Kurier Szafarski

Proponuje nowy watek: Na dzien dobry

Otoz Na dzien dobry:

"Pewien małżonek za solidną pracę dostał w nagrodę wycieczkę safari. Żona nie poznaje męża, który wrócił z wyprawy w dżungli.
Jest smutny, nie odzywa się, patrzy smętnie za okno.ta jest już trzeci miesiąc.
Po długich namowach mąż wyznaje, że w dżungli zgwałcił go goryl:
- Nie martw się kochanie - mówi żona - nikt się nie dowie. Wiemy o tym tylko ja i ty a goryl przecież nie mówi.
- No właśnie - odpowiada smętnym głosem mąż - nie mówi, nie pisze, nie dzwoni"

Nie bardzo rozumiem sens tego wątku. Czy to znaczy, że rano mamy opowiadać sobie stare dowcipy?
Zerknij lepiej na Schuberta Bartku i napisz co myslisz o tej interpretacji którą wrzuciłam.Zależy mi na Twojej opinii.

Wątek jest po to, by każdy forumowicz wykradł chwilkę porankowi i zajrzał na forum w celu miłego zainaugurowania kolejnego upiornego dnia, który może znowu da się przeżyć, między innymi dzięki Kurierowi. Jest wątek na dobranoc przecież, więc czemu nie miałoby być towarzysza porannej kawy/herbaty. A "pobutki" na blogu DSz? Miło, jeśli ktoś każdego dnia powie Dzień doby, nie koniecznie w formie dowcipu.
Pojawiła się szansa, cieniutka, ale się jej uchwyciłam, że niedługo będę miała znowu tylko mój i tylko do mojej wyłącznej dyspozycji 24/24, 7/7, 365/365 pececik, nie ukrywam, że wątek poranny zmobilizowałby mnie co nieco do odrobinę wcześniejszego powstania z łoża nocnego niebytu.
Będę Wam mogła krzyczeć co rano Herätys! i Hyvä päivä! (Pobudka, dzień dobry, po fińsku)

Zaprotestowałabym energicznie przeciwko krzykom, po fińsku zwłaszcza, gdybym nie wiedziała, że
"co rano" oznacza ok.12.00 w południe.Trzymam za słowo. ;D ;D ;D

Tak, moja pobudka trwa zazwyczaj ładnych kilka godzin, co objawia się między innymi w braku kontroli nad ortografią, a byłam pewna, że działa mniej więcej ok. No działa, ale z refleksem szachisty korespondencyjnego, bo już poprawić nie mogę.
A rano w Finlandii to właściwie mówi się Hyvää päivää  :)
Wiem już też jak wyrazić moją muzyczną pasję po fińsku: Pidän Chopinista! (Lubię Chopina).

Agnieszko.

Podoba mi sie.
Chociaz wiolonczela jest zbyt "gola", moze za glosna.
Bez wyraznej solowki, tematu, instrumenty smyczkowe grajace "akompaniamentowe nuty" powinny grac w grupie (co najmniej 3 osoby).

Czasami harmonia mnie nie odpowiada. Jakby na sile udziwniona.
Harmonia, nawet ta dziwna powinna miec znaczenie systemowe.
Perkusja moglaby grac bardziej jazzowo (miedzy nutami, wiecej przestrzeni)

Ogolnie jednak, podoba mi sie.

Osobiscie nie lubie kawalow i nie przepadam za opowiadaczami kawalow,
ale tym razem po przeczytaniu (przypadkowo w internecie) rozesmialem sie spontanicznie.
Pomyslalem sobie, ze  chetnie podzielibym sie  tym fajnym odczuciem z innymi.
Chodzilo mi o mozliwosc przekazania jakiejs chwili, ktora wpadnie nam do glowy przy porannej kawie.

P.S.
Nie upieram sie o pozostawienie watku. Jezeli uznacie, ze jest niepotrzebny, albo bezsensowny,
to prosze go wykreslic.

Wielkie dzięki Bartku.
Dla mnie watek może zostać, trochę w pierwszej chwili nie załapałam. I ode mnie tez staroć, ale
zawsze mnie śmieszy:
Jeśli kiedys wsadzą nas za sciaganie muzyki, mam nadzieje
że rozdziela nas według jej rodzajów (przepraszam za toporne tłumaczenie :))
(http://img.liczniki.org/20120330/528826_381335248554871_207019572653107_1273579_817751227_n-1333088336.jpg)

Nie wiem, czy się obudziłem... czy jeszcze śnię....

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=5giy_pGby8w#!

Pourquoi me reveiller? Pytanie czasem zasadnicze, szczególnie każdego ranka.

http://www.youtube.com/watch?v=_nO69mUL0_4&feature=g-vrec&context=G2ea5298RVAAAAAAAAAg

wiem, ze już było ale taka dawka piękna, szczególnie w deszczowy poranek, kazdej kobicie się przyda!

http://www.youtube.com/watch?v=s00G8QvErTE

Dzien dobry Agnieszko.
Dzien dobry Januszu

Facet naprawde przezywa, tylko czy to jest autentyczne?
Takie lkanie z rana, Agnieszko?

Mnie sie bardziej podobala solowka skrzypiec.
Pieknie zagrana. Emocje kontrolowane, czysty dzwiek.

