Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 ... 116   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wolfi A. Mozart - muzyka uosobiająca Piękno  (Przeczytany 653011 razy)
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #90 : Styczeń 30, 2011, 22:13:43 »

...Jest to pełnia dramatyzmu, nie ma tu - nawet w modulacjach do dur, np. C-dur w I części - żadnych przebłysków słońca. To Mozartowska "La Tempesta"...
Ludzkość XVIII wieku nie znała muzyki tak głębokiej, osobistej, pełnej wyrazu - aż do chwili napisania tej sonaty przez Mozarta.
...Sonata w najdramatyczniejszej u Wolfganga tonacji. Posępna, pełna patosu, patetyczna...
Utwór ten pokazuje, że "forma sonaty jest zbyt ciasna dla ekspansji uczucia", jakiego Wolfi dokonywał w muzyce w wiedeńskim okresie swej twórczości.
...A emocje, które nie mógł wyrazić w solowej sonacie - eksplodowały w jeszcze większym wymiarze w  bliźniaczym koncercie c-moll, KV 491. ...równorzędny z sonatą, o równie głębokiej treści emocjonalnej. Jaka różnorodność nastroju, pomysłowość! To już prawie romantyczne fantazjowanie, prawie romantyczna improwizacja...!
W finale słyszę już wyraźnie XIX wiek...

No właśnie. Wspaniałe przykłady - jasno pokazujesz, jak jednostronne jest często postrzeganie twórczości Mozarta. Tak samo zresztą, jak Chopina. Dla wielu Mozart to jedynie "radość", a Chopin to tylko "cierpienie". Podczas gdy oni obaj byli potężnymi, kompletnymi osobowościami, potrafiącymi i w pełni przeżywać i przekazać tę pełnię ludzkich emocji. Wolfgang znał smak cierpienia, Fryderyk znał smak radości. Żyli pełnią życia.
Wspaniałe są te "romantyczne" sonaty. Będę się powoli nimi rozkoszować. A-moll Lipattiego niesamowita.. Tak, tam jest burza uczuć zapewne podwójna - twórcy i wykonawcy.
BTW: Patryk Amade też brzmi nieźle Mrugnięcie A dla nas i tak zawsze będziesz po trosze Mozartem Chichot Naszym Mozartem z XVI KCH:)  
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #91 : Styczeń 30, 2011, 22:26:44 »

Dla wielu Mozart to jedynie "radość", a Chopin to tylko "cierpienie". Podczas gdy oni obaj byli potężnymi, kompletnymi osobowościami, potrafiącymi i w pełni przeżywać i przekazać tę pełnię ludzkich emocji. Wolfgang znał smak cierpienia, Fryderyk znał smak radości. Żyli pełnią życia.

Ad vocem, Asiu... Z tym cierpieniem w muzyce Chopina - rzeczywiście uważajmy. Po prawdzie nie wiem jak u Mozarta, ale u Chopina zdecydowanie przeważa liczba kompozycji napisanych w dur a nie w moll. Na przykład najwięcej kompozycji napisał w As-dur (27), a wiec tonacji bardzo pogodnej, wesołej. Cała statystykę Chopina wypaczają najwieksze dzieła: koncerty i sonaty - niestety wszystkie w moll... Ale zgadzam się z Tobą całkowicie - obaj Panowie żyli pełnia życia i tę radość i pełnię spotkać można w ich dziełach prawie, co krok Uśmiech
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #92 : Styczeń 31, 2011, 01:26:39 »

Ad vocem, Asiu... Z tym cierpieniem w muzyce Chopina - rzeczywiście uważajmy. Po prawdzie nie wiem jak u Mozarta, ale u Chopina zdecydowanie przeważa liczba kompozycji napisanych w dur a nie w moll. Na przykład najwięcej kompozycji napisał w As-dur (27), a wiec tonacji bardzo pogodnej, wesołej. Cała statystykę Chopina wypaczają najwieksze dzieła: koncerty i sonaty - niestety wszystkie w moll... Ale zgadzam się z Tobą całkowicie - obaj Panowie żyli pełnia życia i tę radość i pełnię spotkać można w ich dziełach prawie, co krok Uśmiech

