Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miÂłoÂśnikĂłw muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 33 34 [35] 36 37 ... 39   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Relacje z koncertĂłw, (info o koncertach)...  (Przeczytany 203028 razy)
Monika_Aleksandra
Monika
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1049



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #510 : Październik 15, 2012, 17:01:55 »

Ja pewno sÂłuchac Requiem nie bedĂŞ. Za to siade do instrumentu. ZapalĂŞ w kominku. PosÂłucham "mojego" Chopina

ech nie jeden by tak chciaÂł  ....
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #511 : Grudzień 10, 2012, 21:31:17 »

Kissin wĂŞdruje po Âświecie, ale PolskĂŞ konsekwentnie omija szerokim Âłukiem, w kaÂżdym razie do marca 2016 roku. Czy muszĂŞ lecieĂŚ do Reykjaviku, bu go posÂłuchaĂŚ na Âżywo? Wrr.

http://www.kissin.dk/concerts.html
Zapisane
kati
Zaawansowany uÂżytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #512 : Grudzień 11, 2012, 19:23:25 »

Co powiesz na to, Beatko?

http://www.youtube.com/watch?v=8lx1PaCGzwM

Znajoma sala Filharmonii Narodowej, znajoma twarz Antoniego Wita...
To byÂło w lutym 2010 w ramach obchodĂłw 200 rocznicy urodzin Chopina. Jak sÂłychaĂŚ, Kissin zagraÂł chopinowskiego f-molla.. E-molla zaÂś - Nikolay Demidenko.

Nie jest Âźle...Skoro byÂł 2 lata temu, moÂże jeszcze kiedyÂś zawita do Polski?
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #513 : Styczeń 11, 2013, 18:10:08 »

A dziÂś w DwĂłjce transmisja z koncertu w Katowicach, o 19.30 bĂŞdzie moÂżna posÂłuchaĂŚ:

Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia pod dyrekcjÂą MichaÂła Klauzy, solista: Alexander Gavrylyuk – fortepian
Alfred Schnittke (K)ein  Sommernachtstraum (Not after Shakespeare) na orkiestrĂŞ,
Sergiusz Prokofiew III Koncert fortepianowy C-dur op. 26,
Sergiusz Rachmaninow TaĂące symfoniczne op. 45
Zapisane
Krzysztof
Nowy uÂżytkownik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2


Zobacz profil
« Odpowiedz #514 : Styczeń 18, 2013, 10:24:09 »

