Kurier Szafarski

Znalazłem ciekawy artykuł, jednak nie chciałem otwierać z tego tytułu osobnego tematu, pomyślałem, że stworzę temat, w którym będziemy mogli dyskutować o informacjach zza kulis światka muzycznego.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9139434,Krystian_Zimerman_nie_chce_grac_w_Polsce.html

Deklaracja Zimermana troszeczkę zaskakuje. Wyrzeczenie się występów we własnej ojczyźnie jest troszeczkę niezrozumiałe, ponieważ winę za opisane w artykule sytuacje ponosi nie naród, lecz impresario pianisty (i NIFC). Zgadzam się z zarzutami pianisty, zwłaszcza dotyczącymi przydzielania nagród w konkursie. Zimerman nie był tylko partonem, ale i fundatorem nagrody za najlepsze wykonanie sonaty i skoro zgodnie z regulaminem przydziela ją jury, to on ma prawo decydować o pozostałych parametrach - w tym o wysokości gratyfikacji.

Co do przekazania dochodów na cele charytatywne, tutaj agencja ma trochę racji, co nie znaczy, że nie można było problemu rozwiązać w inny sposób, na przykład przekazując dane 10 % poprzez agencję a resztę (po opodatkowaniu zysku przez pianistę) przekazać można było w formie darowizny, wymagało to oczywiście wiedzy i aprobaty Zimermana, tak więc wina leży po stronie jego przedstawicieli.

Szkoda tylko, że przez takie niesnaski Zimerman się obraził, i w najbliższym czasie nie zobaczymy go w naszym kraju.

Jeśli chodzi o wspomniany przez Bartusa konflikt dotyczący Capella Cracoviensis, to sprawa nie jest jednoznaczna, środowisko muzyczne jest podzielone.

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,8993133,_Oboje__flety__klarnety__musicie_sie_rozchorowac_.html
http://www.dziennik.krakow.pl/pl/aktualnosci/kultura/1109495-wojna-o-zycie-capelli-cracoviensis.html
http://www.dziennik.krakow.pl/pl/aktualnosci/kultura/1113869-wojna-o-marke-capella-cracoviensis-ostatnie-starcia
http://cjg.gazeta.pl/CJG_Krakow/1,104365,9045133,List_otwarty_do_wladz_Krakowa_o_Capelli_Cracoviensis.html
http://cjg.gazeta.pl/CJG_Krakow/1,104365,9045178,Muzycy_Capelli_Cracoviensis_do_ministra_listy_pisza.html

I kolejny spór:

http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35233,8975033,Orkiestra_nie_chce_dyrektora__Konflikt_u_muzykow.html

Muzycy białostockiej orkiestry wyszli na ulicę protestować:

http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,9166477,Bunt_w_filharmonii__Muzycy__Chcemy_artysty__a_nie.html

http://www.dailymotion.pl/video/xh7on5_pikietujy-muzycy-z-orkiestry_news#from=embed

Beato, co do konfliktu w Krakowie; chociaż zawsze trudno jest oceniać takie sprawy z zewnątrz, jednak po zapoznaniu się z tym materiałem jestem skłonna opowiedzieć się po stronie muzyków. Jakoś mniej mi się wydaje prawdopodobne, że cała orkiestra nagle
stała się mniej sprawna muzycznie, niż że jednak dyrygent okazuje się niezbyt sprawny w sferze komunikacji. I prawdą też jest, że jeśli
w sporcie drużyna nie dogaduje się z trenerem, to przyjęte jest, że wymienia się trenera, a nie drużynę:))) To ogólnie rzecz biorąc
wydaje się bardziej logiczne, a także mniej kosztowne;)
Jeszcze jedna rzecz do mnie przemawia. Mam tu przed sobą takie nagranie.Wolfgang Amadeusz Mozart symfonia g-moll i Franz Schubert, msza G-dur. Capella cracoviensis, dyrygent - Stanisław Gałoński. Jedno z moich pierwszych:) Ci panowie wtajemniczali mnie w Mozarta. Nie mogę nie stanąć po ich stronie.
 

Jaki podzial? 1 za ,100 przeciw rozwiazaniu orkiestry.
Beato, zwroc uwage na to, ze gazeta ma uklady z Adamusem.

Srodowisko muzyczne Krakowa jest oburzone tym, ze wkrotce straca (lub nie?) swietna orkiestre z jej duzym repertuarem.

Nie ma !! takiego zwyczaju w orkiestrach na swiecie, zeby robic powtorne przesluchania weryfikujace zawodowych muzykow. Weryfikacji jest raczej poddawany nowy dyrygent, ktory , albo sie przyjmie , albo nie.

Powtorny egzamin dla doswiadczonych, wyprobowanych muzykow w orkiestrze jest wyrazem braku szacunku i arogancja nowego szefa.
Owszem zdarzaja sie przypadki, ze muzyk traci kondycje sam o tym nie wiedzac. Wowczas weryfikacji dokonuja jego koledzy (jest to forma zazwyczaj przyjazna i kolezanska).
Niesprawnego muzyka w orkiestrze natychmiast wychwytuje sprawne ucho dyrygenta. Wowczas to szef w porozumieniu z pozostalymi muzykami prowadzi rozmowe, podejmujac odpowiednie decyzje.

Beato , wybacz, ale nie mozna budowac sobie opinii na jednym, anonimowym liscie spiewaczki z Niemiec i kilku wypowiedziach skorumpowanego dziennikarza lub wladz miasta.

Pozwolicie, że Was poczytam, bo nie znam się na zwyczajach orkiestrowych naborów i nie do końca czuję co tu nie gra. Rzecz się ma mojego miasta, więc wolę wiedzieć i rozumieć. :)

Capella Cracoviensis - pojęcia nie mam, kto ma rację. Jestem skłonna stanąć murem po stronie muzyków, wszak to ich talent, praca, lata ćwiczeń tworzą orkiestrę. Zastanawia mnie jednak rozdźwięk w ocenach, a głosów przeciwnych jest niestety sporo (np. Dorota Szwarcman).

Beatko, pani Szwarcman dużo wie, jest sprawną dziennikarką - należą jej się gratulacje za zorganizowanie petycji w sprawie S1 - ale co do jej słuchu muzycznego zachowałabym jednak ograniczone zaufanie;) Trzeba też pamiętać, jak wiele tu wchodzi w grę różnych układów, nie mających nic wspólnego z brzmieniem orkiestry. Jednak muzycy są na ogół w takich sprawach najlepiej zorientowani. Z tego co wiem, jest tak, jak mówi Bartus - jeśli ktoś w zespole zaczyna słabo grać, to koledzy nie są aż tak subtelni, żeby go kryć, ponieważ odbija się to na brzmieniu całej orkiestry. I nie byłoby w tym przypadku, jak sądzę, aż tak silnej solidarności całego zespołu, gdyby te kombinacje nie zagrażały w gruncie rzeczy wszystkim.

Często komentarze pod artykułami są nawet ciekawsze, niż same artykuły. Na przykład taki wpis dotyczący dyrygenta.
 
"Fragment listu muzyków Polskiej Orkiestry Radiowej po próbie i nagraniu w Warszawie, jesień 2010, podobna sytuacja była wcześniej w NOSPR, niech ktoś uświadomi władzom Krakowa, ze chodzi o osobiste zależności panów Berkowicza i Adamusa, a nie o wizje artystyczne. Gdyby chodziło o profesjonalizm na pewno nie zlecono by tego zadania (przekształcenia orkiestry) p. Adamusowi. Umiejętności w dyrygowaniu DYREKTORA Adamusa są takie: "Polska Orkiestra Radiowa o panu Adamusie w liście do Dyrekcji Polskiego Radia: "W odczuciu wszystkich muzyków realizacja powierzonej mu (Janowi Tomaszowi Adamusowi) produkcji nagraniowej utworu K.Kurpińskiego "Bitwa pod Możajskiem" w Studiu Koncertowym S-l Polskiego Radia SA w dniach od 4. do 7. października 2010r. nosiła poważne znamiona braku profesjonalizmu. Nasza Komisja, w imieniu muzyków Polskiej Orkiestry Radiowej [...] wnioskowała o nieprzyjęcie ww. nagrania, ponieważ nie spełniało ono, ich zdaniem, dotychczasowych standardów Polskiego Radia. Orkiestra wnioskowała o umożliwienie ponownego dokonania nagrania na oczekiwanym poziomie artystycznym, deklarując utrwalenie ww. utworu w ramach naszych przedmiotowych zobowiązań z umowy o pracę z Polskim Radiem SA, bez dodatkowego wynagrodzenia. Jest to wydarzenie bez precedensu w historii Polskiej Orkiestry Radiowej." Nagrania dokonano w późniejszym terminie na odpowiednim poziomie z tą samą orkiestrą, ale z innym dyrygentem. Pozdrawiam i współczuję."