U Chopina - liczba dzieł w tonacjach molowych jest bardzo duża. Nie dość, że wszystkie koncerty, sonaty - fortepianowe i wiolonczelowa, prawie wszystkie scherza, połowa preludiów, 13 na 24 etiudy, wiele mazurków, polonezów. Wydaje mi się też, że u Chopina tonacja As-dur to tonacja heroiczna, nie zawsze tylko "bardzo pogodna, wesoła" - o czym przekonują mnie Polonez op. 53 (Heroique) czy Polonez-Fantazja op. 61. Z drugiej strony - moll nie zawsze oznaczać musi cierpienie, a i wiele dzieł w tonacji zasadniczej dur u Chopina zawiera piękne zwroty do mol, które mogą wyrażać większy ból niż np. Bolero w a-moll. Chopina jednak na pewno nie należy traktować jako twórcy "muzycznego cierpienia", a niektóre personalites z ostatniego konkursu chopinowskiego tak twierdziły i (?) grały... Uśmiech Wybaczcie tą niepoprawność. Chichot

Mozart natomiast napisał niewiele dzieł molowych, choć oczywiście nierzadko w sonacie, koncercie czy symfonii w tonacji durowej cała część - np. druga - jest molowa, nie wspominając już o przetworzeniu i modulacjach (ach, Mozartowskie modulacje sięgające otchłani duszy! - to temat na inną dyskusję!)  w pierwszym ogniwie czy w finale. Jednak lista dzieł molowych u Mozarta jest stosunkowo niewielka, by wspomnieć jedynie 2 koncerty fortepianowe (na 27), 2 symfonie (na 41, a w rzeczywistości jest ich więcej), 2 sonaty fortepianowe, 2 fantazje, 1 sonatę skrzypcową, do tego trochę muzyki kameralnej, stosunkowo sporo muzyki religijnej, organowej.

Na początek tygodnia, dla Niebieskookiego i miłośników muzyki organowej:
Mozart - organowy

Genialna fantazja - w f-moll (!) KV 608 - kolejny dowód na bratanie się Mozarta z Beethovenem (Eroica, Marcia funebre)
http://www.youtube.com/watch?v=C5M9KsJ3qRM

@Asiu - dzięki. Chichot Wasz Mozart.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 31, 2011, 01:29:53 wysłane przez Mozart » Zapisane

Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #93 : Styczeń 31, 2011, 09:24:12 »

...U Chopina - liczba dzieł w tonacjach molowych jest bardzo duża. Nie dość, że wszystkie koncerty, sonaty - fortepianowe i wiolonczelowa, prawie wszystkie scherza, połowa preludiów, 13 na 24 etiudy, wiele mazurków, polonezów.
U Mozarta intuicyjnie postrzegam, ze zdecydowana większość utworów skomponowana jest w słonecznych, durowych tonacjach. Ale, jakby co, "Mozarcie", nieprawdą jest , ze u Chopina jest inaczej, bo i On więcej utworów skomponował w Dur, niż w moll. Zresztą, zachęcam do zestawienia, które podaję w wątku: Odkrywamy Chopina.  Uśmiech

http://www.chopin.darmowefora.pl/index.php?topic=119.30
« Ostatnia zmiana: Styczeń 31, 2011, 10:39:19 wysłane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #94 : Styczeń 31, 2011, 13:21:46 »

Patryku, dziękuję za szczegółowe "rozdzielenie" Requiem, bardzo bardzo ciekawy temat. Od "zawsze" zastanawiałam się do którego momentu utwór jest Jego, a od którego ucznia. Niezależnie od proporcji udziałów będę słuchała R. z nie słabnącym dreszczem emocji.
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #95 : Styczeń 31, 2011, 14:44:45 »

U Mozarta intuicyjnie postrzegam, ze zdecydowana większość utworów skomponowana jest w słonecznych, durowych tonacjach. Ale, jakby co, "Mozarcie", nieprawdą jest , ze u Chopina jest inaczej, bo i On więcej utworów skomponował w Dur, niż w moll. Zresztą, zachęcam do zestawienia, które podaję w wątku: Odkrywamy Chopina.  Uśmiech

