Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 8   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: In memoriam - Ku pamięci: Wielcy nieobecni  (Przeczytany 38477 razy)
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #30 : Luty 02, 2012, 08:55:24 »

Rzeczywiście opis taki
właśnie o Niej.
Właśnie tak prezentowała się przed światem
taka młodzieńcza (nastolatkowa)
i pewnie taka w dużej części siebie
była.
Zapisane

pozdrawiam Uśmiech         
               Marek
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #31 : Luty 02, 2012, 10:33:13 »

"Konsomolskie jasne slonce opromienia caly swiat/ pozdrowienia śle dziś Polsce/ cala mlodziez kraju Rad."

ok. Było. Minęło. A że, jak napisała kiedys poetka: "Nic bardziej zwierzecego/ niz czyste sumienie" - oddajmy jej prawo do tak własnie przez nią wyznawanego sumienia... i pochowajmy je razem z jej sercem.
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Niebieskooki
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 752


Zobacz profil
« Odpowiedz #32 : Luty 02, 2012, 20:25:47 »

Niestety, hańba zostaje na zawsze, dlatego nie mogę przyłączyć się dominującego w mediach chórku chwalców.
Natknąłem się też na taką informację:
Kiedy w 1953r. Krakowie toczył się sfingowany proces „grupy szpiegów amerykańskich” powiązanych z krakowską Kurią Metropolitarną Wisława Szymborska poparła stalinowskich oprawców podpisując się pod listem „Rezolucją Związku Literatów Polskich”.
Zapadły trzy wyroki śmierci i jedno dożywocie....

A to już gorsza sprawa...
Niestety, ale nie można powiedzieć, by kiedykolwiek zrehabilitowała się za wcześniejszą twórczość. Moim zdaniem wręcz przeciwnie...
Zapisane

O mój Bożanowie, ten Chopin to był naprawdę Wunder Geniuszas!
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #33 : Luty 02, 2012, 21:14:46 »

Nie jestem wcale zdziwiona, że Niebieskooki dołączył do ludzi, którzy wczoraj i dzisiaj wypominają poetce
jej twórczość z lat błędów i wypaczeń. Chwaliła Stalina i na dodatek będzie miała świecki pogrzeb.
Pamiętam, że tak samo było po śmierci Miłosza.
Nie będę tego komentowała bo znowu coś chlapnę i Monika tym razem wywali mnie na pewno Uśmiech.
Więc tylko Łukaszu poczytaj jej poezję i ciesz się, że nie żyłeś w tamtych czasach.Tyle o sobie wiemy,
ile nas sprawdzono.
Zapisane

Niebieskooki
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 752


Zobacz profil
« Odpowiedz #34 : Luty 02, 2012, 22:18:37 »

Czyżbym napisał nieprawdę? Jeśli nie, to cóż nagannego jest w pisaniu prawdy?
Zapisane

O mój Bożanowie, ten Chopin to był naprawdę Wunder Geniuszas!
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #35 : Luty 02, 2012, 22:46:43 »

Napisałeś półprawde, to nie uczciwe .Życie rzadko jest czarno-białe.

http://wyborcza.pl/1,75475,11075284,Szymborska_i_stalinizm.html

Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #36 : Luty 02, 2012, 23:14:14 »

Nagannego, cóż, pewnie nic. Natomiast doszukiwanie się na siłę w życiorysie osoby żyjącej bardzo, bardzo wiele lat, mającej za sobą wiele przeżyć i dokonań, wyłącznie tego, co w tym życiorysie było najmniej godnego chwały, szacowanie całego ludzkiego życia według tego właśnie (zwłaszcza gdy to zdarzenie znaczy raczej początek, nie koniec jego drogi), sprawia, że owe życiorysy wyjdą wykrzywione, nieprawdziwe, niczym obraz naszego świata w massmediach. To tak, jakby wpadł nam do oka i serca ten skrawek lustra z baśni Andersena. Jakbyśmy nie dostrzegali tego, co najważniejsze.

