Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: 69 Miedzynarodowy Festiwal Chopinowski w Dusznikach-Zdroju 1-9 sierpnia 2014  (Przeczytany 28671 razy)
p.Joanna
Użytkownik
**
Offline Offline

Wiadomości: 90


Zobacz profil
« Odpowiedz #15 : Sierpień 04, 2014, 10:35:39 »

Dobry koncert w bardzo miłym towarzystwie to wspaniały pomysł na zimny i mokry wieczór w Dusznikach. Do zobaczenia Kati z mężem gdzieś, kiedyś na koncercie i do zobaczenia Asiu dziś wieczorem.
Jak zagrał Daniil Trifonov większość z Was słyszała, wygląda nieco mizernie, schudł chyba, ale za to tryska energią za dwóch. Nie dałam rady przebrnąć przez repertuar pierwszej części na tyle, żeby poczuć tę otulającą i wciągającą muzyczną mgławicę. Siedziałam nie mogąc się skupić na muzyce, przeszkadzały mi rytmiczne i dręczące akordy wydobywane siłą najpierw z Czajkowskiego później z Rachmaninowa. Brakuje mi jednak muzycznego obycia i wiedzy, żeby docenić w pełni taki repertuar. Wychodziłam na przerwę rozkojarzona i trochę zawiedziona, choć przecież pianistyka Daniiła Trifonova była wspaniała, nawet ja słyszałam.
Szczęśliwie tym razem układ programu pozwolił mi cieszyć się i rozkoszować Schumannem w drugiej części. Po takie emocje przyjechałam do Dusznik,  za takimi tęskniłam od maja. Nareszcie mogłam słuchać i zatapiać się w te dopieszczane do granic możliwości detale, w dramatyczne i emocjonalne przejścia, mogłam wpadać w depresyjne odrętwienia na granicy obłędu. Daniił Trifonov jest w doskonałej pianisycznej kondycji, jak dobrze, że zaczął częściej przyjeżdżać do Polski.
Jeśli dobrze Cię zrozumiałam Mozarcie, pijesz  tym mazurkiem do grande walse brillande. I chyba masz rację. Mówiłam nawet do moich towarzyszy po koncercie, że tym walcem pojechał po bandzie. Przechodzi chyba „okres szarpany” w swojej pianistyce i w swojej twórczości, bo mocno szarpana była też jego sonata na koniec bisów. Wybaczyłam mu jednak, bo podczas swojego majowego recitalu w Warszawie wykonał na bis walca doskonałego. Przyszło mi wtedy do głowy, że potrzeba wielu wykonań jednego utworu, żeby do niego dojrzeć, dotrzeć do samego sedna. Picasso podobno, kiedy jego grafiki osiągnęły techniczną doskonałość zdjęcia, zaczął szukać swojego języka i znalazł swój styl. Daniił Trifonov, po osiągnięciu doskonałości w walcu na razie  świetnie się bawi, jak wszyscy słyszeliśmy.
Dziś wieczorem będę z Asią słuchać Mateusza Borowiaka. I jeśli nawet koncert nie zaspokoi apetytu wywołanego wczorajszym recitalem to cudownie będzie usłyszeć Schuberta i sonatę b-moll Chopina.
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #16 : Sierpień 04, 2014, 13:04:51 »

