Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 85 86 [87] 88 89 ... 116   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wolfi A. Mozart - muzyka uosobiająca Piękno  (Przeczytany 652986 razy)
amadeusz33
Nowy użytkownik
*
Offline Offline

Wiadomości: 46


Bach i Schubert to aniołowie, Mozart to bóg muzyki


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1290 : Styczeń 04, 2013, 21:05:59 »

Kolejna fascynująca intepretacja Koncertu G-dur, ostatnio mojego ulubionego (K. -> Mrugnięcie Mrugnięcie). Trudno wyrazić słowami, co wyraża partytura Andante. Jego formę określa się jako aria; opalizuje, mieni się, co pokazuje rozległość modulacji (nawet do gis, Gis; punktem wyjścia jest C-dur, które u Mozarta nie zna granic). Nastrój zmienia się gwałtownie - momentami Mistrz uderza w strunę tragiczną, choć pojawienie się fletów potrafi też przynieść światło, przyprawiające o dreszcz. Wariacyjny finał, w który już się kiedyś głębiej wsłuchiwaliśmy, to dowód na olbrzymią wyobraźnię Mozarta w zakresie melodyki i struktury utworu. E. T. A. Hoffman dowodził romantyczności tej muzyki. Od początku do końca, przez 30 minut, słucha się koncertu (zapisanego bez choćby jednej zbędnej nuty) z napięciem.

Prezentowaliśmy już kiedyś mozartowskie, młodzieńcze Te Deum. Z 1774 r. pochodzi inna kompozycja do znanego liturgicznego tekstu, Dixit Dominus & Magnificat KV 193. Utwór jest tradycyjnie kontrapunktyczny; co ciekawe, brakuje w nim partii waltorni (co może wyjaśniać jego prawdopodobne przeznaczenie - dla katedry w Salzburgu). Odnajdujecie tu pewien charakterystyczny dla Mozarta motyw?  Mrugnięcie

http://www.youtube.com/watch?v=x5EHFy1HZzo

Magnificat ze słynnych nieszporów KV 339 (Vesperae Solennes de Confessore)

Choir of King's College
http://www.youtube.com/watch?v=x7ienPABe_o

Magnificat anima mea Dominum,
et exsultavit spiritus meus in Deo salvatore meo,
quia respexit humilitatem ancillae suae.
[...]




A dlaczego w katedrze? przecież w katedrze salzburskiej nie było altówek a  nie rogów.
Zapisane

Dzięki potędze muzyki idziemy szczęśliwie przez ciemną noc śmierci

W.A.Mozart 
Czarodziejski flet
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1291 : Styczeń 04, 2013, 21:58:04 »

A dlaczego w katedrze? przecież w katedrze salzburskiej nie było altówek a  nie rogów.

Owszem, zwraca uwagę brak altówek w utworach kościelnych pisanych dla Salzburga. O nieużywaniu rogów w katedrze pisze w liście z 1757 r. Leopold Mozart, stąd można wnioskować przeznaczenie Dixit i Magnificat.

15-letni Wolfgang skomponował również muzykę do sekwencji De profundis (psalm 130). To 4-głosowy utwór w c-moll, KV 93; cenię go bardzo wysoko za jego prostotę i emocjonalną szczerość. Na YT trudno niestety znaleźć nagranie.

http://www.youtube.com/watch?v=AqYzo3EP_zc

De profundis clamavi ad te, Domine;
 Domine, exaudi vocem meam. Fiant aures tuæ intendentes
 in vocem deprecationis meæ.


Ciekawostka z kregu muzyki sakralnej Mozarta - kontrapunktyczny hymn Justum deduxit Dominus.

http://www.youtube.com/watch?v=-6p6kQkO2DM
Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1292 : Styczeń 04, 2013, 22:09:39 »

O szpaku Mozarta powstał nawet artykuł na wikipedii  Mrugnięcie:
http://en.wikipedia.org/wiki/Mozart's_starling

Mozart był z całą pewnością miłośnikiem zwierzaków. W jednym z listów 14-letni Wolfi wypytuje się siostry, jak się miewa jego kanarek Mrugnięcie  Lubił psy (Bimperl! Chichot), miał jeździć konno (zalecenia lekarza). Swojego szpaka uwiecznił nie tylko w finale koncertu G-dur, ale również... literacko.

