Kurier Szafarski

VI - Szyszkin

V - Tony

IV - Eric Lu

III - Kate Liu

II - Hamelin
 
I - Cho

TAK, CHO, wiem to przed nimi!

:D

czyli niepotrzebnie zmieniałem, bo tak było przed zmianą  :)
muszę Wam powiedzieć, że Koreańczyk zagrał wzorcowo i to jest dobry typ
podpisuję się
cieszę się z wysokiego miejsca Erica
super  :)

Szkoda tylko, ze nie zmiescil sie nam Szymon. Na pozostalych stawialismy podobnie  :)

czujecie jaki to byłby niefart życia, gdybym nie posłuchał koncertu Cho już po zakończeniu przesłuchań?
teraz otwierałbym te beczułki  :D

Werdykt jest niezgodny z moimi oczekiwaniami.
Cho gral ladnie i czysto, ale nie po mistrzowsku.
Chamelin, to juz jakies nieporozumienie (potencjometr)
Zgadzam sie z Lu i Liu, chociaz powinni byc wyzej.
Nehring i jego koncepcja koncertu przerosla mozliwosci sluchaczy.
Nehring nadawal na innych falach

Nasz Szymon na równi z Jurinicem, gorzej od Sziszkina? Życie jest niesprawiedliwe.

Wiecie co, Kate została trochę skrzywdzona, nie doceniono jej osobowości... #kartkaArgerich

Ewo, to jest początek, to jest pierwszy dzień odliczania do XVIII KCH
wszystko się zaczyna właśnie teraz  :)
będziemy razem czekali

Uważam, że Szymona skrzywdzono. Poza tym się zgadzam.

Nagroda Zimermana dla Szarla zasłużona, sonata była bardzo piękna.

No tak, nic by nie zaszkodzilo, gdyby kolejnosc Liu / RH byla odwrotna.

Nie uslyszalam wyroznien.Mowili, kto dostal za mazurki?

tu też się zgadzam, grał jak rzemieślnik, ale sonatę naprawdę dobrze

całkowita zgoda

Pawełku miły, to już mój dziesiąty świadomy konkurs, wiec nie wiem czy się doczekam, ale obiecuję, że się postaram! :D :D :D

Forumowicze.
Ciastka zjedzone, kawa wypita mozecie isc do domow.
Kto tym razem posprzata i napali w kominku?
Czas na zmiane warty.

najlepsze jest zjadanie okruszków po imprezie

Nic by nie szkodziło, żeby Eric dostał nagrodę za koncert.Nikt nie zasłużył? To tak jakby finału nie było

Ewo, to jeszcze dziesięć świadomych i z 3 mniej świadome  :D

Tak jak myślałem - nagrody były de facto przyznane już po III etapie.

Konkurs Królowej Elżbiety w Brukseli już niedługo, więc konkursowych emocji nie powinno zabraknąć  ;)

a dla mnie: w roku 90 kibicowałem Świtale
wcześniej byłem na jego recitalu dyplomowym w liceum
w KCH zrezygnował z powodów zdrowotnych z gry w finale - dostał wszystkie nagrody i fortepian (mógł wygrać)
1995 - mało pamiętam
2000 - mało pamiętam
2005 - od początku za Rafałem i pamiętam jak wyrzucili Ingolfa po I etapie
2010 - tylko Ingolf Wunfer i Włoszka Armelini
2015 - wszyscy świetnie grali - będę pamiętał też Luigiego

Nie wiem jak Wy, ale ja jadę odpływać te emocje. Ciastek nie jadam. okruszków tym bardziej, ale posprzątać mogę. Robię to codziennie!
Chyba muszę odreagować. Oczekiwanie na werdykt było bardzo stresujące!
Życzę Wam dobrej nocy i mam nadzieję, że do jutra.

5:45 pobudka, pobudka wstać!!!  :o :o :o
dlatego jak Bilbo Baggins znikam

Werdykt jury tym razem zgodny z moim oczekiwaniem. Zwróćcie uwagę, że po raz pierwszy wygrał Koreańczyk, potem Kanadyjczyk i  Amerykanko-Chinka :)Idzie nowe i muzyka F C rusza w Świat ;)

Do jutra, a nawet do dzis    ;)  Dobrej nocy !

Spodziewałem się werdyktu z kluczem geograficznym w tle, ale mam mieszane uczucia.
Cho bezbłędny, ale... była litera, lecz zabrakło Ducha.
Hamelin - spodziewałem się, stawiałbym go wysoko, chociaż w innej konfiguracji.
Liu - szkoda, że dopiero III. Jej gra bardziej przypadała mi do gustu niż gra wyżej ocenionych.
Lu - zasłużył na wysokie miejsce, ale wiadomo było, że ze względu na wiek podium nie zaliczy. Wielka kariera przed nim.
Tony - podobnie jak wyżej.
Szyszkin - postawienie go przed Nehringiem czy Kobajaszi to jakiś żart.

Nehring - nie chcę komentować, bo mogę być nieobiektywny, ale wydaje mi się niedoceniony.
Kobajaszi - powinna dostać nagrodę chociażby zamiast Szyszkina. Rozgrywała się z etapu na etap, a jej finał był po prostu magiczny.
Jurinic - położył finał, w którym pewnie sam nie spodziewał się wystąpić. Zabrakło doświadczenia w grze z orkiestrą.
Osokins - skoro powiedział, że wyniki go nie interesują, to pewnie nie płacze. Przynajmniej ani on, ani jury nie mają dylematu co do tego, czy wystąpi w koncercie laureatów. Został zwolniony z trudnej decyzji. Świetny pianista, ale nie na Konkurs Chopinowski. Obawiam się, że ze względu na swoją osobowość i megalomanię nie rozwinie odpowiednio swojej kariery.

Wyniki tego konkursu świadczą, że Azjaci są obecnie lepszymi wirtuozami fortepianu od Europejczyków...czy lepiej odczuwają muzykę Fryderyka Chopina tego bym nie powiedział (też jestem zdania, że Nasi zostali nieco pokrzywdzeni i przynajmniej zasługiwali na nagrodę za Mazurki) ale na pewno grają inaczej...mam nadzieję, że rzucą nowe światło na muzykę Naszego Mistrza i spopularyzują ją na całym Świecie  :)

Dla mnie prawie zgodnie z oczekiwaniami. Jeśli chodzi o Seonga, od początku miałam dobre przeczucia. Nie zgadzam się, że zabrakło ducha. Może tylko każdy z nas inaczej mienia się na dusze z artystami, z jednymi mamy kontakt od pierwszego dźwięku, inni nas nie przekonują.  Ja z Cho taki kontakt złapałam od razu. Każdy jego recital zapadł we mnie głęboko.

Z RH i Kate Liu też się zgadzam, czy w tej kolejności - tu już sama nie wiem. Muszę jeszcze raz wysłuchać całości ich wykonań. Może dowiem się dlaczego w tej kolejności. I mazurków Kate wysłucham raz jeszcze, nie bardzo je zapamiętałam, względnie nie słuchałam.
 
Nie mam uwag do Erica i Yke. To młodzi ludzie, może jeszcze coś tam powinni poprawić, przepracować, ale obaj już teraz są wspaniałymi artystami i grają Chopina z takim "czujem"! Co do Erica nie miałam wątpliwości, że zdobędzie nagrodę. Yke - niech mu nagroda pozwoli rozwinąć skrzydła jeszcze bardziej.

Szyszkin... hm - jego kandydatury broni tylko to, że Janusz ciepło się o nim  wypowiedział (nawet postawił go na "pudle").
Januszu spróbuję jeszcze raz posłuchać Szyszkina i odnaleźć to, co Ty odnalazłeś. Na razie jednak nie wiem dlaczego Szyszkin jest szósty. To miejsce powinno należeć do Szymona - może zrozumiałabym, gdyby zajęła je Aimi. Szyszkin - niet.

Dalej nie rozumiem po co w finale był Jurinic, Osokins zresztą też. Choć dla tego ostatniego robię wyjątek gdy chodzi o Berceuse.

