Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 2 [3] 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Muzyka sakralna - czy może być atrakcyjna dla współczesnego melomana?  (Przeczytany 23735 razy)
Melisa
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 129



Zobacz profil
« Odpowiedz #30 : Marzec 06, 2011, 22:07:48 »

Własnie wysłuchałam pierwszy raz  z wielkim zainteresowaniem kompozycji  Sub tuum praesidium.  Bardzo, bardzo mi się podobało. Pochłonęła mnie ta muzyka od pierwszej chwili. Nie wiem dlaczego, ale pod zamknietymi powiekami miałam obraz ciemnego wnętrza kościoła ( prawosławnego) i woskowych kapiących świec. Jak widać muzyka sakralna jest atrakcyjna nie tylko dla melomanów, ale też dla młodych, zdolnych kompozytorów. Będę wracała do tego utworu. Gratuluję.

Dietrich Buxtehude( jedna z moich ostatnich fascynacji ) ma na swoim koncie mnóstwo utworów o tematyce sakralnej .
W Lubece , gdzie był organistą  przy kościele NMP prowadził koncerty muzyki religijnej.  Jego gry słuchali m.in. Haendel i J.S Bach.
Lubię jego utwory na organy, ale teraz proponuję coś innego ,kantaty .
http://www.youtube.com/watch?v=Um7jMJOHLFM&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=qDtlkj7YWMo
Czyż nie piękne?
« Ostatnia zmiana: Marzec 06, 2011, 22:11:29 wysłane przez Melisa » Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #31 : Marzec 06, 2011, 22:36:57 »

Meliso, wielkie dziękuję Ci w imieniu mojego Michała za ciepłe słowa na temat jego kompozycji. Mi od początku bardzo sie podobała, ale miałem świadomość, że nie mogę być w jej ocenie obiektywny. Dlatego każda opinia innego melomana (taka, jak Twoja) jest dla mnie cenna, bo potwierdza, ze utwór broni się sam.
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #32 : Wrzesień 14, 2011, 12:21:46 »

Czczenie Boga śpiewem - w tym nagraniu jest pod względem artyzmu niesamowite!! Nigdy w życiu nie słyszałem tak perfekcyjnie emitowanego głosu w sekcji chóralnych basów. (Szczególnie od 1:20 do końca)

http://youtu.be/qBOMVLd7wYg
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 14, 2011, 12:26:41 wysłane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
chingate
Gość
« Odpowiedz #33 : Listopad 02, 2011, 22:41:51 »

Ja przez cały okres Wszystkich Świętych wałkowałem Stabat Mater Vivaldiego, choć to może utwór pasyjny, ale kojarzy mi się również z zaduszkami. Ostatni fragment:

http://www.youtube.com/watch?v=8gs9uTbMy_I
Zapisane
mirra_c
Nowy użytkownik
*
Offline Offline

Wiadomości: 1


Zobacz profil
« Odpowiedz #34 : Styczeń 07, 2012, 21:17:28 »

Sądzę, że to kwestia wychowania i kształtowania wrażliwości. I, niestety (w Polsce), generalnego poziomu muzyki sakralnej. Zawsze, kiedy mam możliwość wysłuchania w Niemczech muzyki sakralnej w najwłaściwszym jej momencie, czyli podczas Liturgii, zadziwia mnie spontaniczna reakcja ludzi w kościele na umiejętną improwizację lub wykonawstwo organisty.
Za arcydzieło muzyki sakralnej uważam NIESZPORY MARYJNE Monteverdiego! Polecam z całego serca!
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #35 : Styczeń 07, 2012, 22:52:25 »

Mirro, masz absolutna racje - nie tylko w kwestii arcydziela Monteverdiego. Mrugnięcie  Mnie rowniez dane bylo poznac ta spontaniczna reakcje Niemcow we wspomnianych okolicznosciach. A kunszt i wirtuozeria organistow zza Odry naprawde robia wrazenie.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 07, 2012, 22:55:09 wysłane przez Mozart » Zapisane

Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #36 : Styczeń 07, 2012, 22:57:58 »

absolutnie sie zgadam - to kwestia wychowania i kształtowania wrażliwości. I kultywowania najlepszych tradycji.
W Niemczech do dzis jest niemało rodzin, ktore po niedzielnym obiedzie zasiadają do instrumentów i rodzinnie muzykują...

Witaj Mirro,
Miło, że na Forum przybyła nam kolejna koleżanka, której koloryt wrażliwości doda z pewnością barw do palety naszych muzycznych upodobań  Uśmiech

Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
chingate
Gość
« Odpowiedz #37 : Listopad 02, 2012, 22:05:40 »

Wczorajszy dzień Wszystkich Świętych zepsuła na Forum moja niewyparzona gęba. Dziś są Zaduszki, dzień w którym palimy świeczki zmarłym, wspominamy ich żywych, ale i myślimy o śmierci. W ramach "pójścia do Canossy" i poprawienia atmosfery na Forum chciałbym podzielić się z Wami utworem, który słucham co roku w ten dzień- Stabat Mater Vivaldiego. Końcowe, wstrząsające "Amen" usłyszałem po raz pierwszy w pięknym, poetyckim filmie "Siekierezada". Nie wiedziałem, co to za utwór, więc w końcowych napisach wyszukałem, że to Stabat Mater Vivaldiego.