Hier ruht ein lieber Narr,
Ein Vogel Staar.
 Noch in den besten ]ahren
 Musst er erfahren
 Des Todes bittern Schmerz.
 Mir blut't das Herz,
 Wenn ich daran gedenke.
 O Leser! schenke
 Auch du ein Thranchen ihm.
 Er war nicht schlimm;
 Nur war er etwas munter,
 Doch auch mitunter
 Ein lieber loser Schalk,
 Und drum kein Dalk.
 Ich wett', er ist schon oben,
 Um mich zu loben
 Fiir diesen Freundschaftsdienst
 Ohne Gewinnst.
 Denn wie er unvermuthet
 Sich hat verblutet,
 Dacht er nicht an den Mann,
 Der so schon reimen kann.


Den 4ten ]uni 1787 (szpak już wtedy nie żył)

Muzycy są w jakimś sensie ornitologami  Mrugnięcie

Za sprawą szpaka zrobiło się nieco wiosennie, więc... (--> K. 563!  Mrugnięcie)

Komm!
http://www.youtube.com/watch?v=pedS3dlT_Kw
« Ostatnia zmiana: Styczeń 05, 2013, 02:03:19 wysłane przez Aleksias » Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1293 : Styczeń 05, 2013, 01:55:54 »

Martynov & Lubimov play Mozart, jedna z ciekawszych nowości płytowych 2012 r. Grają na nieznanym mi bliżej instrumencie (bądź jego kopii) z epoki. Bardzo efektowna interpretacja Sonaty D-dur na 2 fortepiany KV 448, odpowiedzialnej ponoć za "efekt Mozarta". Świat brzmieniowy tego dzieła (synteza dwóch instrumentów) nie ma odpowiednika. W środkowym epizodzie finału dostrzegamy aurę romantyczną (schubertowską?), choć z drugiej strony sonata jest galant. Muzyka terapeutyczna.

Martynov & Lubimov, Allegro con spirito
http://www.youtube.com/watch?v=HPsTqjHU4ZA

Argerich & Rabinowicz grają 3 sonaty przeznaczone przez Mozarta dla 2 pianistów (KV 448, 521, 381)
http://www.youtube.com/watch?v=gWdKifz7CZs

Na płycie obu panów znajduje się również m.in. fragment nieukończonego (NIESTETY), większego dzieła - Larghetto i Allegro Es-dur na 2 fortepiany (KV deest). Przetworzenie allegra zostało (bardzo zręcznie) zrekonstruowane w XX w.

Lubimov & Kasparov
http://www.youtube.com/watch?v=6ZGquW_pyuU
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #1294 : Styczeń 05, 2013, 02:01:47 »

No proszę, a tak zarzekał się kiedyś Wolfi, że nie potrafi składać słów w rymy, bo nie jest poetą:)
Jednak gdy krwawiło mu serce po odejściu skrzydlatego przyjaciela, one popłynęły prosto z serca:

Tu spoczął drogi ptak –
Błazenek Szpak.
Jeszcze w najlepszych latach  
Musiał zejść z tego świata
W cierpienie gorzkie śmierci.
Ból czuję w piersi,
Gdy wspomnę jego wdzięk.
Przechodniu! Łzę
Uroń nad nim i ty.
On nie był zły,
A tylko nadto żwawy,
Lecz chętny do zabawy,
Kochany figlarz, trzpiot,
Bez głupich psot.
Ja wiem, on tam na górze
Nadal przyjaźnią służy
I bez zapłaty chce
Tam chwalić mnie.
Bo kiedy raptem nagła
Śmierć go dopadła
Nie dba już o to, czym
Tak piękny złożył rym. Uśmiech

W tej dziedzinie jestem w stanie przynajmniej spróbować dotrzymać Wolfiemu kroku Chichot

Muzycy są w jakimś sensie ornitologami  Mrugnięcie
Muzycy są pokrewni ptakom:))
Naukowcy twierdzą, że język ludzki jest na pewien sposób pokrewny ptasim śpiewom. Mozart, ten rara avis, ptak śpiewający najpiękniejsze pieśni, chyba mocno musiał czuć to pokrewieństwo wsłuchując się w ich głosy.
A jednak ostatecznie okazuje się, że nie on od szpaka, a szpak od niego otrzymał inspirację do śpiewu:)) Ten ptak z Salzburga śpiewał piękniej:))