http://www.chopin.darmowefora.pl/index.php?topic=119.30

Bardzo ciekawe zestawienie, Januszu.  Uśmiech
Wynika z niego jednak również to, że u Fryderyka liczba dzieł w tonacjach mollowych jest nieznacznie tylko mniejsza, mamy prawie pół na pół. Nie bez znaczenia jest również fakt, że większość "dużych dzieł" utrzymana jest w tonacji zasadniczej moll. To jednak nie nakazuje nam postrzegać Chopina jako kompozytora cierpiącego, moll i Dur ma wiele oblicz...
Ale jeśli porównamy to z Mozartem... U Chopina - choć napisał 3 razy mniej dzieł - krąg tonacji mollowych i ich wykorzystanie jest wielokrotnie większe. Trudniej zrobić taką statystkę dla Mozarta; hm, jeśli przyjmiemy, że stworzył 600 dzieł (a de facto znacznie więcej, bazuje teraz na Koechel-Verzeichnis), to liczba dzieł w moll (tytularnie) stanowi chyba kilka procent. A zatem różnica między Chopinem a Mozartem w tej kwestii jest ogromna.
Ale nie ma to aż tak dużego znaczenia, jak mogłoby się wydawać. Mozarta możemy uznać za twórcę "słonecznego". Pod warunkiem, że pamiętamy, jak wielkie i wzruszające dramaty potrafi kreować. Dziś na przykład słuchałem słynnego, dość wczesnego koncertu Jeunehomme (Es-dur) Mozarta. Bardzo radosne i pełne polotu początkowe Allegro i Rondo-Finale nie zwiastują w żaden sposób niezwykłego, rozpaczliwego Andantina, gdzie Mozart w dramatycznym c-moll wylewa ogromny żal. Podobnie znany koncert A-dur KV 488 - finezyjny, jasny w częściach skrajnych - i bolejący, cierpiący w Adagio (fis-moll!). Przykłady można mnożyć.

Mozart był oszczędny w stosowaniu moll - co wynikało z pewnością z przyjętych w dobie klasycyzmu konwencji i zasad, które Wolfi nieczęsto łamał. Romantyzm nie krepował (np. tonalnie) twórcy.  Ale z drugiej strony: Haydn - twórca większej niż Mozart liczby mollowych symfonii - rzadko utrzymuje moll przez całą jedną część, co dopiero menuet! A u Mozarta - tonację mollową mamy w 40. Symfonii nie tylko w katarycznej części I, nie tylko w finale, ale nawet - w Meneuetto!
« Ostatnia zmiana: Styczeń 31, 2011, 14:46:58 wysłane przez Mozart » Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #96 : Luty 03, 2011, 16:16:52 »

Asia zaproponowała koncert na flet i harfę - cudo, zwłaszcza w II części. Wolfi jednak podobno nie cierpiał tego zestawu instrumentów. Nie lubił zwłaszcza fletu - mimo to napisał na ten instrument właśnie świetnie 2 koncerty z orkiestrą oraz 4 kwartety na flet i smyczki (KV 285, 285a, 285b, 298).

Najsłynniejszy jest pierwszy z tych kwartetów, D-dur.
Część II - Adagio w h-moll! - to antycypowanie romantycznej pieśni. Na myśl przywołuje też Adagio fis-moll z koncertu fortepianowego A-dur KV 488 (naprawdę wyraźnie słychać podobieństwo!).

http://www.youtube.com/watch?v=oVam9l7UCBk

Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #97 : Luty 03, 2011, 16:48:02 »

Chciałbym teraz poświęcić trochę miejsca w wątku koncertom fortepianowym Mozarta. Wszystkie od koncertu nr 5 - to koncertu oryginalne (poprzednie są przeróbkami sonat klawesynowych, m.in. J.C. Bacha)

"Spośród ponad 50 symfonii Mozarta - 4 należą do skarbca dzieł wiecznotrwałych, spośród 30 kwartetów smyczkowych - 10, ale spośród 23 koncertów fortepianowych jest tylko jeden który nie stoi na najwyższym poziomie" (chodzi o koncert na 3 fortepiany).

Mozart najpiękniejsze koncerty fortep. stworzył oczywiście we Wiedniu. Były lata, kiedy powstawało ich bardzo wiele (kilka w jednym roku!), później - komponował je raczej pojedynczo (ostatnie 3 koncerty). Być może właśnie w tym gatunku potrafił się najpełniej wyrażać.