"Amen" z "Siekierezady"- podobno wykonuje go Hanna Banaszak i trzeba przyznać, że jak na popową piosenkarkę wychodzi jej zupełnie fantastycznie:
http://www.youtube.com/watch?v=cxL_NYLlujE&feature=related

Tutaj wykonanie męskie Andreasa Scholla (wraz z poprzedzającą "Amen" częścią 8 "Fac ut ardeat":
http://www.youtube.com/watch?v=dn0w0ox72h8&feature=relmfu

Oto nietypowa interpretacja- w nadzwyczaj wolnym tempie. Nie wiem, czy jakiś wpływ na to miał fakt, iż Jakób Burzyński jest zwolennikiem HIPu (historically informed performance- czyli autentyzm), a więc rekonstrukcji dawnych praktyk wykonawczych (niższe o kilkadziesiąt herzów strojenie instrumentów, przepunktowanie rytmu etc):
http://www.youtube.com/watch?v=KHpD4Ri9GWY

Tu zaś mamy wykonanie wręcz naprzeciwpołożne- żywiołowe, szybkie, niemal wesołe To, że artysta jest Arabem, wiele w tym temacie wyjaśnia Uśmiech Matteo El Khodr z Libanu:
http://www.youtube.com/watch?v=TAo4bo_cj58

Moje ulubione wykonanie Liny Mkrtchyan:
http://www.youtube.com/watch?v=8gs9uTbMy_I
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #38 : Listopad 03, 2012, 00:35:07 »

Cieszę się, Sławku, że zaprezentowałeś Stabat Vivaldiego, na które początkowo "odpowiedzieć" chciałem słynnym arcydziełem Pergolesiego, które jednak - jak sądzę - jest większości znane. Proponuję zatem dzieło XIX-wieczne (z l. 60, kilkakrotnie modyfikowane), wydawałoby się zatem - muzykę zupełnie innej epoki i estetyki, czy jednak naprawdę... II Msza e-moll Antona Brucknera, jednego z czołowych symfoników w historii.

Kompozycje sakralne Brucknera (znane Te Deum, Requiem w tonacji mszy Mozarta, Missa solemnis, msze, psalmy, motety itd.) są wyrazem głębokiej religijności ich autora - katolika, który wychował się na pobożnej (wówczas), austriackiej prowincji (urodził się w miasteczku Ansfelden koło Linzu). Moim zdaniem, brucknerowskie Credo wybrzmiewa w prezentowanej mszy z większą jeszcze siłą niż w jego potężnych kompozycjach (typu Te Deum). Msza e-moll wydaje się być dziełem osobistym, gorliwą modlitwą-rozmową twórcy ze Stwórcą. Pozwalam sobie na Brucknera po arcydziele Vivaldiego, gdyż uważam, że skupia w swym utworze poprzednie epoki - nawiązuje do tradycji psalmu gregoriańskiego (śpiew a capella), polifonii czasu Palestriny oraz - co zrozumiałe - twórczości Bacha (chromatyka), Mozarta i jemu "współczesnych" - romantyków (na czele chyba z Schubertem). Zwróćcie uwagę na strukturę brzmieniową - Bruckner dysponuje 8-głosowym aparatem wokalnym i rozbudowaną orkiestrą dętą, brakuje zatem smyczków. W ten sposób kreuje niepowtarzalną, mistyczną aurę.

Ciarki przechodzą. Philippe Herreweghe - Kyrie i Agnus Dei.

http://www.youtube.com/watch?v=bqrQLRmLmw8
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #39 : Listopad 03, 2012, 02:31:58 »

Niezwykłe, ogromna intensywność emocji. Tak jak napisałeś - esencja uniwersalnej mistyki. To musi wywołać dreszcze.
Dzięki, Amade.
« Ostatnia zmiana: Listopad 04, 2012, 01:49:23 wysłane przez Aleksias » Zapisane
chingate
Gość
« Odpowiedz #40 : Listopad 03, 2012, 12:15:24 »

Cieszę się, Sławku, że zaprezentowałeś Stabat Vivaldiego, na które początkowo "odpowiedzieć" chciałem słynnym arcydziełem Pergolesiego, które jednak - jak sądzę - jest większości znane. Proponuję zatem dzieło XIX-wieczne (z l. 60, kilkakrotnie modyfikowane), wydawałoby się zatem - muzykę zupełnie innej epoki i estetyki, czy jednak naprawdę... II Msza e-moll Antona Brucknera, jednego z czołowych symfoników w historii.

