Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 71 72 [73] 74 75 ... 116   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wolfi A. Mozart - muzyka uosobiająca Piękno  (Przeczytany 653001 razy)
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1080 : Lipiec 05, 2012, 23:32:26 »

Kasiu, rozumiem, że antypatia wynika przede wszystkim z jego często nieprzechylnych muzyce Mozarta opinii. Mrugnięcie Stosunek Wagnera do twórczości naszego bohatera była niejednoznaczny. Słynny fragment analizy Zauberflote (pięknie przełożony przez Kasię) wskazuje na to, że w pełni docenił to arcydzieło (w innym miejscu wychwala też i szlachetność melodyki opery). Z drugiej jednak strony jego odbiór Figara czy Giovanniego jest, hmm, ambiwalentny. Wiadome zaś, że niskie noty miało u niego mozartowskie allegro sonatowe, które przeciwstawiał beethovenowskiemu - heroiczno-dramatycznemu (odsyłam do rozważań nad estetyką muzycznej w dziele Über das Dirigieren, 1869). Znane są w końcu słowa Wagnera: Ich glabe an Gott, Mozart und Beethoven.


Genialny kontrapunktyczny finał, a w pierwszej części (Allegro vivace) po głównym Es-durowym temacie nagle c-moll...

Kiedyś już pisaliśmy co nieco o KV 449 (pamiętasz, Asiu?  Mrugnięcie). Niestety, nie mogę rozwikłać zagadki tego dramatycznego tematu pobocznego w Allegro (metrum - 3/4 - jak w koncercie jedenastym, moim ulubionym z triady KV 413-415 i - co najciekawsze - w koncercie c-moll).

Wracając zaś do mozartowskiego kontrapunktu - ein paar Worte należy się również Preludium i Fudze KV 394. To bardzo ciekawa kompozycja z 1782 r. Mozart posłał ją siostrze Nannerl (wiemy o tym z listu z kwietnia tego roku) - wysłał najpierw fugę, a dopiero później preludium (taka była ponoć kolejność powstania tych dzieł w umyśle geniusza  Mrugnięcie). Mozart stwierdza, że przyczyną powstania fugi była Konstancja, która dosłownie zakochała się w kontrapunkcie dzieł Bacha i Haendla (o czym świadczą również sonaty na skrzypce i fortepian z cyklu KV 402, 403..., dedykowane kochanej żoneczce - i ich niedokonczone fugowane finały).

Ta fuga jest, powiedzmy, bachowska...

http://www.youtube.com/watch?v=SNOBzZZTg8Q
http://www.youtube.com/watch?v=KAr46pGng-s (nie bez przyczyny na klipie mamy portret Stanzi)

...w odróżnieniu od haendlowskiej fugi a-moll z Suity KV 399 (cała suita jest zresztą bardzo haendlowska). Archaizująca suita zawiera uwerturę w C-dur - po niej następuje fuga - a następnie: Allemande w c-moll, Courante w Es-dur; część piąta - mimo znakomitego, g-mollowego poczatku - pozostała nieukończona (jest to jedna z NIESTETY NIEUKOŃCZONYCH* kompozycji Mozarta).

http://www.youtube.com/watch?v=aWpRb5ReFJ8

*wierzcie lub nie, ale naprawdę nie zaliczam do nich Requiem.  Mrugnięcie
Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1081 : Lipiec 05, 2012, 23:42:10 »

Podsumowując, Mozart o komponowaniu ścisłej fugi, powie później tak:

(...) es eine mir sehr verhaßte Arbeit ist (...)

"(...)to praca przeze mnie znienawidzona (...)"


Poniżej mało znana, nieukończona fuga g-moll KV 401, owoc "bachowskiego", kontrapunktycznego okresu twórczości.

Polecam organowe dzieła Mozarta w tym wykonaniu.
Martin Haselböck
http://www.youtube.com/watch?v=tXpV-gpgkQw


Zapisane

fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #1082 : Lipiec 06, 2012, 12:11:56 »

Z drugiej jednak strony jego odbiór Figara czy Giovanniego jest, hmm, ambiwalentny.

