Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 47 48 [49] 50 51 ... 116   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wolfi A. Mozart - muzyka uosobiająca Piękno  (Przeczytany 655856 razy)
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #720 : Listopad 16, 2011, 19:33:17 »

Przypominam, że dziś o 19.00 "Mitrydates".Wstyd się przyznać ale zupełnie tej opery
nie znam.Może Patryk zdąży coś skrobnąć.?
Zapisane

chingate
Gość
« Odpowiedz #721 : Listopad 16, 2011, 20:01:57 »

Ja posiadam w swych zbiorach "Mitrydatesa" w znakomitej obsadzie, z Natalią Dessay i Cecylią Bartoli, pojawia się też w malutkiej rólce młody jeszcze całkiem Juan Diego Florez, ale już z pięknym głosem. Opera to wyborna, choć ma za dużo recytatywów.
Zapisane
ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #722 : Listopad 16, 2011, 21:29:00 »

A ja tu sobie Jaroussky`ego słucham!!! Szok Złość
Zapisane
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #723 : Listopad 16, 2011, 21:38:38 »

z Telemana:

dzisiaj (16 listopada) 21:00 - TVP Kultura 16:9 stereo

22 opery Mozarta: Mitrydates, król Pontu
opera (Mitridate, re di Ponto), Niemcy, 2011 od 12 lat

Zaślepiony żądzą władzy król Mitrydates uważa, że jego kochanka i synowie go zdradzają. Wpada na pomysł wystawienia ich na próbę, udając własną śmierć. Synowie, choć darzą ojca miłością, muszą się mu sprzeciwić... Pierwsza wielka opera Mozarta wyreżyserowana przez Güntera Krämera. Autorem scenografii jest Jürgen Bäckmann, a gwiazdą spektaklu - dyrygent Marc Minkowski.
Zapisane

pozdrawiam Uśmiech         
               Marek
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #724 : Listopad 17, 2011, 12:55:21 »

I jak Wam się podobało
wczorajsze przedstawienie opery Mozarta?
Zapisane

pozdrawiam Uśmiech         
               Marek
ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #725 : Listopad 17, 2011, 15:20:37 »

Dla mnie (niestety) wersja tylko do słuchania. Nie znoszę tego typu inscenizacji. Ciągłe zastanawianie się co ma oznaczać scenografia, stanowczo przeszkadza mi w odbiorze wspaniałej muzyki! Uśmiech
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #726 : Listopad 18, 2011, 05:55:10 »

Podzielam Twoje zdanie, Ewo. Nie ma to jak uczciwa scenografia nadająca operze odpowiedni klimat, podkreślająca piękno muzyki:)
Zatem niech się pokaże niezawodny Ponnelle Uśmiech
Tam gdzie się nie da go poszukać, dosztukujemy do niego jakieś równie efektowne wykonania:D
Zatem posłuchajmy, bo arie są piękne.
Może na razie pierwszy akt:

Prolog: Wieści o śmierci Mitrydatesa w bitwie dochodzą do jego narzeczonej Aspazji i synów o imionach Farnace i Sifare z ust Arbate, gubernatora miasta.

Akt I:
Aspazja prosi Sifare o pomoc w obronie przed zalotami Farnace. Ten zgadza się, mając bratu za złe kontakty z Rzymianami, ale i sam wyznaje jej miłość. Aspazja z pomocą Sifare odpiera awanse Farnace'a. Wtem nadchodzą wieści, że Mitrydates żyje. Bracia postanawiają ukryć swoje uczucia do Aspazji, jednak Farnace knuje spisek przeciwko ojcu. Mitrydates wkracza do miasta z księżniczką partyjską Ismeną, córką sojusznika, którą ma poślubić Farnace. Ismena kocha go, ale przeczuwa problemy. Arbate mówi Mitrydatesowi o zalotach Farnace'a do Aspazji. Mitrydates przysięga mu zemstę.

