Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 71 72 [73] 74 75 ... 116   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wolfi A. Mozart - muzyka uosobiająca Piękno  (Przeczytany 652992 razy)
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1080 : Lipiec 05, 2012, 23:32:26 »

Kasiu, rozumiem, że antypatia wynika przede wszystkim z jego często nieprzechylnych muzyce Mozarta opinii. Mrugnięcie Stosunek Wagnera do twórczości naszego bohatera była niejednoznaczny. Słynny fragment analizy Zauberflote (pięknie przełożony przez Kasię) wskazuje na to, że w pełni docenił to arcydzieło (w innym miejscu wychwala też i szlachetność melodyki opery). Z drugiej jednak strony jego odbiór Figara czy Giovanniego jest, hmm, ambiwalentny. Wiadome zaś, że niskie noty miało u niego mozartowskie allegro sonatowe, które przeciwstawiał beethovenowskiemu - heroiczno-dramatycznemu (odsyłam do rozważań nad estetyką muzycznej w dziele Über das Dirigieren, 1869). Znane są w końcu słowa Wagnera: Ich glabe an Gott, Mozart und Beethoven.


Genialny kontrapunktyczny finał, a w pierwszej części (Allegro vivace) po głównym Es-durowym temacie nagle c-moll...

Kiedyś już pisaliśmy co nieco o KV 449 (pamiętasz, Asiu?  Mrugnięcie). Niestety, nie mogę rozwikłać zagadki tego dramatycznego tematu pobocznego w Allegro (metrum - 3/4 - jak w koncercie jedenastym, moim ulubionym z triady KV 413-415 i - co najciekawsze - w koncercie c-moll).

Wracając zaś do mozartowskiego kontrapunktu - ein paar Worte należy się również Preludium i Fudze KV 394. To bardzo ciekawa kompozycja z 1782 r. Mozart posłał ją siostrze Nannerl (wiemy o tym z listu z kwietnia tego roku) - wysłał najpierw fugę, a dopiero później preludium (taka była ponoć kolejność powstania tych dzieł w umyśle geniusza  Mrugnięcie). Mozart stwierdza, że przyczyną powstania fugi była Konstancja, która dosłownie zakochała się w kontrapunkcie dzieł Bacha i Haendla (o czym świadczą również sonaty na skrzypce i fortepian z cyklu KV 402, 403..., dedykowane kochanej żoneczce - i ich niedokonczone fugowane finały).

Ta fuga jest, powiedzmy, bachowska...

http://www.youtube.com/watch?v=SNOBzZZTg8Q
http://www.youtube.com/watch?v=KAr46pGng-s (nie bez przyczyny na klipie mamy portret Stanzi)

...w odróżnieniu od haendlowskiej fugi a-moll z Suity KV 399 (cała suita jest zresztą bardzo haendlowska). Archaizująca suita zawiera uwerturę w C-dur - po niej następuje fuga - a następnie: Allemande w c-moll, Courante w Es-dur; część piąta - mimo znakomitego, g-mollowego poczatku - pozostała nieukończona (jest to jedna z NIESTETY NIEUKOŃCZONYCH* kompozycji Mozarta).

http://www.youtube.com/watch?v=aWpRb5ReFJ8

*wierzcie lub nie, ale naprawdę nie zaliczam do nich Requiem.  Mrugnięcie
Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1081 : Lipiec 05, 2012, 23:42:10 »

Podsumowując, Mozart o komponowaniu ścisłej fugi, powie później tak:

(...) es eine mir sehr verhaßte Arbeit ist (...)

"(...)to praca przeze mnie znienawidzona (...)"


Poniżej mało znana, nieukończona fuga g-moll KV 401, owoc "bachowskiego", kontrapunktycznego okresu twórczości.

Polecam organowe dzieła Mozarta w tym wykonaniu.
Martin Haselböck
http://www.youtube.com/watch?v=tXpV-gpgkQw


Zapisane

fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #1082 : Lipiec 06, 2012, 12:11:56 »

Z drugiej jednak strony jego odbiór Figara czy Giovanniego jest, hmm, ambiwalentny.

Wydaje mi się caro Patrizio  Uśmiech, że niemały wpływ miał tu także fakt, że libretta tych arcydzieł są w języku włoskim... A Wagner z pewnością nie był italofilem  Mrugnięcie (bycie nim to nie przymus, ale wygląda na to, że niewątpliwa niemieckość Fletu, na którą składa się też libretto Schikanedera była czynnikiem niemałej wagi przy ustalaniu przez Wagnera takiej, a nie innej "hierarchii" dzieł Mozarta). Jak wiadomo, Richard wyrażał się także z dużą pogardą o operze włoskiej (i francuskiej).