Co do braku nagrody za koncert? Spróbuję wysłuchać koncertów sprzed pięciu lat, może znajdę odpowiedź dlaczego nagrody tej nie przyznano Seongowi. 
                                                             

jeśli dobrze usłyszałem to kilkoro komentatorów (ponieważ bardzo szanuję pracę tych ludzi celowo nie wymieniam nazwisk) ubolewa nad nieprzyznaniem nagrody za najlepsze wykonanie koncertu uwaga! - przez Jury KCH,
poprawcie mnie jeśli się mylę,
nagrodę taką przyznaje orkiestra FN i nie ma ona nic wspólnego z jury KCH

(dodane później) jeszcze raz (w pełni świadomy) obejrzałem ogłoszenie wyników - jednak to jury przyznaje tę nagrodę
orkiestra FN tylko ją funduje

nieprzyznanie nagrody za koncert jest wielkim niedopatrzeniem
Seong-Jin Cho zagrał koncert iście po mistrzowsku
w szybkim tempie bez jednej pomyłki ... i naprawdę tak, jak powinno się zagrać koncert Chopina
powinien zasłużenie nagrodę dostać
porównałem to wykonanie do koncertu Blechacza, a Seong w wywiadzie powiedział, że Rafał jest jego idolem od 10 roku życia
to słychać

Ja z tego rozumiem, że tyle wykonań koncertu było wspaniałych i wyrównanych, że nie potrafiono nikogo wyróżnić ;)

Rozpiera mnie prawdziwa duma, kiedy przeglądam zagraniczne media, a tam niemal wszędzie o Chopinie i Konkursie. Zbyt rzadko  na świecie czytamyo Polsce w takim kontekście (Kasiu, nie podjąłem się poszukania informacji o zwycięzcy na portalach rumuńskojęzycznych  ;)).

http://www.gramophone.co.uk/classical-music-news/seong-jin-cho-wins-the-chopin-competition

http://www.bbc.com/news/entertainment-arts-34589558

http://www.leparisien.fr/flash-actualite-culture/le-sud-coreen-seong-jin-cho-remporte-le-concours-chopin-a-varsovie-21-10-2015-5205803.php#xtref=https%3A%2F%2Fwww.google.pl%2F

http://www.ledevoir.com/culture/musique/453078/charles-richard-hamelin-prime-au-concours-chopin (Quebec)

http://www.afp.com/en/news/s-korean-pianist-wins-polands-chopin-competition

https://www.washingtonpost.com/entertainment/music/south-korean-seong-jin-cho-wins-chopin-piano-competition/2015/10/20/045c5804-7794-11e5-a5e2-40d6b2ad18dd_story.html

http://www.nytimes.com/aponline/2015/10/20/world/europe/ap-eu-poland-chopin-piano-competition.html?_r=0

http://www.focus.de/kultur/diverses/musik-seong-jin-cho-gewinnt-den-chopin-klavierwettbewerb_id_5027541.html

http://www.rainews.it/dl/rainews/articoli/Seong-Jin-Cho-956e6e77-564e-4db2-aaa0-62ad052332d4.html

a akurat orkiestra Seongowi - szczególnie z początku koncertu nie pomagała, to Koreańczyk swoją grą uskrzydlił orkiestrę

a czy ktoś potrafi skomentować zachowanie dziennikarzy i fotografów po ogłoszeniu werdyktu?
       

S-J zagrał koncert perfekcyjnie, a jednocześnie po tym występie jego gwiazda - w moich oczach - nieco przygasła. Jak już pisałem, brakowało mi lewej ręki, tworzącej jasny, wyrazowy kontrapunkt dla głównej melodii. Jakub Puchalski nazwał tą grę "potoczystym continuum"

Być może nagrodę za koncert powinien dostać Szymon, który wykonał e-molla wręcz bezbłędnie, dość tradycyjnie (bynajmniej nie jak przeciętny uczeń akademii), dobrze akcentując taneczne rytmy finału? Cóż, wówczas jednak jury (to ono chyba przyznaje nagrody specjalne, choć sponsoruje je Filharmonia czy Polskie Radio) musiałoby zaliczyć go do grona sześciu laureatów. Naprawdę nie wiem, dlaczego tak się nie stało...

Ubolewam trochę nad "zaledwie" wyróżnieniem dla Polaka, bo moim zdaniem nie zasługuje na niższą lokatę od Sziszkina - wczoraj w nocy jego gra została oceniona niezwykle ostro przez wszystkich dwójkowych komentatorów ("słuchanie jego gry to prawdziwa udręka"). Może pokazać się z niezłej strony za 4 lata w Moskwie, ale, moim zdaniem, nie w repertuarze chopinowskim.  

Moim, bardzo skromnym zdaniem, najlepiej koncert zagrali Nehring i Cho. Cho był lepszy technicznie, ale u Szymona było więcej chopinowskiego ducha. Po koncercie, postawiłam Szymona na czwartym miejscu właśnie dlatego, że grał bardzo tradycyjnie. Tak, jestem ortodoksyjna, ale czyż w całym konkursie nie chodzi właśnie o zachowanie ducha muzyki Chopina? On sam nie znosił żadnych udziwnień a zwłaszcza drażniło go walenie w klawisze!
Uważam, że yamaha powinna być zdecydowanie usunięta z Konkursu. Dlaczego wszyscy nie mogą grać na stainwayu? Wtedy byłoby sprawiedliwie.
Po wysłuchaniu wypowiedzi Ewy Pobłockiej, pomyślałam, że prawdziwym wyzwaniem dla uczestników, byłby obowiązek grania na konkursie na instrumencie z epoki - chociażby na ulubionym przez Fryderyka Pleyelu.
Wiecie, ja się nie znam , ja TYLKO słucham i czuję, ale generalnie mam wrażenie, że coraz mniej Chopina w Chopinie :'(.

Ewo, masz rację - Yamaha powinna być na Konkursie Chopinowskim zakazana  8)  Jedynie kilku artystów potrafiło ją oswoić, choć nawet oni nie zawsze - mam na myśli Kate, Georgisa i RH. Charles notabene zagrał koncert f-moll na bardzo wysokim poziomie (zwłaszcza brawurowy finał, z niezwykłą kontrolą tempa) - mogę zrozumieć, że maniera pewnego regularnego taktowania nie wszystkim może przypaść do gustu, ale jego warsztat pianistyczny to co najmniej level Kate i S-J'a.

Pomysł z Pleyelem/Erardem, choćby w jednym z etapów uważam za genialny  :D

Ta, siądzie ci taki Szyszkin za klawiaturą, rąbnie kilka razy i po instrumencie z epoki...

Szyszkin nie powinien być dopuszczony do Konkursu CHOPINowskiego  8)

Zgadzam się z przedmówcami co do Szyszkina, nie rozumiem czemu tak sie podobał jury, może kiedyś któryś coś ujawni.
Dlaczego dziś nie zagra?


Może to troche błahe i trywialne (ale i artyści muszą przecież z czegoś żyć) ale finansowym zwycięzcą Konkursu
okazała się Szarl   25 tys.€ + 10 tys €= 35 tys € a S-J tylko 33 tys €.

 :D

"Szczególniej niecierpliwiło Go uderzenie szorstkie i twarde. Pewnego razu, gdy w lekcji kilka takich tonów usłyszał, podskoczył na krześle i zawołał: "A to co?! Czy to pies szczeknął?""

" Stąd pierwsze lekcje u Chopina były dla jego uczniów prawdziwą męczarnią. Co chwila bowiem łajał ich za uderzenie zbyt silne i gburowate. Sam posiadał palce cienkie i długie, w grze zawsze wyciągnięte poziomo, któremi więcej zdawał się głaskać, niż uderzać klawisze"

Marceli Antoni Szulc "Fryderyk Chopin i utwory jego muzyczne" - Poznań 1873

Każdy normalny słuchacz wie o tym i nie rozumiem, czy pianistów tego nie uczą? Czy pianiści nie czytają o Chopinie? Wydaje mi się, że studia muzyczne to nie tylko ćwiczenie palców na klawiaturze!

Asiu, przenieś nasze pokonkursowe refleksje tutaj, please!

Ewo, tutaj wychodzi to, nad czym ubolewała śp. prof. Kozubek - cytuję "brak wiedzy".
Jest jednak jeszcze jedna rzecz, na którą trzeba zwrócić uwagę. Otóż Chopin grywał zasadniczo koncerty kameralne - w małej salce, w małym gronie. I tam błyszczał jak nikt inny. W większych salach jednak miał problemy - grał tak cicho, że w dalszych rzędach słabo go słyszano i słuchacze się przez to nudzili. W sali FN Chopin miałby więc problem, żeby zachwycić publiczność. I chyba instruuje się uczniów, jak grać, żeby było słychać instrument na sali. Tyle że niektórzy nie potrafią zachować umiaru, i tak np. u Szyszkina pianissimo brzmiało niemalże jak pianoforte. Dodać do tego Yamahę i efekt jest, jaki jest.

Oh, tak oczywiście!!! Rozumiem to doskonale! Nie mniej sam przyznasz, że Yamaha, że walenie w klawisze siłą całego ciała, do JEGO muzyki po prostu nie pasuje.

Nie pasuje. Zgadzam się. Jak było 5 lat temu, tak i teraz jest. Tylko nieliczni byli w stanie z Yamahy wydobyć w miarę szlachetne brzmienie.

