Strona główna
Pomoc
Szukaj
Zaloguj się
Rejestracja
Witamy,
Gość
.
Zaloguj się
lub
zarejestruj
.
1 Godzina
1 Dzień
1 Tydzień
1 Miesiąc
Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności
: Forum miÂłoÂśnikĂłw muzyki Fryderyka Chopina
Kurier Szafarski
>
DziaÂły forum
>
Chopin
>
Muzy Chopina
Strony:
1
2
[
3
]
4
5
...
9
Do dołu
« poprzedni
następny »
Drukuj
Autor
Wątek: Muzy Chopina (Przeczytany 65627 razy)
ewa578
Ekspert
Offline
Wiadomości: 1471
Ewa
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #30 :
Październik 31, 2010, 23:30:02 »
Oj, oczywiÂście pamiĂŞtam te okolicznoÂści, ale Âże miaÂł problemy finansowe jest ogĂłlnie wiadomym. Przyczyny tego zresztÂą teÂż nie sÂą tajemnicÂą.
SwojÂą drogÂą, gdyby Konstancja miaÂła czym zapÂłaciĂŚ, jego ciaÂło spoczĂŞÂłoby, pomimo epidemii, w poczesnym miejscu. Nie sÂądzisz?
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
Offline
Wiadomości: 2767
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #31 :
Październik 31, 2010, 23:46:37 »
Tak. miaÂł w Wiedniu problemy, bo niewiele tu wĂłwczas byÂło polskiej arystokracji (czytaj: sponsorĂłw), a wiedeĂąscy wydawcy i bankierzy okazali siĂŞ krĂłtkowzroczni maÂłoproroczy.
A wracaj¹c do w¹tku warszawskiego: Warszawa nie by³a zaœciankiem Europy. Tu przyje¿d¿ali na koncerty najznakomitsi owoczesnej Europy. Nasza stolica têtni³a ¿yciem artystycznym. S¹dze, ze gdyby zosta³ na us³ugach cara - jego s³awa i wielkoœÌ te¿ z pewnoœci¹ siêga³aby najwy¿szych szczytów europejskich salonów. Oczywiœcie, teoretyzujê radoœnie, i kontekst polityczny i œwiatopogl¹dowy Fryderyka œwiadomie przemilczam. Ale, jak udowadniali póŸniej wielcy artysci i myœliciele, na emigracji wewnêtrznej, prawdziwe brylanty wcale nie musz¹ traciÌ na blasku. Czasami taka emigracja (wewnêtrzna) jest najlepsza trampolin¹ do Parnasu.
Zapisane
Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
Offline
Wiadomości: 2767
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #32 :
Październik 31, 2010, 23:50:52 »
Cytat: ewa578 Październik 31, 2010, 23:30:02
Oj, oczywiÂście pamiĂŞtam te okolicznoÂści, ale Âże miaÂł problemy finansowe jest ogĂłlnie wiadomym. Przyczyny tego zresztÂą teÂż nie sÂą tajemnicÂą.
SwojÂą drogÂą, gdyby Konstancja miaÂła czym zapÂłaciĂŚ, jego ciaÂło spoczĂŞÂłoby, pomimo epidemii, w poczesnym miejscu. Nie sÂądzisz?
nie bĂŞdĂŞ siĂŞ spieraÂł. Nie wiem. MoÂże masz racjĂŞ. Wiem natomiast, ze sÂława i zasÂługi Mozarta byÂły przez wiedeĂączykĂłw naleÂżycie oceniane i doceniane. I gdbyy nie epidemia, na pewno jego pogrzeb wyglÂądaÂłby inaczej. Nie zawsze pieniÂądze mogÂą wszystko.
