Kurier Szafarski

Działy forum => Chopin => Wątek zaczęty przez: Monika_Aleksandra Listopad 04, 2010, 14:21:07



Tytuł: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Monika_Aleksandra Listopad 04, 2010, 14:21:07
Przeglądam "Korespondencję Fryderyka Chopina " TOM I  wyd. WUW, Warszawa 2009.
Jednak, czy ktoś mógłby mi wskazać jakieś dobre opracowanie na temat rzekomych listów Fryderyka? Wiem, że takie istnieją nawet w niektórych opracowaniach, nawet wychodzą do tej pory drukiem. Chciałabym jednak poznać jakieś rzetelne opracowanie tego tematu. Jestem pewna, że tu znajdę odpowiedź :)


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Listopad 04, 2010, 14:25:49
Co rozumiesz pod słowem rzekome? Czy te, które fabrykowała Czernicka? te można znależć w publikacji jak niżej:
Jerzy Maria Smoter: Spór o "listy" Chopina do Delfiny Potockiej. T. 11. Kraków: Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1976, seria: Biblioteka Chopinowska.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Monika_Aleksandra Listopad 04, 2010, 14:34:27
Tak o te. Spotkałam się z publikacjami włączającymi je do bogatej korespondencji Chopina. Na moje niefachowe oko, ale kobiecą wrażliwość, różnią się nieco od tych pozostawionych bez wątpliwości.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Casablanka Listopad 14, 2010, 18:33:18
ostatnio w jednym z policyjnych pism czytałem artykuł zatytułowany "Śledztwo w sprawie Chopina". Nie wchodząc w szczegóły zacytuję fragment: "Zniesmaczone tym Towarzystwo zwróciło się o kolejną ekspertyzę do Zakładu Kryminalistyki KGMO, którą wykonał R. Soszalski. Tak jak wcześniej Fajer, Soszalski zauważył nienaturalną powtarzalność zespołów literowych i braki łączników. Szczegółowa analiza mikroskopowa wykazała, że te braki to rezultat obcięcia, a poszczególne wyrazy stworzono techniką fotomontażu. Po żmudnych poszukiwaniach Soszalski ustalił, że do wytworzenia fotomontaży wykorzystano autentyczne listy Chopina... "(podane, które listy) - wszystko ilustrowane fotkami z autentycznych tablic poglądowych ekspertyz kryminalistycznych. Dość przekonujące.

Najbardziej podoba mi się koniec artykułu - (skądś to już znam... :D): "...Znani uczeni prowadzili polemiki na poziomie pospolitej kłótni, gdzie argumenty ad personam zastępują argumenty ad rem; w efekcie np. omal nie doszło do procesu między prof. Gomulickim a prof. Ekiertem. Nie habit czyni mnicha. "



 :D - z artykułu dowiedziałem się też skąd wzięło się powiedzenie "mieć kogoś za czubka", kiedyś ludźmi z problemami psychicznymi zajmował się Zakon Bonifratów, a Ci nosili czubate kaptury. Skróty myślowe sprawiły swoje.



Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: kozioł Listopad 14, 2010, 19:17:28
A dokładnie w jakim piśmie wyczytałeś o tym Pawle, bo niedawno też mi się obiła o uszy informacja o prowadzeniu jakiegoś śledztwa i dokonaniu ekspertyzy Wydziału Kryminalistyki. Ktoś mi o czymś takim wspominał, ale niestety nie mogę sobie przypomnieć zródła ;)


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Listopad 14, 2010, 19:20:55
Koziołku, spójrz na mojego tu wcześniejszego posta. Sprawa się rozgrywała w latach 70. Przeczytaj tez o Czernickiej, o której piszę w wątku:  Wielcy i mali, znani i nieznani popularyzatorzy dzieła Chopina


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Casablanka Listopad 14, 2010, 22:18:10
A dokładnie w jakim piśmie wyczytałeś o tym Pawle, bo niedawno też mi się obiła o uszy informacja o prowadzeniu jakiegoś śledztwa i dokonaniu ekspertyzy Wydziału Kryminalistyki. Ktoś mi o czymś takim wspominał, ale niestety nie mogę sobie przypomnieć zródła ;)

ipa fun - czasopismo śląskiej grupy wojewódzkiej międzynarodowego stowarzyszenia policji - sekcja polska IX/X 2010r.

to jest ta sama sprawa, o której pisze Janusz


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: xbw Listopad 15, 2010, 15:04:39
Poniżej link do zarejestrowanego w całości wykładu z 15 września tego roku połączonego z koncertem.
Temat: "Chopin dozwolony od lat 18. Domniemane listy miłosne Fryderyka pod lupą kryminalistyków". Jeszcze nie wysłuchałam, trwa blisko dwie godziny, ale kończy się występem młodego pianisty. Maurycy Stawujak. Słuchając go pomyślałam, że może za pięć lat to jego właśnie będziemy oglądać w kolejnym konkursie szopenowskim, a co za tym idzie, byłby potencjalnym kandydatem do naszej nagrody :)

http://www.uo.uw.edu.pl/wyklad



Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Tycjan Listopad 16, 2010, 22:27:26
Dzięki za link. Wykład bez jakichkolwiek sensacji, ale warty wysłuchania. Argumenty za fałszerstwem listów Chopina do Delfiny jednak dużo bardziej przekonywujące niż argumenty przeciwne.

