Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 2 [3] 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: 68 Miedzynarodowy Festiwal Chopinowski w Dusznikach-Zdroju 2-10 sierpnia 2013  (Przeczytany 30073 razy)
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #30 : Sierpień 09, 2013, 21:03:33 »

Boris powiedział, że ballady są dla niego ogromnym wyzwaniem i tajemnicą, którą wciąż zgłębia - i najwidoczniej udało mu się nam to usilne poszukiwanie przekazać:) Prawie je rozłożył na czynniki Mrugnięcie Może faktycznie nie jest to rodzaj wykonania ballad, których słuchalibyśmy najchętniej i bez końca, ale jednak, wydaje mi się, interesująca interpretacja.

Zobaczymy, jak sobie poradzi z Rachmaninowem - pewnie tu będzie pewniejszy:)
« Ostatnia zmiana: Sierpień 09, 2013, 21:16:04 wysłane przez Aleksias » Zapisane
kati
Zaawansowany użytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #31 : Sierpień 09, 2013, 21:14:38 »

Jeszcze nie zagrał wszystkich Etiud, a już mnie kupił tym Rachmaninowem..
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #32 : Sierpień 09, 2013, 21:18:45 »

No, mówiłam, że lepiej mu pójdzie:) W Brukseli z Rachem też dawał radę.
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #33 : Sierpień 09, 2013, 22:21:10 »

Od ballad, przez etiudy do Prokofiewa - pięknie się nam rozwinął:)) Cieszę się, że wreszcie miałam okazję, żeby go w skupieniu posłuchać.

Może jeszcze wkleję nam pocztówkę dźwiękową w ramach podróży sentymentalnej do Dusznik:)

https://www.youtube.com/watch?v=dbalTYjm0Bw

Piękne są także jesienią:))

https://www.youtube.com/watch?v=bIqanz1wOEI

A tak Denis grał nam preludium Rachmaninowa:)
https://www.youtube.com/watch?v=yjtA96JdCD4
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #34 : Sierpień 10, 2013, 07:06:18 »

Asiu, zrobiło mi się w duszy słodko i cieplutko... Te Duszniki!
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #35 : Sierpień 10, 2013, 21:03:44 »

Januszu, podejrzewam, że Duszniki zapadły nam głęboko w duszę;) I już zawsze będzie nas grzało to "duszne" ciepło płynące ze wspomnień:)

Ach, a teraz naprawdę rzuciło mnie na kolana:)) Kołodenkę zauważyliśmy tam na początku, potem były problemy z przekazem, a końcówki Cliburna już nie mogłam słuchać. A teraz, ta niezwykła, cudowna Faustowska sonata d-moll i niezwykłe, zjawiskowe wykonanie - unoszące wysoko do nieba, wzruszające, urzekające przepięknym dźwiękiem, niezwykłą subtelnością, liryzmem. Jak opisał pan Rozlach, muzyka płynęła, płynęła... w niebiańskiej harmonii.Uśmiech

A planowałam po cichu pojechać na ten koncert:( Niestety, nie udało się. Ale myślę, że jeszcze będę słuchać jego koncertu na okrągło, jak Beatka Racha Lugańskiego:)))
Godne zwieńczenie festiwalu, naprawdę udanego, pełnego gwiazd.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 10, 2013, 22:12:18 wysłane przez Aleksias » Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #36 : Sierpień 10, 2013, 22:08:49 »

A jak zagrał Chopinowskie Nokturny:) Należało się spodziewać, po tym, co tchnął w tę Sonatę.
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #37 : Sierpień 11, 2013, 02:04:11 »

Recitalu Kołodenki słuchałem we fragmentach, trochę półuchem, a i tak część chopinowska (na Rachy wielkiego 'wstępu' się nie załapałem) wydała się bardzo wciągająca. Wspaniale wiedzieć, że nie wszyscy młodzi wirtuozi szarżują na klawiszach, a potrafią docenić muzyczne moderato. Polonezy powściągliwe, a jednocześnie taneczne i szarmancko-dramatyczne (op. 26 i 40). I hipnotyzujące bisy. Trzeba było jechać, Asiu!  Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Sierpień 11, 2013, 02:26:57 wysłane przez Aleksias » Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #38 : Sierpień 11, 2013, 02:16:39 »