Co by nie mówić, nie wygląda to zachęcająco.
Inny komentator pisze z kolei:

"Gdyby celem JTA było rzeczywiście zbudowanie zespołu grającego na instrumentach dawnych to ... dawno.. by to już osiągnął. Miał dwa lata.... przez ten czas każdy chętny temu pomysłowi muzyk mógłby skończyć nawet studia podyplomowe w tym kierunku i instrumenty też można by skompletować (potrzebne repliki, na których wszyscy grają są dużo tańsze od współczesnych instrumentów)
Problem polega na tym, że Pan JTA nie chce pracować z CC tylko z jej pieniędzmi, co gorsze w moim przekonaniu nie powinno się oddawać takiej kwoty w ręce człowieka, który nie ma do tego żadnych kwalifikacji...... wszyscy krzyczą oburzeni, weryfikować muzyków mimo dyplomów zdanych egzaminów i lat doświadczenia a dyrektorem może zostać byle kto .... po prostu się go przynosi w teczce i to nikogo nie dziwi nie denerwuje podatników (a gdzie procedury konkursy itp)......  Po co komu biedna Capella z wiecznie niedożywionymi muzykami jak lepiej mieć bogaty impresariat bez żadnych etatów. Te parę koncertów w roku zagra byle kto (i tak będzie sukces bo recenzje już są gotowe) a reszta do podziału między kolesiów"

To są dość poważne argumenty. Nasuwa się też refleksja, że pewnie łatwiej byłoby utworzyć równolegle zespół muzyki dawnej, zamiast demontować istniejącą już orkiestrę z tak długą tradycją. Natomiast ze strony władz nie widzę wiele argumentów poza uporem, że pan Adamus ma być dyrygentem, "bo tak" :( No a właściwie dlaczego? Skoro wzbudził takie kontrowersje, to może jednak można by spróbować innego rozwiązania, posłuchać opinii innego dyrygenta?
Szczęśliwie doczytałam się, że orkiestra zyskała poparcie radnych. To chyba im pomoże.
Przy okazji -  Bartus, słuchałeś ostatnio CC? Uspokój nas i powiedz, że nie zaczęli nagle grać tak tragicznie, że wymagają natychmiastowej weryfikacji:)

Asiu.

Masz 100% racji. Lacznie z tym, ze pani Szwarcman jest swietna dziennikarka, ale muzyka jest jej obca.
Adamus nie ma dyplomu z dyrygentury.
Studia na tym wydziale sa bardzo wymagajace i tylko nieliczni dobiegaja do konca.
My podatnicy musimy o tym wiedziec, ze stanowiska za publiczne pieniadze musza byc uczciwie obsadzane ludzmi,
ktorzy maja odpowiednie uprawnienia. Wyobrazacie sobie architekta, ktory robi plan zabudowy miasta a nie ma dyplomy z architektury, albo lekarz, ktory przeprowadza operacje, nie majac specjalnosci chirurga.
Asiu, masz racje, ze powinien byc ogloszony konkurs na ta pozycje. Gdyby takowy byl Adamus niemoglby nawet do niego przestapic.
Bylbym niesprawiedliwy mowiac same negatywy o panu Adamusie. Jest on sprawnym organista. Swietnie gra continuo..itd
Mimo wszystko prywatne jego zagrywki sa delikatnie mowiac nieuczciwe. Nie jestem pewien,czy on jest tylko narzedziem do likwidacji orkiestry, czy prowodyrem.
 Dziekuje Ci Asiu za Twoj wartosciowy wpis.

Podkradzione z blogu Doroty Szwarcman, który podczytuję ostatnio systematycznie, rzecz o skrzypcach, na stacji metra :)

http://wyborcza.pl/1,76842,7145284,Stradivarius_dwa_razy_kradziony.html

Jest ktoś z Gorzowa ? :) Bo ja się tam chyba przeprowadzę...  :o

http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,9227872.html

A dziś, na dzień dobry, zobaczyłam taki wywiadzik:
http://www.styl.pl/magazyn/wywiady/mistrz-i-malgorzata/news-domagalik-i-ingolf-wunder,nId,330944

Wunder wykazał się dojrzałością i skromnością a jednocześnie prawdziwą pasją. Niesamowicie zdziwił mnie fakt, że fortepianem zajął się dopiero mając 14 lat a po 6 latach był uczestnikiem Konkursu Chopinowskiego. To świadczy o wielkim talencie.

Tak, niezwykle skromny i pocieszny chłopak..a poszło mu to stosunkowo szybko, bo palce miał już wyrobione od skrzypiec (przynajmniej lewej ręki - co mogło być pewnym ułatwieniem), pozostało więc jedynie rozruszać rękę prawą..Choć wielki talent też niewątpliwie miał w tym wszystkim ogromne znaczenie (plus oczywiście odpowiedni pedagog..)

Świetny wywiad, nazwano go zapewne "ekskluzywnym". I ciekawe zdjęcia, nieprawdaż? :D
Jak zatem widać, Mozart dopiero czeka na Wundera. A Wunderowe interpretacje muzyki klasyka mogą być naprawdę świetne. Dysponuje perlistą, błyskotliwą techniką, do tego szlachetność brzmienia i uczuciowość, gra con amore, dolce - sonaty i koncerty Mozarta na pewno nie będą stereotypowe.

Co do skromności - wydaje się już chyba nieco mnie skromny. :) Wie, że dysponuje niezwykłym talentem. I bardzo stara się chronić swoją prywatność...  :)

Zauważyłeś...  :) Tak, chyba jednemu z najlepszych pianistów nagrywającemu dla DG nie wypada już być tak skromnym i nieśmiałym :) Może troszkę żal tamtego jego radosnego zdziwienia działaniem jakie jego muzyka wywiera na ludzi:) ale na wszystko jest właściwy czas. Z pewnością nie stał się zarozumiały, za to nabrał spokojnej pewności siebie. I zaczyna poznawać nie tylko blaski, ale i cienie sławy:) Teraz to on nie musi wiedzieć, jak zainteresować dziennikarzy, ale jak ich unikać :D
 
Wywiad na pewno był ekskluzywny:) A zdjęcia artystyczne :D Fryzurę Ingolf ma tutaj prawie jak Wolfi :D
Tak, Mozart czeka na Wundera, a my czekamy na Wunderowego Mozarta.:) Oby niezbyt długo.

Miło było się dowiedzieć, że Martha Argerich płakała na Polonezie-fantazji:)

I miło, że Polacy rozpoznawają go na ulicy. Może nie jest z nami tak żle.

 :) Miejmy nadzieję, że nie, Agnieszko. Chociaż jest możliwe, że wysoka rozpoznawalnośc Ingolfa ogranicza się do Warszawy czy Krakowa ;)

Może troszkę żal tamtego jego radosnego zdziwienia działaniem jakie jego muzyka wywiera na ludzi:) ale na wszystko jest właściwy czas.

Właśnie. Czuję to samo. Ale racja - teraz i jego życie jest inne, musiał się do niego przystosować. Wierzę, że nie stanie sie tak zarozumiały i ekscentryczny jak wielu innych, utytułowanych pianistów. :)

Wywiad jest naprawdę ciekawy, wypowiedzi Ingolfa są raczej przemyślane, świadczą o jego wiedzy i rozwadze, z jaka podchodzi do nowego dzieła (mówi, że przygotowanie nowego utworu zajmuje dużo czasu, jest perfekcjonistą - zapewne nigdy jego repertuar nie osiągnie rozmiarów np. Zimmermana, ale przecież Wunder wie, co robi, na ile go stać). Nade wszystko chyba jednak Ingolf pokazuje nam, jak wspaniale "sprzężone" ze soba są dwa typy miłości: miłość artysty do kobiety i muzyki (kobiety wszak...!). :D


A propos naszych "ulic": obawiam się, że na ulicy rozpoznaje go < co pięćsetny przechodzień, a dla niego już to - było niezwykłe...  8)

Powiedzmy sobie szczerze - melomani z reguły skupiają się w dużych miastach. Dałbym sobie rękę uciąć, że gdyby Wunder przemieszczał się po moim Lubinie nie wzbudziłby jakiegokolwiek zainteresowania.