Wiesz, ogólnie zachowanie dziennikarzy jest... no cóż, użyję mocnego słowa: chamskie. Jak widać w świątyni, w czasie wielkiego święta również!
Ale chciałam jeszcze o czymś... Wczoraj w dwójce jeden z komentatorów, określił  orkiestrę FN jako "kapelę dziadów kalwaryjskich", potem ktoś przekręcił nazwisko Jurinic na Ruinic - i tak zostało na długą chwilę. Pomimo, że się zgadzam z tą opinią i nawet mnie to rozbawiło, to jednak takie słowa moim zdaniem nie powinny padać z anteny radiowej, zwłaszcza z anteny DWÓJKI, ostatniej ostoi kultury w Polsce.
Ja rozumiem, emocje ale w ten sposób to możemy sobie pogadać my, poniekąd prywatnie (chociaż o ile pamiętam nikt się aż tak ostro nie wyraził). Jest mi z tego powodu bardzo przykro, bo niezmiernie się zawiodłam na Dwójce i profesjonalistach - znawcach muzyki. Jak widać nawet Dwójka schodzi na psy!!!!

Już się stało :)

Stało się, tylko przepraszam, ża ten "tymczasowy" w nagłówkach przeniesionych wiadomości.

Kto tak określił orkiestrę?

Jeśli chodzi o fotoreporterów, to nie wyglądało ładnie - przepychanki, agresywne gesty i pyskówki na wizji (była taka sytuacja i po III etapie i po finale), to żenada. Powinni burasów wpisać na czarną listę i więcej nie wpuszczać do FN. Jakie oni nam świadectwo wystawiają, skoro przekaz wizyjny szedł na cały świat. Kamera w łapie, a w butach słoma...

Przykro mi, nazwiska nie pomnę...

Słuchacie dwójki? To ten niższy głos! Komentatorów jest w tej chwili dwu, ale ja naprawdę, kompletnie nie mam pamięci do nazwisk! :(

Nie słucham Dwójki. W TV oglądam.
W jakim kontekście to powiedziano? Bo kiedy zacytowałem to żonie, powiedziała, że to dobre określenie ich wyglądu (ja się z tym nie zgadzam, żeby nie było).

Skoro już mówimy o kulturze, to muszę podkreślić kulturę i otwartość WSZYSTKICH użytkowników tego forum. Naprawdę cieszę się, że tym razem obyło się bez ostrych wymian zdań, jak to drzewiej się zdarzało. Super jesteście!

Odnalazłam! Przykro mi to pisać ale prowadzenie orkiestry właśnie w ten sposób określił p. Marcin Majchrowski, natomiast z Jurinicza kpiła Róża Światczyńska.
No sama nie mogę w to uwierzyć, ale niestety słuch mnie nie myli.

TVP kultura, kulturalnie zniszczyla przyjemnosc sluchania .
Poglosy i filtry bombardowaly moje uszy.
Do ciosow w uszy przyczynila sie yamaha, przy ktorej dzwieku tez manipulowano.  
Czy wiecie kto byl inzynierem dzwieku?

A profesor Ratusiński tak sobie pozwolił.  I przeprowadził płomienną analizę jak to od taktu X do taktu  Y orkiestra grała w niewłaściwym tempie. Mówił to w kontekście kłopotów, jakie rodziło to dla pianisty, ale chyba przesadził z siłą przekazu.

A co panów z kamerami, to chyba najlepiej skomentował rzecz NASZPANODWSZYSTKIEGO (i śrubkę przykręci i korki wymieni). Cytuję z zachowaniem oryginału: "Widziałaś Pani jak sie te obszczymury s kameramy cisły? Chopa prawie zadusiły, żeby się za nim taki jeden duży nie ujon."   ;D ;D ;D Domyślam się, że ten "duży" , to ktoś z ochrony. Swoją drogą NASZPANODWSZYSTKIEGO był ostatnią osobą, którą posądziłabym o śledzenie konkursu chopinowskiego. A tu co dzień rano na parkingu miałam relację z tego co oglądał "Oglondałem pani kochana wczoraj tego co z Łotwy przyjechoł. A to się smarkul wyrychtował - ani koszuly porzondny nie mioł ani mu matka z ojcym na krawat nie dali" , z tego co słuchał "Jak przygrzmocił w te klawisze, to garki na piecu zwoniły".  A zwycięzcę wytypował w II etapie :D

Czy slyszycie, to co ja slysze.
Fortepian rozstrojony na amen lub kolejny "dowcip" akustyka.
Wyglada na to, ze to drugie
SKANDAL

Jeśli Pan Profesor to tym bardziej...!!!!
Zwracam honor p. Majchrowskiemu!
NASZPANODWSZYSTKIEGO przecudny!!! Ucałuj go ode mnie! :D :D :D :D

Dyskusja toczyła się co do tempa, w jakich grano koncerty. Nie potrafię sobie przypomnieć czy chodziło o konkretnego wykonawcę, ale chyba nie. Przez chwilę trwała wtedy taka ogólna dyskusja o trudności grania koncertu. Dość mocno unosząc się pan profesor punktował błędy orkiestry "w zapisie jest allegretto" jakim więc prawem gra się allegro itd. itp. Ale wcześniej też dawał czadu, bo po recitalu Aimi Kobayashi ryknął sobie do mikrofonu coś w rodzaju "A kto jej na to  pozwoli?" Szczerze mówiąc bywał irytujący, choć często jego uwagi wydawały mi się trafne.    

Profesor, nie profesor, dał ciała kawał i tyle. Tempo było umawiane wcześniej z wykonawcami i dostosowywane do tego, co grają pianiści. Takie jest założenie i tak było. Dlatego orkiestra za każdym razem grała inaczej. Nawet we fragmentach, w których nie grał fortepian, tempo dostosowywano do tego, co było w partiach z fortepianem, żeby zachować spójność interpretacji. Wstyd, że profesor tego nie zauważył.

Ogadywanie czy obgadywanie?

A co tam! I jedno i drugie Beatko! :D

Oj przepraszam Cię Ewuś ale raczej nie. Nie jestem pewna czy ma w domu coś tak awangardowego jak szczoteczka do zębów.  :)
Za to jest naprawdę porządnym człowiekiem.

Cytując go dalej:
"16 lat mo chłopina, jeszcze mu się na podołku bawić" to o Yke.
O Eriku i Kate " Pani kochano ta Ameryka tako bogato a chłopoka i dziouche o zupie z lebiody czymać muszom. Takie chude."
"Tyn nasz tako wełne mo na głowie, że niejedna owca ni ma. Ale jak się za klawisze weźnie to moc czuć. Musi ta moc w ty wełnie siedzieć." - to o Szymku
I wreszcie "Tyle sie na tym stołku usiedzioł, że se tako wielko d... wysiedzioł. Ino że gro, aż się w człowieku tchawica zatyko". To - o zgrozo - o RH ;D

Napisałam j.w. a potem zaczął grać Erik, wyłączył mnie i zapomniałam wysłać. Chłopiec jest poetą fortepianu. A ostatni dźwięk uderzył kantem dłoni. Cudny.

Wiejszczyzne opanowalas bardzo dobrze Elu.
Nie jestem pewny, czy tego samego zdania jest ten obsmiewany przez Ciebie NPDW.

 :D Muszę wrócić do Wiecha, wieki go nie czytałam! O ile pamiętam, też komentował KCH!

Ja go wcale nie obśmiewam. To bardzo dobry i porządny człowiek, nawet jeśli mało higieniczny. A za jego komentarzami, zwłaszcza tymi dotyczącymi polityki, przepadam. Cechuje je wyjątkowa trafność. Wygłaszane są gwarą,  która zresztą także zupełnie mi nie przeszkadza. Przeszkadza chyba Tobie, jeśli mówisz o niej "wiejszczyzna". Mam mnóstwo znajomych, którzy godają po śląsku, co jako przejaw pielęgnowania tradycji szanuję, nawet jeśli czasem muszę poprosić o przekład.  Zacytowałam zaś NASZEGOPANAODWSZYSTKIEGO w oryginale wcale nie dlatego, żeby go obśmiać, lecz dlatego, że jego teksty pozbawione zaśpiewu gwarowego nie miałyby zupełnie wyrazu i pozbawione byłyby pikanterii.

Czemu Ty Bartus tak łatwo źle osądzasz ludzi? Jest duża różnica pomiędzy wyśmiewaniem się z kogoś i żartowaniem na jego temat. Ale jutro przekażę NPOW i całuski od Ewy i wyraz Twojej o niego troski.

