Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 6 7 [8] 9 10 ... 36   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Filmy, które warto przeżyć  (Przeczytany 121824 razy)
kozioł
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #105 : Grudzień 29, 2010, 01:12:02 »

"Danton" z Gerardem Depardieu i Wojciechem Pszoniakiem w rolach głównych..Moim zdaniem świetny film (oglądałem go zresztą kilkukrotnie)..Rewolucyjną Francją wstrząsa "wielki terror", a znajdująca się u sterów władzy jakobini rozpoczynają bezpardonową walkę z innymi konkurencyjnymi frakcjami..Krajowi zaczyna więc zagrażać długotrwała dyktatura "cnotliwego Maksima" Uśmiech
Jednak obsadzenie Pszoniaka w roli Robespierre'a, wydaje się być małym nieporozumieniem (raz, że Maksim tak naprawdę nie był wcale łysy - a "długowłosym" i dwa..znacząco od niego młodszym, bo straconym w wieku zaledwie 36-ciu lat)

Fenomenalna scena "obrony" Dantona przed Trybunałem Rewolucyjnym - niestety w wersji francuskojęzycznej..

www.youtube.com/watch?v=ojcRANHTo-c&feature=related

Zapisane
kozioł
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #106 : Grudzień 29, 2010, 20:20:12 »

To może jeszcze jedna z najbardziej wstrząsających scen głośnego filmu "Danton"..Ostatnia droga człowieka zwanego "barytonem", lub "tubą" rewolucji. Scena w której to wypowiada ostatnie swoje słowa, zwracając się do kata (Samsona).."Pokaż moją głowę ludowi, jest tego warta..". Ginie więc, tak samo młodo (34 lata) jak niespełna 4 miesiące pózniej - jego prześladowca..Jakże dokładnie zatem, sprawdza się jego wcześniejsze, równie słynne powiedzenie iż - "rewolucja jest jak Saturn, który pożera własne dzieci"..
W scenie tej, na krótko, widoczna jest również postać słynnego malarza Davida - wówczas zagorzałego jakobina, spokojnie bez emocji, szkicującego postać podążającego na szafot "wielkiego" Dantona.. Uśmiech Mrugnięcie

www.youtube.com/watch?v=69jUnyvJtr8&feature=related


 
Zapisane
gandarwa
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 247



Zobacz profil
« Odpowiedz #107 : Grudzień 29, 2010, 22:46:40 »


Koziołku, co za zbieg okoliczności?! czytam to o Dantonie i rewolucji francuskiej, a na dwójce gra Awdiejewa sonatę b-moll z marszem żałobnym... Uf!
Tak, "Danton" świetny film, według sztuki teatralnej "Sprawy Dantona" Stanisłąwy Przybyszewskiej. Wajda lubił literaturę, sporo jej nakręcił. Mnie tu Pszoniak nie przeszkadza, a przeglądajac kilka rycin mozna uchwycić nawet podobieństwo Maxima i Wojtka P. Wszak nosiło się w tamtych czasach peruki... Poza tym to widzenie Przybyszewskiej i Wajdy... Ten Robespierre w "Dantonie" jest przerażony tym, co się zadziało, śmiercia Dantona, swoja odpowiedzialnościa za to, co się zadziało... to przykrywanie się białym giezłem... nie chcę tego widzieć, przecież mnie tez to czeka, może już nie żyję? 
Ostatnia wybrana przez Ciebie scena - dramat! I dobrze, że zwróciłeś uwage na tego malarza Davida, granego zresztą przez prawdziwego i tez słynnego malarza Franciszka Starowieyskiego (przynajmniej na oko)..
Okropne są te wszystkie rewolucje, wojny, bitwy... Kiedyś sie to oglądało, faktycznie nawet po kilka razy - ja to miałam z teatrami, mogłam codziennie chodzić do teatru i oglądać to samo, zwłaszcza opery! Teraz te dramatyczne filmy są dla mnie w odbiorze trudne, że ograniczę się tylko do tego sformułowania. Bardziej natomiast zastanawiam się nad tym, jak  ludzie są przemyślni w zadawaniu sobie bólu, obmyślania rytuałów śmierci....  Szok Szok
Masz, Koziołeczku,  jakiś ładny film, ale mniej wyrazisty?? Bo "21 gramów" o rewolucji nie jest, ale też poruszający... Alejandra Inarritu. Jego równiez "Babel" - piękny film, piękne plenery... Jakimże jesteśmy puzzlem w niesamowitej układance świata!  Uśmiech Uśmiech Mrugnięcie


Zapisane

Światełko ślę
Izabela
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #108 : Grudzień 30, 2010, 00:12:41 »

Film, żadne wielkie arcydzieło choć ja go lubię,
ale ta pierwsza scena Bach i Barysznikow...