Nie chcę już wracać do tego artykułu aby przytaczać konkretne fragmenty, ale czytając odpowiedzi na pytania Domagalik dotyczące jego reakcji na powszechną opinię, że to właśnie on powinien wygrać, odniosłem takie wrażenie , że Wunder jest tego świadomy. Ani słowem nie wspomniał o konkurentach, nie wspomniał o Awdeewej. Wyczuwam pewien żal dotyczący werdyktu, z drugiej strony ten żal doskonale łagodzą reakcje naszej publiczności.

Tak, Piotrze. Wunder w jednym z wywiadów powiedział, że było mu bardzo przykro, gdy usłyszał, gdy jeden z jurorów (chyba nieszczęsny Fou Tsong) stwierdził, że w jego grze było za mało Chopina. On, który - zdaniem wielu z nas - tak pięknie go "odczuwa", któremu się cały i bezinteresownie (p)oddaje...

A wynika z tego, że ten żal ciągle w nim siedzi. Konkurs ten był dla niego niezwykle ważny a będąc świadomym swojej klasy (pomimo skromności) drugie miejsce jest ciosem który do tej pory boli.

Na pytania dotyczące werdyktu jurorów (czy się z nim zgadza i in.) nigdy nie odpowiada, ewentualnie mówi, że nie dyskutuje z nim. Z pewnością nie ceni najwyżej Awdiejwej (ponieważ myślenie o romantyzmie i Chopinie zaszczepił w nim Harasiewicz, a ten klasyfikuje jej chopinowskie interpretacje nisko) - gdyby jednak powiedział to wyraźnie w którymś z wywiadów, może wywołałby burzę i wrogość kierownictwa Instytutu Chopina i szefów konkursu (myślę o Dąbrowskim, Leszczyńskim...).

Czyli dyplomacja. To zrozumiałe. Co do oceny Awdeewej czytałem kiedyś zamieszczony przez kogoś z Was artykuł o historii konkursów Chopinowskich gdzie jeden z jurorów wyraźnie przedkładał poprawność nad interpretację. W takim przypadku nagroda dla niej jest jak najbardziej słuszna. Podczas konkursu to była moja faworytka jednak teraz odsłuchując archiwa częściej sięgam po Wundera, niekiedy Awdeewa brzmi fatalnie.

Z ciekawości - wiecie może czy DG podpisało kontrakt z jeszcze innym laureatem konkursu?

O ile wiem, to nie. Chociaż po konkursie chyba twierdzili, że zwrócili uwagę na kilka osób. Może tylko w celu wybrania najlepiej rokującej indywidualności:)
Prócz entuzjastycznego przyjęcia przez słuchaczy, ten kontrakt chyba też osłodził Ingolfowi konieczność zadowolenia się drugą lokatą. "DG zawsze zawiera kontrakt ze zwycięzcą. więc coś w tym musi być" :)

A dyplomacja na pewno przyniesie mu więcej korzyści, niż otwarta krytyka konkursowych wypadków. Jednak zaprosili go na ChiJE :)

DG jako wytwórnia światowa na pewno widzi potencjał Awdeewej pod kątem sprzedaży w azji. Rosja również jest relatywnie dużym rynkiem. Wunder na pewno znakomicie sprzeda się w Europie.

Trifonov też byłby łakomym kąskiem, ciekawe czy on też został "zauważony"?

Dla mnie niesamowite jest że Jaś Lisiecki podpisał kontrakt z DG i to w
wieku 15 lat.

Daniil wydaje teraz, pod koniec kwietnia, debiutancką płytę z Universal Music Italia & Decca, więc chyba na razie nie DG...

Trochę ciekawostek o BBC Proms:

"Nazwa wzięła się od swobodnej, nieformalnej atmosfery panującej podczas koncertów. W Royal Albert Hall, gdzie odbywa się większość wydarzeń festiwalowych, oprócz miejsc siedzących wyznaczony jest obszar miejsc stojących, w którym dozwolone jest spacerowanie (...). Dawniej możliwe było także jedzenie, picie, rozmowa oraz palenie.
Bilety na miejsca stojące są sprzedawane tylko w dniu koncertu i to właśnie dlatego tworzą się długie kolejki do kas, będące stałym obrazkiem letniego Londynu. Słuchacze wybierający miejsca stojące (promersi) tworzą ciekawą subkulturę, stanowiącą niezwykłe zjawisko socjologiczne."

http://www.polskieradio.pl/8/22/Artykul/400379,Inauguracja-festiwalu-BBC-Proms-transmisja-w-Dwojce

Rozumiem, że dzisiaj słuchamy koncertu inauguracyjnego - wreszcie mam porządnej jakości "Dwójkę".

Początek o 20:30 a w programie:

Judith Weir Stars, Night, Music and Light (premiera)
Johannes Brahms Uwertura akademicka op. 80
Franciszek Liszt II Koncert fortepianowy A-dur
Leoš Janáček Msza Głagolicka

Już któryś rok z rzędu na promsach jest bardzo obecna muzyka Leosa Janacka.Zebyśmy my
jak Czesi tak umieli wypromować naszego Szymanowskiego :-[

Może uda się w 2016 roku, kiedy Wrocław będzie Europejską Stolicą Kultury, choć bardzo dużo w tej sprawie zależy od organizatorów.

Wywiad sprzed trzech lat, ale ciekawy, Z Rafałem Blechaczem

http://www.twojamuza.pl/index.php?w=6&id=684&g=11

 ;)

Dzięki Beato, rzeczywiście bardzo fajny. Wiadomo coś na temat kolejnej płyty Rafała? Doczekać się po prostu nie mogę. :-[

Kilka numerów Beethoven magazine do poczytania:

http://www.beethoven.org.pl/pl/informacje/beethovenmagazine

W moim mieście odbywa się właśnie V Międzynarodowy Fesriwal Duetów Fortepianowych. Jest możliwość oglądania przesłuchań konkursowych on -line. Są też materiały archiwalne. Zachęcam do posłuchania. Niektóre są ciekawe. http://www.pianoduo.pl/

Świetnie, jest też łatwo dostępne archiwum, dziękuję!

Zaczęłam słuchać od dołu - Debussy-Petite Suite for piano 4 hands - słodkie.

Takich trzech, jak nas dwóch to nie ma ani jednego  ;)

ja sobie słucham Tańców Węgieskich Brahmsa.

"Muzyka Amadeusza Mozarta pomaga w leczeniu"
http://www.polskieradio.pl/6/3/Artykul/471726,Muzyka-Amadeusza-Mozarta-pomaga-w-leczeniu

HISTORIA EWOLUCJI FORTEPIANU
http://www.pszoniak.net/projekty_wlasne/instrumenty/instr_obrazy/klawiszowe/budowa_fortepianu/budowa_fortepianu.htm
MECHANIZM KLAWISZOWO-MŁOTECZKOWY  ;D

Powracamy do wątku: uzdrawiająca moc muzyki Mozarta...  :D

Dzięki, Beatko - zapoznam się i poszperam w sieci na ten temat. Wiem na pewno, że konkluzje naukowców są bardzo zróznicowane.

Ten artykuł przypomniał mi inne badania, ale nie umiem przytoczyć artykułu, jakoby puszczanie muzyki Mozarta wpływało pozytywnie na płód,  i małe dzieci.

Z mych experiencyj wynika, że nuta Mozarta doskonale wpływa na kiszki, zwłaszcza zaś po zwanym przechlaniu.

Przepraszam Ewo, że podbieram Ci linka, ale jeszcze nie mogę przestać się śmiać:

http://radom.gazeta.pl/radom/1,35219,10604925,Swiateczny_koncert_Radomskiej_Orkiestry_Kameralnej.html?fb_ref=su&fb_source=home_multiline

Monika powiedziałaby: co się dziwisz?  :D 'Wyborcza'...  :o

Pisał ten artykuł
dziennikarz (wiem na pewno, że nie muzyczny),
który w czasie relaksu interesuje się muzyką
ale na pewno nie klasyczną  :)

Taaaa, Wybiórcza inwestuje w "młodych, wykształconych, z wielkich miast", być może pozyskuje tych "niezwykle utalentowanych dziennikarzy" ze zwanego fejzbuka, jak onegdaj, gdy byli potrzebni do akcji usuwania krzyża spod Pałacu Prezydenckiego.