Niepokoi jednak w  wykładzie takie jakieś lekceważące podejście do argumentów emocjonalno - patriotycznych, które przywoływane były wobec dość nachalnego lansowania autentyczności tych listów. Oczywiście takie argumenty nie mogą decydować o wyniku jakichkolwiek badań, ale były oczywistym i wielce pożądanym wezwaniem do zachowania najwyższej ostrożności przy stawianiu, czy choćby sugerowaniu, tez o prawdziwości listów Chopina do Delfiny Potockiej.

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że postulat, aby zbadać ponownie autentyczność listów służy nade wszystko temu, aby dać  niektórym możliwość zaistnienia jako ekspertom chopinowskim. Ale może się mylę ...

Oprawa wykładu (te panie i aktor) jest raczej kiczowata, ale muzyczka robi wrażenie.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Monika_Aleksandra Listopad 16, 2010, 22:41:57
Link bardzo ciekawy i bardzo za niego dziękuję. Jakkolwiek z początku, tytułem wstępu, wydał mi się nie dość zajmujący, tak reszta wykładu, ta specjalistyczna była interesująca. Może wykład ciut za długi, co wyraźnie znudziło siedzących na sali. Sama chętnie poszłabym na taki wykład. Chopin pod lupą kryminologów fiu, fiu :)


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Goguś Styczeń 24, 2011, 22:10:11
Właśnie na stronach gazety Wyborczej ukazał się artykuł o badaniach Hiszpańskich naukowców. Wynika z niego, że poprzez badania listów Fryderyka doszli oni do wniosku, że Chopin cierpiał na rzadką odmianę padaczki. Wniosek ten wysnuto na podstawie opisów nowych miejsc oraz przebywania w tych miejscach, które - przynajmniej według naukowców - kompozytor doskonale znał. Ten objaw dopasowano do określonej jednostki chorobowej i tak powstała diagnoza.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8997916,Hiszpanscy_lekarze__Chopin_cierpial_na_rzadka_odmiane.html

Jak dla mnie, takie pseudomedyczne badania mają niewielki sens. Powiewa mi doktorem Housem który choroby diagnozuje na podstawie zawartości laptopa czy mieszkania. Natomiast bardzo mnie interesuje wasze podejście do drugiego dna tej sprawy - mianowicie do wyszukiwania naukowych przyczyn geniuszu, na przykład powiązanie twórczości ze schizofrenią czy, jak w tym przypadku, epilepsją. Dla człowieka religijnego talent będzie darem od Boga natomiast dla ateisty przyczyna musi być inna, ściśle powiązana z ciałem a dokładnie z mózgiem i tak zwanymi odchyleniami od normy. Idąc tym tokiem rozumowania wrażliwość jest takim odchyleniem z tego prostego powodu, że jest ona motorem napędowym twórczości. Co Wy na to? Dokąd nas zaprowadzą takie badania, tezy i teorie?


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Styczeń 24, 2011, 23:28:10
Właśnie na stronach gazety Wyborczej ukazał się artykuł o badaniach Hiszpańskich naukowców. Wynika z niego, że poprzez badania listów Fryderyka doszli oni do wniosku, że Chopin cierpiał na rzadką odmianę padaczki. Wniosek ten wysnuto na podstawie opisów nowych miejsc oraz przebywania w tych miejscach, które - przynajmniej według naukowców - kompozytor doskonale znał. Ten objaw dopasowano do określonej jednostki chorobowej i tak powstała diagnoza.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8997916,Hiszpanscy_lekarze__Chopin_cierpial_na_rzadka_odmiane.html

Jak dla mnie, takie pseudomedyczne badania mają niewielki sens. Powiewa mi doktorem Housem który choroby diagnozuje na podstawie zawartości laptopa czy mieszkania. Natomiast bardzo mnie interesuje wasze podejście do drugiego dna tej sprawy - mianowicie do wyszukiwania naukowych przyczyn geniuszu, na przykład powiązanie twórczości ze schizofrenią czy, jak w tym przypadku, epilepsją. Dla człowieka religijnego talent będzie darem od Boga natomiast dla ateisty przyczyna musi być inna, ściśle powiązana z ciałem a dokładnie z mózgiem i tak zwanymi odchyleniami od normy. Idąc tym tokiem rozumowania wrażliwość jest takim odchyleniem z tego prostego powodu, że jest ona motorem napędowym twórczości. Co Wy na to? Dokąd nas zaprowadzą takie badania, tezy i teorie?