Dzięki, Joanno, za wrażenia, dały mi do myślenia Uśmiech

Nie wiem czy w Dworku Chopina nadal są te madejowe krzesełka upakowane jedno tuż przy drugim, typ "sardynki w puszce". Czy jest klimatyzacja. Koncert postanowiłam wysłuchać w łóżku, w chłodnej pościeli, wstawiłam sobie radio, herbatkę w wielkim kubku, wystudzoną, obłożyłam pachnącymi jabłkami i dobrymi książkami. Dwójka już od 19.00 nadawała utwory w wykonaniu Daniila, więc poddałam się delikatnemu naciskowi tego medium i wprowadziłam się w nastrój oczekiwania. Równocześnie podglądałam wynik meczyku ekstraklasy na żywo i bez głosu oglądałam wiadomości sportowe Uśmiech Kiedy Daniil zaczął grać (utwory znałam z Verbier, Wariacje Rachmaninowa prawie znam na pamięć i nie mogę się od nich od wielu dni uwolnić, nawet kiedy nie słucham, to śpiewam je sobie po cichu) całkowicie nastawiona na odbiór, bez żadnego rozproszenia, słuchałam i tylko słuchałam. To było jak medytacja. Odłożyłam książkę, zamknęłam oczy, zgasiłam światło, umościłam się wygodnie i słyszałam dźwięk dobry, bardzo dobry, idealny. Nie żałowałam ani sekundy, że nie jestem w Dusznikach, byłam już i pewnie jeszcze będę, ale tego intymnego domowego słuchania sam na sam z dobrym radiem przy głowie nigdy nie zapomnę. Zawsze na koncertach na żywo przeżywałam to, co opisała Joanna, rozproszenie, wyganianie myśli, próbę łapania chwili, takie opanowywanie rozkołysanej łódki na wielkich falach. Pierwszy raz w życiu udało mi się złapać kontakt z muzyką niemal stuprocentowy, pierwszy raz osiągnęłam taki stopień koncentracji na tym dość długim koncercie. Spokojnie mogłam sobie pochichotać od pierwszych dźwięków bisowego walczyka, potem pośmiać się z tego "żartu" na głos, słuchaczom na sali nie wypadało. Daniil podtrzymał zdecydowanie i utwierdził we mnie przekonanie, że jest "moim" pianistą numer jeden.

Joanno, niedługo ChijE, może będzie okazja spotkać się na jakimś koncercie i pokonwersować po, bardzo bym chciała Uśmiech

Jednego zazdroszczę, że mogliście się spotkać i podtrzymać nową świecką tradycję spotkań forumowiczów Kuriera w realu Uśmiech
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #17 : Sierpień 04, 2014, 13:20:18 »

Zapomniałam dodać, że przy preludiach przeżyłam powolne dosłowne opadanie szczęki, na pograniczu wypadnięcia z zawiasów. Też pierwszy raz aż tak zareagowałam.
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #18 : Sierpień 04, 2014, 13:43:18 »

To może wreszcie i ja:) Dojechałam do Dusznik w strugach deszczu i przy akompaniamencie grzmotów i błyskawic:) To właściwa oprawa powrotu do miejsca, do którego tak długo przenosiła się tylko utęskniona dusza Chichot Dorota tak mocno nie przeżywa dusznickich peregrynacji, bo ona od czasu do czasu tutaj zagląda. Dla mnie ten przyjazd jest niczym pielgrzymka śladami przeżyć sprzed trzech lat. Wszędzie odnajduję wspomnienia – i z przyjemnością stwierdzam, że prawie nic się nie zmieniło. Prócz, oczywiście, uczestników.  Ale też, rzecz jasna, rzeka nie jest dwa razy taka sama, i my nie jesteśmy tacy sami;) Więc na stare wspomnienia nakładają się nowe gorące przeżycia, którymi może choć w zarysach spróbuję się z Wami podzielić.
Czuję się tutaj przecież po części przedstawicielką wszystkich nas, uczestniczących ciałem i/lub duszą w tamtym czasie, kiedy rozpoczęła się nasza bliska więź z Dusznikami.