Witajcie,
jest to mĂłj pierwszy wpis na tym forum (ktĂłre jednak czytam i ceniĂŞ juÂż od dÂłuÂższego czasu dziĂŞki pewnej Osobie, ktĂłrÂą serdecznie pozdrawiam) i chciaÂłem podzieliĂŚ siĂŞ z Wami wraÂżeniami z koncertu Jana Lisieckiego i orkiestry Sinfonietta Cracovia, ktĂłry wybrzmiaÂł 16 stycznia 2013 r. w Filharmonii Krakowskiej. Niestety nie byÂłem na pierwszym koncercie - naonczas jeszcze Jasia Lisieckiego w Krakowie, przed trzema laty, z okazji inauguracji roku szopenowskiego. Tym bardziej wiĂŞc chciaÂłem wybraĂŚ siĂŞ tym razem i byÂł to dobry pomysÂł - to, co usÂłyszaÂłem, przeszÂło moje najÂśmielsze oczekiwania.
Jan wraz z orkiestrÂą Sinfonietta Cracovia wykonali IV Koncert fortepianowy Ludwiga van Beethovena, zwany Skowronkowym z uwagi na pogodny i Âśpiewny wstĂŞp. Chyba nigdy wczeÂśniej nie sÂłyszaÂłem, by ktoÂś graÂł na fortepianie z takÂą lekkoÂściÂą, finezjÂą, a wrĂŞcz ÂłatwoÂściÂą, jak robiÂł to w Âśrodowy wieczĂłr Jan Lisiecki. Nazywany, przynajmniej do niedawna, "cudownym dzieckiem fortepianu" ponoĂŚ nie lubiÂł tego okreÂślenia, gdyÂż oznacza ono, Âże do sukcesu doszÂło siĂŞ bez wysiÂłku, a nie poprzez ciĂŞÂżkÂą pracĂŞ. SÂłuchajÂąc w filharmonii Jana, nie mogÂłem jednak oprzeĂŚ siĂŞ wraÂżeniu, Âże gra on Beethovena bez najmniejszego trudu, tak jakby robiÂł to od zawsze i jakby byÂła to dla niego zwykÂła rozrywka, jakich wiele. Rozrywka, ktĂłrej poÂświĂŞcaÂł jednak ca³¹ swÂą uwagĂŞ, angaÂżowaÂł siĂŞ w niÂą w peÂłni, ale jednoczeÂśnie jakby z dystansem czy przekorÂą. To przecieÂż tylko rozrywka moi drodzy sÂłuchacze, pobawmy siĂŞ razem, zaprowadzĂŞ was w Âświat guseÂł i baÂśni, ale pamiĂŞtajcie caÂły czas, Âże to tylko zabawa, Âże to tylko ballada, Âże tak naprawdĂŞ to nie dzieje siĂŞ naprawdĂŞ – tak zdawaÂł siĂŞ mĂłwiĂŚ. Nie dziaÂło siĂŞ?
By³a to muzyka aksamitna. Bardzo lubiê muzykê fortepianow¹, ale zawsze, kiedy jej s³ucha³em, zdawa³em sobie sprawê, ¿e ten instrument jak ka¿dy inny ma pewne ograniczenia, których nie sposób przekroczyÌ. Trzeba siê z tym po prostu pogodziÌ, mo¿na ewentualnie udawaÌ, ¿e siê ich nie s³yszy. Dopiero w styczniowy wieczór w filharmonii przekona³em siê, ¿e by³em w b³êdzie.
Jan graÂł nie tylko dÂłoĂąmi, ale caÂłym ciaÂłem. DelektowaÂł siĂŞ akompaniamentem orkiestry, taĂączyÂł. Koncert wzbudziÂł ogromny aplauz, a Jan podziĂŞkowaÂł grzecznie publicznoÂści za przybycie, a nastĂŞpnie - chcÂąc chyba nieco ostudziĂŚ emocje - zagraÂł jako bisy Bacha i EtiudĂŞ E-dur Chopina. Ach, jaka szkoda, Âże na tĂŞ etiudĂŞ nie umĂłwiÂł siĂŞ wczeÂśniej z orkiestrÂą!
Po koncercie nikt nie wrĂŞczyÂł kwiatĂłw Janowi. Nie wiem, czy stosowano tu jakieÂś szczegĂłlne zasady protokolarne, czy byÂło to jedynie fatalne przeoczenie.
W drugiej czêœci wieczoru sama ju¿ orkiestra wykona³a suitê z Ognistego Ptaka Igora Strawiùskiego. Wykona³a j¹ wspaniale, z impetem, i Kraków mo¿e naprawdê byÌ dumny z takiej orkiestry. Mo¿e tylko trochê smutna by³a, choÌ na tym tle wyró¿nia³y siê zdecydowanie skrzypaczki, które emanowa³y entuzjazmem. Œwietnie dyrygowa³ Robert Kabara, tak¿e przy Koncercie. Pe³en animuszu by³ perkusista... Jedynym przera¿aj¹cym momentem tego wieczoru by³ odg³os telefonu komórkowego. WyobraŸcie sobie koncert Beethovena w po³¹czeniu z Nokia Tune. Koszmar. Podziwiam muzyków, którzy wydawali siê tym niewzruszeni (siedzia³em blisko sceny) i których to zdarzenie nie wyprowadzi³o z równowagi.
Przed koncertem nie wybrzmia³ z g³oœników ¿aden apel o wy³¹czenie telefonów komórkowych. Mo¿na w tym kontekœcie zapytaÌ, czy to dobrze. Sk³aniam siê mimo wszystko ku odpowiedzi twierdz¹cej. Mo¿na powiedzieÌ, ¿e ka¿dy mo¿e kiedyœ zapomnieÌ o wy³¹czeniu telefonu, ale jednak przychodzimy zwykle na koncert z pewn¹ œwiadomoœci¹, nie jest to najczêœciej nasz pierwszy koncert w ¿yciu. Mo¿e nauczymy siê kiedyœ jako publicznoœÌ, ¿e w filharmonii zwyczajnie wy³¹cza siê telefon, nawet gdy nikt o to nie prosi. Bêdzie to pewnie jeszcze przez jakiœ czas trudne, ale mo¿e przez to ciekawsze.
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #515 : Styczeń 18, 2013, 11:38:28 »

Witaj Krzysztofie!
PiĂŞkne dziĂŞki za ciekawÂą i peÂłnÂą autentyzmu relacjĂŞ z Koncertu Janka. CzytajÂąc jÂą nabyÂłem przekonania, ze jesteÂś wytrawnym melomanem  Âświadomie ksztaÂłtujÂącym wÂłasne doznania estetyczne, ale takÂże potrafiacym sugestywnie je przekazywaĂŚ innym. To wspaniale, bo znaczy - do naszej szafarskiej Rodziny przyÂłaczyl kolejny swietny recenzent i dziennikarz.
O Janie Lisieckim wzmiankowaliÂśmy na tym Forum nie raz i nie dwa, bo to niezwykle obiecujacy, a wÂłasciwie juÂż caÂłkiem uksztaÂłtowany Artysta. Jak rozumiem, w Twojej osobie bĂŞdzie miaÂł wiernego recenzenta i propagatora. Licze wiĂŞc, Âże z czasem doczekamy sie kolejnych Twych rĂłwnie ciekawych relacji.


