Rzeczywiście różne oceny "Korczaka". Ale dla porządku trzeba powiedzieć, że ten drugi artykuł trochę manipuluje czytelnikiem. Po pierwsze: premierowym widowiskiem inaugurującym działalność Opery w Białymstoku będzie STRASZNY DWÓR. Korczak będzie wystawiony jako drugi mianowicie dzień po Strasznym dworze. Wprawdzie były z tym pewne przepychanki co dać jako pierwsze - jak zwykle brudna polityka. Po drugie z tego co słyszałem w lokalnej telewizji, to Korczak będzie bardzo dobrym spektaklem. Aktorzy występujący w tym widowisku mówią, że nawet na próbach nie są w stanie ukryć emocji. Oczywiście pójdę na Korczaka - tym razem z żoną  . Ona jest pedagogiem więc dla niej Korczak to bardzo nośne nazwisko (pseudonim). Zresztą już sama historia Janusza Korczaka jest tak wzruszająca, że po prostu warto pójść na ten musical. Z tego co wiem ma być utrzymany w konwencji operowej. No zobaczymy...

Kiedyś pisałem już, że w moim mieście powstaje piękny nowy gmach Opery i Filharmonii Podlaskiej. I właśnie ten dzień nadchodzi. W najbliższy piątek wielka premiera. Straszny dwór Moniuszki. Nie mogło być inaczej. Niestety na prapremierę biletów nie było. Tylko VIP-y. Ale na drugą premierę Strasznego dworu w niedzielę 30.09.2012 jakimś cudem udało się mi zdobyć dwa bilety. Nie tanie - po 200 zł. Były też po 400 ale i te były praktycznie nieosiągalne. Pójdę więc z moją córeczką, która akurat przyleci z Anglii. Odliczam już dni. Oczywiście zdam relację z tego widowiska. Myślę, że także fotograficzną. Wykorzystam w tym celu nasz serwer Schubertiady. Wierzcie mi, ale gdy piszę te słowa muszę ukradkiem ocierać łzy ze wzruszenia i emocji. Naprawdę jestem dumy, że w moim mieście - przecież nie największym, przecież nie najważniejszym, gdzieś tam... na końcu świata, w tak zwanej Polsce B powstał wspaniały obiekt, który może być powodem do zazdrości (w pozytywnym znaczeniu oczywiście) dla innych miast. Gmach opery jest bardzo nowoczesny. Są podobno instalacje, które nigdzie więcej w Polsce nie występują. Dziś nasza lokalna telewizja przedstawiła ponad godzinny program o tym obiekcie. Można było "przejść się" po wszystkich zakamarkach, można było posłuchać fragmentów prób. Doprawdy obiekt jest zjawiskowy. Wierzę, że kiedyś (gdy bilety już nieco potanieją  ) będę mógł Was gościć na jakimś wyjątkowym spektaklu (czy koncercie). Na razie najbliższe wolne bilety są na połowę grudnia. Dziś kasa była już czynna. Ustawiła się kolejka (jak za dawnych "dobrych" czasów przed sklepem mięsnym  ). Ech... jest OK. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się udało.

Asiu, jak zwykle pięknie. 

Januszu! ekstra. Chyba sprawię sobie pianino i może spróbuję trochę pomuzykować.

Z przyjemnością posłuchałem wszystkich 12 etiud. Wydaje się mi, że 11 a-moll nie bardzo wyszła Trifonowowi, a jest chyba najbardziej technicznym utworem w ogóle w literaturze fortepianowej. Być może pod koniec opusu był już zmęczony. Trudno się dziwić bo grał z pasją.

o ile przypominam, to etiudę tą ślicznie wykonała na ostatnim konkursie Ukrainka Fedorowa. Skąd ten Chopin czerpał pomysły na tak piękną muzykę. Momentami myślę, że musiał mieć kontakty z obcymi 

Tu można obejrzeć mecz. Wybrać link3 http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120907/PILKANOZNA/120909733

Nie wiem czy jej ten medal będzie "smakował". Z drugiej strony sędziowie są bardzo ułomni na tej Olimpiadzie, więc trudno powiedzieć jaka tam prawda była. Ja w każdym razie oceniłbym zachowanie Niemki negatywnie.

Pięknie Leszku. Jeśli mogę coś dodać to bardziej bym uwypuklił prawą rękę w 13-tym akordzie (nie wiem który to takt), gdyż wydaje się mi, że to właśnie ten akord jest tak bardzo charakterystyczny (i jakże piękny) dla Chopina. Podkreśla żałobny ton... Ale ja nie jestem fachowcem od tego. Mówię co słyszę. Ogólnie bardzo się mi podoba.

Dzięki 

Dzięki Koledzy za opinie w sprawie moich Wariacji. Każda Wasza opinia (nawet ta krytyczna) jest dla mnie cenna. Jeśli chodzi i temat wariacji to - jak wiadomo (Agnieszka wcześniej pisała) - został stworzony przez samą cząstkę. Nagrał to niejaki Domenico Vicinanza. A moje wariacje tworzyłem (nie ukrywam) po niemalże rocznym kursie nagrywania pieśni Schuberta. Sporo się nauczyłem. Poznałem tajniki (oczywiście tylko niektóre) kompozycji Schuberta. Każda nuta była moja  . I wiem np., że takie mechaniczne odtworzenie partytury daje tak drętwą muzykę, że pewnie nie opędziłbym się do krytyki. Niestety, nad każdą pieśnią należy posiedzieć, pokombinować (no jestem wszak inżynierem), posłuchać mistrzowskich wykonań i dopiero wtedy spróbować nagrać. Bywało tak, że nad jedną frazą tydzień siedziałem i wciąż było na nie. Aż wreszcie przychodził bombowy pomysł na interpretację i potem sam się delektowałem własnym nagraniem. . Wracając do cząstki Higgsa, to wykorzystałem niektóre chwyty Schuberta. On niekiedy stosował taki akompaniament w swoich pieśniach.

Zainspirowała mnie ta "muzyka" boskiej cząstki. W przypływie twórczej weny napisałem "Wariacje na temat Bozonu Higgs`a". Posłuchajcie i powiedzcie jak oceniacie moje kompozytorskie zapędy. . http://franzschubert.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=58&Itemid=37&lang=pl

Kiedyś jeden człowiek - Adam Małysz potrafił wywołać euforię w całym narodzie. Myślę, że kibice zwócą się teraz w kierunku siatkarzy. Warto, zdecydowanie warto, a piłkarze nożni niech tam sobie piłkę kopią. Za ich sprawą nie wysłuchaliśmy jak dotąd Mazurka Dąbrowskiego. A to takie ważne.. Siatkarzy (Bartka Kurka, Michała Winiarskiego, Marcina Możdżonka, Mariusza Wlazłego i wielu innych) znam osobiście. Miałem także kiedyś okazję zagrać z Nimi mecz. Mam koszulkę z Ich podpisami. Ech... Kiedyś może opowiem o okolicznościach naszego spotkania.

No a dzisiaj Zbigniew Bartman u Moniki Olejnik wręczył koszulkę, w której grał przeciwko Brazylii. Myślę, że tym razem Pani Monika otrzymała oryginał. 

Powiem Ci Beatko, że staram się także oglądać damską piłkę nożną. A zwłaszcza ze zniecierpliwieniem czekam na końcową wymianę koszulek