Kurier Szafarski

Działy forum => Chopin => Wątek zaczęty przez: skrzypczatka Listopad 01, 2010, 19:22:06



Tytuł: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: skrzypczatka Listopad 01, 2010, 19:22:06
Jeszcze chyba tylko tego nam brakuje :)
Właśnie oglądam fragmenty na YT Damy kameliowej, piękne
http://www.youtube.com/watch?v=bN5Vm0lXisM&feature=related

A może ktoś był na warszawskim Chopinie?


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Listopad 01, 2010, 19:48:47
Przed zgoła dziesięciu laty byłem w teatrze Nowym (W-wa) na przedstawieniu "Chopin" w reżyserii Hanuszkiewicza. Rolę George Sand grała niedawno poślubiona nowa żona Pana Adama, której nazwiska nie pamiętam, ale zapamiętałem, ze owa aktorka autentycznie wykonywała na fortepianie podczas spektaklu fragment koncertu f-moll. Z przedstawienia do dziś przypominam sobie także, jak Pan Hanuszkiewicz ucharakteryzował postać Fryderyka na wzór ślicznie odzianej w białą sukienkę i surducik, pełnej wdzięku kobiety. Cokolwiek miałoby to oznaczać - wywoływało wśród publiczności pewien szok i poruszenie.


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: xbw Listopad 01, 2010, 20:04:49
Znalazłam coś dziwnego: we wtorek 23 listopada 2010 o g. 19:00 w Domu Kultury "Dorożkarnia” na ul. Siekierkowska 28 w Warszawie odbędzie się spektakl Teatru Fiakier "Chopin. Namiętności w dur i moll".

"Spektakl inspirowany życiem i twórczością Fryderyka Chopina na motywach biografii, wspomnień oraz listów, z wykonywaną na żywo muzyką oraz z elementami tańca."

http://www.kulturalna.warszawa.pl/wydarzenia,1,37147,quot%3BChopin_Namiętności_w_dur_i_mollquot%3B_-_spektakl_Teatr....html?locale=pl_PL#


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Goguś Listopad 01, 2010, 20:05:33
http://www.youtube.com/watch?v=RdIz7aLBIaU

Kilka słów o Chopinie w Operze. Za kilka dni opera Orefice'a jest wystawiana przedostatni raz.  Mam w planach wyjazd do Wrocławia w grudniu, na ostatni spektakl, link który zamieszczam to skrót z przedpremierowej konferencji prasowej, nie znalazłem żadnych filmów ze spektakli a nawet z premier, tak wiec nie wiem nawet czego mam się spodziewać jadąc na spektakl.  Jeżeli moje plany się powiodą, mogę zdać Wam relację, natomiast cóż Wam z tej relacji, skoro (przynajmniej do końca sezonu) opera Chopina wystawiać nie będzie.


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Listopad 01, 2010, 20:09:08
Znalazłam coś dziwnego: we wtorek 23 listopada 2010 o g. 19:00 w Domu Kultury "Dorożkarnia” na ul. Siekierkowska 28 w Warszawie odbędzie się spektakl Teatru Fiakier "Chopin. Namiętności w dur i moll".

"Spektakl inspirowany życiem i twórczością Fryderyka Chopina na motywach biografii, wspomnień oraz listów, z wykonywaną na żywo muzyką oraz z elementami tańca."

http://www.kulturalna.warszawa.pl/wydarzenia,1,37147,quot%3BChopin_Namiętności_w_dur_i_mollquot%3B_-_spektakl_Teatr....html?locale=pl_PL#

To może być ciekawy obrazek. Chętnie bym sie udał, ale ten wtorek chyba u mnie odpada


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Monika_Aleksandra Listopad 01, 2010, 20:15:54
W Teatrze Starym w Krakowie grana jest sztuka Chopin kontra Szopen http://www.stary.pl/spektakl/id/588


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: skrzypczatka Listopad 01, 2010, 21:07:55
Jeśli chodzi o Dorożkarnię, to mam tam znajomego więc podpytam co i jak, może się przejdę...


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Niebieskooki Listopad 01, 2010, 23:02:09
Proponuję dawać info o spektaklach do działu "Wydarzenia", a ja je potem podlinkuję do kalendarza.


