Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 11   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jonas Kaufmann- bohater naszych czasów  (Przeczytany 62212 razy)
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #30 : Marzec 14, 2013, 07:59:59 »

Z Wikipedii, ale nie można było umieścić skutecznie linka.

Akcja
Zakon Graala ma regułę: "Ten, co potrafi oprzeć się miłości zmysłowej, może posiąść cudowną siłę Graala". Wokół tego motta przebiega akcja opery R. Wagnera "Parsifal". Występują w niej postacie o imionach znanych z opowieści o rycerzach Okrągłego Stołu, choć treść została przez Ryszarda Wagnera zdecydowanie zmieniona, podobnie zresztą jak w innych operach, gdzie świat legend miesza się w dowolny sposób z pomysłami kompozytora.

Czas akcji
Średniowiecze

Miejsce akcji
Zamek Graala "Monsalvat" oraz zamek Klingsora.

Osoby
Mimo, że mamy do czynienia z opowieścią pełną mitów i pozornie nierealnych, baśniowych postaci, to należy pamiętać fragment wypowiedzi Gurnemanza: „(...) to człowiek, tak jak my wszyscy”. Bohaterami przedstawienia są więc prawdziwi ludzie, choć często ulegający czarodziejskim wpływom.
- Titurel, rycerz, który dawno temu został odwiedzony przez aniołów i otrzymał od nich w darze (do opiekowania się) kielich Graal oraz włócznię, którą przebito bok Jezusa. Wybudował więc sanktuarium (zamek) i został strażnikiem Graala. Zbierał czystych moralnie wybrańców i utworzył grupę rycerzy Graala. Na starość oddał władzę (prawo do odsłaniania Graala) swojemu synowi Amfortasowi.
- Amfortas, syn Titurela, aktualnie sprawujący opiekę nad Graalem. Niestety, nie spełnia pokładanych w nim nadziei jako strażnika, gdyż jest skupiony na swoim cierpieniu. Amfortas mając dobre chęci wyruszył kiedyś na bój z Klingsorem i wpadł w pułapkę, ulegając pokusie zmysłów. Zgrzeszył a na dodatek utracił świętą włócznię, którą został ugodzony w bok. Zdołał uciec (wspierany przez Gurnemanza), ale bardzo cierpi od rany zadanej mu przez Klingsora. Chce umrzeć i z tego powodu odmawia odsłonięcia Graala.
- Gurnemanz, rycerz Graala; z powodu niedyspozycji Amfortasa przejął nieformalną opiekę nad rycerzami Graala.
- Parzifal, początkowo nieznany nikomu wędrowiec, który wraz z przebiegiem akcji opery przeżywa przemianę duchową.
- Klingsor, rycerz, synonim diabła. Dawno temu, chcąc odkupić grzech ulegnięcia zmysłom (prawdopodobnie z Kundry) zdecydował się zostać rycerzem Graala. Będąc bardzo zdeterminowanym, zdecydował się na samookaleczenie (kastrację), by nie ulegać zmysłom. Został jednak odrzucony przez rycerzy Graala. Z zemsty zbudował zamek z zaczarowanymi polami. Tam zastawiał zmysłowe pułapki na rycerzy Graala, by ich niszczyć grzechem.
- Kundry, pradiablica (jak o niej powiedział Klingsor), mająca w sobie tęsknotę za zbawieniem. Kobieta, która żyje od wielu tysięcy lat. Za wyśmiewanie Jezusa na jego drodze krzyżowej, została skazana na wieczną tułaczkę. Jest w czarodziejskim władaniu przez Klingsora i na jego polecenie uwodzi rycerzy Graala, doprowadzając ich do grzechu. To ona uwiodła Amfortasa i sprawiła, że bractwo popada w bezradność. Można zaryzykować twierdzenie, że wokół losów Kundry toczą się losy bohaterów przedstawienia, gdyż, jak się okazuje, większość z nich jest w jakiś sposób z nią związana.
- Zaczarowane dziewczęta Klingsora, czyli kobiety-kwiaty. Mają one za zadanie kusić przybyszów, by ulegali zmysłom poprzez grzech.
- Dwaj rycerze Graala.
- Czterech Giermków.
- Głos z Wysokości.
- Bractwo rycerzy Graala.
- Młodzieńcy i mali chłopcy.
- Graal, kielich z którego pił Jezus i do którego zebrano Jego krew spływającą z krzyża. Graal ma cudowną moc: ten, kto go zobaczy doświadcza cudownego kontaktu z ożywczym światłem, powstrzymującym śmierć.

