Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 9   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Muzy Chopina  (Przeczytany 54838 razy)
anelik
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 544



Zobacz profil
« Odpowiedz #45 : Listopad 09, 2010, 13:10:16 »

Zgadzam się z Januszem co do małżeństwa Chopina tj. z tezą, że byłby fatalnym mężem. Ano byłby - jak większość ludzi genialnych. Z lektur o wielkich z różnych dziedzin wyraźnie wynika, że geniusz żyje we własnym świecie, równoległym do rzeczywistości, w której trzeba zadbać o spiżarnię, odzież, dziecięce katary, wbicie gwoździa, naprawę samochodu, terminową zapłatę rachunków, kartkę świąteczną dla przyjaciół. Te zajęcia muszą spaść na tego, kto towarzyszy człowiekowi genialnemu, bo ten - nie złej woli, nie z celowego lekceważenia, nie z lenistwa, tylko dlatego że głowę zajmuje mu coś, co właśnie tworzy - po prostu tego nie zrobi. Jeśli geniusz trafi na towarzyszkę lub towarzysza życia, który przejmie wszystkie czynności życia codziennego - wspaniale, ale ... no właśnie nawet w takim wypadku jest małe ale. Taki "niegenialny" towarzysz życia też chciałby zostać zauważony, doceniony, chciałby przynajmniej odrobiny uwagi i czasu geniusza dla siebie. A geniusz dalej błądzić  będzie po obłokach. Osoby trzecie, korzystające z wytworów talentu geniusza będą mu wznosić kolejne pomniki, obsypywać kwiatami, będą dla niego zapalać światła jupiterów, palić kadzidła uwielbień - i jak na tym tle wypadnie towarzysz życia cichutko znoszący zakupy do domu, sprzątający, przygotowujący posiłki, wzywający do dzieci lekarza i stawiający im bańki, plewiący jarzyny w ogródku czy wykłócający się z kolejnym niesolidnym usługodawcą o wykonanie zamówienia? Oczywiście fatalnie: nie obsypie kwiatami - bo sadzonki ślimaki w ogródku zeżarły a do kwiaciarni nie ma czasu biec, nie zapali jupiterów - bo policzy, że to dużo kosztuje a dzieciom potrzebne są nowe ciuszki, nie postawi pomnika - bo mu gips potrzebny do poprawienia ścian po wyjściu malarzy, nawet nie zapali kadzideł uwielbień - bo jest tak zmęczony, że zasypia przy obiedzie. A geniusz uzna, że w domu się go po prostu nie docenia!   Współczuję małżonkom geniuszy obojga płci - duma z ich osiągnięć nie zawsze jest wystarczającym ekwiwalentem za wszystkie starania, o to by geniusz mógł godnie żyć i tworzyć.
Zapisane
ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #46 : Listopad 09, 2010, 13:35:43 »

 Uśmiech Pięknie to opisałaś, dzięki!
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #47 : Listopad 09, 2010, 13:40:31 »

Aneliku, albo jesteś świetnym psychologiem, albo terminowałaś już u geniusza. Nie pozostaje mi nic innego, jak podpisać się pod oceną Ewy.
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Ola83
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #48 : Listopad 09, 2010, 13:44:05 »

