Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miÂłoÂśnikĂłw muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: FILHARMONIA POMORSKA  (Przeczytany 10728 razy)
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« : Listopad 25, 2011, 23:39:23 »

Jutro, 26. listopada wybieram siĂŞ na koncert reklamowany jako "Duet wirtuozĂłw"

WystĂŞpujÂą:

Ekaterina Frolova, skrzypce (Rosja) – pochodzi z Sankt Petersburga, zdobyÂła nagrodĂŞ specjalnÂą w Konkursie Czajkowskiego w 2002r, wygraÂła teÂż kilka konkursĂłw. Oto prĂłbka jej gry w koncercie Brahmsa:
http://www.youtube.com/watch?v=6CA-dsT5DPA&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=J73OKHbwOzY
 
Vesselin Stanev, fortepian (BuÂłgaria)
Studiowa³ u Baszkirowa, zdoby³ wyró¿nienie w Konkursie Czajkowskiego. Podobno wspania³y wykonawca muzyki romantycznej. Nagra³ utwory Schumanna, wszystkie etiudy Chopina i Etiudy transcendentalne Liszta:
http://www.youtube.com/watch?v=PirsMfL0yZY&feature=related

W ich wykonaniu niezmiernie zachĂŞcajÂący program:
Schumann - Fantazje na fortepian i skrzypce op. 73
Beethoven - Sonata na fortepian i skrzypce A-dur op. 47 "Kreutzerowska"
Brahms - Sonata na fortepian i skrzypce nr 3 d-moll op.108
Ravel - Rapsodia koncertowa na skrzypce i fortepian "Cyganka"

MyÂślĂŞ, Âże bĂŞdzie ciekawie:) OczywiÂście zdam relacjĂŞ ze swoich wraÂżeĂą.
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1 : Listopad 26, 2011, 01:03:32 »

Bardzo siĂŞ cieszĂŞ z tego wÂątku, unsere Dichterin. Mam nadziejĂŞ, Âże jeszcze czĂŞÂściej bĂŞdĂŞ mĂłgÂł zachwycaĂŚ siĂŞ Twoimi piĂŞknymi recenzjami, peÂłnymi wraÂżeĂą, emocji, muzycznych analiz itd. 

A koncertu bardzo zazdroszczê - takie Perlen jak Kreutzerowska czy III Sonata Brahmsa poruszaj¹ nasze najg³êbsze struny...
ÂŻyczĂŞ Ci tego, Asiu. 
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Listopad 27, 2011, 00:07:28 »

DziĂŞki, Patrizio:) Jeszcze jestem pod wraÂżeniem tej piĂŞknej muzyki, jeszcze mi Âśpiewa w uszach i w sercu - opiszĂŞ to jeszcze choĂŚby w zarysie dziÂś, na ile czasu starczy, i jutro opowiem
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #3 : Listopad 28, 2011, 00:03:36 »

Czekamy zatem...  ZwÂłaszcza na doznania po Andante - Wariacjach z Wielkiej Sonaty A-dur.  Chichot
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Grudzień 04, 2011, 00:44:41 »

ZapowiedÂź odnoÂśnie "jutra" okazaÂła siĂŞ cokolwiek optymistyczna:) Proza Âżycia nie zawsze sprzyja twĂłrczoÂści, takÂże prozatorskiej  Chichot Jednak powoli, w bĂłlach, mimo piĂŞtrzÂących siĂŞ przeciwnoÂści, ksztaÂłt recenzji krystalizuje siĂŞ - juÂż niemal gotowa...
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Grudzień 04, 2011, 01:29:00 »

A zatem gotowe... wybaczcie,  jeÂśli nie do koĂąca doszlifowane, bo pisane byÂło bez tej swobody, jakÂą daje dostatek wolnego czasu:)
Jest wiĂŞc sobota, 26 listopada.
Na dworze jesienna szaruga, porywiste uderzenia wichru – nastrĂłj iÂście beethovenowsko-romantyczny. A w gmachu filharmonii, ktĂłry jak zwykle, rozÂświetlony, zaprasza juÂż z daleka poprzez szarpane wiatrem drzewa w parku, cicho i jasno, i w powietrzu unosi siĂŞ juÂż zapowiedÂź muzyki:) Muzyki, ktĂłra bĂŞdzie dziÂś naprawdĂŞ wspaniaÂła, co zapowiadaÂł juÂż wczeÂśniej nasz lokalny Express,  zachĂŞcajÂąco aczkolwiek tajemniczo ogÂłaszajÂąc, iÂż artyÂści „wykonajÂą w duecie utwory takich kompozytorĂłw, jak Schumann, Beethoven czy Ravel”. I oto juÂż Ăłw duet na scenie  – Katia FroÂłowa – uÂśmiechniĂŞta, zÂłotowÂłosa, caÂła jasna jak promyk letniego ÂświatÂła i sympatyczny, takÂże w uÂśmiechach, Weselin (czyÂż majÂąc takie imiĂŞ moÂżna byĂŚ smutnym?) Stanew. I przed nami przecudnie romantyczny koncert.