Akt I
Zakon Graala kieruje się regułą: "Ten, co potrafi oprzeć się miłości zmysłowej, może posiąść cudowną siłę Graala". Klingsor, czując, że nie dorasta do spełnienia tej reguły, dokonuje samokastracji. Pomimo tego czynu wspólnota nie przyjmuje go do siebie. Chęć zemsty staje się przyczynkiem do zbudowania zamku rozkoszy z cudownym ogrodem i mnóstwem oszałamiających pięknością dziewcząt. Zamek Klingsora znajduje się nieopodal zamku Graala – Monsalvat. Pierwsza scena rozpoczyna się w półmroku świtania, kiedy to Kundry, która została skazana na wieczną tułaczkę i pozbawiona możności płaczu za wyśmiewanie Jezusa na jego drodze krzyżowej, by dostąpić zbawienia, musi służyć pokornie rycerzom Graala i przynosić Amfortasowi najlepsze maści, które mają wyleczyć jego ranę, jednakże na próżno. Guornemanz poucza giermków, dlaczego rana Amfortasa nie może się zagoić. Następnie wyprawia ich w drogę, przypominając o przepowiedni o pojawieniu się prostaczka - wybawcy. Tymczasem nieznajomy młodzieniec wdziera się do zamku i zabija łabędzia. Guornemanz tłumaczy, że to nie była zabawa łowiecka, lecz mord na żywej istocie. Chłopiec łamie narzędzie zbrodni. Guornemanz zabiera go na zamek. W odsłonie drugiej akcja rozgrywa się w wielkiej sali zamku Graala. Za każdym razem, gdy Graal jest odsłaniany, rana Amfortasa się powiększa. Rycerze jednak wymagają odprawienia przezeń obrzędów i ten czyni swe obowiązki. Młodzieniec widzi to wszystko, ale tego nie pojmuje i nie potrafi mu współczuć. Gurnemanz jest tym zawiedziony. W rezultacie przepędza młodzieńca.

Akt II
Czarodziejski zamek i ogród Klingsora. Kundry służy rycerzom Graala, ale jest też wysłanniczką Klingsora. Ten każe jej uwieść młodzieńca. Zaczarowane dziewczęta prawią młodzieńcowi komplementy. Sama Kundry wita go pocałunkiem i wprowadza do zamku, nazywając Parzifalem. Rozbudza w nim tym samym chęć poznania swego pochodzenia. W Parzifalu budzi się współczucie do wszystkiego, co żyje. Teraz pojmuje przyczynę cierpień Amfortasa, ale nie ulega Kundry. Klingsor rzuca świętą włócznię za nim, ale ona zawisa nad nim. Wówczas Parzifal rysuje świętą włócznią znak krzyża i czarodziejski ogród znika.