Ciekawe badania. W przeciwieństwie do Ciebie, ja, Piotrze, uważam, ze ich sens może być niepośledni. Już dawno udowodniono, że objawy  wszelkich chorób (a ogólniej ujmując: każdej ludzkiej cechy) wpisane są w każdy przejaw fizykalności i umysłowości człowieka. Specjaliści, którzy się na tym znają, mogą z nich czytać, jak z otwartej księgi. Dlatego, na przykład, aby zbadać stan nerek wcale nie muszą sięgać po skalpel, a wystarczy im przeskanować obraz tęczówki oka. Ciążę u kobiety grafologowie skuteczniej diagnozują, niż testy ciążowe(!). Poprzez nasz sposób podpierania łokci na naradach – japońscy behawioryści dużo sprawniej dowiadują się o zamiarach kontrahenta, niż jego werbalne komunikaty w trakcie negocjacji.  Na pewno także słyszałeś o  zależnościach między długością poszczególnych palców dłoni – a cechami danego człowieka itd. Itp.. To naprawdę nie są bajki – a dokładnie stwierdzone i opisane prawidłowości.

Dlatego nawet ów laptop, o którym wspomniałeś, a szczególnie sposób przechowywania w nim dokumentów i zapisków, jak w lustrze odbija codzienne skłonności do bałaganiarstwa lub nie  – jego właściciela. Człowiek, który jest dokładny i skrupulatny – dokładny jest jednakowo i w pracy, i w domu. Dokładniej formułuje myśli, a nawet dokładniej ścieli sobie łóżko do snu. Upraszczając trochę, można stwierdzić, ze jego cecha – dokładność – jest uniwersalna w e wszystkich przejawach jego życia. Wracając do meritum: komunikaty słowne zawarte w listach Chopina – to z pewnością dla specjalistów w temacie – znakomita kopalnia wiedzy. Nie ma powodu takiego faktu negować. Mam tylko nadzieję, ze owi specjaliści nie są szarlatanami… Ale to już zupełnie inna kwestia.

A co do naukowych przyczyn geniuszu… Po śmierci Einsteina jego mózg poćwiartowano i przebadano wzdłuż i w poprzek w poszukiwaniu jakichkolwiek odstępstw i anomalii potwierdzających geniusz naukowca. Niczego nie znaleziono.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: kozioł Styczeń 25, 2011, 01:12:27
Gogusiu..To jest tylko hipoteza i nic innego jak hipoteza, dlatego byłbym co do niej jak najbardziej sceptyczny..Aby mogła stać się wiarygodną, należałoby wpierw dokonań szczegółowych badań genetycznych. To z kolei byłoby możliwe jedynie wówczas, gdyby hiszpańscy naukowcy dysponowali odpowiednim materiałem, niezbędnym do wykonania tego rodzaju badań (tj. fragmenty tkanek, śladowe il.krwi..itd) Natomiast formułowanie tak daleko idących wniosków, jedynie na podstawie analizy korespondencji - z miejsca może taką hipotezę dyskwalifikować..(no chyba że na listach zachowały się odciski linii papilarnych - w co szczerze bym wątpił, a i nie wiem czy byłyby w czymś pomocne w trakcie prowadzenia badań)
To tak jakby stwierdzić (może nie najlepszy przykład) - iż Kefas (św Piotr) był z pewnością leworęcznym, ponieważ sługa któremu zadał cios mieczem - stracił prawe ucho..a przecież wystarczyłoby, że owy sługa stał do niego tyłem plecami - aby było to możliwe z użyciem prawicy.. ;)
Tak samo z tą epilepsją..Panowie naukowcy twierdzą, że taka choroba wyjaśniałaby dziwne halucynacje. Być może tak, lecz wydaje się, że jest to takie szukanie czegoś na siłę..w celu potwierdzenia wcześniej zakładanej przez siebie tezy ( bynajmniej ja tak to widzę.. ;)) Wcześniej pojawiła się hipoteza o "mukowiscydozie" - którą mozna by było uznać za wiarygodną, bo jest to podobno choroba uwarunkowana genetycznie (a jak wiemy siostra Chopina, również cierpiała na jakąś chorobę płucną)..
Co do samych halucynacji typowych dla schizofrenii - to niekoniecznie od razu musi się to wiązać z padaczką, bowiem  schizofrenia może występować również w przypadkach psychotycznej depresji (będącej odmiana choroby maniakalno - depresyjnej) a jak wiemy Chopin cierpiał podobno i na depresję..
Naukowcy wykluczyli również skutki zażywania opium..Hmm - mnie własnie ta sprawa najbardziej intryguje. Gdyż w miare postępowania choroby (coraz częstsze ataki kaszlu) musiano przecież jak nie zwiększać dawkę leku, to przynajmniej stosować go częściej..Wiemy, że oprócz opium w cukrze, przyjmował również tajemniczą "belladonę" - która wprawdzie jest skuteczna w leczeniu kaszlu, ale i powoduje rozszerzenie źrenic..Zaś "opium" (w cukrze, czy bez cukru) zawiera w sobie alkaloidy: morfiny, kodeiny i narkotyny..Tak, ma działanie przeciwkaszlowe i wpływa na pobudzenie ośrodka oddechowego - lecz stosowanie jego w nadmiarze i wtedy kiedy tylko uzna się za stosowne - ponoć może wywoływać halucynacje.. :) ;)


