Kurier Szafarski

Działy forum => Artyści i ich muzyka => Wątek zaczęty przez: Aleksias Lipiec 26, 2011, 00:49:45



Tytuł: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Aleksias Lipiec 26, 2011, 00:49:45
Tak sobie właśnie pomyślałam po cichu:) Że można by założyć wątek w rodzaju "oswajanie Wagnera":)) I zamieszczać co bardziej zachęcające fragmenty. Może niektórym z nas pomogłoby to lepiej przyswoić czy polubić jego muzykę.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Lipiec 26, 2011, 07:17:22
Tak, Joanno, to zdecydowanie dobry pomysł. Kiedyś fascynowałem się Wagnerem, Może lata fascynacji powrócą? :)
Zresztą, twórczość Wagnera pod każdym względem zasługuje naszego wspólnego zainteresowania: raz, że jest niezwykle melodyjna - łatwo wpadajaca w ucho, dwa, że w swej epoce była nowatorską i co do formy (dramaty muzyczne), i tkanki muzycznej (akord tristanowski), wreszcie: trzy - postać i poglądy Wagnera nazanczone były silnym piętnem historycznym przejawiajacym się na przykład w tym, że: reaktyywował i upowszechnił mitologię germańską, inspirował muzyczne pokolenia do utożsamiania się z dziedzictwem swojego narodu, ale takze, niestety - to właśnie Wagner był kultowym kompozytorem Adolfa Hitlera. I z tego względu w sumie też warto poznać tę muzykę aby lepiej zrozumieć mechanizmy towarzyszące narodziom strasznego fenomenu nazizmu.
Za to - w swojej młodości wielkrotnie dawał wyrazy sympatii dla dzielnego, walecznego, zniewolonego narodu polskiego...

A więc zacznijmy: Wielki, romantyczny wizjoner - Ryszard Wagner.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Lipiec 26, 2011, 10:06:41
Wprawdzie tego utworu nie zalicza się do najwybitniejszych dzieł Wagnera, ale dla nas, Polaków, miało i ma wymowę szczególną. Symfonia "Polonia" - młodzieńcze dzieło mistrza, o którym mowa.
Symfonioę tę komponował będąc zauroczony polskimi pieśniami patriotycznymi, które miał okazje słuchać podczas przemarszu polskich rozbitkow Powstania Listopadowego. Po upadku insurekcji nasi nieszczęśni powstańcy maszerowali przez Niemcy (Lipsk) do Francji - doświadczając wielu wyrazów sympatii i wspólczucia od miejscowej ludnosci. Jednym z owacyjnie pozdrawiajacych Polaków był Ryszard Wagner.
W utworze łatwo dosłuchamy sie motywu z pieśni "Witaj majowa jutrzenko" (znana bardziej od pierwszych słow: "Witaj maj, trzeci maj..."), ale takze i mazurka Dąbrowskiego. :)

http://www.youtube.com/watch?v=ttfH1pNWuis


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: TeresaGrob Lipiec 26, 2011, 12:35:24
Wagner był ulubionym kompozytorem Hitlera, ale Hitler lubił też Nietsche'ego czy Spitzwega.
Nie uważam, że powinniśmy się zajmować poglądami tego idioty.
Ale niestety sam Wagner był antysemitą, był też chyba mało ciekawym człowiekiem w ogóle.
Ciekawe jest to że np. taki Artur Rubinstein w młodości był entuzjastą Wagnera (nazywał to swoją
"wagneritis") i jakby antysemickość kompozytora zupełnie mu nie przeszkadzała.Jeszcze raz polecam
pamiętniki Rubinsteina, opowieści o jego pobycie w Bayreut są kapitalne.Może cezurą była tu II wojna światowa
bo obecnie np.dyrygenci izraelscy mają z Wagnerem spory kłopot.
I jeszcze Nietzsche o Wagnerze:
"Temu zapatrywaniu daję pierwszeństwo: sztuka Wagnera jest chora. Prob¬lemy, jakie wprowadza
na scenę – to problemy wyłącznie histeryka: konwulsyjne namiętności, nadpobudliwość, smak,
który łaknie coraz ostrzejszych przypraw, chwiejność, z której czyni zasadę, a zwłaszcza dobór
typów fizjologicznych bohaterów i bohaterek (galeria chorych!): wszystko to razem przedstawia
bez wątpienia obraz patologiczny. Wagner est une névrose."
No ale muzyka Wagnera to zupełnie co innego.

Moim ulubionym fragmentem jest "Miłosna śmierc Izoldy", której wprawdzie tylko w wersji
koncertowej miałam okazję posłuchać całkiem niedawno w towarzystwie pewnego "duszka":

http://www.youtube.com/watch?v=3SA2KsY0ZRI


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Lipiec 26, 2011, 13:17:35
Terenia zaczęła z wysokiego C :), ja - od hitu, który towarzyszy prawie każdemu człowiekowi przynajmniej raz w życiu: marsz weselny!
Oczywiście, wszyscy kojarzymy taki marsz najbardziej z maestro Mendelssohnem, ale podczas uroczystości prawie zawsze grywany jest i marsz weselny Wagnera.
Pochodzi on z Dramatu muzycznego Lohengrin, w nagraniu jak niżej: rozbrzmiewa od momentu 3:25 a właściwie pełną krasę zyskuje pod chóralnym wykonaniem od 3:45 i następnie 6:31...
Oczywiscie zachęcam do opdsłuchania całości :)

Lohengrin - Bridal chorus "Treulich geführt" : http://www.youtube.com/watch?v=fh8MrtRvAPI&feature=fvst



Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: xbw Lipiec 26, 2011, 13:57:33
Duszek, Tereniu, nieustająco wdzięczny za wyciągnięcie, na dodatek darmowe, na jeden z koncertów Festiwalu LvB :)

Trzeci raz wrzucam tego linka, ale oczarowana jestem niezmiernie, Im Treibhaus, wagnerowska pieśń, z tegoż koncertu
http://www.youtube.com/watch?v=RbPuEMqbIA8


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: TeresaGrob Lipiec 26, 2011, 16:14:02
Masz rację Januszu strzeliłam z grubej rury a ten wątek to przecież "oswajanie.."
więc bardzo znana uwertura ze "Śpiewaków"

http://www.youtube.com/watch?v=jYHehDaXCUs

i transkrypcja Goulda, który uwielbiał Wagnera:

http://www.youtube.com/watch?v=BjIX9mwcyPE


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Lipiec 26, 2011, 16:40:54
...strzeliłam z grubej rury a ten wątek to przecież "oswajanie.."
więc bardzo znana uwertura ze "Śpiewaków"

Tereniu, nie pisz tak, bo to nieprawda. Uznałaś, ze dla Ciebie jest to ważna wagnerowska kompozycja - i koniec dyskusji. Tutaj nikt nie narzuca nikomu (na szczęście!) swoich preferencji i zasad.
Tak tylko dla formalności: pełen funkcjonujący w polskich przekładach tytuł, to rzecz jasna "Śpiewacy norymberscy"


Uwertury w dramatach muzycznych Wagnera to wg mnie dzieła same w sobie. Tę, która zapodałaś zawsze lubiłem i często słuchałem, ale najbardziej ukochana moja uwertura Wagnera to ta - z Dramatu "Tannhäuser". Jak w żadnej innej - muzyka, z czasem, jak podziemna lawa wypływa i lśni tysiącem blasków i ogromem wielkiego wulkanu. Monumentalna, wzniosła, wspaniała...

http://www.youtube.com/watch?v=GwhP-wY1ROY&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=qSARntvmVAM&feature=related


