To moja propozycja opisu Erlkonig D 328; wziąłem się za tą pieśń szybko, póki jeszcze miałem czas - a jest jedną z najgenialniejszych.
Korzystałem z tego, co naszkicowałem ileś postów temu.
W 1782 r,, w pierwszych latach pobytu Johana Wolfganga Goethego w Weimarze powstała słynna ballada „Erlkönig”, znaną jako „Król olch” czy "Król elfów". Oparta została na duńskiej pieśni ludowej.
Franciszek Schubert komponując swe arcydzieło liryki wokalnej był niewątpliwie pod bardzo silnym wrażeniem poezji Goethego.
Ballada udowadnia dualną naturę świata przełomu epok. Atmosfera już na samym początku jest bardzo mroczna; widzimy pędzącego na koniu pod osłoną nocy ojca, który z troską trzyma w ramionach syna; tętent końskich kopyt świetnie ilustrują fortepianowe figuracje (poprzez tą fortepianową charakterystykę u Schuberta koń de facto staje się kolejną, autonomiczną postacią ballady) . Rozpoczyna się dialog ojca z synem, który z lękiem zasłania twarz; dostrzega bowiem metafizyczną zjawę, przynależącą do świata fantastycznego, totalnie niedostępnego dla ojca. Zwraca uwagę, że Schubert mocą swej genialnej inwencji zabarwia głos ojca (dur/moll) i dziecka (wysoki rejestr i moll) indywidualnymi odcieniami, przeciwstawia swoistą majestatyczność, ojcowskie opanowanie - emocjonalnością przerażonego, wołającego o pomoc chłopca.
Wraz z synkiem słyszymy głos tytułowego króla olch, który pragnie za wszelką cenę pozyskać dziecięcą duszę. Schubert stworzył niezwykle ciekawą i jakże przekonującą muzyczną charakterystykę leśnego ducha - partię pełną ozdobników, rokokowo lekką, słodką, zapisaną raczej w piano/pianissimo. Poprzez kuszącą śpiewność pragnie trafić wprost do jego serca.
Coraz bardziej przerażonego syna, niepokój i gradację napięcia wyraża wzrastająca się dynamika. Ojciec nie reaguje jednak emocjonalnie na rozpaczliwe wołanie dziecka. Ballada ukazuje typowy w początkach romantyzmu i okresie konfliktu pokoleniowego XVIII/XIX w. kontrast: syn jako wcielenie romantyka o rozgorączkowanej dziecięcej wyobraźni, zawieszonej między realnością a światem metafizycznym, ojciec zaś jako uosobienie zimnego racjonalisty doby Oświecenia. Od ojca słyszymy jedynie - przerażające nas, pozbawione empatii wobec dramatu syna - lapidarne wytłumaczenia: 'Mein Sohn, es ist ein Nebelstreif', 'In dürren Blättern säuselt der Wind'.
W obliczu ostatnich słów zjawy, które brzmią u Schuberta upiornie i z grozą
'
Ich liebe dich, mich reizt deine schöne Gestalt
Und bist du nicht willig, so brauch ich
Gewalt.’
dziecko, wytwór potęgi romantycznego czucia, jest bezsilne, umiera w cierpieniu duchowym, które oddziałuje jednak i na jego fizyczność. Kompozytor ukazuje tą tragiczną i kulminacyjną scenę w wielkim crescendo, w którym słychać błagającego o ratunek syna:
'Mein Vater, mein Vater, jetzt faßt er mich an!
Erlkönig hat mir ein Leids getan!'
Wraz z przybyciem ojca do domu dotąd wzburzona partia fortepianu uspokaja się. Ostatni wers: 'In seinen Armen das Kind war tot' zostaje wyrecytowany przez solistę, gdy instrument milknie. Całość zamykają dwa potężne akordy, które swą dramatyczną autentycznością wywierają piorunujące wrażenie.
Muzyczna ballada „Król olch” Schuberta to doskonała synteza muzyki i poetyckiego tekstu; stanowią one jedność nierozerwalną. Nieoceniona jest rola fortepianu, który nie jest już instrumentem akompaniującym, nie tylko kreuje atmosferę, ale i nadaje indywidualne rysy postaciom. Schubert jawi się tu jako geniusz perfekcyjnie budujący dramat zamknięty w niewielkiej formie pieśni.