Wolfi nasyca orkiestrowo-fortepianową syntezę nieznaną głębią uczuć. Dokonał ogromnego postępu w tej dziedzinie (podobnie wielkiego - jedynie w operze). Już pierwszy oryginalny koncert fortep. - KV 175 - dzieło siedemnastolatka - przewyższa znacznie dawnych mistrzów koncertu, Jana Chrystiana czy Filipa Emanuela Bacha (autora pięknego koncertu d-moll).

Różnorodność koncertów fortep. Mozarta jest niebywała. Są pełne ozdobników buffa, dowcipne - i inteligentne zarazem - ale również dramatyczne, głęboko ekspresyjne.

Zacznę od dwóch - podobnych zresztą do siebie. Koncert B-dur KV 450 i Es-dur KV 482. Oba mają głębokie, piękne przetworzenia.

KONCERT B-DUR KV 450
Allegro (fragm.) http://www.youtube.com/watch?v=ofB8A8KWil8
Adagio - wariacje z kodą, wspaniały temat - muzyka nokturnowa    http://www.youtube.com/watch?v=8lNGRfQUiZE
Rondo - finał. Pamiętacie z filmu Formana?   http://www.youtube.com/watch?v=IICNR-1010A

KONCERT ES-DUR KV 482
część II - wariacje w c-moll
http://www.youtube.com/watch?v=WY345vXeClQ&feature=related
Rondo - finale (temat główny trochę podobny do finału koncertu KV 450)
http://www.youtube.com/watch?v=eErM3Hl5Sds&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=T7UPvZSV5L0&feature=related  - w Rondzie pojawia się nagle eteryczne Andantino... to jeden z najpiękniejszych tematów Mozarta


Zwłaszcza w finałach słychać muzykę galant, dworską - ale głęboko "odczutą", jakby liryczną, subtelną. 
« Ostatnia zmiana: Styczeń 07, 2014, 03:02:01 wysłane przez Aleksias » Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #98 : Luty 04, 2011, 14:41:55 »

Podążajmy dalej - szlakiem "pogodnych" koncertów fortepianowych Mozarta...  Na jesienną pluchę za oknem - koncert w wydaniu buffo.

KONCERT G-DUR KV 453
I. Allegro  http://www.youtube.com/watch?v=sv3N7beBFN8
III. Wariacje - bardzo znane (Allegretto-Presto)  / Staier, Concerto Koln
http://www.youtube.com/watch?v=mserE_6mack&feature=related
A pomiędzy jest jeszcze Andante - urokliwa Aria...
Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #99 : Luty 05, 2011, 22:16:26 »

Dziś - koncert dramatyczny. Jedyny (obok koncertu "Koronacyjnego" KV 537) - znany koncert fort. Mozarta w XIX wieku. Znamienne, że do skrajnych ogniw tego koncertu Beethoven napisał kadencje (znakomite zresztą -  zwłaszcza w I części, gdzie kadencja tchnie "Appasionatą").

KONCERT D-MOLL KV 466

Allegro. Przypomina mi pomrukiwania wiatru, który dziś za oknem pokazuje swą moc. Albo - błyskawice w czasie letniej burzy (smyczki w ekspozycji orkiestry). Choć w modulacjach do Dur Mozart jest znów pogodny, to jednak w repryzie z nową mocą pojawia się moll - i w magicznym pianissimo furie jedynie zasypiają...
http://www.youtube.com/watch?v=VtTqpqGIIYU&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=iF17mzCPq5A&feature=related

Romanca. Andante. Boskie ukojenie. Srodkowy epizod - furie budzą się! Dramatyczne g-moll. I znów - andante, boski spokój...
http://www.youtube.com/watch?v=p_33zTtiWPA&feature=related

Finał. Napięcie powraca. Po ostatnim powtórzeniu tematu w moll Mozart decyduje się jednak na chwilę pogody - całość wieńczy brawurowa, optymistyczna (to jeszcze nie koncert c-moll!) koda.
http://www.youtube.com/watch?v=ModFniDtMZY&feature=related
                   
« Ostatnia zmiana: Luty 05, 2011, 22:18:01 wysłane przez Mozart » Zapisane

TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #100 : Luty 05, 2011, 23:16:59 »

KV 466 mój ulubiony, zamieściłam go kiedys na wątku "Koncerty" i też w wykonaniu Gouldy.
Tu już wielkimi, genialnymi krokami wkracza "Romantyzm".A Mozart tu antycypuje epokę.
Jak prawdziwy geniusz.
Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #101 : Luty 06, 2011, 01:38:54 »

Wybacz, że "dubluję". Uśmiech Koncert - na miarę geniusza, pełna zgoda. Uśmiech

A tego chyba jeszcze nie było: KONCERT A-DUR KV 488

Dzieło ożywcze, pełne pogody ducha - A-dur u Mozarta jest bardzo przejrzyste, krystaliczne.