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Listopad 01, 2010, 23:06:22
Proponuję dawać info o spektaklach do działu "Wydarzenia", a ja je potem podlinkuję do kalendarza.
:)


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Monika_Aleksandra Listopad 02, 2010, 02:19:15
Proponuję dawać info o spektaklach do działu "Wydarzenia", a ja je potem podlinkuję do kalendarza.


oczywiście


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Listopad 02, 2010, 12:11:48
jakie imię przypisać do takiego piękna?
http://www.youtube.com/watch?v=zTeqxx5nUaA


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: aro 59 Listopad 02, 2010, 14:15:04
Venus?

Dziękuję za link do tego video
To jest przepiękne.


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: skrzypczatka Listopad 02, 2010, 17:42:58
Cudowny jest ten balet. Od wczoraj siedzę i oglądam. I już mam swój ulubiony fragment
http://www.youtube.com/watch?v=1pdx1kdToSc&feature=related


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Monika_Aleksandra Listopad 02, 2010, 19:29:45
jakie imię przypisać do takiego piękna?
http://www.youtube.com/watch?v=zTeqxx5nUaA

to piękno wiele ma imion- bo to esencja kobiecości :)


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Goguś Listopad 02, 2010, 21:11:21
Nigdy nie oglądałem Damy Kameliowej, nie przypuszczałem, że można stworzyć coś tak pięknego ... tak wspaniale zinterpretować muzykę Chopina. Ruchy tancerki genialnie podkreślają uczucie lekkości, właściwe dla utworów Chopina, a zwłaszcza dla Romance Larghetto z koncertu e-moll. Miłośnicy radia zawsze mówią, że dodanie wizji do fonii zamyka nam wyobraźnie, natomiast po zobaczeniu krótkiego fragmentu Damy Kameliowej zaczynam generować nową wizję dla mojego ulubionego koncertu Chopina a co za tym idzie odkrywać go na nowo.


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: ewa578 Listopad 02, 2010, 21:54:31
Piękne i wzruszające!


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: bartus Listopad 02, 2010, 22:50:15
Cytuj
to piękno wiele ma imion- bo to esencja kobiecości
U Niego, czy u Niej


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Goguś Listopad 02, 2010, 23:25:11
U Niego, czy u Niej

Umówmy się, że balet to nie jest szczególnie męski sport. Niemniej jeżeli esencja kobiecości ma być piękna to musi występować w postaci oryginalnej. Z drugiej strony kobiety lubią narcystycznych lalusiów ale to temat do innej dyskusji.


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: ewa578 Listopad 02, 2010, 23:42:32
Z drugiej strony kobiety lubią narcystycznych lalusiów ale to temat do innej dyskusji.
Piotrze, kto Ci naopowiadał takich bzdur?!!!


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Goguś Listopad 03, 2010, 08:46:06
Takie są wnioski z moich obserwacji, może pod tym pojęciem nie zawierają się przypadki tak skrajne jak tancerze baletowi, ale "dzisiejsza młodzież" (uwielbiam używać tego określenia) płci żeńskiej wybiera zazwyczaj narcyzów o włosach ułożonych na żel i metroseksualnym ubiorze.

Zbaczamy z tematu, jak zaczniemy prowadzić polemikę to niebieskooki wyznaczy nam  osobny temat a to wyglądałoby komicznie.


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: sułek Listopad 05, 2010, 11:43:59
nie wszędzie jednak pozytywnie wypowiadają się na temat sztuki teatralnej w kontekscie Roku Chopinowskiego. W dzisiejszym ND Pani Temida Stankiewicz-Podhorecka w artykule "Reżyser nie lubi Chopina" w zasadzie nie zostawia suchej nitki na teatrze. Jej zdaniem sztuka "Glissando", która miała być poświęcona Chopinowi i jego twórczości to "bełkot". Trudno mi się wypowiadać bo nie widziałem sztuki. http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101105&typ=my&id=my22.txt


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Listopad 05, 2010, 11:51:54
nie wszędzie jednak pozytywnie wypowiadają się na temat sztuki teatralnej w kontekscie Roku Chopinowskiego. W dzisiejszym ND Pani Temida Stankiewicz-Podhorecka w artykule "Reżyser nie lubi Chopina" w zasadzie nie zostawia suchej nitki na teatrze. Jej zdaniem sztuka "Glissando", która miała być poświęcona Chopinowi i jego twórczości to "bełkot". Trudno mi się wypowiadać bo nie widziałem sztuki. http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101105&typ=my&id=my22.txt
Żałosne, gdy po szopenowskie motywy i konotacje sięgają ludzie, którzy nie nie kryją się ze swą dewizą jak niżej:
"Chopin jest z pewnością wielkim kompozytorem, ale nie jest moim ulubionym. Nie czuję bliskiej więzi z jego muzyką".
To po co, Panie Garcia, własisz kaloszami do Świątyni?