Wydaje mi się caro Patrizio  Uśmiech, że niemały wpływ miał tu także fakt, że libretta tych arcydzieł są w języku włoskim... A Wagner z pewnością nie był italofilem  Mrugnięcie (bycie nim to nie przymus, ale wygląda na to, że niewątpliwa niemieckość Fletu, na którą składa się też libretto Schikanedera była czynnikiem niemałej wagi przy ustalaniu przez Wagnera takiej, a nie innej "hierarchii" dzieł Mozarta). Jak wiadomo, Richard wyrażał się także z dużą pogardą o operze włoskiej (i francuskiej).

Wagneromanką na pewno mnie nie można nazwać... chociaż podejmowałam próby, aby go polubić. Chyba wolę "oddzielne numery" od "nieustającej melodii"  Chichot Widocznie jego świat nie jest moim światem, ale doceniam ideę Gesamtkunstwerk'u - totalnego dzieła sztuki (język librett Wagnera jest bardzo kwiecisty, niejednoznaczny - to mi sie w miarę podoba). A muzyka? Die Leitmotive lassen mich kalt . Mając Mozarta, Verdiego (którego Wagner notabene bardzo cenił), Händla, Rossiniego wiele (lub zgoła nic) do operowego szczęścia już nie potrzebuję  Mrugnięcie
 
Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1083 : Lipiec 07, 2012, 15:10:01 »

Wydaje mi się caro Patrizio  Uśmiech, że niemały wpływ miał tu także fakt, że libretta tych arcydzieł są w języku włoskim...

Słuszna uwaga  Mrugnięcie Wagner był patriotą w każdym calu.  Chichot  Stąd też na jego estetyczne sądy patrzeć należy z przymrużeniem oka. A że Mozart był "po trosze" i włoski, i francuski... Cóż, to Wagnerowi z pewnością nie imponowało. 

Nie wspomnieliśmy chyba jedynie 2 wczesnych koncertów Mozarta - napisanych w konwencji galant. Oba pochodzą z 1776 r. i są mniej nowatorskie niż ich poprzednik (koncert D-dur KV 175). Są nieraz uznawane za dzieła Für Anfänger, dla początkujących, choć z całą pewnością nie są to mechaniczne ćwiczeniowe etiudy. Mają wiele wdzięku, zwłaszcza w przepięknych, śpiewnych częściach środkowych. To dzieła kameralne, intymne (w odróżnieniu od symfonicznego charakteru KV 175), a koncert KV 238 wiele zyskuje dzięki dodaniu partii fletów.

Koncert B-dur KV 238 (Zacharias)
http://www.youtube.com/watch?v=7R8rqXiE2A8

Koncert C-dur KV 242 jest dedykowany hrabinie Antonii Lützow (Litsau). Skoro to muzyka arystokracji, w finale mamy rondo Tempo di Menuetto (jak w koncercie KV 413).
http://www.youtube.com/watch?v=fXcIv-qcDwI
Zapisane

fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #1084 : Lipiec 07, 2012, 21:23:00 »

A że Mozart był "po trosze" i włoski, i francuski...

Nieprzypadkowo szalone Mozartfanki  Mrugnięcie tworzą urodzinowe doggerelowe temy con variazioni z użyciem tych języków (i oczywiście niemieckiego)  Chichot W liście do Leopolda z 1778 Mozart napisał nawet:
Das Opernschreiben steckt mir halt stark im Kopf, französisch lieber als teutsch, italienisch aber lieber als teutsch und französisch.

Nie opuszcza mnie myśl o pisaniu oper; oper francuskich chętniej niż niemieckich, ale włoskich jeszcze chętniej niż niemieckich i francuskich.

Rok temu udało się nam nawet udowodnić  Mrugnięcie, że Wolfgang jest także "polski" za sprawą Rondeau en Polonaise z sonaty fortepianowej D-dur KV 284 nicknamed Dürnitz  Uśmiech Mozart był patriotą, ale umiał czerpać pełnymi garściami z tego, co najlepsze w innych kulturach. Jego rodacy jednak często nie umieli poznać się na jego sztuce. Rozgoryczony generalnie chłodnym przyjęciem (tu chlubny wyjątek stanowi uznanie Ch. W. Glucka) Uprowadzenia z Seraju KV 384 napisał w liście do ojca z 18 sierpnia 1782:Will mich Deutschland, mein geliebtes Vaterland, worauf ich, wie Sie wissen, stolz bin, nicht aufnehmen, so muss Frankreich oder England wieder um einen geschickten Deutschen mehr reich werden.