Oj, bardzo proszę Elu, nie proszę Cię przecież o rzeczywiste całowanie! :D

Uwielbiam wszelkie gwary, śląską zaś szczególnie, choć bardzo często potrzebuję tłumacza. Pamiętam, jako dziecko poszłam do sklepu w Gliwicach i nic! nie zrozumiałam. :D
Mam na Śląsku bardzo bliską rodzinę, więc często miałam okazję słuchać tego języka. :)

Fantastyczne, dzięki, Elu  ;D 

Elu.
Facet smierdzi jest prymitywny, ale kochany i dowcipny.
Nie wiem. Mam mieszane uczucia.
Teraz, jak sie wytlumaczylas, to postaram sie zrozumiec na czym polego ten dowcip.
Cos w tym musi byc, skoro Patryk i Ewa sie zachwycili.

Dobrze go podsumowałeś  ;)  Z pewnością brak mu wyrafinowania, ale ujmuje prostotą i bezpośredniością. Gwara śląska zawsze budzi mój uśmiech  ;)

Ta gwara jest jakoś sympatyczna sama w sobie, a  z racji posiadania przyjaciółki w Katowicach zyskałam dodatkową motywację i z przyjemnością ją poznaję:)
To fascynujące, jak bogaty jest nasz język, przelewający się z głównego nurtu do tylu odnóg i strumyków:)) 


Co do genialnych postaci "naturszczyków" - mamy w tym względzie także bogatą i piękną tradycję. Także w literaturze - choćby fantastyczna "Konopielka", prócz tego właśnie Wiech, warszawskie podwórkowe ballady. To wszystko jest piękne także właśnie dlatego, że jest zabawne:)

Pat.
Nie wyciagaj dwoch slow z kontekstu.

Bardzo pięknie prezentują się ręce Erika grającego, nie mogłam się napatrzeć, jedyne w swoim rodzaju.
Powinien być / czyli ex aequo. Co najmniej łamany na Kaśkę.

Gra bez duszy.
Gra z pol-dusza.
Tak to slysze i koniec.

Bart, nie śmiem się nie zgadzać. That's why  ;)

Wiesz Bartus a o nim nawet nie można chyba powiedzieć, że jest prymitywny! Mówi, jak mówi - ale tak wyniósł z domu, gdzie było głodno, chłodno i brudno. Miał w życiu pod górę, pod wiatr i w deszczu a mimo to wyrwał się z warunków, w których żył na tyle, na ile mógł, na ile było mu dane. Zawsze kłania się znajomym pierwszy, zawsze (!) otwiera przed kobietą drzwi i przepuszcza ją przed sobą.  Zawsze dostrzeże, że boli kogoś głowa, albo że niesie ciężką torbę. W niedzielę w kościele ma zawsze garnitur - mniejsza o to, czy zupełnie czysty - i krawat i "wyglancowane"  choć sfatygowane buty. A przy oknie jego jednopokojowego mieszkania jest uchwyt, w którym 11 listopada i na święto polskiej flagi 2 maja ta flaga wisi. I słucha Chopina!  

Asiu - przeniosłam się z odpowiedzią tutaj, mimo że Twój wczorajszy post znalazł się w wątku finałowym konkursu, ale pewnie i tak  dalej kontynuować będziemy tutaj.

Przyszłam sobie do pracy - z nosem spuchniętym jak bulwa, kaprawymi oczkami, kaszląca i niemówiąca. Kawa nie pomogła. Konkursowych wiadomości już nie ma. I jeszcze usiłuje padać. Deprecha! Więc zajrzałam na KS i poczytałam Ciebie. Dalej smarkam, kaszlę i chrypię. Ale stało się jaśniej, cieplej, może nawet poczuję zapach kawy? Dzięki, że napisałaś tak pięknie.

Pat, ja tez tego kompletnie nie rozumiem. Powiem szczerze, że e-molla Jurinicia wyłączyłam w połowie Allegro maestoso 8)

Ale aż tak hardcorowego wpisu chyba bym nie miała serca popełnić ;) (z forum strony http://pl.chopincompetition2015.com/). Autor - sądząc po nazwisku -  jest najprawdopodobniej Serbem:

Autor: FilipStankovic Data utworzenia: 19.10.2015 13:20:43
I'll state this once again: jury should NOT have let Aljosa through to the finals. It was a disgrace not just to the other participants, but to all the pianists around the world trying to achieve some level of professionalism, because, and I know I'm not the only one who thinks this, his performance in the third round was catastrophic.In all of the rounds, actually. Or did some other rules and regulations and standards apply to him? What should the people who listen to this competition think about what it takes to go through to the finals? Slower etudes? Wrong notes everywhere? Hard, unrefined sound, with no form whatsoever? Or was it the lack of technique? What was the criteria in considering his performance? What made you choose him over somebody else? I will never understand this, I am speechless. What is the point then of all of this competing? To crush someone else's dream just to let THAT guy through? He did not deserve this, and no acknowledgement to some other participant in form of audience prize is going to fix things. This year's edition was, by far, the worse in history. Letting this guy through will always be considered as a scandal, and a disgrace.

Szymon Nehring został laureatem Nagrody Publiczności:

http://pl.chopincompetition2015.com/news/33b74104-5b90-456f-8597-55870f25fe7d

Bardzo się cieszę, chociaż - będę z Wami szczera ;D - głosowałam na Georgijsa <3  :D

Jakby komuś było mało koncertu F. Chopina (szczególnie f-moll) to zapraszam do Koszalina. 6-tego listopada w Naszej Filharmonii:
Rafał Kłoczko dyrygent
Adam Wodnicki fortepian
Orkiestra Filharmonii Koszalińskiej

Bedřich Smetana Uwertura do opery „Sprzedana narzeczona”
Fryderyk Chopin II koncert fortepianowy f-moll op. 21
Piotr Czajkowski II symfonia c-moll op. 17

Ja na pewno się wybiorę i jakby ktoś z "Naszej Rodziny" tu przyjechał byłoby mi niezmiernie miło... :)

Asiu, sisterko w tak wielu sprawach, tematach. Spałam dziś prawie do południa, zasłużonym snem sprawiedliwego i śniło mi się, że Bydgoszcz znajduje się zaledwie 40 kilometrów od W-wy...

Rodzina, jak wiadomo, może się powiększyć ;) Po cichutku zostałam misjonarzem i gdzie się da, przemycam. Wrzuciłam linka na stronę na FB, odezwało się kilka osób, które gorąco zapraszam do logowania i wspólnych lamentów nad minionym świętem. Z kim bym nie rozmawiała, a sporo ludzi wokół mnie, nawijam o konkursie i interlokutorzy nadzwyczaj chętnie podejmują temat. A ja odkrywam w ludziach wielki zapał i chęć rozpoznania tematu muzyka klasyczna czy Chopin. Na miłośników konkursu chopinowskiego natknęłam się w szeroko rozumianym środowisku filmowym. Z jednym ze znajomych prowadziłam mailowo wymianę zdań na temat konkursu, nie dając rady namówić go do uczestniczenia na forum. Także w realu w czasie konkursu namówiłam innego znajomego do wspólnego słuchania na dwa telefony komórkowe i dwie pary słuchawek koncertu e-moll live z filharmonii. Spodobało mu się, wyłapywał poszczególne instrumenty z orkiestry, po czym stwierdził, że ten wcześniejszy utwór był lepszy. Zdziwił się, że to jednak jest jeden utwór. Ach, te maks trzyminutowe piosenki z radia... Nie o wszystkim mogę tu napisać, ale wierzcie mi, miałam nadzwyczaj wiele okazji do bieżącego komentowania konkursu z "obcymi" spoza naszego forum, zwłaszcza jedna z takich rozmów utkwi mi dożywotnio w pamięci. Nigdy nie wiadomo, co siedzi we wnętrzu przypadkowego człowieka obok.

Co do obgadywania, to z kim bym nie rozmawiała, każdy był święcie przekonany, że Julian jest kobietą.

Nie zauważyłam Chorwata na ogłoszeniu wyników, był? Osokins stał w głębi i stroił miny.

Co z Szyszkinem, wie ktoś?

Yundi w trakcie konkursu wziął ślub.

Kiedy jakiś koncert Nehringa, bym poszła.

Bodziu, do Koszalina jednakowoż za daleko, wszak to dwa razy dalej niż do Bydgoszczy, ale jeśli będziesz w stolicy, daj znać :)

Pamiętajcie, że te karnety, które zamierzacie nabywać na 2020 zaczną sprzedawać JUŻ na początku 2019, trzeba zachować czujność i klucz do skarbonki z przeznaczonymi na ten cel funduszami nosić blisko serca.

