Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 28 29 [30] 31 32 ... 36   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Muzyka operowa  (Przeczytany 169042 razy)
chingate
Gość
« Odpowiedz #435 : Październik 16, 2012, 11:15:59 »

Owszem, wiem malutko i istotnie zapomniałem o procesach mutacyjnych Uśmiech
Zapisane
bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #436 : Październik 16, 2012, 20:06:34 »

Owszem, wiem malutko i istotnie zapomniałem o procesach mutacyjnych Uśmiech

Nie martw sie.
Ja tez tego nie wiedzialem.
Chociaz cos tam moze troche....obilo mi sie o uszy

P.S.
Dobry dokument, ktorego link podalem.
Jak sadzisz?
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #437 : Październik 25, 2012, 13:32:04 »

Dziś w dniu urodzin Bizeta proponuję posłuchac "Carmen"
troche oddechu po "maratonie wagnerowskim" Chichot

http://www.youtube.com/watch?v=R8rNEuiyQ70
« Ostatnia zmiana: Październik 25, 2012, 13:35:06 wysłane przez TeresaGrob » Zapisane

TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #438 : Październik 30, 2012, 10:51:20 »

Nie jestem zwolenniczką obecnie panującej "mody na wampiry" ani tez zblizajacego sie
halloween. Ciesze sie,że jakoś to świeto niezbyt sie u nas zadomowiło w przeciwieństwie
do  np.walentynek.
Ale Jonasa Kaufmanna zawsze warto posłuchać. Mrugnięcie
Nie znam tej opery i nazwisko kompozytora nic mi nie mówi, ale aria jest piękna i romantyczna a i wampir wydaje
sie sympatyczny. Uśmiech

http://www.youtube.com/watch?v=oA0lsAFm3aY
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #439 : Listopad 03, 2012, 01:01:32 »

Kochani, w bardzo zajmującej książce Leszka Mazana i Andrzeja Wierdaka o spotkaniach z czeską kulturą przeczytałam czas jakiś temu opowieść o niezwykłej operze. Ta historia poruszyła mnie niezmiernie i od razu pomyślałam o tym, żeby się nią z Wami podzielić. Jest to jednak opowieść długa i bardzo smutna, dlatego jeśli miałabym ją opowiedzieć, to tylko w tym właśnie czasie, kiedy wspomina się zmarłych, kiedy cała przyroda wokół nas zamiera. 

Brundibar, czyli zwyciężyliśmy, bośmy się nie bali...

Brundibar (trzmiel) nazywany jest "operą dzieci idących do gazu". Powstał jeszcze przed wojną, w 1938 roku. Dramaturg Adolf Hoffmeister i kompozytor Hans Krasa napisali ją na konkurs czechosłowackiego Ministerstwa Oświaty. Oryginalne nuty zawieruszyły się po wejściu Niemców w ministerialnych czeluściach, zachowała się tylko aranżacja fortepianowa. Skorzystał z niej kierownik żydowskiego sierocińca w Pradze i w zimie 1942 roku 150 jego podopiecznych oklaskiwało w stołówce światową prapremierę Brundibara. Mali chłopcy - śpiewający również role dziewczęce - występowali w pokolorowanych płachtach papieru z otworami na głowę, orkiestra składała się z pianisty, skrzypka i perkusisty.
   Treść jest mniej więcej taka: mały Pepiczek i Aninka usiłują, zgodnie z zaleceniem lekarza, zdobyć pieniądze na mleko dla swojej chorej mamy. Widok ulicznego grajka Brundibara podsuwa im pomysł podobnych koncertów. Ich występy na ruchliwej ulicy (w których pomagają im, śpiewając piękną kołysankę, Pies, Kot i Wróbel) cieszą się dużym powodzeniem; jednak zazdrosny o swój "rewir" zły i ponury kataryniarz Brundibar odbiera im przeznaczone na mleko pieniądze i ucieka. Następuje pogoń, zwycięska bójka i szczęśliwy finał, w którym dzieci śpiewają: "Zwyciężyliśmy, bośmy się nie bali, bo bólu i przemocy bać się nie trzeba, bośmy się nie bali, bośmy się nie bali..."

   Drugi spektakl się już nie odbył; cały sierociniec przetransportowano do getta w Terezinie, a stamtąd do komór gazowych. Ale wraz z sierocińcem do Terezina pojechały nuty. W budynku, gdzie niegdyś mieściła się szkoła, znaleziono fisharmonię, a dawny dyrektor sierocińca, Freudenfeld, przygotował nową, obozową inscenizację Brundibara. Obozową, lecz znacznie bogatszą; przy kompletowaniu 10-osobowej orkiestry i 40-osobowego chóru miał do dyspozycji tysiące czekających w kolejce na śmierć potencjalnych wykonawców. Znaleźli się wśród nich również, nie wywiezieni jeszcze do Oświęcimia i Treblinki, dorośli współtwórcy premierowego praskiego spektaklu.