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Styczeń 25, 2011, 08:17:06
Piotrze i koziołku, pozwólcie koledzy, że w przeciwieństwie do Was – w odniesieniu do oceny działań hiszpańskich naukowców - zachowam powściągliwość.
Jako inżynier mógłbym się wypowiadać np. o wpływie sił grawitacji na stan płaskostopia Chopina, ale w żadnym wypadku nie czuję się uprawniony do oceniania implikacji i powiązań materii epistologii i słowotwórstwa, z epilepsją i genetyką. Wedle stawu grobla – i tyle. 
Jak wcześniej jednak pisałem, jestem przekonany, że takie relacje funkcjonują. Nie wiem tylko, czy ci hiszpańscy specjaliści posiadają wystarczający warsztat naukowy dla ich prawidłowego diagnozowania... Ale to juz całkiem inna bajka.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Monika_Aleksandra Styczeń 25, 2011, 11:12:44
Naukowiec w naszych czasach ma coraz trudniejsze zadanie. Bo jaki sens ma istnienie naukowca, bez odkrywania czegoś nowego? Ziemia się kręci wokół Słońca, penicylina istnieje, loty w kosmos już mamy, a każdy naukowiec po coś musi istnieć. Sami pewnie doświadczyliście tego na własnej skórze, jak trudno jest znaleźć nowatorski temat do pracy naukowej nawet na poziomie mgr. Stąd te wszystkie rewelacje. Poza tym dochodzi tu jeszcze sprawa prestiżu. Im bardziej, nowatorskie, zaskakujące odkrycie, czy należy użyć tu słowa, hipoteza, tym większy szum i sława. Naukę też nadgryza rdza próżności człowieczej.

Co do tematu epilepsji Chopina. Biedny, już tyle chorób w niego upchnięto, by wytłumaczyć jego geniusz i tragizm geniusza.
Tu jednak, tak jak Janusz, pozostała bym z boku takich rewelacji. Owszem, są choroby, które można, ale tylko jako raczej pochodna objawów, tłumaczyć poprzez rodzaj pisma np choroba Parkinsona.
Określona, rozbudowana wrażliwość, głębia życia duchowego, to miecz obosieczny. Daje silne odczucie pozytywnych i negatywnych uczuć. Już samo to głębokie odczuwanie, mieści się na granicy choroby dwubiegunowej, a tylko krok do stanów neurotycznych. Coś za coś, ale żeby od razu epilepsja...


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Goguś Styczeń 25, 2011, 14:59:00
Nie wiem czy zostałem dobrze zrozumiany, zwłaszcza po tym, kiedy Janusz wspomniał o badaniach dotyczących Einsteina. Nie doszukiwałbym się medycznych przyczyn geniuszu czy wrażliwości (m.in. muzycznej) choć takie na pewno istnieją (niekoniecznie genetyczne, mogą być wykształcone w trakcie wychowania, w czasie rozwoju mózgu itd.). Nie doszukiwałbym się ich na siłę - a tak się dzieje w przypadku braku dostępu do ciała a jedynie dedukcji z listów i biografii. Diagnozowanie z takich źródeł nie jest dla mnie w żadnym stopniu wiarygodne.

Oczywiście, znamy choroby i zaburzenia, które powodują u chorego inne postrzeganie świata (a taka cecha jest przyczynkiem do geniuszu) - jest to między innymi autyzm. Autyzm ogranicza normalne funkcjonowanie ale u osób z tym schorzeniem występują inne niezwykłe zdolności. Ale czy możemy postawić znak równości między chorobą a geniuszem? Implikacja jest prawdziwa kiedy oba zdania są prawdziwe, żadne ze zdań nie jest prawdziwe albo kiedy z błędnego założenia wynika zdanie prawdziwe. W takim wypadku nijak nie można postawić tezy, że z choroby wynika geniusz, odwrotność też nie będzie zawsze prawdziwa. Nie każdy chory na autyzm jest geniuszem i nie każdy geniusz jest chory na autyzm. Nie oszukujmy się, takie badania jak te o których napisałem prowadzone są nie dla samych badań ani też nie dla samych wyników lecz dlatego, żeby dojść do źródła niezwykłych zdolności u Chopina. Nie jestem zwolennikiem takich eksperymentów, zwłaszcza, jeżeli opierają się one jedynie na dedukcji. Jeśli zakasłam, to nie będzie od razu znaczyło, że mam gruźlice.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: TeresaGrob Styczeń 25, 2011, 16:54:53
Byłam kiedyś na forum poświęconym życiu i twórczości Glenna Goulda i pamiętam
burzliwe dyskusje na temat artykułu pewnego psychiatry który twierdził że G.G.
miał tzw.Syndrom Aspergena(to taki rodzaj autyzmu). Potem czytałam różne
k-ki, artykuły m.in. na temat tzw.homoseksualizmu utajonego (właściwie
każdemu wielkiemu człowiekowi, któremu tak życie się ułożyło, że się nie ożenił, albo nie miał
tłumu kochanek przypisywano ta skłonność, Chopinowi także)i moje zdanie jest następujące.
Wysłałabym tych wszystkich "naukowców' do leczenia ludzi, którzy tego potrzebują
a nie do babrania się w życiu tych którzy już nie mogą się bronić i można o nich
mówić wszystko.Ale człowiek już taki jest, usiłuje naukowo wytłumaczyć
wszelka inność i nic na to nie poradzimy.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Styczeń 25, 2011, 17:43:21
...moje zdanie jest następujące.
Wysłałabym tych wszystkich "naukowców' do leczenia ludzi, którzy tego potrzebują
a nie do babrania się w życiu tych którzy już nie mogą się bronić i można o nich
mówić wszystko.Ale człowiek już taki jest, usiłuje naukowo wytłumaczyć
wszelka inność i nic na to nie poradzimy.
Terenia, zdecydowanie różnimy się w poglądach. Nie wyobrażam sobie i nigdy nie zgodzę się na to, aby ludziom nauki nakładać kajdany i kneblować usta tylko dlatego, ze obszar ich badań wkracza w majestat osób, które już odeszły.
Myślę Nieszko, ze zgodzimy się przynajmniej w stwierdzeniu, że problem nie leży w dochodzeniu do prawdy, ani nie w zakresie badań, a nawet nie w metodologii badań - a w sposobie w jaki czyni się użytek z uzyskiwanych rezultatów i wyników ...