Chciałam bardzo... Niestety, lekko się minę z festiwalem - wyruszam na południe w poniedziałek. Inaczej się nie dało. Powinien był trwać do 13. jak dwa lata temu:(
« Ostatnia zmiana: Sierpień 11, 2013, 03:04:51 wysłane przez Aleksias » Zapisane
kati
Zaawansowany użytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #39 : Sierpień 11, 2013, 02:26:55 »

Oj,oj,ooooj moi Szafarczycy! Byłam, wróciłam, miód i mleko piłam..Mrugnięcie A działo się, działo w dusznickim Dworku Chopina sobotniego, finałowego wieczoru..Oj, działo! Jestem zaczarowana, oczarowana, ale pisać już nie mam siły..Postaram się, gdy ochłonę.
W każdym bądź razie - ŻAŁUJ, ale to baaardzo ŻAŁUJ Asiu, że nie pojechałaś!..Dla tych dwóch godzin muzycznych czarów Vadyma warto by było nawet z Suwałk do tych naszych Dusznik jechać. Naprawdę! Uśmiech

PS. Podobno pan Majchrowski z radiowej Dwójki nie był w stanie zindentyfikować trzeciego bisu. A to był utwór mojego ostatnio odkrytego kompozytora - Nikołaja Medtnera - "Forgotten Melodies" vol.1 op.38 nr 8 (Alla Reminiscenza. Quasi coda). To właśnie tę piękną miniaturkę  jakiś czas temu usłyszałam w wykonaniu Vadyma. Gdy dziś na żywo wybrzmiała w Dusznikach - byłam w siódmym niebie (tak samo, gdy usłyszałam pierwsze dźwięki Preludium h-moll Bacha- Silotiego - pierwszy bis)

https://www.youtube.com/watch?v=fR4iq_V2f9c
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #40 : Sierpień 11, 2013, 02:30:13 »

Dorotko, żałuuuuję przeraźliiiiwie Płacz Płacz Płacz   Chichot  I ogromnie Ci zazdroszczę Uśmiech Tak czułam, że dojedziesz na Cliburnową gwiazdę. Planowałam tak mniej więcej wylądować w Polkowicach, żeby odbić do Dusznik na ostatni koncert. Prawie się udało... Ale jest chociaż nagranie...

Wielkie brawo za identyfikację utworu, z którym fachowiec nie dał sobie rady! (zgadza się, nie wiedział i prosił, żeby, jeśli kto wie, powiadomił go o tym:)) Śliczny, zresztą w ogóle co bis, to piękniejszy... Nic, ważne, że złączyliśmy się duchowo w słuchaniu, a reprezentacja była, widziała i opowie Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Sierpień 11, 2013, 02:39:49 wysłane przez Aleksias » Zapisane
fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #41 : Sierpień 12, 2013, 18:52:55 »

PS. Podobno pan Majchrowski z radiowej Dwójki nie był w stanie zindentyfikować trzeciego bisu. A to był utwór mojego ostatnio odkrytego kompozytora - Nikołaja Medtnera - "Forgotten Melodies" vol.1 op.38 nr 8 (Alla Reminiscenza. Quasi coda).

Parafrazując post #149 z wątku Николай Хозяинов napiszę:

Dorotka - Mistrz!   Uśmiech
Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
kati
Zaawansowany użytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #42 : Sierpień 12, 2013, 21:32:29 »

