Pieśń Franciszka Schuberta "die Forelle",
www.youtube.com/watch?v=IsBbNHAHQF4 czyli "Pstrąg" była na szczycie mojej prywatnej listy przebojów od zawsze, czyli od momentu, kiedy w domu pojawiło się radio, a miałem wtedy lat 5. Zgodnie z tekstem pieśni, który stworzył Christian Friedrich Daniel Schubart, żyjący w latach 1739 do 1791, jeden ze znaczących umysłów tamtej epoki, pieśń jest o radosnym, ale nieoględnym pstrągu, który z taką euforią pluska się w górskim strumieniu, że niechcący mąci wodę, co bezwzględnemu rybakowi, czyhającemu na brzegu na ten moment, pozwala go złowić na przygotowaną wcześniej wędkę i następnie pozbawić życia, bo przecież po to się ryby łowi. Pieśń się zaczyna radośnie, a kończy tragicznie. Ale to nie cala prawda, gdyż pieśń ma trzy zwrotki, a Schubart napisał cztery:
Die Forelle
In einem Bächlein helle,
Da schoß in froher Eil
Die launische Forelle
Vorüber wie ein Pfeil.
Ich stand an dem Gestade
Und sah in süßer Ruh
Des muntern Fischleins Bade
Im klaren Bächlein zu,
Des muntern Fischleins Bade
Im klaren Bächlein zu.
Ein Fischer mit der Rute
Wohl an dem Ufer stand,
Und sah's mit kaltem Blute,
Wie sich das Fischlein wand.
So lang dem Wasser Helle,
So dacht ich, nicht gebricht,
So fängt er die Forelle
Mit seiner Angel nicht,
So fängt er die Forelle
Mit seiner Angel nicht.
Doch endlich ward dem Diebe
Die Zeit zu lang. Er macht
Das Bächlein tückisch trübe,
Und eh ich es gedacht,
So zuckte seine Rute,
Das Fischlein, das Fischlein zappelt dran,
Ich sah mit regem Blute
das arme Fischlein an,
Ich sah mit regem Blute
das arme Fischlein an.
Die ihr am goldenen Quelle
Der sicheren Jugend weilt,
Denkt doch an die Forelle,
Seht ihr Gefahr, so eilt!
Meist fehlt ihr nur aus Mangel
der Klugheit, Mädchen, seht
Verführer mit der Angel!
Sonst blutet ihr zu spät!
Verführer mit der Angel!
Sonst blutet ihr zu spät!
Więc o czym jest ta czwarta zwrotka? O jakiejś panience, która otoczona złotą młodzieżą, jak tytułowy pstrąg falami strumienia igra z losem, ryzykując, iż w tym środowisku ktoś złowi ją na wędkę i będzie już za późno na ratunek. A więc jest to morał dotyczący młodej dziewczyny, która z historii pstrąga powinna wyciągnąć właściwe wnioski, zanim będzie za późno. Do takiej właśnie bardzo młodej, nierozważnej i nie znającej niebezpieczeństw życia dziewczyny jest adresowany cały wiersz, a więc i cała pieśń? Tu trzeba zwrócić uwagę, że w języku niemieckim pstrąg jest rodzaju żeńskiego. Znany polski poeta, satyryk, prześmiewca i znający życie człowiek, Jan Izydor Sztaudynger ze względu na wiek dzielił Panie na - z góry przepraszam, zanim zacytuję: srałki, grzałki i ulęgałki. Niewątpliwie wiersz Daniela Schubarta, a więc i pieśń Franciszka Schuberta dotyczy panienki z pierwszej grupy wiekowej. Według mnie dla oddania emocjonalnego wymiaru tego wiersza i tej pieśni zamiast pstrąga powinno się używać określenia "pstrążka", skoro w moich chłopięcych czasach co niegrzeczniejsi chłopcy takie nadkochliwe młodociane panienki nazywali "szprotkami", ale jednak "pstrążka" brzmi nobliwiej. Ale czemu akurat Schubart "czepia się" młodych dziewcząt, skoro młodzi dojrzewający chłopcy też popełniają w sprawach damsko-męskich rożne głupoty, a zresztą znacznie starsze "chłoptasie" jeszcze większe? Podejrzewam, że są to echa wielowiekowych rodzicielskich trosk spowodowane przez idealizm Ojców Katolickiego Kościoła. Bowiem wbrew obiegowym poglądom przez wiele wieków Kościół Katolicki był wyjątkowo wyrozumiały w sprawach miłosnych wyborów nawet bardzo młodego człowieka, bez względu na jego płeć. Powołuję się na to, co napisał Giovanni Boccaccio w Dekameronie i wiele wieków później Miguel de Cervantes y Saavedra w Don Kichocie. Jeśli zrządzeniem losu młodzi - On i Ona spotkali w takich okolicznościach, że mogli być sam na sam, na przykład w jakiejś oberży, czy innej noclegowni w trakcie - powiedzmy - pielgrzymki do Rzymu, czy innego świętego miejsca i - według poetyki Jaremiego Przybory - pojawiła się "miłości pajęczyna, co oplotła drżący dwukwiat dwojga