Co do telefonu na koncercie - cĂłz... pisaliÂśmy o tym zjawisku wielokrotnie (w rĂłznych topicach). MyslĂŞ sobie - jest to zjawisko, ktĂłrego nie da sie totalnie wyeliminowaĂŚ zakazami/nakazmi (no chyba Âżeby rewidowac ludzi przed koncertem i odbierac im komĂłrki!!) i  z ktorym musimy siĂŞ w jakies mierze pogodziĂŚ, zupeÂłnie tak samo, jak z haÂłasem za oknami wielkiego miasta. (Co, rzec jasna, nie znaczy: zaniechaĂŚ walki!)To kawaÂłek naszej cywilizacji. (KiedyÂś pisaÂłem o dwoch spektaklach, w ktĂłrych braÂł udziaÂł Âśp. A. Hanuszkiewicz - podczas obu odzywal siĂŞ wÂśrĂłd publicznoÂści telefon. Pierwszy spektakl miaÂł miejsce w latach poczatku ery komorkowej, drugi, - kilka lat temu. Podczsa pierwszego Pan Adam przerwaÂł spektakl, aby ktoÂś tam z publicznoÂści mĂłgÂł spokojnie przeprowadzic rozmowe - karcÂąc tym samym nieboraka niemiÂłosiernie, a podczas drugiego sprktaklu tylko sie usmiechn¹³ i mimowolnie stwierdziÂł: "ok. no zdarza siĂŞ")
Zapisane

Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Krzysztof
Nowy uÂżytkownik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2


Zobacz profil
« Odpowiedz #516 : Styczeń 18, 2013, 16:28:35 »

Januszu,
dziĂŞkujĂŞ za miÂłe sÂłowa i za zachĂŞtĂŞ do dalszych recenzji. Z chĂŞciÂą napiszĂŞ coÂś znowu przy kolejnej okazji:)
Zapisane
kati
Zaawansowany uÂżytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #517 : Styczeń 18, 2013, 21:23:03 »