http://www.youtube.com/watch?v=mF3_UZHaVjY
Zapisane

kozioł
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #109 : Grudzień 30, 2010, 02:59:24 »

Film, żadne wielkie arcydzieło choć ja go lubię,
ale ta pierwsza scena Bach i Barysznikow...

http://www.youtube.com/watch?v=mF3_UZHaVjY

Niesamowity ten Barysznikow..Teresko. W ogóle sama choreografia - doprawdy coś wyjątkowego..tylko ta końcówka chyba jednak nazbyt tragiczna.. Uśmiech Mrugnięcie
Zapisane
gandarwa
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 247



Zobacz profil
« Odpowiedz #110 : Grudzień 30, 2010, 03:19:01 »

Barysznikow - świetny. Pamietam te Białe noce, ale jak przez mgłe. Głownie Barysznikowa... Ten fragment ot "Młody człowiek i śmierć", ta eteryczna wiotka dziewczyna na żółto i w czarnych rękawiczkach - to śmierć. Niezwykłe zestawienie partity Bacha i takiej opowieści... Może znajdę Jorje Dona z baletu Bejarta - to było powalające! Tańczył adagietto Mahlera, ale  w teatrze.  Zdaje się, że troche skręcam...  Uśmiech Uśmiech Mrugnięcie 
Zapisane

Światełko ślę
Izabela
gandarwa
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 247



Zobacz profil
« Odpowiedz #111 : Grudzień 30, 2010, 03:44:01 »

Nie z filmu, ale na kanwie Barysznikowa...
Jorge Donn i Adagietto z V symfonii Mahlera
http://www.youtube.com/watch?v=YCxs-AVKZbE
Chyba jest gdzieś wątek baletowy, to przeniosę...  Uśmiech
Zapisane

Światełko ślę
Izabela
kozioł
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #112 : Grudzień 30, 2010, 04:22:32 »

Gandarwo zgadzam się z Tobą..Robespierre w "Dantonie" Wajdy (zwłaszcza w końcowym epizodzie) całkowicie odbiega od tamtego - prawdziwego, rzeczywistego w owych dramatycznych chwilach..Musiał być i był szczęśliwy na współ ze swoim nieodłącznym doradcą (mającym na niego przemożny wpływ) "aniołem śmierci" jak zwykło się wówczas nazywać, młodego 27 letniego Saint-Justa..będącego dla przyjaciół przyjacielem, a dla wrogów "ufryzowanym potworem"..Wszak pozbyli się bodaj największego kłopotu spośród innych kłopotów.. Uśmiech
Masz rację noszono w tamtych czasach peruki, jednak jak patrzy się na te przerzedzone "włosinki" Wojtka - to czuje się mimo wszystko pewien niesmak (mogli go przynajmniej bardziej ucharakteryzować) W biografii "Robespierre" Baszkiewicza..widziałem kiedyś zdjęcie maski pośmiertnej Maxima - długie, ciemne pióra z przedziałkiem po środku..głowa zaś obwiązana bandażem, podtrzymującym szczękę roztrzaskaną od kuli pistoletowej. Jedni twierdzą, że rana powstała w wyniku próby samobójczej, inni że w wyniku strzału oddanego przez żandarma Meda (lub Merda Uśmiech) - spór do dzisiaj nierozstrzygnięty..

Dla mnie jednak w roli Robespierre'a dużo bardziej przekonywującym był Andrzej Seweryn w filmie "Rewolucja Francuska"..
Oto scena świetnie ukazująca bieg wydarzeń 4 miesiące po straceniu Dantona..pełen realizm przewrotu 9 termidora:

www.youtube.com/watch?v=GDLCm42AQjE&feature=related

i jeszcze jedna..tak samo dramatyczna jak w przyp. "Dantona" (do 2:30 min)..W rzeczywistości stracono ich wówczas 22-ch min Saint-Justa, młodszego brata Robespierre'a - Augustyna, zaś sam Maxim poszedł jako przedostatni (w dalszych dniach kolejnych 70-ciu)..Podobno kiedy w ostatniej chwili kat zerwał mu z twarzy bandaż, rozległ się potworny krzyk "Nieee", który slychać było aż na końcu rozległego placu.. Mrugnięcie
www.youtube.com/watch?v=lVCjPYl9Ez0&feature=related

Gandarwko..o tym "21 gramów" coś słyszałem, ale niestety jeszcze nie oglądałem - trzeba więc będzie nadrobić zaległości Uśmiech Mrugnięcie  
Zapisane
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #113 : Grudzień 30, 2010, 09:39:28 »