Dzień dobry, bartusie. Życzę milego dnia :)

Aro sie pojawil.

Czesc.

https://www.facebook.com/photo.php?v=390148481016535
Witam wszystkich
Chyba sie zakochałam..

Witam wszystkich

Terenia nie można wbić więc nie-wiadomo w czym lub w kim.."zawartość chwilowo niedostepna"

Przepraszam..Nieznajomość internetu.Ale może to i lepiej..

Ach jak u nas miło na forum ostatnimi czasy. Cieszę się po cichutku. Ja również życzę Wam miłego dnia (chociaż właściwie kończy się już, ale lepiej późno jak wcale  ;)

Wszyscy dookola mnie sie kloca, zlorzecza, podkladaja sobie klody pod nogi, okradaja sie, zdradzaja, okaleczaja sie,

a ja sobie slucham MOZARTA   http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=adZDsOWr2sc
i jest mi z tym dobrze.

Z tym optymistycznym akcentem mowie Wam dzien dobry.

Dzień dobry Bartku ,
Widze, że na forum pustki tak jak i w Warszawie,  została tu cała bidna hołota
i na reszcie jest cisza i spokój.

Ciekawe co też sobie przeżuwa mój ulubieniec:

http://www.youtube.com/watch?v=VXC7hxNj1Fg&feature=share

Dzień dobry :)

http://www.youtube.com/watch?v=ggg3C87UVCY

Dzień dobry, choc pada.

Gdzie to morze, gdzie to niebo8-(( :(

http://www.youtube.com/watch?v=Myyyk6la9_s&feature=fvwp

As salamu 'alejkum. Jonasz dobry z rana. Nie wiem, czy to Panią pocieszy, ale tutaj na wyspie mego zesłania również leje trzeci dzień, a ciemno jest jak w nocy.

http://www.youtube.com/watch?v=qqXOHIjXX2E&feature=related

Dzień dobry moi drodzy po nieprzespanej nocy :(
Jakieś plotki krążyły wczoraj w internecie dotyczące zdrowia Jonasa.Odwołał wszystkie swoje występy w tym
ten na Promsach. Mam nadzieję, że to tylko głupie gadanie i histeria,ale wystarczyło żebym się zdenerwowała.
Zdaniem wielu najlepszy Lohengrin ostatnich lat:

http://www.youtube.com/watch?v=4fKr_BuXu3w

Nie martw sie.
Na pewno przeziebil gardlo.

Dzięki Bartku, na pewno.Takie plotki z "dobrze poinformowanych źródeł"są wkurzające.

- Aleś ty apetyczna – rzekł wilk do Czerwonego Kapturka. - Zaraz Ciebie zjem!
- A może, po prostu, chodźmy od razu do łóżka? – odpowiedział Czerwony Kapturek

 ;D :D
Miłego dnia!

Właśnie zamierzam się położyć spać  (23:57), więc witam Was wszystkich i życzę Wam kolejnego wspaniałego dnia!!! :D

Na poranne ćwiczenie mięśni brzucha, polecam dowcip nieco wulgarny ale moim zdaniem prześmieszny (a propos dowcipu Janusza).
http://ryjbuk.pl/czerwony-kapturek-i-wilk-zboczeniec-296182

chłopak ma pecha do kobiet..myślał że da radę, a tu nie ma lekko :D

Moja ulubiona etiuda z op. 25
Moge jej sluchac non stop przez godzine.

http://www.youtube.com/watch?v=RA6bZFDsZpM&feature=channel&list=UL

Giuliano Carmignola (violin) jest moim zdaniem najlepszym wykonwca muzyki VIVALDIEGO obecnie, ze wszystkich, ktorych slyszalem.
Brakuje nam slonca, a wiec nacieszmy sie tym slonecznym wykonaniem:

http://www.youtube.com/watch?v=kH_2LeVx6LM&feature=related

o ile przypominam, to etiudę tą ślicznie wykonała na ostatnim konkursie Ukrainka Fedorowa. Skąd ten Chopin czerpał pomysły na tak piękną muzykę. Momentami myślę, że musiał mieć kontakty z obcymi  ;)

Slawku.

Oto jeszcze jedna propozycja tej etiudy.
Moim zdaniem to wykonanie mogloby byc najlepsze na YT, ale niestety Trifonov troche przekombinowal z tempami.
Mysle,ze w tej etiudzie nie moze byc zniszczona motoryka, dla ktorej zostalo stworzone to dzielko.
Trifonov zaczal (niepotrzebnie) interpretowac tempo. Dzwiek natomiast i artykulacja, proporcie miedzy rekami (prawa, lewa) i szczegoly nie do wyjecia. Genialne.

6:17
http://www.youtube.com/watch?v=gLZ4WJiDldU

Najlepsze wykonania, krorych sluchalem (YT) to:
Pollini, Sokolov
Litsitsa
Cortot
Lugansky
Andsnens

Zgadzam się w 100% - najlepsze znane mi interpretacje etiud (na współczesnym fortepianie) pochodzą od POLLINIEGO. Trifonova zaraz odsłucham (wybacz Beatka, że dopiero teraz  ;))

Bardzo się cieszę, że wspomniałeś CARMIGNOLĘ. Słucham obecnie jego CD z 3 koncertami skrzypcowymi Haydna. Rewelacja. Polecam też jego nagrania koncertów Mozarta.