Akt III
Okolica Monsalvat. Wiosna. Amfortas od miesięcy nie odsłaniał Graala. Rycerze z braku duchowego wsparcia świętego kielicha nie wyruszają już w świat nieść pieśni pokoju i miłości. Prowadzą skromne życie eremitów gdzieś w lesie. Parzifal po długich wędrówkach po świecie zdołał poznać w końcu sam siebie. Teraz powraca na zamek jako Czarny Rycerz. Chce wszystkich zbawić mocą włóczni Amfortasa (Cud Wielkiego Piątku). Gurnemanz prowadzi go na zamek, najpierw jednak namaszcza zbawiciela na króla Graala. Pierwszym jego czynem jest chrzest Kundry. W odsłonie drugiej ojciec Amfortasa, Titurel, umiera, a rycerze gromadzą się, żądając odsłonięcia Graala, Amfortas nie chce jednak poprowadzić świętego obrzędu. Wówczas Parzifal przejmuje urząd królewski i świętą włócznią zbawia Amfortasa. Uwolniona od grzechu Kundry pada na kolana.
Zapisane
Lawendynka
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 161


Zobacz profil
« Odpowiedz #31 : Marzec 14, 2013, 09:02:12 »

O! Kurka! wiedziałam, że to nie będzie proste Mrugnięcie
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #32 : Marzec 14, 2013, 09:08:55 »

To libretto to jeszcze pikuś, ja się przekopuję przez trzy teksty Nietzschego o Wagnerze. W dwóch różnych tłumaczeniach  Niezdecydowany
Zapisane
bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #33 : Marzec 14, 2013, 11:22:05 »

Postanowilem zrobic eksperyment na sobie i wysluchac Parsifala Wagnera (z linkow Agnieszki)

Przygotowalem sie psychicznie. Chcialem byc pozytywnie nastawiony do dziela, do wykonania.
Pierwsze wejscie frazy od "des" bylo obiecujace, ladne, spiewne.
Progresja (powtarzanie motywu na roznych stopniach skali) doprowadzila mnie do Es
Tak Es dur - z f moll do Es-dur? - ni w piec ni w dziewiec). Calym soba odzczulem jakis blad harmoniczny.
Przyzwyczajony do logiki i konstrukcji muzyki Bacha pomyslalem "co on robi".



Zniewiescialy "shake" Kaufmana (4-5 sek) dodaje animuszu glownemu bohaterowi
Postaci na scenie ubrane w jednakowe biurowe garniturki rowniez daja ciekawy efekt wizualny.
Ogromna ilosc wykonawcow,juz na samym poczatku dziela nakazuje myslec,
ze bedzie tu mowa o czyms b.waznym dla ludzkosci, ze tu nie ma zartow.

No tak, pomylilem sie oczywiscie. To co uslyszalem i zobaczylem przed chwila, to byla reklama, taki maly skrot.