Zapisane
Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
ewa578
Ekspert
Offline
Wiadomości: 1471
Ewa
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #33 :
Październik 31, 2010, 23:56:32 »
RĂłwnieÂż nie bĂŞdĂŞ siĂŞ spieraĂŚ, moÂże masz racjĂŞ? Teraz to juÂż i tak nie ma wiĂŞkszego znaczenia, historia zamknĂŞÂła tĂŞ ksiĂŞgĂŞ.
Zapisane
Bodek1
Ekspert
Offline
Wiadomości: 576
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #34 :
Październik 31, 2010, 23:57:43 »
Na szczĂŞÂście Konstancja umiaÂła wykorzystaĂŚ spuÂściznĂŞ po Mozarcie. To na razie do jutra - nie chcĂŞ przegapiĂŚ filmu. Ewa jeszcze raz dziĂŞkujĂŞ za "PopoÂłudnie FaunĂŞ", polecam za to do przesÂłuchanie piĂŞknego koncertu klarnetowego W.A.Mozarta - w filmie bĂŞdÂą maÂłe jego fragmenty zato wiĂŞksze REQUIEM. Pozdrawiam wszystkich
Zapisane
Ola83
Aktywny uÂżytkownik
Offline
Wiadomości: 182
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #35 :
Listopad 01, 2010, 00:00:37 »
Cytat: Janusz1228 Październik 31, 2010, 23:46:37
Tak. miaÂł w Wiedniu problemy, bo niewiele tu wĂłwczas byÂło polskiej arystokracji (czytaj: sponsorĂłw), a wiedeĂąscy wydawcy i bankierzy okazali siĂŞ krĂłtkowzroczni maÂłoproroczy.
A wracaj¹c do w¹tku warszawskiego: Warszawa nie by³a zaœciankiem Europy. Tu przyje¿d¿ali na koncerty najznakomitsi owoczesnej Europy. Nasza stolica têtni³a ¿yciem artystycznym. S¹dze, ze gdyby zosta³ na us³ugach cara - jego s³awa i wielkoœÌ te¿ z pewnoœci¹ siêga³aby najwy¿szych szczytów europejskich salonów. Oczywiœcie, teoretyzujê radoœnie, i kontekst polityczny i œwiatopogl¹dowy Fryderyka œwiadomie przemilczam. Ale, jak udowadniali póŸniej wielcy artysci i myœliciele, na emigracji wewnêtrznej, prawdziwe brylanty wcale nie musz¹ traciÌ na blasku. Czasami taka emigracja (wewnêtrzna) jest najlepsza trampolin¹ do Parnasu.
Jeœli u cara, to pewnie g³ównie w "Peterburku". Co do emigracji wewnêtrznej to siê zgodzê, no ale Chopin po prostu wyjecha³ na Zachód, takie by³y jego plany i jestem pewna, ¿e doskonale wiedzia³, co robi.
MĂłwiÂłam o tych 300 latach, poniewaÂż my Polacy bardzo czĂŞsto narzekamy na to (i sÂłusznie), Âże nie potrafimy siĂŞ chwaliĂŚ, to dotyczy np. naszych innych kompozytorĂłw.
Zapisane
Ola83
Aktywny uÂżytkownik
Offline
Wiadomości: 182
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #36 :
Listopad 01, 2010, 09:01:27 »
Tak mi jeszcze na temat tego wyjazdu i panny Konstancji przyszÂło do gÂłowy...
JeÂśli jÂą tak kochaÂł, to dlaczego wyjeÂżdÂżaÂł?
Okazuje siê, ¿e jest to kwestia odpowiednio postawionych priorytetów i to nie dziewczyna znajduje siê na pierwszym miejscu (mi siê po prostu wydaje, ¿e nie chodzi³o tu o ¿adn¹ wielk¹ mi³oœÌ - i nie jestem w tym odosobniona, pomimo wszystkich sentymentalno-romantycznych przekazów na ten temat, najczêœciej bardzo niepewnych).