No to moÂże ja sprĂłbujĂŞ siĂŞ zachĂŞciĂŚ, porzuciĂŚ obezwÂładniajÂące lenistwo oraz odkÂładanie wszystkiego na "kiedyÂśtamniewiadomokiedy" i popeÂłniĂŚ relacjĂŞ z koncertu, na ktĂłrym byliÂśmy z Gogusiem w ubiegÂły piÂątek.
Kto z Was, drodzy Forumowicze, ma dobr¹ pamiêÌ, pewnie przypomni sobie moj¹ radoœÌ, kiedy dowiedzia³am siê ¿e Khozyainov, czyli po prostu "nasz" Kola przyjedzie do Wroc³awia z koncertem Griega.
No i wÂłaÂśnie na tym koncercie mieliÂśmy okazjĂŞ byĂŚ tydzieĂą temu.
JuÂż widzĂŞ zdziwione miny niektĂłrych z Was: jak to? Dopiero teraz o tym pisze? Tutaj? A dlaczego nie na "kolowym" wÂątku? A gdzie egzaltacja fanki z "klapkami na oczach" i syndromem s13d ? (wrrrr...)
Hmmm...
Otó¿ moi drodzy: Kola baaaardzo mnie rozczarowa³ i zasmuci³. Smutny ( chcia³abym zobaczyÌ Was w tym momencie..)
Ale Âżeby nie drĂŞczyĂŚ szanownego towarzystwa, od razu uspokojĂŞ Was: caÂłe szczĂŞÂście to wszystko nie dotyczy Nikolaya jako pianisty, tylko okolicznoÂści zwiÂązanych z tym wydarzeniem.
Po prostu: Khozyainov nie przyjechaÂł.
Dos³ownie na 3 tygodnie przed koncertem, kiedy wiêkszoœÌ biletów by³a ju¿ wyprzedana( a rozesz³y siê bardzo szybko), otrzyma³am maila od menad¿erki artysty z informacj¹, i¿ z powodu tzw. si³y wy¿szej, niezale¿nej od niego ani od filharmonii, niestety ale nie wyst¹pi on 11 stycznia we Wroc³awiu. Na pocieszenie tylko krótkie info, ¿e postaraj¹ siê znaleŸÌ nowy termin..
No có¿...Abstrahuj¹c od bardzo mglistego pojêcia tzw. si³y wy¿szej i tego co mo¿e siê za ni¹ kryÌ, nietrudno chyba sobie wyobraziÌ jak bardzo by³am zawiedziona. Koncert, o którym wiedzia³am od maja, a na który tak w ogóle czeka³am od prawie 2 lat( dla tych, co byÌ mo¿e nie wiedz¹ - to mia³ byÌ pierwszy koncert Koli we Wroc³awiu od kiedy poznaliœmy go na Konkursie Chopinowskim w 2010)
SzczĂŞÂśliwie, nie zostaÂł on caÂłkowicie odwoÂłany ( i dobrze, bo koncertu Griega chciaÂłam posÂłuchac na zywo, niezaleÂżnie od tego, kto by go graÂł), repertuar teÂż pozostaÂł ten sam, pianistka na zastĂŞpstwo umĂłwiona.
Tak wiĂŞc poszliÂśmy na Griega bez Koli..
OrkiestrĂŞ Filharmonii WrocÂławskiej poprowadziÂł norweski dyrygent Terje Mikkelsen, zaÂś w programie oprĂłcz wspomnianego jedynego skomponowanego przez Griega koncertu a -moll, znalazÂły siĂŞ poemat symfoniczny "Finlandia" Sibeliusa i V Symfonia e-moll Czajkowskiego.
OwÂą pianistkÂą, ktĂłra zdecydowaÂła siĂŞ zastÂąpiĂŚ Nikolaya ( i chwaÂła jej za to) byÂła Mariya Kim - mÂłoda artystka pochodzÂąca z Ukrainy, ksztaÂłcona jednakÂże w Niemczech, laureatka kilku konkursĂłw.
Có¿ mogê powiedzieÌ?
Wydaje mi siê, ¿e pope³ni³am podstawowy b³¹d i ulegaj¹c znajomej, która chcia³a wszystko dobrze widzieÌ, wybra³am miejsca w 3 rzêdzie. Nie muszê chyba mówiÌ, ¿e na koncercie symfonicznym to jest po prostu nieporozumienie.
 Dodatkowo, jak siĂŞ juÂż sama przekonaÂłam, nasza filharmonia ma bardzo "zmiennÂą" akustykĂŞ, a te miejsca z samego przodu nie byÂły zbyt fortunne.
Przede wszystkim i w skrĂłcie: gÂłoÂśna, acz dobrze grajÂąca orkiestra i pianistka, ktĂłrÂą nie zawsze sÂłyszaÂłam ( najlepiej w kadencji, co jest zrozumiaÂłe) z niestety, ale gÂłuchym, "keyboardowym" dÂźwiĂŞkiem fortepianu.
Mariya Kim to bardzo sprawna pianistka, widaĂŚ byÂło jak pochylajÂąc siĂŞ nad klawiaturÂą chce dopieÂściĂŚ poszczegĂłlne nuty, a w partiach bardziej dramatycznych, wirtuozowskich, z werwÂą "przelatywaÂła" pasaÂże wzdÂłuÂż. No wÂłaÂśnie: przelatywaÂła. SÂłyszaÂłam niedograne koĂącĂłwki, czasem nietrafione klawisze. Ale to przecieÂż kaÂżdemu pianiÂście sie zdarza.
Najgorsze jest chyba to, Âże to wykonanie w ogĂłle mnie nie poruszyÂło ( no, moÂże w jednym fragmencie II cz., kiedy przemknĂŞÂło mi w myÂślach: "jakie to piĂŞkne!"), nie wywoÂłaÂło efektu "rozanielenia" i takiego strasznie fajnego uczucia napeÂłnienia piĂŞknem i ÂświatÂłem.
Jedyne, co bĂŞdĂŞ pamiĂŞtaĂŚ to okropne gorÂąco i zwyczajny zaduch w nabitej do ostatniego miejsca i nieklimatyzowanej sali. To bardzo rozpraszaÂło i nie pozwalaÂło sie skupiĂŚ na muzyce, a widok spÂływajÂących potem artystĂłw nie naleÂżaÂł do przyjemnych.
I dlatego nie dziwiĂŞ siĂŞ p. Mariyi (?), Âże grajÂąc w tak maÂło komfortowych warunkach pewnie nie byÂła w stanie zajaÂśnieĂŚ peÂłniÂą swoich moÂżliwoÂści. Ale chciaÂłabym jej daĂŚ szansĂŞ i byĂŚ moÂże uda mi siĂŞ posÂłuchaĂŚ jej recitalu w Dusznikach w sierpniu. CeniĂŞ jÂą za to, Âże ryzykujÂąc wiele, zdecydowaÂła siĂŞ na zastĂŞpstwo w tak krĂłtkim czasie przed koncertem.
Zdajê sobie sprawê, ¿e nie zrobi³am zbyt dobrej reklamy naszej filharmonii, ale to ju¿ jej ostatnie tchnienia - nowoczesne Narodowe Forum Muzyki powinno byÌ gotowe za jakieœ pó³tora roku i mam nadziejê, ¿e wg zapewnieù nareszcie bêdzie mo¿na pos³uchaÌ dobrej muzyki w przyzwoitych warunkach. Akustycznie podobno najlepszych w europejskiej okolicy.
Tak w ogĂłle, to po koncercie pomyÂślaÂłam sobie, Âże to moÂże dobrze ze Nikolay nie przyjechaÂł.
Moja osÂłabiona przez warunki zewnĂŞtrzne koncentracja i fatalnie wybrane miejsce, pewnie nie sprzyjaÂłoby wysublimowanym doznaniom w gĂłrnych rejestrach, wiĂŞc ró¿nie mogÂłoby to byĂŚ...A po co mi kolejny niedosyt?  Nie wiadomo teÂż czy Kola w takich warunkach byÂłby w stanie pokazaĂŚ siĂŞ z jak najlepszej strony..WiĂŞc nie ma tego zÂłego..Poczekam.
Nie wiem czy Piotrek znajdzie czas, by uzupeÂłniĂŚ tĂŞ relacjĂŞ o swoje wraÂżenia, ale wiem Âże on siedzÂąc kilka rzĂŞdĂłw wyÂżej ( u nas widownia "wspina" siĂŞ do gĂłry) sÂłyszaÂł wszystko trochĂŞ inaczej, czyt. lepiej, a nawet bardzo dobrze. BiorÂąc pod uwagĂŞ jeszcze subiektywne odczucia, byÂłaby to byĂŚ moÂże caÂłkiem inna recenzja.
Dodam tylko jeszcze krĂłciutko, Âże spodobaÂła mi siĂŞ zaledwie 10-minutowa "Finlandia" Sibeliusa - miaÂła w sobie coÂś, co przykuwaÂło uwagĂŞ i zachĂŞcaÂło do sÂłuchania, natomiast symfonia Czajkowskiego - bardzo "czajkowska" jak dla mnie w brzmieniu, byÂła zbyt dÂługa jak na moje moÂżliwoÂści przyswajania muzyki i tylko w kilku fragmentach wywoÂłaÂła jako taki zachwyt.
To tyle.
Januszu, wziĂŞÂłam sobie do serca myÂśl "JeÂśli nie dzisiaj, to kiedy?", ktĂłrÂą dziÂś znalazÂłam na FB i udostĂŞpniÂłam Wam.
TwĂłj komentarz: "Najlepiej -teraz!" staÂł siĂŞ motywacjÂą i stÂąd to wszystko, co powyÂżej. MoÂże niezbyt merytoryczne, a bardziej "wraÂżeniowe", ale nie jestem w stanie pisaĂŚ o niuansach wykonawczych, nie majÂąc solidnych podstaw wiedzy o muzyce.
To tylko takie impresje ciÂągle poczÂątkujÂącej melomanki..
DziĂŞkujĂŞ za uwagĂŞ..
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #518 : Styczeń 18, 2013, 22:30:11 »

