Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 29 30 [31] 32 33 ... 36   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Filmy, które warto przeżyć  (Przeczytany 122222 razy)
fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #450 : Marzec 04, 2012, 19:58:31 »

Czy śliczna - de gustibus non est disputandum    Chichot
Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #451 : Marzec 04, 2012, 21:31:23 »

Z pewnym wstydem przyznam się Wam, ze poszedłem sobie w weekend na film o wstydliwie brzmiącym tytule "Wstyd". Wielki przegrany tegorocznych Oscarów zaciekawił mnie famą, która krążyła od czasu jego przed-premiery, wedle której to najbardziej bulwersujący i odważny obyczajowo obraz współczesnego amerykańskiego kina.
Nie znam się na kinie amerykańskim, nie potwierdzę więc i nie zaprzeczę FAMIE, z całą jednak odpowiedzialnością opowiadam się, zeby filmy tegoż rynku o podobnej tematyce smiało i w ciemno sprowadzać na nasze podwórka.
Dlaczego tak uważam? Bo to był dobry i mądry film. To był pierwszy mój amerykański film, w którym nie walono się po mordach, nie ścigano samochodami, nie walczono z kosmitami ani nawet nie ocalano ludzi od niechybnie nadciągających kataklizmów i końców świata. To był film o tuzinkowym człowieku, bardzo chyba samotnym, którego jedyną treścią życia była praca i seksoholizm. Ta pierwsza symbolicznie wpisana w jego codzienność, i której scenarzysta poswięcił  tylko tyle czasu, by pokazać, że istnieje, to drugie - jako nałóg redukujący ludzkie odczucia bohatera i jego zachowania do zrutynizowanych procesów, zmechanizowanych odruchów, wypatroszonych od jakichkolwiek oznak wrazliwego serca i romantyzmu  duszy. Podglądajac bohatera, podążajac za jego drogą w labiryncie codzienności dostrzegałem w nim wiele znamion współczesnego pokolenia, coraz częściej gubiącego  się w swym systemie wartości, którego naczelna zasadą jest brak zasad, alienacja i powyginane więzi rodzinne. To był madry film, bo w mym przekonaniu uczciwie pokazujacy rzeczywistość, w której coraz częsciej i coraz liczniej my sami odnajdujemy kawałki własnej osobowości a nawet własnego sumienia.

To był, mimo prowokacyjnego(?) tytułu, a juz z pewnoscią prowokacyjnych zapowiedzi film bardzo purytanski, w którym erotyzm(?! - raczej soft-pornografia), tj. męsko-damskie sceny nie wychodziły poza przyjęte kanony filmów obyczajowych (szczególnie tych amerykańskich), a w porównaniu do niejdnej produkcji ze starego kontynentu - wręcz prezentowały się jako niewinne, banalne etiudy. I jesli miałbym tylko do czegos doczepić łatkę, to chyba do tytułu, jakoż wstydze sie bowiem Wam przyznac, ze kompletnie jego nie rozumiem. Bohater tego filmu (a razem z nim scenarzysta i rezyser) naprawde nie musza się wstydzic. To jest dobry film. Uczciwie wiec polecam.
« Ostatnia zmiana: Marzec 04, 2012, 21:34:45 wysłane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #452 : Marzec 08, 2012, 09:09:05 »

Seksmisja – polska komedia science fiction z 1984 roku

opowiadająca historię zahibernowanych w 1991 roku Maksa Paradysa i Alberta Starskiego,
którzy budzą się w roku 2044,
w świecie pozbawionym mężczyzn.

Film o podziemnym państwie kobiet,
które rozmnażają się przez partenogenezę
dzięki czemu od dawna rodzą same dziewczynki.