Przypomniało mi się, że na innym wątku pisałeś Bartku o K. A. KULCE. Jego kreacje koncertów Mendelsshona, Brahmsa czy Dvoraka z wczesnego okresu jego kariery uważam za jedne z najlepszych ever. Polecam mini-box wydany przez Polskie Radio.

A tak totally btw: uwielbiam tą etiudę (op. 25/4), chociaż moja ulubiona (na "dzień dzisiejszy") to op. 25/1 o niesamowitej fakturze. Zwłaszcza w wykonaniach na dawnym instrumencie.

A moje ukochane trzy etiudy, skoro juz tak dzielimy się naszymi skarbami, to... nomen omen "Trois nouvelle etudes" z najmilszą mi drugą As-dur (1:44), którą prywatnie nazywam sobie 'Spacer starszego pana z laseczką' (pewno za kilka latek uznam ją za swój autoportret  :D  )
Polecam ich genialne nagranie w wykonaniu Cortot.
Zwracam Wasza uwagę i na pierwszą pozycję "metodycznego" cyklu. Otóż Chopin wg mnie daleko wykracza w niej poza swą epokę i antycypuje impresjonistyczne klimaty i harmonie (tu: szczególnie w interpretacji Cortot)

http://www.youtube.com/watch?v=MNx_pKuTeTY

Z przyjemnością posłuchałem wszystkich 12 etiud. Wydaje się mi, że 11 a-moll nie bardzo wyszła Trifonowowi, a jest chyba najbardziej technicznym utworem w ogóle w literaturze fortepianowej. Być może pod koniec opusu był już zmęczony. Trudno się dziwić bo grał z pasją.

sympatyczny klipek

http://youtu.be/78YChPOBgkA

Moja nieuczesana myśl na "mały piątek":
W każdej kobiecie odnajdziesz jej własne, niepowtarzalne słodkie winogrono. Mężczyźnie nie pozostaje nic innego, jak przygotować wedle jego słodkości aromat uwielbianego szampana.  ;)

Trochę humoru na dzień dobry i na początek nowego WSPANIAŁEGO tygodnia.
Obejrzałam to wczoraj po raz pierwszy i nie mogę przestać się śmiać!!!
Prawie jak DFD :D :D :D

http://www.youtube.com/watch?v=fuRlaTNZ6rI

Niemiecki ekspresjonizm :D

Aga.
Kazdy smieje sie z czego innego, ale dziekuje za zyczenia wspanialego tygodnia.
A smiech,to zdrowie.
Zycze Ci, smiej sie do woli.

P.S.
Jest kilka momentow super zabawnych, ale nie wszystko.

Na dzień dobry?
A może to?
Mnie sie ogromnie podoba :)

http://www.youtube.com/watch?v=CX-6Ej2lnwg

Azeby rozjasnic ten ponury, mrozny, mglisty dzien proponuje:

http://www.youtube.com/watch?v=6CKqobY7l84

Rowniez mam zagadke:  jakie to metrum (1min) - czyli na ile bedziemy taktowac.


P.S.
Widze duze analogie miedzy tym koncertem a Bernsteina "Candide"
A tak w ogole Szostakowicz mial duzy wplyw na tworczosc Bernsteina.
W slynnym musicalu "West Side Story" slychac szostakowiczowskie motywy frazy....  ciekawe

Oczywiscie na fortepianie gra uczestnik ostatniego KCH Charles Dutoit.
Moim zdaniem koncert Szostakowicza gra znakomicie.

6/8 3/4

Wykonanie rzeczywiście genialne  :)

Metrum chyba 7/8?

Brawo Kasia (za prawodlowa odpowiedz)
Brawo Beatka (za podjecie proby odpowiedzi na wcale nie latwe pytanie)

7/8  (2+2+3)

Hehe, czyli jednak coś wyniosłam z lekcji muzyki w podstawówce  ;)

Kasiu, no powiedzmy z liceum.

Bartku, w liceum nie miałam już niestety muzyki  :'(

Za to w szkole podstawowej (zwykłej, ale tzw. renomowanej  :D) miałam f a n t a s t y c z n ą (i wymagającą!) nauczycielkę tego przedmiotu. Z tymi lekcjami związane są jedne z najpiękniejszych moich wspomnień ze szkoły  :) To właśnie te lekcje m. in. ponoszą "winę"  ;) za moją miłość do klasyki  :)

Kasiu.
Mialem na mysli skale trudnosci pytania (jakbys nie wiedziala  ;)).

Zgadzam sie z Toba. NAUCZYCIEL to skarb.
Niestety, w obecnych czasach niedoceniany, "niedoplacony",lekcewazony, "bity" i bity.
A przeciez obok rodzicow i przyjaciol, to najwazniejsza postac w zyciu kazdego czlowieka.

Lucky you!

Co Wy na to

http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=1499074

Bardzo cieszy. Skoro nasze państwo nie sprawdza sie w roli Mecenasa, to dobrze, ze choć nie sprzeciwia sie, aby funkcje te przejmowali prawdziwi luminarze naszych czasów

Mamy odmienne zdanie Januszu.