Zatem najpierw – Schumann. Fantasiestucke op. 73. JuÂż samo po³¹czenie tych dwĂłch s³ów – Schumann i Fantazja, mogÂą sÂłuchaczowi wyobraÂżenie o tym, czego doÂświadczy. UtwĂłr piĂŞkny, momentami rozmarzony i peÂłen ciepÂła, a jednoczeÂśnie bardzo teÂż energetyczny. Schumann pisaÂł go w DreÂźnie ogarniĂŞtym wĂłwczas rewolucyjnÂą gorÂączkÂą Wiosny LudĂłw. StÂąd moÂże zakoĂączenie o takim tytule, jak Rasch und mit Feuer – gwaÂłtownie i z ogniem. ByĂŚ moÂże w tym ogniu dÂźwiĂŞkĂłw, w gorÂących emocjach, odbijajÂą siĂŞ echa tamtych niespokojnych dni...
Pierwotnie przeznaczona na wiolonczelê, fantazja na w wersji na skrzypce prezentuje siê równie wspaniale. Dajê siê prowadziÌ jej melodii, choÌ czujê w g³êbi serca, ¿e skrzypaczka mo¿e jeszcze siê nie rozgrza³a, ¿e nie do koùca mnie jeszcze porywa swoj¹ gr¹. Có¿, znaj¹c repertuar, mo¿na siê domyœlaÌ, ¿e fantazja jest w³aœnie rozgrzewk¹, wstêpem maj¹cym wprowadziÌ nas w nastrój odpowiedni do spotkania wiêkszych romantycznych form.
http://www.youtube.com/watch?v=2MOWcRVfY6k

Bowiem nastĂŞpny utwĂłr to dzieÂło o rĂłwnie piĂŞknym blasku, a o wiĂŞkszej mocy. Sonata A-dur op. 47 Beethovena zwana „KreutzerowskÂą” , choĂŚ powinna zwaĂŚ siĂŞ BridgetowerowskÂą, bo przecieÂż Kreutzer nigdy jej w koĂącu nie zagraÂł.  Bridgetower, nadworny skrzypek ksiĂŞcia Walii, robiÂący furorĂŞ swoja grÂą i egzotycznÂą urodÂą, urodziÂł siĂŞ podobno w Polsce, byĂŚ moÂże nawet matka jego byÂła PolkÂą. Zatem w pewnym stopniu nasz kraj ma swĂłj udziaÂł w powstaniu tego wspaniaÂłego utworu. To dla Bridgetowera Beethoven napisaÂł to Âświetne dzieÂło, zauroczony jego grÂą, w poÂśpiechu, doklejajÂąc do powstajÂących w rekordowym tempie dwĂłch czĂŞÂści wczeÂśniej w innym celu napisany finaÂł. I z nim razem sonatĂŞ wykonaÂł osiÂągajÂąc wielki sukces. Beethoven spontanicznie napisaÂł na autografie dedykacjĂŞ: „Sonata mulattica” – skomponowana „per il Mulatto Brischdauer (sic!), garn pazzo e compositore mulattico”, jednak oddajÂąc utwĂłr do druku, ostatecznie poÂświĂŞciÂł go Kreutzerowi. Czy chciaÂł zaskarbiĂŚ sobie jego sympatiĂŞ? A Kreutzer, jak siĂŞ okazaÂło, wcale nie przej¹³ siĂŞ scedowanÂą na niego dedykacjÂą... có¿, chyba nie warto byÂło...