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: TeresaGrob Styczeń 25, 2011, 17:57:50
Oczywiście, ale wytłumacz na co mi (i ludzkości)  przyda się wiedza, że Chopin miał
epilepsje???
Zrozumiem lepiej jego muzykę??
Nie sądzę.
Co mnie obchodzi, czy Nietzsche był homo??
Zrozumiem lepiej jego filozofię??
Nie sądzę.
Wytaczasz wielkie działa "kajdany" "knebel". A ja po prostu nie rozumiem po co taka wiedza?
Taki głuptak jestem, że nie interesuje się z kim śpi K.Ibisz :)
Za bardzo kocham Chopina żeby mu zaglądać przez dziurkę od klucza.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: aro 59 Styczeń 25, 2011, 18:23:46
Tylko 50% chorób psychicznych jest spowodowane uszkodzeniami mózgu, jak to jest w przypadku uszkodzeń mechanicznych,
czy też przez alkohol, czy też przez toksyny. Większość chorób psychicznych nie daje innego obrazu mózgu
i dlatego mózgi „chore” niczym się nie różnią od mózgów „zdrowych”.
Dlatego lekarze psychiatrzy przypisują tylko nazwy chorób do konkretnych objawów.
Jeśli objawem działania mózgu jest geniusz, to tym bardziej zwraca się uwagę na inne objawy, lub wyszukuje się objawy,
które by pasowały do tezy, że geniusz musi wynikać z jakiegoś nie normalnego działania mózgu,
a w zamysłach niektórych, jakbyśmy odkryli jaka to nienormalność powoduje, to
wcześniej wzięlibyśmy pod opiekę geniuszy aby ulepszać świat,
albo wręcz produkowalibyśmy tylu geniuszy ilu chcemy i tylu robotów ilu chcemy.

Na szczęście, po prostu mózg każdego z nas jest „inny” i daje inne objawy.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Styczeń 25, 2011, 18:31:38
Oczywiście, ale wytłumacz na co mi (i ludzkości)  przyda się wiedza, że Chopin miał
epilepsje???
Zrozumiem lepiej jego muzykę??
Nie sądzę.
Co mnie obchodzi, czy Nietzsche był homo??
Zrozumiem lepiej jego filozofię??
Nie sądzę.
Wytaczasz wielkie działa "kajdany" "knebel". A ja po prostu nie rozumiem po co taka wiedza?
Taki głuptak jestem, że nie interesuje się z kim śpi K.Ibisz :)
Za bardzo kocham Chopina żeby mu zaglądać przez dziurkę od klucza.


Tereniu! W największym uogólnieniu tu nie chodzi o personalia żadnej z postaci, które wymieniasz. Tu w ogóle nie chodzi o kogokolwiek, a o zrozumienie mechanizmów i wiązaniu skutków z przyczynami. Tak, aby wyciągając wnioski ze zdarzenia A - przewidywać inklinacje w analogicznym zdarzeniu B. Taka jest rola nauki!!!

A ze czasem jej wyniki pomagają lepiej zrozumieć zawiłości życia konkretnego człowieka, to cóż w tym złego? Co złego, ze lepiej będziemy rozumieli i kojarzyli fakty??? Czy Ty, jako historyk (z wykształcenia) naprawdę chcesz negować sens poszukiwania prawd o ludzkich ułomnościach, problemach, chorobach i motywach ludzkich decyzji. Nieszko...Wybacz, nie wierzę...


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Goguś Styczeń 25, 2011, 19:14:56
Akurat teza Janusza o "Poszukiwaniu Prawd" trochę odbiega od tematu i to z prostej przyczyny - metod badawczych. Gdyby takie wnioski, na podstawie tych samych materiałów, wysnuli historycy (razem z medykami a konkretnie przy ich niewielkim udziale) to wyniki tych badań traktowałoby się jako uzupełnienie biografii, w momencie kiedy Chopinem zajmuje się jedynie światek medyczny mamy do czynienia z poszukiwaniem zależności w kontekście teraźniejszości lub przyszłości a jeżeli ta zależność zostanie powszechnie zaakceptowana to osoby chore sadzać się będzie przy fortepianie licząc na to, że tak jak Chopin staną się one wielkimi kompozytorami.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Monika_Aleksandra Styczeń 25, 2011, 19:27:40
Nie sposób oprzeć mi się wrażeniu, że tego typu badania służą deprecjonowaniu geniuszu w ogóle.Próbuje się tu udowodnić, że nie ma geniuszu, który  nie wypływałby  z siły zalet ducha, charakteru, zdolności i wszystkich jego czynników, a stanowił tylko pochodną jednostki chorobowej, niemającej nic wspólnego z danym człowiekiem, jego pracą, jego siłą.