Wielkość budynku wprost proporcjonalna do megalomanii Pendereckiego/Pendereckich  ;)
Chociaż zdarza mi się obcować z jego muzyką (chociażby w celach sensu stricto poznawczych), kolokwialnie mówiąc "nie lubię" go jako człowieka  ;)

Kasiu.

Cala akcja stworzenia takiego centrum jest chwalebna, ale nie pod nadzorem tych panstwa.

Pendereckiego cenie za jego indywidualizm i talent.
On sam jako czlowiek jest fajny (chociaz do, idealu to mu daleko), wesoly i raczej olewajacy.
Znam go dobrze (kiedys wzial mnie w obrone na egzaminie z kompozycji).

Problem jest z p.Elzbieta. Kazda jej akcja nie ma nic wspolnego z pozytywnym dzialaniem dla ogolu.
Zapatrzona w swojego meza (trudno sie dziwic) robi wszystko dla jego osobistych korzysci (materialnych i artystycznych).
Oczywiscie nie ma w tym nic zlego. Kazda kochajaca zona rzuci sie w ogien za swoim uwielbianym  ;)

Problem jest tylko jeden - PUBLICZNE PIENIADZE.
Nikt, z poza kregu panstwa "mecenasow" nie ma szans na skorzystanie z tego centrum.
Ide o zaklad Januszu, ze Twoj syn, utalentowany dyrygent i kompozytor nigdy nie zagosci w tym centrum (chyba,zeby przypadek).
Rowniez dalsze wydatki na utrzymanie tego centrum w duzej czesci bedzie pokrywala biedna gmina Luslawice (znowu publiczna kasa)
Owszem pojawia sie tez sposorzy. Pieniedzy nigdy za duzo dla "Wielkich"

Nic, zobaczymy.
Oby tym razem dzialanie p. Elzbiety bylo bezinteresowne i bylo pomocne dla nas wszystkich.

Nie inaczej  :D (oczywiście to działa identycznie także w drugą stronę!  ;))

W sumie stawiają sobie pomnik za życia za publiczne pieniądze, ale Centrum też pewnie przyniesie sporo pro publico bono. 

Obawiam się, kochani, ze nadużywajac sformułowan typu: "stawiaja sobie pomnik za publiczne pieniądze" po raz kolejny otwieramy nasze polskie piekiełko.
Któz z nas nie nagrzeszył, nie porobił w życiu tych, czy innych błędów? Proszę, niech rzuca kamnieniem! Ale, litości, skoro nie panstwo polskie buduje takie centrum, a prywatny mecenas - to wg mnie nalezy mu się szacunek, bez względu na zaszlosci, na gre jego interesow, na nasze nie zawsze prawdziwe poszlaki i przypuszczenia. . Ale coś jest takiego w naszej polskiej mentalności, ze gdy tylko widzimy, jak ktoś stawia pomniki - znaczy, KOMBINATOR! A juz co najmniej grzesznik. A skoro tak - to dawaj! wypominajmu mu jego grzechy i sprawmy, zeby sobie poszedł precz! Zostaniemy bez pomnika, za to z fajnym samopoczuciem schlapania kogoś błotem.
I dlatego ja - nie zamierzam przy tej okazji czegokolwiek państwu Pendereckim wypominać. Robią dobrą i pożyteczną wg mnie robotę dla polskiej kultury. Cieszę sie tez, ze jesli nie mojemu synowi, to o może jego kolegom, innym młodym (i młodym inaczej też) muzykom - niechaj służy dla ich dobra. BO DZIĘKI TEMU, ZE BĘDĄ MIELI TAKIE DOBRO - NIE BEDĄ TYLKO ROZGLADAC SIĘ ZA OBCYMI MECENASAMI, ZA INNYMI POMNIKAMI, które: NA PEWNO NIE BĘdĄ NAZNACZONYMI NASZĄ NARODOWA KULTURĄ.

I jeszcze wyjasnijmy sobie pewien drobiazg: rola mecentu nie polega tylko na dawaniu pieniedzy na "zbożny" cel. Ten "zbozny" cel jest z definicji uzupełnieniem celu podstawowego, dla mecenasa: podnoszenia wartości jego marki. W kązdym innym przypadku byłby to nie mecenat - a miłosierdzie (czytaj: działalność charytatywna)

Januszu.

Z Twojego postu przemawia czlowiek lagodny, tolerancyjny, dobry.
Wszystko fajnie, tylko ten post jest troche nie na temat.
Mowisz o prywatnym mecenasie - dobrze, ale to nie jest prywatny mecenat.
To sa publiczne pieniadze.
Poza tym powiedz mi co takiego pozytywnego zrobila p.E.P w przeszlosci.
Festiwale swojego meza (ilez mozna)
Festiwal beethovenowski od ktorego zaczela sie drozyzna.
Przeciez kolegom zagraniczym trzeba wyplacic godziwe honoraria (zasada ja tobie, ty mnie).
P.E.zawdzieczamy wysokie ceny biletow jakie panuja obecnie w kraju.
Ceny wowczas wzrosly z 10zl na 100 zl. Sztuka stala sie niezlym biznesem (bardziej biznesem niz sztuka).
W krotkim czasie moda na wysoka cene w salach koncertowych rozpowszechnila sie po calym kraju.

