Jeszcze w latach 40. dwudziestokilkuletni Kapell zarejestrował parę wybitnych nagrań z wirtuozowskiego repertuaru rosyjskiego, który był jego znakiem rozpoznawczym w okresie studiów u Olgi Samaroff. Do najefektowniejszych należą dwie zachowane interpretacje
III Koncertu Prokofieva, z Doratim i Stokowskim.
Poniższa rejestracja
III Koncertu jest powszechnie uważana za najlepszą w historii - za taką uznał ją m.in.
Płytowy Trybunał Dwójki czy analogiczny, francuski
La tribune des critiques de disques; dorównuje mu być może fantastyczna Argerich z Abbado na słynnej płycie DG. Kapell, będąc czasem przed orkiestrą, wyraźnie posuwa narrację do przodu, a w sposobie jej kształtowania nawiązuje do wzorców danych przez samego Prokofieva-pianistę. Tyle, że Kapell dzięki swoim nieograniczonym wręcz możliwościom pozwala sobie na więcej, zwłaszcza w zakresie artykulacji.
No właśnie - artykulacja zastosowana przez pianistę pochodzi, jak się wydaje, nie z tego świata. Mimo agogicznych fajerwerków brzmienie każdego, nawet najbardziej karkołomnego pasażu jest selektywne i przejrzyste. Wsłuchajmy się w ostatnią wariację części II - budzi się w niej prawdziwy demon klawiatury, który z siłą huraganu zmiata aurę medytacji wariacji IV, wykreowanej dźwiękiem tak subtelnym i abstrakcyjnym, że ledwie dostrzegalnym dla ludzkiego ucha. Kolosalne kontrasty Kapell buduje również w cz. I i finale, granym na granicy pianistycznych możliwości. Jednocześnie, mimo szalonych temp, nie gubi ani jednej nuty.
Wsłuchajmy się wreszcie uważnie w rodzaj Kapellowego
touché. Artyście przypisywano raczej dźwięk chłodny i twardy; w tym nagraniu jego barwa zmienia się z częstotliwością kameleona. Perkusyjne wejścia w klawiaturę w I czy III części mieszają się z brzmieniami wysublimowanej liryki. To, jak Kapell operuje pedałem budzi nie tylko zachwyt, ale wręcz podejrzenia o udział mocy magicznych...
Reasumując, oto jedno z najważniejszych klasycznych nagrań XX wieku; literalny dowód na wielkość legendy WK.
https://www.youtube.com/watch?v=3pZaupUrw0Q&list=RD3pZaupUrw0Q#t=0