Oddajmy gÂłos samemu Chopinowi (listy do Tytusa):
"Mo¿esz mi wierzyÌ, ¿e w przysz³ym tygodniu, tj. we wrzeœniu [...] wyjadê, ale wyjadê dla zadoœÌuczynienia memu powo³aniu i rozs¹dkowi (który musi byÌ bardzo ma³y, kiedy nie ma doœÌ si³y na zniszczenie wszystkiego innego w mojej g³owie." (chyba jednak nie by³ ma³y).
"jakoœ nigdzie mnie nic nie ci¹gnie. W W-wie jednak¿e siedzieÌ nie myœlê i je¿eli masz jakie podejrzenia mi³osne jak wielu ludzi w W-wie, odrzuÌ ich i przekonaj siê, ¿e umia³bym wy¿szym byÌ nad wszystko tam, gdzie chodzi o moje ja [...]. Nie myœl jednak, ¿ebym mia³ byÌ rozkochanym - ja bo to sobie jeszcze na póŸniej odk³adam" (ten list jest z sierpnia 1830 r.).
Pozostawiam bez dalszego komentarza.
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
Offline
Wiadomości: 2767
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #37 :
Listopad 07, 2010, 19:50:20 »
Cytat: Ola83 Listopad 01, 2010, 00:00:37
Jeœli u cara, to pewnie g³ównie w "Peterburku".
Ale z pewnoÂściÂą nie tylko. PrzecieÂż juÂż bĂŞdÂąc w ParyÂżu gdyby tylko wyraziÂł zgodĂŞ - zostaÂłby "ambasadorem" cara na caÂły Âświat. Do Petersburga, oczywiÂście, tak jak Liszt i wielu innych artystĂłw teÂż przyjeÂżdÂżaÂłby na koncerty.
Z drugiej strony - caÂłe szczĂŞÂście, ze nie musiaÂł, bo przy jego wÂątÂłym zdrowiu skrĂłciÂłby sobie Âżycie o wiele lat.
Zapisane
Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
TeresaGrob
Ekspert
Offline
Wiadomości: 2621
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #38 :
Listopad 07, 2010, 20:48:31 »
Olu chciaÂłabym tylko dopowiedzieĂŚ Âże i dla Konstancji Chopin nie byÂł ÂżadnÂą partiÂą.
Ona byÂła dziewczynÂą bez posagu. Jej przyjazd do Warszawy i nauka Âśpiewu byÂła po prostu drogÂą do wyjÂścia za mÂąz.
Jak kaÂżda chciaÂła mieĂŚ dom, mĂŞÂża , dzieci.
A kim by³ wtedy Frycek, smarkaczem , spêdzaj¹cym wiêkszoœÌ wieczorów w salonach.
I dlatego poÂślubiÂła statecznego ziemianina. i
Zapisane
http://www.franzschubert.pl/
Tycjan
Nowy uÂżytkownik
Offline
Wiadomości: 41
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #39 :
Listopad 07, 2010, 22:01:21 »
A ja chcia³bym wiedzieÌ, co tak naprawdê Konstancja i Fryderyk powiedzieli sobie przed wyjazdem Chopina z kraju ... Czy w ogóle brali pod uwagê jak¹œ realn¹ wspóln¹ przysz³oœÌ? Czy te¿ by³a to raczej dla nich tylko taka XIX - wieczna "mi³oœÌ dworna"?
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
Offline
Wiadomości: 2767
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #40 :
Listopad 07, 2010, 22:31:38 »
Cytat: TeresaGrob Listopad 07, 2010, 20:48:31
Olu chciaÂłabym tylko dopowiedzieĂŚ Âże i dla Konstancji Chopin nie byÂł ÂżadnÂą partiÂą.
Ona byÂła dziewczynÂą bez posagu. Jej przyjazd do Warszawy i nauka Âśpiewu byÂła po prostu drogÂą do wyjÂścia za mÂąz.
Jak kaÂżda chciaÂła mieĂŚ dom, mĂŞÂża , dzieci.