Allegro - http://www.youtube.com/watch?v=fRWXZ_mZygA
Adagio - minorowe "serce" tego koncertu - już wcześniej zaprezentowano.
Allegro assai - http://www.youtube.com/watch?v=aYnP2-zJQaI - piękne "opalizowanie" uczuć - Mozart błyszczy wieloma odcieniami A-dur, zagłębiając się czasem w odległe zakamarki.
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #102 : Luty 06, 2011, 02:44:35 »

A ja pozwolę sobie na małe intermezzo między koncertami:))
Wprawdzie Die Zauberflöte zostało już przerobione, ale sobie jeszcze pozwolę się nim pozachwycać:) Ponieważ to jedna z moich ulubionych, jeśli nie ulubiona, opera. Ponieważ uważam, że warto do niej wracać. I ponieważ znalazłam piękne wykonanie:) Jednak co Met to Met:) Przy okazji zauważyłam, że pan Levine też lubi sobie pośpiewać, tak jak Ingolf;))
http://www.youtube.com/watch?v=h018rMnA0pM&feature=related
Mo..ekhm:)..Patryk ma rację: to jest testament Wolfiego. Requiem to już bardziej studium przechodzenia do innego wymiaru... nieziemskie, szarpiące za serce pożegnanie."Flet" pozostaje z nami tu, na ziemi, i jest kwintesencją tego, czym tutaj możemy się cieszyć i o co walczyć.Uśmiech
Hymn finałowy rzeczywiście mógłby być porównywany z Odą do radości, równie promienny i optymistyczny. "Promienie słońca pokonują noc. Upada podstępna obłudników moc." I tak dalej...Uśmiech
http://www.youtube.com/watch?v=Y38pv4tqISw&feature=related
Jeśli mniej się nadaje np. na oficjalny hymn Europy, to może tylko ze względu na zamieszczone inwokacje religijne:), a poza tym Oda jest dłuższa i w całości łatwiejsza do śpiewania:))
Aczkolwiek końcówka ma równy rytm i jak najbardziej nadaje się do chóralnego nucenia. Tylko jak to u licha w miarę wiernie przetransponować?? Odę się dało, to też powinno się dać.... zobaczmy, co się da zrobić...
Niechaj moc zwycięska
uwieńczy w nagrodę
Wieczną koroną
Mądrość i urodę:)
Nie, ta "uroda" nie bardzo pasuje, prawda? Tu nie chodzi o Miss World:D Może lepiej tak:
Niech moc zwycięska
koroną w wieczności
uwieńczy skronie
piękna i mądrości
No tak, ale to z kolei nie pasuje do melodii:)) A melodia Wolfiego rzecz święta:))) Akcenty do rytmu muszą być:) Pod melodię, to może być np. tak:
 Niech moc trwa zwycięska, niech króluje w nas     
 Jej mądrość i piękno, na wieczny czas
Nawet się śpiewa:)) Tylko czy to jest do końca to samo:))
Tiaaa.. Wolfim, to oczywiście W OGÓLE nie można być, ale jak się okazuje, ciężko jest też być Schikanderem Chichot
A poważnie, rzecz jest potężna, słoneczna, tchnąca wiarą w potęgę dobra, w człowieka. To mi się podoba o wiele bardziej, niż królujący obecnie postmodernistyczny pesymizm:)
A genialny mix elementów dramatycznych z komicznymi przywołuje na myśl dzieła Szekspira:)
Podoba mi się nowojorska słoneczna dekoracja.
http://www.youtube.com/watch?v=GL4nCGlKT4M&feature=related
No i wreszcie mogę na bieżąco rozumieć, co oni śpiewają Chichot
http://www.youtube.com/watch?v=uhIdTirLolM
Właśnie – prócz triumfu wielkich idei, dobra, piękna, mądrości, to apoteoza miłości i zwykłego, ludzkiego szczęścia. Takiego szczęścia, do którego obieżyświat, bawidamek i hulaka z czasem się przekonał i które pokochał.
W swoim ostatnim liście, dwa miesiące przed śmiercią pisze co prawda, o swoich sukcesach, ale więcej miejsca zajmują w nim inne sprawy.
"Najbardziej lubię być w domu, przyzwyczaiłem się do własnego porządku i tylko to jedno odstępstwo wprawiło mnie w zły humor.
Wczoraj cały dzień podróżowałem do P. i nie mogłem do Ciebie napisać, ale że ty nic przez te dwa dni nie napisałaś, to niewybaczalne. Spodziewam się, że dzisiaj dostanę od ciebie list, a jutro już będę z tobą rozmawiał bezpośrednio i serdecznie cię ucałuję. Adieu.
Twój na zawsze
Mozart"
Wybaczcie, znowu się rozpisałam straszliwie, ale tak mi się jakoś spontanicznie wyrwało:) Ach, i o ileż milej zajmować się Amade niż tym, co się ma do roboty:) Dobranoc Wam, Adieu;)
« Ostatnia zmiana: Styczeń 07, 2014, 03:05:45 wysłane przez Aleksias » Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #103 : Luty 08, 2011, 01:40:46 »