DÂługie jest piĂŞkne
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #519 : Styczeń 19, 2013, 09:24:24 »

PiĂŞkne, niepiĂŞkne... konkretne i rzeczowe. Z pewnoÂściÂą i spontaniczne  - a to we wszelkaich recenzjach zawsze ciekawe.
Nie martw siĂŞ Katiuszko, sama przecie zauwaÂżyÂłas: w warunkach, w ktĂłrych przyszÂło delektowaĂŚ siĂŞ koncertem odbior koliuszowej interpretacji mĂłgÂłby frasowac. TakoÂż i ArtystĂŞ.
A reklamĂŞ Filharmonii zrobiÂłaÂś jak najbardziej poÂżytecznÂą. Niechaj wiedzÂą, ze ludzie wiedza i powiedzÂą.

Janusza bardzo cieszy, Âże posÂłuchaÂłas rady przyjaciela  Chichot
Wiesz czemuÂż tak¹¿ daÂł? Nie wiesz. A zatem polecam mojÂą pocztĂłweczkĂŞ o szkalance piwa 

http://janusz.nizynski.pl/pocztowki/pocztowki-z-niedokonczonych-nocy-–-ksiega-ii/nad-szklanka-piwa/
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2013, 09:34:17 wysłane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
suÂłek
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 647


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #520 : Styczeń 20, 2013, 20:15:26 »

wypada mi tylko Dorotko wyraziĂŚ Âżal. MoÂże kiedyÂś "Kola" jeszcze raz odwiedzi BiaÂłystok to zapraszam. (Rosyjscy artyÂści lubiÂą odwiedzaĂŚ moje miasto. ZrozumiaÂłe)
Zapisane

p.Joanna
UÂżytkownik
**
Offline Offline

Wiadomości: 90


Zobacz profil
« Odpowiedz #521 : Luty 19, 2013, 14:49:27 »

Krystian Zimerman, Barbara Hannigan oraz Sir Simon Rattle z BerliĂąskimi Filharmonikami w Berlinie, 16.02.2013r.