Nel sen mi palpita (Aspazja)
http://www.youtube.com/watch?v=VueeQWHKQRQ
Parto:nel gran cimento (Sifare)
http://www.youtube.com/watch?v=_wfUhyi__fo
Se di lauri (Mitrydates)
http://www.youtube.com/watch?v=LldEoMPrS4s
In faccia all'oggetto (Ismena)
http://www.youtube.com/watch?v=V2nFCRUwgEM
L'odio nel cor (Arbate)
http://www.youtube.com/watch?v=CsUOsdb9mvs
Al destin che la minaccia (Aspazja)
http://www.youtube.com/watch?v=s_gHjv3jZJ4
Soffre il mio cor (Sifare)
http://www.youtube.com/watch?v=ZM7_pdKtizI
Venga pur, minacci (Farnace)
http://www.youtube.com/watch?v=fvl_purrDMM
Zapisane
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #727 : Listopad 18, 2011, 22:36:20 »

Tak,
dekoracje i kostiumy sugerowały, że akcja opery toczy się
w piwnicach,
w środowisku zakonspirowanych terrorystów.
Czyżby miało być to uwspółcześnienie dla dzisiejszego odbiorcy?

A zapowiadano, że scena umiejscowiona jest w plenerze na dziedzińcu zamkowym.
A potem takie rozczarowanie i
do pewnego momentu oczekiwałem, że w dalszej części opery zobaczę ten zamek jako naturalną scenografię.

Jakże wspaniałe scenografie i adekwatniejsze do piękna muzyki dodała Asia w linkach. 
Zapisane

pozdrawiam Uśmiech         
               Marek
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #728 : Listopad 19, 2011, 00:44:25 »

Myślę, że przede wszystkim reżyserzy, scenarzyści pragną wymyślać wciąż coś nowego, oryginalnego, czymś zaszokować, zadziwić; poza tym, tak jak wspomniałeś, Marku, chcą przystosować dzieło wizualnie do współczesnych realiów; może ułatwić w ten sposób odbiór, wywołać odniesienia do bieżących wydarzeń, może podkreślić jego uniwersalny charakter. Takie eksperymenty czasem są ciekawe. Jednak muszę przyznać, że mam pod tym względem trochę staroświecki gust Uśmiech - lubię tradycyjnie przygotowane opery, z artystycznie opracowaną scenografią, ze wspaniałymi kostiumami -  niekoniecznie historycznymi. Po prostu odczuwam pełną satysfakcję, jeśli spektakl jest także ucztą dla oczu:))
Oczywiście w przypadku oper Mozarta muzyka sama w sobie jest niebywale atrakcyjna i można cieszyć się nią w każdej scenografii.
Jednak moim zdaniem - jeśli ta muzyka i tak się nie starzeje i pozostaje genialna - po cóż koniecznie stosować zabiegi odmładzające i udziwnienia, jak gdyby potrzeba tu było dodatkowych atrakcji budzących zdziwienie widza Uśmiech

