Dla porównania przesłuchuję właśnie fragmenty koncertu C-dur Mozarta w wykonaniu specjalistki od
Hammerklavier, Marii Mazo.
Myślę Bartek, że pisząc o HAMMERZE trafiłeś w sedno
Jej gra Mozarta jest trochę jak robota kowala - żmudna i bez wytchnienia. To wykon w wiekszej części sztywny i konkretny. Przy klawiaturze zamiast Wolfganga wyobrażam sobie zaborczą teściową, panią Weber.
Różnica między tym występem (Rosjanka gra na fazioli) a kreacją Cho jest uderzająca. Kontrasty są ledwie zarysowane, przeważa neutralna dynamika, co niweluje puls tego dzieła; na odważniejsze artykulacyjne wyskoki MM pozwala sobie dopiero w drugiej części repryzy Allegra. No i rypło sie jej w najpiękniejszym miejscu ekspozycji. To jednak nic wobec upiornego płaskiego UMPA-UMPA w lewej ręce w stylu ćwiczeniowej etiudy na początku pierwszego kupletu ronda, które próbuje potem nadrobić wysubtelnieniem niektórych epizodów. Na kadencję Lipattiego jest moim zdaniem za grzeczna. Metronom we krwi (zamiast hemoglobiny).
Myślę, że MM ma coś wspólnego ze zwyciężczynią ostatniego Konkursu Chopinowskiego. Cóż, jurorzy lubią takie pianistki. Swoja drogą ciekawe, że
panowie biją ją wrażliwością i delikatnością na głowę (przynajmniej w tym etapie).
BTW, organizatorzy powinni chyba zastanowić się nad zmiana orkiestry w następnej edycji konkursu. Rywalizacja który obój będzie pierwszy (gdy oba mają grać równocześnie) jest tu nie na miejscu, choć niektóre dęciaki potrafią nawiązywać całkiem niezły dialog z solistami.
Duzo racji w Twojej wypowiedzi Patryku, ale tez kilka znakow zapytania.
Deta w orkiestrze, do wymiany oczywiscie.
Przede wszystkim stroj (zauwazalnie za nisko w 2cz)
Czasami "rywalizujace" oboje za wysoko.
Kwintet smyczkowy, bardzo przecietny, rowniez nie stroil (na ogol za nisko do pft)
Jezeli chodzi o to "hammerowanie", to moim zdaniem sa rozne preferencje.
Istnieja zarzuty, ze gra jest zbyt "mloteczkowa", wyrazista, wystukana,
lub,
ze,granie, za miekkie, mgliste i niewyrazne,
lub
zarzut, ze jest w sam raz, zbyt zwyczajnie i przecietnie.
Moim zdaniem sa rozne typy zadowolenia przy odbiorze muzyki.
Wszystko zalezy od tego jaki mamy charakter.
Cale szczescie, ze jestesmy rozni i mamy rozne oczekiwania od muzyki.
Osobiscie "mloteczkowosc" Maryji byla zdrowa, prostolinijna.
Nie mieszalbym jej od razu z blotem.
Nudne dla Ciebie, moze byc ostoja spokoju i rownowagi dla kogos innego.
Mimo wszystko nalezymy do tej samej druzyny.
Tez zdecydowanie wolalem wykonanie CHO