Wszystko OK. Penderecki powinien miec swoje miejsce w kulturze kraju, ale nie w takich proprocjach.
Wszystko dla niego a nic dla reszty muzykow.
Budzety miasta byly oczyszczane przez akcje p.E.
To sa fakty.

Nie wiem, bartusie, jaką część tej inwestycji stanowi pieniadz publiczny, a jaką prywatne zasoby państwa Pendereckich. Bo tak naprawdę - nie o to chodzi. Powstaje centrum, któremu ktoś udziela swojej marki. Tak się stało, ze jest to Penderecki - wybitny przedstawiciel polskiej Kultury, jeden z najlepiej rozpoznawanych polskich kompozytorów na świecie. Czy to coś złego? Przeciez wszyscy tzw. celebryci  (i wszelkiej innej maści notable ze swiecznika) - zarabiają wielkie, horrendalne(!) pieniądze tylko z racji tego, ze dokładają własne nazwisko do produktu. No tak już ten swiat jest zbudowany i nie ma sensu za to na ten swiat się obrażac.

Penderecki robi dokładnie to samo: przypina swoje nazwisko, swoja markę do wielkiego projektu. I przy okazji moze nawet i na tym zarobi niemałe pieniądze. I co? I przez to trzeba mu mieć to za złe??
Ręczę Ci, nie on ustałał budżety, nie on także brał na deskę kreślarską i projektował. Ktoś był pomyslodawcą, ktoś skalkulował, ktoś zrobił studium wykonalności, ktoś zatwierdził cały projekt, uzgodnił z urzędami, Ktoś za to odpowiada... Może jednak powstrzymajmy emocje i dajmy szansę przyszłemu pokoleniu - by na spokojnie i na rzeczowo ten wielki pomnik oceniło...i wszystkich, którzy się do niego przyczynili

Może też posłuchamy Adagio z Kwartetu klarnetowego Pendereckiego z 1993r. w scenerii podobnej do tej, którą mamy za oknem? ;)

http://www.youtube.com/watch?v=aekpFcDUAqU

świetna muzyka. Piekne exemplum. Dziękuję Kasieńko...

Niesamowicie piękne. Sceneria podobna jest i w Krakowie- drzewa znów ciężkie od szadzi i lodu.

Moniu.
Czy odwazylabys sie podac swoja definicje piekna?
Dlaczego piekne jest to, a tamto jest np.be.
Czy jest to jakis psychiczny odruch, spontan.

Ten sam wykonawca.
http://www.youtube.com/watch?v=O_JkhFuzEoo&feature=fvwp


rewelka dla mnie

Zrobilem ciekawy eksperyment.
Otworzylem dwie zakladki z tym samym linkiem
http://www.youtube.com/watch?v=O_JkhFuzEoo&feature=fvwp

Wystartowalem link z pierwszej zakladki,
a nastepnie, 8 sek pozniej dodalem (wystartowalem) ten sam link z drugiej zakladki.
Powstala ciekawa polifonia...

Czyzby klezmerzy szli na latwizne.
Czyzby tonalnosc utworu byla tak uniwersalna, ze cokolwiek zrobisz, to pasuje?
Czy to jest sztuka?
Jak widzimy, rezultat tego utworu jest znakomity, podoba sie.
Ale czy to jest wlasnie kunst......czy wykonawca nie jest wazniejszym elementem tej kompozycji, niz ona sama?
Czasami zastanawiam, czy istnieje dzielo muzyczne jako twor absolutny.
Dla jednych, najwazniejsza jest kuchnia (zlozonosc konstrukcji) dla innych tylko koncowe wrazenia.
Osobiscie nie potrafe odbierac utworu tylko na "czuja". Taki sposob percepcji czesto jest zludny i zalezy od wielu czynnikow nie zwiazanych z sama kompozycja (nastroj, pogoda, klotnia z przyjacielem, problem w pracy, wygrana na loterii, s.13d.).
.
Przepraszam za moje "filozofowowywanie" z samego rana, ale cos mnie tknelo, zeby ten problem poruszyc.

Jeśli się pytasz o moja reakcję na dany link, to tak- oceniłam całkiem spontanicznie- coś mi się spodobało i uznałam, że jest piękne.
Definicji piękna nie podam zbyt słabym filozofem jestem- odsyłam do Platona :)

Dlaczego?
Kazdy ma prawo, zeby cokolwiek zdefiniowac. Ty tez.
Np. "moja" definicja piekna sa slowa naszego genialnego poety:

"Bo piekno jest po to by, zachwycalo do pracy, a praca, by sie zmartwych wstalo".

Kiedys juz o tym pisalem. Oczywiscie, jak to na naszym forum nikt nie zareagowal.
Nawet nie powiedzial pocaluj mnie w ..., bo takie jest nasze forumijne spoleczenstwo.
Ludzie pozamykani szczelnie w swoich skorupkach. Niereagujacy na inne posty.
Niekomunikujacy sie. Nieprowadzacy dyskusji, dialogu.
Dlaczego? (byc moze z lenistwa, lub braku interesownosci.)