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: ewa578 Lipiec 26, 2011, 21:50:29
Nie słuchałam Wagnera nigdy. Jego muzyka wydawała mi się mroczna, hałaśliwa, niezrozumiała... Wczoraj, po powrocie do domu, włączyłam radio i usłyszalam zapowiedź II aktu Tanhausera. Usiadłam i zaczęłam słuchać. Boże, jakie to piękne!!! Niestety, po kilku minutach nawiedzili mnie goście, ale przy najbliższej okazji (trwa wszak festiwal!) MUSZĘ posłuchać!
Dziękuję Wam wszystkim za popychanie mnie, w kierunkach dotąd niechętnie przeze mnie obieranych. :)


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: xbw Lipiec 26, 2011, 22:09:19
Dziękuję Wam wszystkim za popychanie mnie, w kierunkach dotąd niechętnie przeze mnie obieranych. :)

Ewo, ja się czuję tu jak Neo (z Matrixa) któremu "ładują" kolejne programy  ;)


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Aleksias Lipiec 26, 2011, 22:35:52
Oooo... weszłam na forum i zauważyłam, że założyłam wątek :D :D Jak to się stało, że to, o czym wspomniałam po cichu Patowi (który faktycznie pierwszy podał tę myśl na forum) rozeszło się takim głośnym echem? Ano tak, widzę, że maczała w tym palce dobra wróżka o imieniu Janusz :D
Wagner chyba wielu ludziom kojarzy się tak, jak pisze Ewa, do tego dochodzą nam wiadome skojarzenia:)  Plus wypowiedzi takie, jak np. Woody'ego Allena ("Po takiej dawce Wagnera mam ochotę napaść na Polskę" :)), czy reminiscencje z Czasu Apokalipsy - ten "zapach napalmu o poranku" jeszcze mocniej nadaje Wagnerowi piętno muzyki zachęcającej do agresji. Tymczasem muzyka nie jest winna temu, w jakim celu wykorzystają ją tyrani i szaleńcy.  
Ludzie mają nieszczęsną umiejętność wykorzystywania nawet najpiękniejszych idei w celu krzywdzenia swych bliźnich.
Tego, że Wagner wykorzystywał mitologię germańską, w żadnym wypadku nie uważam ża minus, bo jest ona ogromnie ciekawa i inspirująca. Tolkien także czerpał z mitów nordyckich, z których biorą początek również legendy ludów skandynawskich. To fascynujący, magiczny świat i warto dać się do niego zaprosić.
Piotr też się skarżył, że Wagner mało do niego przemawia - chciałam przemycić jeden czy drugi utwór na wątku operowym (niewykluczone, że te utwory już tutaj są:)), ale pewnie jako zjawisko muzyczne zasługuje on na osobny wątek.
 A w ogóle właśnie się (chyba) kończą Śpiewacy norymberscy, których słucham pierwszy raz w życiu i nie żałuję:)


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Aleksias Lipiec 26, 2011, 23:11:10
Piotr też się skarżył, że Wagner mało do niego przemawia - chciałam przemycić jeden czy drugi utwór na wątku operowym (niewykluczone, że te utwory już tutaj są :))
Beata trafiła mi w dziesiątkę ;) To może wkleję ten drugi utwór;) Tego samego słowika :)

http://www.youtube.com/watch?v=46VxWqLDDCU&feature=related



Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Lipiec 26, 2011, 23:51:45
Tak sobie właśnie pomyślałam po cichu:) Że można by założyć wątek w rodzaju "oswajanie Wagnera":)) I zamieszczać co bardziej zachęcające fragmenty. Może niektórym z nas pomogłoby to lepiej przyswoić czy nawet polubić jego muzykę.

Hah, po części czuje się nawet 'inspratorem' tego wątku.  ;) Dzięki, Asiu, za wprowadzenie słowa w czyn. Bregy napisał: "Twórczość Ryszarda Wagnera stanowi jedno z najświetniejszych osiągnięć ludzkiego geniuszu. [...] Zjawisko nie mające odpowiednika, niezastąpione i niepowtarzalne".


Zresztą, twórczość Wagnera pod każdym względem zasługuje naszego wspólnego zainteresowania: raz, że jest niezwykle melodyjna - łatwo wpadajaca w ucho, dwa, że w swej epoce była nowatorską i co do formy (dramaty muzyczne), i tkanki muzycznej (akord tristanowski), wreszcie: trzy - postać i poglądy Wagnera nazanczone były silnym piętnem historycznym...

Do tego dodajmy jeszcze: blask i koloryt orkiestry, genialne (!) operowanie ogromnym aparatem instrumentalno-wokalnym, ogrom pomysłów instrumentacyjnych. Osobny rozdział to wagnerowska wokalistyka, wielkie, natchnione, zawieszone frazy - i dramaturgia. Wagner to jeden z największych umysłów dramaturgicznych wszech czasów. To zresztą nie tylko kompozytor - jak wiecie to twórca GESAMTKUNSTWERKu, połaczenia muzyki, teatru, sztuk plastycznych, filozofii, historii... Wagner zjednoczył wiele rodzajów sztuki, stworzył muzyczny dramat. Muzyczny patriota, nadzwyczaj zasłużony dla niemieckiej kultury. Wykreował nowy świat opery, prawdziwą przeciwwagę dla opery włoskiej i francuskiej (niewątpliwie go inspirującej).

Wagner to fascynujący artysta. Festiwal w Bayreuth to święto dla miłośników sztuki.  :D
 


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Aleksias Lipiec 27, 2011, 00:02:23
Hah, po części czuje się nawet 'inspratorem' tego wątku.  ;) Dzięki, Asiu, za wprowadzenie słowa w czyn. Bregy napisał: "Twórczość Ryszarda Wagnera stanowi jedno z najświetniejszych osiągnięć ludzkiego geniuszu. [...] Zjawisko nie mające odpowiednika, niezastąpione i niepowtarzalne".
Byłeś inspiratorem, mon ami :)
Mój post oryginalnie był odpowiedzią na Twoje pytanie:

I znów... Bayreuther Festspiele 2011, tym razem - po raz 100.!  Wielkie święto muzyki Wagnera.

Dziś, na otwarcie iście romantyczny Tannhäuser. Słuchałem fragmentów, świetni w większości wykonawcy.
http://www.polskieradio.pl/8/391/Artykul/407258,Tannhäuser-grzech-i-odkupienie-wedlug-Wagnera

W następnych dniach "Śpiewacy..." (obowiązek wysłuchać choć w części!), "Lohengrin", "Parsifal". Muzyczna komedia, opera bohaterska, religijne misterium.  :D

Jeśli uważacie, że to niewłaściwy wątek - może utworzyć nowy, specjalny, dla Wagnera?


http://www.bayreuther-festspiele.de/deutsch/deutsch_2.html
Zresztą spełniłam obowiązek, słuchając Śpiewaków:)



Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Lipiec 27, 2011, 00:17:34
Janusz antycypował tu Lohengrina, wielkie dzieło wystawione w sierpniu 1850 r. w Weimarze. To opera w pełni dojrzała, realizująca postulaty wagnerowskiego dramatu muzycznego.  Legenda o świętym Graalu, na której Wagner (jak wiemy – także librecista swoich oper) się oparł, to temat uwielbiany przez artystów. Podobno na samym początku skomponował on ostatni trzeci akt, poprzedzony pełnym blasku, pysznym orkiestrowym  (symfonicznym) wstępem, napisanym z wielkim wyczuciem orkiestrowych barw, stanowiącym możliwość popisu dla orkiestry. Zaraz po nim następuje słynny Marsz weselny, już tu cytowany. Duet Das süsse Lied verhallt Elzy i Lohengrina, czarująco romantyczny, z wielkim wachlarzem emocji - jak się podkreśla - stanowi zapowiedź Tristana i Izoldy z 1859 r., zwłaszcza aktu II (o którym będzie jeszcze mowa!). Zachwycają Leitmotivy, motywy przewodnie, wytwory wspaniałej inwencji, które Wagner kojarzy z poszczególnymi osobami, zjawiskami, wydarzeniami itd. To na nich w dużej mierze opierają się jego dramaty; wątek ten można rozwinąć szczególnie przy okazji (niewątpliwie trudnego w odbiorze) Pierścienia Nibelunga.