Sławomirze, zgłoszono sprzeciw wobec użytych przez Ciebie w powyższym poście sformułowań. Na naszym Forum umówiliśmy się nie poruszać treści mających odniesienia do polskiej polityki i do naszych sympatii politycznych. W imieniu użytkowników proszę, abyś się do się do tych ustaleń stosował.

Co mnie zastanawia, to fakt, że sprzeciwy płyną tylko przeciw wybranym wypowiedziom. Na wypowiedzi skierowane w przeciwną stronę jakoś nikt nie reaguje...

http://www.polskieradio.pl/6/13/Artykul/492831,Krystian-Zimerman-konczy-55-lat

Dziś urodziny Krystiana Zimermana.

http://www.polskieradio.pl/5/970/Artykul/314855,Krystian-Zimerman-nie-chce-grac-w-Polsce-

interesująca informacja o Zimermanie. Jeśli to prawda z tymi przepychankami podczas tournee w Polsce to chyba trzeba będzie zmienić zdanie nt. naszego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Tak się nie postępuje z artystą tej klasy co Zimerman nawet jeśli jest on trochę chimeryczny.

Zdrojewski: Na początku roku konkurs na szefa Instytutu Chopina

http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/573633,zdrojewski_na_poczatku_roku_konkurs_na_szefa_instytutu_chopina.html

Tutaj petycja:
http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=8099

"Filharmonicy nowojorscy właśnie kończyli IX symfonię Gustava Mahlera, gdy na widowni zaczął dzwonić telefon komórkowy. Dzwonił i dzwonił. W końcu dyrygent przerwał koncert"...

http://wyborcza.pl/1,76842,10963405,Telefon_dzwonil__dyrygent_zatrzymal_Mahlera.html

Dziś w TVP INFO wywiad z Rafałem Blechaczem, 20.00, magazyn "Prawdę mówiąc".

A tu fragment http://tvp.info/informacje/ludzie/w-muzyce-instrumentalnej-piekny-jest-brak-slow/7118322

bardzo interesujący wywiad. Pan Ziemiec stanął na wysokości zadania.

Rozmowa z Rafałem Blechaczem w całości.

http://tvp.info/opinie/wywiady/dzwieki-sluza-przekazywaniu-uczuc/7109077

I Rafał Blechacz na wiosnę.

Niedługo majowy wypoczynek.
Życzę Wam takich spotkań z naturą:

http://www.youtube.com/watch?v=fWJqXGAw12k

Słuchałem też teraz Arata Yumi
Koncert skrzypcowy d-moll op. 22 Henryka Wieniawskiego  :)

Podobno jedna z najlepszych scen w historii kina - pojedynek pianistów!
Czyli wspomnienie człowieka, który nigdy nie dotknął ziemi, bo urodził się, grał na pianinie i umarł - a wszystko to na transatlantyku...

http://youtu.be/uWlBCoy2wh8

Świetny film. Na ostatnim koncercie Trifonova, po jego ostatnim bisie szepnęłam do siedzącej obok Joanny "1900", bo właśnie jego gra przypomniała mi załączoną scenę ;)

Fortepianarium w Zabrzu

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/677515,w-zabrzu-otwarto-jedyne-w-polsce-fortepianarium-zdjecia,id,t.html
http://wyborcza.pl/1,91446,12666826,Fortepianarium_rozpoczyna_dzialalnosc_w_Zabrzu.html

Usłyszałam gdzieś w tv, że Krzysztof Penderecki jest wielkim miłośnikiem sportu. Skutkiem zabawy z guglami, przepraszam z Google, było odkrycie istnienia instytucji o dość nietypowej nazwie - Międzynarodowe Centrum Muzyki, Baletu i Sportu  :o

http://www.eucemusic.org/pl/menu/22

Europejskie Centrum Muzyki im. Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach jest w budowie. Ciekawe.

http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/kultura/1257515-muzycy-w-orkiestrach-szybko-traca-sluch.html

(http://4.bp.blogspot.com/-K2qQ4UmElz8/TnOXM9xLsAI/AAAAAAAAEUQ/Fi1pTsT3u0o/s1600/caric1st.jpeg)

Projekt Chopin? W sumie spora promocja Pawła Wakarecego.

http://m.onet.pl/wiadomosci,hzl0d

http://www.kujawsko-pomorskie.pl/files/wiadomosci/20111205_chopin/projekt.pdf

Ciekawa jestem tych płyt. No i może powstanie nowy film o Chopinie?

Dlaczego nowy film? Skad te przypuszczenia (byc moze czegos niedoczytalem)

W drugim akapicie artykułu jest info o konkursie na scenariusz pełnometrażowego filmu o Chopinie, jeśli taki scenariusz powstanie i będzie dobry, to jakiś cień szansy na realizację istnieje.

To promocja regionu nie Chopina ;)Raczej za mało czasu żeby był dobry (do końca 2013) No chyba, że ktoś już zaczął wcześniej pisać to co innego.

http://www.rp.pl/artykul/9145,979431-Nigel-Kennedy-zagra-Bacha-w-Synagodze-Pod-Bialym-Bocianem.html

Pytanie przede wszystkim do szafarczyków z Warszawy - czy istnieje wciąż sklep audiofilski DUO111 przy ul. Marszałkowskiej 111a, prowadzony przez P. Psikutę i D. Główkę? Pisał o nim kilka lat temu "TP".

http://tygodnik.onet.pl/37,0,6949,1,artykul.html

Pat,
moze to cos pomoze - http://lubczasopismo.salon24.pl/media-watch/post/316917,osobiste-pozegnanie-z-duo111

Ah jo... :-\

Dzięki, nie takiej odpowiedzi oczekiwałem (łudziłem się?).

No, proszę :) są dziedziny, w których nasi reprezentanci odnoszą sukcesy :)
Brawo!

http://www.rp.pl/artykul/2,993734-Poznanianka-wygrala-X-Konkurs-skrzypcowy-im--Telemanna.html

http://www.rp.pl/artykul/386853,999567-Chopin-w-Kabulu.html

Kristian Zimerman przerwał koncert z powodu, no właśnie. Wszędzie wrze dyskusja, tylko u nas na forum o tym cisza.

http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,14037235,Swiatowej_slawy_polski_pianista_nie_rozumie_wspolczesnego.html#BoxTechTxt

No właśnie... ciekawe spostrzeżenie, Beato. I aż prosi sie spytać, skąd ta u nas cisza?
Ponieważ sam onegdaj byłe jednym z nicponiów, którzy piratowali i wgrywali na YT fragmenty recitali czuję się wywołany do tablicy. Stojac już przy niej mam jednakowoz mieszane odczucia. Cóz. Nie uwazam, tak jak Maestro Krystian, że trzeba aż przerywać koncert i publicznie łajać kogoś, za to, że nagrywa swoim małym smartfonem produkcję Pana Mistrza. Nie widzę powodu, dla którego ktoś ma mnie besztać, ze dla własnych potrzeb dokumentuje swój pobyt w przybytku Sztuki. Bo nie w nagrywaniu przestępstwo, a w upublicznianiu. Jeśli wiec swoim nagraniem nie bede robił konkurencji swiatowym wydawcom i wytórniom płyt, i nagrywam tylko i wyłącznie dla siebie (albo bardzo wąskiego grona przyjaciół - to mój smartfonik nie powinien nikogo interesować. Oczywiscie, zakładając, ze zachowuję stosowna kulturę nagrywania: czytaj - nie rozpraszam publiczności ani rzecz jasna Gwiazdy. Natomiast jeśli nagrywam (nawet najbardziej dyskretnie) a potem publikuję na YT - to już trochę be! Skoro ktos sobie nie zyczy, aby go publikowac w obszarze ogólnodostepnym - to takie jego prawo, i basta!. Tak więc moje pikne nagrania z Dusznik - długo nie zabawiły na YT. Po kilku tygodniach ich niegrzecznej na YT obecności grzecznie je usunąłem. A zatem  resume: nie powinno sie zabraniac dokumentowania dla celów prywatnych. Słusznie, gdy ganimy za to tych, co upubliczniają produkcję artysty bez jego zgody. Amen

Może dlatego Beatko, że o tzw.piractwie dyskutowalismy tu nie raz.
Ja uważam,że skoro artysta nie życzy sobie aby go nagrywano to powinniśmy to uszanowac,
ale w tym wypadku na sali był tylko jeden złodziej a ukarana została cała publiczność.
Inną rzeczą jest opinia KZ o YT.
Piraci , pirackie wytwórnie płytowe istniały już od kiedy istnieje fonografia a YT jest po prostu
ich internetowym przedłużeniem i absolutnie nie zabija muzyki tylko jej percepcję wzbogaca.
Nasze forum byłoby bardzo ubogie gdybyśmy nie mogli wymieniać się linkami z YT.