Jeśli Niemcy, moja ukochana ojczyzna, z której, jak wiesz ojcze, jestem dumny, nie chcą mnie przyjąć, niech się Francja lub Anglia znowu wzbogacą o jednego utalentowanego Niemca więcej.

Koncert C-dur KV 242 jest dedykowany hrabinie Antonii Lützow (Litsau). Skoro to muzyka arystokracji, w finale mamy rondo Tempo di Menuetto (jak w koncercie KV 413).
http://www.youtube.com/watch?v=fXcIv-qcDwI

Finał koncertu C-dur KV 246 jest niesamowity - to bogactwo tematów, porywy uczuć, obojowe solo (dla mnie brzmi ono z lekka "orientalnie"), a na koniec urocza coda  Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Lipiec 07, 2012, 21:24:35 wysłane przez fille007 » Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1085 : Lipiec 08, 2012, 16:02:33 »

Will mich Deutschland, mein geliebtes Vaterland, worauf ich, wie Sie wissen, stolz bin, nicht aufnehmen, so muss Frankreich oder England wieder um einen geschickten Deutschen mehr reich werden.

Trudno się nie zgodzić z Mozartem, zwłaszcza, że przecież pamiętamy ignorancję współczesnych wobec jego Muzyki. To właśnie, że Mozart - wraz z zaprzestaniem pisania muzyki "popularnej" - został wręcz przez wiedeńczyków porzucony, przyczyniło się w dużej mierze do pogłębienia depresji w ostatnich latach życia (recepcja sztuki Mozarta w wieku XVIII i jej skutki to temat na osobną dyskusję).

Mozart kochał swoją ojczyznę, a świetnym tego dowodem jest stworzona przez niego opera niemiecka - już w Uprowadzeniu wyniósł język niemiecki do rangi "języka opery", Flet zaś stał się sztuką narodową (Wagner). Jego patriotyzm byl uniwersalny i - jak to kiedyś świetnie powiedziano - humanistyczny; Mozart w życiu nie napisałby muzyki do tekstu opiewającego XVII-wiecznego cesarza Rudolfa II Habsburga (otrzymał taką propozycję, lecz odmówił), nigdy nie wpadłby na pomysł skomponowania niemieckich "Krakowiaków i Górali".  Mrugnięcie

W jego muzyce ścierały się (a właściwie: w cudowny sposób się stopiły) wpływy francuskie, włoskie, północno- i południowoniemieckie... Trzeba jednak pamiętać, że Francuzów i ich muzyki Wolfgang nie lubił. Wyprawa do Paryża, jak już kiedyś pisaliśmy, skończyła się finansowym fiaskiem; jakby tego było mało, stracił tam matkę. W maju 1778 r. napisał do ojca:

Wer nicht hier ist, der glaubt nicht, wie fatal daß es ist. Überhaupt hat sich Paris viel geändert: die Franzosen haben lang nicht mehr so viel Politesse als vor fünfzehn Jahren, sie grenzen itzt stark an die Grobheit, und hoffärtig sind sie abscheulich.

[Ten, którego tu nie ma, nie uwierzy, jak fatalna jest sytuacja. W Paryżu się wiele zmieniło: Francuzi nie mają już tyle politesse co przed piętnastu laty, są gburami i ohydnymi zarozumialcami.  Mrugnięcie]

Nie przeszkodziło to jednak Mozartowi komponować do francuskich tekstów.  Mrugnięcie

Oiseaux, si tous le ans KV 307 i C. Bartoli
http://www.youtube.com/watch?v=VAvLlZmuFss

Dans un bois solitaire  KV 308
http://www.youtube.com/watch?v=vZPMXksAMDY
« Ostatnia zmiana: Lipiec 08, 2012, 16:05:00 wysłane przez Mozart » Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1086 : Lipiec 09, 2012, 23:53:19 »

Wracając do tematu polifonii i kontrapunktu w twórczości Mozarta - warto przypomnieć jego salzburską twórczość sakralną i jej kontrapunkt (Mozart tworzył gros swoich dzieł kościelnych jeszcze przed swoistą "iluminacją", jaką było poznanie partytur J. S. Bacha).