Dość z pisaniną; jutro, w miarę możliwości, słuchamy !  ;)


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Lipiec 27, 2011, 00:45:08
Zresztą spełniłam obowiązek, słuchając Śpiewaków:)

Wspaniale!  :D  Zresztą, kto słuchał dzisiejszej transmisji  z Bawarii (zdążyłem na końcówkę aktu II i fragmenty aktu finałowego, zresztą – dwugodzinnego!), słyszał zapewne komentarze w Dwójce dotyczące Meistersinger. To jedyna muzyczna komedia Wagnera, rzeczywiście – nieco 'lżejsza' od pozostałych, klarowniejsza i bardziej 'dostępna' fakturalnie. Myślę, że przygodę z Wagnerem powinno się zacząć właśnie od Śpiewaków norymberskich, ewentualnie Der fliegende Holländer

Co mnie zachwyca tu najbardziej? Polifonia (wybitnie polifoniczna opera), inspiracje Bachem. Wielkie monologi, pieśni (ujęte dość tradycyjnie, jako jakby zamknięte numery), scena w kościele z I aktu (chorał!), 7-głosowa fuga w akcie drugim, kwintet z III aktu, no i cała ostatnia scena z monumentalnymi, zapierającymi dech piersiach chórami ORAZ oczywiście – UWERTURA, antycypująca tematy z opery, genialnie skomponowana (kontrapunkty). Znów – mistrzostwo instrumentacji , prowadzenia wielkiej orkiestry. I budowanie dramatycznego napięcia.  Fascynująca jest obudowa ideowo-filozoficzna tego dzieła, wzajemny stosunek tradycji i nowoczesności, sięgnięcie do rdzenia niemieckiej sztuki, historii (Hans Sachs jako postać udokumentowana), wymowa estetyczna. O tym wszystkim napomknął chyba Sz. Paczkowski w Dwójce.  To co w latach 30. uczynili z tej opery naziści (peany Goebbelsa w czasie wygłoszone w czasie pamiętnej inscenizacji etc.) nie wymaga komentarza. Opera ta, tak niemiecka w wymowie muzycznej i literacko-historycznej, jest skarbem całego muzycznego świata.

Na marginesie, złoszczę się trochę na publiczność w Teatrze, która przyjmuje kolejne spektakle 'buczeniem'.  ::) Nawet jeśli nie podobały mi się niektóre głosy (gdzie ci wielcy wagnerowscy śpiewacy poprzednich dekad?), a zapewne nie zaakceptowałbym też scenografii, to dla wykonawców, w tym CHÓRU (bardzo trudna rola, prawie cały czas na scenie, do tego – słyszeliście tę fugę i finał!)  I ORKIESTRY (mistrzostwo świata!!) należy się wielki aplauz. To ogromny wysiłek śpiewać i grać przez 4,5 godziny…


To, zdaje się, poprzednia inscenizacja Śpiewaków w Bayreuth. Klasyczna, tradycyjna. Nie wywoływała tak skrajnych emocji jak ta, serwowana od kilku lat przez Catherinę Wagner.
http://www.youtube.com/watch?v=awRVNjwNuTg
http://www.youtube.com/watch?v=qyv3zrsGlNc


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Aleksias Lipiec 27, 2011, 03:43:43
Chóry są fantastyczne. Zresztą cała opera niezwykle ciekawa. Warto Śpiewaków jeszcze dokładnie przesłuchać. Faktycznie, słychać tę polifonię, a dramatyzm robi wrażenie.
http://www.youtube.com/watch?v=iwP2944fdII&feature=related

A jutro - ha, dzisiaj :) - Lohengrin. Czyli "rycerz w lśniącej zbroi":))
http://www.polskieradio.pl/8/22/Artykul/408741,Rycerz-w-lsniacej-zbroi

Do Lohengrina podchodzę podwójnym sentymentem - prócz muzyki, chwyta mnie za serce libretto, oparte na wspaniałych, romantycznych arturiańskich legendach. Lohengrin jest przecież rycerzem świętego Graala, synem sir Parsifala... Święty Graal, Camelot, Bractwo Okrągłego Stołu ... przepiękne opowieści ze świata dam i rycerzy, w których bohaterowie mają prawe i szlachetne serca, w których przysięga jest nienaruszalną świętością, w których umiera się z miłości... Ileż zrodziły wielkich dzieł, dla ilu twórców były inspiracją.
Przy okazji zwróćcie uwagę na temat Elzy i jej brata, zamienionego w łabędzia. Czyż nie przypomina nam to znajomych postaci z naszych dziecięcych bajek? Jak się okazuje, również i Andersena urzekła legenda o rycerzu przemienionym w łabędzia, która przefiltrowana przez jego wyobraźnię ukazała się nam pod postacią baśni o Elizie i jej jedenastu braciach, których zła królowa przemieniła w dzikie łąbędzie, które siostra mogła odczarować jedynie pod warunkiem zachowania milczenia.:)


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Lipiec 29, 2011, 00:32:20
To były piękne dni... Bayreuth, świątynio mistycznej sztuki !


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Sierpień 01, 2011, 09:05:33
Poniewaz nasza dyskusja nieco zawiesiła się w prózni - polecam znakomity, blisko godzinny film z logo TVP Kultura "oswajajacy" Wagnera

http://www.youtube.com/watch?v=9ljtPmzVWVQ


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: chingate Maj 19, 2012, 22:25:03
Hum, przyznam, iż nie rozumiem tytułu wątku. To Wagnera trza "oswajać"?? Przecież to piękna, romantyczna muzyka, nietrudna w odbiorze. Jedyną przeszkodą w jego słuchaniu może być nieznajomość języka niemieckiego- sam mam z tym problem, bo moja niemczyzna z roku na rok staje się kiepściejsza (z powodu nieużywania), ale radzę sobie w ten sposób, że oglądam w zwanym necie wagnerowskie spektakle z napisami w którymś z bardziej znanych mi języków. Co do kontekstu powiązań muzyki Wagnera z socjalizmem, to uważam to za nieporozumienie. Co z tego, że Hitler lubił Wagnera, co z tego, że Leni Riefenstahl wykorzystała "Zmierzch bogów" w socjalistycznej propagandówce? Czy to, że Stalin uwielbiał pieśń "Suliko" ma oznaczać, że ja mam tej pieśni nienawidzić? Dajcież pokój.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: kozioł Maj 20, 2012, 01:18:08
Panie Musamman, jak już pan piszesz, to staraj się pisać precyzyjniej, a nie posługujesz się pan (nie śmiem twierdzić że celowo) stosowanymi skrótami...nie myl pan narodowego socjalizmu, nazizmu, tej antykomunistycznej i skrajnie antysemickiej ideologii, u podstaw której stał głownie nacjonalizm i rasizm...z pojęciem i późniejszym od tego słowa nurtem "socjalizmem", czy jego radykalniejszą odmianą, komunizmem - bo to mimo wszystko, dwie zupełnie różne rzeczy...