A wiec jeszcze raz.
Uwertura. Dlugie, stojace dzwieki zapowiadaja dramat.
Fraza sie rozwija. Jest b. ladnie(szkoda, ze solo trabki - 6'32'' nie stroi, jest za wysoko).
Wydawaloby sie, ze zmierzamy do celu, ze emocja, ktora zapoczatkowal Wagner dojdzie do przynajmniej malego rozwiazania.
Wagner swoim starym zwyczajem jednak polewa wszystko jednym sosem.
I znowu mamy dlugie dzwieki, bezladnie poruszajace sie po roznych akordach.
Na scenie jest ciemno.
Od 7'44'' wchodzi temat, zywcem wziety z amerykanskich filmow o wojnie i bohaterstwie (Szeregowy Rayann)
Temat grany(o dziwo), na trabce.
Na scenie odbywa sie mala gimnastyka. Niektorzy wstaja, niektorzy siedza. Wstaja, siadaja...wstaja, siadaja i tak bez konca.
Po calkowitym ugruntwaniu tonacji Es-dur (niekonczace sie zwroty dominanta, tonika), kompozytor w sposob niezwykle "orginalny"
powtarza ten sam przebieg o caly ton wyzej, by pozniej podzielic sie z nami tonacja o 4 zwk wyzej od piewrszej frazy.
Zabieg powiedzialbym niezbyt godny wielkiego mistrza.
Od 8'58'' jestesmy swiadkami zbiorowego striptisu. Biurowe uniformy zastaja zdjete. Ponownie widzimy maly aerobik (bardzo przydatny
dla goscia w drugim rzedzie - 10'6'')
Tym razem wszyscy idziemy w kucki. Czyzby striptisu ciag dalszy? To tylko podwijane sa mankiety koszul.
Podczas, kiedy chlopcy cwicza, glowny bohater (Kufamann), ze zdziwieniem odwraca sie tylem, szukajac odpowiedzi na pytanie "co oni wyrabiaja".........
Male tremola zapowiadaja, ze jednak cos sie zdarzy, czyzby jakis maly dramacik?
Spoko, jeszcze nie, jeszcze dlugo nie.
Tym czasem na scenie odbywa sie nowa zabawa; graniaste kolko polaczone z synchronicznym plywaniem.
Nagle, jeden z uczastnikow zabawy podejmuje desperacka decyzje.  Wstaje i zaczyna akcje. Pieknie spiewa, niezbyt piekna muzyke.
Do akcji przylacza sie dwoch chlopcow o duzych biodrach, ktorzy wykonuja synchroniczne, niezbyt zrozumiale ruchy.
Ale klecza na kolanach, chyba to cos oznacza (albo nie oznacza)? Jeszcze nie wiem.
Tym czasem nasz odwazny spiewak wyczul cos w splywajacej wodzie. To mi pchnie na bimbrem. Zamiast wypic, to myje w tym rece.
Mala profanacja poteguje napiecie (byc moze to ten obiecany dramat).
Muzyka zmienia charakter na weselszy. Pojawia sie usmiech na twarzy, ale na bardzo krotko.Kilka sekund i juz po wszystkim.
.... Chyba cos sie ze mna dzieje. Nie slysze tonacji spiewajacego, nie slysze muzyki.......Do spiewajacego dolacza drugi. Jego glos
jest potezniejszy, glosniejszy (czyzby nowa zabawa, kto glosniej?). .... itd.....

Po dlugim czasie snucia sie nareszcie wychodzi Parsifal (jakby ktos nie wiedzial w tej roli Kaufman).
Ladny glos, juz nie taki potezny jak poprzednikow. Niezbyt stabilna intonacja troche mi przeszkadza.
Muzyka nadal bladzi, bez jakiegos okreslonego celu. Nadal na scenie cos sie dzieje. Nie wiem co.
Ciemne tlo, ciemne kolory, mimika twarzy, ruchy rak, wszystko przypomina mi typowy serial brazylijski z Kaufmanem w roli glownej (1:01:30).
Duzo emocji, duzo ekspresji malo tresci (muzycznej tez).
I ponownie mamy myzyczne umpa, umpa (tradycyjnie na krotka chwile), by powrocic do smutku.
Wagner jest mistrzem tej konwencji naglych, schizofremicznych zmian.
 Przypomina mi to troche taniec towarzyski, kiedy to para zmienia kroczki na drobne wbrew charakterowi muzyki, tak jakby bez sensu....
Kaufman spiewa, ale w porownaniu z innymi (Pape) na scenie, to jego glosik jest piskliwy. Brakuje dolnych alikwotow..

Chcialem bardzo posluchac i zrozumiec, na czym polega wielkosc tej muzyki, tej formy.
Musialem jednak przestac. Po prostu bardzo sie znudzilem....nic nie zrozumialem.
Powroce jednak do innych Bachow i Mozartow....
« Ostatnia zmiana: Marzec 14, 2013, 11:34:29 wysłane przez bartus » Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #34 : Marzec 14, 2013, 15:03:32 »

Może lepiej się w libretto Wagnera zbytnio nie zgłębiać, bo dobrym literatem jednak nie był.
Czytałam kiedyś w bardzo ładnej książce Henryka Czyża "Jak z nut" że gdy wystawiono bodaj w latach 70-tych
"Parsifala" bez muzyki tylko z dialogami czytanymi przez aktorów to wszyscy umierali ze śmiechu.