Oto Akt II Mitrydatesa - libretto napisał Vittorio Amadeo Cigna-Santi na podstawie tragedii wielkiego francuskiego dramatopisarza Jeana Racine'a. 
Farnace wrogo odnosi się do Ismeny. W tej sytuacji Mitrydates sugeruje, by poślubiła jego drugiego syna, Sifare. Jednocześnie pragnie szybkiego ślubu z Aspazją, ale ta waha się, co każe mu podejrzewać, że nie jest mu wierna. Aspazja wyznaje swą miłość Sifare, jednak oboje decydują się rozstać dla zachowania honoru. Sifare chce wyjechać, Aspazja jest rozdarta między miłością i poczuciem obowiązku.
Mitrydates dowiaduje się o spisku, jaki układa Farnace z Rzymianami i pragnie zemsty. Aresztuje syna i planuje egzekucję. Ismena ratuje księcia, który przyznaje się do błędu, ale twierdzi, że brat także brał udział w zdradzie.  Mitrydates podstępem nakłania Aspazję do przyznania się, że kocha Sifare. Teraz jemu przysięga zemstę. Aspazja i Sifare pragną razem umrzeć.
Gia di pieta mi spoglio (Mitrydates - wygląda to, jak gangsterskie porachnuki, jednak trzeba przyznać, że śpiewa wspaniale:)) 
http://www.youtube.com/watch?v=UqD2ALY-7BA
Lungi da te, mio bene (Sifare)
http://www.youtube.com/watch?v=namDGTYZQd0&feature=related
a może ta jeszcze lepsza Uśmiech)
http://www.youtube.com/watch?v=kCUqvTnnDyU&feature=related
Nel grave tormento (Aspazja)
http://www.youtube.com/watch?v=CislZewNHuw&feature=related
So quando a te dispiace (Ismena)
http://www.youtube.com/watch?v=nZiZbIuiGuo
Son reo, l'error confesso (Farnace)
http://www.youtube.com/watch?v=T8ovIb2NHxo
Tu che fedel mi sei (Mitrydates) - ciekawe kostiumy:)
http://www.youtube.com/watch?v=zr4IVoHfB-o
Va, l'error mio palesa (Farnace)
http://www.youtube.com/watch?v=W5Gi-1zq2Jw
Zapisane
ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #729 : Listopad 19, 2011, 11:23:10 »

Po prostu odczuwam pełną satysfakcję, jeśli spektakl jest także ucztą dla oczu:))
Oczywiście w przypadku oper Mozarta muzyka sama w sobie jest niebywale atrakcyjna i można cieszyć się nią w każdej scenografii.
Jednak moim zdaniem - jeśli ta muzyka i tak się nie starzeje i pozostaje genialna - po cóż koniecznie stosować zabiegi odmładzające i udziwnienia, jak gdyby potrzeba tu było dodatkowych atrakcji budzących zdziwienie widza Uśmiech

Podpisuję się obiema łapkami!  Duży uśmiech
Dotyczy to nie tylko Mozarta. Ostatnio widziałam kilka spektakli Opery Paryskiej, w również bardzo nowoczesnej (nadzwyczaj skromnej) scenografii i pomyślałam, że może to jednak skromność środków wymusza tego typu "nowoczesność"?
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #730 : Listopad 19, 2011, 11:53:49 »

Ja kiedyś miałem okazję cieszyć się muzyką Mozarta tj. Operą Don Giovani - zupełnie bez scenografii. Jedynym jej  'eksponatem" był mały żywy(!) osiołek. Opera wystawiana była w warszawskim Teatrze Wielkim jako (niewiarygodne!) prapremiera. Było to w drugiej połowie lat 70. Pamiętam zabawne wydarzenie, jak podczas duettina w II akcie osiołek, stojący za solistami, narobił na scenę. Śpiewaczka nie widząc to poruszała sie tyłem w kierunku świezo zainscenizowanej "miny". Sytuacja była i śmieszna i straszna! Na szczęście jej partner wykazał sie daleko posuniętą trzeźwośią sceniczną , chwycił ją mocno za rękę i przeciągnął na bok, ratujac od niechybnej, niezaplanowanej dramato-komedii na scenie. Nie muszę dodawać, ze został za to nagrodzony rzęsistymi brawami a on osobiście - głebokim ukłonem od swej partnerki
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #731 : Listopad 20, 2011, 02:16:00 »

Wasze recenzje spektaklu z Salzburga 2006 są bliskie mojej…  Mrugnięcie Po prostu – wolę J. P. Ponella; do tej inscenizacji (a niestety trudno ją było zdobyć na DVD) wracam często – do tej z Salzburga – prawie wcale.  Do opery, jak i koncertów klawesynowych (Kasiu, piękna prezentacja – chciałoby się prosić o kontynuację) jeszcze się odniosę, bo wiele ciekawych wątków zostało poruszonych.