Komedia jest aluzją do realiów życia w państwie totalitarnym,
w tym przede wszystkim socjalistycznym
nawiązującą do życia w PRL.
Zapisane

pozdrawiam Uśmiech         
               Marek
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #453 : Marzec 08, 2012, 09:26:07 »

Na pytanie Maksa (Jerzy Stuhr) - Jaki dzisiaj jest dzień?
Doktor Berna (Beata Tyszkiewicz) odpowiada - 8 marca.  Uśmiech
Zapisane

pozdrawiam Uśmiech         
               Marek
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #454 : Marzec 08, 2012, 11:29:11 »

Seksmisja – polska komedia science fiction z 1984 roku

"Jutro też wam uciekniemy" Duży uśmiech

"Bocian, bocian!"  Duży uśmiech  Duży uśmiech  Duży uśmiech
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #455 : Marzec 08, 2012, 13:29:27 »

"Chodźmy na wschód, tam musi być jakaś cywilizacja" Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech
Zapisane

Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #456 : Marzec 17, 2012, 19:06:40 »

taki fajny krótki filmik akcji na weekend

http://vimeo.com/38591304
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
p.Joanna
Użytkownik
**
Offline Offline

Wiadomości: 90


Zobacz profil
« Odpowiedz #457 : Maj 17, 2012, 19:57:08 »

Byłam na „Pięciu dniach wojny”. Zostałam zachęcona zwiastunem i postanowiłam przełamać schematy, w które, mam wrażenie coraz silniej, jesteśmy jako naród wpychani.
Bardzo Wam polecam. Nie dlatego, że jako Polacy poczujecie się docenieni. W filmie ani razu nie pada nazwisko Kaczyńskiego, nie ma żadnego kadru z polską flagą, ani razu nie pada słowo Polska a z przemówienia Saakaszwilego wynika, że w przeszłości z rosyjską dominacją walczyli Finowie, Czesi i Węgrzy. Polecam, bo rzadko (ja do tej pory nigdy) można zobaczyć jak zabija się film.
Film zresztą bardzo dobry. Ogromne pieniądze przeznaczone  na efekty  nie zostały zmarnowane, film ma doskonałą obsadę, fantastyczny jest Andy Garcia jako Prezydent Gruzji (a jego amerykański z gruzińskim akcentem dowodzi aktorskiej klasy).
Rozpoczyna się zgodnie z przepisem Hitchcocka trzęsieniem ziemi, by potem nabrać tempa. Naprawdę świetny, wojenny, sensacyjny dramat. I nagle, na 10 minut przed końcem dostaje strzał w plecy. Konstrukcja oparta na przedstawieniu tej wojny z punktu wiedzenia Gruzinów, mająca na celu pokazanie rosyjskiej perfidii, manipulacji i okrucieństwa, w ciągu kilku minut traci kompletnie sens, zakończenie jest najgłupsze, jakie można wymyślić. Niemający naszej wiedzy o wydarzeniach widz światowy nie może zrozumieć dlaczego nagle Rosjanie porzucają walkę (mając na talerzu wszystkich filmowych wrogów), skąd nagle pojawiają się sceny wiecu w Tbilisi, co za ludzie stoją za prezydentem Saakaszwilim na trybunie. Jakby twórcy filmu otrzymali tuż przed skończeniem filmu „propozycję nie do odrzucenia” aby usunąć wszystkie sceny i wątki mówiące o Polsce i ewentualnej roli Kaczyńskiego w doprowadzeniu do zakończenia konfliktu.
Wiem, że trudno w to co piszę uwierzyć, ale zobaczcie sami, od razu będziecie wiedzieć, w którym momencie nastąpiła „interwencja”.
Ten film to papierek lakmusowy naszej rzeczywistości.
Dedykacja dla Kaczyńskiego na początku (polskie tłumaczenie zupełnie innego tekstu po angielsku) i sceny z Nim dodane na końcu to żenująca próba udobruchania polskiego, „zaangażowanego” widza.
Zapisane
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #458 : Maj 17, 2012, 21:25:26 »