Wczoraj (8.07) Dwójka retransmitowała koncert Concentus Musicus Wien N. Harnoncourta i Chóru Arnolda Schönberga (wykonanie powinno zostać zarejestrowane na CD, było znakomite). W programie dwa swietne, kontrapunktyczne dzieła Mozarta.

Litaniae de venerabili altaris Sacramento czyli Litania do Najświętszego Sakramentu KV 243 to jedno z najlepszych dzieł sakralnych Mozarta z okresu przedwiedeńskiego (Mozart komponując je miał 20 lat). To utwór, którego klimat daleki jest od oficjalnego splendoru uroczystości religijnej. Owszem, jest monumentalny, ale jednocześnie brzmieniowo ciepły i bardzo osobisty. Nie ma tu trąbek (obowiązkowych w solennych mszach), zamiast nich są puzony, fagoty, flet, oboje i ukochane przez Wolfganga altówki, które w pewnym momencie zostają potraktowane koncertowo. Nie mamy wątpliwości - to szczera modlitwa młodzieńca, który zapomniał o znienawidzonym salzburskim pracodawcy.

Zachwyt od pierwszych taktów... Czarujące, majestatyczne Kyrie, które wyłania się z piano/pianissimo (i w tej najniższej dynamice znikające!), w którym trudno nie usłyszeć zapowiedzi Ave verum, które powstanie 15 lat później. Słyszymy ten Es-durowy blask, charakterystyczny dla późnych dzieł masońskich (!). Kolejny, brawurowy numer - Panis vivus mógłby być tenorową arią wyjętą z którejś z mozartowskich oper seria (sfera profanum!).  Podobnie sopranowe Ducissimum convivium, po którym nastepują dramatyczne fragmenty chóralne o wielkiej sile rażenia. Imponujące jest Viaticum in Domino morientum - mroczny chorał w g-moll na chór żeński z pizzicatem smyczków i długimi nutami instrumentów dętych w tle.  Mozart tworzy natchnioną, silnie skontrastowaną dynamicznie 2-głosową fugę Pignus in Domino morientum; oto Mozart - wielki kontrapunkcista. Następujące po Agnus Dei Miserere jest kompozycją siostrzaną do Kyrie - dzieło, niewątpliwie napisane w duchowym uniesieniu, spięte jest jakby klamrą.

http://www.youtube.com/watch?v=sYLXJCwUPc8
http://www.youtube.com/watch?v=oBu3pNRZs5Q
http://www.youtube.com/watch?v=I5pN3ARQvNw
http://www.youtube.com/watch?v=HF6k4vV1Yaw
http://www.youtube.com/watch?v=nrc1Zua0WXE
http://www.youtube.com/watch?v=kBF5eHvA6fA
http://www.youtube.com/watch?v=N6cVDceuyPE
http://www.youtube.com/watch?v=GKZPTJ4lhNs
http://www.youtube.com/watch?v=h06mbmHT98s
http://www.youtube.com/watch?v=dpsjbaBI6iY

Warto posłuchać również mszy zwanej Missa longa C-dur KV 262, ogniwa pośredniego w ewolucji mozartowskiej missy (jest ona poprzedniczką wspaniałych, ostatnich UKOŃCZONYCH mszy - Koronacyjnej i Missa solemnis KV 337). Nie jest to missa solemnis (jest zbyt krótka), choć w poszczególnych ogniwach można wyróżnić bardziej rozbudowane fragmenty solowe/ensamblowe i chóralne. Nie ma tu jednak arii typowych dla mszy uroczystej.

