Aż dziw, ze do tej pory nie podjęliśmy tematu
Polskie seriale filmowe, w tym - towarzysząca im muzyka - nierzadko bowiem dostarczały (i nadal dostarczają) wielu wzruszeń, niezapomnianych przeżyć. Mi najbardziej zapadły w pamięci te z okresu lat schyłku komuny, choć przecież i "Stawka większa niż życie ", i "Czterej pancerni" - to jeszcze sprzed tej epoki...
I o ile "Stawka" wciąż pozostaje dla mnie nieśmiertelnym kanonem znakomitego kina akcji (każdy odcinek obejrzałem chyba dziesiąt razy) o tyle Pancerni nieco już dziś trącą myszką i okrywa je pajęczynka dziejowej ...burleski
, ale, mimo wszystko, jakiż to był ongiś hit! – chyba tylko moje pokolenie pamięta.
Z każdym serialem wkraczała do mojego życia towarzysząca im muzyka. Prawie zawsze - muzyka piękna, wzruszająca, na trwale goszcząca potem na estradach i ...w moim, i w naszych sercach.
Jednym z takich seriali była Rodzina Połanieckich. Lubiłem jego klimat: saga rodzinna, wpleciona w realia historyczne krzepnącej kasty polskiego biznesu z przełomu stuleci (XIX – XX wiek), miłość, zdrada, afery, i nieco banalne, acz budujące pozytywną energią szczęśliwe zwieńczenie losów głównych bohaterów.
Do dziś bardzo lubię muzykę z tego serialu. Ale cóż się dziwić – zważywszy na kompozytora – Wojciech Kilar. On nigdy chyba nie skomponował niczego banalnego, nijakiego, zwyczajnego.
Zdobyłem nuty i nagrałem po swojemu.
I nie wiem dlaczego muzyka ta kojarzy mi się z Dusznikami. Może ktoś mi podpowie?
http://youtu.be/7cjYUivoU9w