Na takie totalne odklejenie człowieka od nauki nie zgadzam się zupełnie.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: kozioł Styczeń 25, 2011, 20:01:05
Wcześniej na temat "geniuszu" pisali Goguś i Marco..Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak "geniusz" - termin ten zapożyczony z mitologii, dotyczyć miał pierwotnie czegoś zupełnie innego. To dopiero w ostatnich wiekach nadano temu słowu całkiem nowego znaczenia - wymyślając i stosując na potrzebę nadania danej osobie, jeszcze większego wymiaru wielkości, wspaniałości, cudowności..Istnieją po prostu jednostki mniej, lub bardziej uzdolnione - obdarzone mniejszym, bądź większym talentem, oraz jednostki wybitnie uzdolnione..Przy czym ta ostatnia z kategorii nie rodzi się - ot tak, sama z siebie..lecz jest wypadkową, szczytowym stadium rozwoju wywodzącym się (być może) z kategorii poprzedniej.. W myśl powiedzeniu "nie od razu Kraków zbudowano" (najpierw dobór lokalizacji, potem karczowanie lasów, jeszcze pózniej drewniana palisada, na końcu zaś kamienno-ceglany mur.. :D) Zatem i osoba wybitnie uzdolniona, nie od razu takową się rodzi, lecz nabywa swoje uzdolnienia stopniowo..na drodze stopniowego, aczkolwiek ciągłego rozwijania i doskonalenia swoich umiejętności w danej dziedzinie i bez reszty skupienia się tylko na tej dziedzinie - w ten sposób dochodząc w końcu do punktu szczytowego..
Einstein od samej kołyski też nie był geniuszem, a podobno w szkole podstawowej miał nawet poważne problemy z matematyką. Do swojego powiedzmy "geniuszu" dochodził poprzez całe swoje życie, stale się rozwijając i udoskonalając. To samo można by powiedzieć o Mozarcie (tu narażam się naszemu "Mozartowi" :)), bowiem na dobrą sprawę trudno sobie wyobrazić sześcioletniego Wolfganga komponującego (z zawrotną szybkością i bez pomyłek) genialną operę "Czarodziejski flet", czy "Requiem". Wprawdzie komponować - komponował, ale były to dzieła o mniejszej skali trudności..Być może podobnie należałoby zatem podejść i do "geniuszu" naszego Fryderyka..
Bardzo mi się podobają słowa Michała Anioła mówiące o tym czym jest geniusz - "Geniusz, to wieczna cierpliwość", albo jeszcze inne "..to 1% wzlotu, a 99% potu"..to chyba najtrafniejsze określenie tego czym w istocie jest, bo ostatnio da się zauważyć, że coś az nazbyt często zaczyna się szafować tym terminem - jak gdyby nieco na wyrost..i nie dotyczy to jedynie muzyki, ale i malarstwa, rzeźby, literatury, filmu..a nawet "piłki nożnej" (boski Messi).. :D ;)


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Styczeń 25, 2011, 20:49:37
Obawiam się, ze tu wszyscy piszemy na odrębny temat i nie bardzo rozumiemy, o co chodzi każdemu z osobna. Ja bronię tezy, ze rolą nauki jest dociekać. Nic więcej. Jeśli  w takim ujęciu ktoś dostrzega zamach na niezawisły, nie podlegajacy naukowym ocenom fenomenn geniusza – to mogę tylko ubolewać, ze słabo akcentuję  wypowiedzi.

Medycy mają prawo do swoich badań, przypuszczeń i naukowych tez. Muzykolodzy, psycholodzy, historycy i wszyscy inni fachowcy  – takoż. Dla każdej z grup, być może badania z osobna noszą w czyimś mniemaniu znamiona ‘branżowej’ totalności. Ale na szczęście z tych różnorakich ich szkiełek powstaje po scaleniu witraż, który jak w misternej mozaice układa wielobarwny obraz całości, bardziej doczłowieczony i z pewnością odległy od totalnej, jednolitej prawdy... Bo takiej prawdy po prostu nie ma.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: TeresaGrob Styczeń 25, 2011, 22:21:38
Zgadzam się z Tobą Januszu ze istotą nauki jest dociekać, ale mnie po prostu
jest czasem żal że Ci wielcy nagle z ludzi zmieniają się w obiekty badań naukowych.
Napisałeś wcześniej że zależy jak się pisze a ja dodam też że zalezy KTO pisze.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Styczeń 26, 2011, 08:28:19
Zgadzam się z Tobą Januszu ze istotą nauki jest dociekać, ale mnie po prostu
jest czasem żal że Ci wielcy nagle z ludzi zmieniają się w obiekty badań naukowych.