ciał" i było już dla dwojga całkowicie pewne, że stanie się to, co stać się musi, to oboje podchodzili do znajdującego się w pomieszczeniu krucyfiksu, albo do wiszącego na ścianie świętego obrazu, by wspólnie położyć na krucyfiksie, albo obrazie ręce, a jeśli brakowało jednego i drugiego, to ujmowali się za ręce i spoglądając w górę przysięgali sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską, a po tym już było to, o co się upominały młodość i uczucie. Natomiast z pierwszym brzaskiem szybciutko zrywali się z posłania i śpiesznie pomykali do najbliższego kościoła, aby księdzu zdać relację z tego, co się wydarzyło. Kapłan zaświadczał na piśmie, że taką otrzymał informację i udzielał im szybkiego cichego ślubu. Natomiast po powrocie z podroży w parafii Jego, albo Jej przedstawiali proboszczowi otrzymane zaświadczenia i były one podstawą do pełnowymiarowego ślubu i weseliska, które się rychło odbywały. Taki był "miłosny raj" Średniowiecza, ale ludzka nieuczciwość, wyrachowanie, podłość i inne grzechy prowadzą do wypędzenia z raju. Coraz częściej wyrachowani mężczyźni rozkochiwali w sobie naiwne panienki jedynie po to, aby zawładnąć majątkami ich rodziców. Nawet myśliciel tej miary, co François Rabelais zżymał się na naiwność Ojców Kościoła, że powodują wiele nieszczęść i rodzinnych rozłamów swoim liberalizmem. Wreszcie miarka się przebrała i nastąpiło "wypędzenie z raju". Sobór Trydencki, który odbywał się w latach 1545-1563 "zamknął brany tego raju". Inna sprawa, że dla wielu panienek ten raj był niedostępny. Idealistyczne założenia kościoła to jedno, a społeczne i feudalne zasady to drugie i dla wielu naiwnych panienek powodowały one cywilną i emocjonalną śmierć. W wielu rodzinach jeśli istniało niebezpieczeństwo, że z powodu naiwności i kochliwości córki majątkiem zawładnie jakiś wyrachowany "zięciulo", przetrwaniając "krwawicę" ojców, dziadów i pradziadów panienki, to wygodniej i taniej było ją "utopić" na zawsze w jakimś żeńskim zakonie. Dopiero nadejście luteranizmu część takich naiwnych "pstrążek" odratowało. Niemniej problem ubezwłasnowalniania prawowitych dziedziczek dużych fortun, bo zakochiwała się w nieodpowiednim partnerze istniał jeszcze długo, a i teraz się go spotka. Wiersz Schubarta i pieśń Schuberta według mnie w ten sposób też można odczytywać. Ale można go też odczytywać szerzej, jako przestrogę przed uleganiem cielesnym imperatywom, które prowadzą do nieszczęścia. Jak na ironię Franciszek Schubert też stal się ofiarą takich imperatywów, a faktycznie romantycznie poplątanego życia osobistego i autentycznej biedy, która nie pozwoliła mu odważyć się na założenie normalnej rodziny.
Określam moje tłumaczenie poetyckiego tekstu Schubarta jako wolne, gdyż samo słowo "forelle" ma dla mnie od zawsze tak wielki muzyczny walor, że w tłumaczeniu chciałem umieścić wiele polskich słów podobnie brzmiących. Niemniej sytuacyjnie i emocjonalnie jest ono raczej wierne. Natomiast czwarta zwrotka ma być muzycznie taka sama, jak pierwsza, albo druga.
Pstrąg
W potoku kropli wiele
Hen w krąg śle słońca skry,
Wśród nich ma pstrąg wesele,
W igraszkach łuską lśni.
Ja stoję tam na brzegu
Wpatrzony w cud tych chwil,
Gdy fale w chyżym biegu
Czarowny szemrzą tryl,
Gdy fale w chyżym biegu
Czarowny szemrzą tryl.
A rybak ze swą wędką
Na brzegu ciągle tkwi,
By złowić rybkę prędko,
Gdy spotka ją los zły,
Lecz gdy wód czystych wiele
Światłością słońca lśni,
W nich rybka igra śmiele,
Pomyślne są jej dni,
W nich rybka igra śmiele,
Pomyślne są jej dni.
Wtem przez ten tan szalony,
Jej kres już jest, a ta,
Gdy potok wskroś zmącony
I mrok, i strach do dna,
Przez strumień zamulony
Nieszczęsna, nieszczęsna w śmierć już gna.
Stąd smutne pieśni tony,
Bo za cóż kara ta?
Stąd smutne pieśni tony,
Bo za cóż kara ta?
Nim poznasz życia cele,
A młodość szumi w krwi,
Ten pstrąg nas uczy wiele,
Jak chronić młode dni.
Kawaler, śpiew i wino,
Przepyszny mają smak,
Lecz ocknij się się dziewczyno,
Gdy ci rozsądku brak,
Lecz ocknij się dziewczyno,
Gdy ci rozsądku brak.