Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miÂłoÂśnikĂłw muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 30 31 [32] 33 34 ... 116   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wolfi A. Mozart - muzyka uosobiajÂąca PiĂŞkno  (Przeczytany 746227 razy)
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #465 : Lipiec 22, 2011, 12:35:35 »

Januszu, Ty zdaje sie nie byles przekonany do klawiszowej tworczosci Mozarta. Chyba prawda jest, ze Sonata facile nie jest najlepszym przykladem dla scharakteryzowania Mozartowskiego idiomu? 
Zapisane

Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #466 : Lipiec 22, 2011, 13:50:59 »

Patryku, niezupeÂłnie tak... w odniesieniu do Mozarta nie obdarzam jednych jego obszarĂłw kompozycji wiĂŞkszÂą (mniejszÂą) sympatiÂą niÂźli innych. Bo uwaÂżam, Âże jako kompozytor byÂł doskonaÂłym w kaÂżdym rewirze swoich zainteresowaĂą. Cenie Mozarta jako zjawisko kulturowe i podzielam opinie, o jego niekwestionowanym wkÂładzie w dziedzictwo Âświatowej muzyki. Jego utwory lubiĂŞ i zawsze tolerujĂŞ - ale w wiĂŞkszoÂści nie ubĂłstwiam. Bardzo czĂŞsto kojarzÂą mi siĂŞ jego dzieÂła z doskonaÂłym rzemiosÂłem lecz nie zawsze z prawdÂą Âżaru jego namiĂŞtnego serca i duszy.
Jak u roÂżnych innych kompozytorĂłw i u Mozarta mam swoje "kultowe" kompozycje. Z pewnoÂściÂą do takich zalicza siĂŞ m.in. ta sÂłodka "salonowa" sonata facile (tak, nawiasem mĂłwiÂąc to dla pianisty wcale ona takÂą, facile bynajmniej nie jest  Chichot), zresztÂą jeden z kilku ledwie utworĂłw Salzburgczyka na fortepian, ktĂłre ongiÂś grywaÂłem.  Sentyment wiĂŞc zostaÂł do dziÂś.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 22, 2011, 14:04:57 wysłane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #467 : Lipiec 22, 2011, 14:43:43 »

Cytuj
Jego utwory lubiĂŞ i zawsze tolerujĂŞ - ale w wiĂŞkszoÂści nie ubĂłstwiam. Bardzo czĂŞsto kojarzÂą mi siĂŞ jego dzieÂła z doskonaÂłym rzemiosÂłem lecz nie zawsze z prawdÂą Âżaru jego namiĂŞtnego serca i duszy.

I tu jest pies pogrzebany.
Juz teraz rozumiem, dlaczego nigdy nie zgodzimy sie do konca w rozmowach na temat estetyki w muzyce..
Po prostu Twoje wewnetrzne emocje nie odgaduja zlozonosci  stylu  MOZARTA i  BOMBY EMOCJONALNEJ jego muzyki.
Oczywiscie masz do tego prawo.
Jak juz wspomnialem nie jestem zwolennikiem swietych krow i Twoje zdanie uszanuje.
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #468 : Lipiec 22, 2011, 15:32:01 »


Po prostu Twoje wewnetrzne emocje nie odgaduja zlozonosci  stylu  MOZARTA i  BOMBY EMOCJONALNEJ jego muzyki.
Oczywiscie masz do tego prawo.
Jak juz wspomnialem nie jestem zwolennikiem swietych krow i Twoje zdanie uszanuje.

Bardzo mnie cieszy, bartusie, Âże skÂłonny jesteÂś do tolerancji... Oby czĂŞÂściej!
A przy okazji pocieszĂŞ CiĂŞ (hm... raczej zmartwiĂŞ  Smutny  ): w Âświecie muzycznym jest caÂłkiem niemaÂło opinii, w myÂśl ktĂłrych muzyka Mozarta, to przede wszystkim pasaÂże, pasaÂże, pasaÂże...
Ja - aÂż taki bezduszny w osÂądzie nie jestem, ale przyznam, Âże rozumiem podobne opinie i przynajmniej w odniesieniu do niejednego utworu wielkiego Austriaka, skÂłonny byÂłbym siĂŞ pod nimi podpisaĂŚ.