Myslicie, ze krytykuje Was a na siebie przymykam oko?
Otoz nie. Ta krytyka dotyczy mnie samego, dlatego postanowilem, ze( w ramach
mozliwosci) bede reagowal na kazdy post. Nawet odpisywal jednym slowem.

Oczywiscie sa stale elementy: quizy ( i nie tylko) Janusza,
                                             genialne posty Kasi i Patryka,
                                             wiersze Asi (brakuje mi wiecej prozy poetyckiej)
                                             westchnienia Agi (malo Schuberta ostanio)
                                             informacje i radyjka+(T) Beatki (szkoda, ze tak malo recenzji)
                                             marketing Julki
                                             notki filozoficzne Marka
                                             cyprian Leszka
                                             recenzje+(H) Dorotki
                                             doskoki z szubertiada Joanny (pani)                                         
                                             wiersze i przeklady p. Piotra (niektore swietne)
                                             milczenie "anelika"
                                             futbol Lukasza
                                             szalachetnosc Slawka + futbol         
                                             g.n.b. Moniki
                                             "najpiekniejsze koncerty" Bodzia
                                             zjazdy forum Piotrka
                                             cisza(ostatnio) Ewy
                                             historia Koziolka (chyba odpoczywa po bitwie)
                                             polityka Slawomira (Musamann)

                                     
,ale nie ma dialogu. Co z tego, ze sa elementy jak nie ma polaczenia miedzy nimi.

Uff.... Amen

Myśle bartusie, ze miast rozwodzić się nad twymi frasunkami, które świetnie rozumiem i w pewnej mierze podzielam, zadedykuję ci moją ostatnią bajkę. Najistotniejszy w niej będzie morał. (Link podaję na końcu postu.)

A póki co, spróbuję odpowiedzieć ci tak: nasza szafarska rodzinka jest jak małżeństwo, które miesiące miodowe ma już, niestety, za sobą. Były to chwile  pięknych i radosnych amorów, choć przecie bywały i trudne, i nerwowe, a nawet groźne dni. Gdy się skończyły (każdy miesiąc miodowy zwykle w końcu się kończy) – wielu z nas, po upojnych amorach z Kurierem – postanowiło solidniej barykadować drzwi od swego pokoju. Szczególnie, gdy po nieszczególnych dla siebie doświadczeniach poczuli się z czegoś „ograbieni’.

Teraz myślę sobie tak: skoro jako kurier Szafarski nie jesteśmy już młodożeńcami (wiele miesięcy temu przeszliśmy przez etap euforii i radosnych emocji) to znaczy, że doszliśmy w końcu do fazy dojrzałego związku. A dojrzałe małżeństwo nie zawsze od obojga małżonków potrzebuje natłoku słów, by się dobrze rozumieć i w szczęściu trwać. Czasem wystarczy po prostu wyrozumiałość i tolerancja i chęć wysłuchania drugiego. Czasem jednego przez drugiego, czasem drugiego przez pierwszego. Nie ma tu reguły. Groźba pojawia się dopiero wtedy, gdy jedno i drugie nie ma już nic do powiedzenia. Ale, wnioskując po Twojej wyliczance, taka, chyba nas póki co omija. Nadal są ci u nas tacy, którzy chętnie mówią i tacy, którzy wciąż bardzo chętnie słuchają. I to napawa mnie optymizmem, tak samo jak (moje) przeświadczenie, że okres docierania się małżonków mamy w Kurierze chyba za sobą  :)

A teraz już obiecana bajka
http://janusz.nizynski.pl/bajki/mlodozency-i-grabiezca/

ps
Bartusie a co to takiego monikowe g.n.b ?

Do stałych elementów Kuriera trzeba też doliczyć Bartusowe niebanalne posty, wybitne kompozycje i niekłamaną troskę o los naszego Forum (quiz był póki co chyba tylko jeden, ten metryczny  :)).

Januszu.
Tu nie chodzi o zblazowane malzenstwo, tylko o zwykla kulture.
Reagowanie na czyjes dzialanie.
Wyobraz sobie, ze jestesmy w jednym pokoju.
Ja do Ciebie mowie, a Ty nic.
Ja Ci cos pokazuje, a Ty odwracasz sie na piecie i wychodzisz z pokoju.
Ja Tobie zdaje relacje z czegos , a Ty patrzysz w sufit, ponoc sluchasz, ale ja tego nie wiem.

Tak to jest na naszym forum. Ludzie sobie nie zdaja sprawy, ze po prostu sa niewychowani (lacznie ze mna).

Kasiu.
Mowiac po polsku z angielskim akcentem, jestes very kind.

Hmm... Może innych zbyt tendencyjnie mierzysz swą miarką  ???

Januszu g.n.b. Moniki nie może oznaczać nic pozytywnego w interpretacji bartusa. Tak już ma.
Sądzę, że ma tu na myśli "głównie nieobecność", ale myślę sobie, że przy nieobecności innych ( takiej samej wszak), moja wyjątkowo mu przeszkadza. Myślę sobie, że po prostu za mną wściekle tęskni i z tego powodu jest mi miło :)

Co do małżonków- masz chyba rację- teraz czas na spokojne istnienie.