JuÂż w paÂździerniku zeszÂłego roku planowaÂłam byĂŚ na tym koncercie choĂŚ bilety byÂły dostĂŞpne od stycznia. OczywiÂście Krystian Zimerman byÂł magnesem. Nie wiedziaÂłam nic  o koncercie fortepianowym Witolda LutosÂławskiego ani o jego muzyce, gdzieÂś sÂłyszaÂłam, Âże koncert jest dedykowany polskiemu pianiÂście.
Doskonale trafiÂłam szukajÂąc wiedzy o LutosÂławskim. WyobraÂżacie sobie jakÂą przyjemnoÂściÂą jest poznawanie Âżycia i twĂłrczoÂści wielkiego artysty kiedy czyta siĂŞ pracĂŞ jego, najwiĂŞkszego chyba na Âświecie admiratora. Andrzej ChÂłopecki, autor „PostSÂłowia”, niezwykÂłej i bardzo wnikliwej analizy twĂłrczoÂści  LutosÂławskiego, uwaÂża go za najwiĂŞkszego kompozytora XX wieku na Âświecie (nie pisze tego wprost, ale czytelnik nie ma Âżadnych wÂątpliwoÂści). MoÂże i  moÂżna zarzuciĂŚ tej analizie stronniczoœÌ (ja nie wiem, bo nie mam Âżadnej innej wiedzy na ten temat), ale to jedyna z bardzo wielu przeczytanych przeze mnie ksi¹¿ek, ktĂłrÂą, pomimo, Âże nie rozumiaÂłam mnĂłstwa s³ów i okreÂśleĂą, przeczytaÂłam jednym tchem.
MĂłj BoÂże, Âżyje czÂłowiek kilka dziesiĂŞcioleci, ma na temat swojego wyksztaÂłcenia i wiedzy caÂłkiem pozytywne mniemanie i nie wie, Âże w zasiĂŞgu rĂŞki tworzy siĂŞ i funkcjonuje takie piĂŞkno. Bo muszĂŞ siĂŞ przyznaĂŚ, Âże nie tylko nic nie wiedziaÂłam o muzyce LutosÂławskiego, ale i o tym, Âże byÂł kompozytorem miaÂłam mgliste pojĂŞcie. SzukajÂąc rozpaczliwie usprawiedliwienia tego stanu, pomyÂślaÂłam o manipulacji jakiej z moim pokoleniem zostaÂłam poddana. PrzecieÂż nawet przed poczÂątkiem mojej ÂświeÂżej fascynacji muzykÂą klasycznÂą wiedziaÂłam o wielkim, polskim kompozytorze Krzysztofie Pendereckim, znaÂłam przykÂłady z jego twĂłrczoÂści, ba, nawet przeÂżyÂłam krĂłtkÂą fascynacjĂŞ jego Polskim Requiem. A LutosÂławskiego w zbiorowej ÂświadomoÂści nie byÂło i... obawiam siĂŞ, Âże jeszcze jakiÂś czas moÂże nie byĂŚ.
Gdy tymczasem Andrzej ChÂłopecki pisaÂł „TwĂłrczoœÌ moÂże siĂŞ koĂączyĂŚ wizjonersko – jak u Beethovena, manierystycznie – jak u Szostakowicza, katastroficznie – jak u Mahlera. MoÂże siĂŞ teÂż koĂączyĂŚ apolliĂąsko – jak u Bacha, Mozarta, Bartoka i LutosÂławskiego.” WyobraÂżacie sobie lepsze towarzystwo?... I trzeba wiedzieĂŚ, Âże umieÂściÂł LutosÂławskiego w tym towarzystwie czÂłowiek powszechnie uwaÂżany w Polsce za najwiĂŞkszego znawcĂŞ muzyki XX wieku.
Przygotowuj¹c siê to berliùskiego wyjazdu znalaz³am i wielokrotnie przes³ucha³am koncert fortepianowy Lutos³awskiego i kiedy zobaczy³am, ¿e w ramach festiwalu £aùcuch 2013 bêdzie go gra³ w Warszawie Garrick Ohlsson z Orkiestr¹ Symfoniczn¹ Filharmonii Wroc³awskiej oczywiœcie wybra³am siê na ten koncert. Dyrygowa³ Jacek Kasprzyk. Niestety pianista gra³ ten utwór w³aœciwie po raz pierwszy (poprzedniego dnia wykona³ go we Wroc³awiu), by³ bardzo skupiony na odczytywaniu nut i nie by³ w stanie nawi¹zaÌ kontaktu z orkiestr¹, choÌ ta naprawdê siê stara³a. By³o s³ychaÌ jak zaczepia solistê, jak chce nawi¹zaÌ z nim dialog. Nie zawsze brzmia³a doskonale, ale zapa³ i spontanicznoœÌ wynagradza³y braki (to moje osobiste doznania, pamiêtajcie, ¿e moje oceny nie s¹ podparte ¿adn¹ teoretyczn¹ wiedz¹, tylko maleùkim doœwiadczeniem)
Dlaczego o tym koncercie nie napisaÂłam wczeÂśniej i szerzej - wyjaÂśniĂŞ na koĂącu.
W takim stanie wiedzy i ducha dotarÂłam do Berlina.
Pierwsza czêœÌ koncertu rozpoczĂŞÂła siĂŞ uwerturÂą do opery „Genowefa” Roberta Schumanna.
Po raz pierwszy w Âżyciu sÂłyszaÂłam na Âżywo orkiestrĂŞ tej klasy i porĂłwnanie z tym, czego do tej pory sÂłuchaÂłam wypadÂło bardzo boleÂśnie. Po pierwsze  z powodu akustyki. Sala filharmonii berliĂąskiej jakby wyczyszcza dÂźwiĂŞk z caÂłego haÂłasu jaki towarzyszyĂŚ moÂże grze orkiestry symfonicznej. W zwiÂązku z tym muzyka jest duÂżo cichsza i absolutnie czysta.
Po drugie z powodu zgrania zespoÂłu. W sekcji smyczkĂłw jest okoÂło 20 skrzypkĂłw i czy jesteÂście sobie w stanie wyobraziĂŚ, Âże oni grajÂą jeden dÂźwiĂŞk? I to bez wzglĂŞdu na tempo muzyki.
Na szczĂŞÂście jedno byÂło porĂłwnywalne – zaangaÂżowanie i radoœÌ dyrygenta. Jacek Kasprzyk dyrygowaÂł wrocÂławskÂą orkiestrÂą tak samo dynamicznie, oddajÂąc muzyce caÂłe serce bez reszty, tak samo emocje nieomal unosiÂły go w gĂłrĂŞ jak Sir Simona Rattle'a.
Uwertura Schumanna byÂła Âświetnym wyborem, jeÂśli organizatorzy myÂśleli o wprowadzeniu do koncertu fortepianowego. CaÂła zbudowana jest z rozszalaÂłych, miotajÂących czÂłowiekiem emocji, co w wykonaniu takiego zespoÂłu musiaÂło rozpaliĂŚ sÂłuchaczy. WspaniaÂłe doÂświadczenie, nagrodzone ogromnÂą owacjÂą.
A potem fortepian pana Zimermana, stojÂący do tej pory nisko pod scenÂą, uniesiony zostaÂł wraz z podÂłogÂą do poziomu sceny, podjechaÂły schody i wyszedÂł na scenĂŞ Krystian Zimerman w towarzystwie Sir Rattle'a i w burzy braw. ZarĂłwno z orkiestrÂą jak i z dyrygentem witaÂł siĂŞ jak stary znajomy.
I jak mam opisaĂŚ przeÂżycie nie do opisania.
Na pewno oczekiwanie niezwykÂłego wydarzenia podniosÂło mi juÂż wczeÂśniej adrenalinĂŞ, jestem trochĂŞ emocjonalnym pokrĂŞtem, ale ani to co przeczytaÂłam, ani to czego wczeÂśniej sÂłuchaÂłam jako koncert fortepianowy LutosÂławskiego nie przygotowaÂło mnie na to co usÂłyszaÂłam w Berlinie.
ZwaliÂło siĂŞ na mnie caÂłe, nawet nie kulturalne, ale kulturowe doÂświadczenie XX wieku. UsÂłyszaÂłam doÂświadczenie wspaniaÂłego czÂłowieka, niezwykle kulturalnego, muzycznego erudyty, czÂłowieka w najmniejszy stopniu niedotkniĂŞtego polskimi kompleksami, ktĂłremu sowiecki totalitaryzm zamordowaÂł ojca i stryja, niemiecki – brata, ktĂłremu polskie, komunistyczne  piekÂło zgotowaÂło usuniĂŞcie z przestrzeni publicznej po zdecydowanym poparciu SolidarnoÂści. To polskie doÂświadczenie zostaÂło w muzyce tej zuniwersalizowane, wyrastaÂło ze wspĂłlnego, europejskiego dziedzictwa, byÂło zanurzone w stylistyce ekspresjonistĂłw z poczÂątku wieku, filmĂłw Bergmana, z prozy Tolkiena, z tego co z poÂżogi przetrwaÂło.
ChÂłopecki pisaÂł: ...muzyka wzrastajÂąca wartoÂściami w czasie rozpadajÂących siĂŞ wartoÂści, muzyka scalajÂąca obraz Âświata i ocalajÂąca sens Âświata, muzyka Witolda LutosÂławskiego daje XX wiekowi nutĂŞ FINALIS o czystoÂści, na ktĂłrÂą nie jest pewne, czy sobie zasÂłuÂżyÂł.”
Nie usÂłyszaÂłam tego ani w youtubowym wykonaniu PawÂła Kowalskiego ani w wykonaniu Garricka Ohlssona. UsÂłyszaÂłam dziĂŞki talentowi drugiego geniusza – Krystiana Zimermana, ktĂłry ten utwĂłr potraktowaÂł jak zobowiÂązanie i wykonaÂł tak osobiÂście, jak to tylko moÂżliwe. FinaÂł graÂł jak w transie, na stojÂąco muzycznie wykrzykujÂąc przesÂłanie.
Pierwszym dÂźwiĂŞkiem jaki padÂł po zagraniu ostatniej nuty byÂł krzyk „brawo” z prawej strony wypeÂłnionej do ostatniego miejsca widowni, potem nastÂąpiÂła burza. Dobre pó³ minuty Krystian Zimerman dziĂŞkowaÂł dyrygentowi i orkiestrze, skÂładajÂąc im kilkakrotnie g³êboki ukÂłon i obejmujÂąc dyrygenta i pierwszego skrzypka. Potem odwrĂłciÂł siĂŞ do nas i moÂżecie mi spokojnie zazdroÂściĂŚ tego wyrazu twarzy. Powiem Wam tylko tyle, Âże byĂŚ moÂże bĂŞdziecie go mogli zobaczyĂŚ razem ze mnÂą we wrzeÂśniu, bo trwajÂą rozmowy o moÂżliwoÂści wykonania tego koncertu przez Zimermana na Warszawskiej Jesieni.
WychodzÂąc na przerwĂŞ byÂłam pewna, Âże wszystko co najlepsze tego wieczoru juÂż usÂłyszaÂłam. JakÂże wiĂŞc zaskoczyÂło mnie wspaniaÂłe wykonanie pieÂśni Henriego Dutilleux'a, kompozytora tylko trzy lata mÂłodszego od LutosÂławskiego, w wykonaniu kanadyjskiej Âśpiewaczki Barbary Hannigan. Muzyka wywodzÂąca siĂŞ z tego samego, europejskiego ÂźrĂłdÂła byÂła skomponowana do tekstĂłw m.in. Rilkego, So³¿enicyna i... Vincenta van Gogha. NiezwykÂłej urody Âśpiewaczka zachowywaÂła siĂŞ jakby urodziÂła siĂŞ na scenie. ÂŚpiewaÂła i gestykulowaÂła z ogromnym scenicznym wyczuciem i klasÂą, tak samo witaÂła siĂŞ i ÂżegnaÂła z dyrygentem i orkiestrÂą oraz kÂłaniaÂła siĂŞ publicznoÂści. WspaniaÂłe i niespodziewane po poprzednim „trzĂŞsieniu ziemi” przeÂżycie.
Koncert zakoĂączyÂła Symfonia „ReĂąska” nr 3 Roberta Schumanna. Po emocjach tak mi bliskich stylistycznie, tak wyrastajÂących z moich czasĂłw sÂłuchanie Schumanna byÂło jak oglÂądanie wspaniaÂłych przecieÂż, ale nieco „trÂącÂących myszkÂą” filmĂłw Charliego Chaplina.
WychodzÂąc prĂłbowaÂłam podsumowaĂŚ to, co siĂŞ przeze mnie przetoczyÂło i musiaÂłam przyznaĂŚ, Âże BerliĂąska Filharmonia we wspaniaÂłe, doskonaÂłe, niemieckie ramy muzyki Schumanna oprawiÂła polskie dzieÂła sztuki – zarĂłwno kompozytorskie jak i pianistyczne. Któ¿ by siĂŞ dziwiÂł zatem, Âże pĂŞkaÂłam z dumy. MyÂślĂŞ, Âże tak jak ogromna rzesza polskich melomanĂłw obecnych na tym koncercie (myÂślĂŞ, Âże kilka setek). SpotkaÂłam nawet pana PawÂła Wakarecego.