Monumentalne dzieło jest zintrumentowane zgodnie z mozartowską konwencją (z trąbkami). Jest bardziej "oficjalne" niż Litania KV 243; zawiera popisowe fugi w finale Gloria i Credo.

http://www.youtube.com/watch?v=Yul6quzTHKI


Gwoli jasności. Mozart skomponował dwie litanie loretańskie (KV 109, wspomnianą kiedyś przez Asię i KV 195) oraz dwie Litaniae de venerabili altaris sacramento (KV 125 i KV 243).  Mrugnięcie

Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1087 : Lipiec 10, 2012, 23:39:19 »

Wspomniane maryjne litanie loretańskie (Litaniae Lauretanae Beatae Mariae Virginis) to prawdziwe cuda, choć są to kompozycje mało znane. Pierwsza z nich, B-dur KV 109, pochodzi z 1771 r. (dzieło 15-latka) i jest wyrazem szczerej pobożności młodego twórcy. Jest kolejnym dowodem tego, jak wcześnie pojął trudną sztukę polifonii (mamy tu, jak w innych litaniach, również fragmenty bardziej homofoniczne; obok chórów - operowe arie w stylu włoskim). Wsłuchajcie się w Sancta Maria albo Agnus Dei, do ktorego Mozart pisze niemal zawsze najpiękniejszą muzykę. Finał, rozpływający się w ciszy, kończy się w bardzo rzadkim b-moll!

Cenna jest również Litania loretańska D-dur KV 195. Jej intymny charakter, podobnie jak we wcześniejszym dziele, zauważamy już w otwierającym ją Kyrie. Duszę stanowi jednak Agnus Dei (por. Adagio z Kwartetu smyczkowego KV 458). Ta sopranowa aria łączy w sobie kościelny mistycyzm z operowością. Wielkie wrażenie robi włączające się w finale tutti chóru, które za chwilę niknie w piano/pianissimo. Einstein zwraca uwagę na kastratowy charakter partii sopranu - swoją drogą ciekawe, że swego czasu działalność kastratów była w Kościele zakazana.  Mrugnięcie

http://www.youtube.com/watch?v=kyPDFGt9wqU
http://www.youtube.com/watch?v=q50-FIHKm44
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #1088 : Lipiec 11, 2012, 11:34:08 »

Kiedyś już pisaliśmy co nieco o KV 449 (pamiętasz, Asiu?  Mrugnięcie).
Czy można by było zapomnieć? Mrugnięcie
Ten magiczny koncert pozostanie w pamięci. A na razie jeszcze pozwolę sobie zanucić raz jeszcze radosny finał koncertu KV 365, z którego kiedyś pisałeś mi ściągę Mrugnięcie, w charakterze trumfalnego hymnu na cześć szczęśliwego zakończenia długiej i ciężkiej pracy Chichot
http://www.youtube.com/watch?v=wTjGrwqlwjQ

I za moment będę pisać dalej, bo mam zdecydowane dużo zaległości:))
 
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #1089 : Lipiec 13, 2012, 00:15:13 »