A ja oglądałem wczoraj coś lżejszego,
film z gatunku filmów świątecznych,
film rodzinny, film dramat,
film jak piękne marzenie senne,
opowiadający o sile przyciągania się ludzi i sile pasji,
akurat w tym filmie pasji do muzyki, film wypełniony muzyką:
TVP1  20: 25 film „August Rush”
 Uśmiech
Wczoraj oglądałem też reportaż o
niepełnosprawnej narciarce Katarzynie Rogowiec:
TVP Kraków 19: 00
Film z przesłaniem, że niepełnosprawni to tacy sami ludzie
jak "pełnosprawni" i trzeba im udostępnić normalne miejsce
w społeczeństwie i każdy powinien o to walczyć
bo każdego może spotkać własna niepełnosprawność.
 Uśmiech


Zapisane

pozdrawiam Uśmiech         
               Marek
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #114 : Grudzień 30, 2010, 12:13:38 »

Nie wiem koziołku czy czytałeś książkę Anny Bojarskiej "Pięć śmierci" jeden z rozdziałów poświęcony
jest właśnie śmierci Robespierre'a i okolicznościom które ją poprzedziły.Autorka opisuje tam moment
gdy wóz wiozący Robespierre'a na gilotynę przejeżdzał koło domu rodziny która użyczyła mu gościny
i opiekowała się nim podczas całego jego pobytu w Paryżu.Poprzedniego dnia tłum oblał ściany i
drzwi krwią zwierzęcą. Ale R. o tym nie wiedział i pewnie pomyślał że ci tak serdeczni dla niego
ludzie zostali zabici. Musiała to być ciężka dla niego chwila.
Książkę polecam. Są tam również rozdziały o śmierci Kościuszki, Wilde'a, Cwietajewej i Ognia.
Zapisane

kozioł
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #115 : Grudzień 30, 2010, 19:10:20 »

A ja oglądałem wczoraj coś lżejszego,
film z gatunku filmów świątecznych,
film rodzinny, film dramat,
film jak piękne marzenie senne,
opowiadający o sile przyciągania się ludzi i sile pasji,
akurat w tym filmie pasji do muzyki, film wypełniony muzyką:
TVP1  20: 25 film „August Rush”
 Uśmiech

Marco..wczoraj również oglądałem "Augusta Rusha" - całkiem dobry film..początkowo trochę niewyrazny, jednak w miarę rozkręcania wszystko zaczęło się układać w spójną całość, tworząc zgrabną fabułę. Ogólnie muzyka - ciekawa, wiolonczelistka - super..gitarzysta ujdzie Chichot Mrugnięcie. Natomiast Robin Wiliams zaprezentował się tym razem jako postać wybitnie negatywna..(chyba coś nowego), bo zawsze kojarzyłem tego aktora z przesympatycznym belfrem ze "Stowarzyszenia umarłych poetów".. Uśmiech Mrugnięcie
Zapisane
kozioł
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #116 : Grudzień 30, 2010, 20:50:25 »

Nie wiem koziołku czy czytałeś książkę Anny Bojarskiej "Pięć śmierci" jeden z rozdziałów poświęcony
jest właśnie śmierci Robespierre'a i okolicznościom które ją poprzedziły.Autorka opisuje tam moment
gdy wóz wiozący Robespierre'a na gilotynę przejeżdzał koło domu rodziny która użyczyła mu gościny
i opiekowała się nim podczas całego jego pobytu w Paryżu.Poprzedniego dnia tłum oblał ściany i
drzwi krwią zwierzęcą. Ale R. o tym nie wiedział i pewnie pomyślał że ci tak serdeczni dla niego
ludzie zostali zabici. Musiała to być ciężka dla niego chwila.
Książkę polecam. Są tam również rozdziały o śmierci Kościuszki, Wilde'a, Cwietajewej i Ognia.

"Pięciu śmierci" niestety nie czytałem Teresko, ale z tego co tu piszesz wydaje się być ciekawą "książeczką", więc trzeba będzie kiedyś na nią trafić (o ile znajdzie się w tych "gigantycznych" zbiorach naszej Biblioteki Miejskiej Chichot)
Tak Ci szczerze powiem - trochę żal mi tego R. (za mało jest bowiem zródeł, aby tą w sumie też tragiczną postać, tak jednoznacznie oceniać..). Myślę, że w gruncie rzeczy nie był to do końca "zły" człowiek..po prostu w pewnym momencie zbłądził, uległ wpływowi chwili która wyniosła go na sam szczyt (by po krótkiej chwili spaść z owego szczytu na samo dno), zgubiła go żądza władzy - którą na krótko zachłysnął się w stosunkowo młodym wieku..(nie dotyczy to zresztą jedynie jego - rewolucję "zrobili" młodzi ludzie) Tak więc postać z całą pewnością złożona. Z jednej strony wspaniały mówca, inteligentny, niewiarygodnie skromny, "cnotliwy", a wręcz ascetyczny - do końca mieszkający w wynajmowanym malutkim pokoiczku..Z drugiej zaś.."nieprzekupny", podejrzliwy, okrutny, niemiłosierny.. Chichot
Sądzę też, że chyba niesprawiedliwym jest zrzucanie całej odpowiedzialności do jednego "worka" z napisem Robespierre..był on pod wpływem (ulegał wpływom) chorego z ambicji młodzika Saint-Justa, który prawdopodobnie jako jeden z najbliższych współpracowników ingerował w większość jego postanowień (jeżeli tak było w istocie..to tym samym obraz R. mógł w istocie wygłądać nieco inaczej)..
Szkoda mi też trochę jego młodszego (o 5 lat) brata Augustyna - dwóch rodzonych braci ginących niemal w tym samym momencie, to dopiero tragedia..oczywiście z czysto ludzkiego punktu widzenia. A to w końcu po części dzięki Augustynowi, mało znany wówczas kapitan Buonaparte (po Tulonie) otrzymał awans na generała brygady i dowództwo artylerii. Byli ponadto przyjaciółmi, a nawet "spryciarz" Korsykanin nawiązał romansik z byłą jego kochanką..Wszystko to potem mogło go drogo kosztować, jednak w tej burzliwej epoce gdzie czas płynął z prędkością mongolskiej strzały, szybko o tych związkach z jakobinami zapomniano..