Ciesze sie ze zrozumiales o co mi chodzi.

czytaj:
Chodzi mi co o zrozumiales ze sie ciesze.

Wsciekle -nie
teskni - nie
ale Cie lubie.

bartusie :D z wzajemnością

 ??? ;) :D

Januszu.

Przeczytalem Twoja bajke.
Fajnie sie czyta.
W ogole Twoja strona jest bardzo interesujaca.
Masz chlopie talent pisarski i tu chyle czola.

Nie widze jednak zwiazku z problemem, ktory poruszylem.
Malzenstwo dwojga ludzi jest czyms innym niz forum (3 letnie)

Mowie o najzwyklejszej kulturze i dobrym wychowaniu (you can talk ;) - to do mnie).
Brak reakcji drugiego czlowieka jest w pewnym sensie lekcewazeniem (nie musi byc oczywiscie, ale skad mamy o tym wiedziec, skoro sie nie widzimy, nie czujemy - ekpresja twarzy dla milczacego czlowieka jest b. wazna)
Znamy sie wszyscy na odleglosc. Czyli nie do konca dobrze.

Analogia do malzenistwa nie jest trafiona moim zdaniem Januszu

Bartusie, dzieki za komplementy.  :)
Oczywiscie mijałby sie z celem dyskusja, czy i na ile przytoczona bajeczka ma odniesienie do poruszonych przez Ciebie kwestii forumijnych. Każdy ocenia wedle własnych odczuć i nie ma powodu, aby ktoś przekonywał, że powinien postrzegać inaczej. Identyczna uwaga a propos wspólnego mianownika miedzy relacjami małżenskimi, a interpersonalnymi w grupie takiej, jak nasza. Uważasz, że jego nie ma - i ok. Ja uważam inaczej, i niech też będzie ok.

Co do zaś lekceważenia... To chyba niedobre słowo. Zakłada ono, ze ktoś kto nie podejmuje z kimś dyskucji - postępuje tak z wyrachowaniem, a nawet złośliwą premedytacją. Nic bardziej mylnego! Bartusie, na naszym Forum nie ma obowiazku włączania się do dyskusji, a już szczególnie takich, których tematylka dla kogoś nie jest ważna. I ja mógłbym wskazać wiele wątków, które pomijam - ale wcale tak nie czynię z uwagi na lekceważenie aktywnych w temacji forumowiczów. Ot po prostu: w pewnych tematach czuję potrzebę dyskutowania, w innych nie. W innych wystarczy mi pasywne uczestnictwo (czytanie i śledzenie). A są i takie topiki, które śledzę całkiem "po łepkach" ;)

Dobre wychowanie (w odniesieniu do relacji na naszym Forum) odnoszę bardziej do okazywania szacunku dla dyskutanta, z którym już zdecydowałem się podjąć dialog, ale także ( a może przede wszystkim) do kultury słowa, do umiejętności prowadzenia merytorycznej dyskusji na argumenty, a nawet do sposobu zakonczenia dyskusji. Dobre wychowanie - to takze nabyta umiejętnośc przedstawiania sie, zanim podejmie sie pierwsze swoje wypowiedzi... no ale to już temat na odrębne rozmowy...

Codziennie rano wstaje po krotkim, ale intensywnym spaniu.
I mysle sobie, to chyba na tyle, mam wszystkiego dosyc, koniec walki o lepsze (..nigdy nic mi nie wychodzilo i chyba nie wyjdzie).
Tak, poddaje sie.
Po czym... przegladam YT no i trafiam na cos takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=Rc68KLSdDUI
Prawdziwy wulkan.
Warto posluchac. Troche ostra barwa, ale ten temperament...
Muzyka jednak trzyma czlowieka w formie.

Energetyczne jak pomarańcza na śniadanie :)

Niezbyt (6 <) wczesne poranki to to co lubię najbardziej :)

Jeszcze jedno wykonanie tego samego kawalka.

http://www.youtube.com/watch?v=-aoUxKfHS9I

Bardzo podoba mi sie osobowosc tej dziewczyny, jej filuteryjne, ale naturalne spojrzenia w strone muzykow.
Kontakt wzrokowy ze wspolgrajacymi jest b. wazny.
Rowniez, zwroccie uwage na dyrygenta, ktory nie dyryguje orkiestra, ale orkiestra dyryguje nim.
Mysle, ze kazdy to zauwazy.

P.S.
Dziewczyna jest sama w sobie pieknie skoncentrowana, zreszta odbja sie to na wykonaniu (poczucie formy, poczucie calosci)

"W młodszych dniach cieszyłem się z poranka,
Wieczorem płakałem; teraz, gdy jestem starszy,
W zwątpieniu zaczynam mój dzień, ale
Święty i światły jest mi koniec dnia."

                          Fryderyk Hölderlin

Ciekawy dokument o Lang Lang

https://www.youtube.com/watch?v=obesmnSRj1Y

Zastanawiam sie , czy tylko do droga mozna osiagnac sukces?

Zaloze sie, ze Janusz wlasnie w tej chwili odsnieza przed domem, czego nie lubi.
U nas BAJECZNA, prawdziwa ZIMA.
Piekna sprawa.