A kim by³ wtedy Frycek, smarkaczem , spêdzaj¹cym wiêkszoœÌ wieczorów w salonach.
I dlatego poÂślubiÂła statecznego ziemianina. i
Dramat Chopina polega³ na tym, ¿e ju¿ jako dziecko a potem m³ody mê¿czyzna ca³kowicie wyalienowa³ siê ze swojego naturalnego œrodowiska. Znakomicie wykszta³cony, obyty z wielkimi salonami, bo¿yszcze w³adców i osobistoœci œwiata wielkiej polityki i sztuki, przywyk³y do luksusu - nie potrafi³by ¿eniÌ siê i dzieliÌ ¿ycia ze zwyk³¹ ch³opk¹, mieszczk¹, czy nawet pospolit¹ szlachciank¹. Z kolei dla œwiata arystokracji - by³ tylko "fortepianist¹", któremu nie godzi³o siê oddawaÌ córki mo¿nego rodu na ¿onê. To prawda, ze Wodziùscy rozwa¿ali tak¹ mo¿liwoœÌ. Ale to by³ wyj¹tek potwierdzaj¹cy tê prozaiczn¹ regu³ê.
Zapisane
Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Ola83
Aktywny uÂżytkownik
Offline
Wiadomości: 182
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #41 :
Listopad 08, 2010, 11:30:27 »
Na temat Konstancji, czego ona chciaÂła, czego nie, to my na dobrÂą sprawĂŞ nic nie wiemy. Wiemy tylko jak siĂŞ jej uÂłoÂżyÂło.
No i raczej zgadzam siĂŞ z Tycjanem.
Co do tego "wysferzenia siĂŞ", o ktĂłrym wspomina Janusz. Moim zdaniem, gdyby bardzo chciaÂł to by mĂłgÂł. Jest taka anegdota przytoczona bodajÂże przez G. Sand: jak to pan Ch. zadurzyÂł siĂŞ w cĂłrce pewnego znanego mistrza i juÂż siĂŞ miaÂł o niÂą oÂświadczaĂŚ, ale przyszedÂł ze sÂławniejszym wĂłwczas od siebie muzykiem, panna temu innemu najpierw podsunĂŞÂła krzesÂło, no i p. Ch. nie ÂżyczyÂł sobie juÂż wiĂŞcej jej oglÂądaĂŚ.
Jeœli chodzi o jakieœ "panny na poziomie", to myœlê, ¿e nie brakowa³o ich w³aœnie w sferach mieszczaùskich (czyt. inteligenckich czy bur¿uazyjnych - tu to ju¿ kwestia sta³ych dochodów, wiêc o wiele mniej wchodzi³o w grê) czy artystycznych. Z tego co sobie przypominam, to Iwaszkiewicz ujmowa³ to w kategoriach problemu spo³ecznego, ¿e taka "mieszczaùska" ¿ona nie mog³aby byÌ "przyjmowana" przez arystokratyczne œrodowisko. Tylko, ¿e ja nie do koùca rozumiem, dlaczego on mia³by "bywaÌ" z ¿on¹ na Saint-Germain. Powiedzmy sobie szczerze, z wiêkszoœci¹ tych arystokratycznych nazwisk (poza ma³ymi wyj¹tkami), ³¹czy³y go dosyÌ powierzchowne stosunki. Jeœli ktoœ przedk³ada tego rodzaju relacje nad sprawy uczuciowe, no to nie mo¿na nazwaÌ tego dramatem, tylko raczej zupe³nie inaczej...Ale ja nie s¹dzê, ¿eby to by³ przypadek Chopina: wiemy dobrze, ¿e w momencie kiedy rzeczywiœcie mia³ ochotê siê zaanga¿owaÌ, to to zrobi³. Zreszt¹ zauwa¿my, ¿e ani trochê mu to nie zaszkodzi³o...Co prawdy mamy tu do czynienia z rodzin¹ doœÌ zubo¿a³ych po Rewolucji "patrycjuszy" (przynajmniej po mieczu), ale pogl¹dy polityczne tej pani by³y powszechnie znane i nie mog³y siê one podobaÌ "¿ywicielom" Chopina.