Wielka Sonata zabrzmiaÂła juÂż w moich uszach i sercu peÂłnym gÂłosem. WydawaÂło siĂŞ, Âże skrzypaczka rozgrzewaÂła siĂŞ nadal w trakcie jej wykonywania, sÂłychaĂŚ byÂło Âże skrzypce brzmiÂą coraz potĂŞÂżniej, coraz bardziej swobodnie. Andante con Variazioni w F-dur (oho, zaczynam bezwiednie braĂŚ przykÂład z mego muzycznego mistrza ) - có¿ mogĂŞ o nim rzec, z pozycji jedynie czystego, niezmÂąconego zachwytu, nie mogÂąc daĂŚ profesjonalnej analizy? Tylko tyle, Âże lÂśni – w moich uszach – Mozartowskim ÂświatÂłem:) SÂłyszĂŞ go tam... W tym piĂŞknym temacie, ale i w perlistych modulacjach wariacji, w tej niezrĂłwnnej szlachetnoÂści... To wÂłaÂściwie starcza za wszystko... A wspaniaÂłe, peÂłne blasku finaÂłowe Presto buchnĂŞÂło caÂłym bogactwem dÂźwiĂŞku i ekspresji. ZaparÂło dech w piersi, wbiÂło w fotel, pozostawiÂło w stanie jakÂże miÂłej ekstazy....
http://www.youtube.com/watch?v=J1vUruDq0Wc&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=tBt5LdVemsk
http://www.youtube.com/watch?v=MI2UqyjP5xE&feature=related

Có¿, juÂż tego Âładunku starczyÂłoby na osobny koncert. I moÂże taki powinien byĂŚ jego finaÂł? CzyÂż wiele utworĂłw moÂże przebiĂŚ wraÂżeniem, mocÂą doskonaÂłoœÌ  sonaty A-dur? A jednak … musiaÂło starczyĂŚ przerwy, aby ochÂłon¹Ì i przygotowaĂŚ siĂŞ na dalsze wraÂżenia. I okazaÂło siĂŞ, Âże tego wieczoru ostatecznie rĂłwnie g³êbokie wraÂżenie wywarÂła na mnie zagrana po przerwie sonata d-moll Brahmsa. Brahms, lekcewaÂżony przez wielu mu wspó³czesnych, uwaÂżany za staroÂświeckiego, jednak kochany przez Schumanna; Schumanna, ktĂłry kochaÂł takÂże Chopina...
Nietypowe, czteroczĂŞÂściowe dzieÂło, niemal symfonia. Pisana w idyllicznej scenerii, ma w sobie ogromny Âładunek piĂŞkna i wirtuozerii. Pierwsza czêœÌ – zachwycajÂąca, z niezwykle fascynujÂącym rytmem. ZamyÂślone Adagio, sentymentalne Scherzo, peÂłne liryzmu i piĂŞkna, kwintesencja romantyzmu. I Presto agitato –  monumentalne, peÂłne ognia. Skrzypce juÂż brzmiaÂły caÂły czas tak, jakby ich brzmienie wypÂływaÂło prosto z serca. PeÂłne uczucia, wyrazu, namiĂŞtnoÂści. PorwaÂły mnie od poczÂątku, oczarowaÂły, wycisnĂŞÂły Âłzy z oczu. I ten hipnotyzujÂący motyw ostatniej czĂŞÂści sonaty towarzyszyÂł mi jeszcze w drodze powrotnej do domu, i póŸniej...
http://www.youtube.com/watch?feature=iv&annotation_id=annotation_26315&src_vid=cUvg1duUKZU&v=Ge_nUBmPnGk

ChoĂŚ na zakoĂączenie uczty otrzymaliÂśmy jeszcze porcjĂŞ muzycznego deseru. UtwĂłr, ktĂłry Ravel napisaÂł na czeœÌ wĂŞgierskiej skrzypaczki – Rapsodia koncertowa „Cyganka”. Fantastyczny miks tĂŞsknych melodii i ognistych rytmĂłw, przeplatajÂących siĂŞ w dialogu fortepianu i skrzypiec, tworzÂący wspania³¹, iskrzÂącÂą siĂŞ temperamentem i barwami arabeskĂŞ.
A na koniec oczarowana publicznoœÌ wyegzekwowaÂła od zmĂŞczonych juÂż nieco artystĂłw jeszcze jeden zachwycajÂący bis – MelodiĂŞ  Czajkowskiego. I juÂż naprawdĂŞ trzeba byÂło iœÌ do domu...

