Kurier Szafarski

Zaczęliśmy, a właściwie ja i Ewa zaczęłyśmy w pierwszym wątku.
Ale na takie przedstawienie się powinien być chyba oddzielny wątek.
Więc znowu ja zacznę. Do odważnych świat należy.
Kaśka
lat 38
Olsztynianka z Warszawy
laik ale miłośnik
Jak pisałam egzaltowana, infantylna i płaczek i niestety gaduła okropna.
O Chopinie i nie tylko chetnie porozmawiam i przy kawie i na forum i nawet przy lampce Chianti :)
Zapomniałabym - miłośniczka gór, góralszczyzny, kotów, literatury i wędkarstwa :)

Kasiu, podążam za Tobą.
Mam na imię Ewa, 53 lata, jestem lublinianką mieszkająca w Radomiu. Kocham dobrą muzykę, nie tylko klasyczną.  :D Nie jestem gadułą, ale lubię dobre towarzystwo!

Zapewne nikt się nie zdziwi, że mam na imię Monika. Proszę mnie nie tytułować per Pani, to miłe, ale kłopotliwe na forum. :)
Mieszkam w Krakowie , hm wiek -36 lat.
Kocham wszystko co z Chopinem związane.

Reprezentant młodzieży z Lubina, z Dolnego Śląska, zainteresowany polityką, ekonomią, finansami uzależniony od nikotyny i dobrej muzyki (ciągle pracuje nad zamianą kolejności) - miłośnik fortepianu, skrzypiec i opery - katowany przez młodzieńcze lata grą na pianinie powrócił do tego zajęcia po długiej przerwie w lutym tego roku - stricte dla przyjemności. Ulubieni kompozytorzy to Chopin, Czajkowski i Verdi.

Najbardziej kocham operę Verdi, Rossini, Puccini... ach wszyscy poza Wagnerem.

Dokładnie, nie wiem czym się zachwyca profesor Michnik wystawiając we Wrocławiu całą trylogię. Abstrahując - wrocławskie superwidowiska są genialne, naprawdę polecam odwiedzić Wrocław w jeden z czerwcowych weekendów.

A ja z klasyki najbardziej kocham Chopina.
A potem Szostakowicz, Prokofiew, Czajkowski.
I arie w wykonaniu Callas, Netrebko czy innych wielkich div opery.
Czyli zgodnie z tym co mówił inżynier Mamoń - lubię te piosenki które znam ;)

Poza klasyką jak pisałam uwielbiam góralszczyznę, ale na codzień słucham jazzu, rocka i starej polskiej muzyki od Fogga, przez Majewską, Bem, Prońko, Santor czy Przybylską :)

Dorzućmy do tego "Pod Budą" oraz "Raz Dwa Trzy"

Co do ulubionej opery - jest ich kilka - Napój miłosny Donizetiego, Traviata, Rigoletto, Wesele Figara i Opowieści Hoffmana. No i mam słabość do Rosjanek, zachwalałem Avdeeve to i Netrebko nie mogę odmówić ani wdzięku ani głosu. W duecie z Villazonem jest fenomenalna w każdej odsłonie, najbardziej w Salzburskiej Traviacie. 

Witam.
To miło, że ktoś wpadł na pomysł(niebieskooki?) założenia miejsca w Necie, które podtrzyma znajomości, konwersacje o muzyce nie tylko Chopina.
Pochodzę z Nowego Sącza, mam na imię Leszek. Interesuję się każdą muzyką, która niesie dawkę emocjonalną, choć najczęściej lubuję się w melodiach i instrumentach solowych. Grywam, uczę się, majsterkuję przy różnych instrumentach. Żałuję, że nigdy nie zabrałem się profesjonalnie, choć może dzięki temu mam pewien dystans do muzyki. Muzyka jest dla mnie sferą intymną osobowości.
Z muzyki klasycznej cenie najbardziej Chopina, choć nie przerabiałem całego dorobku Mozarta i Bacha, są utwory, które mnie poruszają - choćby wykonanie kwartetu w Sejmie, w kwietniu tego roku.
Jako nastolatek byłem fanem Metallicy i stylu rockowo-metalowego (nie mylić z metalem typu death, który z muzyką ma niewiele wspólnego) z tej racji, że byłem zafascynowany gitarą.
O ile Chopin zawsze mi się podobał i nigdy nie zrozumiem go na tyle, żebym odczuł syndrom "wypalenia, znudzenia". Tak na poważnie - zacząłem przesłuchiwać wszystkie jego utwory 2 lata temu. Na pewno wielką rolę odegrała w tym twórczość Tonego Macalpine, którego to dorobek polecam jako odskocznie od stricte klasyki.

Ulubiony pianista : Cyprien Katsaris.. no i może Ingolf Wunder ..za jakiś czas.
Nie będę się rozpisywał...

Witam na forum!

Witam serdecznie. Forum założyła Monika_Aleksandra. To jej pomysł, jej praca i jej zasługa. Ja zaoferowałem swoją pomoc w zakresie moderacji i ew. administracji, więc Monika po prostu przekazała mi swoje uprawnienia.

Skoro już tu jestem...
Mam na imię Łukasz i mieszkam w Warszawie.
Nie mam wykształcenia muzycznego, nie potrafię grać, ale cenię muzykę i dostrzegam jej wartość. Lubię utwory Chopina, muzykę organową (syn ma hopla na jej punkcie...) i chóry cerkiewne.

Witam wszystkich serdecznie!

Mam na imię Emilia i mieszkam w Warszawie. Mam 29 lat. Z zawodu jestem prawnikiem. Częśc mojej rodziny na poważnie para się muzyką klasyczną. Sama kiedyś grałam na skrzypcach i na pianinie. Muzykę kocham całym sercem i jest ona dla mnie żródłem najpiekniejszych wzruszeń. Jestem osobą bardzo uduchowioną. Oprócz muzyki bardzo kocham też książki, taniec, podróże, dobrą kuchnię...Z kompozytorów oprócz Chopina lubię też Mozarta, Czajkowskiego i całą w zasadzie muzykę operową na czele z Bellinim, Dionizettim, Puccinim, Verdim. Bardzo kocham też Włochy i wszystko co jest z tym krajem związane.

Pozdrawiam wszystkich,

Emilia

Witam. Moje imię - Sławek. Mieszkam w Białymstoku. Zawód - inż. elektronik. Chopina kocham od dziecka. Poza tym Moniuszko, opera w ogóle, muzyka polska. Dzięki Kasiu i Ewo za skuteczne działanie.

Witajcie,
mam na imię Teresa mieszkam w Warszawie, jestem księgową i bardzo kocham muzykę klasyczną.
Mój ulubiony kompozytor to Franciszek Schubert.
Do forum Telewizji Kultura dołączyłam późno i pisałam raczej mało.
Tym większe było moje zdziwienie że dzisiaj gdy chciałam coś tam napisać otrzymałam informację że zostałam zbanowana za spamowanie.
Zupełnie nie wiem o co chodzi. Jestem zszokowana.
Bardzo proszę niech mi ktoś odpowie :(

Hmm, ale my z TVP Kultura mamy tylko tyle wspólnego, że też tam pisaliśmy. ;) Witaj.

Witaj Tereso- wszyscy są zbanowani

Witam serdecznie.

Po pierwsze jestem zbamowany :) To zaszczyt chyba :)

Mam na imię Michał, mam 35 lat. Skąd jestem? Trudno powiedzieć... Jestem specjalistą od przeprowadzek. Na razie klikam z Kujaw, ale już od poniedziałku będę mieszkać w okolicach Wrocławia.

Altowiolista, który został biegłym rewidentem i specjalistą od finansów przedsiębiorstw. Taki życiowy pragmatyzm.

Zasłuchany w muzyce baroku. I w dobrym polskim rocku, gospel, muzyce filmowej, Maryli Rodowicz i Annie Jantar. Z zamiłowania podróżnik. Zakochany w lotnictwie i w historii starożytnej. Słowem mieszanka wybuchowa :)

Acha, a od wczoraj przewodniczący komisji śledczej ds A.K. Sprawa armat w krzakach w trakcie wyjaśniania, ale na wszelki wypadek trzymajcie się Kochani na razie z daleka od krzaków.

Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów :)

Witaj Orzechu- Moderatorze Globalny :)

Naaaaprawdę?????????
 A więc będzie mi bardzo miło jeśli przyjmiecie mnie do swojego grona, bo znajomość z Wami to zaszczyt.
Będę może trochę monotematyczna bo Schuberta słucham od rana do nocy,ale lubię też innych
kompozytorówoczywiście Chopina, ale też Mozarta, Mahlera...

Witam :)
Właśnie uciekłam z tvp K , bo dłużej nie dam rady... Mam na imię Marta, gówniarz jeszcze jestem - 18, skonczone , skonczone  ;). 12 lat gram na skrzypcach, wiec jeśli chodzi o fortepianowe granie, to głównym kryterium oceniania jest dla mnie reakcja mojego własnego serducha. W Chopinie zakochiwałam się stopniowo. Utwór w którym czułam się najlepiej - 1cz koncertu skrzypcowego Barbera.
Zdarza mi się dramatyzować i jestem strasznym leniem.
Masakrycznie banalnie to brzmi, ale muzyka to moje życie.

I cieszę się, że dołączyłam :)

Aha - też zostałam zbanowana . A byłam grzeczna przecież!  ;)

Witajcie,

Mam na imię Marta. Aktualnie już właściwie z Krakowa. Muzyka klasyczna to dla mnie od już wielu wielu lat jedyna absolutnie pewna radość :) Przez ok. 15 lat próbowałam ujarzmiać fortepian. Teraz zajmuje się już czymś odrobinę innym- psychologią i śpiewam sobie w chórze bo bez tego całkiem bym zmarniała :) Z muzyki dla mnie najpierw jest Bach, na drugim i trzecim miejscu też Bach a potem wielu innych oczywiście z Chopinem, Beethovenem, Mozartem itd. Niestety mało mam czasu, żeby rzeczywiście sobie posmakować różnych wykonań i nagrań więc super, że jest nas więcej i może mi ktoś z Was coś od czasu do czasu poleci.

witaj młoda skrzypczatko  :)
witaj Marto. A to dopiero się cieszę. Ja tez z Krakowa :) Właśnie zamówiłam bilety na koncert Wundera w Krakowie :)

Jak ja Ci zazdroszczę :(. Mam nadzieję, że zdasz nam relację z koncertu

Jeśli tylko dostanę bilety- bo na razie wysłałam zapotrzebowanie. Na razie czekam :)

Zbierałam się trochę, bo nie wiedziałam, co tu napisać :)
Jestem Beata, lubię mieszkać w pobliżu takich budynków jak teatr, opera, filharmonia, na razie się udaje, choć nie jest łatwo. Tegoroczny konkurs był moim pierwszym, Chopina słucham od trzech tygodni. Nie mam wykształcenia muzycznego ani nie jestem muzykiem. Uwielbiam fortepian. Dotychczas słuchałam Mozarta, Rachmaninowa (koncerty 2-3, od czasu obejrzenia filmu "Blask"), rosyjskich romantyków. Moim ulubionym pianistą był Evgeny (Jewgienij) Kissin, ale od 3 tygodni jego miejsce zajął bezwzględnie Daniił Trifonow. Jedną z moich pasji jest czytanie o muzyce i kompozytorach. Dziś cieszę się z kilku powodów. Zespół odstawienia po konkursie nie był taki straszny i dał się przeżyć, między innymi dzięki temu forum, trzytygodniowa dawka muzyki Chopina uczyniła powietrze wokół szlachetniejszym, bardziej przejrzystym, zwiewnym, czarownym. Weszłam też w posiadanie jednego z ostatnich biletów na listopadowy koncert Trifonowa. Mam nadzieję cieszyć się obecnością tutaj co najmniej do 2015 roku :)

Ha! Okrzyk na odwagę. Mogę o sobie opowiadać (bo tak jak Kasia - Micoona jestem gadułą) ale kiedy widziałam to napisane, to jakoś tak... Próbuję więc już bez skreśleń.
Na imię mi Elżbieta. Mam 44 lata ("A jego imię czterdzieści i cztery" hi,hi). Jestem Oświęcimianką od zawsze. Prawnikiem od dawna, choć z uwagi na ostanio zasłyszany dowcip o prawnikach niełatwo mi się do tego przyznać.  Niedoszła pianistka - skończyłam szkołę I stopnia w klasie fortepianu ale na dalej nie wytarczyło możliwości manualnych, bo palce nie urosły i z objęciem decymy na klawiaturze był kłopot. Przestawiłam się więc amatorsko na gitarę, bawiłam się też marakasami i bębnami - to ostanie polecam, dobrze robi na stres. Śpiewałam w chórze, dzisiaj podśpiewuję towarzysko. Do dziś też grywam dla siebie i chyba nie zaskoczę Was jeśli powiem że głównie Fryderykowe granie. Poza tym - ale tak od IV miejsca, bo pierwsze trzy to Chopin - Mozart, Beethoven, Bach, Debussy, Brahms, Grieg. Poza tym best of the best Pink Floyd i The Doors, muzyka rockowa generalnie (choć niekoniecznie ta najcięższa) ale i blues i Pod Budą i Grzegorz Turnau i ....w ogóle łatwiej chyba wymienić czego nie słucham, czyli rap i techno. Muzyka jest zawsze ze mną - taka, jaki akurat mam nastrój. Inne pasje to teatr i taniec. Na dotarcie do filharmonii krakowskiej szans nie mam, z uwagi na ochwaconą kończynę. Ech, życie garbate! Liczę na relację z koncertu.

Zapomniałam zapytać. Co to znaczy być zbanowanym? Bywałam już zdystansowana, zdemobilizowana, zaplombowana oraz zdezelowana (to ostatnie na płaszczyźnie opon w moim wiekowym autku). Nigdy nie byłam jeszcze zbanowana. To nowy rodzaj doświadczenia i chciałabym wiedzieć co w związku z tym mam odczuwać. Czy mógłby mi to ktoś przystępnie - bardzo przystępnie - wyjaśnić?

Boże, to ludzie w moim wieku też lubią taką muzykę? Jestem w szoku. To co, już nie jestem wyjątkowy?


PS: Ban oznacza wyłączenie możliwości wypowiadania się na forum - taka kara, za naruszenie regulaminu.

No to nas pewnie zba... trudne słowo ... zbanowali za "armaty w krzakach" tudzież entuzjastyczą reakcję na powołanie komisji w tej sprawie. Innych grzechów nie pamiętam.

 :D Proszę Panstwa, nie jest tak źle! Ktoś wczoraj tłumaczyl na forum TvK, że nastąpila jakaś awaria i przez jakiś czas wszyscy chętni do wypowiadania się na forum otrzymali właśnie taką, niepokojącą informację. Ale to już przeszłość... Swoją drogą, jeszcze jedno nowe doświadczenie dzięki Fryckowi! Hi, hi, hi...

Szczerze mówiąc nie wiem czy jest ich tak wiele, ale byłoby dziwne gdybym jej nie lubiła. Gdyby jakikolwiek pretendent na muzyka nie lubiłby jej  ;)

Moja przygoda - ta prawdziwa - z muzyką zaczęła się kilka lat po przerwaniu muzycznej edukacji, tak więc to stwierdzenie nie jest wcale takie oczywiste. Zaczęło się od wizyty w operze na Zemście Nietoperza, było to kilka lat temu, potem swoje zrobiło Youtube na którym porównywałem wykonania i odkryłem jak wspaniale można zmieniać coś, co wydawałoby się niezmienne - po prostu constans. Okazało się, że interpretacji jest tak wiele, a i sama muzyka jest tak wspaniała, że wpadłem w ten wir z którego nie wydostałem się do dzisiaj.

5 lat grałem na fortepianie, dzisiaj z tego zostało mi niewiele. Byłem strasznie leniwy a utwory które grałem nijak mnie nie porywały. Kilka miesięcy temu na nowo postanowiłem odkryć zakurzony instrument - niestety brakuje mi umiejętności a to, czego się nauczyłem ... cóż, przeminęło z wiatrem. Nie umiem czytać z nut - ciągle ćwiczę, ale póki co to katorga. Narazie kaleczę Chopina. Potrafię zagrać Preludium e-moll (bez ostatnich akordów, ponieważ poddaję się przy próbach ich rozczytania) do tego skrócone wersje Nokturnu op. 9 nr 2 i Poloneza as-dur. Nie mam talentu - przyznaje otwarcie, zwłaszcza, że mój kuzyn po powrocie z londynu przywiózł skrzypce na których nauczył się grać przy pomocy filmów z Youtube. Mimo to jestem z siebie dumny.

Kochani, witam Was wszystkich ponownie i bardzo serdecznie... wkrótce napiszę więcej1
Janusz

Początki zawsze są trudne,ale cóż.Trzeba się odkryć.
Jestem Aśka,czasem John.Też należę do grona małolatów-skończone 18.Niby plastik się ma,ale w duszy dziecko.
Od 13 lat zajmuję się muzyką,początkowo fortepian,a od 6 lat obój.Mam nadzieję,że uda mi się coś w tej kwestii zrobić i na następnym chopinowskim akompaniować finalistom w orkiestrze;)Ale to takie małe marzenie.
Szczerze powiem,że Chopina jakoś nie potrafiłam słuchać aż do zeszłego roku,kiedy to usłyszałam Preludia wykonane przez Rafała Blechacza,które to poruszyły jakieś najciemniejsze zakamarki mojej duszy.I tak zaczął się Chopin.
Najbliższa muzyka to epoka impresjonizmu:Debussy,Ravel,oraz francuska Grupa Sześciu-Francis Poulenc,Darius Milhaud itd.
Interesuję się literaturą,szczególnie lubię powieści i opowiadania Murakamiego.Uwielbiam gotować!
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów!:)

Pochodzę z małego miasteczka. Jestem w średnim wieku.
Muzyki poważnej słucham w domu od 5 lat. Raz byłem na koncercie muzyki poważnej w Gminnym Domu Kultury. Grał kwartet smyczkowy, była gra na pianinie i były śpiewane arie operowe.
Dlaczego dopiero od 5 lat? Bo dopiero od pięciu lat mój syn chodzi do Ogniska Pracy Pozaszkolnej na naukę gry na keyboardzie i codziennie ćwiczy utwory w domu, które musi zaliczyć na następnych zajęciach aby się uczyć nowych. Poza tym jak to nastolatek słucha bardzo głośno, całymi dniami muzyki poważnej z płyt i internetu tak, że mimo woli jestem osłuchany przede wszystkim w operach Mozarta, Requiem Mozarta także muzyce Beethovena i wielu wielu innych, których nawet nie znam z nazwiska bo tylko słyszę ich muzykę całymi dniami.
Całymi dniami słyszę utwory fortepianowe z You Tube wykonywane przez młodych pianistów, którzy imponują mojemu synowi.
Tak więc dzięki synowi, który odrabia lekcje i uczy się przy tej muzyce zostałem wielbicielem muzyki poważnej.
Wcześniej zakochany byłem tylko w późnych Beatlesach, to znaczy z okresu kiedy już nie koncertowali a wydawali tylko płyty z bardzo rozbudowaną muzyką rockową, wręcz prawie symfoniczną, jakiej nikt przed nimi i nikt po nich nie grał nawet oni sami będąc osobno.
Jednak teraz stwierdzam, że przy muzyce poważnej ich nawet najbardziej rozbudowane i w swojej stylistyce skomplikowane utwory są tylko namiastką tego co słyszę w muzyce poważnej.
Lubię dalej te płyty Beatlesów, ale i muzyka klasyczna mnie wciągnęła i zachwyca. Dostarcza mi takich przeżyć jak nic mi nie dostarcza, brakuje słów by to wyrazić słowami, bo to są uczucia.
Kiedyś muzyka klasyczna mnie drażniła. Teraz jak jestem tak bardzo jej osłuchany (codziennie całymi dniami) przy tej muzyce naprawdę odpoczywam, więc jak tylko zaczął się Konkurs Chopinowski to od razu nim żyłem traktując go jak mistrzostwa świata dla młodych wirtuozów pianistyki.
Lubię ten skecz Janusza Gajosa, w którym gra melomana, który tłumaczy zainteresowanym w knajpie, że dobrze jest nic nie robić bo ten jest najlepszy co nic nie zagra.
TVP Kultura jest moim ulubionym programem. I jestem wdzięczny za to, że mogłem oglądnąć transmisję z wszystkich występów widząc zmagania młodych pianistów ze stresem i głębią utworów muzyki klasycznej czego się nigdzie nie zobaczy.

Teraz wysylam testowa wiadomosc
Juz raz sie przedstawilem na tym forum, ale moja wiadomosc nie przeszla.

Wszystko jest OK.
Zatem. Nazywam sie Bartek. Jestem muzykiem (kompozycja, dyrygentura i skrzypce).
Kocham Scarlattiego i Steve Reicha. Oczywiscie nie zapominam o Bachu, Mozarcie Haydnie i Chopinie.
Mam zone dwoje dzieci. Uwielbiam Tatry i Internet.

Witam serdecznie wszystkich nowo przybyłych członków forum. Witam Pana Marka, z którym już miałam przyjemność się poznać na poprzednim forum. Witam Pana Janusza, z którym również wiedliśmy miłe pogawędki na forum TVP Kultura. Przyznam, że brakowało mi Pana, Panie Januszu i oto Pan jest. Jestem pod ogromnym wrażeniem.

Niebieskooki - jestem pod wrażeniem nagłówka :)

Bartus, smarkula- serdecznie witam i ogromnie się cieszę, że jest nas coraz więcej.

Witam wszystkich wrażliwych i kulturalnych ludzi i proszę mnie nie tytułować per pan.

Marek

Dzień dobry Moniko! I ja jestem bardzo szczęśliwy, ze nasza wirtualna przyjaźń z forum TVP Kultura nie zaginęła i że wraz z zapadnięcim półmroku w sali FN odnaleźliśmy się tutaj znowu razem i że wciąż odnajdujemy tu większość naszych forumijnych przyjaciół: Ewę 578, Niebieskookiego, orzecha75, Casablankę i wielu, wielu innych, ktorych aż strach wymieniac, żeby nie pominąć nikogo. To dzieki Twojej inicjatywie, Moniko. Chwała ci za nią. Ale i każdy nowy nasz tutaj przybyły przyjaciel jest koralikiem, ktory będziemy nanizac na wspólną naszą nitkę i wiązać silnym węzłem. Razem - nie zaginiemy i zadbamy, aby to co wspólnie kochamy, CHOPIN i każda DOBRA MUZYKA, żyła w narodzie i mądrze wpisywała się w jego kulturową teraźniejszość.

witam Wszystkich. Witam Pana Janusza - bratnią inżynierską duszę. Ja tak często nie pisałem na forum TVP Kultura. Czytałem jednak prawie wszystko. Muszę się Wam zwierzyć, że ja tez coś zrobiłem dla Chopina z okazji jego 200 rocznicy. W moim mieście (w samym centrum) jest taki duży dom handlowy, który ma ciekawą reklamę neonową. Jest to tęcza składająca się prawie ze stu elementów neonowych. Kiedyś budowałem tą reklamę. W dniu urodzin Chopina (1 marzec, na 22 lutego nie zdążyłem) zmieniłem program świecenia się tej reklamy. Co 15 minut tęcza zamienia się jakby w klawiaturę fortepianu i "wygrywa" świetlnie etiudę c-moll z op 10. Może to nie wygląda jakoś szczególnie zachwycająco (ale któż może dorównać Chopinowi; ja nie) jednak kilka osób zwróciło mi na to uwagę. Tyle mogłem zrobić, to wynikało z potrzeby serca. Aha cieszę się z Kuriera Szafarskiego

Sułek - jak wspaniale  :D
Panie Januszu, smarkulo, aro witam również :) .

Słuchajcie, jestem troszkę zagubiona, chciałam napisać jak to jeden fragment scherza E-dur powoduje u mnie jakies dziwne reakcje scisku zaolądka i łzotoku, ale supelnie nie wiedziałam gdzie. Nieśmiało pytam: może założymy luźny temat muzyczny w którym bedziemy mogli wysyłać linki z muzyką , którą chcielibyśmy się podzielić z resztą użytkowników, opisać dlaczego i co nas porusza itd itp  :) ?

Ja byłbym za. Wiedzy na temat muzyki, co jest w niej wspaniałe według mnie nigdy dosyć.

Skrzypczatko, a skąd jesteś, bo po tym jak zobaczyłem Twój poprzedni avatar, to mam takie dziwne wrażenie że gdzieś już taką panią widziałem.

Warszawa. Mogłeś taką panią widzieć jeszcze tylko na facebooku  ;)

Myślałem o Wrocławiu i klubie "Bezsenność", a facebooka nie posiadam, znudziły mi się portale społecznościowe. Jak zwykle moja niezawodna pamięć do twarzy działa jak należy.

Zapomniałem podziękować Monice_Aleksandrze za to, że mnie tu zaprosiła i pewnie wszystkich nas tu ściągnęła. Dziękuję.

Mnie ściągnęła tu jej kultura wypowiedzi i przebijający przez jej posty wdzięk i urok osobisty.
Uwierzyłem jej, że tu spotkam tak kulturalnych ludzi jak ona.

Takie kulturalne forum jest dla mnie ucieczką od spraw codzienności i relaksem.
Jest taką doliną z piosenki wg tekstu Adama Sikorskiego do muzyki Billa Withersa "Sen o dolinie" wykonywanej przez Budkę Suflera:
"Znowu szarych dni pagóry,
Znów codziennych rzeczy las,
Wolę swoją znów dolinę,
Obok której płynie czas,
Szuka jej, kto był tu raz."

Witam Pana Sułka ( przyjemnie mi się kojarzy ten nick- "Panie Sułku kochany - Kocham Pana-cicho wiem" ze słuchowiska radiowego. Taka dygresyjka. :)
Co do wolnych tematów muzycznych, chyba jest pełna zgoda na tym forum, po to przecież jest założone, ale ostateczne słowo ma przecież Administrator :) czyli Niebieskooki :)

Panie Marku. Co mam powiedzieć? Dziękuję za te przemiłe słowa.  :-[ , które mocno mnie zobowiązują.

Tak jak już pisałem, forum jest dla nas wszystkich. Zachęcam do dzielenia się propozycjami i sugestiami dot. organizacji forum.
Jeśli ktoś ma pomysł na założenie jakiegoś zgodnego z przeznaczeniem forum tematu - niech o nic nie pyta, tylko zakłada.
Jeśli ktoś uważa, że przydałby się jakiś wyodrębniony dział - niestety, z przyczyn technicznych musi do mnie napisać. Najlepiej takie propozycje zgłaszać w "Dziale technicznym". - wtedy inni też będą mogli się wypowiedzieć, jak dział nazwać i gdzie umieścić, żeby układ forum był przejrzysty i funkcjonalny.

W związku z powyższym - czekam na ten nowy temat :) Najodpowiedniejszym działem do jego założenia jest "Muzyka".

Oczywiście witam wszystkich, których jeszcze nie powitałem. Zbiera się tu naprawdę zacne grono.

Witam Państwa serdecznie.
Może nie będę aż tak precyzyjny jak Pan Janusz, ale jakoś spróbuję...Zatem, mam na imię Konrad i mieszkam w Stargardzie Szczecińskim, 38 lat, historyk (a wg.innych raczej histeryk..), trochę introwertyk i trochę "dziwak"... :) Były gitarzysta kilku rockowych i hard rockowych "groups" z ziemi stargardzkiej, obecnie trochę komponuję i gram dla przyjemności na violino..
Zaiteresowania: domator gustujący w dobrym, mocnym "tytoniu" i miłośnik wszechogarniającej ciszy na łonie natury. Inne - biblistyka (hihi), oczywiście historia, muzyka, kino i sport (szczegól.piłka nożna).W zasadzie słucham różnych gatunków muzyki. Moi najlepsi kompozytorzy: Beethoven, Liszt, Chopin, Czajkowski, Rachmaninow. Najlepsi gitarzyści - Eddie Van Halen, Randy Rhoads ( i chyba "ja".. hehe ;D ;D) zaś skrzypkowie - Vivaldi, Paganini i Wieniawski..

Pozdrawiam wszystkich i cieszę się, że mogę dołączyć do tak szacownego grona.

Witam!  Kożle? :) ( Czy tak powinnam odmienić nick? :)

Oczywiście że tak Pani Moniko..chociaż wolałbym bardziej zdrobniale np "koziołeczku"  :D A czy ja mógłbym zwracać się do Pani jedynie po imieniu, z pominięciem tego nieco kłopotliwego słowa "per Pani"..?? ;)

Z największą przyjemnością. Proszę :) o to :)

Ja tak przy okazji tego pytania Kozła (jeśli dobrze odmieniam :) ). Mam wątpliwość jak zwracać się do forumowiczów. Czy ktoś ma jakieś preferencje tzn. woli na ty, albo na Pan/Pani. Wolałabym po prostu nie strzelić gafy. Jeśli o mnie chodzi to zachęcam do pomijania Pani, będę się czuła młodziej :) szczególnie że przy moim nicku chyba dziwnie by to wyglądało (hihi)

Nie mogę się wypowiedzieć za wszystkich z przyczyn oczywistych. W świecie wirtualnym jednak przyjęto formę nowoczesną, czyli nieposługującą się formami grzecznościowymi, a wiec na ty, co znacznie upraszcza.  Trudno nam się zwracać do siebie per  Panie "nicku".  :)

Jako przedstawiciel wapniaków, proszę i proponuję, przyjmijmy rodzinną formę zwracania się do siebie po imieniu lub nicku. Będzie to tutaj i naturalne, i sympatyczne  :)

W takim razie z równie wielką przyjemnością  :) zastosuję się do Twojej prośby Moniko. ;)

O jak miło. To może jak będzie coś super smacznego do posłuchania w Krakowie zrobimy mały zjazd forumowiczów :)

 ;D

Witam wszystkich forumowiczów. Mam na imię Marek jestem zagłębiakiem mieszkającym na śląsku, nie znam się kompletnie na muzyce zwłaszcza klasycznej ale .... ale ją uwielbiam, podobnie jak z tańcem i śpiewem - nie potrafię, ale bardzo lubię  ;D
 

Bardzo popieram i bardzo proszę o pomijanie tzw. "Wersalu" w stosunku do mnie. Anelik lub Elżbieta (z wszelkimi odmianami zdrobnień czy skróceń tego imienia jakie Wam przyjdą do głowy).

Witaj Umarku serdecznie :)

jako jedna z najmłodszych forumowiczek w sumie nie mam nic do gadania,ale myślę,że nikt się nie obrazi,kiedy ja,smarkata będę zwracać się do kogoś po nicku:)

A tak pomijając,jeżeli komuś nie uda się dostać na koncert Wundera w Krakowie,to ma on recital w Narodowej 02.12!Bilety jeszcze nie są w sprzedaży,ale podejrzewam,że nie będą jakoś mega drogie,więc..... ::)
ostrzymy pazurki!

Smarkulo (jak to brzmi :D) bilety jeśli dobrze pamiętam będą po 25 i 20 zł. Ale dopiero będą. Jeśli ktoś wie coś więcej (np. ma jakieś wtyczki w FN), niech się dopisze do tematu w dziale "wydarzenia" i podzieli się swą wiedżą :).

Ja już szczęśliwa i spokojna. Dostałam bilety na Wundera w Krakowie :)

Moniko! Czekam na relację z koncertu. Niestety nie mam szans dotrzeć. Będę śledzić progamy - może jeszcze się trafi i mnie taka okazja!

Jeszcze a propos "wersalu", ponieważ trudno zapamiętać imiona wszystkich, może umieśćmy je w awatarze? Rzeczywiście nie wszystkie nicki są wygodne do odmiany. Ja juz to zrobiłam, postaram się jeszcze zamieścić zdjęcie.

Cieszę się, że jesteś z tego powodu szczęśliwa Moniko :) chociaż ja byłbym jeszcze szczęśliwszym...gdybym w takiej sytuacji posiadał "siedmiomilowe buty" ;D ;D ( wystarczyłoby pewnikiem kilka kroko-skoków i już człowiek znalazłby się w piastowskim "Grodzie Kraka") Pocieszającym jest jedynie fakt, że u nas (tzn.w Szczecinie) Wunder również ma koncertować..ale o jakichś konkretnych szczegółach, to jeszcze nic nie wiadomo.. ;)

oj przydały by się, bo chciałabym skoczyć jeszcze do Warszawy dla tej samej przyjemności :)

Krzysztof jestem. Mieszkam w Chodzieży. Mam 53 lata. Lubię Szopena i Bacha (Jana Sebastiana)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Pewnie żeby się przydały...ale może kiedyś dojdzie do tego, że będziemy mogli przemieszczać się swobodnie z miejsca na miejsce przy pomocy czegoś w rodzaju  ;) dematerializacji i na powrót materializacji :D, albo TELEPATII  ;D ;D, to z pewnością zaoszczędziłoby i czasu i trudów podróży, ale nad takim wynalazkiem Moniko "gatunek ludzki" musi jeszcze długo..długo..pracować. My chyba już tego nie doczekamy.. ;)

 :D Teleportacja! Weź przykład z Harrego Pottera!

Właśnie to miałem na myśli.. ;) Dobranoc wszystkim..

Moniko,szczęściara z Ciebie,że tak na świeżo bd na koncercie Wundera.

Mnie odstrasza cena biletów w Krakowie,mam nadzieję załapać się na tą 'promocyjną' cenę w Wa-wie.Ale zapewne przy kasach i w portalach rezerwujących bilety bd odbywać się dantejskie sceny :D

Janusz
Byłem na Twojej stronie.
Uwiodła mnie twoja literatura.
Te felietony - perełki literatury.
Jestem ciekaw czy napisałeś większą formę np. opowiadanie.

Dzięki Ci za komplement. Do większej formy chyba jeszcze nie dojrzałem, albo po prostu taka jaką uprawiam odpowiada mi najbardziej. Zresztą, 'ta literatura i felietony' to i tak w końcu tylko moje amatorskie obgadywania.

smarkulo nie strasz mnie tą ceną, bo ja nawet nie wiem jaka jest. Bilety zarezerwowane- nawet o cenie nie pomyślałam. Zobaczymy dzisiaj przy kasie. Może nie zemdleję :)

Chciałem się dowiedzieć:
Czy, ktoś z Was ma w domu zwierzątko, z którym musi wychodzić na spacer?

Ja mam małego pieska i dzięki niemu odbywam długie spacery.

Zachwycam się wtedy przyrodą, niebem, poddaję się refleksji
wciągam powietrze i wiem, że żyję.
Jestem sam i wielki wszechświat
lub spotykam ludzi, z którymi można już bez formalności pogadać.

Dla mnie jest to relaks duchowy i forma zaspokojenia codziennej potrzeby ruchu dla całego ciała.

Ja mam kota 'nowika', z którym wprawdzie nie wychodze na spacer, bo on mieszka w ogródku, ale do którego często udaję się, by nasypać mu swieżej karmionki, pospacerować obok jego kociej budki. I tak jak dla Ciebie, tak i dla mnie bywa to ozdrowienczym relaksem i moją mini uczieczką od szarówki codzienności i kieratu

Kiedyś posiadałam   Husky, lecz to raczej on mnie wyprowadzał na "spacer"- czy to raczej był bieg przez płotki :)
Tymczasem ze spisu inwentaryzacji domowej wynika, że posiadam kanarka histeryka i chomika, najczulsze stworzenie na świecie. Rzecz w tym jednak, że jestem szalenie uczulona na wszystko co z pierzem i sierścią. Nad czym ubolewam jęcząc i kaszląc :), bo uwielbiam zwierzęta.

Ja mam dwa zwierzaki. Pies (choć niektórzy twierdzą, że jamnik to nie pies) - Kropek i kot - Sonik. Na spacer wychodzą ze mną obaj - psiak na smyczy a kot z dumnie podniesonym ogonem podąża obok. Są takie łąki obok mojego domu, gdzie zwierzaki delektują się wolnością a ja widokiem samosiejek brzóz, które rozpanoszyły się szczodrze i teraz cieszą kontrastem białych pni i wybarwionych na zielono lub jesiennie liści.

Oto przed Państwem właściciel najbardziej niezależnego i rozpieszczonego zarazem kota w okolicy. Kot ten jest biało-czarny, ma jakieś 4 lata i nazywa się ... Pershing. Imię wynika z niezwykłej aktywności tego małego stworzenia. Codziennie wychodzi samodzielnie na dwór i co najciekawsze, aby tak się stało trzeba sprowadzić go po schodach z pierwszego piętra. O tym czy kot ma ochotę się przewietrzyć dowiedzieć do niedawna można było się po odgłosach dzwonka zawieszonego na klamce drzwi. Odkąd jednak  ten dźwięk słyszany był o 3 w nocy, musieliśmy zmienić formę komunikacji. Kot wraca o 6-7 rano wpuszczany na klatkę schodową przez sąsiadów i swoim miauczeniem prosi o otworzenie drzwi. Potem zapada w dłuuugi sen.

Wyjściu z kotem, tudzież po kota towarzyszy papieros - banalna, ale jednak odpowiednia forma relaksu- przywraca mi zdolnośc do logicznego myślenia (czasem - w ogóle myślenia) . Co do przyrody, niestety w okolicy nie ma się czym zachwycać, więc musi wystarczyć mi dawka nikotyny.

Wita posiadaczka 3 kocurów. A w zasadzie kocic. Najkochańsze na świecie. "Spsiałe" są , kochają ludzi, ale charakterne też. Puśka, najstarsza maine-coonka to kot z manią prześladowczą. Teraz (z wiekiem) jest już bardzo przytulalna , ale nadal zdarza sie jej biegać po domu histerczynie posykując bo ktoś dotknął jej ucha. A jest przy tym tak śmieszna  ;D oczywiście po popisie czas na uspokojenie się - wyprawa do miski i jemy i jemy. No i mamy grubego kota.
Frytka- rude cudo - to z kolei kot autystyczny. Można z nią zrobić WSZYSTKO. Jak jestem chora zawsze przychodzi mnie leczyć. Kładzie się na brzuchu i mi mruczy  :D
Jest też Wilma - nerwica natręctw. Nie można się gwałtowniej poruszyć bo dostaje histerii. Całymi dniami się ukrywa, ale wieczorami przychodzi na pieszczochy i wtedy już nie da jej się pozbyć
Także mam wesoło  ;D Kot na każdy humor. Dzisiaj wieczorem coś czuje będzie frytkowe leczenie :)
Najcudowniejsze jest się z kotem wieczorkiem polożyć. Relaks

No cóż, mój kot się ze mną nie kładzie, między innymi dlatego, że się wiercę, a może też chrapię - nie mam pojęcia.

Jak wiadomo istnieją kocie prawa fizyki i jedno z nich brzmi:

Pierwsze prawo kociego snu
Koty śpią z ludźmi, gdy tylko jest to możliwe, w pozycji tak niewygodnej dla ludzi, jak to tylko możliwe dla kota.

Czyli mój nie ma ze mną lekko.

PS: Proponuję zmienić nazwę nagłówek - co sądzicie o "forum miłośników zwierząt, dzieł Fryderyka Chopina i muzyki klasycznej"?

Nie mam kota (mam królika) ale chciałem zauważyć, że wspaniale pisał o swoim kocie Iwanie Tadeusz Konwicki w swoich książkach "Kalendarz i klepsydra" oraz  "Nowy Świat i okolice"

Niestety, w kwietniu, pożegnaliśmy naszego trzynastoletniego sznaucera olbrzyma Aro. Teraz dom jest pusty, nikt człowieka nie wita, nie kładzie się pod stopami, nie wyciąga na spacer. Dzieci namawiają mnie na kota (córka ma dwa) ale jakoś nie mogę się zdecydować. Jak pomyślę o ponownej konieczności rozstania... A zresztą w moim wieku, nie wiadomo kto na brzegu. :D

Ach te..zwierzaki, zwierzęta, zwierzątka. Muszę przyznać, że jest to dla mnie temat bardzo przykry..Kiedyś byłem właścicielem chomika o szlachetnym imieniu "Klaudiusz", a do niedawna również i psa o imieniu "Azja" :) Tak go nazwałem, gdyż w trakcie pełnego biegu przypominał nieco małego, tatarskiego konika "brykającego" niczym po "dzikich polach". Piękne to było stworzenie o ludzkich oczach. Długo nie mogłem dojść do siebie po Jego odejściu...Chyba na zawsze już pozostaną mi w pamięci nasze wspólne spacery do lasu, czy nad rzekę..,czy choćby nawet sam tylko widok pędzącego za "zającem" po pobliskich polach i łąkach mojego wiernego "Azji" - Przepraszam, ale nie mogę...nie jestem w stanie dłużej mówić :( :'(

Nie płacz Konradzie, c`est la vie!, jak mawiają... Nie tylko zwierzęta odchodzą, niestety. Pociesz się, że dalej łapią zające na niebieskich łączkach! To nam jest gorzej...
Swoją drogą, zauważyłam, że mamy (my Kurierowicze)sporo cech wspólnych. Czyżby to jakiś szczególny gatunek? ;)

Ewo,po prostu muzyka łączy pokolenia;)

Całe szczęście, że najgorszy "kryzys" już minął, a przyznać muszę że trwało to dosyć długo, bo 3-4 tygodnie, ogromna pustka po tym wiernym "przyjacielu" wypełniała wówczas każdą niemal chwilę(15 lat obcowania ze sobą na co dzień zrobiło jednak swoje) Ale bądzmy dobrej myśli, może kiedyś (już po wszystkim..) znów spotkamy naszych "pupilów" i razem z nimi będziemy chadzać po "niebiańskich pastwiskach"..Co do szczególnego gatunku Ewo - nie wiem, być może i tak być..w każdym razie jesteśmy po prostu ludzmi, których jak najbardziej naturalna cechą, są zwykłe ludzkie uczucia.. ;)
A Smarkula też ma rację..muzyka niewątpliwie potrafi łaczyć pokolenia :)

A jednak w dalszym ciągu wyskakują jakieś błędy...Niebieskooki powinien chyba zacząć coś działać..hihi