Sympatyczny artykuł przypominający 4 wielkie gwiazdy Konkursu. Jeszcze z wieńczącym go pytaniem: Who's next?  :)

http://culture.pl/en/article/4-winners-of-the-chopin-competition-who-became-superstars

Pollini miał tylko 18 lat, był najmłodszy z 89 uczestników. Kiedy wygrał VI edycję konkursu w 1960 r. Arthur Rubinstein, który był wtedy członkiem jury, stwierdził:
(…) ten chłopak gra lepiej niż ktokolwiek z nas, jurorów. :D

Martha - zdobyła sławę jednego z najbardziej buntowniczych i kapryśnych artystów:) Nigdy nie wiadomo, kiedy wyjdzie na scenę, czy nie zmieni programu, i czy w ogóle przyjedzie :D Jednak na każdy jej występ wszyscy czekają z zapartym tchem, bo jest też jedną z najsłynniejszych pianistów świata.

Zimerman w 1975 r. był najmłodszym pianistą, który zdobył pierwszą nagrodę razem z nagrodami specjalnymi za najlepsze wykonanie poloneza i mazurków.

Blechacz zrobił na jury takie wrażenie, że nie dość że zgarnął wszystkie nagrody, to nie przyznali nikomu drugiego miejsca:)

Teraz czas na Seong-Jina :)

Głosowanie jurorów :

http://pl.chopincompetition2015.com/news/2067eb4c-6556-4304-ac84-072a54ab58dc

Na razie rzuciła mi się w oczy niska punktacja Philippe'a Entremonta dla zwycięzcy.

Koszenie konkurencji? ;D No, ale się nie udało :D

Ciekawie zobaczyć, jak różnie im się podobało:) I porównać się do jurorskich gustów. Ja finał punktowałam mniej więcej jak Janusz Olejniczak:). 

RH i Osokins live w Radiu Merkury w poniedziałek 26.10 o 19.00.

http://www.radiomerkury.pl/informacje/muzyczne/hamelin-i-osokins-zagraja-w-poznaniu.html

"W repertuarze znajdą się Koncerty e -moll i f-moll Fryderyka Chopina. Biletów na koncert już nie ma"

Czemu nie jestem zdziwiona? 8)

RH będzie rozchwytywany z tym swoim jedynym "f", dopóki pozostali finaliści nie wprowadzą go do repertuaru, bo na razie "e" mamy, nie powiem, że przesyt, ale akurat.

Widzę nieustannie twarzyczkę Kate i ręce Erica, a w tle Olof...

Nadrabianie zaległości ruszyło chyba u wszystkich z galopa. Między innymi pójdę do kuchni i nareszcie coś ugotuję, oprócz wody na herbatę (w porywach kawę), do tego obłożyłam się książkami, bo słuchanie czytelnictwu nie sprzyja. Powoli wyzbywam się nawyku włączania odbiorników o 9.50, o 17.50. Słuchawkom komórkowym pięknie podziękowałam, ale nawyku włączania Dwójki o każdej porze dnia i nocy już chyba nie wykorzenię, bo i po co?

Bartusie, entropia wszechświata wzrasta, nieuporządkowanie narastające wkradło się tu zgodnie z prawami fizyki ;)
A praktycznie też jestem za jednym wątkiem pokonkursowych wrażeń, póki nie wyciszą się najsilniejsze emocje, a potem życie zweryfikuje, o kim chcemy najczęściej pisać.

co oznacza literka s w arkuszu ocen?

Chaos zawsze wygra z porządkiem, bo jest lepiej zorganizowany  ;D

Ale poważnie; jako produkt chwilowej próby organizacji w morzu chaosu w pełni rozumiem potrzebę walki z entropią; jednak jak na razie w naszym uwątkowieniu dostrzegam raczej pewien porządek. Mamy jeden wątek główny o wszystkim, co przyniesie pokonkursowy wiatr, oraz kilka wątków personalnych obrazujących dokonania najbardziej, powiedzmy, wyrazistych finalistów:) To nie wydaje się póki co zbyt wielkim rozmnożeniem:)

Student :)

Przy wysokiej ocenie Szyszkina. Why?   Muszę to sobie postudiować. Zwłaszcza etap, w którym odpadł Krzysiu Książek.

dziękuję

a literka "a"?
i czy skrajne noty się odrzuca przy liczeniu?

Fascynująca lektura  ;)

Na celowniku:

Mr PHILIPPE ENTREMONT

Jestem dokładnie tego samego zdania. Pewne tematy wygasną w sposób naturalny, inne będą się rozwijać. Tak czy owak, łatwiej będzie coś znaleźć.

próbuję podliczyć jak się ma punktacja Seonga do RH,
Yundi ma literkę "a" w II etapie
żenił się w tym czasie?

A widzisz, i wszystko jasne - a jak absent :D

Dziś w Drugim Śniadaniu Mistrzów (TVN24) była mowa o konkursie chopinowskim. Mówiono dużo i dobrze. O roli tv, o misji, o kształceniu muzycznym poprzez konkurs. Podobało mi się.

Drżenie rąk, przyspieszone bicie serca, trudności z oddychaniem - jednostka chorobowa? Patryku -Medyku? Nie, to Olofowy drugoetapowy nokturn. Widzieliście jego wyraz twarzy tuż po? Ja się przy tym wykonaniu cała trzęsę, nadal.

http://www.youtube.com/watch?v=0zJCuiZRKhY

Jeszcze jedno ciekawe zestawienie zrobione przez fana na excelu. Dla miłośników statystyk i tych którzy nie mają
profilu na fb:

http://www.mediafire.com/view/rib41hr658fbpmr/chopincompetition2015_all-scores-v2_by-fred.xlsx

No  zaczęło się... :D Ogrywanie po Konkursie ;) Wisienki na chopinowskim torcie. Przecież także poprzednim razem dopiero wtedy mieliśmy szansę posłuchać wszystkich naszych ulubionych:))

W Gdańsku na Ołowiance cała seria koncertów: 26. 27. 28. października.
http://www.filharmonia.gda.pl/index.php/pl/aktualnosci-2/661-laureaci-konkursu-chopinowskiego-w-filharmoni-baltyckiej

Chodzą słuchy, że Nehring już niedługo zagra w Toruniu, a potem w Szczecinie.

U nas w Bydgoszczy - 4. Michał Szymanowski, 7. nie wiadomo jeszcze, kto i 15. RH+  :) A to dopiero początek:)))

Lecz kto dziś zaprzeczyć zechce,
że RH je zagrał cudnie,
tego Pat na proszek zetrze
w Sacre-Coeur, w samo południe :D :D

Asiu, przekaż mi listę chętnych, jeśli takowi się pojawią  8)

Wracam z poznańskiej filharmonii, grał wspomniany Richard-Hamelin (koncert f-moll) oraz Georgijs Osokins (koncert e-moll). Pianistom towarzyszyła orkiestra "Amadeus" pod paniami Duczmal i Duczmal-Mróz.

Muszę przyznać, że Osokins zagrał e-molla znacznie lepiej niż na konkursie - pięknym, subtelnie zniuansowanym dźwiękiem w Larghetto i (wyobraźcie sobie Łotysza na... Steinway'u  ;)) - w końcu - dość precyzyjnie ("kuleją" jeszcze niektóre miejsca w Maestoso) i z ciekawą artykulacją w częściach skrajnych (choć oczywiście krakowiaka poznaniakom nie zafundował  ;)). Publiczność była zachwycona, a ja - naprawdę pod wrażeniem ;)  Sądzę nawet, że - mając przecież wysoką punktację po III etapie - Łotysz mógłby po takim wykonaniu e-molla załapać się na pierwszą piątkę (sic!). Dostał standing ovation, bisował, na nieszczęście, polonezem As-dur - z którego pozostało jedynie owo As-dur... Na konkursie (live) usłyszałem bardziej polonezowe op. 53.

W tym momencie muszę napisać, że występ naszego konkursowego Liszta miał się okazać zaledwie przebieżką, wprowadzeniem. Gdy do tego samego Steinway'a zasiadł RH, słuchacze wstrzymali oddech (niektórzy - dosłownie, biedacy. Gruźlicy dusili się pod koniec koncertu niemiłosiernie  8)).

Wierzcie mi, że słuchając tego f-molla miałem czasem wrażenie, że słyszę epokowe nagrania Zimermana czy Blechacza. Tak, były pewne niuanse, głównie w I części, które "zagrałbym" inaczej. Ale to ocena czysto subiektywna, nie odbierająca walorów grze RH. Grał artysta kompletny, niesłychanie mądry, mający wszystko pod kontrolą, jednocześnie potrafiący oczarować dźwiękiem. Brzmienie instrumentu było po prostu piękne. Niesłychanie barwne, wyczulone na harmonię, z opalizującą dynamiką. Do tego ta niezwykła współpraca: Mróz - Hamelin... Wzorcowa.   