Droga powrotna nie byÂła juÂż drogÂą przez sÂłotĂŞ i wiatr – byÂła radosnÂą ÂścieÂżkÂą oÂświetlanÂą blaskiem piĂŞkna, piĂŞkna grajÂącego w duszy jasnÂą melodiĂŞ skrzypiec i szklanych dzwoneczkĂłw klawiszy...


Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Grudzień 04, 2011, 01:30:59 »

A za dni kilka zapewne przeka¿ê Wam jak najwierniej wszelkie uniesienia zwi¹zane z wczorajszym wys³uchaniem na ¿ywo jednego z naszych faworytów na konkursie Wieniawskiego - wspania³ego Kulibajewa:)
Zapisane
chingate
Gość
« Odpowiedz #7 : Grudzień 04, 2011, 11:48:43 »

Dziêkujê Pani, Szanowna Aleksias, za tê poetyck¹ relacjê z koncertu:) Wzbudzi³a Pani we mnie g³êbok¹ nostalgiê, bardzo bowiem kocham Bydgoszcz i Filharmoniê, w której spêdzi³em wiele godzin mego ¿ycia i mia³em okazjê s³uchaÌ wspania³ych artystów z ca³ego œwiata. Siedzê teraz na zes³aniu na malutkiej wyspie na oceanie i dziêki Pani wspominam sobie drogê z Filharmonii, na skróty przez park, podle starej fontanny "Potop", z której jeno basen i rybki siê osta³y, bo statuê Niemcy pociêli na armaty, dalej ulic¹ Chodkiewicza, obok domu, w którym w latach 20 mieszka³ Janusz Meissner, znany pisarz i pilot etc etc, und zo³ wajta und zo³ wajta. Kiedym dzieckiem by³, pomnê, i¿ w Filharmonii czêsto koncerty dawa³ japoùski dyrygent, bodaj¿e Takao Ukigaya, bardzo lubiany przez bydgosk¹ publicznoœÌ. Po jego wykonaniu "Obrazków z wystawy" Mussorgskiego brawa nie mog³y ucichn¹Ì, orkiestra najpierw bisowa³a fragmenty "Obrazków", potem "Noc na £ysej Górze", potem jeszcze ró¿ne inne kawa³ki innych kompozytorów i koncert trwa³ ca³ymi godzinami:) Przepraszam, ¿e offtopujê, ale tak mnie wziê³o na wspomnienia z samego rana.
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #8 : Grudzień 04, 2011, 15:34:51 »

Piêkna, przebogata w emocje relacja, zachwycasz, Asiu, kolejny raz. Sonata mulattica per il Mulatto Brischdauer wywiera zawsze piorunuj¹ce wra¿enie - ka¿dym taktem, ka¿d¹ fraz¹, ka¿dym tematem sk³adaj¹cym siê na ten ogromny dŸwiêkowy konstrukt. Trwaj¹ce ponad kwadrans wariacje zdaj¹ siê ci¹gn¹Ì w nieskoùczonoœÌ - staj¹ siê niejako odbiciem wiecznoœci beethovenowskiego geniuszu. Ostatni¹ sonat¹ Brahmsa te¿ ju¿ siê kiedyœ zachwyca³em na forum. Fina³-tarantella, Un poco presto (III cz.) itd... to przyk³ady kameralistyki potê¿nej, bardzo ekspresyjnej. Piêkny ³uk: kameralny Beethoven - kameralny Brahms. Ws³uchawszy siê w t¹ muzyczn¹ syntezê mo¿na nieomal w pe³ni zrozumieÌ, czym by³ w dziejach muzyki XIX-wiecznej Romantyzm.
Czekam na opis koncertu Kulibajewa...! 
Zapisane

fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #9 : Grudzień 04, 2011, 23:06:45 »

Asiu ja teÂż nie mogĂŞ siĂŞ doczekaĂŚ Twojej wspaniaÂłej (comme d'habitude) relacji z wystĂŞpu "naszego" Erzhana 
Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #10 : Marzec 23, 2012, 00:37:18 »