Bardzo dziękuję Bartku, że mimo że nie lubisz opery jednak wysłuchałeś część "Parsifala".
Szkoda tylko,że poprzestałeś na 1 akcie.
Zdecydowanie najciekawszy jest drugi, to tam Parsifal przechodzi przemianę duchową.
Ale oczywiście rozumiem jeśli to jest nuda nie ma się co katować Mrugnięcie
Nie rozumiem natomiast takiego zdania"Nagle wchodzi temat żywcem wzięty z amerykańskich filmów wojennych"
Czy to nie powinno być na odwrót?
Wagner chyba takich filmów nie oglądał, chyba,że czegoś nie wiem Mrugnięcie
Zapisane

bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #35 : Marzec 14, 2013, 17:06:42 »

Chronologia nie ma tutaj znaczenia.
To tylko takie porownanie. Wagner nie wzial (sila rzeczy), ale ja wzialem (stad zywcem wziete)
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #36 : Marzec 16, 2013, 17:33:45 »

Tu:

http://ximo.wordpress.com/2013/03/16/jonas-kaufmann-canta-el-dichterliebe-de-schumann/


można posłuchać jak Kaufmann śpiewa cykl "Dichterliebe" Schumanna.
Zapisane

TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #37 : Marzec 19, 2013, 21:14:53 »

Kaufmann i Gergiev:


https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=2rXIAgaCBSE
Zapisane

Lawendynka
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 161


Zobacz profil
« Odpowiedz #38 : Marzec 19, 2013, 23:09:26 »

Tu sam:

https://www.youtube.com/watch?v=NiquCFGZWH0

a tu z Dmitrijem Hworostowskim:

https://www.youtube.com/watch?v=2LvfGbNVnFs
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #39 : Marzec 27, 2013, 16:08:14 »

Na fb powstała grupa pod uroczą nazwą "Kaufmanitis wictims". Jej członkinie czasem trochą się
sprzeczają:




 Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech
Zapisane

TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #40 : Marzec 31, 2013, 16:56:51 »

Zmęczona jestem tą zimą i śniegiem Płacz

http://www.youtube.com/watch?v=xmKUZeJB_Nw
Zapisane

TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #41 : Kwiecień 05, 2013, 12:34:41 »

Wielkim sukcesem okazał się wczorajszy debiut Kaufmana w partii Parsifala w Operze Wiedeńskiej.
Właściwie miał wystąpić już w sobotę ale niestety zmogła go grypa.
Było to wielkie rozczarowanie dla fanów szczególnie tych ,którzy się tam wybrali z innych krajów.
Bilety były po 150 euro do tego koszty podróży i jakiegoś hotelu a niestety w wypadku choroby jednego spiewaka
opera nie zwraca kosztów biletu.
Także ja tego ryzyka nie podjęłam i wczoraj mnie w Wiedniu nie było, choć nasza kochana Jula gdzieś mnie tam na zdjęciu wypatrzyła  Mrugnięcie Mrugnięcie Mrugnięcie

http://kurier.at/kultur/buehne/staatsoper-endlich-sang-kaufmann-den-parsifal/7.667.767
Zapisane

TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #42 : Kwiecień 14, 2013, 15:16:33 »

Wczoraj w Mannheim Jonas wystąpił w partii Werthera w operze Masseneta.
Podobno było cudownie, wzruszająco i nie z tej ziemii Mrugnięcie
a może za kulisami było tak:

http://www.youtube.com/watch?v=e7NoMxHtvg4
Zapisane

TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #43 : Kwiecień 14, 2013, 15:39:06 »

Jonas wczoraj w Mannheim, ten całus przeznaczony jest dla jego żony, syna i córki którzy byli obecni na przedstawieniu:


Zapisane

TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #44 : Kwiecień 15, 2013, 16:21:43 »

"Werther" w Mannheim:

http://www.youtube.com/watch?v=wNx0HN4Dmq8&feature=youtu.be
Zapisane

Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 11   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

ndl articz black-flag gonerpg stadoterra