Jestem Wam jeszcze winna wyjaœnienie. Od jakiegoœ czasu zamilk³am, poniewa¿ musia³am nabraÌ dystansu, aby oceniÌ mój stan ducha. Zauwa¿y³am bowiem, ¿e ogromn¹ przyjemnoœÌ sprawia mi kontakt z Wami, mo¿liwoœÌ wirtualnej rozmowy na tematy, tak mi ostatnio bliskie, tak ogromn¹, ¿e moja rodzina poczu³a siê zagro¿ona. Nie mog¹c dzieliÌ mojej nowej pasji, moi bliscy poczuli siê trochê zdradzeni. Dopiero odstawiaj¹c internet na jakiœ czas mog³am spojrzeÌ na to z dystansu i zrozumia³am ich niepokój. Wybaczcie, ¿e rozluŸniê nieco moje z Wami kontakty, mam nadziejê, ¿e œwiadomoœÌ dobrze spe³nionego obowi¹zku da mi choÌ czêœÌ tej przyjemnoœci, jak¹ mia³am bêd¹c czêsto z Wami. Oczywiœcie nie opuszczam forum, spróbujê tylko bardziej œwiadomie i odpowiedzialnie zarz¹dzaÌ czasem i emocjami
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #522 : Luty 19, 2013, 15:25:43 »