Kochani, wiem, ¿e zalegam z recenzj¹ czarodzieja ze stepów:) A tu czasu wci¹¿ by³o niewiele, i póki co najpierw chcia³abym podzieliÌ siê z Wami wra¿eniami z najœwie¿szego prze¿ycia.
W piÂątek wreszcie po dÂłuÂższej przerwie znĂłw zawitaÂłam z radoÂściÂą w progi naszej filharmonii.
JuÂż drugi raz zawitaÂł do nas nestor litewskich dyrygentĂłw, Juozas Domarkas. PoniewaÂż pamiĂŞtaÂłam jeszcze, jakie wraÂżenie zrobiÂła na mnie jego pierwsza wizyta, naturalnie pospieszyÂłam i na ten koncert.
A koncert byÂł melodyjny i romantyczny. Najpierw, sÂłuchajÂąc muzycznego pomnika wzniesionego przez Musorgskiego pamiĂŞci nieodÂżaÂłowanego przyjaciela, przespacerowaliÂśmy siĂŞ wirtualnie po wystawie obrazĂłw Viktora Hartmanna. Uwielbiam Stary zamek:)
Przy okazji - po raz pierwszy mia³am okazjê zobaczyÌ chocia¿ czêœÌ dzie³ Hartmanna, choÌ niewiele z nich ocala³o - na klipach na YT.
http://www.youtube.com/watch?v=2IB_TbGVOLE&feature=fvsr

Potem juÂż caÂłkowicie ogarnĂŞÂło mnie romantyczne oczarowanie, bo popÂłynĂŞÂłam w taĂącu w rytm suity baletowej Czajkowskiego. Muzyka z Jeziora ÂŁabĂŞdziego, symbolu zwiewnoÂści i subtelnego piĂŞkna, ma to do siebie, Âże nie potrzeba jej wÂłaÂściwie widoku taĂączÂących balerin w ÂśnieÂżnych tiulach. Ona ma taniec w samej swojej istocie, radosne lub rozmarzone wirowanie, delikatne unoszenie siĂŞ w powietrzu, jak lot ptakĂłw, jak szybowanie liÂści. Ta suita to z kolei pamiÂątka rodzinnych uczuĂŚ - ponoĂŚ kompozytor bawiÂł siĂŞ figurkami drewnianych ÂłabĂŞdzi z dzieĂŚmi jakichÂś swoich krewniakĂłw i ta zabawa poddaÂła mu pomysÂł napisania poÂświĂŞconemu ich dzieÂła, chyba najsÂłynniejszego baletu Âświata, ale i cudnej muzyki samej w sobie.