A odnoÂśnie mniemaĂą o mych "wewnĂŞtrznych emocjach" i bombach... chÂłopaku, wolaÂłbym, abyÂś nie bawiÂł siĂŞ w domorosÂłego szamana. WolaÂłbym i raz kolejny proszĂŞ, abyÂś na tym Forum oceniaÂł zjawiska muzyczne, niÂźli czyjeÂś prywatne skÂłonnoÂści, najÂświĂŞtsze wartoÂści i upodobania.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 22, 2011, 16:51:12 wysłane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #469 : Lipiec 22, 2011, 18:54:41 »

A przy okazji pocieszĂŞ CiĂŞ (hm... raczej zmartwiĂŞ  Smutny  ): w Âświecie muzycznym jest caÂłkiem niemaÂło opinii, w myÂśl ktĂłrych muzyka Mozarta, to przede wszystkim pasaÂże, pasaÂże, pasaÂże...

WÂłaÂśnie…  Szok  StaraÂłem siĂŞ swoimi postami pokazaĂŚ niektĂłrym inny odbiĂłr muzyki Mozarta...

Nie twierdzĂŞ, Âże wszystko co Mozart napisaÂł, te setki setki dzieÂł, to nieÂśmiertlene cuda... Ale! UwidoczniÂła sie wÂłaÂśnie trudnoœÌ w odbiorze Mozarta. W wielu jego kompozycjach (okoÂło 3/4 utworĂłw pochodzÂących z póŸnych lat wiedeĂąskich uznaje siĂŞ za arcydzieÂła) pasaÂże, bÂłyskotliwe fioritury, a w wokalistyce - w koloratury -  peÂłniÂą jak¹œ rolĂŞ. Nigdy nie sÂą puste, napisane ot tak, bez celu. Nawet utwory pisane ku uciesze publicznoÂści, zgodnie z wymogami epoki, sÂą jakieÂś niezwykÂłe, nacechowane oryginalnoÂściÂą, wraÂżliwoÂściÂą i emocjami, lepsze od wszystkiego innego pochodzÂącego z tego czasu.
Tak, Bartusie - jego muzyka jest peÂłna uczuĂŚ, wyraÂżanych albo w nieco zawoalowany sposĂłb - Mozart nie jest tak bezpoÂśredni jak romantycy, dla ktĂłrych muzyka byÂła wiernym lustrem; albo (z drugiej strony) bardzo dosadnie, prawie romantycznie (te wszystkie Adagia, Larghetta, majorowe, i minorowe…!). SÂą faktycznie jacyÂś muzykolodzy, ktĂłrzy Mozarta krytykujÂą, wybrzydzajÂą, doszukujÂą siĂŞ Beethovena w Mozarcie, oskarÂżajÂący go o muzycznÂą cukrzycĂŞ. DOCINAJÂĄ, ÂŻE NIE BYÂŁ REWOLUCJONISTÂĄ, JAK BACH CZY BEETHOVEN. To myÂślenie rodem z dynamicznego XIX wieku, kiedy o Wolfgangu wielu staraÂło siĂŞ zapomnieĂŚ uwaÂżajÂąc, Âże ta muzyka to przeÂżytek pozbawiony emocji, jedynie zbiĂłr pasaÂży. Jedynie niektĂłrzy, wielcy (Rossini, Brahms, Czajkowski, R. Strauss), nieÂśmiaÂło, czasem trochĂŞ po cichu, jÂą podziwiali (zwÂłaszcza niespotykane bogactwo inwencji i… jej uczuciowoœÌ wÂłaÂśnie!). Có¿, prawo epoki – ta romantyczna bardziej ceniÂła dramatyczne wstrzÂąsy wielkiej orkiestry niÂż intymne, nieraz kameralne wypowiedzi Mozarta. SpĂłjrzcie jeszcze na MozartowskÂą ró¿norodnoœÌ gatunkowÂą – co tknaÂł, zamieniaÂło siĂŞ w doskonaÂłoœÌ i to prawie na kaÂżdy instrument. Nikt w XIX wieku, takÂże Beethoven, nie byÂł twĂłrcÂą tak wszechstronnym (nie mĂłgÂł zresztÂą, prawo epoki). I do tego doskonaÂłoœÌ formalna, harmoniczne poszukiwania, genialna zwiĂŞzÂłoœÌ, zmysÂł dramatyczny (Pociej przyznaje - bodaj najwiĂŞkszy w historii), psychoanaliza postaci w operach...