Chciałbym dziś powrócić do wczesnych symfonii Mozarta. Cieszę się, że 10. Symfonia została tak pozytywnie odebrana – podobnym, radosnym charakterem odznacza się 11. Symfonia D-dur KV 84/73q. Jej ponowna analiza nasunęła przypuszczenie, że to być może wcale nie utwór genialnego Wunderkinda, ale –  ojca Leopolda lub innego współczesnego kompozytora. Zwłaszcza jednak część I, najlepiej skomponowana, przekonuje wielu badaczy – oraz mnie – że autorem dzieła jest Wolfgang Amadeus. Styl kompozytorski, sposób kształtowania pierwszego Allegra jest podobny do wcześniejszych Mozartowskich zdobyczy w tym gatunku.  Urokliwy finał – oparty na prostym motywie D-dur – jedynie z lekka i w niewielkim molowym epizodzie zabarwiony jest odcieniem smutku. Można rzec - rokokowego smutku...

Na przykładzie tej kompozycji (lub wcześniejszych) obserwujemy, w jaki sposób Mozart formuje pierwsze ogniwo w symfoniach, które w tak dużej ilości (również jako sinfonie-uwertury) powstawały na początku lat 70. XVIII w. Zwraca uwagę to, jak konstruowane są pierwsze tematy Allegra – Wolfgang przejmuje od Jana Chrystiana Bacha, swego Mistrza, zasadę dynamicznego kontrastowania wewnątrztematycznego (temat I) – początek wybrzmiewa  w forte, po czym następuje kilkutaktowe piano, by w końcu najczęściej w forte doprowadzić temat do dalszego rozwoju. Najczęściej ów krótki epizod w piano z pierwszego tematu jest szybki, ruchliwy, zaś początkowy takt/kilka taktów Allegra ma nieraz charakter quasi-intrady, wprowadzenia. Zasada kontrastu w obrębie tematu jest zresztą stosowana przez Mozarta aż do ostatniej 41. Symfonii Jowiszowej (Allegro vivace) i jest wyróżnikiem jego symfonicznego stylu (oczywiście zasada ta ulega pewnym modyfikacjom, są też dzieła, gdzie de facto nie występuje). Warto dodać, że w początkowych symfoniach na drugim miejscu Mozart zawsze odnotowuje andante (i to rzeczywiście, z pewnymi wyjątkami w kierunku Adagia, jest Andante), potem może nastąpić menuet z triem, całość zamyka krótkie rondo (czasem w stylu buffo). Jest konserwatystą, nie eksperymentuje - zarazem: czerpie od innych twórców, którzy stają się dla niego wzorami, tylko to, co uważa za stosowne - w konsekwencji przewyższa ich samych.

http://www.youtube.com/watch?v=-m-nL1fcx3s&feature=related

Wielką inspiracją dla symfoniki mozartowskiej były również dzieła Haydna, co słychać choćby w symfonii kolejnej, 12., G-dur KV 110.  W obliczu symfonii poprzednich – ta jest utworem na wielką skalę, napisanym z rozmachem - tak w formie, jak i muzycznej treści. Oto mamy 4-części, z czego pierwsza to rozbudowane Allegro o pięknej, szlachetnej linii melodycznej (2 odmienne tematy) i ciekawych jej modyfikacjach w dalszej części ekspozycji. Bardzo śpiewne przetworzenie, również zróżnicowane w nastroju (co za bogactwo muzycznych pomysłów!) organicznie łączy się z powracającymi tematami zasadniczymi.
Andante, zwracające uwagę instrumentacyjnymi imitacjami, zapowiada wspaniałe dialogowanie między instrumentami (zwłaszcza dętymi a smyczkami) w powolnych ogniwach późniejszych symfonii – choćby tych z 1772 r., które są małymi arcydziełami. 
Haydnowski, jakże inaczej, jest menuet (vide: 23. Symfonia Hob. I/23 Haydna), lekki finał zaopatrzony został, znów, w minorowy, piękny epizod (cóż to za wytwory inwencji kompozytora!) w stylu francuskim, podobnie jak w niektórych wcześniejszych symfoniach (choćby w dziesiątej). Te molowe wycinki to jak wspomniany tu już niegdyś 'szloch zza koronkowej chusteczki'; świadczą o głębokiej wrażliwości i emocjonalności kilkunastoletniego twórcy… Cechuje je pewna niejednoznaczność, a jednocześnie – prostota. Jak mawia jeden z dziennikarzy muzycznych: ileż kunsztu tkwi w prostocie!