Nota bene niemałe znaczenie dla powstania tego terminu (socius, communis -wspólny, powszechny), i po części samej ideologii miała "pierwotna" idea chrześcijańska, tj Nowy Testament..a dokładniej "Dzieje Apostolskie" (bodaj 4-5 rozdział), gdzie mowa o wspólnocie dóbr i życiu współwyznawców w tzw komunach (przekazywanie majątków, pieniędzy itd. do wspólnego rozporządzanie, nad czym piecze sprawowali bezpośrednio apostołowie, bądz ludzie przez nich dysygnowani)..stąd też, prócz samych tych pojęć i wywodzących od nich nurtów polit.) późniejsze terminy takie jak "socjalizm chrześcijański", czy "pierwotny komunizm chrześcijański"...Zatem więc, jeśli już używa się podobnych terminów, to starajmy się pisać precyzyjniej...


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: kozioł Maj 20, 2012, 01:25:30
ps.co do wspomnianych rozdziałów DzAp..rzecz dotyczy m.in "niesławnej" sprawy Ananiasza i Safiry...


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: kozioł Maj 20, 2012, 03:01:58
a tak przy okazji dodam jeszcze, że "młody" Stalin (że szczegól.podreśleniem słowa młody), jako niedoszły gruziński ksiądz, niewątpliwie doskonale znał te rozdziały i tą konkretną "sprawę"...w końcu parę ładnych lat studiował w seminarium duchownym, uzyskując przy tym wyniki dobre i bardzo dobre....czego zresztą, będąc już u steru władzy wcale nie krył..


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: chingate Maj 20, 2012, 07:06:47
Panie Kozioł, nie pouczaj mnie Pan  w materyi teorii politycznej, jam bowiem z zawodu jest politolog i sporo jeszcze pamiętam ze studiów. Socjalizm to socjalizm, Panie Kozioł i nie ma dla mnie znaczenia, czy jest to socjalizm narodowy (Hitler) czy międzynarodowy (Stalin). Nie ma dla mnie również znaczenia to, co wypisują na ten temat lewackie merdia typu GWno, określając nazizm mianem "totalitaryzmu prawicowego" (ha ha). A chrześcijaństwa proszę do socjalizmu nie mieszać i niech Pan z łaski swojej nie dokonuje egzegezy Pisma Świętego, bo wartości chrześcijańskie są akurat tym, co socjalizm niszczy z zasady.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: kozioł Maj 20, 2012, 13:04:43
I ta dyscyplina nie jest mi obca, i nie tylko z racji sąsiedztwa z "moją" dawną katedrą historii i niemal tych samych prof na niej wykładających, gdzie i mój promotor był profesorem tej bardzo "wąskiej" jak dla mnie dyscyplicy, ale i w okresie studiów, prywatnych zaiteresowań przejawianych w tym kierunku...więc nikt tu nie ma zamiaru pana pouczać.
Dla mnie natomiast ma to zasadnicze znaczenie, poniekąd z racji iż swego czasu sam żem był czymś co mozna nazwać "ideowym socjalistą" (dla przypomnienia, był nim w pewnym okresie życia i sam Piłsudski, który wraz ze swoim bratem Bronisławem dostkonale znali sie z rodzonym bratem Lenina, niejakim Aleksandrem Uljanowem -skazanym na śmierć za próbę zamachu na cara, w której to akcji aktywnie uczestniczył i Bronisław i poniekąd sam Józef), zasadnicze znaczenie, gdyż jedynym członem jakie te dwa z założenia odmienne nurty łączy, jest wyżej wspomniany "termin". Jesli więc ktoś nie potrafi rozróżnić jednego od drugiego, to najwyraźniej zapoznał się z problematyką powierzchownie, bądz jednostronnie...lub co gorsza czyni podobnie w sposób z góry zamierzony, kierując się w odniesieniu do tematu jakimiś osobistymi uprzedzeniami, ale to już jego problem....ja potrafię odróżnić dzielnicę W-wy Pragę, od czeskiej stolicy Pragi. Dla mnie natomiast nie ma żadnego znaczenia, co wypisują na ten temat i jedni i drudzy, a w szczególności pewne skrajnie prawicowe i antysemickie media gdzies tam daleko poza granicami kraju, włącznie z pewnymi rozgłośniami "radiowymi" skupiajacymi wokół siebie rzesze Polonii (z racji odległ.łatwiej im wcisnąć co wlezie...oni natomiast zamiast wracać i tu jak miliony rodaków wpływać na kształt i rozwój kraju (różnymi sposobami) wolą jedynie to wszystko łykać i na odległość krytykować..bo tak najłatwiej)..
ps.drogi Panie, niech Pan mi nie zabrania dokonywać egzegezy Pisma Świetego (stwierdziłem po prostu fakt na podstawie dokł. analizy tekstu)...gdyż tą problematyką zajmuje sie od lat, i kto wie czy może w niedługim czasie, gdzieś nie ukaże sie owoc tych usilnych, długoletnich badań... 


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Aleksias Maj 20, 2012, 14:54:24
Cóż, będąc w przeciwieństwie do obu panów jedynie amatorskim obserwatorem ludzi i tworzonych przez nich idei, starającym się zachować maksymalną obiektywność wobec owych obserwacji, mogę przede wszystkim zauważyć, że w większości przypadków nie jest możliwe w pełni obiektywne ocenianie czegoś, do czego ma się stosunek emocjonalny :)

Co ciekawe, same idee chrześcijaństwa i socjalizmu kojarzą mi się jako w ogólnych zarysach podobne. Obie wypływały z umysłów jednostek, którym marzyło się szczęście ludzi, zaradzenie cierpieniom. Obie kierowały się troską o słabszych, ubogich, prześladowanych i oskarżały bogaczy o wyzysk i brak wrażliwości. W obu przypadkach wrażliwi ludzie buntowali się przeciw temu co akurat widzieli wokół siebie i nawoływali do zmiany. Może dlatego zresztą naturalną rzeczą był pewien konflikt - w końcu proponowały jednak inne widzenie świata i inne środki (chrześcijaństwo jednak kładzie akcent na osiągnięcie sprawiedliwości w życiu przyszłym i podkreśla równość wszystkich wobec Boga. Socjalistom marzyło się doczesne królestwo sprawiedliwości, bez ubóstwa, oparte na altruizmie i wzajemnej współpracy).
W obu przypadkach też można było zaobserwować, jak często tragiczne skutki potrafiły wywołać praktyczne realizacje tych marzeń przez demagogów oraz tyranów, którzy wprowadzając je (a przynajmniej tak twierdząc) w życie nie mieli bynajmniej na myśli tego, co przyświecało idealistom, a głównie całkowitą władzę i kontrolę nad ludźmi.
Zatem mogę się zgodzić z Konradem, że przymiotniki bywają ważne, bowiem tak czasem wydobywa się to, co zniekształca ideę. Zatem zapewne narodowy socjalizm, czy jak to zwano w Rosji sowieckiej, realny socjalizm, ma się zapewne tak do idei socjalizmu, choćby Saint-Simona, jak idea krzesła do na przykład krzesła elektrycznego:)
Z drugiej strony zgoda, że w naszym kraju słowo to zostało mocno zdewaluowane poprzez właśnie posługiwanie się nim do opisywania systemu wprowadzonemu w okrutny sposób dzięki obcej dyktaturze. W moim odczuciu tamte systemy były podobną zbrodniczą karykaturą socjalizmu, jak choćby rządy Inkwizycji i okres wojen i prześladowań religijnych były potworną karykaturą idei chrześcijaństwa. Jeśli znęcano się nad ludźmi w imię Jezusa, czemu jeszcze moglibyśmy się dziwić? Najwyraźniej potrafimy każde najpiękniejsze nawet próby dokonywane przez szlachetnych, czasem naiwnych, marzycieli obrócić w kolejne narzędzie zrobienia krzywdy bliźniemu. Jest to z pewnością smutna refleksja. Idee są na ogół szlachetne - po cóż byłoby je tworzyć (nie mówię o pomysłach z gruntu złych, ale one zasadniczo nie są przedmiotem filozofii). Przykrajanie ich na naszą ułomną miarę, lub też wtłaczanie z kolei nas w ich teoretyczne ramy często kończy się tragicznie dla idei - lub dla nas, ludzi. Jest chyba już pewne, że na naszym świecie ciąży brzemię wiecznej niedoskonałości, że niemożliwe jest całkowite wyeliminowanie z niego niesprawiedliwości i cierpienia, bo są one w niego organicznie wpisane. A z drugiej strony jednak, chyba też niemożliwe jest, aby ludzie zaprzestali kolejnych prób - w końcu czyż większość naszych aktywności na tej ziemi nie zmierza do celów, których nie możemy osiągnąć, ale do których jednak trzeba dążyć? Możemy tylko mieć nadzieję, że będą one coraz mądrzejsze i że w dobie powszechnego dostępu do informacji ludzie coraz mniej będą podatni na uleganie tyranom, a także mniej bezbronni.