W Krakowie też przecudnie. Ta twarz zimy, zdecydowanie bardziej mi się podoba.
Co do odśnieżania, to pewnie sam wiesz, że takie szuflowanie ma swoje zalety; można utrzymać przez zimę dobrą sprawność fizyczną. W sam raz na wiosnę :)

Przegrałeś , bartusie  ;D Dzisiaj sobie odpuściłem. Wyręczyła mnie Tereska :)
Prawdę za to rzecze Monika: odśnieżanie ma swoje zalety, które ostatnimi laty coraz bardziej cenię, ba! jestem wręcz jego miłośnikiem. Przeto pudłujesz raz drugi, przyjacielu... Ale wiesz co? Nie martw się, bartusie. Lepiej pudłować, niz być zapudłowany.  :D

To mnie zmartwiles.
Nie lubie przegrywac

spoko, przyjacielu, przegrywanie bywa przemiłym zajęciem. Sięgnij po skrzypce i przegraj kilka swych ulubionych wprawek.  :D Przekonasz się!  ;D

Mam na mysli przegrywanie jako opozycja do wygrywania.
Nie przekrec ...na wgrywanie

Dobra, w porzo, nie przejmuj się, przyjacielu.   :) Na poprawienie humoru pozwól zadedykować Ci moją bajeczkę o Lwie i Byku... Bo to, ze lubię pisac bajki - to wiesz już "bez pudła",  bo i nawet niektóre ci sie spodobały  ;)

http://janusz.nizynski.pl/bajki/lew-z-bykiem-pija-piwo/

Usmialem sie szczerze z Twojego
bajko-kawalu, tym bardziej, ze moze pasowac czesciowo do postu Agi.
Male pytanie - kim chcialbys byc w tej bajce, bo ja......, sluchawka telefoniczna  8)

P.S.
Czy jest to Twoja autorska tworczosc, czy zaslyszane? (pytam serio)
Ogolnie masz swietna stronke.

Kim chciałbym być? strasznie podchwytliwe pytanie, bartusie  :)
Ja w ogóle staram się być ugodowym kompanem, nawet podczas rozmow telefonicznych z moją Panią  :D Czy więc chciałbym byc w tej bajce lwem? Pewno to niemożliwe  :( - ostatnio bowiem prawie całkiem wyłysiałem.  ;) :D (A co to za lew z łysy, łbem ??? )

Co do wymyślania bajek - to chyba trochę tak, jak z komponowaniem. Bardzo rzadko kompozytor przezywa "olśnienie"  po czym utrwala je na pięciolinii jako całkowicie oryginalną i nową frazę, zwykle jednak porusza sie w pewnym nurcie stylistycznym, konwenansie twórczym, przetwarza zasłyszane w nim wcześniej motywy (czasem nawet w dobrej wierze że jego własne).
Tak wiec nie dam głowy, ze to co pisze, jest oryginalne. Powiem wiecej - nawet nie śmiem tak przypuszczać. Za to mogę zapewnić, ze nie spotkałem jeszcze w zasobach polskiego internetu "kawałków: ktore mogłyby być dla moich pierwowzorem, czy choćby inspiracją  ;) Mam przeto nadzieje, ze sam będę inspiracją dla innych internetowych bajkopisarzy ;D

Bardzo ładny utwór znalazłam.
Fritz Wunderlich śpiewa do muzyki Dworzaka .Tekst nie wiem czyj ale dokładnie wyraża to co czuję zimą.
Jedną dobrą stroną tego, że jest luty jest to że następnu luty dopiero za rok. :D
Miłej niedzieli.!!

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=4WBmqz_qh_o

Slynna humoreska Dworzaka na skrzypce solo i fortepian.

https://www.youtube.com/watch?v=uB8mzdO3MnI

Troche mniej zimowy, moj ulubiony kawalek, ale w nastroju

https://www.youtube.com/watch?v=RLMfODeg6tw

Kontunuujac...
Cos dla pan.

https://www.youtube.com/watch?v=PGqKTd4s-xQ

P.S.
Szkoda, ze orkiestra gra przyciezkawo. Chyba wolalbym solo skrzypce.
Mialem okazje ogladac prawdziwy taniec hiszpanski w barze dla tubylcow.
Robi wrazenie..
kazdy krok i ruch jest dokladnie okreslony. Misetrna paca.

Dziś już trochę późno, ale na jutro na dzień dobry ;)

http://www.youtube.com/watch?v=w-PTz6UOAAE

Czy do tej muzyki latinowcy cwicza aerobik?
Niezle.

 
2:14
http://www.youtube.com/watch?v=w-PTz6UOAAE

Do aerobiku chyba lepiej nadaje się BeBe ;)
Dzień dobry :)

http://www.youtube.com/watch?v=sZTpEiKcIZc

chociaż ma też takie kawałki, że...

http://www.youtube.com/watch?v=z-HKvYDTpoc

Dzień dobry!

http://www.youtube.com/watch?v=cQgd0vx3nYM

Słońce nareszcie wyszło zza chmur, tak dawno go nie widziałam, prawie zapomniałam, że może być tak pięknie:)

http://www.youtube.com/watch?v=kWUGc1sZ4Iw

Troche reflesji nie zaszkodzi.
Dzien dobry

P.S.
Takie prowadzenie frazy prowadzi do niebia.