Witam. Po Konkursie miałem okazję dwukrotnie słuchać gry jak mówicie "wielkiego przegranego". Na samym Konkursie wywarł on u mnie bardzo pozytywne wrażenie, głównie jako sumienny, rzetelny i bardzo dobrze rokujący, acz specjalnie "nie wychylający się" interpretator chopinowskiego stylu, jednak osobiście nie widziałem go w finale głównie za nieco bladą kreację artystyczną na tle innych i kłopoty z jakością dźwięku w forte. Moje uwagi potwierdziły się na występie Marcina w Dusznikach, natomiast rozczarowała interpretacja Koncertu Liszta w FN, kompletnie pozbawionego patosu, pasji, dramatyzmu, po prostu -za przeproszeniem- "jaj". Przez brak soczystego, mięsistego forte nader często był przykrywany przez orkiestrę. Mam ciekawe porównanie, albowiem jakiś miesiąc temu słuchałem tego samego koncertu w Filh. Zielonogorskiej, solistą był Paweł Wakarecy. No i to były fajerwerki, takie jak być powinny, może tylko odrobinę zbyt szaleńcze tempa
Wakarecy rozwijał, "rozkręcał się" w czasie samego Konkursu, to było widać - znakomity był jego finałowy f-moll. I rozwija się dalej. Nie chcę szufladkować, ale mam takie wrażenie, że Wakarecy jest typem bardziej "poszukującym", a Koziak "analizującym"