Bardzo bolały mnie niektóre internetowe komentarze ws tej wypowiedzi, nie nie te idiotyczne
"kto to właściwie jest" czy "Zimerman nie istniałby bez YT" ale takie które przedstawiały artyste jako osobę która
po prostu  chce aby o niej mówiono."A mógł godnie zakończyć karierę" napisała pewna polska pianistka.
Bardzo to moim zdaniem dla artysty niesprawiedliwe, ale kto sieje wiatr zbiera burzę.

Ale temat nie jest tylko o piractwie przecież. Ekscentrycznym artyście wolno być (każdemu w sumie wolno), może wyjść na scenę w kowbojkach jak Seiji Ozawa czy podróżować własnym wagonem kolejowym jak Anderszewski. Ale nie powinien wybuchowy charakter artysty upokarzać CAŁEJ SALI ludzi, którzy szli na koncert RARE. Artysta (jasnowidz?) założył z punktu, po pierwsze, że nagranie zostanie gdzieś wykorzystane, po wtóre, że nagranie zostanie umieszczone na YT, wreszcie założył, że zostanie udostępnione publicznie. Być może miał rację, ale pewności nie ma. Także uważam, że Krystian Zimerman nie zachował się właściwie. Gdybym siedziała kosztem wielu wyrzeczeń, jak chociażby w Dusznikach (dokonałam niemal niemożliwego jadąc na pełny festiwal), na sali i dostała wątpliwej jakości prezencik w postaci focha, nawet jeśli był słuszny, to wkurzyłabym się jeszcze bardziej niż Zimerman na pirata. Może dla bywalców koncertowych, którzy "rozbijają" się po salach koncertowych świata, to pestka. Dla mnie nie byłaby to pestka ale arbuz. A nawet harbuz. Może dlatego moja reakcja jest zwielokrotniona. Zapałałam na moment "świętym oburzeniem" na foch a zwłaszcza na uzasadnienie focha. Już mi przeszło. Myślę, że profilaktycznie Zimerman do Polski nie przyjedzie, na zasadzie biustu Angeliny, będzie chciał zapobiec ewentualności. Bo jestem pewna, że zwłaszcza po niemieckiej "aferze" znajdą się osoby, które z czystej ciekawości będą próbowały nagrywać, na przekór, koncert, by zobaczyć, czy się da i jaka ewentualnie będzie reakcja.
A YT jest dla mnie błogosławieństwem. Tyle dobra wszelkiego, nie sposób skorzystać nawet z ułamka tego muzycznego oceanu.
Nagrałam kiedyś fragmenty koncertu Geniusasa w parku w Pruszkowie, wrzuciłam je na tablicę Lukasa na FB, ku wielkiej uciesze jego fanek. Lukas nie wygrał KCh, był drugi, może dlatego nie zrobił rabanu?

Wystapienie (slowne) Zimermana w Niemczech bylo na wskros negatywne.
Moim zdaniem nie przystalo  tak znanemu i cenionemu artyscie-czlowiekowi, by robic tego typu afery.
YT jest najwiekszym dobrodziejstwem, jakie moglo sie przytrafic ludzkosci w XXI wieku.
Mozliwosc dzielenia sie SZTUKA na tak wielka skale jest baaardzo pozytywne.
Gdyby nie YT, nasze forum wlasciwie by nie istnialo.
Dzieki YT moglem sie dowiedziec, ze istnieja jeszcze inni wielcy wykonawcy. Nie tylko promowani, albo lokalni.

Dlaczego K.Z. robi takie skandale?
Przeciez wydawaloby sie, ze powinien szanowac publicznosc, dzieki, ktorej egzystuje.
Tlumaczenie,  ze traci kontrakty przez to,ze ktos wystawi jego koncert na YT jest, no co tu mowic - glupie.
Biedny rowniez nie jest.
Kto ma kupic jego nagranie, to kupi.Sam mam spora biblioteke z nagraniami K.Z.

Gre K.Z. ocenialem zawsze jako doskonala, ale brakowalo mi w jego grze ludzkiego naturalnego  elementu.
Jego dzwiek brzmi w moich uszach zbyt  twardo i pusto.


P.S.
Nagranie koncertu w sposob dyskretny i potem obdarowanie innych ludzi NIE JEST PIRACTWEM.
Kazdy ma prawo do dzielenia sie.
Co innego, gdyby ktos zrobil z tego plyte i sprzedawal w necie.
 

Apel do Krystiana Zimermana - wyluzuj kolego, docen, ze ktos chce miec pamiatke z Twojego koncertu i chce sie podzielic  tym na publicznym forum.
Czy Tobie ktos zabrania pozyczyc sasiadowi kasete video z filmem, albo puszczenia muzyki Rubinsteina w salonie dla Twoich 150 gosci?

Przykro mi to w ten sposób skonstatować, ale moim zdaniem jesteście, moi Drodzy, częścią dosyć prostej rozgrywki. W Niemczech  fora nie huczą, dyskusja nie wrze, na kolejnych koncertach Krystiana Zimermana w Niemczech organizatorzy postarają się bardziej aby nikt nie nagrywał, youtube w tym kraju nie padnie, w ogóle tam nic się nie zmieni.
W Polsce natomiast, po dyskusjach w internecie, większość nawet nie będzie chciała, żeby ten „zafochowany bufon” grał w kraju, a Ci co będą marzyć, żeby Go usłyszeć będą jeździć po Europie lub dalej a potem będą się dzielić wrażeniami na publicznych forach. A nieuczciwi agenci będą żyć jak pączki w maśle.
I tak kolejne sto lat.
Drugie dno  Beatko istnieje.

Czyli my Polacy to "be" a Niemcy, to "cacy".
Co ty wypisujesz p. Joanno?
Oczywiscie, ze zachowanie K.Z. jest niewlasciwe.
K.Z. uderzyl w piekna idee jaka jest YT.

Facet zaplacil za bilet i mial prawo sobie zrobic z tego pamiatke.
Skad Z. wiedziaL, ze gosciu bedzie sprzedawal to w necie.
Masz racje, wiekszosc "polaczkow" nazwie to bufonada i focha.

Czy mozesz mi podac jakis inny powod dlaczego K.Z.tak sie zachowal?
No, chyba nie utrata pieniedzy i zrywanie kontraktow.
K.Z. jest postacia publiczna i dzieki tej publice zdobyl slawe i pieniadze.

Ciebie stac, by podrozowac za artysta po calym swiecie.
Wiekszosc ludzi jednak nie moze sobie pozwolic na taki luksus.

Aby nikt nie nagrywał?? - Joanno, o czym Ty piszesz? ...Mamy XXI wiek. Urządzenie do nagrywania w jakości cyfrowej można schować nawet w guziku (a przynajmniej mikrofon i kamerkę), nie wspominając o przysłowiowej kieszonce w koszuli. Ta droga prowadzi donikąd!
Poza wszystkim: nie dajmy się zwariować! I nie prześladujmy tych, którzy chcą sobie zachować z koncertu pamiątkę. Niechaj artysci wreszcie zrozumieja, kto komu słuzy. Czy publiczność IM, czy, jednak : ONI - tym, którzy płacą kasę i przychodzą na ich koncerty.
Ja nie mam tu zadnych wątpliwosci, a Ty?

(dziś, robią fochy i "gwiazdorzą" bo ktoś tam ośmielił sie uwiecznić swą obecnośc na koncercie, jutro - zaczną pobierac opłaty za autografy i fotki przy ich rozdawaniu. Do tego to ma zmierzać!?)

Joanno, ale na czym, w tym konkretnym przypadku to drugie dno miałoby polegać? Na jakiejś kampanii przeciwko Zimermanowi? Czyżby komuś zależało na tym by nie przyjeżdżał i specjalnie manipulował w tym celu narodem polskim, sztuk 38 milionów? Z jaką korzyścią i dla kogo? Czy to tak potężna siła, że nie do przezwyciężenia? Nie rozumiem, kompletnie, o co chodzi. Niemcy milczą, bo Z. jest Polakiem, dlatego to właśnie stęsknieni za swoim wielkim człowiekiem, Polacy, dyskutują. Bo nie rozumieją co jest grane, dlaczego Zimerman omija SWÓJ kraj tak szerokim łukiem, w sposób aż tak demonstracyjny, mają (mamy) do tego prawo. Nie rozumiemy, chcielibyśmy zrozumieć, a jeszcze bardziej chcielibyśmy z powrotem NASZEGO Zimermana. Rzadko Polak wypina się tak demonstracyjnie na swój kraj. Każdy ma swoje powody, by mieć pretensje do kraju, ale nieliczni tylko DEMONSTRUJĄ. Czy jego żal jest WIĘKSZY niż mieszkających tu w kraju na co dzień dzielnie i pokornie (w każdym razie po cichu) znoszących tutejsze absurdy?