Ostateczny Sędzia spoglądający na nas przez takie diabelskie lustro na wszystkich właściwie musiałby patrzeć z niesmakiem. Wszak z zasady nie dopatrywałby się niczego dobrego czy pięknego. W każdej osobie dostrzegałby tylko jej najgorszy uczynek. Brrr....
Wyobraź sobie, że ktoś tak właśnie na Ciebie patrzy. Nie widzi żadnych Twoich pozytywnych dokonań, tego, jak dobrze pracowałeś, ile z siebie dałeś innym, ile miłości podarowałeś rodzinie, dzieciom, co zostało z Ciebie na Ziemi, z czego ludzie mogą czerpać jakieś dobro. To wszystko jest dla niego nieważne. On skrzywi się na Twój widok i podsumuje Cię wyłącznie tak.
"Oto jest ten, który ....." (dopowiedz sobie tutaj swój najgorszy, najbardziej wstydliwy grzech, sam znasz go najlepiej:)) "To pozostanie w jego rachunku na zawsze, tylko to się liczy". Czyż nie powiedział prawdy???
Nie; moim zdaniem - nie.  
Taką właśnie wizję rodzaju ludzkiego mają zresztą bodajże luteranie - człowiek jest w swoim grzechu tak odrażający i mały, że żadne "dobre" uczynki nie są w stanie go ocalić - tylko nadzwyczajna łaska Boga sprawia, że może dostąpić zbawienia:)) Można i tak. Inni z kolei twierdzą, że starczy chwila żalu, by zadośćuczynić temu, co się w życiu zrobiło nie tak. Można też założyć, że decyduje jednak pewne podsumowanie i wyważenie dobrego i złego, bilans całości.  
 
Osobiście  przy ocenie kogokolwiek w chwili bieżącej, nieraz bardzo impulsywnej, pospiesznej, często dyktowanej emocjami, chęcią łatwego szufladkowania ludzi, zawsze (a przynajmniej jak najczęściej) staram się pamiętać o skromnym pouczeniu, jakie podarował mi pewien mnich, i jakie niosę ze sobą w duszy jak pewne memento: "Jeżeli będziesz szukać w ludziach zła, znajdziesz je".
Zatem nieodmiennie podejmuję postanowienie, by szukać w ludziach dobra. Nie jest to sprawa łatwa, bo rzeczywiście istoty ludzkie są denerwująco niedoskonałe, pełne wad i słabości.  Jednak sama widzę, jak często to, co widzę zależy od tego, co chcę i potrafię dostrzec. Dlatego warto jest zapominać złe, i pamiętać dobre. Bo w każdym z nas jest i to i to. Niemożliwe jest osiągnięcie ideału. Ważne są proporcje. I nauki, jakie wyciągamy z życia, zdolność dostrzegania i uczenia się na swoich błędach. A jeśli ktoś twierdzi, że on w żadnych warunkach nie jest zdolny do grzechu, do pobłądzenia, zrobienia rzeczy głupich, czy nawet szkodliwych, najczęściej po prostu mówi tak z niewiedzy bądź pychy.
Ja oceniam Szymborską przez najlepsze, co zrobiła w życiu. Chciałabym, aby i mnie tak sądzono, i tak chciałabym szacować wszystkich innych. Mnie i wielu innym ludziom ofiarowywała przez wiele lat wiele mądrości i światła. To mi wystarcza.
Zapisane
Niebieskooki
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 752


Zobacz profil
« Odpowiedz #37 : Luty 02, 2012, 23:35:37 »

Wiem, ale nigdy nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że uprawiała pewien środowiskowy koniunkturalizm, co było też widać w wielu jej wierszach. Ponieważ jednak prezentujemy dwa niemal skrajnie różne spojrzenie na politykę i sprawy z nią związane, nie ma sensu kontynuować tej dyskusji, bo i tak nikt nikogo nie przekona. Mój osąd o niej pozostanie negatywny, także ze względu na "dokonania" z dalszego okresu życia. Wy możecie to oceniać inaczej, ale fakt, że jest Was więcej, nie znaczy, że Wasz osąd jest słuszny. Nie będę udawał, że myślę inaczej niż myślę. Nie lubię relatywizowania. Jeśli ktoś robił źle, oceniam go źle. A jak inni mnie ocenią? Powiem tak: oceniam innych surowo, siebie samego też oceniam kiepsko. Owszem, mógłbym zmienić punkt odniesienia, wtedy wzrosłaby moja ocena innych, a i ja sam poczułbym się lepszy. Tylko czy naprawdę miałoby to sens? Chyba nie, bo pobudki takiej wolty byłyby dość egoistyczne...
Nie da się ukryć, że talent miała, i to niemały, co widać było szczególnie w jej krótszych wierszach. Niestety, często też zdarzało jej się przegadać wiersz. Mniejsza z tym.
Nie przesadzałbym też z czczeniem jej jako noblistki. Akurat w dziedzinie literatury przyznawanie jakichkolwiek międzynarodowych nagród jest jakimś nieporozumieniem.
Zapisane

O mój Bożanowie, ten Chopin to był naprawdę Wunder Geniuszas!
chingate
Gość
« Odpowiedz #38 : Luty 03, 2012, 20:22:46 »

Według starego, pogańskiego porzekadła: "o umarłych dobrze, albo wcale". Ponieważ jednak sam nie potrafię powiedzieć nic dobrego o Noblistce, zacytuję Michalkiewicza, który jak mało kto potrafi elegancko ująć prawdę zgodnie z wymogami zwanej "asertywności" :

"Warto zwrócić uwagę na pewien fenomen, polegającym na tym, że życiorysy bardzo wielu starszych ludzi zaczynają się najwcześniej w 1989, albo nawet - w 1990 roku. Wcześniejszy okres skrywa zasłona, która niekiedy na moment się odchyla, odsłaniając tak zwane wstydliwe zakątki, by za chwilę ponownie wszystko zakryć. Jest to najlepszy dowód, że orwellowskie Ministerstwo Prawdy rzeczywiście w naszym nieszczęśliwym kraju istnieje i działa, korygując historię wstecz. Dotyczy to również, a może nawet zwłaszcza osób twórczo zaangażowanych - a taką właśnie była zmarła noblistka Wisława Szymborska. Angażowała się zawsze zgodnie z wymaganiami mądrości etapu, na co można znaleźć mnóstwo znakomitych przykładów, wśród których niczym perła w koronie świeci wydrukowany w 1992 roku na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” wiersz „Nienawiść”, przy pomocy którego ścisłe kierownictwo redakcji postanowiło napiętnować próbę ujawnienia komunistycznej agentury w strukturach naszego demokratycznego państwa prawnego. Nic zatem dziwnego, że kiedy kilka lat później próbowano odpowiedzieć na pytanie, który z poetów jest godny Nagrody Nobla - wybór padł jednomyślnie właśnie na Wisławę Szymborską. I słusznie - bo cóż nagradzać w tych zepsutych i bezmyślnych czasach, jeśli nie zaangażowanie, zwłaszcza zawsze zgodne z wymaganiami mądrości etapu? Oczywiście zawsze się znajdą malkontenci, którzy takie zaangażowanie będą próbowali zohydzić wiązaniem ze służbą propagandzie - ale czyż jednomyślne poparcie i Nagroda Nobla nie dają wystarczającego odporu takim insynuacjom? Ta jednomyślność wystawia też piękne świadectwo jednomyślącym - że mianowicie nie jest im obce uczucie wdzięczności. Czegóż trzeba więcej? "
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #39 : Luty 03, 2012, 22:16:13 »