Kompozycje sakralne Brucknera (znane Te Deum, Requiem w tonacji mszy Mozarta, Missa solemnis, msze, psalmy, motety itd.) są wyrazem głębokiej religijności ich autora - katolika, który wychował się na pobożnej (wówczas), austriackiej prowincji (urodził się w miasteczku Ansfelden koło Linzu). Moim zdaniem, brucknerowskie Credo wybrzmiewa w prezentowanej mszy z większą jeszcze siłą niż w jego potężnych kompozycjach (typu Te Deum). Msza e-moll wydaje się być dziełem osobistym, gorliwą modlitwą-rozmową twórcy ze Stwórcą. Pozwalam sobie na Brucknera po arcydziele Vivaldiego, gdyż uważam, że skupia w swym utworze poprzednie epoki - nawiązuje do tradycji psalmu gregoriańskiego (śpiew a capella), polifonii czasu Palestriny oraz - co zrozumiałe - twórczości Bacha (chromatyka), Mozarta i jemu "współczesnych" - romantyków (na czele chyba z Schubertem). Zwróćcie uwagę na strukturę brzmieniową - Bruckner dysponuje 8-głosowym aparatem wokalnym i rozbudowaną orkiestrą dętą, brakuje zatem smyczków. W ten sposób kreuje niepowtarzalną, mistyczną aurę.

Ciarki przechodzą. Philippe Herreweghe - Kyrie i Agnus Dei.

http://www.youtube.com/watch?v=bqrQLRmLmw8
To rzeczywiście niezwykły utwór, natchniony aurą niebiańskości, a w każdym razie czymś "nieziemskim". Przyznam, że z muzyki sakralnej Brucknera znałem do tej pory jedynie słynne "Requiem", ale w nim nie ma aż tylu nawiązań do muzyki dawnej. Ta msza bardzo pięknie i nienachalnie wykorzystuje tysiącletnią tradycję muzyki chrześcijańskiej. Od razu przyszedł mi na myśl starszy od Brucknera o kilkaset lat Johannes Ockeghem (urodził się mniej więcej w czasach bitwy pod Grunwaldem) i jego "Missa prolationum". Jest to utwór w sensie technicznym bardzo skomplikowany- jeśli zaczniemy wsłuchiwać się w poszczególne głosy, warstwy i kanony, to może zakręcić się w głowie, ale jeśli zwyczajnie poddamy się falom tej pięknej muzyki, zadziwi nas jej prostota jako doskonałej całości, tak jakby jakaś nieziemska siła panowała nad wszystkimi głosami i tworzyła z nich niepojęty cud.

http://www.youtube.com/watch?v=-NYETxriizg&feature=related
Zapisane
Lawendynka
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 161


Zobacz profil
« Odpowiedz #41 : Listopad 03, 2012, 17:39:44 »

Zwyczajnie się poddałam... Przecudnej urody utwór!
Ludzki głos to jednak doskonały instrument Uśmiech Ogromnie podoba mi się, jak te głosy ze sobą współgrają, jak się dopełniają, jak jeden drugiemu nadaje głębi.
Zapisane
Lawendynka
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 161


Zobacz profil
« Odpowiedz #42 : Listopad 03, 2012, 20:28:35 »

Poczytałam sobie Wasze wypowiedzi związane z muzyką sakralną, potwierdzają one to, co od dawna czuję - żywa muzyka zawsze wywołuje we mnie dreszcz emocji Uśmiech
Pamiętam dawno temu dyrygent naszego szkolnego chóru zabrał nas na wycieczkę do Poznania i tam weszliśmy do jednego z kościołów, poprosiliśmy pana kościelnego o pozwolenie i zaśpiewaliśmy... Wydawało się nam, że nasz śpiew unosi dach świątyni, to nas też jakby wznosiło i powodowało, że chcieliśmy śpiewać najpiękniej, jak się da...
W kościele było kilka osób... Dostaliśmy brawa! A przecież to był tylko zwykły szkolny chór Uśmiech
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #43 : Listopad 04, 2012, 18:53:56 »

Wydaje mi się, Sławku, że nie znam dzieła Ockeghema, zatem dzięki za rekomendację. Muzyka sakralna Brucknera również warta polecenia - jeśli komuś brakowało "czegoś" w orkiestrze w II Mszy, oto (w całości) III Msza f-moll, także w końca l. 60 XIX (z poprawkami wniesionymi przez kompozytora pod koniec życia).

http://www.youtube.com/watch?v=ucN16Q8SCSM&feature=related
Zapisane

chingate
Gość
« Odpowiedz #44 : Listopad 04, 2012, 22:52:44 »

Wydaje mi się, Sławku, że nie znam dzieła Ockeghema, zatem dzięki za rekomendację. Muzyka sakralna Brucknera również warta polecenia - jeśli komuś brakowało "czegoś" w orkiestrze w II Mszy, oto (w całości) III Msza f-moll, także w końca l. 60 XIX (z poprawkami wniesionymi przez kompozytora pod koniec życia).

http://www.youtube.com/watch?v=ucN16Q8SCSM&feature=related
Fantastyczna ta msza, choć brzmi jak któraś z oper Wagnera Uśmiech Pięknie usiłują skrzypce rywalizować z chórem w pierwszych minutach, potem kapitalny dialog solistów z chórem. To najbardziej romantyczna msza, jaką słyszałem Uśmiech
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

bestiariusz whispers-in-the-dark eobywatel wolodyjowskiego gangsa