Korzystając z chwili oddechu, chciałabym najpierw wspomnieć jeszcze o Łaskawości Tytusa. Była mowa o transmisji w Dwójce, której niestety nie słuchałam, choć z tego co pisze Pat wynika, że nie muszę aż tak bardzo tego żałować Mrugnięcie Natomiast ponieważ przegapiłam również spektakl w TVP Kultura, z zadowoleniem wyśledziłam go na YT. Zatem słów parę o salzburskim Tytusie, który mnie zaskoczył:)
To było zupełnie coś innego, niż Clemenza di Tito, jaką znałam,  i jaka mnie zachwyciła, w wersji Ponelle’a. Ta, w której tak dobrze było uwidocznione to, co o niej mówiliśmy, że jest optymistyczna w przesłaniu Uśmiech Co prawda Mozart mówił, że tworzy "vera opera", operę prawdziwą, ale w tej wersji jest to wręcz opera werystyczna Chichot Kasarowa tutaj śpiewa partię Sesta, Dorothea Roschmann (hrabina z Wesela Figara) jest Vitellią, a w roli Annia występuje Elina Garanca. I wykonują swoje partie pięknie, z wielkim uczuciem.
Co do reżyserii, rzecz jasna, zgadzam się, że ta muzyka obroni się sama, zwłaszcza w odpowiednio dobrym wykonaniu, a tu ono jest bez wątpienia dobre (Harnoncourt i Wiedeńczycy), no i fantastyczna obsada śpiewaków. Jednak klimat spektaklu w dużej mierze zależy od scenerii, od pomysłu reżysera. W moim odczuciu klimat salzburskiego spektaklu momentami przywodzi na myśl Toskę Uśmiech
Odniosłam wrażenie, że tutaj zamysł reżysera poszedł w tę stronę, aby tytułową łaskawość władcy zamknąć w bardzo dużym cudzysłowie Uśmiech  I odtwórca, Michael Schade,  dobrze wywiązuje się z tej roli - jego sugestywna mimika i ekspresja, wraz z całością scenerii pozwala nam się domyślić, że za opinią dobrotliwego władcy kryje się despota dbający jedynie o pozory. Kapitalna jest scena, kiedy lud jak rażony gromem pada na ziemię – co wygląda raczej na terror strachu, niż akt uwielbienia. No i kiedy wprowadzają coraz bardziej sponiewieranego więźnia, końcowy hymn do łaskawości wydaje się gorzką ironią. A sama łaskawość zimnym wyrachowaniem, od którego przechodzą ciarki. Cóż, Tytus całkiem na nowo odczytany... Czy podobałby się Wolfiemu? Wiemy, że on nie przepadał za władcami i miał o nich (tak jak i Leopold) niezbyt pochlebne zdanie Mrugnięcie Nie wiadomo, czy odpowiadały mu standardowe w owym czasie zakończenia, zgodnie z którym w finale tyrani zmieniają się w pełne dobroci i miłosierdzia owieczki Chichot Nie do końca odczytuję znaczenie wprowadzonych na scenę chłopięcych postaci - czy są to może symbole powielanej legendy o czystym jak dziecko i doskonałym władcy, którymi karmi się masy? Tak czy inaczej, spektakl fascynujący choćby ze względu na muzykę - jak już mówiliśmy, majestatyczną, uczoną, szlachetną  Uśmiech
http://www.youtube.com/watch?v=Pw3RGVeuL7w
http://www.youtube.com/watch?v=RBhRWIqSsQQ&feature=relmfu
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1090 : Lipiec 15, 2012, 17:01:15 »

Tak, Asiu, to bardzo ciekawa inscenizacja. Chyba nie było jej na TVP Kultura...  Niezdecydowany Ja preferuję wspomniane wcześniej (Zurich lub Termy Karakali  Mrugnięcie), ale ta salzburska faktycznie odczytuje skostniały nieco tekst Metastazja na nowo. Podobnie przecież i Mozart tchnął w to libretto nowe życie, stworzył pod wieloma względami nowatorskie, znakomite dzieło, zapowiadające wielką operę francuską oraz dokonania mistrzów opery włoskiej. Ciarki przechodzą, gdy wsłuchuję się w kapitalne sceny chóralne pod koniec aktu I i II...

Wspominaliśmy tu niedawno muzykę sakralną. Muzyka pisana dla zamówienie Kościoła była bardzo ważną częścią salzburskiej twórczości Mozarta. Wiemy jednak, że tworzył w tym czasie również wiele serenad i divertimenti. Mozart stał się mistrzem muzyki towarzyskiej, plenerowej, uświetniającej lokalne uroczystości, polowania itd.  To muzyka idealna na lato  Mrugnięcie  Co Wy na to?

Pierwsze okolicznościowe utwory na orkiestrę to wieloczęściowe kasacje (KV 63, 99, 100), w których znaleźć można wiele brzmieniowych ciekawostek. Prawdopodobnie skomponowane zostały ok. 1769 r. przez 13-latka.

Dzieła napisane już parę lat później wykazują niewiarygodną (mając na uwadze wiek twórcy) dojrzałość. Typowe divertimento (pochodzące zapewne od barokowej suity) zaopatrzone jest w jedną/dwie części marszowe oraz części concertante (instrumentem koncertującym są najczęściej skrzypce). Serenady, wykonywane często wieczorem, o zmroku, są bardziej zmysłowe, czułe, romantyczne... Najciekawsze są liczne, błyskotliwe aluzje, muzyczne alegorie, kryjące się w tych dziełach. Z pewnością bardzo wielu nie udało nam się do dziś rozszyfrować.