PS. Cholercia..np "mongołów" do tej pory uważa się za barbarzyńców gdyż tysiącami ścinali głowy..a tu wychodzi na to, że nie tylko oni tak czynili.. Chichot Mrugnięcie 
Zapisane
kozioł
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #117 : Grudzień 30, 2010, 23:42:56 »

Zmiana epoki i klimatu.."Imię róży" z Seanem Connery.. Mrugnięcie
Zapisane
gandarwa
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 247



Zobacz profil
« Odpowiedz #118 : Grudzień 31, 2010, 02:41:01 »

 Mrugnięcie O la la... Bez ponownego obejrzenia pamietam tak sobie... Ale najpierw była książka Umberto Eco, dla mnie rewelacyjna
(wyd. polskie 1987 r.). Początek XIV wieku, tajemnicze opactwo, mnisi, biblioteka (prawie w roli głównej!), inkunabuły, wątek kryminalny, teologiczny i inne ...  cała genialnie skonstruowana  pozorna gmatwanina... Książkę mam stale pod ręką, podobnie jak "Sto lat samotności" Garcii Marqueza, czego chyba jeszcze nikt nie sfilmował... Sam Umberto Eco - w czasach braku autorytetów jeden z niewielu autentycznych autorytetów i myślicieli naszej trudnej epoki.
Film wówczas zrobił na mnie wrażenie "gorszące", gdyż znacznie odbiegał od książki wyciągając głównie wątek kryminalny.
A w mojej ówczesnej ocenie - prawie dyskwalifikacja.   Chichot
Ciekawe, jak rozwinie się nasz wątek...  Co? 
 
Zapisane

Światełko ślę
Izabela
gandarwa
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 247



Zobacz profil
« Odpowiedz #119 : Grudzień 31, 2010, 03:32:41 »

A ja oglądałem wczoraj coś lżejszego,
film z gatunku filmów świątecznych,
(...), film wypełniony muzyką:
TVP1  20: 25 film „August Rush”
 Uśmiech
Wczoraj oglądałem też reportaż o
niepełnosprawnej narciarce Katarzynie Rogowiec:
TVP Kraków 19: 00
Film z przesłaniem, że niepełnosprawni to tacy sami ludzie
jak "pełnosprawni" i trzeba im udostępnić normalne miejsce
w społeczeństwie i każdy powinien o to walczyć
bo każdego może spotkać własna niepełnosprawność.
 Uśmiech

Nie oglądałam, Aro, tego filmu; widziałam jego reklamy i jakos przeszedł... Czy Robin WIlliams nie poszedł aby na łatwiznę?
Ja też go pamiętam ze "Stowarzyszenia" i innych dobrych filmów. Tak jak Tom Hanks, nie brał negatywnych ról.
Tom Hanks chyba się nadal dobrze trzyma...

Natomiast co do niepełnosprawnych,   to temat jest mi zawsze bliski i ze wzruszeniem i chętnie ogladam
reportaże, filmy i in. Od wielu lat mam przyjazne kontakty z różnymi osobami o róznym stopniu uposledzenia
 - to przepiękne istoty o dużej wrażliwości. Piękny temat. 
Pamietasz może "Moja lewą stopę"?  A Christopher Reeve? - Superman, który uległ ciężkiemu wypadkowi,
a mimo to nie poddawał sie i zagrał niejako siebie w filmie, którego tytułu teraz nie pomnę...
 
Zapisane

Światełko ślę
Izabela
Strony: 1 ... 6 7 [8] 9 10 ... 36   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

blackspider devilssoldiers polskiserwertrans ik cloudwind