Punktem zapalnym była w każdym razie przerwa w koncercie, zejście ze sceny, powrót i publiczne tłumaczenie zachowania i ukaranie słuchaczy brakiem bisu, źródłem oczywistym Krystian Zimerman, nikt inny. Jakie drugie dno? Ekscentryk na scenie i pozamerytoryczny show.

Niektórzy ludzie mają tak, że słuchają tego, kogo lubią jako człowieka, za całokształt. Uwielbianego Zimermana ludzie słuchaja i szanują go pomimo, ale niektórzy przestają, bo on się o to bardzo stara. Jest osobą publiczną i chyba zdaje sobie sprawę, jaki swój wizerunek kreuje. Wybitnych muzyków wybór i obfitość.

Muszę zdecydowanie popracować nad formą wypowiedzi bo chyba nie zostałam zrozumiana.
MANIPULACJA była jedynym celem mojego ataku, nikt z Was.  Ta sama manipulacja, o której pisałeś Bartku pod moją relacją z koncertu Zimermana w Dortmundzie.
Moje dzieci, które na pewno nie czytają o muzyce poważnej, nagle pytają mnie co to za historia z tym Zimermanem, moi przyjaciele, ludzie bez żadnego związku z muzyką poważną dzwonią do mnie (jako autorytetu!!!) i pytają co ten Zimerman znowu nawyczyniał – dla mnie ten zmasowany atak informacyjny jest manipulacją w czystej postaci. I na nią właśnie zareagowałam. Znalezienie przyczyn tej manipulacji powinno być zadaniem dla każdego z nas. I nie zmanipulowanie 38 milionów Beatko, wielu się nie daje.
Januszu, Ty z kolei musisz popracować nad logiką wypowiedzi. Po co używasz powszechnie znanej informacji o wielkości urządzeń do nagrywania jako dowodu na niemożność skontrolowania osób na widowni, skoro zaraz dodajesz, że mogą nagrywać bo kupili bilet? Pisząc, że organizatorzy postarają się bardziej żeby nikt nie nagrywał miałam na myśli, że...  poproszą. Nagrałeś bisy Daniiła Trifonova w Dusznikach bo po pierwsze to były bisy a po drugie wszyscy znamy stosunek Daniiła Trifonova do nagrań w internecie. Nie wyobrażam sobie, żebyś nagrywał nawet bisy jeśli Piotr Paleczny powiedziałby przed koncertem, że pan Trifonov bardzo prosi o nienagrywanie bo go to rozprasza i bardzo denerwuje. Napisz proszę, że się nie mylę!
Uwielbiam moją polskość i rozumiem ją również jako konieczność chronienia  polskich skarbów narodowych, a pana Krystiana Zimermana uważam za polski skarb narodowy. Odpowiadając na Twoje Bartku pytanie o wyjaśnienie zachowania artysty pozwolisz, że zacytuję samą siebie z relacji z koncertu Marthy Argerich:
Tylko, że jak się tak gra to można robić co się chce, takie są podstawowe zasady na tym świecie. (jak się wpisuje cytaty?!)

Funkcjonuje taki prosty mechanizm, im bardziej na coś się naciska, by tego nie robić, tym bardziej to jest robione. Taki odruch. Słyszałam niedawno wytłumaczenie tego: Polak pod zaborami, w czasach komuny, robił na złość "tym z góry", bo to był okupant i ciemiężyciel. I mechanizm się utrwalił i ma się dobrze.

Wiadomo, że nie występujemy tu przeciwko sobie, a jedynie przeciwko naszym wypowiedziom, czyli dyskutujemy i spieramy się, to chyba oczywiste :)

Joanno, to co nazywasz manipulacją, ja nazywam reakcją. W każdym razie ja reaguję, mój odzew na sprawę to REAKCJA. Wg Twoich słów ja biorę także udział w manipulacji, a wydaje mi się, że ludzie gromadnie jednak także reagują, spontanicznie, podobnie jak ja. Może się mylę i nieświadomie wraz z innymi biorę udział w manipulacji, ale nadal nie wiem, na czym konkretnie miałaby ona polegać. Tym bardziej trudno mi dociec jej ewentualnych przyczyn. Zgadzam się, że Krystian Zimerman to dobro narodowe, ale nie zgadzam się, że mu wszystko wolno. Sam sobie podciosuje podstawę własnego pomnika. Wolno mu podciosywać, ale niech zważa na konsekwencje. Nie zwykłam na siłę przytulać kaktusów.

Myślę, że nawet jeśli artysta poprosi o nienagrywanie, to i tak mogą znaleźć się osoby, które nagrają na własny użytek by mieć pamiątkę, właśnie z uwielbienia wielkiego dla artysty, tak po cichu, by nikt nie zauważył, tu Janusz ma rację, jeśli ktoś tak ma, to żaden argument do niego nie trafi. Ja akurat nie mam z tym problemu, nie mam potrzeby gromadzenia, ale rozumiem, że inni mogą mieć i mogą nie móc się powstrzymać przed rejestracją. Może to pod kleptomanię lekko podpada, a może nie, nie jestem psychologiem.

Co do manipulacji w mediach, to wysłuchałam ostatnio ciekawej wypowiedzi: http://www.youtube.com/watch?v=jroA18ErbgU

Joanno, tą logiką moglibysmy teraz wzajemnie sie licytować... Ja nie widze sprzeczności.
Co to zapytania o moje pirackie nagrania... Pan Paleczny nie musiał nic mówić. Przed wejściem do sali wisiała stosowna tabliczka przypominająca o zakazie nagrywania i fotografowania. Nie było na niej napisane, że nie dotyczy koncertu pana Triffonowa.  

A poza wszystkim... po kilkunastu dniach otrzymałem notę od administracji YT, ze upubliczniajac moje nagrania (tu: z Dusznik) - powinienem posiadać do nich prawa autorskie

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Pan Zimerman myśli wyłacznie o nich co już nie raz okazywał. To, że prawo w Polsce jest takie a nie inne to nie powód żeby tu nie występować. Cieszę się, że nie jestem jego fanem i współczuje jego fanom takim jak p.Joanna ponieważ on ich po prostu nie szanuje.

Nie wiem, czy nie aż za bardzo oskarżasz KZ o merkantylizm , ale w zasadzie podzielam Twoją opinię ( co przychodzi mi o tyle trudniej, że zawsze byłem i będę miłosnikiem jego maestrii)

Zgadzam sie z faburą, że w tej manipulacji chodzi o pieniądze, ale moim zdaniem znacznie większe niż budżet pana Zimermana.
Twój wpis dowodzi tylko jak ta manipulacja jest skuteczna. Pan Zimerman od trzydziestu lat nie wziął za koncerty w Polsce jednej złotówki honorarium.
Nie współczuj mi proszę, jak pomyślę ile wysiłku wkłada pan Zimerman, żebym była zachwycona jego koncertem czuję się bardzo szanowana.

Chciałem tylko wspomnieć, że z żadną manipulacją nie mam nic wspólnego, a mówie tylko to co myślę od dawna :)

Właśnie na tym polega manipulacja, że myślisz, że mówisz to co myślisz, a w rzeczywistości myślisz i mówisz, to co chce osoba/osoby aktywujące manipulację :D  Pytanie, jak zatem odróżnić manipulację od autentycznych reakcji własnych  ???

To powiedz chociaż kto mnie manipuluje ;)

Własnie , powiedzcie kto i kim manipuluje bo ja nic z tego nie rozumiem ???

Mysle, ze manipuluje p. Jonna, mowiac nam o podejrzeniu zaistnienia manipulacji.