Zgadzam się z Januszem co do małżeństwa Chopina tj. z tezą, że byłby fatalnym mężem. Ano byłby - jak większość ludzi genialnych. Z lektur o wielkich z różnych dziedzin wyraźnie wynika, że geniusz żyje we własnym świecie, równoległym do rzeczywistości, w której trzeba zadbać o spiżarnię, odzież, dziecięce katary, wbicie gwoździa, naprawę samochodu, terminową zapłatę rachunków, kartkę świąteczną dla przyjaciół. Te zajęcia muszą spaść na tego, kto towarzyszy człowiekowi genialnemu, bo ten - nie złej woli, nie z celowego lekceważenia, nie z lenistwa, tylko dlatego że głowę zajmuje mu coś, co właśnie tworzy - po prostu tego nie zrobi. Jeśli geniusz trafi na towarzyszkę lub towarzysza życia, który przejmie wszystkie czynności życia codziennego - wspaniale, ale ... no właśnie nawet w takim wypadku jest małe ale. Taki "niegenialny" towarzysz życia też chciałby zostać zauważony, doceniony, chciałby przynajmniej odrobiny uwagi i czasu geniusza dla siebie. A geniusz dalej błądzić  będzie po obłokach.
Ktoś kiedyś stwierdził z rozczarowaniem, że listy Chopina są bardzo przyziemne (chodziło o listy do Fontany), Chopin nie bujał aż tak bardzo w obłokach, on jednak o takie rzeczy dbał (czasami nie własnymi rękoma, ale zawsze). Jest np. taki "kawałek" w jednym z listów do Fontany, żeby Fontana przede wszystkim postarał się o ogrzanie mieszkania G.S., bo to ważniejsze niż wszystkie jego sprawy i inne takie, już nie będę wspominać o wybieraniu i urządzaniu mieszkania, sukni etc. Naprawdę wróćmy do literatury przedmiotu. Ja jak wcześniej napisałam nie uważam wcale, aby "geniusze" stanowili jakiś odmienny ludzki gatunek, są różni jak różne są typy ludzkie, to takie romantyczno-młodopolskie podejście, że geniusz tu buja w obłokach i jest niezdatny do niczego innego (Swoją drogą uważam, że pan Ch. całkiem nieźle sobie w życiu radził). A do prac domowych to oni mieli służbę.
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #49 : Listopad 09, 2010, 13:55:21 »

Co do żon i natchnienia: ile Bach miał tych dzieci? 20? A Mozart to też zdaje się żonaty. Spójrzmy prawdzie w oczy: większość ludzi ma problemy z żonami, mężami itd. Wielu jest nieszczęśliwych etc., tylko że mało niezwykle przy tym uzdolnionych. Mam bardzo odmienne zdanie na ten temat. Ci tak zwani artyści nie różnią się od całej reszty, po prostu ludzie się między sobą różnią, co jednemu służy, nie służy drugiemu etc.
Chopin oczywiście był geniuszem, ale moim zdaniem był człowiekiem bardzo potrzebującym rodziny.On tak romantyczny w
sztuce, na codzień taki nie był. Oczywiście to gdybania ale moim zdaniem z kimś taki jak np. Marynia Wodzińska mógłby być szczęśliwy.A posażna panna też by mu się przydała jeżeli mówimy o tzw.prozie życia .
Zapisane

TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #50 : Listopad 09, 2010, 14:00:37 »

Ha mineły nam się posty Olu ale jestem twojego zdania Uśmiech
Zapisane

bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #51 : Listopad 09, 2010, 14:09:51 »

Cytuj
Zgadzam się z Januszem co do małżeństwa Chopina tj. z tezą, że byłby fatalnym mężem. Ano byłby - jak większość ludzi genialnych.
To nieprawda. A Bach, Mozart, Ja.
Zapisane
Ola83
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #52 : Listopad 09, 2010, 14:15:27 »

On przede wszystkim nie miał jakiegoś wyższego mniemania o sobie (tzn. miał świadomość swojej wartości artystycznej i to też widać, ale nie o tym tutaj mówimy), jako człowiek nie uważał się za coś lepszego od innych i nawet chyba uważał swoją sztukę za coś w rodzaju "usprawiedliwienia" jakiś w jego mniemaniu niedostatków na innych poziomach (myślę tu o cytacie "skończyłem Fantazję, a niebo piękne" etc. na pewno to znacie, nie chcę cytować z pamięci)
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #53 : Listopad 09, 2010, 14:23:54 »

Do Bartusa dodam jeszcze Mendelssohna, Schumanna..
Zapisane

Ola83
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #54 : Listopad 09, 2010, 14:34:33 »