Wagneromanką na pewno mnie nie można nazwać... chociaż podejmowałam próby, aby go polubić. Chyba wolę "oddzielne numery" od "nieustającej melodii"  Chichot Widocznie jego świat nie jest moim światem, ale doceniam ideę Gesamtkunstwerk'u - totalnego dzieła sztuki (język librett Wagnera jest bardzo kwiecisty, niejednoznaczny - to mi sie w miarę podoba). A muzyka? Die Leitmotive lassen mich kalt . Mając Mozarta, Verdiego (którego Wagner notabene bardzo cenił), Händla, Rossiniego wiele (lub zgoła nic) do operowego szczęścia już nie potrzebuję  Mrugnięcie
 
Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1083 : Lipiec 07, 2012, 15:10:01 »

Wydaje mi się caro Patrizio  Uśmiech, że niemały wpływ miał tu także fakt, że libretta tych arcydzieł są w języku włoskim...

Słuszna uwaga  Mrugnięcie Wagner był patriotą w każdym calu.  Chichot  Stąd też na jego estetyczne sądy patrzeć należy z przymrużeniem oka. A że Mozart był "po trosze" i włoski, i francuski... Cóż, to Wagnerowi z pewnością nie imponowało. 

Nie wspomnieliśmy chyba jedynie 2 wczesnych koncertów Mozarta - napisanych w konwencji galant. Oba pochodzą z 1776 r. i są mniej nowatorskie niż ich poprzednik (koncert D-dur KV 175). Są nieraz uznawane za dzieła Für Anfänger, dla początkujących, choć z całą pewnością nie są to mechaniczne ćwiczeniowe etiudy. Mają wiele wdzięku, zwłaszcza w przepięknych, śpiewnych częściach środkowych. To dzieła kameralne, intymne (w odróżnieniu od symfonicznego charakteru KV 175), a koncert KV 238 wiele zyskuje dzięki dodaniu partii fletów.

Koncert B-dur KV 238 (Zacharias)
http://www.youtube.com/watch?v=7R8rqXiE2A8

Koncert C-dur KV 242 jest dedykowany hrabinie Antonii Lützow (Litsau). Skoro to muzyka arystokracji, w finale mamy rondo Tempo di Menuetto (jak w koncercie KV 413).
http://www.youtube.com/watch?v=fXcIv-qcDwI
Zapisane

fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #1084 : Lipiec 07, 2012, 21:23:00 »

A że Mozart był "po trosze" i włoski, i francuski...

Nieprzypadkowo szalone Mozartfanki  Mrugnięcie tworzą urodzinowe doggerelowe temy con variazioni z użyciem tych języków (i oczywiście niemieckiego)  Chichot W liście do Leopolda z 1778 Mozart napisał nawet:
Das Opernschreiben steckt mir halt stark im Kopf, französisch lieber als teutsch, italienisch aber lieber als teutsch und französisch.

Nie opuszcza mnie myśl o pisaniu oper; oper francuskich chętniej niż niemieckich, ale włoskich jeszcze chętniej niż niemieckich i francuskich.

Rok temu udało się nam nawet udowodnić  Mrugnięcie, że Wolfgang jest także "polski" za sprawą Rondeau en Polonaise z sonaty fortepianowej D-dur KV 284 nicknamed Dürnitz  Uśmiech Mozart był patriotą, ale umiał czerpać pełnymi garściami z tego, co najlepsze w innych kulturach. Jego rodacy jednak często nie umieli poznać się na jego sztuce. Rozgoryczony generalnie chłodnym przyjęciem (tu chlubny wyjątek stanowi uznanie Ch. W. Glucka) Uprowadzenia z Seraju KV 384 napisał w liście do ojca z 18 sierpnia 1782:Will mich Deutschland, mein geliebtes Vaterland, worauf ich, wie Sie wissen, stolz bin, nicht aufnehmen, so muss Frankreich oder England wieder um einen geschickten Deutschen mehr reich werden.

Jeśli Niemcy, moja ukochana ojczyzna, z której, jak wiesz ojcze, jestem dumny, nie chcą mnie przyjąć, niech się Francja lub Anglia znowu wzbogacą o jednego utalentowanego Niemca więcej.

Koncert C-dur KV 242 jest dedykowany hrabinie Antonii Lützow (Litsau). Skoro to muzyka arystokracji, w finale mamy rondo Tempo di Menuetto (jak w koncercie KV 413).
http://www.youtube.com/watch?v=fXcIv-qcDwI

Finał koncertu C-dur KV 246 jest niesamowity - to bogactwo tematów, porywy uczuć, obojowe solo (dla mnie brzmi ono z lekka "orientalnie"), a na koniec urocza coda  Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Lipiec 07, 2012, 21:24:35 wysłane przez fille007 » Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1085 : Lipiec 08, 2012, 16:02:33 »

Will mich Deutschland, mein geliebtes Vaterland, worauf ich, wie Sie wissen, stolz bin, nicht aufnehmen, so muss Frankreich oder England wieder um einen geschickten Deutschen mehr reich werden.