   O bezpłatne wejściówki na Brundibara granego w szkolnej świetlicy staczano prawdziwe boje. Odtwórca głównej roli mały Honza (Jaś) Treichlinger był ulubieńcem całego Terezina. Uliczna kołysanka z opery była wśród żydowskich więźniów Terezina równie popularna, jak Lili Marlene wśród ich strażników. Finałową piosenkę o zwycięstwie dobra nad złem i nienawiścią znał cały obóz. Szaleńcze oklaski, towarzyszące każdemu spektaklowi Brundibara były nagrodą za coś, co uważano za dziecięcą odwagę, nieomalże ruch oporu. Każdy, kto kocha mamę i tatę, każdy kto się nie boi kochać swej ojczyzny, może grać z nami - płynęło ze sceny. "Brundibar pokonany, daliśmy mu radę" -  podchwytywała sala, podstawiając w myślach w jego miejsce Hitlera.

   Odbyło się 55 spektakli. Tempo zmian wykonawców wyznaczały kolejne transporty. Bywało, że bezpośrednio ze sceny dzieci maszerowały na tereziński dworzec, gdzie czekały już zakratowane wagony.
   Przed przyjazdem komisji Czerwonego Krzyża do Terezina komendant obozu polecił przenieść Brundibara do wielkiej sali i nakazał stworzenie nowej, "pełnej i optymistycznej", scenografii i kostiumów. Spektakl grany był po raz pierwszy w historii tej opery na wyposażonej we wszystkie nowoczesne urządzenia techniczne scenie, więźniowie mogli nawet zostawić w szatni okrycia, na widowni panowała atmosfera wielkiego wydarzenia artystycznego. Komisja była wprost oczarowana, a małym artystom osobiste gratulacje składał komendant Rahm!

W kilka dni po odjeździe komisji, na osobisty rozkaz Rahma, wszyscy co do jednego twórcy spektaklu zostali wysłani do komór gazowych.

W obozie znalazł się kilkunastoletni przywieziony z Pragi Peter Ginz. Przez cały czas pobytu w Terezinie (od wiosny 1942 do sierpnia 1944) wydawał ręcznie pisane i kolportowane wśród najbliższych przyjaciół czasopismo Vedem. W nim to właśnie pojawiła się pierwsza, pisana przez  młodego chórzystę recenzja z Brundibara oraz pierwsze opowieści o obozowych losach "opery dzieci czekających na śmierć".
Komplet czasopisma przetrwał cudem do naszych czasów, dzięki czemu Brundibar nie poszedł w całkowite zapomnienie.
W 1975 roku miał swoją premierę w USA (West Hartford w stanie Connecticut), dwa lata później w Kanadzie (Ottawa). W 10 lat później w Niemczech ukazała się płyta z Brundibarem. Na powrót do Pragi opera musiała poczekać aż do aksamitnej rewolucji w 1989r.   
Prosta opowiastka o złym Brundibarze i dobrej Anince, Pepiku i zwierzątkach nadal krąży po szerokim świecie. Uświadamia nam wszystkim, jak wiele dzieli jeszcze świat od prawdziwego zwycięstwa Dobra nad Złem. A jak niewiele od tragicznego Zapomnienia - piszą Mazan i Wierdlak.

Sprawdzam na YT i widzę, że i do nas dotarła opowieść dzieci z Terezina, wystawiona w Operze w Poznaniu w 2009r. Mimo smutnego bagażu historii, jest to też piękna  opowieść.  I myślę, że może jednak nie do końca jest to opowieść smutna, że jednak - muzyka zwyciężyła cały ten niewyobrażalny ogrom zła, i zwyciężyli ci, którzy ją tworzyli. Tak jak światło w końcu zwycięży noc. Mimo wszystko, choć nie zawsze wygrywają ludzie niosący dobro, to dobro, które niosą, wciąż wygrywa - najlepszy dowód, że wciąż istniejemy:) I wciąż mamy muzykę.

http://www.youtube.com/watch?v=pMxYI0t66Lw&feature=relmfu

« Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2013, 03:04:17 wysłane przez Aleksias » Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #440 : Listopad 03, 2012, 11:03:48 »

Bardzo to wszystko smutne, Asiu... Mam wiele szacunku dla ludzi, którzy potrafią wysławiać się o sprawach horrendalnych, strasznych, komponować na ich osnowie opery, kreować dzieła, ale (a może i przede wszystkim) i dla tych, którzy przemawiają w imieniu, recenzują, polecają... Dlatego podziwiam Ciebie, Asiu, za Twe wielkie serce, bo tylko człowiek wielkiego serca ma moc i siłę wewnętrzną, by tak wzruszająco, jak Ty zrecenzować jakże  specyficznie 'ciężki' temat, spisać emocje, odczucia, myśli... i zachęcić.
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #441 : Listopad 03, 2012, 17:07:34 »