No nie, ja znowu o "kwestiach socjalnych", proszĂŞ wybaczyĂŚ
.
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
Offline
Wiadomości: 2767
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #42 :
Listopad 09, 2010, 09:14:15 »
Tak sobie miarkujĂŞ, dobrze siĂŞ staÂło, Âże nigdy siĂŞ nie oÂżeniÂł. Domowe pielesze, troskliwa Âżona i ciepÂłe kapciuchy, jak kaÂżdego mĂŞÂżczyznĂŞ rozleniwiÂłyby doszczĂŞtnie, a jako artystĂŞ odciÂągaÂłyby od artystycznej weny. Z tego, co pobieÂżnie sobie przypominam mogĂŞ zaryzykowaĂŚ tezĂŞ, ze mĂŞÂżczyÂźni najwiĂŞksze dzieÂła tworzÂą w samotnoÂści (Beethoven, Bizet, Czajkowski) albo nieszczĂŞÂśliwie kochajÂąc (Mickiewicz, SÂłowacki). To, ze Chopin najznakomitsze opus stworzyÂł u boku George Sand takÂże pomaga mojej tezie, bo w okresie ich wspĂłlnego gospodarzenia raczej nie byli kochankami (i oczywiÂście na pewno nie uzaleznionym od siebie wzajemnie ma³¿eĂąstwem), a tylko bliskimi duchowo przyjació³mi, partnerami Âżyciowymi w wielkim Âświecie bohemy. Gdyby siĂŞ oÂżeniÂł, prawdopodobnie byÂłby niedobrym mĂŞÂżem i niewykluczone, ze podobnie jak Mickiewicz swojÂą poÂłowicĂŞ doprowadziÂłby do ob³êdu, albo – wracam do pierwotnej tezy – skapcaniaÂłby. Chyba wiec rzeczywiÂście dobrze OpatrznoœÌ wyreÂżyserowaÂła jego Âżycie. Dobrze, rzecz jasna, dla jego dorobku. Dla potomnoÂści.
«
Ostatnia zmiana: Listopad 09, 2010, 09:22:17 wysłane przez Janusz1228
»
Zapisane
Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
TeresaGrob
Ekspert
Offline
Wiadomości: 2621
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #43 :
Listopad 09, 2010, 12:02:39 »
PozwĂłl drogi Januszu Âże siĂŞ z TobÂą nie zgodzĂŞ. Chopin za bardzo byÂł Âświadomy siebie i swojej sztuki.
MĂłgÂł byĂŚ dobrym mĂŞÂżem miaÂł przecieÂż w pamiĂŞci swoj dom rodzinny i tak bardzo kochajÂących siĂŞ
rodzicĂłw.
Moim zdaniem napisaÂłby to co napisaÂł nawet majÂąc ÂżonĂŞ i piĂŞcioro dzieci.
A moÂże majÂąc gniazdo rodzinne zmieniÂłby ten swĂłj okropny tryb Âżycia, te bale do rana,
nie mĂłwiÂąc juÂżo finansach.MoÂże dziĂŞki temu poÂżyÂłby dÂłuÂżej i kto wie co by jeszcze napisaÂł.
Ale ciekawi mnie taka kwestia.
GdzieÂś usÂłyszaÂłam pytanie jaka by byÂła sztuka, gdyby w XIX wieku znano antydepresanty albo
benzodiazepiny, te sztuczne uszczĂŞÂśliwiacze.
Czy bez depresji, nerwic taki wÂłaÂśnie Chopin, Beethoven, Schubert, Nietzsche tworzyli by to co stworzyli??