http://www.youtube.com/watch?v=WMn8DJnLObU&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=ANjD4mOYQEc&feature=related
Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #732 : Listopad 21, 2011, 22:12:49 »

13. Symfonia F-dur KV 112, skomponowana w 1771 r. (Wolf ma 15 lat) podczas podróży włoskiej, jest dziełem zachowującym jeszcze w dużym stopniu konwencję. Jest może mniej ciekawa niż poprzednia – także i styl kolejnych symfonii jest już dojrzalszy, pełniejszy. Można zatem uznać tą symfonię jako koniec pewnego etapu w kształtowaniu się symfoniki mozartowskiej.

http://www.youtube.com/watch?v=C2jv8XRXczA&feature=related

Mimo, że prawie wszystko wydaje się nam "jakby znane" z poprzednich dzieł (choćby zasada kontrastowania w I temacie) – Mozart nieraz zaskakuje nas urokliwymi, dźwiękowymi niuansami - nigdy nie kopiuje samego siebie. Po raz kolejny finałowe rondo zaopatrzone zostało w rokokowy, słodko-gorzki, francuski epizod molowy. Zwraca uwagę niewielka orkiestra (w Andante – tylko smyczki).

Kolejna 14. Symfonia A-dur KV 114 to małe arcydzieło. Ciekawe jest kształtowanie tematów I części – w ekspozycji wyraźnie narasta napięcie, Mozart tworzy rozbudowane crescendo tutti.  Pięknie zinstrumentowane jest krótkie przetworzenie (flety, rogi, oboje). Dochodzi do pogłębienia wyrazu emocjonalnego, urzeka nas śpiewność choćby drugiej części, tria menueta, epizodu finału...

http://www.youtube.com/watch?v=Fgy9m_HjUSg&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=C2jv8XRXczA&feature=related
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #733 : Listopad 22, 2011, 23:21:14 »

Cóż, zanim zacznę słuchać, powinnam chyba dokończyć opowieść o losach Mitrydatesa. Niech u nas będzie to opowieść ilustrowana pięknymi obrazami:))

Zatem akt III.
Ismena, nadal kochająca Farnace'a, próbuje przekonać króla, by wybaczył Aspazji. Rzymianie atakują i Mitrydates staje do walki. Aspazja planuje samobójstwo, zaś Sifare, również szukając śmierci, dołącza do ojca w bitwie.
Marzio, Rzymianin, uwalnia Farnace'a i obiecuje mu władzę. Jednak ten zmienia zdanie i decyduje się stanąć po stronie ojca.
Tymczasem Mitrydates zabija się, aby uniknąć klęski. Przed śmiercią ostatecznie przekazuje swoje błogosławieństwo Aspazji i Sifare oraz wybaczenie dla Farnace'a, który zgadza się teraz poślubić Ismenę. Cała czwórka przysięga walczyć o uwolnienie od Rzymian.