Wiem, ale nigdy nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że uprawiała pewien środowiskowy koniunkturalizm, co było też widać w wielu jej wierszach. Ponieważ jednak prezentujemy dwa niemal skrajnie różne spojrzenie na politykę i sprawy z nią związane, nie ma sensu kontynuować tej dyskusji, bo i tak nikt nikogo nie przekona. Mój osąd o niej pozostanie negatywny, także ze względu na "dokonania" z dalszego okresu życia. Wy możecie to oceniać inaczej, ale fakt, że jest Was więcej, nie znaczy, że Wasz osąd jest słuszny. Nie będę udawał, że myślę inaczej niż myślę. Nie lubię relatywizowania. Jeśli ktoś robił źle, oceniam go źle. A jak inni mnie ocenią? Powiem tak: oceniam innych surowo, siebie samego też oceniam kiepsko. Owszem, mógłbym zmienić punkt odniesienia, wtedy wzrosłaby moja ocena innych, a i ja sam poczułbym się lepszy. Tylko czy naprawdę miałoby to sens? Chyba nie, bo pobudki takiej wolty byłyby dość egoistyczne...
Nie da się ukryć, że talent miała, i to niemały, co widać było szczególnie w jej krótszych wierszach. Niestety, często też zdarzało jej się przegadać wiersz. Mniejsza z tym.
Nie przesadzałbym też z czczeniem jej jako noblistki. Akurat w dziedzinie literatury przyznawanie jakichkolwiek międzynarodowych nagród jest jakimś nieporozumieniem.
Łukaszu, wiem, że różnimy się w wielu sprawach, ale uważam, że to nie znaczy, że musimy całkowicie przestać ze sobą rozmawiać na wszelkie tematy, w których się nie zgadzamy. Zgoda, że nie ma sensu uparcie usiłować przekonywać się wzajem do skrajnie różnych opinii. Jednak już samo przedstawienie swoich racji, czy "protokołu niezgodności"Uśmiech wyjaśnienie, dlaczego akurat myśli się inaczej, jest już coś warte. Dla mnie przynajmniej ma dużą wartość, by zachowując swoje zdanie mieć świadomość, dlaczego ktoś, kto sądzi inaczej, tak właśnie sądzi. Uważam zresztą, że zawsze potrafiliśmy rozmawiać ze sobą sensownie i najczęściej potrafię zrozumieć pozycję, z jakiej wychodzisz, nawet jeśli zajmuję inne stanowisko.

Nie chciałabym abyś miał wrażenie, że jesteś przeze mnie i Agnieszkę zakrzyczany Uśmiech Nie ma też sensu, abyś nie miał myśleć jak myślisz Chichot Cóż, Twoja postawa wydaje mi się taka .. nieco inkwizytorska Mrugnięcie) Trochę może być momentami taka niezłomność zbyt surowa (gdybyś był władcą, poddani nie mieliby lekko:)). Miłosierdzie powinno być większe niż sprawiedliwość:) Ale rozumiem, że taki właśnie jesteś. Przyjmuję Twój argument, że nie potrafisz łatwo oddzielić twórczości artysty od jego życia i jeśli ten życiorys Cię uwiera, rzutuje to na Twój odbiór. Choć gdybyśmy tak mieli postępować z każdym artystą... oj, wielu by się nie ostało takiej próbie. Życiorysy artystów bywają bardzo mało budujące i rzadko nadają się na wzór do naśladowania. A jednak pozostawiają nam coś po sobie, co często większe jest od nich samych. I nie ma sensu pytać, niczym Salieri zgorszony stylem bycia Mozarta, czemu akurat oni, czemu nie w bardziej imponującej, posągowej  postaci Mrugnięcie 
Z kolei miło mi, że przyznajesz, że jednak ten talent był;) Czyli rozumiem, że osąd negatywny jest o osobie, ze względu na ten "środowiskowy koniunkturalizm", natomiast osąd o twórczości już niekoniecznie, tylko niechętnie to przyznajesz:)

Jednak wygłoszę słowo w obronie nagród literackich, co już wydaje mi się dość neutralne światopoglądowo;)) Jakby nie były w sumie nie do końca obiektywne, czasem dość losowe, bo przecież zawsze jest więcej dzieł wartych nagrody, niż nagród, to jednak są szansą, by dobry kawałek prozy czy poezji zyskał więcej czytelników, choćby za granicą. To tak, jak z konkursami pianistycznymi – niby wiemy, ile mają wad, wielu pianistów ich nie lubi, a jednak biorą w nich udział, bo liczą na kontrakty, na przebicie się do szerszej publiczności. Czasem trudno jest doszukać się bardzo ciekawych nawet dzieł, które pozostały nieodkryte, bo nie przekroczyły granic, bo nikt nie chciał dać pieniędzy na ich przetłumaczenie, reklamę, dystrybucję. Z drugiej strony kupuje się nieraz produkcje bardzo wątpliwej jakości, licząc na masowy zysk. Nagroda jest wabikiem dla wydawców:)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 26, 2016, 20:31:13 wysłane przez Aleksias » Zapisane
Niebieskooki
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 752


Zobacz profil
« Odpowiedz #40 : Luty 03, 2012, 22:39:11 »

Talent to nie wszystko. Ważne jeszcze, w jakim celu się go wykorzystuje. A wspomniany wiersz "Nienawiść" wskazuje jasno, iż Szymborska przez lata się nie zmieniła.
Wiem, że niewielu by się ostało przy tak ostrych kryteriach, ale trudno. Dlatego mogę się zgadzać ideowo z Herbertem, ale wiele faktów z jego życia potępiam (akurat niemających związku z polityką).