Co drugi rozgarnięty inaczej ma ponoć szczęście: nie dość, że udało mi się zdobyć w ostatniej chwili miejsce na koncercie Trifiego, to w dodatku było to miejsce w I rzędzie!! (rzutem na taśmę - a właściwie - na kontuar Mrugnięcie) Tak więc wibracje jego uderzeń w klawiaturę czułam niemal fizycznie, nie rozpraszał mnie też tłum ludzi przede mną, byłam ja, fortepian i natchniona, obecna w innym wymiarze świadomości twarz Daniła. Mouże tych wibracji było dla mnie z początku zbyt dużo – i okazało się, że więcej osób było jego ekspansywnym Czajkowskim nieco przytłoczonych:) Jednak już pulsujący pasją i żarem Rachmaninow wciągnął mnie i porwał zupełnie, było w nim i dość emocji i jednak liryzmu. Podobnie jak na Beatę, podziałał na mnie hipnotyzująco, niczym odprawiany przy dźwiękach bębnów szamański rytuał:) A już etiudy Schumanna to była prawdziwa magia, niezwykły transowy trip, oddane z ogromnym ładunkiem emocjonalnym, wykonane brawurowo, wywołały gorącą owację.  A na bis wreszcie pojawił się Chopin – i tu już rozkleiłam się do cna – bo ach, jak on czuje Chopina – tak, że aż prawie żal, że gra coś jeszcze innego:)) Danił jest właściwie niezmordowany, roznosi go energia – bisy niemal nie miały końca, naprawdę trudno żeby nie wzbudziły zbiorowego entuzjazmu. I chyba nie tak często dusznicka nobliwa publiczność wydaje z siebie aż takie odgłosy przyrody Chichot 
« Ostatnia zmiana: Październik 18, 2015, 01:04:46 wysłane przez Aleksias » Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #19 : Sierpień 04, 2014, 14:25:03 »

To co Trifi wyprawiał z fortepianem w bisach, także pod względem technicznym, naprawdę mogło wprawić w podziw graniczący z osłupieniem:)) A jego wyraz twarzy przy kręceniu walczyka - bezcenny Spoko

A po tej uczcie nasza czwórka sięgnęła jeszcze po niezmiernie smakowity deser;) A to dzięki temu, że przeszliśmy się po wszystkim do grającej fontanny. Wracając, usłszeliśmy dobiegające z dworku dźwięki muzyki....
Wydawałoby się, że on naprawdę powinien mieć na dzisiaj dość grania - próba, wyczerpujący koncert, niekończący się ciąg bisów... I oto Trifi siedział sobie przy fortepianie i grał - tym razem dla siebie, dla przyjemności Duży uśmiech Prosto, pięknie, i tak, jak wtedy, gdy łapał mnie za serce pięć lat temu - w impresjonistycznym rozmarzeniu. Podkradliśmy mu część tego intymnego rozmarzenia, zaczajeni ukradkiem za oknem, przy wpółotwartych tylnych drzwiach, póki się nie zamknęły - w mroku oświetlanym blaskiem złotych dusznickich latarni... niezwykłe zakończenie pięknego zdarzenia.
A potem - cóż, był tylko jeden sposób godnego uczczenia tych wrażeń - herbatka w Oazie, za mostkiem ponad szumiącym głośno strumieniem...Uśmiech Herbatka się zmieniła, zmienił się skład pijących, ale rytuał pozostał i pozostaliśmy my wszyscy, bliżej lub dalej, a jednak razem, pochyleni nad muzyką, pielęgnujący przyjaźń, unosząc w pamięci kolejne - już wspomnienie, do którego będziemy wracać Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Sierpień 04, 2014, 15:21:37 wysłane przez Aleksias » Zapisane
kati
Zaawansowany użytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #20 : Sierpień 04, 2014, 16:40:03 »