Na bis zagrał dwa konkursowe mazurki z op. 33. Było wszystko, od idiomatycznej, tanecznej akcentacji, przez puls po ekspresję, która wyciskała z oczu łzy (widziałem!). Sam byłem bliski - nie sposób wyjaśnić tego, co się wówczas działo.

Widzieliście kiedyś standing ovation po mazurku, kończącym się w eterycznym pianissimo? Niekompletne op. 33 okazało się nolens volens kulminacją wieczoru. Ludzie wstali z miejsc momentalnie, automatycznie. Artystę wywoływano na scenę 9 razy.

Odwiedziłem nieraz niejedną filharmonię w Polsce i za granicą, niejeden pianista budził mój wielki szacunek czy nawety zachwyt. Dziś usłyszałem artystę absolutnie światowego formatu.

Ach, Pat, szczęściarzu, czekała Cię uczta dla ucha właściwie podwójna, a nawet potrójna - zaczarowana orkiestra, zaczarowany dyrygent, zaczarowany Szarl :D

:D To niemal jak ów Kot z Cheshire, z którego pozostawał jedynie uśmiech ;)


Pozwól mi, messer - zrywając się z krzesła radośnie zawrzasnął kocur 8)



Już nie mogę się doczekać:)))

Corpus delicti - Mazurki RH (w wydaniu konkursowym):

https://www.youtube.com/watch?v=sBWC6NXm9UU

https://www.youtube.com/watch?v=gpX2YJBHNNE

https://www.youtube.com/watch?v=NhEMh9D-wAU

https://www.youtube.com/watch?v=kU1RjiWoihw

A propos mazurków - nie zapomnijmy pięknego mazurka a-moll dedykowanego Gaillardowi w wykonaniu Miyako Arishimy  ;)

https://www.youtube.com/watch?v=rGtAvroHXwE

Czyż można zapomnieć Miyako?  :)  Gra przepięknie.

Zwrócił moją uwagę jeszcze jeden komentarz z gali zwycięzców, ciekawie podsumowujący kilku laureatów.

Tony Yang: Doing his thing - totally unable to make an ugly sound from that piano. Über singing tone. A 16yo Radu Lupu. Great career ahead of him, clearly.

Eric Lu: Not his best showing here. Still, goodness to power n - right down to his fingertips.

Kate Liu: To quite a few, the next ''grande dame'', in the line of Mitsuko Uchida, Alicia de Larrocha and... Martha! Let's see - but I'm being optimistic here.

Charles Richard-Hamelin: An Artist for the next 50 years. Hopefully so - as long as he stays active, healthy, focused, etc. Could evolve into one of the best pianists of the first half of the 21st century. Outstanding command of the keyboard, with that big pp to ff sound that reaches the very last rows in the hall. With exceptional understanding of those scores to match - no mean feat indeed.

Seong-Jin Cho: In the line of... Krystian Zimerman. Enough said.

Takie skojarzenia i porównania rodzą się w myślach słuchaczy. Czy faktycznie wypączkowały na naszych oczach przyszłe wielkie nazwiska światowej pianistyki, następcy tych największych... I ten Konkurs, w którym całym sercem braliśmy tak czynny udział, był w całej pełni Wielkim Konkursem, na którym rodzą się olśniewające gwiazdy...

A a propos ostatniego skojarzenia... znów cytat: w tym kontekście bardzo znaczący :). 
"The Korean violinist Kyung Wha Chung told Korean media that she received a message from the famous Polish pianist Krystian Zimerman right after Cho’s final performance was over. Both are close friends for a long time. Zimerman said literally “Who is He by the way ? This is GOLD".

A ciągnąc dalej mazurkowy korowód - nie zapomnimy także mazurków Krzysztofa Książka! Na przykład cis-mol (to chyba moja ulubiona tonacja:))

https://www.youtube.com/watch?v=kMCy32MYOqU

Wysłuchaliśmy i przeżyliśmy wszystkie finałowe koncerty, ustaliliśmy swoja hierarchię, przybyło nam nowych zachwytów. Z pewnością przez długi jeszcze czas będziemy do nich wracać, nabijając liczniki w archiwum Konkursu i na YT.

A ja tymczasem wracam znów do tego dnia sprzed pięciu lat, kiedy z zapartym tchem słuchaliśmy brawurowego wykonania tego krakowiaka :) I owacji jaka wybuchła jeszcze przed zakończeniem. I kiedy pan Rozlach cytował entuzjastyczny komentarz Mozarta, i wszyscy myśleliśmy to samo :))
Czy jeszcze pamiętacie, przyjaciele, tamte chwile?

Październik 2010 r., Ingolf Wunder i Rondo vivace :)
https://www.youtube.com/watch?v=Z9q0JRIFPeE

Zresztą przypomnijmy tu i cały koncert. Dawnych wspomnień czar...

I Allegro maestoso (przecięte na pół)
https://www.youtube.com/watch?v=6_dDyLHMh58
https://www.youtube.com/watch?v=Fcil-8wCehI

II Romance Larghetto:
https://www.youtube.com/watch?v=q-s-zKuIVAs

:D

A tak radził sobie pięć lat temu z koncertem (pierwszy raz?) Trifonov.

Allegro maestoso w dwóch kawałkach:

https://www.youtube.com/watch?v=QjVVvN_JfQ4
https://www.youtube.com/watch?v=7Ym5YpIl2hA

Larghetto:
https://www.youtube.com/watch?v=rVH6Cij59QY

Rondo vivace
https://www.youtube.com/watch?v=Mpn4uQeu4jA

Trochę się nam poprawiła jakość obrazu i komfort słuchania  przez te pięć lat, n'est-ce pas?  :D

A jeszcze z innej beczki - może mielibyśmy ochotę sobie jeszcze posłuchać, co mówi o sobie, swoich uczniach i Chopinie profesor Popowa-Zydroń
w dwójkowej audycji:

https://www.polskieradio.pl/8/2384/Artykul/1525596,Prof-PopowaZydron-Chopin-to-centrum-mojego-zycia


I poczytać, jak opowiada jeszcze trochę więcej o swoich preferencjach w wyborze laureatów; i o Bydgoszczy:

http://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/1,137285,19131514,konkurs-chopinowski-od-kuchni-wskazalam-innego-zwyciezce.html

Mały przerywnik - bardzo ciekawa rozmowa z RH na temat Konkursu. Zarejestrowana przez TVN24 w Auli UAM w Poznaniu. Zwróćcie uwagę na Osokinsa "obserwującego" Richard-Hamelina w czasie próby.

http://www.tvn24.pl/poznan,43/charles-richard-hamelin-opowiada-o-kulisach-konkursu-chopinowskiego,590722.html

A ja nie mam kiedy ogadywać :'( Albo szkolę, albo jestem szkolona. Wariatkowa ciąg dalszy. Z perspektywy czasu stwierdzam, że dotknął mnie cud prawdziwy, bo przez trzy tygodnie konkursu życie zawodowe jednak nieco zwolniło. Niesamowite! Cóż pozostało, wracam z chwilowego wypadu do KS na salę wykładową - w imię Boże "Zarządzania zasobem ludzkim w organizacji" ciąg dalszy. Swoją drogą - co to za potworna nomenklatura : "zasób ludzki"?  "w organizacji"?.  ??? Całkowicie odczłowieczona makabra. Może jutro złapię oddech i świadomie czegoś posłucham. Bo konkursowe wykonania i tak odsłuchuję na okrągło. Poza Seongiem oczywiście - bo usunęli znakomitą część jego wykonań . Wrrr...