MoÂżna wymieniaĂŚ, pisaĂŚ wielkie eseje. Albo/i - sÂłuchaĂŚ...

Zapewne nie wszystkich przekonaÂłem - odsyÂłam wiĂŞc choĂŚby do Einsteina. Biografia powstaÂła w pierwszych dekadach XX wieku, ktĂłry ponownie oszalaÂł na punkcie Salzburczyka. Bardzo wyraÂźnie pokazuje, na czym polega wielkoœÌ, geniusz Mozarta. ZauwaÂżamy, Âże nawet dzieÂła mÂłodzieĂącze (8- czy 9-latka) majÂą w sobie coÂś, czego nie majÂą utwory zapomnianych, Ăłwczesnych kompozytorĂłw. Mozart przewyÂższaÂł wtedy wszystkich (wiedziaÂł to zresztÂą, jednoczeÂśnie bĂŞdÂąc peÂłnym podziwu dla BachĂłw czy Haydna)… To chyba nie jest przesada. 
« Ostatnia zmiana: Lipiec 22, 2011, 18:57:29 wysłane przez Mozart » Zapisane

fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #470 : Lipiec 22, 2011, 20:28:06 »

Nie zapominajmy o 'oczekiwaniach' epoki w ktĂłrej ÂżyÂł Wolfgang Amadeusz w stosunku do sztuki (muzyki) - epoka ta nie lubiÂła oglÂądaĂŚ (sÂłuchaĂŚ) wynurzeĂą twĂłrcĂłw w postaci niezawoalowanej... W dodatku jako freelancer Mozart musiaÂł dbaĂŚ o to, by nie pisaĂŚ dzieÂł "do szuflady", chciaÂł je po prostu skomercjalizowaĂŚ  GdzieÂś spotkaÂłam siĂŞ z opiniÂą, Âże np.  8 koncert fortepianowy C-dur KV 246 "LĂźtzow" byÂł pisany dla doœÌ przeciĂŞtnej pianistki, wiĂŞc i partia fortepianu jest w tym koncercie taka sobie... Geniusz Mozarta nie byÂł oczywisty dla wielu jemu wspó³czesnych, np. przepyszna Sinfonia concertante Es-dur KV 364 zostaÂła bardzo szybko wycofana z programu Concerts Spirituels w ParyÂżu. PoniewaÂż Mozart cudownie rĂłwnowaÂżyÂł w swych dzieÂłach formĂŞ i treœÌ, jego muzyka wydawaÂła siĂŞ wielu (jemu wspó³czesnym) za maÂło rozrywkowa i zbyt powaÂżna. Z kolei niektĂłrzy romantycy uwaÂżali, Âże muzyka Wolfganga Amadeusza jest... zbyt prosta i naiwna. Mozarta "broniÂła" nawet sama George Sand: "On jest wielki, piĂŞkny i prosty jak natura. Wy, Niemcy znajdujecie go nie doœÌ tajemniczym; lubicie to, co nie od razu rozumiecie. Lecz spĂłjrzcie na sÂłoĂące - czy jest ono kiedykolwiek piekniejsze jak na czystym niebie? JeÂśli siĂŞ domagacie chmur miĂŞdzy nim i wami, to dlatego, ze macie sÂłabe oczy".
Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #471 : Lipiec 22, 2011, 23:05:58 »

Mozarta "broni³a" nawet sama George Sand: "On jest wielki, piêkny i prosty jak natura. Wy, Niemcy znajdujecie go nie doœÌ tajemniczym; lubicie to, co nie od razu rozumiecie. Lecz spójrzcie na s³oùce - czy jest ono kiedykolwiek piekniejsze jak na czystym niebie? Jeœli siê domagacie chmur miêdzy nim i wami, to dlatego, ze macie s³abe oczy".