Ależ zafrapowałaś mnie tą recenzją Joanno.
Dawno nie byłem tak recenzją filmu poruszony.
Zapisane

pozdrawiam Uśmiech         
               Marek
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #459 : Lipiec 27, 2012, 14:33:40 »

"Piękny umysł" to film, ku któremu zawsze wracam z namaszczonym pietyzmem.
Przypomnę - film jest oparty na biografii profesora, Johna Nasha Jr – amerykańskiego matematyka i ekonomisty, noblisty i twórcy pojęcia równowaga Nasha.
Ten film - to wspaniała, prawdziwa opowieść o tragedii człowieka omotanego przez chorobę umysłu, cierpiącego w szponach schizofrenii i który dzięki wytrwałemu poświęceniu bliskiej osoby wraca do przyjaciół, odnosi swój największy życiowy sukces: akceptację społeczeństwa i sukces trochę "mniejszy" - laur Nagrody Nobla...
Na letnie, długie wieczory - wspaniała, filmowa uczta!


Będę go oglądał w najbliższą sobotę wieczór. Może ktoś chce się do mnie przyłączyć? Zapraszam!
(dla tych, którym do Babic daleko - podaję link do pełnej wersji na YT:  http://youtu.be/Pe94Uz1oT98  )

 
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Goguś
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 835



Zobacz profil
« Odpowiedz #460 : Lipiec 29, 2012, 22:35:00 »

Witajcie.

Ostatnio czytam pamiętnik Jerzego Stuhra. Idzie mi bardzo powoli, głównie z powodu zwyczaju który posiadłem czytając tą książkę. Otóż pan Jerzy w swoich wspomnieniach nawiązuje do swoich ról - filmowych i teatralnych - i natychmiast po przeczytaniu nadrabiam swoje filmowe zaległości. W ten sposób obejrzałem "Amatora" a obecnie szukam w sieci filmu "Duże Zwierze" - kiedyś go oglądałem ale doszedłem do wniosku, że po paru latach warto go odkryć na nowo.

Ale nie o tym - jedną z ostatnich ról pana Jerzego jest rola rzecznika prasowego w filmie "Habemus Papam - Mamy papieża". Jest to komediodramat przedstawiający Watykan w krzywym zwierciadle robiąc to od tzw. kuchni. Ten wątek należy potraktować z przymrużeniem oka, niemniej zamknięci w Watykańskich murach na czas konklawe kardynałowie w towarzystwie sprowadzonego do najmniejszego państwa świata psychoanalityka  potrafią rozbawić do łez. Drugim ważnym wątkiem filmu jest psychologiczna rozterka człowieka, któremu powierzono niezwykle trudne zadanie - kierowanie kościołem katolickim - i którego z tego powodu ogarnia lęk, obawia się, że temu zadaniu nie sprosta, boi się utraty "ludzkości" na rzecz niezwykle doniosłej funkcji którą ma sprawować. Jak potoczy się jego historia, czy poradzi sobie ze strachem i czy przyjmie na siebie obowiązki głowy kościoła? Dowiecie się oglądając tą włoską produkcję w której wystąpił znakomity polski aktor.

Polecam.
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #461 : Lipiec 31, 2012, 00:58:42 »

Januszu - bardzo, bardzo lubię film o Nashu i staram się go sobie co jakiś czas przypominać - ten cichy heroizm walki z własnymi demonami o obronę - naprawdę pięknego - umysłu, o utrzymanie kontaktu ze światem, o ratowanie miłości wprawia w podziw. Nie wiadomo czy piękniejszy ten umysł ze względu na niezwykłość matematycznego geniuszu, czy na fakt, że mu się udało zwyciężyć. Niesamowite, wzruszające zakończenie.