Pytacie kto manipuluje. Bezpośrednio ci, którzy próbują zjednoczyć Polaków niszcząc wszystko, wokół czego do tej pory budowaliśmy narodową świadomość i identyfikację.  Takie zjednoczenie przez depolonizację. To przede wszystkim politycy, dziennikarze i ludzie kultury, których podstawowym bodźcem do działania jest zysk finansowy i chęć bycia popularnym.
Ich mocodawcami są przedstawiciele państw i grup interesów, dla których Polacy zapatrzeni bezmyślnie w zachód, wstydzący się polskości jako symbolu zacofania, grilujący i oglądający seriale są gwarantem bezpieczeństwa ich interesów w Polsce. Tacy sami jak Katarzyna dysponująca  w XVIII wieku Ponińskimi, Rzewuskimi i Branickimi. Ich celem jest zabicie ducha narodowego Polaków, tego najgroźniejszego dla ich interesów zjawiska.
Krystian Zimerman – wielki pianista, punkt odniesienia wszystkich żyjących pianistów, symbol tego, co Polska może wnieść do światowej kultury jest bardzo niewygodny, nawet jeśli udało się go zrazić do przyjazdów do kraju.  Krystian Zimerman – bufon i dziwak jest jak najbardziej pożyteczny. Dlatego właśnie musi dołączyć do pedałów Baczyńskiego i Gajcego oraz kapusia Pileckiego.
W ten sposób może uda się manipulatorom stworzyć wspaniały  kraj, polskość spod znaku czekoladowego ptaka pana prezydenta w różowych okularach.
Trudno się zatem dziwić, że świadomy co mogą z nim zrobić Rafał Blechacz, drugi symbol wokół którego można by  budować polskie poczucie wartości, nie gra w Polsce.
Łatwo się nami manipuluje, bo jako Polacy jesteśmy narodem prostolinijnym i dobrym i nie podejrzewamy nawet, że można dopuszczać się takich nieprawości. Nie można nas natomiast zmanipulować do końca, bo nie przekraczamy pewnej granicy podłości i okrucieństwa. I z tego właśnie  czerpię nadzieję.
Nie używaj drogi faburo argumentu, że od wielu lat mówisz to co myślisz. Jak słusznie wskazała Beata, logicznie taki argument nie ma żadnego sensu w dyskusji – od wielu lat możesz się mylić. Może też obrócić się przeciw Tobie. Mój ukochany nauczyciel fizyki, kiedy przeszkadzający mu prowadzić lekcję mówili, że mówią co myślą, odpowiadał: A że nie myślicie to mówicie  to co mówicie.

Joanno.

A moze to wlasnie Zimerman nie przepada za Polakami i Polska.
To przeciez on omija Polske szerokim lukiem. To on nie chce mieszkac w Polsce.
 Gdyby naprawde chcial tutaj zagrac, to oczywiscie, ze zagralby. Nikt by mu w tym nie przeszkadzal.

Moim zdaniem K.Z. doszedl do poziomu glebokiej nonszalancji.
Artysta, ktory nie czuje moresu przed publicznoscia, to albo ma ja w d..., albo przeszedl w stan absolutnego samouwielbienia.
Wyobrazasz sobie mlodego Krystiana z podkrazonymi, wybaluszonymi oczami (tuz po konkursie), zeby opieprzal jakiegos widza, gdyz ten ma telefon na widoku? ...Mowiono kiedys o nim ... skromny artysta....

Jest pianista genialnym, ale nie niezastapionym.
Swoja technike juz tak wygladzil, jakby walec przejechal po nutach.
Idealnie wyrownana bezakcentowa dynamika (bardzo trudny efekt do osiagniecia) stal sie dla mnie elementem negatywnym.
W wyniku tak nadludzko prowadzonej frazy w Waldsteinowskiej, po jakims czasie zaczalem sie nudzic. Taki byl moj odruch (serce nie klamie).


P.S.
Zgadzam sie z Toba Joasiu, komus zalezy na zgnojeniu Polski, ale w tym wypadku sie mylisz.

To ja powiem tak: Nadal myśle, że do mnie ta manipulacja akurat nie pasuje.
Jeśli chodzi o polityków, a domyślam się, że chodzi o tych którzy rządzą to tak się składa, że nie jestem ich zwolennikiem tak samo jak nie jestem zwolennikiem depolonizacji. Mało tego, nie wykluczam nawet, że w najbliższych wyborach zagłosuje na PiS  :o (owszem nie jest to łatwa decyzja i nie jestem zagorzałym zwolennikiem tej frakcji, ale wole to niż ludzi posiadających związki z poprzednim systemem i czasami nawet specjalnie się z tym nie kryjących)
Jeśli chodzi o dziennikarzy i ludzi kultury to tak się składa, że zawsze miałem okazje słyszeć tylko dobre opinie o Zimermanie więc nie wiem kto mną manipuluje bo chyba nie Róża Światczyńska ani Marek Dyżewski itp.  ;D

Co prawda czasami również martwię się o ten kraj i jestem chyba nawet umiarkowanym patriotą lecz różnica jest taka, że absolutnie nie mieszam do tego spraw sztuki. Do artystów, których cenie najbardziej (w tym do Chopina) mam stosunek osobisty i nigdy nie miała dla mnie znaczenia ich narodowość lecz ich twórczość i to, że uważam ich za swoje bratnie dusze. Co mi po tym, że Blechacz jest Polakiem, który jednocześnie zdobył sławe zwyciężając w KCh i który popisuje się wybitną precyzją techniczną skoro jego interpretacje Chopina delikatnie mówiąc nie podobają mi się...

Wydaje mi się,że nie wszystkich :)
Miałem własnie pisac, że artysta to chyba wogóle ktoś taki kto zawsze cieszy się z tego, że ktoś chce kontemplować jego twórczość i to go motywuje. :) Tylko, że zależy jak rozumiemy słowo artysta bo to też ma różne znaczenia...

A ja przez chwile naprawdę uwierzyłam,że chodziło o jakąś dziennikarska manipulację a tu okazuje sie,że o
politykę.
Nie będę Cię przekonywac Joanno,że sie mylisz bo zwolenników Jarosława Zawsze Dziewicy nie ma co przekonywać bo
oni wiedzą swoje.
Więc tylko fakty, napisałaś że hucza poskie media a nie niemieckie.Chyba do końca tak nie jest.Ja ten artykuł widziałam na fb
po angielsku, niemiecku i francusku z komentarzami w wielu językach.
Nie ograniczajmy muzyki , która jest wartością uniwersalną taką bez granic i kordonów tylko do naszego polskiego piekiełka.
Uwielbiam Zimermana, jego muzyka towarzyszy mi już prawie 40 lat i zawsze cieszę sie gdy przyjeżdza do Polskie czy
wydaje nową płytę.Natomiast Rafał Blechacz jeszcze mnie do swojej sztuki nie przekonał i jesli woli wystepowac w swojej ulubionej Japonii
to niech tak robi.Inni zagraniczni pianiści często nas odwiedzają, Sokołov prawie co roku, Martha prawie co roku.Jest w czym wybierać.

A Piotr Anderszewski? Jak on to robi? Przyjeżdża w miarę regularnie do Polski, koncertuje, radosny. Nie narzeka, a mógłby, bo jest na co.

"Krystian Zimerman – wielki pianista, punkt odniesienia wszystkich żyjących pianistów, symbol tego, co Polska może wnieść do światowej kultury jest bardzo niewygodny, nawet jeśli udało się go zrazić do przyjazdów do kraju" - nie rozumiem tego zdania. Przecież jest wielu wybitnych Polaków na świecie, czy oni wszyscy są niewygodni? A Jan Paweł II? Z tego co widzę, to najmniejszy sukces Polaka gdzieś w świecie czy wymiaru światowego jest, aż czasem niepomiernie, rozdmuchiwany. A to studenci politechniki, a to przeszczep, a to projektant mody itp. STANOWCZO myślę, że gdyby Pan Krystian Zimerman chciał, to NIKT i NIC nie powstrzymałoby go przed częstym regularnym koncertowaniem w naszym kraju.

Tematu manipulowania nie rozbierzemy na tym forum, choćbyśmy dyskutowali do jeszcze następnego konkursu chopinowskiego, możemy co najwyżej napocząć bez widoku na ostateczne podsumowania.

W ogóle nie można jednotorowo rozpatrywać biegu historii. Trzeba podzielić co najmniej na makroskalę i mikroskalę. W makroskali - kołem się toczy, to samo jest zastępowane przez to samo, item per item, to co jeden układ/ustrój zwalczy jako złe, jak chwast odrasta w następnym układzie polityczno-społecznym.