Wszystko w zasadzie już zostało napisane przez moje przesympatyczne przedmówczynie, więc cóz ja mogę dodać?
Jestem dzisiaj w lekkim zawirowaniu z powodu przeemocjonowania. Za dużo dobrego na raz i w tak krótkim czasie.
Aczkolwiek, jak Asia wspomniała, podchodzę do dusznickich koncertów z mniejszym nabozeństwem. Tak to jest, gdy się ma cos na wyciągnięcie ręki. Jednak wczoraj nareszcie nie byłam w pojedynkę. I muszę Wam powiedzieć, że chyba ta cała towarzyska otoczka plus świetne granie Daniła spowodowały stan jak powyżej.
Trifonov grał niesamowicie, ale "bezpiecznie". Na szczęście, pomimo bardzo emocjonalnego grania, nie prześwietlił mnie na wylot. I nie piszę tego jako jakiś zarzut w stosunku do niego. Że być może jest powierzchowny. Nie. Jak wspomniałam, jego emocjonalność jest 'bezpieczna' dla mnie. Czasem lubię posłuchać dla samych akustycznych przyjemności, bez wgłębiania się zanadto, bez wpadania w "fazę". Danił świetnie się do tego nadaje. Bo przecież są tacy pianiści, którzy nawet gdy tego nie chcę, zabierają mnie w muzyczne otchłanie i nie jestem w stanie się temu oprzeć. Trifonov jest na tyle 'uprzejmy' i delikatny, ze nie robi nic wbrew woli słuchacza. Takie mam wrażenie. Być może jest to też kwestia repertuaru, który gra. Nie wiem jak to by było, gdyby zagrał np. I sonatę Rachmaninowa czy II Chopina.
Ale radość ze słuchania tak wspaniałych kaskad dźwięku była ogromna. Czysta przyjemność. Bardzo podoba mi się jego dźwięk, szczególnie w lirycznych partiach ( przecież od dawna wiadomo, ze Danił to liryk). Koncert był udany, a muzykę potraktowałam jako tło do moich rozmyślań i wspomnień ( to chyba nie świętokradztwo? Mrugnięcie )
Rytualny "afterek" w Oazie( reaktywowanej) musiał być i to było wspaniałe dopełnienie niedzielnego wieczoru. Cieszę się, ze mogłam bliżej poznać p. Joannę od Pięknego Uśmiechu, którą tylko przelotnie widziałam na koncercie Koli w Warszawie. Bardzo sympatycznie nam się gawędziło...Barwne opowieści naszej Aleksias, herbatka nie-w- dużych-szklankach-i-bez-malin-i-cynamonu( tak to było?), szumiący dusznicki potok za oknem...I znowu powiem: tak, to było to!
Szkoda tylko, że tak krótko...
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #21 : Sierpień 04, 2014, 18:19:13 »

Ja też żałuję Uśmiech
A w międzyczasie Emannuel Rimoldi zagrał całą rundę Chopina - moim zdaniem bardzo klimatycznie. Co prawda z racji tzw. siły wyższej kontemplowałam nokturn, balladę i Poloneza-Fantazję na ławeczce przed dworkiem, ale nagłośnienie jest tam naprawdę przyzwoite, a muzyka uskrzydlała mi biegające po klawiaturze palce (nie po tak szlachetnej klawiaturze, of kors Chichot - jednak niemal można było się zapomnieć Mrugnięcie) Z tego, co słychać przez megafon, ma bardzo piękny dźwięk - czy z wcześniejszych koncertów Dwójka też ciągnie transmisje?
« Ostatnia zmiana: Sierpień 04, 2014, 18:27:37 wysłane przez Aleksias » Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #22 : Sierpień 04, 2014, 19:34:02 »

Zaczynam podejrzewać, że mogło być i tak, że gdybym wczoraj wieczorem słuchała Daniila na żywo w Dworku Chopina, nie spodobałby mi się on tak bardzo, jak przez radio. Jakieś Dwójkowe czary sprawiły, że z mojego domowego głośnika płynęło samo czyste piękno, w formie "akurat", bez żadnych "za", typu "za głośno", "za cicho", zbyt agresywnie, itp. W każdym razie koncert, choć przez radio, spełnił swoją powinność i chemia w organizmie zmieniona Uśmiech Kto nie słuchał transmisji, ten nie wie, że prowadząca ją Róża Światczyńska, po każdym utworze werbalizowała moje własne entuzjastyczne myśli i zachwyty, a w przerwie koncertu odtworzono rozmowę z Daniilem. Zaprezentował się w niej z jak najlepszej strony, jako poukładany, zorganizowany, skromny młody człowiek. Nie mogę się tylko z panią Różą zgodzić w jednym, że Trifonov jest nieśmiały.