Ojejej Pani rozdaje kartki "Czy znasz materialne, mentalne i emocjonalne zasoby swojego zespołu?". 
Może napisać o zespole Kuriera? ;)

Elu, chyba wszyscy nie mają lekko:( Ja mam chociaż o tyle lepiej, że od miejsca pracy na forum dzieli mnie często tylko kilka kliknięć myszą (plus potężna dawka samodyscypliny ;D). Jednak fajnie byłoby, gdybyśmy choć wysyłali do siebie czasem sygnały, jak światła mijających się na oceanie statków: "Ahoj tam na morzu! Płyniemy!":)

"Zasoby ludzkie" także wywoływały u mnie pewien dreszcz, kojarząc się między innymi dość ponuro z kopalinami :D Jednak stwierdziłam, że lepiej będzie przenieść wyobraźnię ku bardziej zielonej i ekologicznej sferze zasobów odnawialnych 8) W końcu funkcjonujemy także jako źródła niewyobrażalnej energii! O, tu można by nas umieścić - mianowicie pod etykietką: "biomasa" :D
http://zielonytelefon.eco.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=100&Itemid=96

Natomiast ludzki zasób?? >:( Masz rację, to w dodatku jakiś potworek językowy. Zasób to można mieć wiedzy :-\  Przyjmij wyrazy współczucia :-* 

Co do załogi Kuriera - z pewnością dysponuje imponującymi zasobami wiedzy i emocji, nie wiadomo tylko, czy akurat w organizacji, chyba że weźmiemy pod uwagę organizowanie sobie w codziennym wariackim kołowrotku niezbędnego czasu na słuchanie muzyki 8)

Co do S-J'a, można się było domyślać, że zniknie to, co poszło na płytę - artysta zrobił swoje, zagrał, teraz reszta chce coś na tym zarobić;) Ale jeszcze nie jest tak źle - jest na YT nadal koncert (aktualnie 2 miliony 200 tys. wyświetleń :o), Jest z drugiego etapu Polonez, Ballada, z pierwszego Fantazja, z trzeciego Scherzo, widzę etiudę, jakiś mazurek. No i już jest w realu płyta:) 

Z przyjemnością też przypominam sobie teraz jego występ w eliminacjach:
https://www.youtube.com/watch?v=TrNv3R4VEhM

To już pół roku - może dobrze by było przypomnieć sobie jak dostawali się na Konkurs finaliści? :)
Na przykład:

RH+
https://www.youtube.com/watch?v=ae8kWqWfEzY

Kate Liu
https://www.youtube.com/watch?v=nbnzlmJWLCU

Szymon Nehring
https://www.youtube.com/watch?v=Jtp7KW1FTiI

Ja mam.


Gdziekolwiek jesteś,
Wyjdź za bramę!
Idź na pola,
Słysz wołanie!
To ja wołam.

:) To Stachura.

Wchodzę wczoraj do pewnego pomieszczenia na obiadek, a tam koleś do kolesia, też przy obiadku, o konkursie chopinowskim rozprawia. Wchodzę dziś do Pani Sąsiadki, a ona Chopina słucha.

Oprócz albumu zwycięzcy mamy też świeżo wydaną płytę polskiego finalisty:

http://www.empik.com/chopin-szymanowski-mykietyn-nehring-szymon,p1116761889,muzyka-p?utm_source=criteo&utm_medium=cpc&utm_campaign=lowerfunnel

"Szymon Nehring, jeden z najbardziej obiecujących młodych polskich pianistów, laureat wielu konkursów pianistycznych, w swojej debiutanckiej płycie, nagranej w 2015 roku w Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach. Zróżnicowany repertuar muzyki polskiej - od cyklu etiud Chopina op. 25, po współczesne preludia Pawła Mykietyna. Recital dopełnia wirtuozowski cykl wariacji b-moll Karola Szymanowskiego, dedykowany Antoniemu Rubinsteinowi. Interpretacje niezwykle dojrzałe i bardzo osobiste.

Szczególną pozycję na płycie zajmuje nadzwyczaj udana interpretacja Fantazji „f-moll op. 49” Chopina. Utworu o bardzo skomplikowanej i wymagającej formie oraz programowym charakterze, bezbłędnie, acz bez dosłowności, odczytanym przez młodego wykonawcę.

Zarówno etiudy, jak i fantazja znalazły się w programie, który Szymon Nehring prezentował na XVII Międzynarodowym Konkursie im. Fryderyka Chopina."
(nie bardzo rozumiem sens tego cudzysłowu przy f-moll op. 49 - czyżby autor notatki przypuszczał, że jest to tytuł utworu? :))

Wiesz ja w gruncie rzeczy mam podobnie, bo obecnie lwia część mojej pracy odbywa się przez komputer, z którego mogę sobie wpaść do KS. Wpadam np. przy śniadaniu - buła, kawusia lub herbatka i parę chwil odskoczni. Potem samodyscyplina (ktoś musiał ją na mnie napuścić ;D) podnosi swój wraży łeb i przerywa fajną lekturę.
A pojęcie "w organizacji" nie odnosi się do czynności, działania lecz do zorganizowanego w ramach jakiejś konkretnej jednostki - właśnie organizacji (przedsiębiorstwo, urząd, ciało pedagogiczne, pracownicy jednego oddziału) - zespołu ludzkiego. W tym kontekście uważam, że zespół KS ma duże osiągnięcia jako "organizacja". Poza wszystkim jednak pojęcie organizacja, zwłaszcza kiedy przemawia o tym szeroko pan w rozmiarze XXL,  w czarnym "trumiennym" garniturku, sygnecie, popalający w przerwach cygara, jakoś tak nieodparcie skojarzyło mi się z mafią i Clemenzą.

Dzięki za namiar na płytę Nehringa. Chętnie posłucham go w czymś innym. Kibicowałam mu, ale nie do końca go "kupiłam".
Może  przekona mnie do siebie w większym stopniu. To, co przykre to to, że brakło mi biletów na RH :-[ w NOSPR, może uda mi się trafić na Osokinsa końcem listopada, choć tu znów może mi wejść "w szkodę" jakieś szkolenie.  Za to walczę o Krzysia Książka i może, może wreszcie i ja czegoś na żywo wysłucham.

Mam nadzieje, ze jurorzy - oszusci: Philippe Entremont oraz Yundi Li
nie beda zapraszani do nastepnych konkursow.
Ich oceny wyraznie wskazuja na paskudne klamstwo i kumoterstwo.
Powinnismy napisac (ja to czynie) do organizatorow, ze w przyszlosci nie
zyczymy sobie takich palantow w gronie naszego szopenowskiego jury.

Kochani ruszyła sprzedaż biletów na Seonga w krakowskiej filharmonii 20 grudnia o godz. 18:00.
Może ktoś skorzysta :)
A załapałam się tez na Krzysia Książka - ostatnie cztery miejsca! Czuję się jakbym wygrała w totka! ;D

Ja cały czas mam nadzieję, że wreszcie pogłoski nabiorą bardziej realnych kształtów i pojawi się anons o grudniowym koncercie w Bydgoszczy.

A Krzysia mam nadzieję posłuchać u nas w piątek 20., o ile się dopcham;) Zresztą nie tylko na niego. Najciemniej bywa pod latarnią: Dorota przesłała mi wiadomość o koncertach naszej silnej bydgoskiej ekipy "dziewięciu wspaniałych" na fb, a ja odebrałam ją z opóźnieniem :'( Ale lepiej późno niż później :D

https://www.facebook.com/Kamerton.net/photos/a.364946873529638.89883.152734061417588/1101022636588721/?type=3&fref=nf
 
Akademia Muzyczna im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy organizuje w dniach od 12 do 20 listopada br. Nadzwyczajny Festiwal Chopinowski. Będzie to cykl koncertów, na których wystąpią uczestnicy XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina, będący studentami bydgoskiej AM. W Konkursie wzięło udział 10 uczestników (na 78) będących studentami i doktorantami Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Jeden z nich, Szymon Nehring, otrzymał wyróżnienie oraz nagrodę publiczności. Bydgoscy melomani będą mieli okazję wysłuchać na żywo muzyki Chopina w interpretacji tych utalentowanych pianistów.Harmonogram Festiwalu przedstawia się następująco:

czwartek, 12 listopada 2015: Szymon Nehring

 sobota, 14 listopada 2015: Miyako Arishima, Piotr Nowak

 poniedziałek, 16 listopada 2015: Xu Zi, Rafał Błaszczyk

środa, 18 listopada 2015: Katarzyna Gołofit, Luo Xin

piątek, 20 listopada 2015: Krzysztof Książek, Michał Szymanowski

Wstęp wolny, ilość miejsc ograniczona.

Obawiam się, że będzie duży tłok :D

Olof Hansen namierzony :)

http://www.facebook.com/olof.hansen.9

W radio Merkury trwa transmisja vipowskiego koncertu maltańskiego z poznańskiej filharmonii. Gra Kate Liu, za chwilę zabrzmi koncert f-moll w wykonaniu RH.

Jakość realizacji dźwiękowej to kpina. Kate też na razie nie zachwyca (prawdopodobnie ;)).

RH potwierdza dzisiejszym wykonaniem to, co pisałem o nim kilka tygodni temu...

Trąbki, rogi... Kto na nich gra (intonacja?)? Kto dyryguje całością (tempo, akcenty?)? Warszawa brzmi przy Poznaniu jak Concertgebouw.

RH staje się jednym z najwybitniejszych pianistów swojej generacji.