Rzeczywiście smutne, nigdy o tej operze nie słyszałam.Dzięki Asiu!
Zapisane

chingate
Gość
« Odpowiedz #442 : Listopad 08, 2012, 15:47:41 »

Od kilku lat jestem szczęśliwym posiadaczem nagrania pięknej opery Prokofiewa "Opowieść o prawdziwym człowieku". Kto urodził się przed erą fejzbuka ten zapewne pamięta, że powieść Polewoja o tym samym tytule była obowiązkową lekturą szkolną, bodajże w klasie szóstej szkoły elementarnej, jeśli mnie mój drogocenny czerep nie myli. Czy ktoś jeszcze pamięta treść tej książki? Ja tak, albowiem bylem młody i głupi i powieść Polewoja wydawała mi się bardzo wzruszającą i heroiczną. Jak tam było, tak było, ale Prokofiew napisał operę według tej powieści i moim skromnym zdaniem wyszło mu doskonale. Oczywiście są tu i fragmenty propagandowe (tytuły niektórych części: Pieśń kołchoźników, Przyjazd do kołchozu, Ballada Komisarza, Śmierć Komisarza), ale muzyka jest piękna i naprawdę wzruszająca. Opera została źle przyjęta przez sowieckich towarzyszy, a Prokofiewa oskarżono o "formalizm". Być może z tego właśnie powodu nie jest ona popularna również dzisiaj- nagrań istnieje niewiele, a to z 1960 roku pozostaje niedoścignionym, choć podobno zawiera skróty. Wydaje mi się, że to nagranie na YT jest tym samym, które posiadam, przeto podaję "ispołnitieli":
Алексей, лётчик - Евгений Кибкало;
Ольга, невеста Алексея - Глафира Деомидова;
Дед Михайло, председатель колхоза - Георгий Шульпин;
Бабка Василиса - Вера Смирнова;
Варя, сноха Деда Михайлы - Маргарита Миглау;
Петровна, колхозница - Антонина Иванова;
Серёнька, мальчик из колхоза - Александр Сузанов;
Федя, мальчик из колхоза - Владимир Кургузов;
Андрей, лётчик, друг Алексея - Георгий Панков;
1-й хирург - Леонид Маслов;
2-й хирург - Николай Захаров;
Мать Алексея - Валентина Петрова;
Клавдия, медсестра - Кира Леонова;
Комиссар - Артур Эйзен;
Кукушкин, лётчик - Алексей Масленников;
Гвоздев, танкист - Виталий Власов;
Василий Васильевич, известный хирург - Марк Решетин;
Зиночка - Мария Звездина;
Полковник - Валерий Ярославцев.

http://www.youtube.com/watch?v=1YDAvypDV8E
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #443 : Grudzień 02, 2012, 03:13:59 »

Sławku, nie załapałam się na lekturę w szkole, ale przerobiłam jako lekturę własną:) Jako że wchłonęłam jeśli nie w całości to w znacznej części zasoby szkolnej i miejskiej biblioteki:))) I zrobiła na mnie bardzo podobne wrażenie.Uśmiech Myślę, że nie powinniśmy się tego naszego wzruszenia i przejęcia wstydzić.Uśmiech Pisarz nie odpowiada za czasy i miejsce, w których żyje, moim zdaniem ważne, co zdołał wartościowego przekazać, czy jakiś diament ostał mu się na dnie popiołu:)  To była prawdziwa historia, o ile pamiętam, nie zawierająca jakiejś mocno niestrawnej propagandy. A sama historia człowieka przemierzającego uparcie tajgę na poranionych nogach, walczącego o wydawałoby się nieosiągalny cel - by latać z amputowanymi stopami, kojarzyła mi się jakoś z heroizmem twardych ludzi Północy w opowieściach Londona czy Curwooda. Nie miałam pojęcia, że Prokofiew stworzył taką operę. Początek brzmi bardzo zachęcająco, na pewno wysłucham w całości.
 
« Ostatnia zmiana: Grudzień 02, 2012, 03:22:15 wysłane przez Aleksias » Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #444 : Grudzień 02, 2012, 19:27:10 »

Dziś obchodzimy urodziny bogini absolutnej


http://www.youtube.com/watch?v=sLcbfF9ypmM
Zapisane

Lawendynka
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 161


Zobacz profil
« Odpowiedz #445 : Grudzień 03, 2012, 14:39:55 »

http://www.rp.pl/artykul/9131,957609-Kochala-tylko-muzyke-Moniuszki.html
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW