Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
  Pokaż wiadomości
Strony: [1]
1  Działy forum / Artyści i ich muzyka / Odp: Fortepian szlachetny i poetycki... Ingolf Wunder w świecie Chopina i nie tylko. : Maj 31, 2012, 16:16:58
Witaj Emollu!
O, dziękuję za powitanie  Uśmiech

Co prawda to zupełnie nie ten temat, ale przy okazji powiem, że idziemy dziś do Filharmonii posłuchać tego, co nie dane było na Konkursie, czyli Leonory Armellini grającej mojego tytułowego emolla! Jak się uda, to założę potem temat (a może jest już jakiś odpowiedni, którego nie dostrzegłem?). Bardzo się cieszę na to wyjście!
2  Działy forum / Artyści i ich muzyka / Odp: Daniił Trifonow - młody, genialny pianista : Marzec 30, 2012, 22:44:42
Nie wiem nic o pysze, ale przepięknie napisałaś tę relację. Dzięki wielkie - ja jakoś nie padłem pod wrażeniem Trifonowa na Konkursie, potem też nigdy nie udało mi się w pełni przekonać, ale widzę, że na pewno warto!
3  Działy forum / Artyści i ich muzyka / Odp: Ludwig van Beethoven : Luty 28, 2012, 00:10:00
Spośród wszystkich kompozytorów muzyki klasycznej Beethoven jest chyba tym, w którego muzyce jest największa siła. Jedną nogą jest to oczywiście klasycyzm, piękno, harmonia, ale z drugiej strony potrafi powiać grozą! No proszę państwa, już pierwsze dźwięki takiego Egmonta są po prostu GROŹNE! Nadchodzi jakiś ktoś bardzo straszny i ciemny (właściwie w kolorze popielatej ołowianej chmury) i niesie zniszczenie, a uciec od niego nie można.

I ma Beethoven wiele momentów, które całkiem już romantycznie szarpią emocje, co tak wspaniale udało się wykorzystać w tytułowej scenie filmu "King's Speech", gdzie - przy całej sympatii do tego filmu - druga część VII symfonii stała się zdecydowanie jego najlepszym elementem. Aż człowiek miał ochotę stanąć na baczność i z łzami cieknącymi po policzku śpiewać hymn czy coś, chociaż to angielski król przemawiał z podkładem austriackiego kompozytora.


Tymczasem chciałem się podzielić dwoma doświadczeniami z Beethovenem w warszawskiej filharmonii, które akurat nie były ani romantyczne, ani groźne. Najpierw była to sonata kreutzerowska i chyba nie tylko, ale nie pamiętam. Miało to miejsce może ze dwa lata temu (ale nie na festiwalu beethovenowskim, tylko na osobnym koncercie). Była to moja pierwsza wizyta w Filharmonii od dość wielu lat i byłem ogólnie podekscytowany... ale samo wykonanie mnie nie porwało, wydało się pozbawione pazura (w domu słucham Kremera z Martą A. i to jest całkiem inna bajka - mój kolega żartuje, że Marta Argerich to jest w ogóle pianistka rockowa a swoją drogą Kremer też gra z niemałą fantazją!). Było to bardzo ładne i byłem zadowolony, ale raczej w kategoriach relaksu i miłego spędzenia czasu, niż głębszego przeżycia.

A jakoś w zeszłym roku trafiliśmy na VIII symfonię. E tam, niektórzy mówią, taka tam ósma symfonia, pitu pitu, pomiędzy Wielką Siódmą a Wielką Dziewiątą, i szczerze mówiąc nigdy wcześniej mi też w uszy nie wpadła. Natomiast na żywo - super! Każda z części podobała mi się bardzo, wpadała w ucho i cieszyła serce, potem przyszedłem do domu i dalej jej słuchałem, i okazało się, że w domu jest równie fajna! Nie ma ona w sobie specjalnego ciężaru gatunkowego, jest raczej bezpretensjonalna i "rozrywkowa", jeżeli można się tak wyrazić - w jakimś sensie słuchało mi się jej podobnie, jak walców Straussa na koncercie noworocznym. Pewnie nadal wolę V, VII czy IX, ale przyjemnie jest tak odkryć coś, co niby się znało od lat i wydawało się nie mieć drugiego dna - a jednak!
4  Działy forum / Artyści i ich muzyka / Odp: Fortepian szlachetny i poetycki... Ingolf Wunder w świecie Chopina i nie tylko. : Luty 25, 2012, 09:58:38
Ano, miałem jeszcze napisać, że wbrew nie najlepszemu nastawieniu córka wypowiadała się na temat koncertu zdecydowanie pozytywnie i nieraz potem deklarowała, że "Ingolf spoko" Mrugnięcie Słuchanie Konkursu w telewizji ją całkowicie nudziło (w przeciwieństwie do jej młodszej siostry) a nawet chyba zniechęciło, ale na żywo to przecież całkiem inna bajka. Ona zresztą słucha w dużej mierze naprawdę niezłej muzyki, nazwijmy to: piosenkowej, ale faktycznie ma bardzo silne nastawienie na stronę tekstową, a poza tym "poważna" estetyka wyraźnie się z nią mija... cóż, moja żona też zaczęła słuchać klasyki dopiero po trzydziestce, ale za to wzięło ją na całego.