Posłuchajmy kilku arii z tego aktu:
Gia dagli occhi (Farnace)
http://www.youtube.com/watch?v=bUlmsRswqEQ&feature=related

Se il rigor d'ingrata sorte (Sifare)
http://www.youtube.com/watch?v=1LSLf6ZqZjM

Tu sai per che m'accese (Ismena)
http://www.youtube.com/watch?v=cTFnBxDA44o

Vado in contro (Mitrydates)
http://www.youtube.com/watch?v=mBN6MyyyTRA

A przy okazji – spójrzmy, jak ciekawa może okazać się całkiem nowoczesna scenografia i pomysł na kostiumy:)
http://www.youtube.com/watch?v=wx4HUnVW14E&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=3hjuDJDGpQk&feature=related
Tu pojawia się myśl, cóż by się działo, gdyby śpiewaczka dotknęła przypadkiem ognia brzegiem tej niewiarygodnej krynoliny:))
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #734 : Listopad 23, 2011, 19:29:40 »

Asiu, wielkie dzięki!  Mrugnięcie Libretto do testu Racine’a - które zaprezentowałaś ze szczegółami - jest jednym z najlepszych w dziejach opery seria. Każda przedstawiona interpretacja jest bardzo ciekawa - również te 'współczesne' (np. z L. Orgonasovą), swoiste dwa w jednym, groteskowy miszmasz różnych rzeczywistości. Dzięki Asi możemy podziwiać chyba najlepsze przedstawienia 'Mitridate' w historii (na czele - dla mnie - z J. P. Ponnellem  Mrugnięcie).

Opowieść o królu Pontu... Dzieło 14-letniego Mozarta - jego pierwsza wielka opera seria. Premiera: w mediolańskim Teatro Regio Ducale (La Scala wówczas jeszcze nie istniała) w drugi dzień świat Bożego Narodzenia A.D. 1770. Wielki sukces. Ponoć zewsząd wołano:  Viva il Maestro, viva il Maestrino! Genialny nastolatek był na ustach wszystkich. Niestety - gloria szybko przeminęła, a opera odeszła wkrótce w zapomnienie.

Jest to dzieło bardzo konwencjonalne, o prostej i klarownej budowie i przeważnie niewielkim akompaniamencie orkiestry. Musiało się spodobać włoskiej publiczności, która hołdowała operze w stylu neapolitańskim, ubóstwiała Scarlattiego, Picciniego, a zwłaszcza Hassego. Mozart skomponował najpierw wszystkie secco recytatywy, potem zabrał się za poszczególne arie. Komponował dla 3 kastratów (dwa soprany, alt) i dobrych śpiewaczek - musiał się podporządkować wymogom wykonawców i publiczności (zwłaszcza, że nad wszystkim czuwał tradycjonalistyczny Leopold Ojciec). Dzięki linkom Asi przekonujemy się, że inwencja melodyczna Mozarta jest wielka – nieraz Wolfgang rozpoczyna arię pięknym, śpiewnym, wręcz kantylenowym tematem. Wkrótce jednak z całą mocą wybuchnąć musi wirtuozeria. Pozbawiona najczęściej dramaturgicznego sensu – ale cóż ma zrobić chłopiec, który ma "jedynie" zadowolić publiczność, odnieść kasowy sukces, rozsławić (dla ojca) swe niemieckie nazwisko...  Mozart pisze więc dla śpiewaków, ku radości Włochów, miłośników karkołomnych koloratur, głosowych pasaży…

W takich jednak ariach, jak I aria Aspazji Nel sen mi palpita dolente il core (tu w wykonaniu świetnej A. Auger)  Mozart wybucha wielką dramatyczną namiętnością. Uważam, że można uznać ją za zapowiedź słynnej finałowej arii Elektry z 'Idomenea', opus magnum  w dziejach opery seria.

Zauważyliście? - bardzo dziwna jest notka o Mitrydatesie na polskiej wikipedii...  Niezdecydowany

BTW, oto już ponad 10000 odsłon wątku o Wolfim i jego muzycznym pięknie za nami, ha!  Chichot
Zapisane

Strony: 1 ... 47 48 [49] 50 51 ... 116   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

stajnia-ow jasminowygaj kuro-shiro-academy rybyigzyby mixblackcity