Kurier Szafarski

Kochani, zakładam ten wątek, bo nie ma na co czekać - decyzja już zapadła - trzeba się spotkać jeszcze raz.

Nie chciałbym być nudny, ale proponuję Duszniki - jest to jedyne miejsce, w którym w okresie urlopowym będziemy w stanie wysłuchać tak wielu recitali, tak różnych artystów. Termin festiwalu jest już ustalony - 67. Festiwal rozpocznie się 3.08.2012 i potrwa do (bodajże) 11.08.. Zachęcam do kupna karnetów. Ci, którzy w tym roku tego nie zrobili strasznie tego żałowali.

Piszę o tym na tyle wcześnie po to, aby każdy z nas mógł zaplanować sobie ten, bądź co bądź, spory wydatek i ewentualnie podjąć kroki, które umożliwią jego realizację - np. Ewa rzuca a ja ograniczam palenie.


Nie pamiętam ile w tym roku kosztował karnet, ale była to kwota w granicy 500 zł, do tego nocleg w cenie 40-60 zł za dobę, gadżety festiwalowe, wyżywienie i codzienna herbata z cynamonem bez cynamonu - to są wydatki które trzeba z góry przewidzieć.


Chciałbym wiedzieć, czy wszystkim zainteresowanym podoba się pomysł powrotu do Dusznik. Jeżeli ktoś już w tym momencie wie, że chce przyjechać do Kotliny Kłodzkiej na przyszłoroczny festiwal, to proszę zgłaszać swój akces.

Karnet kosztował 790 złotych, plus wykład 40 zł, jeden płatny koncert (Chopin śpiewany) zapewne też około 40 czy 60 zł, cegiełka na koncert charytatywny, program 20 zł, codzienny biuletyn 3 zł każdy, płyta z poprzedniego konkursu (w tym roku kosztowała 30 zł) plus jakieś jeszcze dodatkowe gadżety, materiały (jest stoisko z pocztówkami, książkami, albumami, płytami, jeśli ktoś ma ochotę się zaopatrzyć). W przyszłym roku może być drożej.
Jeśli chodzi o noclegi, to w tym roku były kwatery prywatne czy noclegi u sióstr, w większym oddaleniu ale w cenie 25-35 zł za dobę (informacje od ludzi wracających z Dusznik). W Grunwaldzie już przy trzech osobach w pokoju czteroosobowym z łazienką można zapłacić 40 zł od osoby, jeśli się dokona rezerwacji odpowiednio wcześnie i wpłaci zaliczkę. W Grunwaldzie są 3 takie pokoje 4-osobowe z łazienką.
Z Dusznik są organizowane wycieczki do Pragi (jakoś nie pamiętam ceny, ale niewiele), Wiednia (120 zł), Skalnego Miasta (30 zł) i w wiele ciekawych miejsc. Bardzo chciałabym zobaczyć Wambierzyce i Kaplicę Czaszek w Czermnej, no i w ogóle rozpoznać okolicę, nie koniecznie przy okazji 2. Zjazdu, bo przecież będziemy tam już co roku, czyż nie?  ;D

Praga za 55 zł - to zapamiętałem

Nasz plan na przyszły rok obejmował przyjazd ok 2 dni przed festiwalem i/lub opuszczenie Dusznik ok 2 dni po jego zakończeniu. Powodem takich planów jest brak czasu na zwiedzanie ze względu na napięty plan koncertowy

A więc, wracając do kosztów:

Karnet 790 zł + nocleg (14 dni po 40 zł/d) 560 zł + gadżety (program, płyta, biuletyny) 100 zł =1450 zł

Do tego trzeba doliczyć dojazd i wyżywienie, ale to już każdy we własnym zakresie.

Przypominam, herbata z cynamonem i malinami - bez malin i cynamonu - za to w dużej szklance 5 zł. Na szczęście w tym okresie są smaczniutkie, tanie pomidorki (w tym roku 1,90 za kg), więc z głodu umrzeć nie można! :D

Gdyby ktoś jednak miał umierac z głodu (podczas Festiwalu) - niech przyjdzie do mnie. Wspomogę, podzielę się ostatnią koszulą i do herbaty dokupię bułeczkę :)
Nie pozwolę, by ktokolwiek z naszej szafarskiej Rodzinki doświadczał umartwienia...  :)

Proponuję zakup dobrej herbaty (nasze ulubione gatunki, np. Earl Gray) i flaszki soku malinowego i posiedzenia herbatkowe w pokoju, np. przy cieście z rabarbaru :) Lub kokosankach z pobliskiej cukierni. Ostatnia herbatka z cynamonem bez cynamonu była, hm, niezbyt, może w zaaferowaniu nie zauważyliście. Chyba, że sobie zastrzeżemy niewrzucanie cytryny do szklanki przed zaparzeniem herbaty  ;D

Jeśli chodzi o mnie, cytryna i tak zepsuła smak herbaty, jakikowiek on był! Całe szczęście, że w ciepełku wspólnych emocji i przeżyć, ale także żalu rozstania i pożegnań, nikt nie zwrócił na to uwagi.

Aha, nikt nie napisał, że naszym zamówieniom w Oazie poza zwrotem "jak zwykle" towarzyszył szczególny gest, jakbyśmy zamawiali butelkę wódki, a oznaczał po prostu duże szklanki! :D

Następnym razem utrwalimy ten gest na zdjęciu, może grupowym :)

Czy ktoś jest w stanie złożyć już dziś deklarację, że pojawi się w Dusznikach w przyszłym roku.

Ja zacznę - będę! Już się cieszę.

Ja również! :D

Cóz, Piotrze... Nie jest dla mnie problemem deklarowanie się (lub nie) już dziś. Problemem (pewno dla kazdego) będzie godzenie rożnych okoliczności, które mogą pojawić się jutro. Dlatego ukladanie "listy" na dziś - to wróżenie z fusow.
Z dfrugiej strony - podczas tego festiwalu siedziałem obok pewnej miłej, starszej Pani (z Niemiec), która już raz szósty z rzędu brała udział. Trochę jej pozazdrościłem, gdy twardo zadeklarowała, przyjazd na kolejny, siódmy z rzędu. Pomyślałem: no tak, czemu nie mam iść w jej ślady? Ale ona - pewno emerytka - może spokojnie planować... a ja - jak kazde z nas: praca, dom, obowiązki, rodzina, bliscy...
Ale ok. Na dziś - przyjmuje: będę. Tym razem chyba w pojedynkę(?). W tym samym strategicznym (mam nadzieję) lokum. Dlatego baaaaaaaardzo byłoby fajnie, gdybym miał tam kogoś do towarzystwa. Śniadania u boku boskich posłańców bez bratniej duszy - to wcale nic takiego fajnego. >:(

Januszu, nie wymagam przecież wiążących deklaracji, doskonale zdaję sobie sprawę ze złośliwości losu. Chciałbym po prostu, żeby każdy, kto miałby ochotę pojawić się w przyszłym roku w Dusznikach ten fakt zasygnalizował. Dzięki temu będziemy mogli sprawniej dokonać rezerwacji biletów czy (mam nadzieję) karnetów i spróbować zrobić tak, żebyśmy mogli usiąść w Dworku obok siebie - teraz już wiem, że trzeba będzie w tej sprawie negocjować z pracownikami fundacji.

W tym roku rezerwacja karnetów ruszyła 1-go stycznia - gdyby udało się nam skompletować listę zainteresowanych do końca roku moglibyśmy liczyć na dobre miejsca. Po zarezerwowaniu karnetów zbierzemy deklaracje dotyczące pojedynczych biletów i na tym etapie zarezerwujemy pokój, po czym na dzień startu rezerwacji biletów zgłosimy ten fakt do Fundacji.

Ano tak, Januszu: radość dzielona - podwójną radością :D
Można to będzie również rozwiązać w ten sposób, że będzie się delegowało spośród rezydentów innych miejsc wysłannika towarzyszącego Ci przy śniadaniu :D
Uda się, czy nie - jak miło jest planować, marzyć...

Chciałabym bardzo pojechać. Bardzo, bardzo. W tym roku nie wyszło, może przyszły będzie łaskawszy.

Trzymamy za Ciebie kciuki, mam nadzieję, że tym razem uda Ci się do nas dołączyć.

Piotrze, o ile nie wystapią żadne nieprzewidziane przeszkody, to pojawię się na naszym kolejnym Zjeździe. Raczej nie zostanę na czały czas trwania festiwalu, ale na kilka dni na pewno.

Sławku, wciąż czekamy na zdjęcia z Twojego aparatu!!!! :)

Ewuniu, tak. Jak zasugerował Janusz, założę konto na fb i tam je poumieszczam. Tyle tylko, że po powrocie z Dusznik zderzyłem się z ogromnym natłokiem pracy zawodowej i troszkę nie miałem czasu, ale wkrótce to zrobię (o czym powiadomię). A teraz znalazłem chwilkę więc piszę ale juz niestety, znikam. Pozdrawiam

a ja zrobiłem pierwsze przygotowania pod kolejne Duszniki... zazdroszcząc troszkę Dorocie - kupiłem nowy aparat :D

No to mamy kolejnego fotografa na nasz zjazd.

Zastanawiam się teraz jaką obrać strategię - wypięknieć, czy robić za kolejnego fotografa  ;)

 :D Oj, Piotrusiu - Kokiecie! Pięknieć nie musisz! :D

ja będę na pewno! :)

szafirko... a czemu nie było Ciebie teraz ???

Niewybaczalne niedopatrzenie. Zobowiązałam się do czegoś innego wcześniej (praktyka wakacyjna ze szkoły) zupełnie zapominając o Dusznikach. Nigdy nie odżałuję, szczególnie śniadania z Daniiłem... :)

W takim razie jak najbardziej zapraszamy w przyszłym roku.

Możesz pooglądać zdjęcia z tegorocznego zjazdu, mamy grupę na facebooku - zapraszamy.

https://www.facebook.com/groups/Kurier.Szafarski/

Mogę zadeklarować, a co mi tam :). Zobaczymy jak wyjdzie. Może tym razem dotrzymam słowa :)

Mówią, że do trzech razy sztuka, ale mam nadzieję, że nie będziemy musieli tak długo na Ciebie czekać.

Obiecać -nie grzech.....jak mówią :)
Za to posiłkuję się Waszymi zdjęciami na FB :) i już jest lepiej

W tym roku nie mogłam pojechać na festiwal w Dusznikach, okoliczności się sprzysięgły, ale je pokonałam tak silnym "chceniem", że wymiękły i odpuściły. No i pojechałam. Wstępnie podobna sytuacja (niemożność pojechania) zapowiada się na 2012, ale spróbuję postawić na swoim po raz kolejny. Deklaracja brzmi: jadę.

Na Daniła nie pojedziesz?  ;D

No wiesz, Daniil koncertuje i w Japonii i w Brazylii i w Nowym Jorku, jakoś muszę przeboleć, że nie mam możliwości wyczarterowania odrzutowca  ;D Nawet Antonin czy Gdańsk już przekracza, zdaje się, moje możliwości. Ale jeśli za rok w Dusznikach będzie także po raz trzeci Denis Kożuchin, to chyba żadne okoliczności mnie nie powstrzymają, dwóch chłopaków z NN to zbyt silny magnes  ;)

Kto jak kto, ale ty potrafisz dokonać niemożliwego i przyjechać. Szykuje nam się kolejne fantastyczne spotkanie.

Witam

Właśnie zadzwoniła do mnie Asia z pytaniem czy zabieramy się do organizacji zjazdu. Nie ma co ukrywać - już czas.

Opublikowano już wstępny program festiwalu w Dusznikach

http://www.chopin.festival.pl/program-67-festiwalu

Jeżeli możecie, to proszę o wstępne deklarację, czy macie ochotę pojechać do Dusznik - jeśli tak, to czy na cały festiwal czy na weekend.

Konkretną organizacją zajmę się w lutym, będę miał wtedy więcej wolnego czasu.

Pozdrawiam

Piotrusiu jesteś nieoceniony!!! Ja niestety, w tym roku będę zupełnie gdzieś indziej ciałem, ale duszą napewno z Wami w Dusznikach! ;D

Niestety program się zmienia co pięć minut, nazwiska wykonawców pojawiają się i znikają, wskakują skrzypce i w ogóle jeszcze są puste miejsca. Nadal jestem wdową i sierotą (w jednym) po konkursie chopinowskim, ale tegoroczne Duszniki mych łez nie obetrą. Trudno w takiej sytuacji zaklepać hotel i karnet. W tym roku jeśli się pojawię w Dusznikach to będzie to decyzja last minute... Jeśli już to zamykający weekend z Denisem Kozukhinem. Duszą i ciałem chciałabym, ach, jak bardzo, być znowu w Dusznikach, przez cały okres trwania festiwalu, dla fortepianu, dla muzyki, dla pianistów no i głównie z powodu forum w realu :) Zrobię co się da, aby być tam znowu.

Witaj Piotrze. Cieszę się, że podejmiesz się organizacji Zjazdu. Ja podobnie jak w ubiegłym roku przyjadę na weekend (może dzień dłużej). Już się cieszę na nasze spotkanie.
Co u Ciebie słychać? Jak studia? No i jaka forma przed sesją?
Beatko, będzie dobrze. Na pewno uda się nam spotkać ponownie. A Ewunia może się jeszcze namyśli.

Studia w porządku, póki co sobie radzę, od czwartku zaczyna się gorący okres kolokwiów a od 23-go równie gorący okres egzaminów. Jak się tylko uwinę, to zabieram się za organizacje naszego spotkania.

Do tego czasu liczę na jakieś sugestie dotyczące terminu, ilości dni, wstępne deklaracje - oczywiście podkreślam słowo WSTĘPNE. Myślę, że uda nam się spotkać ponownie.

No chyba, że sugerujecie zmianę miejsca spotkania - wiem, że dotarcie na południe Polski może być dla niektórych kłopotem. Proszę o jakiekolwiek sugestie.

Przykro mi Sławku, nie namyślę się! W tym czasie, będę za oceanem zmieniać pieluszki mojemu nowemu wnuczęciu i wreszcie (po półtorarocznej rozłące) cieszyć się pierwszym, Filipkiem.
Wiesz, że rodzina, zwłaszcza rzucona przez los tek daleko, jest zawsze najważniejsza. ;D

Ewo, a kiedy wyjeżdżasz, może gdybyśmy zmienili miejsce spotkania, o czym napisałem powyżej, moglibyśmy zmienić również jego termin?

Ja w tegorocznych Dusznikach ostatecznie prawie na pewno nie wezmę udziału. Liczyłem na trochę bardziej wystrzałową plejadę artystow. Za to planuję pojechac do Zakopanego na wrześniowy festiwal "Muzyka na szczytach". Zakoppane ma zawsze swe walory, nawet, gdy nazwiska artystów nie zahipnotyzują :-)

Ja jestem otwarty na wszelkie propozycje. Dostosuję się i do miejsca i terminu. Ale wydaje się mi Januszu, że Duszniki byłyby dobrym miejscem. Dla mnie ważniejszą sprawą jest możliwość spotkania się z Wami. Dobór artystów festiwalowych jest oczywiście także ważny. Ale może wspólnie przeżyty czas zrekompensuje inne niedogodności. Jeśli jednak podejmiemy inna decyzję - to tak jak napisałem - dostosuję się.

U mnie nie wiadomo jak będzie. Wolę nie deklarować się za wcześnie. Znowu będę musiała oddawać bilety. :)

Ja zdecydowałam się jechać. Ostatnim razem w tym ogromnym koncertowym kołowrotku, natłoku wrażeń, dokuczał mi nieco brak odrobiny czasu na oddech, spokojniejsze rozejrzenie się po przepięknej okolicy, pozwiedzanie, powolne degustowanie Pieniawy Chopina, rozkoszowanie się klimatem, atmosferą Bad Reinzerz.. Kupię bilety na kilka koncertów, na kilka pójdę pod namiot:)) Z radością powitam każdego z przyjaciół, który się w międzyczasie przewinie;)) Tak przynajmniej sobie postanawiam. A jakie koncerty? Zobaczymy, jak będzie się przedstawiał program na początku kwietnia (ci tajemniczy laureaci:))

Mnie nie będzie na pewno. Na razie zresztą kompletnie nie mogę zaplanować nawet terminu urlopu, bo zależy to w tym roku od tak wielu czynników, że może się okazać, iż będzie to urlop last second (nawet nie minute). Na pewno dotrę w Tatry, bo schnę z tęsknoty. Być może trafię tam we wrześniu - jak Janusz - ale nawet wtedy pewnie raczej będę bładzić po szczytach i słuchać muzyki wygrywanej przez wiatr na grani. Jeśli ktoś jeszcze chciałby się powłóczyć, dostać zadyszki przy podchodzeniu lub złapać zakwasy przy schodzeniu - Tatry są właściwym miejscem! ;D

Myślę, w ostatnim tygodniu lipca. Ale dokładnie będę wiedziala, jak kupię bilet na samototy! Uwielbiam latać, więc napewno dwa! :D :D :D

Mnie także (jak Januszowi) bardziej odpowiada wrześniowy wypad do Zakopanego...Jak wiecie uwielbiam wspinaczki wysokogórskie i jeszcze mam na tyle energii, że mogę wciągnąć jakąś "kozicę"... ;) ;D

Witam

Patrzę właśnie na program festiwalu i wygląda na to, że wybiorę się do Dusznik jedynie na niedzielę - 5.08, gra Khozyainov i Piemontesi. Prawie na pewno mogę powiedzieć, że będzie ze mną Dorota (ze względu na tego pierwszego pianistę).

A jak z festiwalem Chopin i jego Europa? Może warto by było w tym roku spotkać się w Warszawie?

Bardzo chętnie, tylko czeku Warszawa leży tak daleko od Krakowa.

Moniko, 3 godz. pociągiem z Krakowa to nie aż tak bardzo daleko  ;)

Witajcie!

Od razu przeproszę za swój brak aktywności, ale jest on wprost proporcjonalny do braku czasu. Obiecuję sobie, że w wakacje nadrobię część zaległości na kurierze.

Ale do rzeczy.

Wczoraj rozmawiałem z Dorotą i w tej rozmowie pojawił się wątek festiwalu Chopin i jego Europa. Już jakiś czas temu nasycony reklamami tanich linii lotniczych postanowiłem, że w wakacje odwiedzę stolicę. Pomyślałem więc, że pobyt w Warszawie warto by połączyć z wyżej wspomnianym festiwalem i oczywiście odwiedzeniem muzeum Fryderyka. Byłoby niezwykle miło spotkać się z Wami przy tej okazji, dlatego chciałbym się zapytać, czy planujecie wybrać się na CHIJE, a jeśli tak, to jaki koncert Was zainteresował?

Pozdrawiam.
Piotrek

Program ChiJE jest podobno jeszcze bardzo szczątkowy, w związku z wiadomo czym.
Moje maksimum na razie by zakładało:
Daniła,
Kennera,
Lisieckiego,
Katsarisa
i koncert tej pani, która w Łazienkach bedzie śpiewała pieśni Chopina
oraz (do dyskusji), ale żeby nie siedzieć w mieście jakiś wypad do Żelazowej Woli albo do Szafarnii.
Ale dopóki nie ma cen biletów nie można zrobić cash flow,a w moim wypadku wszystko od tego zależy.
Minimum Danił i Katsaris.

Nie wiadomo jeszcze jaki będzie program (jak pisze Agnieszka). Ale z mojego punktu widzenia każdy będzie dobry jeśli będzie możliwość spotkania się z Wami. Wciąż jeszcze mam przed oczami nasz I Zjazd i często do niego wracam myślami. Tak więc ja się piszę na II Zjazd.
Piotrusiu jak tam studia?

Sławku, dziękuję, jakoś sobie radze, ale czasu niestety brakuje.

Fajnie by było, gdybyśmy się mogli umówić w miarę wcześniej żeby zarezerwować bilety i nocleg. Czekamy w takim razie na ostateczny repertuar i bierzemy się do pracy.

Fajnie Piotrusiu. W Was młodych nasza nadzieja.  :D. Może uda się spotkać i sobie pogadać i wspólnie (jak w Dusznikach) pochodzić na koncerty.

Dla zachęty, jakby ktos nie był jeszcze zdecydowany.
W programie CHiJE znalazł się nowy koncert:
Isabelle Faust i Andreas Staier- m.in beda  grali sonatę skrzypcową a-moll Schumanna, uwielbiam ten utwór, już dawno
chciałam wrzucić ale na YT żadnej ciekawej interpretacji nie znalazłam.Słyszłam piękną wersję tej sonaty w wykonaniu Gila Schahama i Helene Grimaud. Może ktoś z naszych miłych skrzypków
pomoże?

Potwierdzam chęć spotkania się z Wami. Festiwal CHIJE byłby doskonałą okazją- 28 sierpnia, recital Trifonowa, co Wy na to?
A potem długie wieczorne pogaduchy. Byłoby cudnie.
Jak wiecie wypadek mojej mamy bardzo skomplikował moje życie i wprowadził wiele ograniczeń. Ale życie toczy się dalej.
Bywam tu i tam i nie zapominam o Was!

 
 
   

A mnie się pewnie nie uda dotrzeć.  :-[ Burzliwe pięć miesięcy tego roku, po trudnym roku poprzednim, zaczyna się przeradzać u mnie w wątek Kłapouchego w wersji telewizyjnej "Na pewno się nie uda!". Najpierw miałam wrażenie, że siedzę w pociągu, który nie zatrzymuje się na żadnej stacji, potem - kiedy zdecydowałam, że wysiadam w biegu - okazało się, że siedzę sobie na karuzeli a ona się kręci, kręci i kręci (facet z obsługi poszedł na piwo a uczestników tej kołomyjki zaczęło coraz bardziej mdlić).  I jak się wydawało, że te wszystkie kłopoty "ach jedną chwilką" były, zaczęła się matura, w trakcie której mój syn wylądował w szpitalu. Zwykły rothawirus ale - a jakże - z megakonsekwencjami. Nie macie czasami wrażenia, że nad pewnymi okresami w życiu ciąży jakieś fatum, które urządziło sobie naszym kosztem mały poligon? E, marudzę. Muszę dać radę. Jeśli w ogóle będę mogła przyjechać do Warszawy to raczej w pierszym tygodniu CHiJE. Dokładnego programu nie znalazłam. Będę szukać. Spotkania nie mogę obiecać ale będę się starać. Na razie może uda mi się częściej gościć na forum aktywnie a nie tylko  charakterze czytelnika. Pozdrawiam Was wszystkich :-*   

Pozdrawiam, Elu...
Coraz bardziej przekonuję się, że do każdego ludzkiego żywota doczepiona jest żelazna kula, którą czy chcemy, czy nie, mozolnie  trzeba taszczyć nierzadko do końca podróży.

Kochani!
Ponawiam pytanie - co z CHiJE, co zamierzacie? Co z naszym spotkaniem, np. z proponowanymi przeze mnie pogaduchami po koncercie Trifonowa? Nie mieszkam w Warszawie i muszę wszystko zaplanować z wyprzedzeniem. No i bilety trzeba kupić!

 
 

Julko, co to jest  CHiJE?
Pytam serio.

Bilety w internecie na tegoroczny festiwal ChijE są dostępne już od wczoraj.
Ciekawą nowościa są koncerty Marthy Argerich 26 sierpnia oraz Marthy, Marii Joao Pires i Janusza Olejniczaka 28 sierpnia
zaraz po koncercie Daniła o godzinie ...22.00.Na te koncerty sprzedaz dopiero od 23 lipca.Pewnie Martha jeszcze nie potwierdziła swojej obecności.
Namiawiam także na koncert Andreasa Staiera i Isabelle Faust 27 sierpnia na Zamku Królewskim.
Na razie bilety są ale jakby ktoś chciał sie zdecydować to radziłabym sie pośpieszyć.
Jeśli ktoś by chciał to udostępnię dach nad głową i ciepła wode u siebie.

Witam.

Znalazłem trochę czasu i wstąpiłem na forum. Niestety, musiałem odwołać swoją rezerwację na festiwal w Dusznikach, trochę zbiegły mi się terminy. Ale końcówka sierpnia w moim przypadku nie jest jeszcze zajęta. Jeżeli propozycja spotkania jest nadal aktualna chętnie się przyłącze. A więc?

Pozdrawiam i obiecuję choć trochę nadrobić zaległości.

Dopiero dziś zorientowałam się, że dział o ewentualnym zjeździe uaktywnił się w ostatnim czasie.
Droga Julko, bardzo chętnie spotkam się z Tobą po koncercie Trifonowa (na który oczywiście mam już bilet). Możemy razem zdecydować czy idziemy później na Wielką Marthę i Janusza Olejniczaka (którzy też kuszą, ale może się zdarzyć, że pogaduchy będą ciekawsze).  Jeśli ktoś chciałby się przyłączyć to byłoby bardzo miło. Na razie to mój jedyny pewny punkt na CHiJE. Myślę też o Izabelli Faust i Schubercie dwa dni wcześniej.