A, i Kasiu, nie przejmuj się, że któryś z redaktorów pomylił przynależność gatunkową pierzastego śpiewaka Najwyraźniej nie znają się na ptakach, a w końcu źródła nie podawały taksonomii;) Zatem łatwiej było tu o improwizację. Jednak czy szpak czy szczygieł, ważne że ptaszyna dała Wolfiemu wiele radości, skoro była opłakiwana wierszem. Za to niech ma w ptasim niebie pod dostatkiem ziarna i śpiewu:)


Co ciekawe, spotkałam się z sugestią, że swoistym epitafium dla szpaka mógł w jakimś stopniu być również Muzyczny Żart Mozarta K.522! Napisany on został 12 czerwca 1878, czyli w osiem dni po śmierci ptaszka. Autor twierdzi co następuje:
"Consider the following description of it from a record jacket: "In the first movement we hear the awkward, unproportioned, and illogical piecing together of uninspired material. . . [later] the andante cantabile contains a grotesque cadenza which goes on far too long and pretentiously and ends with a comical deep pizzicato note . . . and by the concluding presto, our 'amateur composer' has lost all control of his incongruous mixture" (24). Is the piece a musical joke? Perhaps. Does it bear the vocal autograph of a starling? To our ears, yes. The "illogical piecing together" is in keeping with the starlings' intertwining of whistled tunes. The "awkwardness" could be due to the starlings' tendencies to whistle off-key or to fracture musical phrases at unexpected points. The presence of drawn-out, wandering phrases of uncertain structure also is characteristic of starling soliloquies. Finally, the abrupt end, as if the instruments had simply ceased to work, has the signature of starlings written all over it. [...]
Although we do not presume to explain all the layers of compositional complexity contained in K. 522, we propose that some of its starling-like qualities are pertinent to understanding Mozart's intentions in writing it. Given the propensities of the starlings we studied and the character and habits of Mozart, it is hard to avoid the conclusion that some of the fragments of K. 522 originated in Mozart's interactions with the starling during its three-year tenure. The completion of the work eight days after the bird's death might then have been motivated by Mozart's desire to fashion an appropriate musical farewell, a requiem of sorts for his avian friend." (wybaczcie brak tłumaczenia, strasznie już późno:( ) Co sądzicie o takiej sugestii?Uśmiech

Trio 563, "jedno z jego najszlachetniejszych dzieł" - czy można piękniej ubłagać wiosnę?Uśmiech) I przecież ona właśnie jeszcze przez sen użycza nam przez czas jakiś swego ciepłego oddechu, chwili odpoczynku od lodowych objęć zimy:) U mnie pąki na krzewach wciąż na wpół śpiące, na wpół przebudzone, w cichej nadziei na dotyk słońca... choć przecież jeszcze najsroższy miesiąc przed nami.
Może słoneczne Rondo pomoże jeszcze nadal ocieplać styczniowe dni;) O zgrozo, na flet:)) (jednak brzmienie fletu zawsze jakoś kojarzy mi się z wiosną:))
http://www.youtube.com/watch?v=roGmwe0GIIE

Ach, posłuchałabym jeszcze i popisała, ale i tak już jutro (a właściwie dziś) ciężko będzie wstać...

« Ostatnia zmiana: Styczeń 05, 2013, 04:05:44 wysłane przez Aleksias » Zapisane
fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #1295 : Styczeń 05, 2013, 17:29:38 »

Asiu, pamiętasz jak żartowałyśmy przy okazji naszych "symultanicznych"  Mrugnięcie translacji Ruhe sanft o fluidach w Mozart Lounge?  Chichot Przyznam, że wczoraj słuchając KV 453 myślałam o szpaku Wolfganga i kiedy znalazłam ten (znakomity! - ach ten Mozart multi-multi-multitalent  Uśmiech) Szpaka pamięci żałobny rapsod też postanowiłam go przetłumaczyć. Twój przekład jest jak zwykle poza wszelaką konkurencją! Uśmiech (Wszyscy piszący w tym wątku kochają zwierzaki, to wiemy!  Mrugnięcie) Iată traducerea mea:

