Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: "I miss your baton":) Czyli nasi ulubieni dyrygenci  (Przeczytany 14407 razy)
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #15 : Październik 03, 2016, 17:42:41 »

Dorota Szwarcman o Marrinerze: "Żartował sobie, że publiczność przychodzi na jego koncerty, bo liczy na sensację, co jego nie martwi, chciałby tylko umierając za pulpitem upaść tak, żeby nie zniszczyć przy tym któregoś z instrumentów."

Małgorzata Pęcińska:

http://www.polskieradio.pl/8/1874/Artykul/1675361,Zmarl-sir-Neville-Marriner-Byl-gigantem-dyrygentury
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #16 : Październik 06, 2016, 00:39:50 »

Dorota Szwarcman o Marrinerze: "Żartował sobie, że publiczność przychodzi na jego koncerty, bo liczy na sensację, co jego nie martwi, chciałby tylko umierając za pulpitem upaść tak, żeby nie zniszczyć przy tym któregoś z instrumentów."
"Najgorszą rzeczą u dyrygenta wchodzącego w wiek mocno dojrzały jest to, że jest jeszcze bardziej pożądany niż kiedyś. Tylko szkoda, ze te liczne oferty nie spływały do mnie, kiedy miałem trzydzieści lat"
Stawiał czoła temu, co nieuniknione, z godnością i humorem. Był naprawdę gigantem, człowiekiem z wielką klasą, wielkiego formatu.  Zresztą sądzę, że publiczność waliła już na jego koncerty, kiedy miał lat trzydzieści kilka Uśmiech Wszak St Martin in the Fields założył w roku 1958, czyli niemal 60 lat temu.



Sir Marriner otrzymujący Złotą Batutę od dyrektora Filharmonii Poznańskiej, chwilę po tym, jak w ramach koncertowego bisu zabrzmiała uwertura do Wesela Figara. Jedyne, czego wówczas żałowałem to nieobecność legendarnej Academy of St. Martin in the Fields, która pod batutą swego założyciela brzmiała magicznie.
Z pewnością wspaniale byłoby posłuchać na żywo kultowej Akademii, kojarzonej odruchowo z Marrinerem. Jednak w sumie cieszę się też, że to było takie "nasze" nagranie, i że sir Neville zaprezentował nam na żywym przykładzie, że potrafi dokonać wielkich rzeczy nie tylko z zespołem stworzonym przez siebie i starannie doskonalonym. Pamiętam całą tę otoczkę wokół koncertu, przeraźliwą panikę obsługi, zaganiającej nas nerwowo do sali niczym kwoka kurczęta, zaklęcia, żeby każdy sprawdził, czy na pewno wyłączył komórkę, a jeśli sprawdził, to niech sprawdzi jeszcze raz:), niezwykłe skupienie członków orkiestry wpatrzonych hipnotycznie w punkt, z którego Maestro miał się pokazać, całymi sobą pokazujących, jak bardzo dadzą z siebie wszystko, co w nich najlepsze. I dali... Marriner potrafił wykrzesać z nich iskry doskonałości i piękna.  Dowodem na to jest płyta ze świetnym nagraniem, płyta, której wspaniale się słucha. I cieszę się, że wśród tych 1000 płyt, które nagrał sir Neville, znajduje się także ta z poznańską orkiestrą i pięknym wykonaniem dwóch symfonii. Na której słychać także nasze oklaski  Chichot A my po latach będziemy mogli tez popatrzeć na zdjęcie w książeczce i powiedzieć sobie czy słuchaczom: "siedzieliśmy tam trochę wyżej po prawej" Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Październik 07, 2016, 02:08:41 wysłane przez Aleksias » Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #17 : Październik 06, 2016, 21:54:52 »

Tak, to prawda - koncert był niezapomniany. A może zwłaszcza chwila rozmowy z Maestro. Rzadko kiedy płyty wydawane przez Filharmonię Poznańską rozchodzą się w takim nakładzie jak ta wspomniana przez Asię Mrugnięcie

Marriner i... klasyczny Prokofiev:

https://www.youtube.com/watch?v=BlbsZ2BDz0Y

« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2016, 23:18:22 wysłane przez Aleksias » Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #18 : Luty 22, 2017, 16:20:23 »

Odszedł Maestro Skrowaczewski, największy z polskich dyrygentów ostatnich dekad, ten, który ukazał nam symfonie Brucknera (choć nie tylko!) z ich tajemnicą, prawdą i pięknem. Do samego końca dyrygował, stojąc i z pamięci. Niezwykle wymownie wygląda dziś zamknięta partytura na jego dyrygenckim pulpicie.

Nie zdążyłem usłyszeć go we Wrocławiu, gdzie miał pojawić się za kilka miesięcy. I zadyrygować Brucknerem.

https://www.youtube.com/watch?v=L5oDpEjqDbU
Zapisane

Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

airpol evelon wolfsparadise playyourstories cloudwind