Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Fryderyk Chopin w filmie  (Przeczytany 16146 razy)
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« : Październik 31, 2010, 15:55:02 »

Nie obejrzałam jeszcze żadnego filmu o życiu i twórczości Chopina, który mnie porwał, uwiódł i, przede wszystkim, zachęcił do słuchania jego muzyki. Żaden nie zapadł mi w pamięci. Nie mówiąc już, że żaden nie był okrzyknięty arcydziełem, perełką czy nominowany do światowych nagród. Uważam, że Chopinowi należy się porządny film, powalający jak jego muzyka, zachęcający widzów do natychmiastowego sięgnięcia po jego muzykę. Jestem gotowa współuczestniczyć w wystosowaniu apelu o film  wartościowy, ambitny, artystyczny, wysublimowany, poetycki i piękny, MIĘDZYNARODOWY, do wszystkich reżyserów i scenarzystów będących w stanie udźwignąć temat, zarówno światowych jak i polskich. Może Roman Polański? Chopinowi bezwzględnie należy się dzieło filmowe równe "Amadeuszowi". To ja pisałam, xbw, słuchająca muzyki Fryderyka Chopina od ... miesiąca.
Zapisane
Niebieskooki
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 752


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Październik 31, 2010, 16:03:07 »

Ano. "Chopin. Pragnienie miłości" raczej może odstraszać, ponieważ nasz kompozytor został tam przedstawiony w taki sposób, że widz nie miałby ochoty z kimś takim się zadać. Powiem nawet, że trochę mnie zmęczył ten film. Nie mówię, że trzeba robić z Chopina ideał, bo to się nie sprawdza, ale chciałbym zobaczyć jego osobę w różnorodnych aspektach życia. Film ten jednak celowo ograniczył tę optykę do wybranej sceny życia Chopina, a wyszło tak, że chyba Chopin jako człowiek został w nim pokrzywdzony.
Chętnie będę śledził ten wątek, ponieważ również poszukuję filmów o Chopinie. Jeden z nich pożyczę w najbliższym czasie. Ponoć jest całkiem niezły, ale nie pamiętam tytułu. Wiem, że jest francuskiej produkcji. Gdy obejrzę, wypowiem się na jego temat.
Zapisane

O mój Bożanowie, ten Chopin to był naprawdę Wunder Geniuszas!
sułek
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 647


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #2 : Październik 31, 2010, 16:18:11 »

mam podobne zdanie dot. filmu Chopin - pragnienie miłości. Mam wrażenie, że był on nieco wzorowany na innym filmie, mianowicie "Wieczna miłość". Ten dotyczył Beethovena i obejrzałem go z wielką przyjemnością. Nie pamiętam już ani reżysera ani nazwisk aktorów, bo to ładne parę lat temu było. Nawet tytuł jakby podobny. Ale też przypominam z dzeciństwa film o Chopinie. No niestety, tytułu też nie pamiętam. Film był b/w. Fabuła dotyczyła lat warszawskich Chopina, kończy się w momencie skomponowania etiudy rewolucyjnej. Postaram się odgrzebać gdzieś co to był za film. Jak znajdę to się pochwalę.
Zapisane

ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #3 : Październik 31, 2010, 16:25:31 »

Ten film, to Młodość Chopina z Czesławem Wołłejko, dziś bardzo anachroniczny, ale w dzieciństwie zrobił na mnie wrażenie.
Poniżej, pozwoliłam sobie skopiować z wikipedii całą filmografię dot. Chopina.
    * Pamiętna pieśń (A Song to Remember) z 1945 roku w reżyserii Charles'a Vidora. Rolę Chopina zagrał Cornel Wilde, a Sand – Merle Oberon. Film był nominowany do Oscara w 6 kategoriach[28].
    * Młodość Chopina (1951) w reżyserii Aleksandra Forda, traktował o okresie młodzieńczym życia artysty, zaś w rolę Chopina wcielił się Czesław Wołłejko.
    * Błękitna nuta (1991) w reżyserii Andrzeja Żuławskiego ukazał 36 godzin z życia Chopina, którego rolę zagrał Janusz Olejniczak.
    * Improwizacja (Impromptu, 1991)), komedia romantyczna z Hugh Grantem jako Chopinem i Judy Davis jako Sand[29].
    * Ostatnia podróż (1999), fabularyzowany dokument o podróży Chopina do Londynu i Szkocji. Kompozytora zagrał Andrzej Niemirski[30].
    * Chopin. Pragnienie miłości (2002) w reżyserii Jerzego Antczaka ukazał historię życia artysty przez pryzmat relacji i związku
z George Sand. W postać Chopina wcielił się w tym filmie Piotr Adamczyk.
* Sztuka Jarosława Iwaszkiewicza Lato w Nohant została sfilmowana cztery razy.
Pamiętam jeszcze co najmniej dwa spektakle Teatru tv Lata w Nohant ale to też strasznie dawne czasy.
 