Jeśli chodzi o konkursy, to muzyczne, plastyczne, filmowe itp. mają sens. Ale nie literackie. Literatura, a szczególnie poezja, po przekładzie jest czymś zupełnie innym. Nie da się dobrze przełożyć wierszy Białoszewskiego na inne języki, bo staną się bełkotem albo zatraca wiele wynikających z gier językowych sensów. A facet talentem przewyższał Szymborską, Miłosza i Herberta razem wziętych! Rozumiesz teraz - jak sądzę - co mam na myśli. Co się więc ocenia w Sztokholmie?

A co do zakrzyczania, to jest ono domeną mediów. Widać, że o pewnych osobach można mówić dobrze, albo wcale, a o innych trzeba mówić źle. Mussamman to zresztą wyjaśnił.
« Ostatnia zmiana: Luty 03, 2012, 22:40:49 wysłane przez Niebieskooki » Zapisane

O mój Bożanowie, ten Chopin to był naprawdę Wunder Geniuszas!
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #41 : Luty 12, 2012, 09:09:55 »

Whitney Elizabeth Houston
(ur. 9 sierpnia 1963 w Newark - zm. 11 lutego 2012 w hotelu w Beverly Hills w Kalifornii)

http://youtu.be/H9nPf7w7pDI

Zapisane

pozdrawiam Uśmiech         
               Marek
Monika_Aleksandra
Monika
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1049



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #42 : Luty 12, 2012, 10:02:50 »

Właśnie tak bardzo się zdziwiłam. Wczoraj miałam muzyczny wieczór. Moja wędrówka zatrzymała się na jej piosenkach i starych i nowych i najtrudniejszej z nich, kakołomnej  http://www.youtube.com/watch?v=14ivtcelIo0 .

Jej cale życie, piękne z początku, pełne zachwytów, wspaniałej kariery. Potem fatalny mariaż i narkotykowa maligna. Czego jej w życiu brakowało? Za czym tęskniła, czy była sama...?
Co pocznie jej córka? Jest przecież w wieku mojej ...http://www.youtube.com/watch?v=IYzlVDlE72w

Szkoda mi Ciebie dziewczyno...
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #43 : Luty 12, 2012, 11:59:11 »

Jej córka już też ma problemy z narkotykami.  Smutny
Bozia obdarza talentami, ale jak te dary wykorzystać człowiek musi sam zdecydować. I zbyt często je marnuje.
Zapisane
Niebieskooki
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 752


Zobacz profil
« Odpowiedz #44 : Luty 12, 2012, 16:53:40 »

Ja się dziwię, że dopiero teraz umarła, ponieważ już dawno temu wieszczono, że długo nie pociągnie. Naprawdę ciężko dojść, co powoduje ludźmi, którym udało się zrobić karierę i zdobyć sławę, że mało który z nich potrafi odnaleźć się w tej rzeczywistości, do której dąży... Może dlatego, że zyskuje się pieniądze, sławę, a faktycznie traci życie. Bo nie oszukujmy się, życie bez prywatności, to nie jest życie. A może jest coś takiego, że pewne cechy predestynują człowieka do bycia artystą itd., a sprzęgają się z nimi cechy o charakterze autodestrukcyjnym? Nie wiadomo. Faktem pozostaje, że trudno tych ludzi zrozumieć, bo po kiego np. potrzeba jej było w pokoju hotelowym 100 ręczników? Z drugiej strony, zdarzają się wśród artystów także ludzie normalni albo tacy, którzy nie przestają być sobą, nawet będąc sławnymi.
Zapisane

O mój Bożanowie, ten Chopin to był naprawdę Wunder Geniuszas!
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 8   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

loups nocneigraszki cloudwind playyourstories wataha-wilkow-nocy