MiaÂł do niej Chopin nosa.    Tak, tak, owi Niemcy znakomicie pokazujÂą, jak odbierano sztukĂŞ dÂźwiĂŞku w XIX wieku...


Kasiu, do Concerts Spirituels i paryskiej publicznoÂści moÂżna mieĂŚ powody, by ÂżywiĂŚ rozczarowanie. Wydziwiali z SymfoniÂą ("ParyskÂą", 2 razy pisaÂł Andante), nie poznali siĂŞ na genialnej Symfonii koncertujÂącej, na sonacie fortepianowej a-moll, ktĂłra przeszÂła bez echa. A maÂły Wolfi graÂł z pasjÂą na organach pobliskiego Wersalu... Chichot
SÂłuszna uwaga! - Mozart pisaÂł w celach zarobkowych. Dla klientĂłw - publicznoÂści - w koĂącu przestaÂł byĂŚ aÂż tak atrakcyjny. Nie rozumiano go... 
Zapisane

bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #472 : Lipiec 22, 2011, 23:21:09 »

Cytuj
A odnoÂśnie mniemaĂą o mych "wewnĂŞtrznych emocjach" i bombach... chÂłopaku, wolaÂłbym, abyÂś nie bawiÂł siĂŞ w domorosÂłego szamana.


Januszu

Mowiac o wszelakich zjawiskach np. artystycznych uzewnetrzniamy wlasna dusze.
Podajemy ja jak na talerzu do ogolnej oceny.
Skoro to robimy,  musimy sie liczyc z tym, ze wlasnie ona (dusza) zostanie poddana krytyce.

Moja " niesprawna wybraznia"  tez jest rodzajem Twoje krytyki na temat mojej osoby.
Reasumujac.  Tobie wolno,  mnie nie. Ja jestem impertynentem (aro),szamanem, Ty swietoszkiem.

K woli wyjasnienia,  z reka na sercu, odczytuje Cie Januszu jako osobe o niezwykle bogatym wnetrzu, co niekoniecznie musi isc w parze z umiejetnoscia
zrozumienia zlozonosci (pasaze,pasaze Twoim zdaniem) sztuki MOZARTA.
Mam nadzieje, ze tym razem sie zrozumiemy.
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #473 : Lipiec 23, 2011, 00:46:35 »

S³uchanie ostatnich mozartowskich sonat to czysta przyjemnoœÌ. To s¹ formy doskona³e pod ka¿dym wzglêdem. Pogoda pe³na zamyœlenia, taka, której uczy nas czas... powœci¹gliwa, szlachetna melancholia, spokój pe³en s³odyczy. Bogactwo, wyrafinowanie faktury.
Mozart, zwÂłaszcza z ostatnich lat, nie tylko w sonatach, to wÂłaÂśnie owa "synteza melodycznego piĂŞkna i mistrzostwa formy".
I przecieÂż musimy pamiĂŞtaĂŚ, Âże nie caÂły wiek XIX byÂł mu niechĂŞtny:) Nie rozumiaÂły go tÂłumy, lecz byÂł geniusz, ktĂłry poznaÂł siĂŞ na innym geniuszu.
Chopin czerpa³ inspiracjê i naukê zarówno z Bacha jak i z Mozarta. I od Wolfganga w³aœnie bra³ choÌby owo melodyczne piêkno, klarownoœÌ faktury, podstawy swego brillant. I wiêcej jeszcze...
Wspomnijmy, Âże to wariacje na temat z Don Giovanniego, wykonane w Wiedniu, rozsÂławiÂły go w Europie i to po ich wysÂłuchaniu Schumann okrzykn¹³ go geniuszem. ÂŻe wielekroĂŚ nie tylko sÂłuchaÂł, ale i  wykonywaÂł jego utwory.
OczywiÂście, pamiĂŞtamy, co byÂło jego ostatnim Âżyczeniem. Requiem inspirowaÂło go jednak takÂże przy pisaniu NokturnĂłw i Sonaty op.65
Jean Eigeldinger tworzyÂł szeregi muzykĂłw, od klasycyzmu do poczatkĂłw XX wieku, wedÂług ich muzycznego pokrewieĂąstwa. Jeden z tych szeregĂłw ustawiÂł w nastĂŞpujÂącej kolejnoÂści: Mozart - Chopin - Debussy.