Divertimento Es-dur  KV 113 to dzieło na dużą orkiestrę, której dwie sekcje – smyczkowa (z przyjemnym brzmieniem altówek) i dęta (z 4 rogami, w tym parą rożków angielskich, obojami, klarnetami, fagotami) są silnie skontrastowane – przeciwstawiają się sobie wzajemnie. Ta muzyka ma w sobie wiele uroku (zwłaszcza w ożywczej, pierwszej części).

http://www.youtube.com/watch?v=TfLZTyJU-Xw

Godna uwagi jest Antretter-Musik KV 185, napisana na wesele syna salzburskiego urzędnika dworskiego Judasa Thaddausa von Antretter (latem 1773 r.). Podobno Mozart był nieobecny podczas premiery swego utworu. Jest to tzw. Finalmusik. Mamy tu dwie części typowo koncertujące (Andante i Allegro wyjęte jakby z koncertu skrzypcowego), wyróżnia się Menuet II (z dwoma triami – pierwszym, śpiewnym w d-moll  z koncertującymi skrzypcami i drugim, trochę pompatycznym) i piękne Andante grazioso, idealna liryczna scena, tak znakomicie zinstrumentowana. Całość wieńczy (pamiętajmy – to Finalmusik!) Allegro z introdukcją (Adagio), które przypomina trochę finał późniejszej Symfonii paryskiej (a właściwie – nawet go przewyższa). Co do wspomnianych aluzji - znaleźć je można w częściach powolnych o charakterze miłosnym, może nawet erotycznym (pisząc to, Mozart jest jeszcze nastolatkiem  Mrugnięcie).

http://www.youtube.com/watch?v=eiC-wPLv6lY&feature=results_video&playnext=1&list=PLF00B7CDD1A9719C7
http://www.youtube.com/watch?v=fvBGu3rABrE&feature=results_video&playnext=1&list=PLF00B7CDD1A9719C7
http://www.youtube.com/watch?v=khpclg-pYtI&feature=results_video&playnext=1&list=PLF00B7CDD1A9719C7
http://www.youtube.com/watch?v=s9Uit9pOVHg&feature=results_video&playnext=1&list=PL224AF26D672E0911
http://www.youtube.com/watch?v=o3XNLkkRSwM&feature=results_video&playnext=1&list=PLF00B7CDD1A9719C7
itd.
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #1091 : Lipiec 15, 2012, 19:23:51 »


To muzyka idealna na lato  Mrugnięcie  Co Wy na to?
A my na to jak na lato Chichot
Kasacje są śliczne (już gdzieś się tu jedną z nich zachwycałam - taką z kukułką Uśmiech)
Nie mówiąc już o tych późniejszych cudnych drobiazgach, błyszczących jak gwiezdny pył:)
Może dla podtrzymania letniego nastroju koncertu w plenerze, prócz zachwycania się tym, co zaprezentowałeś, dorzucę Divertimento nr 1 B-dur KV 439b na dwa klarnety i fagot - bardzo sympatyczny zestaw instrumentów Uśmiech
http://www.youtube.com/watch?v=sQWPkSFYj5o

I żeby pozostać jeszcze w kilmatach operowych, dołożę Divertimento nr 6 pod tym samym numerem, stanowiące swego rodzaju recykling Chichot. Tu to dopiero są aluzje Mrugnięcie
http://www.youtube.com/watch?v=MRTj3Phl8p8
http://www.youtube.com/watch?v=kxX6fcxUky4&feature=channel&list=UL
http://www.youtube.com/watch?v=C39f7qDeqnY&feature=BFa&list=ULkxX6fcxUky4
http://www.youtube.com/watch?v=SGN5eUvqqWU&feature=BFa&list=ULC39f7qDeqnY
http://www.youtube.com/watch?v=i7iESxOldpg&feature=BFa&list=ULSGN5eUvqqWU
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1092 : Lipiec 15, 2012, 23:29:16 »

Nie mówiąc już o tych późniejszych cudnych drobiazgach, błyszczących jak gwiezdny pył:)