Trudno się nie zgodzić z Mozartem, zwłaszcza, że przecież pamiętamy ignorancję współczesnych wobec jego Muzyki. To właśnie, że Mozart - wraz z zaprzestaniem pisania muzyki "popularnej" - został wręcz przez wiedeńczyków porzucony, przyczyniło się w dużej mierze do pogłębienia depresji w ostatnich latach życia (recepcja sztuki Mozarta w wieku XVIII i jej skutki to temat na osobną dyskusję).

Mozart kochał swoją ojczyznę, a świetnym tego dowodem jest stworzona przez niego opera niemiecka - już w Uprowadzeniu wyniósł język niemiecki do rangi "języka opery", Flet zaś stał się sztuką narodową (Wagner). Jego patriotyzm byl uniwersalny i - jak to kiedyś świetnie powiedziano - humanistyczny; Mozart w życiu nie napisałby muzyki do tekstu opiewającego XVII-wiecznego cesarza Rudolfa II Habsburga (otrzymał taką propozycję, lecz odmówił), nigdy nie wpadłby na pomysł skomponowania niemieckich "Krakowiaków i Górali".  Mrugnięcie

W jego muzyce ścierały się (a właściwie: w cudowny sposób się stopiły) wpływy francuskie, włoskie, północno- i południowoniemieckie... Trzeba jednak pamiętać, że Francuzów i ich muzyki Wolfgang nie lubił. Wyprawa do Paryża, jak już kiedyś pisaliśmy, skończyła się finansowym fiaskiem; jakby tego było mało, stracił tam matkę. W maju 1778 r. napisał do ojca:

Wer nicht hier ist, der glaubt nicht, wie fatal daß es ist. Überhaupt hat sich Paris viel geändert: die Franzosen haben lang nicht mehr so viel Politesse als vor fünfzehn Jahren, sie grenzen itzt stark an die Grobheit, und hoffärtig sind sie abscheulich.

[Ten, którego tu nie ma, nie uwierzy, jak fatalna jest sytuacja. W Paryżu się wiele zmieniło: Francuzi nie mają już tyle politesse co przed piętnastu laty, są gburami i ohydnymi zarozumialcami.  Mrugnięcie]

Nie przeszkodziło to jednak Mozartowi komponować do francuskich tekstów.  Mrugnięcie

Oiseaux, si tous le ans KV 307 i C. Bartoli
http://www.youtube.com/watch?v=VAvLlZmuFss

Dans un bois solitaire  KV 308
http://www.youtube.com/watch?v=vZPMXksAMDY
« Ostatnia zmiana: Lipiec 08, 2012, 16:05:00 wysłane przez Mozart » Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1086 : Lipiec 09, 2012, 23:53:19 »

Wracając do tematu polifonii i kontrapunktu w twórczości Mozarta - warto przypomnieć jego salzburską twórczość sakralną i jej kontrapunkt (Mozart tworzył gros swoich dzieł kościelnych jeszcze przed swoistą "iluminacją", jaką było poznanie partytur J. S. Bacha).

Wczoraj (8.07) Dwójka retransmitowała koncert Concentus Musicus Wien N. Harnoncourta i Chóru Arnolda Schönberga (wykonanie powinno zostać zarejestrowane na CD, było znakomite). W programie dwa swietne, kontrapunktyczne dzieła Mozarta.

Litaniae de venerabili altaris Sacramento czyli Litania do Najświętszego Sakramentu KV 243 to jedno z najlepszych dzieł sakralnych Mozarta z okresu przedwiedeńskiego (Mozart komponując je miał 20 lat). To utwór, którego klimat daleki jest od oficjalnego splendoru uroczystości religijnej. Owszem, jest monumentalny, ale jednocześnie brzmieniowo ciepły i bardzo osobisty. Nie ma tu trąbek (obowiązkowych w solennych mszach), zamiast nich są puzony, fagoty, flet, oboje i ukochane przez Wolfganga altówki, które w pewnym momencie zostają potraktowane koncertowo. Nie mamy wątpliwości - to szczera modlitwa młodzieńca, który zapomniał o znienawidzonym salzburskim pracodawcy.