UwaÂża siĂŞ, Âże ich pokrewieĂąstwo tkwi w "sposobie rozumienia muzycznego romantyzmu, ktĂłrego w opinii wielu Mozart ze swych dzieÂł ostatnich byÂł prekursorem (zwÂłaszcza w Don Giovannim, koncercie fortepianowym c-moll KV 491, ostatnich symfoniach g-moll i C-dur)".
Bardzo mi siĂŞ podoba ten fragment eseju Magdaleny ChyliĂąskiej na temat ich duchowego powinowactwa:
"Muzyczna wiĂŞÂź ³¹czÂąca twĂłrczoœÌ Mozarta i Chopina moÂże stanowiĂŚ argument przemawiajÂący za sÂłusznoÂściÂą periodyzacji historii muzyki zaproponowanej przez F. Bloome'go - by XVIII i XIX wiek po³¹czyĂŚ w jednÂą klasyczno-romantycznÂą epokĂŞ silnie z sobÂą powiÂązanÂą przede wszystkim poprzez wspĂłlnotĂŞ uprawianych gatunkĂłw i form muzycznych. W przypadku Chopina i Mozarta owa wspĂłlnota gatunkowa dopeÂłniona zostaÂła takÂże wspĂłlnotÂą emocji i wyrazu. Geniuszy swoich epok - Mozarta i Chopina - po³¹czyÂły: niezrĂłwnany dar inwencji melodycznej, umiÂłowanie "piĂŞknego Âśpiewu", bogactwo ornamentyki, a przy tym prostota i naturalnoœÌ frazy melodycznej. Obaj kompozytorzy byli urodzonymi melodystami, ktĂłrym: "melodie podpÂływaÂły tak samo Âłatwo", pisze ChyliĂąska.
Ja chêtnie podpiszê siê pod jej s³owami. Mozart zapocz¹tkowuje romantyzm, Chopin opiera siê na klasycyzmie. Obaj s¹ geniuszami wykraczaj¹cymi poza ramy swoich epok, ³¹cz¹c je w pe³n¹, bajecznie piêkn¹, harmonijn¹ ca³oœÌ, tworz¹c syntezê tego, co w nich najwa¿niejsze, najbardziej wartoœciowe. Jest w ich dzie³ach pe³nia, jakiej pragnie ludzka dusza. Gor¹cy poryw uczucia, i tchnienie niebiaùskiego spokoju. Bunt, i pogodzenie z losem. Gorycz i s³odycz ¿ycia. Romantyczne burze i klasyczna harmonia.
Ja w odbiorze muzyki, i nie tylko, kochajÂąc po rĂłwno Wolfiego i Fryderyka, takÂże czujĂŞ siĂŞ  klasyko-romantyczkÂą
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #474 : Lipiec 23, 2011, 00:52:20 »

Coz dodac, Asiu... Buziak
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #475 : Lipiec 23, 2011, 01:24:41 »

Och, na pewno coÂś byÂś potrafiÂł
Ale wrĂłcisz jeszcze do 15 Sonaty?
zostawiam na chwilĂŞ tzw. 15. SonatĂŞ-mozaikĂŞ
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #476 : Lipiec 23, 2011, 01:29:28 »