Zauważ, że panuje tu bogactwo, a właściwie: przepych inwencji. A czasem te drobiazgi przyjmują doprawdy monumentalną formę.  Mrugnięcie Na koniec dzisiejszego dnia proponuję kolejną chronologicznie serenadę Mozarta - KV 203. Jej przydomek mówi wiele: Colloredo-Serenade! Prawdopodobnie skomponowana została na uroczystość imienin księcia arcybiskupa (rok 1774). Ten utwór to mozartowski popis w zakresie tonacji, które zmieniają się niemal co ogniwo. Mamy tu aż 3 części koncertujące (w B-dur i F-dur) i obowiązkową w czasie podniosłych uroczystości (serenadę wykonano w Auli Uniwersyteckiej w Salzburgu) introdukcję Maestoso na orkiestrowe tutti z trąbkami i kotłami. Zwraca uwagę również sążniste, pełne powagi przetworzenie I części.

Znakomity Hogwood i jego zespół 
http://www.youtube.com/watch?v=NSaWi7qi1ZY

Tematycznie z serenadą łączy się uroczysty Marsz D-dur KV 237.
http://www.youtube.com/watch?v=zLz3GF9mNqo
Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1093 : Lipiec 16, 2012, 23:44:37 »

Siostrzaną kompozycją jest salzburska Serenada (również in D) KV 204. Również tu znajdziemy dwa ogniwa z koncertującymi skrzypcami, utrzymane w tej samej tonacji. To ideał muzyki towarzyskiej XVIII w. Mozart tworzy czarujące dialogi dętych drewnianych - choćby w wyjątkowo śpiewnym Andante (cz. V).

http://www.youtube.com/watch?v=hUAJnGM-ZQU
itd.

Z 1776 r. pochodzi natomiast  Serenada notturna KV 239 ("nocna muzyka"), która jest kolejnym przykładem mozartowskiego humoru i ironii. Wydawałoby się, że tą hałaśliwą i pompatyczną muzyką woła on STEH AUF! - i jakiegoś ciepłego letniego wieczoru wybudza zblazowane salzburskie towarzystwo. Mozart był w swoim rodzinnym mieście outsiderem i tą serenadą - która z założenia ma jedynie umilać spotkanie - to udowadnia. Wolfgang dysponuje tu dwoma zespołami smyczków (w jednym - mamy dodane prawie solistyczne potraktowane kotły - mają nawet swoją kadencję). Wyjątkowo lubię to dziełko (chyba już o nim gdzieś pisaliśmy)!  Mrugnięcie

Marsz Maestoso - Menuet&Trio - Rondo Allegretto

http://www.youtube.com/watch?v=HqyrPzfW0IA
http://www.youtube.com/watch?v=bU4ibFvJ_9k
http://www.youtube.com/watch?v=817GVUSUwh4
Zapisane

fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #1094 : Lipiec 17, 2012, 21:23:27 »

To muzyka idealna na lato  Mrugnięcie  Co Wy na to?

Ich stimme Ihnen vollkommen zu, Herr Fadendirektor Uśmiech Idealna zwłaszcza na wakacyjne wieczory z amato bene w romantycznej scenerii rodem z arii Susanny Deh vieni, non tardar. (Fragment): Qui mormora il ruscel, qui scherza l'aura, che col dolce sussurro il cor ristaura (Tu szemrze strumyk, a wietrzyk gra scherza, ta muzyka cieszy zakochane serca)  Mrugnięcie


A dzisiaj gra mi w sercu Andantino z Divertimenta D-dur KV 251, kolejnego arcydzieła gatunku:

http://www.youtube.com/watch?v=qD1EPQNE7nY

To 6-częściowe dzieło znane także jako Nannerl-Septett , skomponowane latem 1776 r. było prezentem Mozarta na 25. urodziny jego siostry Nannerl. Jest septetem, bo do kwartetu smyczkowego i dwóch rogów dołącza w tym divertimento obój, który stojąc w opozycji do smyczków niezwykle wzbogaca brzmienie. Ale niespodzianek jest więcej; po drugim menuecie (IV część) zamiast zwyczajowego tria następują 3 wspaniałe wariacje. Całość zamyka zaś Marcia alla francese. Quanto amo Mozart!  Uśmiech
Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
Strony: 1 ... 71 72 [73] 74 75 ... 116   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

strefagier1 zlotahodowla11 rybyigzyby osw shd