Przed chwila obejrzałem na Canal+, pełnometrażowy, niecodzienny film dla dzieci pt. "Latająca maszyna", w którym najważniejszym "aktorem" była muzyka Chopina, a konkretnie etiudy. Film opowiada o tym, jak pewna bizneswoman udaje sie z dziecmi na koncert chopinowski w wykonaniu... Lang Langa(!) i jak podczas koncertu pod wpływem muzyki - mama i dzieci doznają niezwykłych emocji: przenoszą się w baśniowy świat, w którym "...tatuś małej Ani, zmuszony do zamknięcia rodzinnego interesu, wyjeżdża za pracą do Londynu. Dziewczynka trafia pod troskliwą opiekę cioci, jednak nieustannie tęskni za tatą. Razem z kuzynem odnajduje na podwórzu kamienicy stary, zdewastowany fortepian. Pod wpływem łez dziewczynki instrument zmienia się w latającą maszynę, którą dzieci wyruszają w podróż po Europie w poszukiwaniu ukochanego ojca Ani, odwiedzając po drodze miejsca niegdyś bliskie Chopinowi. "
Po zakończeniu tego baśniowego seansu mama i jej dzieci i... Lang Lang(!) (tak! w czasie filmu Lang Lang gra etiudy Chopina ale także występuije jako prawdziwy aktor
) zostają wciągnięci do magicznego świata, który przed chwilą oglądali na ekranie. Teraz ich z kolei porywa w przestworza latający fortepian i 'oprowadza" po miejscach związanych z Chopinem.
Chyba najciekawszy film, a z pewnoscią najbardziej oryginalny, poświęcony Chopinowu, jaki kiedykolwiek obejrzałem...
Ach! I jeszcze jedno: "Latająca maszyna" powstała z inicjatywy Ministra Kultury Bogdana Zdrojewskiego dla uczczenia 200. rocznicy urodzin Fryderyka Chopina.