Masz rację, Nieszko :). Ale cóz poradzić? I ja miewam zniesmaczenia, gdy jakiś botanik zrywa kwiat, by jego płatki badać pod szkiełkiem mikroskopu. Czy nie lepiej, gdyby tylko powąchał i nacieszył oko  widokiem?...
Ale, jak już się zgodzilismy, rolą nauki jest to, co jest. Nie wińmy zatem jej kaznodziei i  apostołów.
 :-*


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Monika_Aleksandra Styczeń 26, 2011, 09:48:10
Prawdziwej nauce zawsze daję światło zielone, nie zapominajmy jednak, że w każdej dziedzinie nauki, niejako pobocznie rozwija się etyka, której często, zwłaszcza w sensacyjnych badaniach, brakuje.
Często też dostrzegam, że sensacyjne, i niekoniecznie dobrze udowodnione odkrycia, nie mają na celu, służyć ludzkości, tylko dmuchać autorytet tego, kto je bada.
Oczywiście Januszu, rozumiem Cię i przyznaję rację, ale zawsze z zastrzeżeniem powyższego, ale chyba zastrzegać nie muszę, bo  jak widzę, mówisz o prawdziwej, a nie o pseudo-nauce.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Styczeń 26, 2011, 10:52:59
Właśnie na stronach gazety Wyborczej ukazał się artykuł o badaniach Hiszpańskich naukowców. Wynika z niego, że poprzez badania listów Fryderyka doszli oni do wniosku, że Chopin cierpiał na rzadką odmianę padaczki. Wniosek ten wysnuto na podstawie opisów nowych miejsc oraz przebywania w tych miejscach, które - przynajmniej według naukowców - kompozytor doskonale znał. Ten objaw dopasowano do określonej jednostki chorobowej i tak powstała diagnoza.
W uzupełnieniu - informacje w temacie z jednego z portali

http://odkrywcy.pl/kat,1013295,title,Halucynacje-Fryderyka-Chopina,wid,13068846,wiadomosc.html


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Styczeń 26, 2011, 11:24:34
warto nie przegapić...

http://tvp.info/informacje/kultura/listy-chopina-w-marcu-na-plycie/3849409


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Styczeń 26, 2011, 13:04:33
Wróćmy do wątku halucynacji...

W moim przekonaniu Nokturn H-dur op. 32 mógłby być dobrym poparciem tezy, że halucynacje nie tylko przydarzały się w życiu Fryderyka, ale że także miały bezpośredni wpływ na komponowanie.

http://www.youtube.com/watch?v=lZS0Ktsa1w8

Wielu biografów omawiając ten utwór pisze o ostatnich jego sześciu taktach (tu: od 3:48), jak o jakieś katastrofie, „jak o uderzeniu bębna w tragedii”. Dlaczego tylko o sześciu ostatnich? Bo cały nokturn upływa w spokojnym, śpiewnym klimacie bel canta, który to spokój nagle i niespodziewanie, jak w efekcie jakieś tragedii, jakiegoś koszmarnego widma, halucynacji i paranoicznego szoku urywa się i traumatycznie kończy…zakończenie jest do tego stopnia nieoczekiwane i niezwykłe, że zdaniem Hedleya „zasady muzyczne nic tu nie wyjaśnią”.
Kiedyś czytałem opracowanie nt. tego utworu, gdzie (tak mi się wydaje) autor cytował fragment listu Chopina, w którym Chopin opisuje, jak do jego pokoju zapukała śmierć (fragment od 3:50 do 3:55) i szczerząc swój kostuszy uśmiech (4:11 – 4:12) chciała go ze sobą zabrać. Niestety, nie potrafię odnaleźć ani autora „recenzji”, ani listu Chopina. Jestem jednak przekonany, ze to był poważnie potraktowany i udokumentowany materiał.
Może zetknęła się z nim i Ola?


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Ola83 Styczeń 26, 2011, 17:04:05
Niestety nie znam, Januszu. A propos halucynacji przypomina mi się list do Solange pisany z Wysp (o wyłanianiu się z pudła fortepianu jakichś widm podczas wykonania Sonaty b-moll), jakby nie było informacja z pierwszej ręki (mam nadzieję, że niczego nie pomyliłam).


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: Niebieskooki Styczeń 26, 2011, 18:09:18
Wiecie co Wam powiem? Mozart, Chopin i wielu, wielu innych geniuszy miało szczęście, że urodzili się dawno temu, kiedy na świecie nie istnieli jeszcze psychologowie. Obecnie każdy z tych geniuszy dostałby orzeczenie o autyzmie lub zespole Aspergera, a ich rodzicom ciosano by kołki na głowie, żeby poddali dziecko terapii. Dlaczego? Bo jest za inteligentny, bo ma nietypowe zainteresowania, bo ma większą wyobraźnię niż inni itp.