Tak w ogóle chciałabym zauważyć, że offtopujemy w kolejnym wątku:) Proponuję wyższym instancjom przenieść dyskusję w inne, bardziej odpowiednie miejsce :)


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: kozioł Maj 20, 2012, 15:48:35
Całkowicie się z Tobą zgadzam Asiu....dodam jedynie, że chrześcijanstwo (a w szczegól.to pierwotne), kładło akcent nie tylko na osiągnięcie sprawiedliwości w życiu przyszłym i podkreśla równość wszystkich wobec Boga....ale głosiło ponadto, faktyczną idee stworzenia, realnego, namacalnego królestwa sprawiedliwości w sensie 'Królestwa Bożego" tu na ziemi, z przewodnią rolą realnego "króla sprawiedliwości", który objąłby to królestwo (tj całą ziemię) swoim panowaniem..(zatem przypomina to trochę późniejsze kulty jednostki) - podobna idee przyświecała już od samego początku tego ruchu, co dobitnie ukazują ustępy 4-ech Evangelion (apokryfy, traktaty Ojców Kościoła), jak i powracała, nadal pozostając żywą (ze zmiennym nasileniem) w wiekach późniejszych...


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Aleksias Maj 20, 2012, 17:32:38
Konradzie, no cóż, pewnie takie elementy również mogły występować, w końcu wiem, że jesteś dobrze zaznajomiony z piśmiennictwem owych czasów:). Jednak w moim odczuciu zdecydowanie chyba przeważający był właśnie demokratyzm chrześcijaństwa na tle ówczesnej cywilizacji antycznej, rzymskiego cesarstwa (o i tam dopiero to był kult jednostki i władza absolutna, na którą mogli być czasem zapatrzeni z rozmarzeniem późniejsi władcy:)).
Głoszenie, że błogosławieni są cisi, ubodzy, udręczeni. Że ostatni będą pierwszymi w Królestwie. Po raz pierwszy w dziejach naszego kręgu kulturowego uznano, że człowiek z niższych warstw społecznych jest równie godny szacunku, może reprezentować wysokie walory moralne, jest w stanie rozumieć prawdy wiary na równi z przedstawicielami elity. Nawet jeśli ta akceptacja równości i godności ludzkiej dotyczyła tylko sfery religijnej, to jednak jest to rewolucyjna zmiana, jaką wniosło chrześcijaństwo do naszego dziedzictwa, do kultury europejskiej. Bomba z opóźnionym zapłonem, która w końcu eksplodowała hasłami równości wobec prawa:) A życie gmin chrześcijańskich przyciągało wysoką moralnością, solidarnością, opieką nad słabszymi. Oraz realizowaniem wspólnoty, można by rzec, podręcznikowo socjalistycznej ;) Co zostało zarejestrowane w Dziejach Apostolskich w znamiennym stwierdzeniu: "Byli razem i wszystko mieli wspólne. I sprzedawali posiadłości i mienie, i rozdzielali je wszystkim, jak komu było trzeba […] a łamiąc chleb po domach, przyjmowali pokarm z weselem i w prostocie serca". To może był utopijny obraz, możliwy do realizacji w małych, dobrowolnie zrzeszonych społecznościach, konsolidowanych też często dodatkowo niechętnymi reakcjami otoczenia, niemożliwy do przeprowadzenia w skali masowej, zwłaszcza później, w średniowiecznej feudalnej Europie. A jednak mógł stanowić wzorzec do dalszych pomysłów na idealne społeczeństwo - w końcu ileż można wymyślić nowego. Stąd i "Utopia" świętego Thomasa Mora (określona jako "socjalizm drobnych producentów, rolników i rzemieslników").
Gdzie, przypomnijmy: wszyscy pracują po 6 godzin, gospodarczym życiem zajmuje się państwo, panuje całkowita równość i tolerancja religijna (choć trzeba przyznać, że zabroniony jest ateizm:)) - a za fanatyzm religijny grozi banicja, ludzie nie posługują się pieniędzmi – każdemu dawane są na jego prośbę dobra według jego potrzeb, bogatsi pomagają uboższym, wszyscy żyją skromnie, a za najcenniejsze dobro przyjmują moralność.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: kozioł Maj 20, 2012, 19:19:05
Racja, słusznie zauważyłaś Asiu  :)..przytoczyłaś również właściwe perykopy z DzAp, które to posłużyły i na które niejednokrotnie powoływali się potem niejedni teoretycy idei, zaś jeszcze póżniej wcielalający je w życie różnej maści i nacji "praktykanci" (nie pomijając przy tym i niektórych byłych semiknarzystów, bo było ich niestety znacznie więcej ;))...Słuszna jest również uwaga, że takiż utopijny obraz był możliwy do realizacji, jedynie w małych społecznościach, zupełnie zaś nie mający szans powodzenia w skali globalnej...bo i tak też pierwotnie zakładano...
ps. co do tej "całej ziemi" drobne sprostowanie....Otóż pierwotnie, idea królestwa sprawiedliwości, "Królestwa Bozego" na ziemi, miała jedynie ograniczać się tylko i wyłacznie do samych ziem Izraela (zjednoczonego), obejmujących 12 pokoleń Izraela (z 12-ma królami "przewodnikami" tychże plemion, podlegającymi owemu "królowi sprawiedliwości")...w pewnych kregach, w czasach wspołczesnych Mistrzowi z Nazaretu (niektórzy faryzeusze, przedstawiciele wielkich rodów, rodów kapłańskich, członkowie Sanhedrynu -jak chociażby Józef z Arymatei) licząc na pojawienie się takiego "sprawiedliwego"..zaś potem (choć niekoniecznie ;)) w gronie uczniów i rosnącej liczby zwolenników, na rychły jego powrót...który miał nastąpić jeszcze w tamtym pokoleniu -jak wiadomo nigdy coś takiego nie nastąpiło...Z czasem dopiero idea ta za sprawą sprzyjających okoliczności i nie tylko nich (traktaty filozoficzne, teologiczne etc) została rozszerzona na całą ziemię...