...a reprezentacja była, widziała i opowie Mrugnięcie

Nie mam wyjścia. Słowo się rzekło, kobyłka u płota..Mrugnięcie
Ale im dalej od koncertu, tym trudniej zabrać się do pisania - wie to chyba każdy, kto próbował tutaj choć raz popełnić jakąś relację z wydarzenia..
Ano, ano Asiu..Dobrze czułaś - wybrałam się na Cliburnową gwiazdę, chociaż gwiazdy na niebie próbowały zamieszać w moich zamiarach i dosłownie o mały włos bym nie pojechała. Udało się i śmiało mogę powiedzieć, że ten koncert będzie należał do tych nielicznych, w których było to "coś" i który rozjaśnił mnie od wewnątrz.
W dobrej muzyce granej w inspirujący sposób piękne jest to,  że oddziaływując na słuchaczy sprawia, ze człowiek wchodzący do sali koncertowej z bagażem codziennych problemów i zmagań, przytłoczony życiową rutyną odbierającą motywację, wychodzi zeń jakby odmieniony, oczyszczony, napełniony światłem i z zupełnie innym spojrzeniem na wiele spraw. Jakby doznał jakiejś iluminacji.
Tylko niestety takie koncerty to rzadkość, nie każdy artysta ma dar wpływania na publiczność i jej porywania. Jakiś czas temu odkryłam go u młodziutkiego Chozjainowa, a teraz doświadczyłam podobnych stanów na recitalu Chołodienki.
Ale od początku..
Zanim Vadym objawił się na Cliburnie, ja już troszeczkę się z nim "zapoznałam" i "podsłuchiwałam" na YT. Zarekomendował mi go ktoś, kto wielokrotnie słuchał go na żywo w Moskwie i zwrócił uwagę na ogromny potencjał jaki ma. Jednak nagrania na YT są różnej jakości, raczej gorsze niż lepsze..Niemniej jednak pierwsza rzecz, jaka mi się rzuciła na uszy, to był dźwięk jakim ten pianista włada: dźwięczny, jasny, charakterystyczny chyba dla niego. Ten dźwięk, w o wiele lepszej jakości, usłyszałam potem na konkursie. Ale dźwięk to nie wszystko. To, co najważniejsze w jego graniu to ogromna emocjonalność, która przebija z każdej nuty. On po prostu gra prawdziwie, szczerze, uczciwie. A czyż nie prostota, prawda i szczerość jest kluczem do serc słuchaczy?
Na sobotnim koncercie siedziałam sobie prawie na końcu sali, w uroczym kąciku po prawej i myślę, ze to było dobre miejsce do słuchania( pamiętając jak ogłuszył mnie w zeszłym roku Kola, gdy siedziałam w 5 rzędzie). Ciasnota rzędów, "madejowe" krzesełka i duchota dawała się we znaki, ale tylko na początku.. Potem, gdy zgodnie z logiką powinno być coraz gorzej, niesprzyjajace "okoliczności przyrody" zdawały się tracić na znaczeniu, wobec potęgi muzyki.
I-szą Sonatę Rachmaninowa, która wypełniła pierwszą część recitalu, usłyszałam pierwszy raz na Cliburnie. I pamiętam, ze już wtedy to mało znane, rzadko wykonywane, a w czasach gdy powstało raczej niezrozumiane dzieło, urzekło mnie i zahipnotyzowało. Nie sądziłam, że można "wejść" w utwór i płynąć wraz z muzyką nie będąc w sali koncertowej. Ale tak się stało. I nie wiem czy to zasługa pianisty czy utworu, pewnie jednego i drugiego. Dlatego też bardzo się ucieszyłam, gdy zobaczyłam sonatę w programie koncertu.
Początek trochę mnie rozczarował, coś jakby nie tak było z fortepianem( jakieś niedostrojenie?), ale to była tylko chwila..Potem muzyka zaczęła płynąć wartkim strumieniem..Sonata sama w sobie jest piękna, lubię tę rachmaninowską melancholię w początkowym motywie, który przewija się kilka razy i odpływa przy końcu sonaty oraz kulminacje, gdzie dźwięki zdają się kłębić i osaczać słuchacza. Emocje aż wylewają się z tego utworu. A to jest to, co lubię najbardziej. Rosyjska muzyka i rosyjskie granie "ot wsiej duszy", gdzie czasami trzeba się zmierzyć również z własnymi emocjami. Rach nie zostawia suchej nitki na nas, przypiera dźwiękami do ściany, po prostu każe iść za sobą. A jeżeli przewodnikiem po tej muzyce jest ktoś taki jak Vadym, to wcale się nie zdziwiłam że w pewnym momencie zapanowała na sali absolutna cisza - żadnego rozproszenia, wiercenia się, pochrząkiwania, pokasływania - popłynęliśmy chyba wszyscy..Hipnoza?
To chyba jest ten tajemniczy "przepływ" pomiędzy artystą a publicznością.
Asia wyraziła już swój zachwyt nad wykonaniem tej sonaty, przytoczyła też słowa red. Rozlacha. Cóż mogę dodać? Chyba tylko to, ze żadne łącze radiowe nie odda tej magii jakiej można było zaznać tam na miejscu. I poczuć ten "flow"..A o tym, że tę niesamowitość poczułam nie tylko ja, dowiedziałam się również od przemiłej współsłuchaczki siedzącej  obok mnie, która nie mogła się oprzeć aby w przerwie powiedzieć mi, ze nie sądziła że cokolwiek lub ktokolwiek ją jeszcze zaskoczy na tym festiwalu..A tu -proszę! Nawet prof. Paleczny tuż przed drugą częścią recitalu, wyszedł na środek i w kilku zdaniach wyraził swój zachwyt nad interpretacją sonaty. Magia udzieliła się wszystkim.
Po przerwie - Chopin. Powiem szczerze, że gdy zapoznałam się z programem i zobaczyłam tam 2 nokturny i 5 polonezów - nie byłam zachwycona. Tym bardziej, że wśród tych polonezów był As-dur op.53 i A-dur op.40..Szczerze nie lubię tych utworów. Bo co mozna znaleźć w polonezach, które od zarania dziejów słyszę wszędzie jako ilustrację i podkład muzyczny do wszelakich akademii ku czci prezentujących, powiedzmy oględnie, różny poziom artystyczny? Albo jako sygnaturkę radiowej Jedynki? A kiedyś to w TV te polonezy to były takie "czasoumilaczo- wypełniacze" pomiędzy programami ( no tak, nie było wtedy reklam - pytanie: co byśmy teraz woleli?). Ale to był świetny sposób, aby obrzydzić mi ogólnie Chopina ( no bo tak sieriozno podany Fryderyk nie był na miarę percepcji kilkuletniego dziecka). I tu kolejne zaskoczenie. Nie znałam Chopina Chołodienki, a tu okazało się że gdy usłyszałam nawet te nieszczesne polonezy- kolokwialnie mówiąc -szczęka mi opadła. Szlachetność, dostojeństwo,
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #43 : Sierpień 12, 2013, 22:11:09 »