On przede wszystkim nie miał jakiegoś wyższego mniemania o sobie (tzn. miał świadomość swojej wartości artystycznej i to też widać, ale nie o tym tutaj mówimy), jako człowiek nie uważał się za coś lepszego od innych i nawet chyba uważał swoją sztukę za coś w rodzaju "usprawiedliwienia" jakiś w jego mniemaniu niedostatków na innych poziomach (myślę tu o cytacie "skończyłem Fantazję, a niebo piękne" etc. na pewno to znacie, nie chcę cytować z pamięci)
„Usprawiedliwienia” w sensie „chociaż tyle mogę”, a nie „tyle potrafię i dlatego reszta jest nieważna” (tak precyzuje, bo może niezbyt dobrze się wyraziłam). Zawsze mnie tym nie-romantycznym i nie-młodopolskim podejściem Chopin ujmował.
Do Bartusa dodam jeszcze Mendelssohna, Schumanna..
Bez ja? Mrugnięcie
Zapisane
bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #55 : Listopad 09, 2010, 14:49:51 »

Cytuj
On przede wszystkim nie miał jakiegoś wyższego mniemania o sobie (tzn. miał świadomość swojej wartości artystycznej i to też widać, ale nie o tym tutaj mówimy), jako człowiek nie uważał się za coś lepszego od innych i nawet chyba uważał swoją sztukę za coś w rodzaju "usprawiedliwienia" jakiś w jego mniemaniu niedostatków na innych poziomach (myślę tu o cytacie "skończyłem Fantazję, a niebo piękne" etc. na pewno to znacie, nie chcę cytować z pamięci)

Chcialbym cie Olu zrozumiec, ale cos mi nie wychodzi.
Byc moze powinnas dokonczyc cytat.
Co maja "niedostatki" lub "usprawiedliwienie" z "niebem, Fantazja"
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #56 : Listopad 09, 2010, 14:57:05 »

„Usprawiedliwienia” w sensie „chociaż tyle mogę”, a nie „tyle potrafię i dlatego reszta jest nieważna” (tak precyzuje, bo może niezbyt dobrze się wyraziłam). Zawsze mnie tym nie-romantycznym i nie-młodopolskim podejściem Chopin ujmował. Mrugnięcie
Mnie tez np. tym co powiedział, czy napisał nie pamiętam o Towiańskim: "Czy widział kto większe wariactwo"
Zapisane

Ola83
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #57 : Listopad 09, 2010, 15:13:23 »

Na szczęście to łatwe do znalezienia w Internecie:
"Dziś skończyłem Fantazję - i niebo piękne, smutno mi na sercu - ale to nic nie szkodzi. Żeby inaczej było, może by moja egzystencja nikomu na nic się nie przydała".
Zapisane
Bodek1
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 576



Zobacz profil
« Odpowiedz #58 : Listopad 09, 2010, 15:49:45 »

Ja trochę zasygnalizuję inny wątek do naszej dyskusji. A gdyby tak Chopin związał się z jakąś śpiewaczką? Na pewno więcej powstałoby modnych wówczas pieśni. Istnieje dużo szczęśliwych małżeństw muzyków - wspólne zainteresowania, muzykowanie, wymiana wizji muzycznych itd. Co na to nasze panie? Buziak
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #59 : Listopad 09, 2010, 16:02:38 »

Być może masz rację, że jego twórczość ewoluowałaby wówczas w kierunku kameralistyki wokalnej. Z drugiej strony gdy władała sercem Konstancja - jakoś nie rozpływał się w pisaniu pieśni, za to skomponował Larghetto do swojego f-molla. W późniejszym okresie życia, gdy przyjaźnił sie z wielkimi śpiewaczkami, jak również Delfiną Potocką znaną z pięknego głosu - tez nie zaowocowało to szczególnym wykwitem jego twórczości wokalnej. Sam Mickiewicz probował go nakłaniac do komponowania opery - nadaremnie.  Chopin był naprawdę  świadomym poetą fortepianu i kazda inna forma muzyki - jako kompozytorowi - była mu już nie tak bliska.
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 9   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

aldara doggieslife foside warriorsidiot killers