Podjęłaś się rzeczy niełatwej. Uśmiech Schikaneder był jak się okazuje librecistą naprawdę znakomitym, przecież "Flet" dramaturgicznie skonstruowany jest wspaniale. Wersja po polsku, którą proponujesz, jest bardzo przekonująca i wierz mi, kiedy usłyszę finał opery - będę miał ją w głowie. Pięknie poetyzujesz, Asiu.

"Zauberflote" to monumentalny apel Mozarta "do ideałów humanizmu". Symbolicznie zatem - poprzez muzykę, ale i poprzez wymiar pozamuzyczny - filozoficzny, ideowy właśnie - staje się ta operone opus magnum w twórczości Mozarta. Słuchacz przeciętny bądź beznamiętny usłyszy w tym dziele proste, niemieckie pieśni (Papageno), słowicze arie z wybujałymi koloraturami (Królowa Nocy) i chóry w stylu opery seria. Niby pozornie - zgoda... -  jaką jednak ekspresją natchnął Mozart operę! Wszystko tu - jakby juz wypróbowane, jakby nienowatorskie - pieśni, arie, chorał, chóry - ale jak cudownie wysubtelnione, olśniewające... MOZARTOWSKIE! W ostatnim swym de facto dziele - "Flecie" - Mozart stworzył własna epokę, zawieszoną gdzieś między klasycyzmem a romantyzmem, stając się mistrzem sam dla siebie, mistrzem syntezy melodyki i głębi wyrazu, najnaturalniejszej (ba... pierwotnej) prostoty, kosmicznego ładu i mistrzostwa faktury. A wszystko funkcjonuje w solennej, sakralnej (choć jakże świeckiej!) przestrzeni.

Niczym profeta-wieszcz - Mozart "Fletem" zapowiada wschód lepszej ludzkości, nowego humanizmu... I to nic, że możemy nie słyszeć masońskiego wymiaru tego dzieła. To jest bowiem dzieło uniwersalne, tak jak uniwersalne jest Prawda, Dobro, Piękno.
Tak jak odwieczne są walka i triumf ludzkości.


Z Zauberflote:

O wieczna nocy! Kiedy miniesz?
Kiedy me oczy ujrzą światło?


Ave, Mozarcie, żywy ideale muzyki.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 07, 2014, 03:05:03 wysłane przez Aleksias » Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #104 : Luty 08, 2011, 01:47:15 »

Do niezwykłej muzycznej poetyki ostatnich tygodni ziemskiego życia Mozarta nawiązuje ostatni koncert fortepianowy, B-dur KV 595.
Allegro (fragm.) http://www.youtube.com/watch?v=RCYidpqARGc
Larghetto: http://www.youtube.com/watch?v=4R8mBUnT4_I
Finał: http://www.youtube.com/watch?v=BD2ZdVSe2vQ

Pełen żalu, franciszkańskiej łagodności (jak napisał biograf). Skromny, pełen nabożeństwa.
Mozart stoi już u wrót Eliseum...
Zapisane

Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 ... 116   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

zlotahodowla11 niire strefagier1 aespada madyan