Jeszcze. Zwłaszcza ten fragment brzmi niezrozumiale. Jak i kto tak skutecznie zraził go do odwiedzania Polski? Wyjeżdżałam z kraju najdłużej na około 5 tygodni i wiem, że oprócz oficjalnego wygnania żadna siła nie byłaby mnie w stanie zmusić, bym tu nie wracała, to MÓJ kraj, w każdym znaczeniu tego słowa, urodzenia, dzieciństwa, wychowania, kultury, życia dorosłego, wyboru. Nie można "zrazić" jeśli ktoś ma niepowstrzymaną autentyczną potrzebę bycia tu, na stałe lub od czasu do czasu. Są związki "ponad", silniejsze od "zniechęcania", takim jest związek ze swoim własnym krajem i jego mieszkańcami. Jakimkolwiek by ten kraj nie był, jacy by ci ludzie nie byli. To jak z rodziną, nie wybieramy, możemy zmienić, porzucić. Ale związki, relacje - pozostają.

Przepraszam, idem per idem (a nie item per item).

Jest jeszcze inna teoria, ktora poniekad usprawiedliwialaby zachowania Zimermana.
Otoz przed laty, nagonka prasy i dziennikarzy na Krystiana.
 Wywiady z K.Z. byly dosyc nieprzyjazne, przeinaczane, jakby cenzurowane.
 Sam Krystian o tym wspominal w ktoryms z wywiadow (mozna znalezc to na YT).
Wowczas rodzila sie duza niechec Krystiana do dziennikarzy i prasy.
Czyzby komus zalezalo, zeby umniejszyc zaslugi wowczas mlodego polskiego (ze Slaska) pianiste?.. Nie wiem.
Ponizej b. dziwny, niezbyt przyjazny wywiad z K.Z. (nie wszystko jest pokazane, miedzy innymi atak Szybista na K.Z.)

http://www.youtube.com/watch?v=Heo7YwbXiuY

Dziennikarze do dzisiaj dzialaja na uslugach odpowiedniego lobby i beda niszczyc wszystkich, ktorzy sa z poza.
Mimo wszystko Zimerman nie powinien do tego mieszac publicznosci, ktora jest jemu oddana i czeka na kogo koncerty.



A teraz cos, zeby troche rozladowac atmosfere. I tak przeciez wszyscy lubimy i szanujemy Krystiana Zimermana.

http://www.youtube.com/watch?v=4hs2cebta6Q

No dobra Agnieszko, w walce ideologicznej jesteśmy po jeden, choć pozwolisz, że będę uważała mojego czekoladowego ptaka pana prezydenta, którego, przez wstrętny Sanepid uczestniczy marszu nie mogli wziąć do ust za lepszy od Jarosława Zawsze Dziewicy. W sprawie poczucia humoru uważam, że nasza sekta jest lepsza od Waszej mafii.
Wracając do Zimermana i do „wiele hałasu o nic”. Beatko, sprawę jego nieprzyjeżdżania do Polski wyjaśnia chyba całkowicie ten artykuł w Rzeczpospolitej: http://www.rp.pl/artykul/615604.html
Sama wiesz jak bardzo cenię wrażliwość i  że bronię jej „jak niepodległości”. Czy naprawdę po przeczytaniu wyjaśnień pana Zimermana nie rozumiesz, że nie ma sił zmagać się z takim syfem, kradzieżami, pokrętnymi wyjaśnieniami, dramatycznie nieprzygotowanymi koncertami (do jakiego braku profesjonalizmu  jest zdolny pan Haluch miałam okazję się przekonać w Koninie, na koncercie Trifonowa).
W ciągu ostatniego roku byłam na trzech jego koncertach, wszędzie publiczność była zachwycona i na pewno nie czuła się poniżana. Zimerman rozmawia z publicznością, doprowadza ją do wybuchów śmiechu i spontanicznych braw, naprawdę czujemy się na jego koncertach jak jego goście, dla których przygotowuje to co ma najlepsze – swoją grę i ujmujący uśmiech.
Faburo, nie da się w tym przypadku nie mieszać sztuki do tej manipulacji. Cóż poradzimy, że obecnie polskość na najwyższym poziomie reprezentuje dwoje tenisistów i dwóch pianistów, a najbardziej rozpoznawalnym Polakiem w historii jest Chopin. I tak jak nie godzę się na kretyńskie komiksy o Chopinie, tak nie będę się godzić na atakowanie i poniżanie Zimermana.
Dziękuję Bartku za ostatni wpis, bardzo doceniam.
Agnieszko, piszesz o wpisach na fb. Myślę, że czytałaś je na tych „zlajkowanych” przez Ciebie, czyli tych o muzyce i sztuce. Ja piszę o sytuacji, w której moi znajomi na politycznych stronach (a mają bardzo różne sympatie), moje dzieci na tych, którymi się interesują (a nie jest to muzyka i sztuka) są zasypani informacjami o Zimermanie. Pozostanę jednak przy mojej „spiskowej teorii”
 





 

Przepraszam za byki (jego itd.)
No coz, dysleksja + zla klawiatura + niedbalstwo + wstret do myslenia i wymagrzania sie = BYKI.
................

Nowlasniewymadrzaniasie. (tak dzial moj cholerny spacebar)

Pozwolę sobie przejść na inny temat i odnieść się do powyższego. Jeśli kogoś interesują ludzie reprezentujący polskość to warto wspomnieć o też Kapeli Ze Wsi Warszawa grającej tzw. folk i world music inspirowany głownie polską muzyką tradycyjną. Mało ludzi wie, że zespól ten zrobił wielką kariere na świecie i tam jest bardziej popularny niż w kraju. Nic dziwnego że Włodzimierz Kleszcz porównuje ich do Chopina i nazywa go pierwszym polskim twórcą world music ;)

Wysluchalem Kapeli ze Wsi Warszawa.
Swietna kapela, swietna muzyka. Slysze maly wplyw muzyki mnimalistycznej.

P.S.
Na ogol ten typ kompozycji mnie nie rusza. KzWW jednak wymiata.
Muzyka ludowa + minimalizm + biale glosy + hard kory z obory

http://www.youtube.com/watch?v=Avp5g6lchUU

Wykształceni muzycy graja disco polo.  http://pytanienasniadanie.tvp.pl/12416315/wideo/wyksztalceni-muzycy-graja-disco-polo

Hmmm...

http://www.rp.pl/artykul/9145,1050126-Krystian-Zimerman-szuka-swoich-pieniedzy.html

Straszne

http://www.artsjournal.com/slippeddisc/2013/10/horror-mikhail-pletnevs-teacher-is-found-murdered-outside-moscow.html

Bardzo pożyteczna strona z tysiacami utworów kilkuset topowych kompozytorów
https://musopen.org/music/

Smutna wiadomość, zmarł jeden z najulubieńszych dziennikarzy Dwójki. M.in. jego genialna "Droga do Wiednia" zrobiła ze mnie świadomego mozartofila.

http://www.polskieradio.pl/8/3087/Artykul/961390,Zmarl-Piotr-Orawski-dziennikarz-radiowej-Dwojki

http://www.piotrorawski.pl/page8.php

Przykre!

http://biznes.onet.pl/producent-fortepianu-chopina-konczy-dzialalnosc,18491,5587817,1,news-detal

Muzyczny wynalazek Leonarda da Vinci został zrekonstruowany w Krakowie:

http://www.youtube.com/watch?v=gOrn_z9m9lU

O Jerzym Maksymiuku, gdy nie trzyma batuty:

http://www.styl.pl/magazyn/prawdziwe-historie/news-koncert-na-dwoje,nId,1086650

Szczecin ma nową filharmonię z perfekcyjną akustyką.

http://radioszczecin.pl/1,108876,sala-koncertowa-nowej-filharmonii-brzmi-perfekcy

Wczorajszy koncert w Londynie. Niestety kościelne władze St.Martin in the Fields nie pozwoliły na wystep w światyni.Ale muzycy sobie poradzili:

http://youtu.be/dh0_X2hvMhY

"10 naukowych dowodów na to, że warto słuchać muzyki"

http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1637967,1,10-naukowych-dowodow-na-to-ze-warto-sluchac-muzyki.read

Bolońska Orkiestra Mozart, założona przez Claudio Abbado - dzięki naszej pomocy finansowej - ma szansę znów koncertować i nagrywać!

http://www.orchestramozart.com/en/concerts.html

Wywiad z polsko-egipskim dyrygentem.

http://natemat.pl/84017,w-supermarkecie-powiedzieli-bym-nie-dotykal-towaru-bo-im-kradna-polsko-egipski-dyrygent-szczerze-o-pladze-rasizmu

okropne rzeczy :( ze to sie jeszcze dzieje..