A na zakoùczenie Liszt, który zawsze ju¿ kojarzy mi siê ze zjazdem w Dusznikach, który by³ dla mnie, poza innymi wra¿eniami, czasem wielkiego okrycia jego muzyki Preludia, jeden z poematów symfonicznych, formy, której by³ autorem, inspirowany przez "Les PrÊludes" z tomu "Nouvelles mÊditations poÊtiques" francuskiego poety Lamartine'a, który rozpocz¹³ we Francji epokê romantyzmu, na kilka lat przed tym, jak z kolei Ballady i Romanse Mickiewicza zainaugurowa³y j¹ w Polsce
Do utworu kompozytor do³¹czy³ nastêpuj¹cy tekst:
Czy¿ ¿ycie nie jest szeregiem preludiów do owej nieznanej pieœni, której pierwsz¹ wznios³¹ nutê intonuje œmierÌ? Mi³oœÌ jest œwietlist¹ jest œwietlan¹ jutrzenk¹ ka¿dego serca. Lecz komu¿ dane by³o unikn¹Ì zniszczenia pierwszych rozkoszy szczêœcia przez hucz¹c¹ burzê, która zimnym oddechem rozpêdza jego piêkne iluzje i œmiertelnym gromem niszczy jego o³tarz nadziei a która¿ najg³êbiej zraniona dusza nie chcia³aby po takich wstrz¹sach pieœciÌ swych wspomnieù w mi³ym zaciszu wiejskiego ¿ycia? Ale m¹¿ nie zniesie d³ugo przyjemnego spokoju wœród koj¹cych nastrojów przyrody i gdy zabrzmi bojowy sygna³ surm, pospieszy na niebezpieczny posterunek, by w zgie³ku zyskaÌ pe³n¹ œwiadomoœÌ siebie samego i swojej si³y.
I tak wÂłaÂśnie mniej wiĂŞcej brzmiÂą owe Preludia
Ale naleÂży przecieÂż wspomnieĂŚ coÂś o g³ównym bohaterze wieczoru. Maestro Domarkas przypomina hobbita  Chichot NieduÂży, przysadzisty, o biaÂłych kĂŞdzierzawych wÂłosach i rumianej twarzy, kojarzy siĂŞ Âżywo z obrazem Bilbo Bagginsa. I idÂąc przez scenĂŞ poruszaÂł siĂŞ powoli, jak Ăłw Bilbo, gdy nie miaÂł juÂż w sobie zbyt wiele siÂły. Natomiast, gdy doszedÂł juÂż do swego pulpitu, nagle jakby wstÂąpiÂły w niego owe siÂły w iloÂści wiĂŞkszej, niÂż wystarczyÂłoby niejednemu duÂżo mÂłodszemu artyÂście mierzÂącemu siĂŞ z tym zadaniem. DyrygowaÂł caÂłym sobÂą; niemal taĂączyÂł przed orkiestrÂą, rĂŞkami wymachujÂąc wiĂŞcej niÂż samÂą batutÂą;  i zdarzyÂło mu siĂŞ nawet dyrygowaĂŚ niczym Wolfi w finale Uprowadzenia z Seraju (pewnie pamiĂŞtacie ten moment z Amadeusza Chichot ). Po czym po ukoĂączeniu utworu znĂłw zstĂŞpowaÂł powolutku ze sceny niczym zmĂŞczony staruszek, w dodatku na koniec biorÂąc pod rĂŞkĂŞ mÂłodÂą skrzypaczkĂŞ, aby siĂŞ na niej oprzeĂŚ po drodze
Natomiast efekt tego przyp³ywu energii by³ taki, ¿e nasza nieskora do wybuchów entuzjazmu publicznoœÌ (któr¹ te¿ czêsto okreœlam, jako hobbitów ) zgotowa³a mu gromkie standing ovation i d³ugo kaza³a powracaÌ Osobiœcie myœlê, ¿e mogê z czystym sumieniem poleciÌ Maestro Domarkasa waszej uwadze. Muzyce, samej w sobie rzecz jasna piêknej, nada³ wspania³ej mocy i wyrazu i sprawi³, ¿e wieczór spêdzony z nim by³ w ca³ym tego s³owa znaczeniu wielkim romantycznym wydarzeniem

Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #11 : Kwiecień 01, 2012, 00:12:28 »

Wczoraj wieczorem czekaÂł mnie koncert aÂż trojga skrzypkĂłw. ZatytuÂłowany byÂł "Mistrz i uczennice". Roman Lasocki, jeden z najlepszych polskich skrzypkĂłw, uczeĂą m.in. samego Szerynga, przywiĂłzÂł ze sobÂą dwie uczennice - jednÂą swojÂą - MaÂłgorzatĂŞ Wasiucionek. I drugÂą - AnnĂŞ MaleszĂŞ, z klasy Marcina Baranowskiego.
By³ to koncert szczególny - w ho³dzie zmar³ej niedawno profesor Jadwigi Kaliszewskiej - skrzypaczki i pedagoga, profesor Poznaùskiej Akademii Muzycznej, która wykszta³ci³a kilka pokoleù wiolinistów, m.in. Bart³omieja Nizio³a czy Bartosza Bry³ê.
Na pocz¹tek sam pan Lasocki wyg³osi³ s³owo wstêpne w zastêpstwie czyni¹cej to zazwyczaj prowadz¹cej. Lasocki wspomina³ zmar³¹ profesor Kaliszewsk¹, jej dokonania, podkreœla³ wa¿noœÌ istnienia swego rodzaju dynastii muzycznych - jak w przypadku profesor Kaliszewskiej, która sama uczy³a siê u wybitnej pedagog Eugenii Umiùskiej, a wychowa³a z kolei Marcina Baranowskiego, który jest nauczycielem Anny Maleszy. Takie duchowe dynastie przenosz¹ w czasie szlachetnoœÌ i piêkno, sztukê wysokich lotów.
ZresztÂą caÂła przemowa byÂła warta wysÂłuchania. Profesor jest erudytÂą i gawĂŞdziarzem w starym, waldorffowskim stylu UÂżywa nawet ulubionego sÂłowa pana Jerzego - sÂłynnego "aliÂści" 