Piotrze - Stuhr jest absolutnie kultowy:) Chodząca legenda. Jeśli ogarniasz całą filmografię, zdecydowanie nie może pójść Ci szybko:) Amator jest dobry, Wodzirej też robi wrażenie. Seksmisja (wspominaliśmy powyżej) jest kultowa do kwadratu, Kingsajz takoż Chichot I Deja vu Chichot Bardzo mi się podobały Historie miłosne, z kolei wyciszone, metafizyczne, filozoficzne, zupełnie z innej bajki. Jednak ostatnich jego filmów nie oglądałam. Na pewno komediodramat pasuje do aktorskiego emploi Stuhra, i może być to okazja do zbudowania dobrej psychologicznej kreacji. Rozejrzę się, gdzie to można obejrzeć.

Ja ostatnio też odkurzyłam sobie kilka evergreenów, do których z przyjemnością się powraca. Siedem lat w Tybecie (ta muzyka, te krajobrazy, te niesamowite klimaty), Mansfield Park itd... (wiadomo, Austen Chichot). Buntownika z wyboru (uwielbiam Williamsa, zresztą dostał za tę rolę Oscara, Matt Damon również jest tu dobry - nominacja) też na pewno z czystym sumieniem mogę polecić jako godziwą rozrywkę. Tu problem trochę może podobny do Pięknego umysłu, choć tu nie sam umysł dźwiga się ku światłu, a raczej toczy się dramatyczna walka o to, by zechciał się w stronę światła odwrócić.
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #462 : Sierpień 02, 2012, 21:09:39 »

50 najlepszych filmów wszechczasów.Ciekawe zestawienie, ale trochę kontrowersyjne.
"Zawrót głowy" na 1 miejscu?wyreżyserowany perfekcyjnie, ale intryga kryminalna banalna.

http://www.bfi.org.uk/news/50-greatest-films-all-time
Zapisane

Bodek1
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 576



Zobacz profil
« Odpowiedz #463 : Październik 04, 2012, 09:34:48 »

Byłem wczoraj na filmie "Jestem Bogiem"...naturalnie nie jestem fanem hip-hopu (nawet nie nazywam tego muzyką - bo brakuje mi tu podstawowego elementu muzyki tj. melodii Mrugnięcie )...raczej poszedłem zrozumieć fenomen młodzieżowej popkultury...Film jest b. prawdziwy i trzeba się przygotować na dużą dawkę przekleństw oraz "niekulturalnych" tekstów i zachowań, ale tak to jest u naszej młodzieży...Film jest poświęcony legendarnemu liderowi Paktofoniki "Magikowi" który będąc u szczytu popularności (po wydaniu pierwszej płyty) popełnił samobójstwo w 2000r. - nie wytrzymał ciśnienia ( nie on pierwszy i ostatni  Smutny ) - pozostawiając w wielkim smutku swoich kumpli z zespołu, fanów, rodzinę...smutne ale prawdziwe. Jego twórczość choć jak wspomniałem na wstępie nie uważam za muzykę też mnie zafascynowała bo był bardzo prawdziwy, zaangażowany w to co robił, w swój przekaz dla młodych -  pomimo braku perspektyw na szerokie rozpowszechnienie w mass mediach i co za tym idzie na większy szmal...
Pozdrawiam Wszystkich
Zapisane
Lawendynka
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 161


Zobacz profil
« Odpowiedz #464 : Październik 05, 2012, 13:20:04 »

ja nieustannie polecam przyjaciołom i znajomym film "Wszystko, co kocham" - opowieść o młodych ludziach, ich fascynacjach muzycznych, pierwszych miłościach, dzikości, nonkonformizmie, buncie przeciwko rzeczywistości... film o trudach dorastania w PRL-u.
film o czasach mojej młodości, może dlatego tak mnie zachwycił Mrugnięcie

http://www.youtube.com/watch?v=_O-rn7rWvs4
Zapisane
Strony: 1 ... 29 30 [31] 32 33 ... 36   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

wilkolwisci duesicilie lyl darkwarriors survivalgames