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: kozioł Maj 20, 2012, 20:43:43
aha Asiu...podsumowując temat, polecam również zapoznanie sie z innymi perykopami DzAp tj rozdz 4;32-37 i 5;1-11...wydają się być jeszcze bardziej dosadne, ponadto miejscami wyłania się naszym oczom, delikatnie rzecz ujmując bardzo "niebezpieczny" proceder ;)


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: aro 59 Maj 20, 2012, 21:42:18
Określenie oswajać jest trochę niefortunne
(dla mnie ma wydźwięk nieco pejoratywny).
Bardziej pasowałoby „Fascynacja Wagnerem” lub
„Wielki, romantyczny wizjoner - Ryszard Wagner”.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: bartus Maj 21, 2012, 11:04:04
Cytuj
Określenie oswajać jest trochę niefortunne
(dla mnie ma wydźwięk nieco pejoratywny).

I masz racje. O to chodzilo.
Wagner, pomimo kilku fajnych kawalkow jest dla mnie zbyt pompatyczny i stosunkowo malo wyrafinowany (zlozony).
Dlatego, z nim niektore osoby musza sie oswajac.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Maj 21, 2012, 18:15:23
Co do kontekstu powiązań muzyki Wagnera z socjalizmem, to uważam to za nieporozumienie. Co z tego, że Hitler lubił Wagnera, co z tego, że Leni Riefenstahl wykorzystała "Zmierzch bogów" w socjalistycznej propagandówce?

Zgadzam się z Tobą, Sławku. Co z tego, że 21 marca 1933 odbyła się przy muzyce Meistersingerów wielka nazistowska feta? Mam nadzieję, że do Wagnera już nigdy nie dokleją etykietki: kompozytor III Rzeszy.

Wagner jest bardzo złożony. Choćby te dziesiątki przeplatających się motywów w poszczególnych częściach tetralogii. O samych Niberlungach czy Parsifalu można by książkę napisać.



Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: bartus Maj 21, 2012, 23:22:41
Ale muzycznie jest prosty.
Proste zabiegi kompozycyjne, prosta bardzo przewidywalna charmonia (wlasciwie sama chromatyka) ,prosta instrumentacja, prosta motywika.

Muzyka Wagnera jest glosna, wielka w rozmiarach instrumentacji a jakze ubozsza od klejnotow Scarlatiego,czy Couperina.
Patos, mania wielkosci, nachalnosc formy (kilkugodzinne formy)
Prosze wybaczcie fani Wagnera, ale to sa moje osobiste odczucia.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: bartus Maj 21, 2012, 23:25:43
Wybaczcie moje byki ortograficzne, ale piszac nie recznie robie mnostwo bledow.
Oczywisciew harmonia


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: xbw Maj 22, 2012, 10:26:45
Bartek, każdy własny post możesz przez kilka minut modyfikować, jeśli przejdziesz z ogólnej listy postów (tej z dołu do góry) do postów w konkretnym wątku (posty z góry do dołu), po prawej stronie u góry, pomiędzy "usuń" a "cytuj" jest opcja "modyfikuj". Coraz częściej z niej korzystam, latka lecą, człowiek coraz starszy i komórek w mózgu coraz mniej.

Bardzo dobry tytuł wątku. Ja na razie oswajam syna z Chopinem (na razie oswojony najbardziej z Rachmaninowem :), Largetto, nokturny itp, ale pewnie przejdę też fazę, jeśli zdążę, bo latka lecą coraz szybciej, oswajania Wagnera na własny użytek i oswajania syna mego z Wagnerem.

No jeśli coś nie moje bo nie znam, to jeśli poznam, a proces poznania będzie przeprowadzony ciekawie, interesująco i wciągająco, to będzie moje czyli swoje, przyswoję sobie, oswoję.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: TeresaGrob Maj 22, 2012, 11:37:46
Myślę, że ten rysunkowy żarcik dobrze oddaje charakter kompozytora.
Ale oczywiście "Tristana" uwielbiam.
Dziś Wagner obchodziłby swoje urodziny:

(http://img.liczniki.org/20120522/wAGNER-1337679259.jpg)


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: chingate Maj 24, 2012, 22:49:05
Ale muzycznie jest prosty.
Proste zabiegi kompozycyjne, prosta bardzo przewidywalna charmonia (wlasciwie sama chromatyka) ,prosta instrumentacja, prosta motywika.

Muzyka Wagnera jest glosna, wielka w rozmiarach instrumentacji a jakze ubozsza od klejnotow Scarlatiego,czy Couperina.
Patos, mania wielkosci, nachalnosc formy (kilkugodzinne formy)
Prosze wybaczcie fani Wagnera, ale to sa moje osobiste odczucia.
Bartus, sprawiasz wrażenie, jakbyś znał Wagnera jedynie z wybiórczych fragmentów. Prosta harmonia? Nie rozumiem, co masz na myśli. Wagner wycisnął chyba wszystko z systemu dur- moll, ale może chodzi Ci o to, że nie był tak postępowy jak na przykład Penderecki. Webern czy Berg??? Azaliż nie zapominasz, w jakich czasach żył Wagner? Swoją drogą i on bywał postępowy- czyżbyś nie znał zwanego "akordu tristanowskiego"?

http://en.wikipedia.org/wiki/Tristan_chord

Co do "prostej instrumentacji" też można by dyskutować, przecież to Wagner wykorzystywał rożne nietypowe instrumenty i chyba nawet któryś z nich skonstruował dla potrzeb którejś ze swych oper. Stwierdzenie "prosta motywika" traktuję jako Twój żarcik, wszak o skomplikowanym systemie leitmotivów Wagnera pisze się grube dzieła. Dlaczego uważasz, że jego muzyka jest głośna? Czasem jest głośna, czasem cicha- na granicy słyszalności, jak choćby w wielu fragmentach "Lohengrina".

http://www.youtube.com/watch?v=cno-9C1xH3A&feature=related

A że używał potężnych form? "Borys Godunow" jest jeszcze potężniejszy, a jakoś nikt nie marudzi, tylko Wagnerowi stawia się takie zarzuty.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: bartus Maj 25, 2012, 12:26:21
Musamman.

W moim pojeciu, harmonia jest jedynie narzedziem do okreslania napiec (emocji)
w utworze muzycznym, a nie jakims oddzielnym tworem samym dla siebie.
Harmonia zlozona, nie oznacza ilosci uzytych funkcji i udziwnien akordow.
Mowiac "...jest prosta" mialem na mysli, kontekst tych napiec.
Ulozenie "emocji" u Wagnera jest dosyc prymitywne, przewidywalne.
Harmonia zmierza ku niczemu (tak jakby W. nie wiedzial co dalej)
Wszystko kotluje sie wokol jednej funkcji (tonacji).
"Harmonia", to przeciez polaczenia akordow, ktore musza miec jakas logike, scislosc, dazenia
U Wagnera tego nie ma.
Harmonia wagnerowska nie ma wlasciwych proporcji.

Akord Tristanowski jest jednym z najbardziej nielubianych przeze mnie wspolbrzmien.
Niestety powtarza sie on zbyt czesto i nachalnie.
W tym wszystkim brakuje mi finezji, delikatnych zmian emocji, rozwiazan, opoznien (itd.)

Oczywiscie wielkosc instrumentarium nie jest kryterium jakosci (Mahler, Szostakowicz).
Jednak u Wagnera, duza orkiestra sprzyja i "pomaga" zbyt ciezkiemu, nadmuchanemu brzmieniu.
Dla kontrastu, zobacz jak lekko i finezyjnie dziala to u prawdziwych mistrzow (Mahler, Szostakowicz, Strawinski)
To, ze sie pisze traktaty na temat skomplikowanego systemu leitmotivów Wagnera nie ma wplywu
na moje zdanie (nigdy nie bylem przekonany do teoretykow).