UczciliÂśmy wszyscy pamiĂŞĂŚ pani profesor minutÂą ciszy, a nastĂŞpnie Lasocki wykonaÂł PartitĂŞ LutosÂławskiego na skrzypce i orkiestrĂŞ (BTW, ponoĂŚ jego wykonanie tego utworu bywa uznawane za wzorcowe). Tak jak sobie ÂżyczyÂł, nie byÂło oklaskĂłw. ZszedÂł ze sceny w peÂłnej skupienia ciszy.
Utwór by³ przejmuj¹cy, nie wiem czy z racji poœwiêcenia go zmar³ej, zdawa³ siê byÌ faktycznie rodzajem elegii, wrêcz s³ychaÌ by³o w nim chwilami ¿a³obne dzwony. W ka¿dym razie jeden z nielicznych jeszcze dwudziestowiecznych utworów, przy których p³aka³am. Który autentycznie dotar³ do mnie i g³êboko poruszy³.

Potem atmosfera zel¿a³a ju¿ nieco i w mniej smutnym nastroju wys³uchaliœmy koncertu D-dur op. 77 Brahmsa w wykonaniu Ma³gorzaty Wasiucionek, któr¹ zapewne niektórzy z nas pamiêtaj¹ z Konkursu Wieniawskiego. Pocz¹tek nie wyda³ mi siê zbyt imponuj¹cy. Drobna, niemal filigranowa, o w³osach i sukni w podobnych tonach starego z³ota, uœmiechaj¹ca siê nieœmia³o, gra³a z pocz¹tku w moim odczuciu zbyt ma³o emocjonalnie, z jakby trochê szkoln¹ dba³oœci¹ o technikê, zamiast artystycznego zaciêcia. Rozkrêci³a siê w kadencji, i Adagio gra³a ju¿ s³odkim, pe³nym dŸwiêkiem, ostatnia czêœÌ te¿ mia³a w sobie iskrê, choÌ mo¿e nie by³ to jeszcze p³omieù. Jednak ogólnie wykonanie bardzo siê podoba³o.
A po przerwie wyszÂła na scenĂŞ Anna Malesza - postawna blondynka o ujmujÂącym uÂśmiechu. WyszÂła, aby zaprezentowaĂŚ nam koncert D-dur Czajkowskiego. I od
pierwszych taktów (ach, te wspania³e pierwsze takty - ta urzekaj¹ca melodia, od pierwszych nut rozpoœcieraj¹ca siê szeroko przed nami, niczym zachwycaj¹cy, rozleg³y pejza¿ Melodia, która niczym iskrz¹cy siê w s³oùcu strumyk unosi siê i opada w cudnych modulacjach, by wreszcie wybuchn¹Ì pe³nym, triumfalnym brzmieniem, zmieniaj¹c siê w rzekê, potem rozpaœÌ siê znowu na szereg pojedynczych nutek, jak rzeka spadaj¹ca wodospadem w dó³ rozbija siê na szereg drobnych kropelek, i ostatecznie z now¹ si³¹ po¿eglowaÌ do fina³u, wyp³ywaj¹c na pe³ne morze ), od pocz¹tku zachwyci³a perfekcyjnym wykonaniem. Pe³nym werwy ale i poetyckoœci, oddaj¹cym subtelne piêkno tej muzyki.
Brawa dÂługo nie milkÂły; i skÂłoniÂły wreszcie wykonawczyniĂŞ do bisu.
Bis zaœ by³ skrawkiem czystego, niebiaùskiego piêkna:) Nie mia³am pojêcia, co to jest, pomyœla³am tylko, ¿e to jakoœ ka¿e mi myœleÌ o Bachu, choÌ nie kojarzy³am sobie Bacha ze skrzypcami:) W ka¿dym razie moja dusza, faluj¹ca ju¿ dawno radoœnie do taktu cudnych koncertowych fraz, na g³os tej muzyki rozpostar³a skrzyde³ka, zatrzepota³a nimi w ekstazie, i lekko poszybowa³a w jak¹œ nieskoùczon¹, gwiaŸdzist¹ przestrzeù...
Koncert siê skoùczy³, a ja i osoba siedz¹ca obok siedzia³yœmy jeszcze na miejscach. Spojrza³yœmy na siebie, wymieni³yœmy uœmiechy, trochê b³ogie, trochê zawstydzone, z oczami pe³nymi ³ez. Zgodzi³yœmy siê, ¿e trudno od razu wróciÌ do rzeczywistoœci po takim prze¿yciu. "Nie by³o mnie tu", powiedzia³a. "By³am gdzie indziej" :)Jako ¿e moje odczucia by³y podobne, wymieni³yœmy tak¿e doœwiadczenia uniesienia do "innego wymiaru", oraz generaln¹ konkluzjê, ¿e "warto ¿yÌ dla takich chwil" I ¿al z powodu niewiedzy, czym by³ ten bis, który ostatecznie pchn¹³ nas w gwiazdy Po czym popêdzi³am za kulisy, aby siê tego dowiedzieÌ:))
I juÂż wiem:) I wysÂłuchane na YT jest to bodaj rĂłwnie piĂŞkne, choĂŚ brak mu tej mocy bezpoÂśredniego kontaktu, ktĂłry potrafi dziaÂłaĂŚ tak... wrĂŞcz hipnotyzujÂąco.

