Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 28 29 [30] 31 32 ... 40   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: XVI Konkurs im. Fryderyka Chopina  (Przeczytany 160647 razy)
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #435 : Styczeń 16, 2011, 01:03:37 »

Olu, mnie też się wydaje, że Dybowskiemu chodziło o to, że AH był jurorem już trzy razy i po raz czwarty został nim "przez zasiedzenie"Uśmiech
Oczywiście, widać, że jest rozgoryczony, artykuł jest emocjonalny w tonie, nie do końca opiera się na racjonalnych dowodach. Jednak nie sądzę, żeby chodziło wyłącznie o poczucie zawodu. Wydaje mi się, że zależy mu też na konkursie, na tym, żeby miał jak najlepszą renomę i żeby uczciwie spełniał swoją rolę. 
Abstrahując od drażliwej kwestii Wundera i Awdiejewej;)): są tam kwestie, które są warte uwagi i chyba budzą wątpliwości nie tylko osób trzymających stronę Wundera. Ogólny chaos, kombinacje z regulaminem i ocenianiem, to są fakty i na pewno nie wygląda to dobrze w ocenie ludzi z zewnątrz. Ta sprawa z ocenianiem studentów nie jest dla mnie jasna. Są według mnie dwie możliwości: albo nie wolno oceniać swojego ucznia, i w takim wypadku oczywiście i T'song i Popowa-Zydroń złamali regulamin - oczywiście można tu na jej obronę podać niewygórowaną punktację Wakarecego, tym niemniej jak nie wolno, to nie wolno; albo w zasadzie wolno, tylko niespecjalnie wypada: w takim wypadku jak widać, generalnie nikt się tym nie przejmował, i AH niepotrzebnie się dżentelmeńsko wstrzymywał przed pójściem na całość, skoro już i tak starał się ustawiać punkty pod Ingolfa.Uśmiech
Zapisane
Ola83
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #436 : Styczeń 16, 2011, 01:41:29 »

Może i o to chodziło, ale nie sądzę by to było takie "naturalne", inni też nie pierwszy raz (mam Kronikę Konkursów, może sprawdzę jak mi się zechce). W moich oczach ta "naturalność" to wyraz sympatii.
Oczywiście, że wiele spraw budzi wątpliwości (dla mnie to przede wszystkim ta zmiana zasad w ostatniej chwili). T"song po prostu chyba nie podpadał pod definicję nauczyciela wg regulaminu, że mógł nim w istocie być to inna sprawa, oczywiście bardzo kontrowersyjna (ale czepiać się prof. Jasińskiego to przesada), co z prof. Popową to nie mam pojęcia, na początku wydawało mi się, że to pomyłka w druku (rzeczywiście niezrozumiałe, moim zdaniem ktoś powinien wyjaśnić skąd ta ocena się wzięła).
Renomę konkursowi może zapewnić świetny pianista, najlepiej grupa pianistów, nie wydaje mi się, żeby na świecie zastanawiano się, czy ktoś gra wedle polskiej tradycji czy nie.
(Tak trochę na marginesie: założę się, że gdyby teraz zjawił się na Konkursie którykolwiek z dawnych lub nowszych pianistów, których pan Dybowski chwali, albo ewentualnie kto inny bardzo chwali, to pan Dybowski by go skrytykował Mrugnięcie). 
Chociaż rzeczywiście te niejasności, zawirowania mogą się negatywnie odbić na przyszłości, z tym nie polemizuję, chociaż z drugiej strony może to wszystko zostanie zapomniane.
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #437 : Styczeń 16, 2011, 02:23:11 »

A, jeszcze ta sprawa z "polską szkołą". To chyba jest jedna z fundamentalnych kwestii spornych - co ma promować ten konkurs:)
Pan Dybowski staje po stronie tych, którzy twierdzą, że ma służyć promocji polskiej kultury i ducha Chopina, i jakoś tam pojmowanego kanonu jego interpretacji. Ja akurat uważam, że to ma sens. Faktycznie konkursów pianistycznych jest mnóstwo, takich konkursów, gdzie żeby wygrać, trzeba po prostu być bardzo dobrym pianistą, przyjechać, świetnie zagrać i zgarnąć nagrodę. Prawdę mówiąc, jest ich już aż tyle, że powoli te nagrody stają się coraz mniej ważne, bo niedługo każdy świetny pianista będzie miał całą listę zdobytych nagród:) Właściwie już tak jest. W samej Światowej Federacji Konkursów jest ich 120:) (i to są te ważniejsze:)) Żeby się liczyć bardziej, trzeba się czymś wyróżniać. Nasz konkurs ma szansę być czymś więcej. I do tej pory jest. Właśnie, jak ja przynajmniej rozumiem, z tego powodu, że tu żeby naprawdę błysnąć trzeba nie tylko super pianisty, ale kogoś, kto Chopina naprawdę kocha, przeżywa, chce poznać jak najgłębiej. Zresztą OK, w sumie konkurs jest okazją, żeby z jednej strony pokazać, z drugiej podyskutować, jak grać Chopina. Ale właśnie samo to, że ktoś jest świetnym pianistą nie powinno być tu nigdy rzeczą ważną, ważniejszą, niż Chopin.
A pilnowanie, by jakąś znaczącą część jury tworzyli Polacy, żeby to oni mieli decydujący głos w sprawie jak należy grać Chopina, jest dbaniem o nasze narodowe interesy:) Czy złe jest pielęgnowanie właśnie w Polsce, wobec bodaj największego polskiego artysty, polskiej szkoły? Jaka szkoła miałaby być lepsza? Pewnie Rosjanie nie mają nic przeciwko rosyjskiej szkole wykonywania Czajkowskiego:) Nie ma nic złego w kultywowaniu najcenniejszych części własnej kultury, w takiej formie, jak my ją odczuwamy i rozumiemy. Przynajmniej u siebie.  
Acha: jeszcze: To, że ten konkurs był wyjątkowy, ciekawszy, niż dwa poprzednie, zawdzięczamy nie takiemu czy innemu składowi sędziowskiemu:) Tylko temu, że przyjechało więcej dobrych pianistów, a przede wszystkim niezwykłej oprawie medialnej. Po raz pierwszy mieliśmy tak niepowtarzalną okazję słuchać wszystkich etapów na żywo on line, komentować na bieżąco, cała ta niesamowita otoczka, fora internetowe, youtube, facebooki, archiwa nagrań, sondaże, wprowadziły konkurs w nową wirtualną epokę:) A sugestie co do tego, aby jurorzy nie stanowili kółka wzajemnej adoracji, czy zbyt mocno widocznych krewnych i znajomych Królika są bardzo sensowne. Pytanie, jak to zrobić, skoro środowisko nie jest aż tak liczne, by właściwie wszyscy dobrze się nie znali:)) Oczywiście, byłoby najlepiej dobierać jurorów na zasadzie, na jakiej dobiera się sędziów przysięgłych:) Najpierw losowe zaproszenia. Potem spotkania przed niezależną komisją (ha) i sondowanie, czy nie występują jakieś okoliczności wykluczające sędziowanie. Tylko że właśnie, niestety nie ma ich aż tylu, a poza tym większa część z nich się do tego nie pali:)
Zapisane
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #438 : Styczeń 16, 2011, 03:17:08 »

(...)Nie ma nic złego w kultywowaniu najcenniejszych części własnej kultury, w takiej formie, jak my ją odczuwamy i rozumiemy. Przynajmniej u siebie.(...)
Każdy naród, który nie chce zaginąć
dba o swoją kulturę, historię, tradycje...
I jest to normalne,
przecież świat nie istnieje od dzisiaj.
 
Zapisane

pozdrawiam Uśmiech         
               Marek
Allegra
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 110



Zobacz profil
« Odpowiedz #439 : Styczeń 16, 2011, 10:38:38 »

Wydaje mi się, że zależy mu też na konkursie, na tym, żeby miał jak najlepszą renomę i żeby uczciwie spełniał swoją rolę. 

Zdecydowanie tak. Świadczy o tym przedkonkursowy wywiad w Stołecznej:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,8449510,Swieto_Chopina__Nigdzie_nie_ma_konkursu_tej_rangi.html?as=2&startsz=x&fb_xd_fragment#?=&cb=f1f1e4a1ca9d362&relation=parent.parent&transport=fragment&type=resize&height=20&width=120
Zwróćcie uwagę na obronę wszystkich decyzji jury.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 16, 2011, 10:41:05 wysłane przez Allegra » Zapisane
Allegra
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 110



Zobacz profil
« Odpowiedz #440 : Styczeń 16, 2011, 11:36:19 »

Wszyscy laureaci (Bożanow też) oprócz Dumonta wystąpią w lutym w Teatrze Maryjskim.
http://www.mariinsky.ru/en/playbill/playbill/?year=2011&month=2&lang=en
Najbardziej chopinowski (100%) repertuar mają Wunder i Awdiejewa, najmniej Trifonow. Najwięcej biletów sprzedano już chyba na Awdiejewą.
Zapisane
Allegra
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 110



Zobacz profil
« Odpowiedz #441 : Styczeń 16, 2011, 12:50:58 »

Piszecie, że Avdeeva twierdzi, iż w muzyce Chopina "jest wiele swobody i miejsca na improwizacje". Ja uważam, że Avdeeva gra w sposób bardzo wyuczony, mało improwizowany... Oczywiście, z jej opinią się zgadzam, ale w jej przypadku czy to nie jedynie teoria? Teoria, którą w moim przekonaniu realizuje PRZEDE WSZYSTKIM Wunder, potem jeszcze chyba Trifonov, może Bozanov, czasem Hazjajnow...  Chopin musi być grany ex improviso, wtedy dopiero wypełnia się romantyczne przesłanie tego twórcy.
Wunder tak właśnie gra i jestem przekonany, że to zasługa m.in. Harasiewicza. Ingolf sam bowiem powiedział, że Maestro każe w chwili wyjścia na scenę zapomnieć to, w jaki sposób grało się balladę czy mazurki dotychczas. W chwili rozpoczęcia kreacji dzieła - na pianistę ma spłynąć jakaś niezwykła energia, emocja, która każe "wytrząsnąć" z fortepianu - ex nihilo, ex improviso - prawdziwego, romantycznego CHOPINA. I wtedy dzieło prawdziwie ODDZIAŁUJE...

Awdiejewa o znaczeniu improwizacji mówi ok. 16 minuty konferencji, Ingolf ma wtedy minę nieprzeniknioną, choć niezbyt zadowoloną, ale zauważcie, jak odnosi się do jej wypowiedzi ok. 23.30: "są też złe sposoby grania Chopina"!. Auć. ;-)
Ingolf ma bardzo polskie, tradycyjne (klasyczne - Aleksias?) nastawienie do kanonu chopinowskiego.
Zapisane
Allegra
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 110



Zobacz profil
« Odpowiedz #442 : Styczeń 16, 2011, 12:58:14 »

Tak dla równowagi przytoczę opinię Doroty Szwarcman, która bardzo wysoko ceni Awdiejewą a o Wunderze twierdziła, że nie powinien znaleźć się w finale. Przepraszam za ten wtręt, uważam że miał do tego prawo, tylko chcę zneutralizować jednostronność.
Tak, pani Dorota, którą skądinąd cenię, jest zdeklarowanym "wunderożercą". Uważa, że jest pusty, a jego wykonawstwo polega na "przebieraniu paluszkami". Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 16, 2011, 12:59:55 wysłane przez Allegra » Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #443 : Styczeń 16, 2011, 16:11:08 »

Czytałem artykuł Szwarcman w "Polityce" tuż po konkursie. Zupełnie nie odczytuje interpretacji Wundera. Mnie się wydaje, że Wunder gra na tyle bezpośrednio, "śpiewa" Chopinowską kantyleną na tyle wyraźnie i dobitnie - że krytyk muzyczny powinien to dostrzec i docenić. Dobrze, że spostrzegła przynajmniej tyle - że Wunder znakomicie "przebiera paluszkami" (Ingolf to połączenie subtelności, uczucia i wirtuozerii) - szkoda tylko, że sformułowała to tak pejoratywnie.
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #444 : Styczeń 16, 2011, 17:37:34 »

O, proszę, forum zaczyna spełniać funkcję terapeutyczną:))) Wreszcie będę miała komu się wyżalić:)))
Zajrzałam kilka razy na jej blog. Myślałam sobie, że może moje odczucia były ze zrozumiałych względów subiektywne, ale za każdym razem odnosiłam wrażenie, że ona wręcz żywi do Ingolfa jakąś szczególną pozamerytoryczną antypatię.Uśmiech
Z tego co pamiętam, to raz zauważyłam, że specjalnie wkleiła tam część jego sonaty, żeby pokazać, że on w niej  robi błędy, i to z jakimś takim triumfalnym komentarzem (niby z czego się tu cieszyć, jeśli komuś coś nie wychodzi? Muzyka powinno raczej to boleć;) a krytyk powinien być obiektywny). To by nie było dziwne, gdyby postępowała tak częściej, ale nie zauważyłam, żeby zrobiła coś takiego innym, którym przecież też zdarzało się fałszować (nie, Olu, właśnie że podam przykład Julianny – w polonezie;))), zresztą wielu rzeźbiło)
Potem z kolei wpadło mi w oko, jak stwierdziła, że on jakiś utwór, nie pamiętam już jaki, gra za szybko (zresztą chyba jej zdaniem wszystko grał za szybko:( ). Ktoś się tam wtrącił i napisał, że grał go akurat dokładnie z taką prędkością, jaką zapisał Chopin, bo po pewnym czasie tempo wykonywania jego utworów spadło - pianiści się nie wyrabiali. Na co pani Sz. odparła, że no tak, ale żeby to zrobić specjalnie, to pianista musi być takich spraw świadomy:)
Tak jakby Wunder, który cytuje dowolny znak na dowolnej stronie zapisu chopinowskiego, nie mógł być świadomy tego, jakie tempo Chopin zanotował w utworze:(
Jeszcze jakiś komentarz typu, ktokolwiek wygra, byle nie Wunder, i zraziłam się generalnie i nie zaglądałam tam więcej.
Pamiętam, że pomyślałam wtedy, czy jej ten chłopak wyrządził jaką osobistą krzywdę:(
Może chodziło o to, że tak bardzo kibicowała Chozjajnowowi, i uważała Wundera za kogoś, kto stoi mu na drodze do zwycięstwa?
Bo można zrozumieć, że ktoś się podoba lub nie, nie podoba się styl jego gry, itp. Ale aż tak?
Może kogoś akurat gra Ingolfa nie ruszać tak, jak innych, ale twierdzić że chłopak który tak gra i wywołuje takie reakcje u dużej części profesjonalistów nie powinien przejść do finału, to jednak przesada.