Joanno , po prostu brak mi s³ów!!!!!!!!!
Zobaczymy sie na ChijE?Co?
Zapisane

Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #523 : Luty 19, 2013, 16:12:26 »

Joanno, piĂŞkna relacja, jak kaÂżda Twoja… Czy prĂłbowaÂłaÂś po koncercie wejœÌ za kulisy, by choĂŚby przez jeszcze  jednÂą chwilĂŞ przedÂłuÂżyĂŚ swe duchowe ÂświĂŞto? Pewno byÂłaÂś zbyt oszoÂłomiona… Nie dziwie siĂŞ.

Rozumiem Twe rodzinne rozterki i obowiÂązki. Dlatego byÂłbym ostatnim, ktĂłry nakÂłaniaÂłby do ich zaniedbywania. Nasze Forum, z caÂłym dla niego szacunkiem, nie moÂże i nie powinno byĂŚ waÂżniejszym od najwaÂżniejszych wartoÂści. I nie bĂŞdzie, bo tworzÂą je mÂądrzy i roztropni ludzie, jak Ty.
Dlatego nie zamartwiaj siĂŞ, Joanno. Nasze Forum bĂŞdzie ÂżyÂło dopĂłty, dopĂłki bĂŞdzie mieszkaÂło przynajmniej w naszych umysÂłach i sercach. A to jest bardzo realna wizja. Wystarczy, Âże czasem, gdy juÂż nie da siĂŞ inaczej - kaÂżde z nas, najpierw sobie, a potem wszystkim innym o tym przypomni i zakomunikuje.
Wpadaj wiĂŞc na Âłany, gdy tylko postrzeÂżesz swe zielone ÂświateÂłko i zapal je dla nas, gdy tylko bĂŞdziesz mogÂła. I czytaj nas… czytaniem nikomu nic zÂłego nie czynimy.
Do nastĂŞpnego przeczytania! 
Zapisane

Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #524 : Luty 19, 2013, 21:35:57 »

Joanno, rewelacja, i koncert i opowieœÌ.

Nic, tylko zacz¹Ì s³uchaÌ Lutos³awskiego. I s³yszeÌ uszami wyobraŸni, tak jak Ty w Berlinie.

JeÂśli dojdzie do przyjazdu Zimermana, to pewnie i tak nie da siĂŞ efektu berliĂąskiego odtworzyĂŚ, akustyka, zgranie orkiestry. No i obstawiam fochy, po jednej ze "stron" lub po obu. JeÂśli dojdzie do wykonania w Warszawie, to chyba dziĂŞki jakiemuÂś maÂłemu cudowi.

MoÂżna jeszcze kupiĂŚ pÂłytĂŞ
http://merlin.pl/Lutoslawski-Partita-Chain-2-Piano-Concerto_Krystian-Zimerman-Anne-Sophie-Mutter/browse/product/4,312789.html?place=suggest
http://www.amazon.com/Witold-Lutoslawski-Concerto-Orchestra-Novelette/dp/B000001GEQ
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2013, 21:46:03 wysłane przez xbw » Zapisane
Strony: 1 ... 33 34 [35] 36 37 ... 39   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

kalinowatyper mini-land paktprzyjazni black-for countrylife