"Pani Anno, co graÂła pani na bis? To byÂło niesamowicie piĂŞkne. Co to byÂło?"
"Sarabanda z drugiej Partity" - powiedziaÂła, uÂśmiechajÂąc siĂŞ, pani Anna. A pan stojÂący obok niej dodaÂł: "Bach"
(No tak, oczywiÂście, Âże Bach:) To musiaÂł byĂŚ Bach:) Od razu czuÂłam, Âże to Bach:))
Sarabanda z drugiej Partity. ZapamiĂŞtam

http://www.youtube.com/watch?v=019RbXTmMOg

Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #12 : Kwiecień 01, 2012, 23:33:04 »

Ha, Asiu, bo ja, cosik na temat bydgoskiego, skrzypcowego koncertu wiedziaÂłem juÂż przed zamieszczeniem tej recenzji... 

DziĂŞkujemy za piĂŞkne sÂłowa, w Bacha znĂłw siĂŞ wsÂłuchamy, a pani Annie koniecznie trzeba siĂŞ przyjrzeĂŚ bliÂżej. 

Czy raczej wsÂłuchaĂŚ.
Zapisane

p.Joanna
UÂżytkownik
**
Offline Offline

Wiadomości: 90


Zobacz profil
« Odpowiedz #13 : Kwiecień 02, 2012, 21:05:53 »

DziĂŞki Asiu za piĂŞknÂą relacjĂŞ. Cieszy mnie tym bardziej, Âże wysÂłuchaÂłam ostatnio audycji o Profesor Kaliszewskiej w DwĂłjce i ze wspomnieĂą, miĂŞdzy innymi profesora Lasockiego (rzeczywiÂście  cudowny gawĂŞdziarz), wyÂłoniÂł siĂŞ obraz , mÂądrej i szlachej kobiety, wspaniaÂłego pedagoga. Niezwykle budujÂące sÂą w tym kontekÂście rozwaÂżania o muzyczno – duchowych  dynastiach przenoszÂących w czasie szlachetnoœÌ i piĂŞkno.
Partita rzeczywiÂście wspaniaÂła.
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #14 : Marzec 02, 2013, 23:41:30 »

StwierdziÂłam, Âże wypada siĂŞ pochwaliĂŚ sukcesem naszej orkiestry:)

DziÂś mija miesiÂąc od dnia, w ktĂłrym orkiestra Filharmonii Pomorskiej miaÂła zaszczyt wystÂąpiĂŚ w wiedeĂąskiej Musikverein:)
Bydgoszczanie zaprezentowali wiedeĂączykom uwerturĂŞ do Halki, SzeherezadĂŞ Rimskiego-Korsakowa i II koncert fortepianowy Beethovena.
Przedtem dla rozgrzewki ten sam repertuar zaprezentowali przed nasz¹ publicznoœci¹. Wypad³o œwietnie, ale jednak czeka³o siê niecierpliwie na wieœci z Wiednia - czy nasz zespó³ spe³ni oczekiwania wybrednej œwiatowej publicznoœci? Przyznam, ¿e rezultat przerós³ nawet moje oczekiwania:) Mia³am nadziejê, ¿e bydgoszczanie siê spodobaj¹ - okaza³o siê, ¿e podbili serca Austriaków:))

http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrIssue=2367&NrSection=110&NrArticle=237817&IdTag=1769
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

countrylife mini-land animilkowo black-for kalinowatyper