 
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #445 : Styczeń 16, 2011, 18:22:40 »

Wysyłam Wam jeszcze jako ciekawostkę wywiad z panią Gornostajewą - Lukasa "babcią, która tu pracuje od kilku lat"Uśmiech Jaka duma z własnej narodowej szkoły, z jej odrębności. Dbałość o to, by własna, indywidualna wartość nie zagubiła się wśród innych paradoksalnie teraz, w dobie globalizacji, może być bardziej w modzie niż uniformizacja, podobnie jak walka poszczególnych regionów UE o ochronę swej odrębności:)
http://polish.ruvr.ru/2009/10/04/1842815.html

No fakt, niezły był ten dwugłos o Chopinie:), rozłożyła mnie riposta Ingolfa - tak, jest wiele sposobów dobrego zagrania Chopina, i wiele sposobów, żeby zagrać go źle:))) Niewinnie, ale... różnie można to zrozumieć:))) Oczywiście, może to być naprawdę czysto teoretyczne - czyżby nasz serdeczny pianissimist potrafił być tak subtelnie złośliwy?Uśmiech)))
Tak, Allegro, dokładnie, uważam, że jego granie jest klasyczne, bardzo polskie, bardzo mi bliskie:) A to co mówi, coś mi bardzo przypomina...Mrugnięcie) A no tak, jasne - gdzieś tu mam zapis tego, co mówi Maestro: minuta 2:15 Uśmiech))
http://www.youtube.com/watch?v=2sltIHh731c&feature=related
Nie da się ukryć - umie powiedzieć chrząszcz czy nie - zasadniczo Ingolf już jest Polakiem:)) A na pewno w kwestii Chopina.
(ciekawe, czy jest chociaż jedno nagranie, gdzie on siedzi dlużej blisko fortepianu i potrafi się powstrzymać, żeby go nie przytulić;))

Jeszcze co do pani Sz. - może to znowu są jakieś układy, których nie znamy. Może chciała komuś tam dołożyć, kto promował Ingolfa, tak jak np. pan Dybowski chciał w artykule powyżej dołożyć panu Leszczyńskiemu za pomocą Bożanowa. Co mi się nie podoba, bo uważam, że pianista absolutnie nie powinien spełniać roli worka treningowego Smutny

Zapisane
Ola83
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #446 : Styczeń 16, 2011, 19:07:34 »

Aleksias, a propos tego blogu mnie też pewne rzeczy drażniły, chociaż mam mniej powodów do "wyżalania się". (Co do Sonaty to pisałam, że mnie mylenie się jako takie nie interesuje - i pewnie że wielu "rzeźbiło" Mrugnięcie).
Tych wszystkich komentarzy, które cytujesz to nie pamiętam, bo zaglądałam tam raczej po Konkursie (szczerze mówiąc nie przypominam sobie żeby Wunder grał za szybko).
Krytykom też jest trudno zachować jakąś dozę obiektywizmu. Tak się zastanawiam, czy to nie jest przypadkiem konflikt wrażliwości na linii Wunder-Chozjajnow, ale niekoniecznie bo wiem, że są tacy, którzy o obydwu dobrze się wyrażali.

Tak jeszcze wrócę do poprzedniego tematu, bo trochę chyba niejasno się wyraziłam (i przez to Twoja odpowiedź). Ten "świetny pianista" (czy też "świetni pianiści") może sobie jak najbardziej grać wg "najlepszych tradycji polskiej szkoły", chodziło mi o to żeby to nie było za wszelką cenę, żeby nie było sytuacji, kiedy mamy do czynienia z grupą ludzi nadających się na przesłuchania w swoim konserwatorium, a nie na wielkie sale koncertowe i ewentualnie jednym rodzynkiem, który robi to trochę lepiej od nich. W ten sposób Konkurs traci na renomie, wydaje mi się.