Na Facebooku piękne zdjęcie, tu - piękna relacja (choć, jakby urwana?) - nie mogę wiec inaczej skonkludować, jak krótkim: piękne dzięki! Dorotko...
Swoimi żywymi, prawdziwymi, szczerymi emocjami rozbudziłaś i rozbudzasz moje własne, które nieutulone od ponad dwóch lat (ach, te Duszniki!) za Twoim przykładem buntują się i żądają ode mnie szybkiego powrotou  do muzycznych dusznikowych pejzaży (na które ostatnio zdecydowanie za mało poświęcałem starań).

Dorotko raz jeszcze dziękuję za bardzo wartościową relacje i pozostaję z nadzieją , że kiedyś zdołam się odwdzięczyć podobną  Uśmiech
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
kati
Zaawansowany użytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #44 : Sierpień 12, 2013, 22:49:53 »

O żesz.. Duży uśmiech Ja tu piszę i piszę, miotając się pomiędzy poczuciem forumowego obowiązku, słowem danym po koncercie i brakiem weny, a tu proszę - moje niedokończone wypociny bez korekty poszły w świat.. Szok  Chyba nawet Kurier miał już dosyć moich mąk i ukradkiem załatwił kwestię wysyłki..Kończ Waść, wstydu oszczędź ??

Dokończę tylko to urwane zdanie:
"Szlachetność, dostojeństwo, wytworność - tak krótko można by było podsumować(polonezy). Przywodziło na myśl wykonania starych mistrzów. Te dwa nielubiane przeze mnie polonezy zabrzmiały tak, że w naturalny sposób napełniły mnie dumą, tą z rodzaju patriotycznych. Tego się nie spodziewałam.
Zanim jednak to nastąpiło, usłyszeliśmy mniej znane polonezy z op.26. Nie "zgrane", a przez to świeże w odbiorze, pełne piękna ale i  tęsknoty- szczególnie ten drugi w opusie- es-moll."

Tak to miało być.
A jeśli chodzi o bisy, to drugiego i czwartego nie rozpoznałam, więc żadnym mistrzem nie jestem, a że Medtnera ostatnio trochę słuchałam, więc nietrudno było przez chwilę poudawać eksperta..Mrugnięcie
Jednak niesamowite było to, że jadąc do Dusznik tak sobie po cichutku marzyłam, aby Bacha-Silotiego i właśnie Medtnera usłyszeć na bis..
I cóż..To chyba kolejny dowód na  magię tego koncertu..
Życzę Wam wszystkim takich przeżyć i doznań, jakich miałam szczęście zasmakować w sobotę. I pamiętajcie, że dopiero piękno przeżywane razem, a nie w pojedynkę, zyskuje na wartości.
Dlatego ciągle wierzę i liczę na to, że jeszcze kiedyś spotkamy się w Dusznikach na festiwalu.. Uśmiech Smutno tam było bez Was..

« Ostatnia zmiana: Sierpień 12, 2013, 22:57:01 wysłane przez kati » Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

loups wataha-wilkow-nocy cloudwind evelon watahacemnejstrony