Przemowa Leonarda Bernsteina przed wykonaniem Koncertu Brahmsa z GG przy fortepianie:
cyt. za S.Rieger:
"Będą Państwo za chwilę świadkami, nieortodoksyjnej, powiedzmy, interpretacji Koncertu d-moll Brahmsa. Interpretacji
różniącej się od wszystkich, jakie dane mi było dotąd słyszeć-i nawet od tych, jakie mogły mi się przyśnić[..]
Nie mogę powiedzieć bym całkowicie podzielał koncepcję Mr.Goulda.Spytają Państwo wobec tego, czemu mimo wszystko zgodziłem się ten koncert poprowadzić? Zgodziłem się gdyż Mr.Gould jest tak wielkim i poważnym artystą, że wydaje się konieczne potraktowanie serio tego wszystkiego, co w dobrej wierze sobie obmyślił.[...]
Pozostaje jednak stare pytanie, kto w koncercie fortepianowym jest bossem, solista czy dyrygent?(
śmiechy)Rzecz
prosta raz jeden raz drugi, zależnie od temperamentu.[...]
Tylko raz w życiu zdarzyło mi się podporządkować całkowicie nowym i bezkompromisowym pomysłom solisty, a miało
to miejsce wtedy gdy poprzednim razem akompaniowałem Mr.Gouldowi(
salwa śmiechu)Tym razem jednak
nasze poglądy tak się różnią, że poczułem się zmuszony w ten sposób lekko się odciąć"
Co na to Gould:
"Speech był absolutnie czarujący{..]i nigdy nie byliśmy lepszymi przyjaciółmi"
Najważniejsza przecież jest muzyka.
http://www.youtube.com/watch?v=4gs3TeEUy8g