Nie słuchałam całości koncertu, bo najpierw odpaliłam załadowany wreszcie po długich mękach Straszny Dwór, a potem od razu zrobiłam sobie przerwę na transmisję live z Sali Lutosławskiego,
gdzie nasza Lutosławski Youth Orchestra zaprezentowała urokliwie i z uczuciem Symfonię z Nowego Świata.:)  Ale załapałam się chociaż na trochę.
Przy tej jakości, z którą ja odbieram w tej chwili ten koncert, to może i nie jest to największa strata :-\ To może bardziej tragiczna transmisja, niż orkiestra (chociaż faktycznie coś tam jakby trochę się rozjeżdżało), bo RH też brzmi mi trochę jak przefiltrowany przez jakąś dźwiękową watę:( I komentatorkę ledwo słyszę. Ale i tak przebija się jakoś przez ten brzęk i szum klasa pianisty, jak na starym winylu ;)

Aha, mazureczek... :D

Słyszę, że Poznań także zdobyty:) I lepiej potraktowany niż Bydgoszcz, bo dostaje dwa bisy ;) No ale z drugiej strony nie można mieć pretensji, w końcu na danie główne dostali tylko koncert:))

Przy okazji, co mnie zastrzeliło, komentatorka przeprosiła dziennikarza radia Mercury (czy może raczej słuchaczy) za poświęcenie aż trzech godzin na muzykę poważną :o Zaiste, straszliwe umartwienie. No tak, jeśli się tak to nazywa, to może faktycznie trzeba przepraszać, że słuchacze musieli zajmować się tak długo jakimiś śmiertelnie poważnymi sprawami ???
Spójrzmy tylko na drobny przegląd językowy wzięty z haseł w Wikipedii:

Angielski – Classical music
Niemiecki –  Klassische Musik
Czeski - Klasická hudba
Duński –  Klassisk musik
Szwedzki –  Klassisk musik
Norweski –  Klassisk musikk
Francuski –  Musique classique
Włoski –  Musica classica
Hiszpański – Música clásica
Portugalski -  Música clássica
Rumuński – Muzică clasică
Grecki - Κλασική μουσική (Klasiki musiki)
Rosyjski – Классическая музыка (Kłassiczeskaja muzyka)
Węgierski – Klasszikus zene
Turecki – Klasik müzik

Polski - Muzyka poważna :(
Co jest z nami??? Mamy uraz do tego słowa?

Fiński - klassinen musiikki (taidemusiikki)

Mam nadzieję, że przeprosiny były z przymrużeniem oka.

Jasne, niesłusznie pominęłam, ale w sumie rzecz była oczywista :D

Może jeszcze, żeby nie ująć mowie Geniuszasa i Osokinsa:
Litewski - klasikinė muzika
Łotewski - klasiskā mūzika

Czy to u nas jakiś wtórny efekt walki romantyków z klasykami?? ;D

No właśnie trudno powiedzieć ::)

Kate Liu w Poznaniu - owacja po fantastycznym wykonaniu Sonaty h-moll. Thanks, Kate  ;)

(http://imageshack.com/a/img910/759/GKEwrF.jpg)

Wysłuchałam Krzysia Książka wczoraj wieczorem. Sala pełna, pod ścianami i gdzie bądź wielu stojących, młodzież siedząca wprost na podłodze. Niestety byli i tacy, którzy z różnych - jak sądzę - nie muzycznych racji pojawili się na koncercie. Toteż wertowali program (14 stron - ale czytali całe dwie godziny) upiornie szeleszcząc kartkami, łazili tam i z powrotem jakby oblazły ich insekty (jeden z panów przestał dopiero gdy zwrócono mu uwagę),  wymieniali się uwagami nie dbając raczej o zachowanie ciszy. Nie jestem częstym gościem koncertów na żywo, ale za każdym razem diabli mnie biorą!
W pierwszej części Krzysztof grał program  drugiego etapu konkursu. Pięknie grał! Gra w piano – cudeńko. Nie „zginął” mu żaden dźwięk, nawet te grane w głębokim pianissimo słychać było doskonale w ostatnim rzędzie. Artykulacja na niezwykłym poziomie. Krzysztof ma zdolność wydobywania dźwięków z klawiatury - wydawałoby się - w zupełnie niewymuszony sposób. Ot, tak sobie – postanawia położyć palec na klawiszu a w eter rozsnuwa się dźwięk. 
Fantazja – pięknie wydobyte z klawiatury marsze: miarowy, czysty dźwięk bez nadużywania dynamiki. Fragmenty heroiczne z dobrze zbudowanym napięciem – znów bez nadmiernej ekspresji. Temat prawie-chorałowy w pełnym bogactwie brzmieniowym i  finałowe rozmyślania wyprowadzone gdzieś poza real. Skończył „a…echo grało”.
Mazurki – dalej będę twierdzić, że w konkursie były najlepsze – najbardziej podobał mi się eteryczny a-moll kujawiakowo rozkołysany. Trudno utrzymać mazurkowy rytm w piano w środkowej części. A udało się! Zakołysał ten mazurek salą lekko, nostalgicznie. Piękne były także mazurki na bis te z op. 50 – G i As – feeria barw dźwięku i ich odcieni. Krzysztof „tańczył” te mazurki całym sobą. Może najmniej udatnie wypadł mazurek z poloneza fis. Za to werble i część heroiczna doskonale.
I koncert! Oj, szkoda, że nie miał okazji zagrać na konkursie. Może nie byłby to lepszy koncert w stosunku do tych, które zagrali finaliści. Ale ręczę – byłoby to dla nas przeżycie szczególne. Jak przy mazurkach – Krzysztof cały był muzyką. Kiedy nie grał, siedział właściwie tyłem do publiczności, kołysał się ze skrzypkami, „dyrygował” ruchem głowy, pomagał ruchem dłoni waltorniście, „rozmowa” fortepianu z fagotem była także osobistą rozmową pomiędzy solistą i tym artystą, który na fagocie grał. Nie wiedziałam solisty, który tak głęboko czuł się częścią zespołu. Z reguły widać porozumienie pomiędzy solistą i dyrygentem, tu było coś więcej – kontakt solista-członkowie orkiestry. Po prostu magia. Z tego względu nie wiem, czy wszystko zagrane zostało dobrze, czy były potknięcia, „zaczepki” klawiszy itp. Wszystko to w jakiś sposób stało się nieważne.  Przeniosłam się poza tu i teraz, polatałam jak Małgorzata gdzieś, gdzie z elementów krajobrazu pozostało tylko księżycowe światło.     
P.s.
A na deser dostrzegłam pod kolumną Marcina Koziaka. Zbierałam się na odwagę, żeby podejść ale tłum nas rozdzielił. Może i lepiej. 
Może ktoś wie, czy Marcin grywa recitale w dostępnych dla nas miejscach. 

http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,44425,19258742,pianista-pedaluje-z-wyczuciem-rusinek-o-konkursie-chopinowskim.html#BoxLokKrakLink

Może nie wszyscy czytali a zabawne.

Jakiś czas temu napisałam do Olofa Hansena, dziś ODPISAŁ! :)

Obiecuję pomachać do Kurierowiczów.

http://www.filharmoniapoznanska.pl/aktualnosci/#8828

Ech, planowałam iść do FP na bachowskie kantaty, ale w sytuacji, kiedy będzie transmisja...chyba jednak się skuszę:) Bacha mogę posłuchać w każdej chwili, i to w wiadomym wykonaniu ;) (mało kto mu dorówna :D) Będę wypatrywać machającego Mozarta ;)

trochę po czasie, ale coś mi się przypomniało. Jakiś czas temu słuchałem audycji w radiu, której gościem (chodzi o kobietę)  ..

(sorry jestem ortodoksem językowym, uzasadnienie: gość - gościnia, minister - ministra - to brzmi pokracznie, a teraz argument, którego nie da się nie zauważyć, wyobraźmy sobie koncert i konferansjer zapowiada muzyka,który jest kobietą - "przed państwem światowej sławy muzyczka" (pianista - pianistka - tak, ale muzyk - muzyczka - to brzmi śmiesznie.. ministra też brzmi śmiesznie)

wracam do audycji .. gościem była pani muzykolog, która lansowała nazwę muzyka poważna. Prowadzący audycję pyta ze zdziwieniem, "Pani muzykolog, a nie czasem muzyka klasyczna?" Na to pani "mówiąc klasyczna zawężamy pojęcie do muzyki tworzonej w okresie klasycyzmu w muzyce jak np. Beethoven, Mozart czy Haydn" Po tej wypowiedzi rozdzwoniły się telefony i słuchacze zmietli dosłownie panią muzykolog.
Muzyka klasyczna obejmuje cały okres muzyki, a muzyka tworzona w dobie klasycyzmu to muzyka klasycystyczna. Tak oto pani muzykolog dowiedziała się po latach pracy jaka jest różnica.  :D  (bardzo współczułem wtedy tej dziewczynie, bo to musiało nie być dla niej miłe).