Na niemieckim Arte Richter akurat gra etiudy op. 10 Chopina. Troche dziwnie po wyczynach Lortiego, Geniusasa, Trifonova, bo zagrał cykl 1-4 non stop, wstał, ukłonił sie, wyszedł, po powrocie zasiadl do etiud 6, 10, 11, 12 w jednym cyklu. Ciekawe czy Chopin grał swoje etiudy
zusammen do kupy.A teraz Richter zasiadł do op. 25, ale tylko 5, 6, 8, 11. Ciekawam wg jakiego klucza dobierał sobie ktore etiudy zagra.
Dziwnie patrzec na poteznego Richtera, ktoremu paluszki przy etiudach biegaja niesamowicie szybko i zwinnie i delikatnie po klawiaturze.
Fajnie sie slucha Chopina w Polsce, ale poza granicami to sie wprost odkleic nie moge, taka pepowina łaczaca z krajem