Zapisane
http://www.franzschubert.pl/
Ola83
Aktywny uÂżytkownik
Offline
Wiadomości: 182
Odp: Muzy Chopina
«
Odpowiedz #44 :
Listopad 09, 2010, 12:03:46 »
A ja znowu o stronie materialno-socjalnej
: moim zdaniem wcale by "nie rozleniwiÂła", tylko "zmusiÂła" do "roboty" (raczej okolicznoÂści niÂż Âżona), tzn. do zarabiania pieniĂŞdzy i tutaj wÂłaÂśnie byÂłby moim zdaniem problem. Pan Ch. jak wiadomo ÂżyÂł z lekcji, za koncerty (bardzo rzadkie w latach 40) otrzymywaÂł naprawdĂŞ spore sumy etc., prawdopodobnie zarzuciÂłby w duÂżym stopniu komponowanie (oj my biedni melomani). To Âłatwe do przewidzenia: Chopin w mieÂście, to Chopin niekomponujÂący (tylko zajĂŞty lekcjami, salonami, balikami i zarabianiem). A pan Ch. uwielbiaÂł ParyÂż, rzadko my Polacy o tym wspominamy (w przeciwieĂąstwie do G. S., ktĂłra go nie znosiÂła). WiĂŞc jeÂśli "skapcaniaÂłby" to pewnie w tym kierunku, no i niewÂątpliwie bardziej by siĂŞ "zmĂŞczyÂł".
Co do ¿on i natchnienia: ile Bach mia³ tych dzieci? 20? A Mozart to te¿ zdaje siê ¿onaty. Spójrzmy prawdzie w oczy: wiêkszoœÌ ludzi ma problemy z ¿onami, mê¿ami itd. Wielu jest nieszczêœliwych etc., tylko ¿e ma³o niezwykle przy tym uzdolnionych. Mam bardzo odmienne zdanie na ten temat. Ci tak zwani artyœci nie ró¿ni¹ siê od ca³ej reszty, po prostu ludzie siê miêdzy sob¹ ró¿ni¹, co jednemu s³u¿y, nie s³u¿y drugiemu etc.
Co do relacji Ch-G.S., to siĂŞ z TobÂą w duÂżej mierze zgodzĂŞ, jakkolwiek moim zdaniem to nie takie proste. BÂądÂź co bÂądÂź oni ze sobÂą po prostu mieszkali (pomimo oddzielnych "pro forma" apartamentĂłw) i w ogĂłle jeÂśli siĂŞ poczyta listy, to jednak o jakimÂś stopniu takiego "uzaleÂżnienia", o ktĂłrym wspominasz, moÂżna mĂłwiĂŚ. A kiedy "byli", a od kiedy nie i dlaczego, to teÂż tu mamy dokumenty z pierwszej rĂŞki i sprawa nam siĂŞ trochĂŞ przez to komplikuje.
Przypominam sobie, Âże np. prof. Tomaszewski (z ktĂłrym w kwestiach biograficznych, to siĂŞ czasem nie zgadzam) widzi Chopina wÂłaÂśnie w kategoriach "domu" i przywiÂązania do rodziny (rĂłwnieÂż tej ewentualnej).
Oj, duÂżo odmiennych poglÂądĂłw moÂżna mieĂŚ
.
Zapisane
Strony:
1
2
[
3
]
4
5
...
9
Do góry
Drukuj
« poprzedni
następny »
Skocz do:
Wybierz cel:
-----------------------------
DziaÂły forum
-----------------------------
=> Regulamin forum i ogÂłoszenia
=> Chopin
=> Muzyka
===> PÂłyty
===> ArtyÂści i ich muzyka
=> Wydarzenia
=> O wszystkim i o niczym
Ładowanie...
Polityka cookies
Darmowe Fora
|
Darmowe Forum
black-for
neder-live
paktprzyjazni
thepunisher
countrylife