Trzeba nabrać do tych badań dystansu i zrozumieć, że wielu badaczy grzebie w historii, szukając kandydatów do przypisania im aktualnie modnej choroby. Obecnie na fali zainteresowania jest zespół Aspergera, więc prześwietla się geniuszy pod tym kątem. Homoseksualizm z kolei jest politycznie poprawny i w interesie homolobby jest znalezienie kilku geniuszy o tych skłonnościach. Moim zdaniem badania wynikające z aktualnej mody czy potrzeb "politycznych" są niewiele warte. Tym bardziej, że w wielu przypadkach sam obraz danego schorzenia, np. ZA, jest nie do końca ustalony, a to, co dzieje się przy okazji diagnozowania np. młodzieży szkolnej pod tym kątem woła o pomstę do nieba i trąci takim poziomem amatorszczyzny, że szkoda słów.

Ile znacie hipotez na temat śmierci Mozarta? Od groma ich jest, a każda inna i każda opiera się na jakichś przesłankach. Czy kiedyś uda się ustalić, która jest słuszna? Wątpliwe. Dlatego tego typu działania pseudonaukowe niczemu nie służą. Możemy mówić o wolności w dociekaniu prawdy. Proszę bardzo, ale jak na razie dociekania, o jakich tu mówimy, niewiele nas do tej prawdy przybliżają. Natomiast stanowią one dobrą przystań dla wielu naukowców - o ich teoriach się mówi, a ewentualna pomyłka nikomu nie zaszkodzi. Jest to na pewno obarczone mniejszą odpowiedzialnością niż diagnozowanie żywych...

A propos homoseksualizmu, to sugerowanie go tylko dlatego, że ktoś żony nie miał, jest po prostu śmieszne. Podobnie jak diagnozowanie go na podstawie listów Chopina do przyjaciół płci męskiej. Na tej samej zasadzie można by homoseksualizm przypisać niemal wszystkim polskim romantykom (i nie tylko), bo taka była wówczas konwencja wylewnego pisania. Idąc dalej tropem tych praktyk, musielibyśmy uznać, że Słowacki miał skłonności kazirodcze, a św. Franciszek byłby podejrzany o zoofilię... Nie tędy droga.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: aro 59 Styczeń 29, 2011, 20:21:24
Geniusz to kombinacja takich cech osobowości jak.
Niezależność od konwencjonalności społecznej (powinności) (niektórzy są odludkami) i od presji społecznej (postępy może zahamować stawianie zadań gdzie indziej, nadmierna krytyka przełożonego, nauczyciela lub rodzica jak i presja czasowa).
Głębokie, długotrwałe zainteresowanie, fascynacja dziedziną, poświęcenie się dla niej, prawie stale tylko w tej dziedzinie działanie i do tego motywacja wewnętrzna, która jest stała niezależnie od efektów (przez to ogromnie rozwija się wiedza i doświadczenie w dziedzinie objętej twórczym działaniem).
Gotowość do poszukiwania nowych sposobów, kwestionujących dotychczasowe sposoby ujmowania dziedziny i mierzenie się z przedefiniowaniem poleceń wykładowców.
Preferencja złożoności, czyli traktowanie jako wyzwanie najtrudniejszych i najbardziej złożonych (wręcz sprawiających dla innych wrażenie bałaganu czy chaosu) problemów i doszukiwanie się w tym prostoty.
Poszukiwanie (stała potrzeba) stymulujących interakcji z innymi osobami bardzo twórczymi (na wczesnych etapach kariery przyszli geniusze zwykle spotykają mistrza – nauczyciela, który pomaga im dokonać szybkich postępów w wybranej dziedzinie), których później przerastają (swoich mistrzów) i znajdują dodatkową stymulację w innych osobach podobnych do siebie.

Według tego każdy może być geniuszem.
Twórczość i inteligencja są oddzielnymi zdolnościami i ta druga geniuszowi nie jest potrzebna.
Genialność zależy częściowo od wrodzonych zdolności, ale w ogromnie przeważającej części od dużego nakładu pracy (treningu).

Poszczególni ludzie (każdy) mają rozmaite predyspozycje do osiągnięć na najwyższym poziomie w różnych dziedzinach,
a ważnymi zmiennymi są motywacja i ćwiczenie.
Nie sposób tylko przewidzieć, kto ma zdolności, potrzebne  by być mistrzem w danej dziedzinie.
Jedyna rada: badać jak najwięcej dziedzin, aby znaleźć swoją pasję… i
podjąć konieczne ryzyko
czego większość ludzi nie czyni.


Tytuł: Odp: Listy Chopina
Wiadomość wysłana przez: xbw Grudzień 18, 2012, 21:24:10
Znalazłam taki dziwny film na YT, trwa dobrze ponad godzinę, więc jeszcze nie obejrzałam.

"... z promocji najnowszej publikacji wydanej przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina "Listy Fryderyka Chopina. Audiobook". Jest to album zawierający wybór szesnastu listów Fryderyka Chopina z różnych okresów życia kompozytora: od pierwszych listów z Szafarni aż po ostatni list adresowany do Tytusa Woyciechowskiego. Listy czyta Zbigniew Zamachowski"


http://www.youtube.com/watch?v=0tGTDlZLAOY


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

akademiajazdykonnej bizancjum horses-world mojeprzysmaki my-baby