Paweł ma trochę racji, jej brak wśród laureatów jest dość ewidentny i razi w oczy. Z drugiej strony mogą go tłumaczyć słowa Moreiro-Limy w wywiadzie dla Dwójki - niektórzy z uczestników byli wybitnie utalentowani, ale ich gra była zbyt wypolerowana... Ja słuchając Evy miałem czasem takie wrażenie (zwłaszcza koncert). Pewna jednowymiarowość dynamiki - to mi czasem nie odpowiadało. Wynika tez z tego, że jury było mocno zapatrzone w osobowości, indywidualności.
Słuchajcie, Eva wystartuje za pare lat w Konkursie Czajkowskiego. Już jako całkiem dojrzała pianistka. Jest duża szansa, ze go wygra (jako druga kobieta w historii) lub będzie laureatem. Dla Rosjan to Czajkowski jest spełnieniem marzeń - i myśle, że tam tez nasza genialna Eva zrealizuje się najpełniej.