Ty potrafisz lepiej. Ma piekne, pelne zycia Allegro... A rondo i jego minore, i te wszystkie smaczki! Powrocimy do niego... Buona notte... 
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #477 : Lipiec 23, 2011, 01:32:29 »

OK. PowrĂłcimy:) Buona notte:))
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #478 : Lipiec 23, 2011, 09:35:18 »

K woli wyjasnienia,  z reka na sercu, odczytuje Cie Januszu jako osobe o niezwykle bogatym wnetrzu, co niekoniecznie musi isc w parze z umiejetnoscia
zrozumienia zlozonosci (pasaze,pasaze Twoim zdaniem) sztuki MOZARTA.
Mam nadzieje, ze tym razem sie zrozumiemy.

I z mojej strony "k woli" (gwoli) wyjaÂśnienia... bartusie, Czytaj dokÂładniej moje posty, albo nie konfabuluj. "PasaÂże, pasaÂże..." to byÂło odwoÂłanie siĂŞ do niektĂłrych (i wcale nie tak odosobnionych) funkcjonujÂących w Âświecie muzycznym opinii. Dalej, wyraÂźnie napisaÂłem: "Ja - aÂż taki bezduszny w osÂądzie nie jestem" To, Âże i ja pod niektĂłrymi utworami Mozarta mĂłgÂłbym siĂŞ podpisaĂŚ identycznie - to chyba nic zdumiewajÂącego? Nawet Pat twierdzi, Âże nie wszystko co Mozart napisaÂł to nieÂśmiertlene cuda... Z drugiej strony pisaÂłem wyraÂźnie: " i u Mozarta mam swoje "kultowe" kompozycje"
Dlatego nie uogĂłlniaj, kolego,  nie manipuluj sÂłowami, bo to nieeleganckie Smutny
« Ostatnia zmiana: Lipiec 23, 2011, 09:41:12 wysłane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #479 : Lipiec 23, 2011, 11:09:35 »

Cytuj
I z mojej strony "k woli" (gwoli) wyjaÂśnienia... bartusie

"...........Przyimek ten powsta³ z wyra¿enia k woli, tzn. z przyimka k (zachowanego w tej postaci jeszcze w gwarach, np. k nam, k sobie, wystêpuj¹cego obocznie do ku, np. ku nam, ku sobie), który w pozycji przed spó³g³osk¹ dŸwiêczn¹

ulegÂł udÂźwiĂŞcznieniu, tzn. k woli → gwoli. Obecnie jest rzadko uÂżywany, przestarzaÂły. ÂŚwiadczy o tym m.in. znieksztaÂłcona, niepoprawna, historycznie nieuzasadniona forma w woli.
— Krystyna DÂługosz-Kurczabowa, Uniwersytet Warszawski"

Myslalem, ze tak sie pisze.


Zawsze brzydzilem sie manipulacja. Prosze, nie zarzucaj mi tej metody prowadzenia dyskusji.

Cytuj
"PasaÂże, pasaÂże..." to byÂło odwoÂłanie siĂŞ do niektĂłrych (i wcale nie tak odosobnionych) funkcjonujÂących w Âświecie muzycznym opinii".

Skad wiesz? Policzyles te opinie - to nie jest argument.

Nie znam utworu Mozarta, ktory nie jest "niesmiertelnym" cudem.
Wszystko,co napisal jest absolutnie genialne.
Rownowaga emocjonalna dziel Mozarta idealnie wpasowuje sie do mojego sposobu myslenia o sztuce (muzyce).
Nie dziw sie,  ze z impetem rzuce sie na kazdego, kto podniesie reke na pana Mozarta.

Nadal uwazam, ze masz prawo do krytyki niektorych dziel mistrza Mozarta, tak jak i ja do nie zgodzenia sie z Twoja opinia.

Gdybys podal jakies konkretne przyklady z opisem, analiza, moze nasza dyskusja potoczylaby sie inaczej.
Zapisane
Strony: 1 ... 30 31 [32] 33 34 ... 116   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

kalinowatyper thepunisher black-for paktprzyjazni countrylife