P.S.
Mimo wszystko jest kilka kawalkow Wagnera, ktore mi sie podobaja i sa po prostu piekne.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Lipiec 05, 2012, 22:57:58
Credo Richarda Wagnera:

Ich glaube an Gott, Mozart und Beethoven, in gleichem an
ihre Jünger und Apostel;
ich glaube an den Heiligen Geist und an die Wahrheit der
einen, unteilbaren Kunst;
ich glaube, dass diese Kunst von Gott ausgeht und in den
Herzen aller erleuchteten Menschen lebt;
ich glaube, dass wer nur einmal in den erhabenen Ge  nüssen
dieser hohen Kunst schwelgte, für ewig ihr er  geben sein
muss und sie nie verleugnen kann;
ich glaube, dass alle durch diese Kunst selig werden, und
dass es daher jedem erlaubt sei, für sie Hungers zu sterben;
ich glaube, dass ich durch den Tod hoch beglückt sein werde;
ich glaube, dass ich auf Erden ein dissonierender Akkord
war, der so  gleich durch den Tod herrlich und rein auf  gelöst
werden wird.

Ich glaube an ein Jüngstes Gericht, das alle diejenigen
furchtbar verdammen wird, die es wagten, in dieser Welt
Wucher mit der hohen keuschen Kunst zu treiben, die sie
schändeten und entehrten aus Schlechtigkeit des Herzens
und schnöder Gier nach Sinneslust;
ich glaube, dass diese verurteilt sein werden, in Ewigkeit
ihre Musik zu hören.

Ich glaube, dass dagegen die treuen Jünger der hohen Kunst
in einem himmlischen Gewebe von sonnendurchstrahlten,
duftenden Wolkenklängen verklärt und mit dem göttlichen
Quell aller Harmonie in Ewigkeit vereint sein werden.
Möge mir ein gnädig Los beschieden sein! Amen.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Lipiec 23, 2012, 21:11:17
W najbliższą środę, 25 lipca startuje Bayreuther Festspiele; rozpoczynamy wielką operą romantyczną Der fliegende Holländer, która może się wydać znośna nawet dla tych niekoniecznie zakochanych w sztuce Wagnera  ;D

http://www.bayreuther-festspiele.de/deutsch/deutsch_2.html


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: TeresaGrob Lipiec 23, 2012, 21:30:14
Właśnie przed chwilą gadałam sobie na fb z pewną Niemką, miłosniczką opery i dowiedziałam się,że
niemieckie radio podobno nie będzie transmitowało "Tristana" 26-go.
Pochwaliłam sie że polskie radio owszem!!!Poprosiła o linka :) :D


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Lipiec 23, 2012, 21:32:35
... "Tristana" 26-go. ...

To jest w końcu premiera! A o tym "nowym" Tristanie zrobiło się dość głośno!


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: TeresaGrob Lipiec 23, 2012, 21:36:27
A słyszeliście o tej aferze z rosyjskim basem, który miał śpiewać w "Holendrze tułaczu"?
Jakaś śliska sprawa.


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Lipiec 25, 2012, 23:50:17
No i zaczęło się, Der fliegende Holländer na inaugurację 101. Festiwalu Wagnerowskiego w Bayreuth.

Orkiestra i chór Bayreuth - jak zwykle zachwycające. Wykonanie w warstwie instrumentalnej było zresztą miejscami porywające, bardzo ekspresyjne (słuszne porównanie z orkiestrową narracją Śpiewaków) - brawa dla Christiana Thielemanna i jego wizjonerskiej myśli.

Sama opera to stosunkowo wczesne dzieło Wagnera (1843 r.) i, powiedzmy, początek 3. etapu jego twórczości (pierwszy to dwie młodzieńcze opery Die Feen i Das Liebesverbot, drugi zaś - to ambitniejszy Rienzi, 5-aktowa drezdeńska grand opera). Wyraźnie dostrzegalne są wpływy opery francuskiej, a zwłaszcza włoskiej - duet Holendra i Senty jest w zasadzie dość konwencjonalny i popisowy (wysoki rejestr jak w bel canto) i wskazanie opery włoskiej I poł. XIX w. jako inspiracji (mimowolnej) dla tej muzyki wydaje się oczywiste. Mamy tu zresztą wciąż zachowaną budowę numeryczną - wsłuchajmy się w "monologii" Dalanda czy Holendra. Jest w nich jednak coś nowatorskiego - gwałtowne, wręcz dramatyczne wzburzenia, nagłe zwroty i zakończenia zaakcentowane jedynie potężnym akordem orkiestry - po nich akcja toczy się dalej... Do Gesamtkunstwerku Parsifala czy Pierścienia jeszcze daleka droga. Zapowiedzią nieśmiertelnych ostatnich partytur jest partia orkiestry - prowadzonej  z charakterystycznym nerwem, bardzo rozbudowanej, choć jeszcz nie stricte WAGNEROWSKIEJ (kiedy myślimy o orkiestrze wagnerowskiej, przypominamy sobie orkiestrację np. Pierścienia).

Holender to przede wszystkim wielka opera romantyczna - Wagner oczywiście sam stworzył libretto; powstało ono na kanwie legend skandynawskich (ale o literackiej, romantycznej warstwie dzieła tak pięknie piszą tu inni  ;)). Ponieważ opera niemiecka w pierwszych dekadach XIX w. zafascynowana była mroczną fantastyką i tematyką miłosną - Wagner postanowił wziąć na warsztat właśnie nasyconego tymi klimatami Holendra - opera nie powstałaby może gdyby nie H. Heine, nasz ulubieniec (por. "Aus den Memoiren des Herrn von Schnabelewopski"). Genialna jest już uwertura (mamy przecież do czynienia z kompozytorem-symfonikiem!), w której pojawiaja się, po raz pierwszy w całej okazałości, lajtmotywy (temat żeglarza-tułacza, jego niedoszłej żony i odkupicielki Senty, do tego reminescencje z 1. ogniwa IX Symfonii Beethovena, tzw. pusta kwinta - potem powróci ona w waltorniach w balladzie w II akcie). Wspomniana ballada Senty jest chyba centralną częścią dzieła (również z punktu widzenia dramaturgicznego - wiemy, że Wagner to geniusz sceny, wielki dramaturg). Jej wydźwięk jest niejednoznaczny; wypowiedź platonicznie zakochanej kobiety w legendarnym marynarzu jest gorzko-słodka. Wg Wagnera ta scena to "zalążek tematyczny muzyki" Holendra. Znajduje się dokładnie pośrodku dzieła.

http://www.youtube.com/watch?v=aRTHwfCwVx4

Majstersztykiem orkiestrowo-chóralnym jest natomiast słynny początek III aktu, z chórem marynarzy i zjaw na statku. Wagner poprzedził go pyszną instrumentalną introdukcją, odmalowującą scenę na statku.

http://www.youtube.com/watch?v=PPuL_7ty6d4


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: TeresaGrob Lipiec 26, 2012, 07:31:08
Mnie też wczoraj bardzo podobała sie orkiestra i dyrygent.Choc gdy wyraziłam swoja opinie na fb(w grupie Wagnerzystów)
wiele osób mi odpisało jakoby były jakies błędy w 3 akcie.Ale na szczęście nic nie słyszałam :)
Inscenizacja musiała byc ciekawa.Obrazki, które można obejrzeć w internecie są dość okropne,sądząc jednak po reakcji publiczności całość jednak jakoś się obroniła.
Dziś mój ukochany "Tristan"!!!


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: TeresaGrob Lipiec 26, 2012, 23:04:21
Dzisiejsze wykonanie "Tristana i Izoldy" podziałało na mnie jak zwykle.Wzruszyłam sie jak stary siennik.
Irene Theorin była cudowna.Kto nie słuchał niech żałuje!