Zachwyt od pierwszych taktów... Czarujące, majestatyczne Kyrie, które wyłania się z piano/pianissimo (i w tej najniższej dynamice znikające!), w którym trudno nie usłyszeć zapowiedzi Ave verum, które powstanie 15 lat później. Słyszymy ten Es-durowy blask, charakterystyczny dla późnych dzieł masońskich (!). Kolejny, brawurowy numer - Panis vivus mógłby być tenorową arią wyjętą z którejś z mozartowskich oper seria (sfera profanum!).  Podobnie sopranowe Ducissimum convivium, po którym nastepują dramatyczne fragmenty chóralne o wielkiej sile rażenia. Imponujące jest Viaticum in Domino morientum - mroczny chorał w g-moll na chór żeński z pizzicatem smyczków i długimi nutami instrumentów dętych w tle.  Mozart tworzy natchnioną, silnie skontrastowaną dynamicznie 2-głosową fugę Pignus in Domino morientum; oto Mozart - wielki kontrapunkcista. Następujące po Agnus Dei Miserere jest kompozycją siostrzaną do Kyrie - dzieło, niewątpliwie napisane w duchowym uniesieniu, spięte jest jakby klamrą.

http://www.youtube.com/watch?v=sYLXJCwUPc8
http://www.youtube.com/watch?v=oBu3pNRZs5Q
http://www.youtube.com/watch?v=I5pN3ARQvNw
http://www.youtube.com/watch?v=HF6k4vV1Yaw
http://www.youtube.com/watch?v=nrc1Zua0WXE
http://www.youtube.com/watch?v=kBF5eHvA6fA
http://www.youtube.com/watch?v=N6cVDceuyPE
http://www.youtube.com/watch?v=GKZPTJ4lhNs
http://www.youtube.com/watch?v=h06mbmHT98s
http://www.youtube.com/watch?v=dpsjbaBI6iY

Warto posłuchać również mszy zwanej Missa longa C-dur KV 262, ogniwa pośredniego w ewolucji mozartowskiej missy (jest ona poprzedniczką wspaniałych, ostatnich UKOŃCZONYCH mszy - Koronacyjnej i Missa solemnis KV 337). Nie jest to missa solemnis (jest zbyt krótka), choć w poszczególnych ogniwach można wyróżnić bardziej rozbudowane fragmenty solowe/ensamblowe i chóralne. Nie ma tu jednak arii typowych dla mszy uroczystej.

Monumentalne dzieło jest zintrumentowane zgodnie z mozartowską konwencją (z trąbkami). Jest bardziej "oficjalne" niż Litania KV 243; zawiera popisowe fugi w finale Gloria i Credo.

http://www.youtube.com/watch?v=Yul6quzTHKI


Gwoli jasności. Mozart skomponował dwie litanie loretańskie (KV 109, wspomnianą kiedyś przez Asię i KV 195) oraz dwie Litaniae de venerabili altaris sacramento (KV 125 i KV 243).  Mrugnięcie

Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1087 : Lipiec 10, 2012, 23:39:19 »

Wspomniane maryjne litanie loretańskie (Litaniae Lauretanae Beatae Mariae Virginis) to prawdziwe cuda, choć są to kompozycje mało znane. Pierwsza z nich, B-dur KV 109, pochodzi z 1771 r. (dzieło 15-latka) i jest wyrazem szczerej pobożności młodego twórcy. Jest kolejnym dowodem tego, jak wcześnie pojął trudną sztukę polifonii (mamy tu, jak w innych litaniach, również fragmenty bardziej homofoniczne; obok chórów - operowe arie w stylu włoskim). Wsłuchajcie się w Sancta Maria albo Agnus Dei, do ktorego Mozart pisze niemal zawsze najpiękniejszą muzykę. Finał, rozpływający się w ciszy, kończy się w bardzo rzadkim b-moll!

Cenna jest również Litania loretańska D-dur KV 195. Jej intymny charakter, podobnie jak we wcześniejszym dziele, zauważamy już w otwierającym ją Kyrie. Duszę stanowi jednak Agnus Dei (por. Adagio z Kwartetu smyczkowego KV 458). Ta sopranowa aria łączy w sobie kościelny mistycyzm z operowością. Wielkie wrażenie robi włączające się w finale tutti chóru, które za chwilę niknie w piano/pianissimo. Einstein zwraca uwagę na kastratowy charakter partii sopranu - swoją drogą ciekawe, że swego czasu działalność kastratów była w Kościele zakazana.  Mrugnięcie

http://www.youtube.com/watch?v=kyPDFGt9wqU
http://www.youtube.com/watch?v=q50-FIHKm44
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #1088 : Lipiec 11, 2012, 11:34:08 »

Kiedyś już pisaliśmy co nieco o KV 449 (pamiętasz, Asiu?  Mrugnięcie).
Czy można by było zapomnieć? Mrugnięcie
Ten magiczny koncert pozostanie w pamięci. A na razie jeszcze pozwolę sobie zanucić raz jeszcze radosny finał koncertu KV 365, z którego kiedyś pisałeś mi ściągę Mrugnięcie, w charakterze trumfalnego hymnu na cześć szczęśliwego zakończenia długiej i ciężkiej pracy Chichot
http://www.youtube.com/watch?v=wTjGrwqlwjQ

I za moment będę pisać dalej, bo mam zdecydowane dużo zaległości:))
 
Zapisane