Oczywiście ci wszyscy utalentowani ludzie przyjechali i chyba było ich po prostu więcej niż w poprzednich latach, ale jury również swoje zrobiło. W przytłaczającej większości finałowe wybory mi się podobały. Przy bardziej tradycyjnym składzie jury nie wiem jak długo słuchalibyśmy polifonizującego Kultyszewa (nie wiem czy się nie mylę, ale wydaje mi się że to nie jest "polskie granie"), Kolę, który w moich uszach jest "wyrazisty", choć sporo tam jeszcze niedoróbek (on co prawda podobał się panu Dybowskiemu i prof. Kozubek, ale widzę, że polscy jurorzy nisko go oceniali, prof. Jasiński nie chciał go widzieć w finale i dał mu 10 miejsce, sporo punktów dawała mu natomiast MA- to mówi samo za siebie), o Bożanowie nawet nie wspominam, co do Trifonowa również mam wątpliwości.
Awdiejewa czy by daleko zaszła? A to nie mam zielonego pojęcia, na pewno by nie wygrała. Jedną ważną rzecz zawdzięczam artykułowi pana Dybowskiego: uświadomiłam sobie bardzo wyraźnie dlaczego ludzie nie lubią Awdiejewej (chodzi mi o jej grę, a nie o to że wygrała). Brak przekazu emocjonalnego, zamiast tego pomysły w ramach zapisu nutowego (w zgodzie z nim zresztą, nie jestem muzykiem, nie mogę tego oceniać, ale chyba tak jest). Ja już pisałam, że słuchałam jej, nie wychodziłam etc., że nie jest banalna, ale że jednak "nie mój człowiek". Być może takie podejście jak jej bardziej interesuje profesjonalistów niż melomanów.
(Co do Twojej ostatniej wiadomości: nie dziw się, p. Dybowski bardzo nie lubił tego "worka").
« Ostatnia zmiana: Styczeń 16, 2011, 19:14:49 wysłane przez Ola83 » Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #447 : Styczeń 16, 2011, 19:13:53 »

Mozarcie, bardzo lubię czytać Twoje posty. Mamy podobne gusty i podczas gdy ja mogę jedynie opisać mniej czy bardziej udatnie moje emocjonalne czy estetyczne odczucia względem utworów, które robią na mnie wrażenie, od Ciebie dowiaduję się, w bardzo profesjonalny sposób, dlaczego one mi się podobają  Chichot
A przy okazji: kolega ciągle się chwali swoją kolekcją płyt Mrugnięcie a nie chce się kolega podzielić (wiedzą i wrażeniami Uśmiech). Miał być Mozartowski temat i nadal nie ma - a wystarczy założyć i na początek wrzucić cokolwiek. Wolfi powinien mieć swoje stałe miejsce na tym forum.

Jak mi, Asiu, miło. Chichot Chichot  Ja również czytam Twoje posty z wielką przyjemnością. W końcu Wunderowcy muszą się doskonale rozumieć. I niech tak zostanie. A wątek już jest.   Duży uśmiech
Zapisane

Ola83
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #448 : Styczeń 16, 2011, 23:37:34 »


Allegra, ja tego człowieka zupełnie nie rozumiem: on mówi: "- Moim ideałem są wielcy pianiści przeszłości, których nagrania się zachowały: Michałowski, Ignacy Friedman, Raul Koczalski, Paderewski, Artur Rubinstein".
Przecież gdyby ktokolwiek zagrał jak któryś z nich na Konkursie (wyłączam Rubinsteina, no może nie tego najwcześniejszego), to wyleciałby z kretesem przy każdym "tradycyjnym" składzie jury. Friedman to już zupełnie w tych swoich Mazurkach pozwalał sobie na daleko posunięte ingerencje tekstowe ("Kryterium jest wierność intencjom kompozytora, literze tekstu.." ( Co?!!) To Bożanow się przecież trochę inspirował tymi "starociami", a pan Dybowski go nie trawił z tego co pamiętam. Gdzie tu logika?

Zapisane
Monika_Aleksandra
Monika
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1049



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #449 : Styczeń 17, 2011, 09:39:36 »

Bożanow??  Raczej Chozajnow, ale sprzeczać się nie będę  Duży uśmiech
Zapisane
Strony: 1 ... 28 29 [30] 31 32 ... 40   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

foside apelkaoubkonrad692 warriorsidiot cloudwind aldara