Hmm, skoro ekspert mówi, że post mój chaotyczny, to chyba trzeba się wziąć za siebie... chociaż nie wiem, od czego zacząć, może zacząć pisać w punktach? Mrugnięcie
5  Działy forum / Wydarzenia / Odp: Lukas Geniusas : Luty 25, 2012, 00:00:53
Cytuj
na godzinę przed koncertem
... a na godzinę przed koncertem to będą jeszcze jakieś bilety?!
6  Działy forum / Artyści i ich muzyka / Odp: Fortepian szlachetny i poetycki... Ingolf Wunder w świecie Chopina i nie tylko. : Luty 24, 2012, 23:58:11
Nieśmiało się przywitam i napomknę, że też miałem przyjemność być w warszawskiej Filharmonii na sobotnim koncercie Ingolfa. I choć nie jestem zachwycony, to chętnie podzielę się wrażeniami.

Po pierwsze: czemu tam trafiłem? Bo Ingolf Wunder zawunderował mnie na poważnie podczas Konkursu, miałem zaszczyt słyszeć i widzieć go na żywo w II etapie (jakie wspaniałe Andante spianato!!!), z innych etapów słyszałem wszystkie nagrania, w finale kibicowałem mu gorąco. Kiedy się okazało, że koncertuje i to w dodatku z czajkowskim b-mollem, to od razu kupiliśmy bilety!

Po drugie: trafiłem tam z całą rodziną swą, moja Żona to akurat bardzo chętnie chodzi do Filharmonii, ale dzieci właściwie po raz pierwszy, przy czym córka starsza (lat 15) dość wyraźnie stroni od muzyki klasycznej (mówi, że dla niej liczy się tekst, a jak jest instrumentalnie, to nuda  Mrugnięcie) Dała się namówić chyba tylko z szacunku do rodziców! Wybraliśmy akurat ten koncert z jednej strony ze względu na Ingolfa, bo było o nim głośno w naszym domu podczas Konkursu, z drugiej ze względu na repertuar, bo to taki evergreen ten b-moll, który od razu wpada w ucho, niewątpliwie jeden z najbardziej przebojowych utworów wszechczasów! Dobry na początek (nie da się ukryć, że sam od niego zaczynałem w wieku lat kilku).

Po trzecie: czemu nie jestem zachwycony? Bo mnie Ingolf tym razem nie zaczarował. Owszem, podobało mi się i nie potrafię sformułować konkretnych zastrzeżeń. Ale jakoś tak mi się zdało... poprawnie. Niestety jestem trochę słabiutki w uczone wypowiadanie się na temat muzyki klasycznej i brakuje mi słów. Nie jestem ekspertem, ale jestem słuchaczem i jako słuchacz byłem zadowolony, ale nie zachwycony. Jeżeli chodzi o Ingolfa, to bardziej od koncertu podobały mi się bisy, w których wystąpił on sam: Rapsodia Liszta miała w sobie i wielką moc, i ogromny ładunek fantazji, ujęła mnie całkowicie! A kończący walc (dzięki dla Julki za zidentyfikowanie!) był po prostu przepiękny. Ja tam żałowałem, że - choćby pod publiczkę, a co tam - nie zagrał jeszcze na koniec jakiegoś Chopina...

Szczerze mówiąc, ponieważ Ingolf i Czajkowski byli tym, na co się najbardziej nastawiałem, to nieoczekiwanie bardzo podobało mi się to, na co w ogóle nie czekałem, czyli pierwsza część koncertu. Powiedzmy, że ta symfonia Mireckiego to żadne arcydzieło, ale słuchało mi się jej z przyjemnością, przede wszystkim bez dłużyzn, co nie jest takie oczywiste w tak długim utworze. A uwertura do operetki Moniuszki to całkiem niezachęcająco dla mnie brzmiało, a jednak się podobało i to bardzo! W ogóle niezwykle przypadł mi do gustu temperamentny dyrygent, Michał Dworzyński - jego praca tchnęła w tę orkiestrę wiele inspiracji, brzmieli bardzo świeżo, energicznie, świetnie "rozmawiały" ze sobą instrumenty, świetnie wykorzystane momenty wyciszenia. Z zainteresowaniem będę śledził dalszą karierę tego pana!

Trochę-m się rozpisał jak na pierwszy post, serdecznie wszystkich witam!
Strony: [1]

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

alchemistsproject mundotelenovelas sonsofhodor nii-chan sparta