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Lipiec 26, 2012, 23:30:27
Chyba żadna orkiestra świata nie potrafi zagrać Wagnera tak jak ta w Bayreuth. Zdradzę, że Tristan i Izolda jest dla mnie kolejnym z nieśmiertelnych cudów muzyki  ;); bez tej 5-godzinnej partytury nie wyobrażam sobie muzycznego przełomu XIX i XX w.

Barwa głosu Theorin może nie zachwyca, ale Izoldę wykreowała perfekcyjnie. Robert Dean Smith (Tristan) też wypadł świetnie.

http://www.youtube.com/watch?v=n5uu0PYqAmM


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Lipiec 27, 2012, 21:38:49
Choc gdy wyraziłam swoja opinie na fb(w grupie Wagnerzystów)
wiele osób mi odpisało jakoby były jakies błędy w 3 akcie.

Nie przesadzajmy z tymi błędami  :D  Pierwsze pół godziny III aktu Holendra jest tyleż zjawiskowe, co trudne dla wykonawców. O ile pamiętam, w paru bardziej polichóralnych miejscach chór i orkiestra nieco się rozmijały. Tempo zaproponowane przez Thielemanna było jednak nieprzeciętne.   


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Lipiec 31, 2012, 23:43:38
Tristan i Izolda z Birgit Nielson, jedną z najlepszych Isold w dziejach. Niezorientowanych ostrzeżmy, że całość trwa ponad 5 godzin i wciąga.  ;)

Fascynujący akord tristanowski, poprzedzony powtarzaną (później) wielokrotnie kilkudźwiękową kontrukcją - motywem niespełnionej miłości, tęsknoty i żalu - już na samym początku, już w preludium.

Karl Böhm szefuje orkiestrą.

http://www.youtube.com/watch?v=iwWySQm_8zk


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Aleksias Sierpień 02, 2012, 03:35:37
Ten link to zaiste pułapka czasowa:) Ale warto w nią wpaść.
To chyba jedna z piękniejszych romantycznych historii. Stara celtycka opowieść, wpleciona w Arturiański cykl, starsza niż on, o miłości zakazanej, niemożliwej do spełnienia, a jednak tak silnej, że silniejszej nawet niż śmierć... Najwyraźniej uniwersalna, ponadczasowa, nie starzejąca się przez stulecia, będąca nieskończonym źródłem inspiracji dla pisarzy, poetów, kształtująca ideę romantycznego uczucia, opowiadana wciąż na nowo, w innych dekoracjach, lecz z tym samym motywem. Tu uzyskała imponującą muzyczną oprawę.

Jak można wyczytać w sieci, Vorspiel (czyli wagnerowska uwertura) do Tristana i Izoldy jest emocjonalnym streszczeniem całego muzycznego dramatu. Sam Wagner napisał objaśnienie do tego preludium. Uwerturę rozpoczynają trzy fragmenty muzyczne, a na każdą z nich składają się dwa splecione ze sobą motywy: pierwszy, intonowany przez wiolonczele, to motyw Tristana, drugi, grany przez obój, jest motywem pragnienia miłości. Nakładając się na siebie, tworzą ów słynny tristanowski akord.

http://en.wikipedia.org/wiki/Tristan_chord

Muszę przyznać, że ten akord zupełnie nie wywołuje we mnie wrażenia dysonansu:) Wydaje się naturalnie wypływać z tych smutnych początkowych dźwięków, niczym głębokie westchnienie żalu załamujące oddech, i pięknie się dalej rozwija.
Faktycznie, brzmi w nim tak głęboki smutek, i tęskne jakieś wołanie, i wydaje się idealnie pasować do oddania tych uczuć, które tkwią już w imieniu głównego bohatera ("że więc przybyłeś na ziemię przez smutek, imię twoje będzie Tristan")
Nasze uszy pewnie przywykły już nie do takich akordów ;) i trudno nam usłyszeć to w taki sposób, jak mogło docierać do słuchaczy 150 lat temu.

Według opisu T. Różalskiego: "Pomijając sam akord, motywy krzyżują się tu i oplatają: wiolonczela z obojem - w chęci połączenia, które jednak nie może nastąpić, akord rozwiązuje się nie po myśli kochanków. Jest to więc niezwykłe, bo obejmujące zaledwie cztery takty, streszczenie całej legendy!"
Autorowi przychodzi tu również na myśl paralela z symbolizującym Tristana krzewem bluszczu, i Izoldę – krzewem winnej latorośli, które miały wyrosnąć na grobach kochanków, by oplec się w wiecznym, miłosnym uścisku...
"Może więc cały dramat jest jedynie retrospekcją tego niemego gestu?.. Tak czy inaczej, cała uwertura jest rozwinięciem początkowej myśli. Motyw miłości, czy lepiej: motyw pragnienia miłości, staje się w kolejnych taktach coraz silniejszy i gorętszy uczuciowo, by w końcu opaść bezsilnie, uschnięty z tęsknoty, "nie osiągnąwszy celu, gdyż każde osiągnięcie rodzi jedynie nowe pragnienie". Ostanie słowa to cytat z wypowiedzi samego kompozytora (wspomniane objaśnienie do uwertury z 1859)".


Tytuł: Odp: Oswajanie Wagnera
Wiadomość wysłana przez: Mozart Sierpień 05, 2012, 21:07:47
[...] motyw miłości, czy lepiej: motyw pragnienia miłości, staje się w kolejnych taktach coraz silniejszy i gorętszy uczuciowo, by w końcu opaść bezsilnie, uschnięty z tęsknoty, "nie osiągnąwszy celu, gdyż każde osiągnięcie rodzi jedynie nowe pragnienie". [...]

Otóż to, znakomita interpretacja. Motyw miłosny ze słynnym akordem tristanowskim staje się symbolem niespełnienia, niemożności, porażki miłości i uczuć w ogóle. Jest to chyba najtragiczniejszy fragment partytury, który pojawia się (przetwarzany) w wielu jej fragmentach - co jednak najbardziej dramatyczne, słyszymy go już na początku - już w pierwszych sekundach dzieła wiemy, że historia Tristana i Izoldy zakończy się tragedią. Moim zdaniem jest to najbardziej pesymistyczne dzieło Wagnera (chyba nawet bardziej niż ogniwa Pierścienia), bo Wagner ukazuje klęskę ludzkich uczuć w ich bezpośrednim zderzeniu ze światem, jego zasadami i konwencjami stworzonymi przez ludzkość. Wiemy zresztą, że bodźcem do stworzenia dzieła o tak dramatycznym nasyceniu była dla Wagnera jego "niespełniona", romantyczna miłość do (mężatki) Mathilde Wesendonck (BTW, Wagner stworzył cykl pieśni do słów tej poetki - Wesendonck Lieder).

Wspomniany miłosny motyw bezradności i akord znajduje swoiste rozwiązanie w finale Tristana. Wsłuchajcie się w orkiestrowe postludium, po tzw. Miłosnej śmierci Izoldy. Ta monumentalna koda opery jest de facto obrazem zaświatów, dźwiękowym ukazaniem metafizyki. W finale dramatu kochankowie łączą się - na wieki. Zresztą łatwo zauważyć, że akcja dużej części Tristana umiejscowiona jest właśnie w sferze metafizycznej, duchowej. Niesprawiedliwym zarzutem jest stwierdzenie, że w II akcie (zawierającym najdłuższy w dziejach, trwający co najmniej 3 kwadranse duet miłosny) akcja zamiera. Wydarzenia odbywają się tam w innym wymiarze - ile na