Ja Melisko też kocham obie wersje, ale muszę się przyznać, że do drugiej długo się przekonywałam.
Wydawała mi się taka ascetyczna i trudna. Dopiero po dłuższym obcowaniu z tą płytą
zrozumiałam (chyba) o co Gouldowi chodzi. Trzymaj się kochana
Ktoś kiedyś ładnie powiedział, że Gould wkłada nam oko do ucha.Tak jasno widzi
graną przez siebie muzykę, że i nam czasami udaje się ją zobaczyć.
Gould jest świetnym kluczem do poznania Bacha, ale wydaje mi się Kuba, że samo zgłębianie tej muzyki
jest ciekawsze, niż powiedzenie sobie "wiem juz wszystko".A przy Bachu czy to w ogóle jest
możliwe?