Rozmarzyłam się...
Piękne, jak spacer po parku, nocą, przy świetle księżyca...
Noc stroi czarne skrzypce do suity na świerszcze,
wiatr z lekka trąca struny wiechlin i życicy,
jeszcze w przelocie migną fraki nietoperzy
i błyśnie kolią srebrną pajęczyna,
i park spowija cisza... już tylko przylaszczki
wzdychają szafirowym, nieśmiałym zapachem...
Na rozgwieżdżonej scenie wschodzi bladym sierpem
mglisty maestro księżyc. Pod jego batutą
wyrasta z granatowej ciszy śpiew słowika.
Na kruchej nitce czaru słodko się kołysze
do wtóru świerszczy, wiatru i srebrnego światła...
Ach, jak mi się romantycznie westchnęło...
Uwielbiam taką muzykę:)
Wiolonczelowe granie też przemawia do serca. Uczyłam się trochę grać na wiolonczeli. W żadnym razie nie zapowiadałam się na Maisky'ego, ale sentyment pozostał:)
To może ja też zagram coś pięknego:
Znowu Twój ulubiony zespół
i kolejny czar wiosennej nocy...Borodin i Notturno (Kwartet nr 2)
http://www.youtube.com/watch?v=lz1b8YZj0f4Dobranoc...