   
« Ostatnia zmiana: Październik 31, 2010, 16:27:19 wysłane przez ewa578 » Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #4 : Październik 31, 2010, 17:14:34 »

Z Ewy wyliczanki najsympatyczniejsza była dla mnie "Improwizacja". Troszkę głupkowaty, troszkę powierzchowny, ale takie sa prawa filmowych komedii. Całkowicie sie zgadam, że brakuje w polskim kinie (i nie tylko) dzieła w temacie wybitnego. Węgrzy, ponad 30 lat temu, o Liszcie nakręcili cały serial. Nazywał się Marzenia miłosne. Pamiętam, że była w nim całkiem sensowna postać takze i naszego Fryderyka. Właśnie serialu o Chopinie w polskim filmie brakuje mi najbardziej
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
bwv211
Użytkownik
**
Offline Offline

Wiadomości: 60


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Październik 31, 2010, 20:56:00 »

Obejrzałam pierwsze dwie minuty z tego filmiku

http://www.youtube.com/watch?v=iqdy4GXSh-E&feature=related

i uśmiałam się do łez. Może dlatego, że przedstawiona tam wersja wydaje się taka niepolska Uśmiech A co do filmu z Adamczykiem to mnie wkurzyło co innego. To, że Chopin przedstawiony był jako chwilami rozkapryszony egoista to rozumiem. Może jest w tym trochę prawdy. Nie mogę natomiast zgodzić się zupełnie z oprawą muzyczną. Tak olbrzymi materiał miał reżyser do wyboru, tak wspaniały i tak piękny a wybrano kilka fragmentów, powtarzających się w kółko. Nie mówiąc już o motywie, który miał ilustrować miłość George i Chopina. Był w tle szczęśliwych chwil na Majorce. Może ktoś rozpoznał i poratuje bo mnie to strasznie męczy. Wiem, że nawet kiedyś grałam ten utwór ale nie mogę sobie przypomnieć co to jest dokładnie. Na pewno nie jest to najpiękniejsza kompozycja i można było wybrać wiele, podkreślam wiele innych a nie skoncentrować się na tych kilku taktach. Do tego jeszcze orkiestrowanie utworów fortepianowych. Po co?? Sama muzyka Chopina nie wystarczy? Jak się robi film o kompozytorze to dobór muzyki powinien być najgłębiej przemyślany a przy tym filmie miałam wrażenie, że ktoś poszedł na łatwiznę. I zgrzytałam przez większość czasu zębami zamiast podziwiać grę aktorską, która nie była taka zła (przynajmniej jeśli chodzi o Adamczyka i Stenkę).
Zapisane
Bodek1
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 576



Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Październik 31, 2010, 21:21:29 »

Mnie również nie podobał się film "Chopin - pragnienie miłości". Obejrzałem go raz i nie chcę więcej. Koncentrowanie się na kaprysach i wybuchach złości schorowanego Fr. Chopina na nieciekawym tle wybranej muzyki - przedstawienie Chopina w złym świetle jest dla mnie niesmaczne wręcz bulwersujące. Dziwne, że to nakręcił polski reżyser Złość. Nawet tego filmu nie osłodziły mi niezłe kreacje aktorskie (chyba G. Sand nie była tak powabna jak D. Stenka)... Spoko
Zapisane
Ola83
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #7 : Październik 31, 2010, 21:35:01 »

A nudne to było filmidło i takie nieprawdziwe. Nie pamiętam, czy wysiedziałam do końca.
(Zresztą, w sumie wszystkie te filmy są nieprawdziwe, są tylko mniej lub bardziej udane pod względem sztuki filmowej).
Zapisane
Monika_Aleksandra
Monika
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1049



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #8 : Listopad 01, 2010, 02:29:38 »

Tu przyznam się do pewnego rodzaju megalomanii, ponieważ nie chcę oglądać filmów o F. Chopinie, a moje wyobrażenie o nim jest tak sugestywne, że wystarczy. Wystarczyły ksiązki, biografie, listy, abym ułożyła sobie jego portret i nie chcę żadnego innego.
Wprawdzie obejrzałam fragmenty z Adamczykiem, ale, z całym szacunkiem dla aktora, nie mogę sobie go wyobrazić Chopinem, wszak jest już JP II. Ta rola tak przywarła do niego, że dla mnie nie może grać czegoś innego.