Tu leży szpak kochany,
Błazenkiem nazywany.
Choć był on w wieku kwiecie,
Już nie ma go na świecie.
Ból śmierci ptaszka strawił,
A moje serce krwawi,
Gdy wspomnieć jego chcę.
Ty także uroń łzę
Nad biednym losem szpaka!
Natura jego taka
Była, że choć był trzpiotem
Miał serce szczerozłote.
Choć psotny, filuterny
W przyjaźni był mi wierny.
Myślę, że on z wysoka,
W niebiańskich już obłokach,
Pamięta, że łączyła
Nas więź bardzo zażyła.
Bo kiedy niespodzianie
Zgon przerwał mu śpiewanie,
Nie myślał o mnie, co
Tym wierszem wielbię go.
Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1296 : Styczeń 05, 2013, 22:37:37 »

Dziewczyny, to chyba pierwsze (i od razu dwa!) polskie przekłady wiersza Wolfganga! Mrugnięcie Udowodniłyście, że Mozart naprawdę nieźle rymował... A wybór między jedną a drugą wersją - to jak wybór między Gardinerem a Mackerrasem  Mrugnięcie

Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1297 : Styczeń 05, 2013, 23:03:07 »

Wracając do kościelnych dzieł pisanych dla Salzburga - istotną rolę odgrywają tu trzy hymny Regina coeli (antyfony maryjne), pisane na różnym etapie twórczości.

Pierwszą antyfonę (KV 108) skomponował 15-latek w stylu włoskim (neapolitański styl kościelny). Mozart przeznaczył ją na dużą orkiestrę (z trąbkami i kotłami). Forma KV 108, podobnie jak utworu późniejszego, określana jest jako włoska sinfonia (zawiera 4 ogniwa) lub koncert z zastosowaniem aparatu wokalnego.

http://www.youtube.com/watch?v=QAjci2fW0oo

Bardzo ambitna jest też 3-częściowa Regina coeli KV 127, skomponowana rok później na skromniejszą orkiestrę.

http://www.youtube.com/watch?v=p7Jww0EnXk8

Arcydziełem jest słoneczna (C-dur) Regina coeli KV 276, zawierająca piękną, bogatą partię orkiestrową. Utwór nie posiada budowy wieloczęściowej jak poprzednie antyfony. Dowodzi, że Mozart w zwartej formie potrafił ukazać całe bogactwo emocjonalne płynące z liturgicznego tekstu. 

Regina coeli, laetare, alleluia
Quia quem meruisti portare, alleluia.


http://www.youtube.com/watch?v=JCNnRwxapBo
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #1298 : Styczeń 06, 2013, 02:33:27 »

Dziewczyny, to chyba pierwsze (i od razu dwa!) polskie przekłady wiersza Wolfganga! Mrugnięcie Udowodniłyście, że Mozart naprawdę nieźle rymował... A wybór między jedną a drugą wersją - to jak wybór między Gardinerem a Mackerrasem  Mrugnięcie
Wiersz Kasi jest pełen wdzięku, podoba mi się bardziej niż mój:) A tłumaczenie tekstu Wolfiego jest niezwykłym doznaniem, nie tylko dotknięciem jego duszy w chwili wzruszenia, ale i takim bezpośrednim zmierzeniem się z wytworem jego umysłu, które pewnie można porównać z uczuciem muzyka, wczuwającego się w dobre oddanie napisanych przez niego dźwięków:)

Wspaniałe są te antyfony! Ta młodzieńcza już jest oczywiście perełką przecudnej lekkości (ach, i Miss Kirkby Uśmiech i nieoceniony Chris Mrugnięcie) I druga - anielska (wprost zjawiskowe partie solowe, fantastyczne chóry). Arcydzieło pozostawiam sobie na niedzielną spokojną kontemplację:)
Ach, Mozart jest jak źródło wiecznie bijącej żywej wody:))

Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1299 : Styczeń 21, 2013, 01:24:04 »

Utwór ten już tuż niegdyś wspomnieliśmy (do tego na topic wprowadził mały zamęt  Chichot) i wydaje mi się, że zupełnie go nie doceniłem (Musammanie, uczyniłeś to chyba przede mną  Mrugnięcie). Dziś rano w Dwójce zaprezentowano znakomitą jego interpretację, niestety chyba niedostępną na YT (Sabine Meyer – klarnet, Diethelm Jonas – obój, Bruno Schneider – waltornia, Sergio Azzolini – fagot, Staatskapell