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Grudzień 01, 2010, 16:14:21
Nic tak chyba nie pasuje do teatralnego Chopina jak ów szopenowski skeczyk  :D

http://www.youtube.com/watch?v=SfKqzN5MZYU&feature=related


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: xbw Grudzień 01, 2010, 16:22:07
Dobreeee :)


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Allegra Grudzień 01, 2010, 17:35:30
Cudne! Nie znałam tego - dziekuję za link.


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Monika_Aleksandra Grudzień 01, 2010, 23:59:18
Naprawdę szczerze się uśmiałyśmy z córą wespół. Skąd skądinąd znany nam już komik :)


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Lawendynka Kwiecień 09, 2013, 17:03:03
Nie znam, nie byłam (bo premiera 12 kwietnia 2013, czyli w najbliższy piątek), ale...

http://www.rp.pl/artykul/9131,997905-Komiks-muzyczny--Chopin-musi-umrzec-.html


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Kwiecień 09, 2013, 17:15:35
Nie znam, nie byłam (bo premiera 12 kwietnia 2013, czyli w najbliższy piątek), ale...

http://www.rp.pl/artykul/9131,997905-Komiks-muzyczny--Chopin-musi-umrzec-.html

Będę na tym spektaklu w najbliższą niedzielę. Mam nadzieję, ze będzie wart podzielenia się wrażeniami...


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Kwiecień 15, 2013, 11:52:23
Reżyser i scenarzysta Marcin Wrona w branży teatralnej jest cenioną osobowością. Publiczność telewizyjna zna go choćby z wystawianej niedawno w TVP1 „Moralności pani Dulskiej”. Serial „Lekarze”, „Ratownicy” – to także jego niepośledni dorobek.
Idąc zatem do teatru Palladium na niedzielny seans „Chopin musi umrzeć", który jest najnowszą pozycją w dorobku artystycznym pana Marcina, a jednocześnie wciąz nowalijką repertuarowa Teatru, nastawiony byłem na nietuzinkowe widowisko. Nawet przecież już tytuł, w intencjach jakże zawadiacki i przekorny, wydźwiękiem, jakby nie było, pozytywnie jątrzy i inspiruje.
Co bowiem oznacza, że najbardziej rozpoznawalny na świecie polski kompozytor wszechczasów miałby „umrzeć”? Czy nie jest to kolejna prowokacja nazbyt już wyuzdana i obrazoburcza w odniesieniu do ikony Kultury? Moje obawy na szczęście rozwiały się jeszcze przed spektaklem. Oto przeglądając papierowy program (bardzo atrakcyjny od strony szaty graficznej, zaś od strony merytorycznej dopracowany do perfekcji) czytam fragment streszczenia: „…para naukowców dokonuje czegoś niezwykłego. (…) Podczas badania serca wielkiego kompozytora ożywia naszego wieszcza…” A zatem wszystko jasne: „zmuszany” do śmierci nie będzie symbol i narodowa ikona, a jej li tylko cielesne wskrzeszenie; innymi słowy: cudownie ożywiony Chopin.
Nie warto w tym momencie dyskutować, na ile scenarzystę spektaklu w tym paranaukowo dokonanym „ożywieniu” poniosła niczym nieograniczana fantazja, a na ile antycypuje prawdziwą rewolucję w możliwościach nauki. Zdaniem redaktora „programu” rewolucja ta, może nastąpić „znacznie szybciej, niż się spodziewamy”. Tak więc musical (czy raczej, lepiej tu pasujące określenie, śpiewo-gra) „Chopin musi umrzeć” – to niekoniecznie czcza, artystyczna spekulacja, to bardziej próba odpowiedzi na pytanie, co by było i co będzie, gdy kiedyś jednak będzie…

Otóż wedle twórców spektaklu – będzie wtedy źle. Znakomicie odgrywany przez Pawła Domagałę Chopin, w zgiełku, jaki towarzyszy jego ponownemu pojawieniu się wśród żywych, gubi się i nie znajduje dla siebie zrozumienia. Niekończące się kłótnie polityków, na przykład o to, kto ma go pierwszy przywitać w imieniu narodu? Kto ma do niego większe prawo? Spory pieniaczy i sekutników z biznesowych kręgów o jego spuściznę materialno-finansową przekonują nowo wskrzeszonego Chopina: ukochana ojczyzna, której obraz do ostatnich chwil życia chował w myślach, to zupełnie inna Polska, niż ta, w której oto jest teraz. W takim kraju i wśród ludzi, którzy go otaczają nie będzie potrafił żyć. Wraca na łoże śmierci i za namową, w tym także niektórych awanturników politycznych – ponownie umiera.

Przesłanie spektaklu zdaje się przemawiać oczywistym stwierdzeniem: miejsca geniuszy z przeszłości niech pozostają w przeszłości. Za to ich dzieła, niech z kolejnymi pokoleniami nieśmiertelnie podążają w przyszłość. Znamienne mogą być tu słowa prawdziwego Chopina, który celnie kiedyś napisał: „Najdziwniejszym z ludzi jest geniusz: ten tak daleko w przyszłość wybiega, że ginie z oczu ludzi z nim żyjących, a nie wiadomo, które pokolenie pojąć go zdoła.” A zatem twórcy przedstawienia ochoczo podpisują się pod słowami Chopina, bo ze spektaklu wynika, że nasz narodowy wieszcz absolutnie się nie pomylił.

Czy spektakl wart jest polecenia takim jak my, miłośnikom jego muzyki, spuścizny i wszystkim krzewicielom dzieła?  Oczywiście tak, jak każdy zresztą spektakl odwołujący się do imienia naszego idola. Idąc jednak na przedstawienie nie nastawiajmy się na kontakt z muzyką Mistrza. Ta – poza nielicznymi momentami jest w nim praktycznie nieobecna. Bo jak inaczej ocenić, skoro przez pierwsze półtorej godziny dosłuchałem się ledwie kilku nut i to z ledwie jednego preludium e-moll? Nie, to nie jest zarzut. Na koncert Chopina na pewno lepiej chodzić do filharmonii. Tu jego muzyka, co najwyżej odgrywała rolę symbolu, i jak przystało dla symboliki rozbrzmiewała wtedy, gdy było to celowe dla odniesienia do autentycznych relacji i zdarzeń.
W drugiej części spektaklu, skądinąd klarowniej poukładanej i wreszcie wprowadzającej na deski postać ożywionego „wieszcza”, w tle odegrany był za to cały nokturn (e-moll op. 72). No i finał! Odegrana na fortepianie (na żywo – przez autentycznego pianistę) od początku do końca etiuda rewolucyjna nieco ugłaskała takich jak ja – fanatyków muzyki Chopina w jej najczystszej postaci. Co do zaś podstawowej, muzycznej ilustracji spektaklu – składała się na nią muzyka na wskroś nowoczesna. Pewno dla współczesnego pokolenia, a szczególnie miłośników zespołu Hey, Moniki Brodki i Abradaba – było to atrakcyjne i ciekawe dopełnienie widowiska. Jej twórca Marcin Macuk (znany również jako Emma66) – to laureat dwóch „Fryderykow” (za produkcję i i realizację dwóch różnych płyt). Znakomita Katarzyna Groniec i trochę mniej, ale jednak, całkiem sprawni pozostali „wokaliści” także stanęli na wysokości zadania. Muzyka scalając się z fabułą tworzyła przy ich udziale jednolity i spójny przekaz. Świetni byli również członkowie zespołu tanecznego i… oczywiście – aktorzy! Nie będę wymieniał każdego z osobna. (Miłośnicy serialu „Na wspólnej” – mogą mieć o to do mnie pretensje, ale najlepiej – przyjdźcie sami i obejrzyjcie kilku ze swoich idoli).
Dla mnie postacią najpierwszą była jednakowoż Olga Bołądź. Jej spontaniczna żywiołowa ekspresja, wdzięk, młodość i artystyczna charyzma już dawno podczas spektaklu w teatrze nie wzbudziła we mnie tylu pozytywnych doznań, przeżyć i wrażeń. Pani Olgo! Tak trzymać. Ma Pani rację, jeśli nie już - to z czasem wszyscy Panią pokochają!

I na zakończenie moja krótka refleksja na temat miejsca reklamy w spektaklach. Czasy są takie, jakie są. Bez sponsorów nawet prawdziwa Sztuka nie ma racji bytu. Gdy zatem zasiadam na widowni i nim rozpocznie się spektakl musze odsłuchać bogatą listę sponsorów – nie dziwię się. Powiadam- takie czasy. Gdy jednak po kilkuminutowej wyliczance następuje kilkunastominutowy(!) film, ponownie prezentujący tych samych mecenasów spektaklu – zaczynam się irytować. Nie po to chodzę do teatru, aby doznawać wrażeń z kina. Może więc, droga dyrekcjo teatru Palladium, weźcie sobie to moje prywatne spostrzeżenie trochę do serca? Szkoda byłoby, gdyby po Waszych znakomitych spektaklach publiczność dyskutowała nie o nich, a przede wszystkim o sponsorach. Wtedy już nie tylko „Chopin musiałby umrzeć”. Musiałby wtedy umrzeć także i Teatr.


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Lawendynka Kwiecień 15, 2013, 13:39:08
Właśnie wyobraziłam sobie sytuację Chopina pojawiającego sie nagle w naszych czasach... Najbardziej chyba - gdybym była na Jego miejscu - męczyłaby mnie powierzchowność zachowań ludzi, z którymi przyszłoby mi się spotykać. Bo tak naprawdę połowa z tych osób nie ma pojęcia o Sztuce, ważny jest dla nich jedynie wizerunek, w poprawieniu którego Chopin pomagałby ogromnie i pewnie byłby rozrywany.
"Panie Chopin, spojrzy pan do tej kamery!"
"Panie Chopin, uściśnie pan dłoń tego gościa obok."
"Panie Chopin, niech pan siądzie przy fortepianie. Nie, nie, nie ma potrzeby grać. Pan tylko ręce ułoży, o tak, dobrze."
"Panie Chopin, a może reklama płatków śniadaniowych? Kupa kasy, niech mi pan wierzy!"

O, nie... To nie są czasy dla wrażliwców!


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Kwiecień 15, 2013, 14:21:59
Właśnie wyobraziłam sobie sytuację Chopina pojawiającego sie nagle w naszych czasach... Najbardziej chyba - "Panie Chopin, spojrzy pan do tej kamery!"
"Panie Chopin, uściśnie pan dłoń tego gościa obok."
"Panie Chopin, niech pan siądzie przy fortepianie. Nie, nie, nie ma potrzeby grać. Pan tylko ręce ułoży, o tak, dobrze."
"Panie Chopin, a może reklama płatków śniadaniowych? Kupa kasy, niech mi pan wierzy!"
Prawie, jakbyś na swieżo dzieliła się refleksjami z obejrzanego spektasklu  :D  ;)


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: aro 59 Kwiecień 15, 2013, 15:06:04
Januszu, pięknie napisałeś.


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: TeresaGrob Kwiecień 15, 2013, 15:14:31
Dziekuję Januszu za recenzję.
Czytając zapowiedzi tego spektaklu uważałam że sam pomysł umieszczenia Chopina we współczesności
jest bardzo ciekawy, obawiałam się tylko jego realizacji.Cieszę się,że okazała się też interesująca i że postać Chopina nie
była tylko pretekstem do skomentowania naszej rzeczywistości.
Moim zdaniem  poradziłby sobie w naszym XXI wieku doskonale.
XIX-wieczny Paryż to też nie było miejsce dla 'wrażliwców" i tam rządził pieniądz a Chopin odniósł w ówczesnej stolicy świata wielki
sukces finansowy także.


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Janusz1228 Kwiecień 15, 2013, 15:36:25
Moim zdaniem  poradziłby sobie w naszym XXI wieku doskonale.
XIX-wieczny Paryż to też nie było miejsce dla 'wrażliwców" i tam rządził pieniądz a Chopin odniósł w ówczesnej stolicy świata wielki
sukces finansowy także.
Kto wie, Ago? Może masz rację... Skądinąd wiadomo, ze Chopin znakomicie zarządzał finansami, dbał o stałe przychody, wybierał tylko najhojniejszych mecenasów, sponsorów, edytorów i... uczniów (z wyłączeniem rodaków, których gotów był nawet uczyć za darmo). Potrafił się targować a nawet zrywać nieintratne "kontrakty". Ale także "handlować" dedykacjami(!) Wiemy też, ze nigdy nie trwonił ojcowskich pieniędzy, sukcesywnie dosyłanych mu z Polski, gdy jeszcze nie miał własnych.
Z drugiej strony - tam, w Paryżu, znakomicie radzil sobie bo sprzedawał własną,  autentyczną, niebywale popularną i akceptowaną przez większość społeczności sztukę. Tu musiałby sprzedawać co innego: wizerunek, produkty reklamowe i prywatność, na której mu bardzo zależało. Jak by na to nie patrzeć, to trochę inne przymioty...

Marku - dziękuję!


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Emilka Kwiecień 15, 2013, 21:09:48
Ja też dziękuję panie Januszu za recenzję, bo chciałabym niedługo się wybrać do teatru.
Mi się wydaje, że czasy się zmieniają mniej niż nam się wydaje, bo wszystko już było, tylko w trochę innej formie. Na przykład artyści też mocno ze sobą rywalizowali (Liszt i Thalberg za czasów Chopina), sprzedawało się litografie sławnych osób w księgarniach, czyli "handlowało" wizerunkiem jak teraz (w 1830 r. pisał Chopin kompanista Brzeziny, prosił mię o mój portret, ale mu tego nie mogłem pozwolić, boby za wiele było na raz, i nie mam ochoty, żeby we mnie masło owijano, tak jak się to z portretem Lelewela stało). Pisano też nieprzyjemne a czasem nawet obraźliwe recenzje, tylko że w gazetach, a nie w internecie (Ludwig Rellstab pisał że Wariacje na temat z Don Juana to wandalizm)
Chopin umiał jednak być ponad to i nie popisywał się przed tłumami jak Liszt. Jak coś mu nie pasowało, to się na to po prostu nie zgadzał- a i tak wszyscy wiedzieli, że był najlepszym "fortepianistą" w Paryżu.
Możliwe, że jakby się urodził w naszych czasach, to broniłby się przed zostaniem typowym celebrytą i pozostałby w wyższej sferze. Dzisiaj też jest wiele takich artystów. No ale jakby miał nagle do nas wrócić, to chyba by miał szybko dosyć.

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: Lawendynka Kwiecień 17, 2013, 07:47:51
Moim zdaniem  poradziłby sobie w naszym XXI wieku doskonale.
XIX-wieczny Paryż to też nie było miejsce dla 'wrażliwców" i tam rządził pieniądz a Chopin odniósł w ówczesnej stolicy świata wielki
sukces finansowy także.

Może tak, może patrzę za bardzo przez własny pryzmat? I przez moje zniechęcenie do współczesnych celebrytów i osób, które są znane z tego, że są znane?


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: aro 59 Kwiecień 17, 2013, 08:30:33
A ja myślę, że nie przebiłby się ze swoją muzyką, pisałby do szuflady, czułby się nierozumiany,
jak pewnie dzieje się z większością dzisiejszych nieznanych utworów artystów,
skoro rozwój techniki nie inwestuje w rozwój kultury a wręcz wprost proporcjonalnie kultura upada i
ludziom już w większości podoba się w muzyce i nie tylko zasada im głupiej tym lepiej.
(Ekstremalny przykład: wielkie powodzenie utworu „Plastikowa biedronka”,
zastanawia mnie czy artyści tworzący to „robią sobie jaja” i
badają do jakich absurdów mogą się posunąć w kulturze masowej.
Dokąd zmierza i w jakim celu kultura masowa?).


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: xbw Kwiecień 17, 2013, 09:46:58
Januszu, świetna relacja. Dobra robota. Już nie muszę lecieć do teatru :)

Myślę, że Chopin doskonale poradziłby sobie w każdym czasie, z tak gigantycznym talentem on po prostu musiał tworzyć, inaczej pękłby albo zwariował. Nie ma takiej możliwości, by nie został doceniony, w żadnym czasie.

Tyle tylko, że gdzie teraz te wierzby rosochate? Przypuszczam, że zmieniłby się charakter jego twórczości na bardziej współczesny :D


Tytuł: Odp: Chopin w teatrze
Wiadomość wysłana przez: fabura Kwiecień 19, 2013, 14:37:22
tam rządził pieniądz a Chopin odniósł w ówczesnej stolicy świata wielki
sukces finansowy także.
Może i tak lecz nie było to jego głownym celem.
A ja myślę, że nie przebiłby się ze swoją muzyką, pisałby do szuflady, czułby się nierozumiany,
Tak miałby może ciężko, zresztą jego muzyka dziś też jest tak naprawde niszowa (o jej popularności decycduje nie tylko ona sama lecz jeszcze pewne inne względy) lecz nie zapomnijmy, że dziś genialni artyści realizują się także w np. w jazzie czy w muzyce elektronicznej, które mają swoje grono pasjonatów. Pole do popisu oraz możliwośći dotarcia do publiczności są dziś po prostu inne.


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

telenovelas miniyourlife forum pracadlazbrojarza wataharainbow