Jeśli już muszę oglądać, to filmy dokumentalne Uśmiech
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #9 : Listopad 01, 2010, 12:02:09 »

Doskwiera mi podobna choroba, do tej, którą diagnozuje u siebie Monika: mam już chyba alergię na powtarzające się do znudzenia twarze w polskich filmach. Co roku opuszcza szkoły teatralne kilkudziesięciu zdolnych i ciekawych aktorów, tymczasem w naszym dzisiejszym kinie to jakby świat żywcem wyjmowany z tej samej muzealnej gabloty. Który film nie oglądam - to wciąż  Żmijewski. Idę do teatru (Narodowego) także Żmijewski, oglądam jeden serial, drugi serial, oglądam reklamę i znowu Zmijewski. O Adamczyku i wielu innych można by ci snuć i snuć podobnie. Rozumiem wiec Monikę i jej niechęć do przymuszania się, aby żonglować utrwalonymi wizerunkami.
Mam jednak inne zdanie, w sprawie niechęci do filmów, które jak zrozumiałem  stanowią konkurencję dla własnej wyobraźni. Uważam, ze to nie konkurencja – to kolejny głos w dyskusji, który bywa, może czynić ją  bardziej ciekawą, a nawet zbliżać do prawdy. Sułek pisał o „Wiecznej miłości”. Film ten, na przykład, rzucił interesujące światło na temat hipotezy, w myśl której ojcem bratanka Beethovena – byłże sam wielki maestro  Ludwig. (Hipoteza karkołomna, bo w życiu Beethovena na próżno szukać realnego saldu choćby jednej wskazanej z imienia kobiety). W odniesieniu do „Pragnienia miłości’ tez możemy podobne czerpać inspiracje. Czy będziemy się z nimi utożsamiać i podążać ich tropem, to już całkiem inna sprawa.
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #10 : Listopad 01, 2010, 12:18:22 »

Myślę Moniko podobnie. Jak do tej pory, tylko dwie ekranizacje powieści lubię bardziej niż książkowe pierwowzory: "C.K. Dezerterzy" i moje ukochane "Smażone, zielone pomidory". Jednak, czy się z nią zgadzamy, czy nie, każda sfilmowana biografia wnosi jakieś nieznane szczegóły. W końcu, ktoś przygotowuje się do napisania scenariusza. Uśmiech
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #11 : Listopad 01, 2010, 14:02:52 »

Faktycznie, film to już silne wskazanie dla oglądającego na konkretne wyobrażenie postaci, wyglądu, głosu, zachowania, gestów, mimiki. Niesie poważne zagrożenie dla imaginacji indywidualnej, dla tylko naszego widzenia człowieka na podstawie jego dzieł, listów. Mimo tego uważam, że porządnie zrealizowany film, uznany przez widzów i krytyków w świecie przyniósłby bardzo wiele pożytku. Muzyka Chopina mogłaby trafić pod strzechy całego świata na masową skalę i tak wiele osób miałoby szansę ją poznać i pokochać. Co do wyobrażeń, zawsze najpierw czytam książkę, potem dopiero ekranizację czy adaptację, zawsze niemal z pewnym rozczarowaniem, staram się przy tym nie zapominać o mojej wizji kreowanej rzeczywistości sprzed obejrzenia filmu, trudne, ale wykonalne, taki rodzaj gimnastyki dla wyobraźni  Uśmiech
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #12 : Listopad 01, 2010, 14:33:41 »

Zgadzam się z tym co napisaliście w 100 % ale może Chopin był tak skomplikowana postacią,
że trudno go przedstawić w filmie??
A propos Janusz już wiadomo kto był Nieśmiertejną Ukochaną Beethovena
Mnie troche denerwuję że zawsze życie Chopina jest przedstawione w związku z George Sand ale kogo
najbardziej kochał??
http://pl.chopin.nifc.pl/chopin/persons/detail/id/616
A może ktoś wie gdzie jest jej grób???
Zapisane

Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #13 : Listopad 01, 2010, 15:07:38 »


A propos Janusz już wiadomo kto był Nieśmiertejną Ukochaną Beethovena

To ciekawe. Czy masz źródłowe informacje w temacie? Ja polegam na monumentalnej i znakomitej biografii spisanej przez Georga Marka. On postawił tezę, ze "list do Niesmiertelnej Ukochanej" był formą romantycznego uniesienia, takim sposobem dialogu z i dowartościowania własnego ego. Oczywiście, wiem, że inni biografowie stawiali rożne tezy i przypuszczenia. Ale nie wiedziałem, ze  zostały udowodnione.
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #14 : Listopad 01, 2010, 15:14:26 »

Mnie troche denerwuję że zawsze życie Chopina jest przedstawione w związku z George Sand ale kogo
najbardziej kochał??
http://pl.chopin.nifc.pl/chopin/persons/detail/id/616
A może ktoś wie gdzie jest jej grób???
Odpowiedź może być kłopotliwa nie tylko z uwagi na słabo udokumentowane fakty. Są na przykład i tacy (bodajże Hedley) którzy bez ogródek przypisują Fryderykowi skłonności gejowskie. Ola, która, z tego co pisze, ceni sobie najbardziej korespondencje Chopina pewno przyzna, że jego listy do kolegów z dzieciństwa - ich zwroty typu: całuje cię w usta itp itd - mogły wprawiać w konsternacje.
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

cloudwind playyourstories loups skarpetkacrraft watahacemnejstrony