Kati - też jestem dzisiaj w lekkim zawirowaniu...

Mozarcie - myślę, że Daniil powinien dostać nagrodę za poczucie humoru Mrugnięcie Pewnie ma dożywotnie zaproszenie na festiwalowe koncerty w Dusznikach.

Asiu - czułaś się prawie jak George Sand pod fortepianem Chopina? Dzięki za telefon tuż spod dworku, bardzo silnie czuję, że część mnie wybyła i błąka się gdzieś pomiędzy cząstkami powietrza, za które trzeba wnosić opłatę klimatyczną 3 zł za dobę (nie podrożała?). Zazdroszczę wieczornego (nocnego) podglądania próby mistrza. I herbatki Oazowej (knajpka reaktywowana, hurra!).

Cieszę się, że obie Joanny wreszcie się poznały!

Dzięki za tak różne Wasze wrażenia, plus moje własne, to jak słuchanie koncertu w 4 ciałach naraz Uśmiech

Za rok jubileusz, siedemdziesiąteczka stuknie festiwalowi, więc myślę, że będzie się działo.
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #23 : Sierpień 04, 2014, 21:06:21 »

Wczorajszy program Daniila Trifonova, ku pamięci:

Piotr Czajkowski - Temat z wariacjami F-dur op. 19 nr 6
Sergiusz Rachmaninow - Wariacje na temat Chopina op. 22
Robert Schumann - Etiudy symfoniczne op. 13


Dzisiejszy repertuar Mateusza Borowiaka:

Padre Antonio Soler
Sonata 43 G-dur
Sonata 47 c-moll
Sonata 44 C-dur
Sonata 50 C-dur
Franciszek Schubert - Impromptu B-dur op. 142 nr 3
Fryderyk Chopin - Sonata b-moll op. 35
Maurice Ravel - Gaspard de la Nuit
Samuel Barber - Sonata es-moll op. 26

I trochę info o Mateuszu Borowiaku:
http://www.biurokarier.am.katowice.pl/?a=biurokarier&id_item=5780
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #24 : Sierpień 07, 2014, 13:38:18 »

"Dyrektor artystyczny festiwalu prof. Piotr Paleczny zapowiedział, że prawdopodobnie już w przyszłym roku recitale jubileuszowej odsłony imprezy będą transmitowane on-line. – Oczywiście Program 2 Polskiego Radia od wielu lat transmituje występy pianistów w Dusznikach, za co jestem dozgonnie wdzięczny, jednak dzięki przekazowi w Internecie zyskamy być może tysiące kolejnych słuchaczy"

http://www.polskieradio.pl/8/3664/Artykul/1195618,Tradycja-i-zmiany-Festiwal-w-Dusznikach-na-polmetku
Zapisane
clavia
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 130



Zobacz profil
« Odpowiedz #25 : Sierpień 07, 2014, 16:40:34 »

To świetnie! Ci co nie mągą tam być będą mogli zobaczyć.Uśmiech Też wygrałam płytę i gratuluję tobie Beatko wygranej. Uśmiech
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #26 : Sierpień 07, 2014, 17:02:07 »

Dzięki, i ja Tobie gratuluję wygranej płyty, Clavio Uśmiech Mała rzecz, a tak bardzo cieszy.

Martwi mnie tylko to słowo "prawdopodobnie".
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #27 : Sierpień 07, 2014, 21:17:26 »

I ja gratuluję obu Paniom: Clavii i Beatcee  Uśmiech
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
clavia
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 130



Zobacz profil
« Odpowiedz #28 : Sierpień 07, 2014, 21:32:55 »

Dziękuję Uśmiech
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #29 : Sierpień 08, 2014, 06:24:37 »

Dzięki Uśmiech
Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

airpol watahacemnejstrony loups playyourstories wataha-wilkow-nocy