Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
  Pokaż wiadomości
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 76
61  Działy forum / O wszystkim i o niczym / Odp: Życzenia Świąteczne : Marzec 08, 2013, 10:00:43
Wszystkim paniom życzę
zdobywania szczytów i
zrealizowania marzeń.

  Buziak
62  Działy forum / O wszystkim i o niczym / Odp: Sportowe miscellanea : Marzec 08, 2013, 09:54:27
Tak zdobywania szczytów potrzeba ludziom.
Taka jest nasza natura.
Jest też przykład, że zdarza się powrót po dłuższym pobycie w „strefie śmierci”.

W 1970 roku Reinhold Messner z bratem wchodził na Nanga Parbat,
gdy brata zabrała lawina, szukał go 4 dni i 4 noce nie mając śpiwora i namiotu.
Potem, zwlókł się ze szczytu na drugą stronę Nanga Parbat,
doczołgał się do doliny i tam został znaleziony przez miejscowych. Doszedł do siebie.
Zespół wspinaczy, który oczekiwał na nich był pewny, że zginął.

Myślę o zaginionych dobrze.
63  Działy forum / O wszystkim i o niczym / Odp: Kącik nauki i techniki : Marzec 07, 2013, 09:49:04
Dobrree  Uśmiech
64  Działy forum / Artyści i ich muzyka / Odp: Wolfi A. Mozart - muzyka uosobiająca Piękno : Marzec 04, 2013, 20:31:00
Żona zarzuca mi, że na Facebooku nie mam kontaktów z rodziną i znajomymi
tylko koresponduję z obcymi ludźmi,
ale ja zarezerwowałem sobie choć w Internecie miejsce
na spotkania z czymś spoza naszego prozaicznego świata.
65  Działy forum / Artyści i ich muzyka / Odp: Wolfi A. Mozart - muzyka uosobiająca Piękno : Marzec 04, 2013, 13:56:49
Oczywiście, jak nam wszystkim, ciężko byłoby wybierać, ale jeśli już trzeba by było koniecznie, też głosowałbym za Fletem Uśmiech A poza nim, chyba najbardziej jestem uczuciowo przywiązana do tych akurat mniej znanych - Tytusa i Idomeneo Uśmiech Co nie znaczy, że nie zachwyca mnie reszta, zwłaszcza seria arcydzieł z Don Giovannim na czele.

W zeszłą niedzielę właśnie miałam okazję sprawić sobie tą niezwykłą przyjemność posłuchanie Zauberflote na żywo w bydgoskiej Operze. Wystawiony był w pamiętnym 2006 roku, z okazji Festiwalu, od tamtej pory kilka razy już powtarzany, jednak aby na niego trafić, trzeba cierpliwości i ciągłego śledzenia repertuaru. I tym razem odbyły się tylko trzy przedstawienia, i udało mi się dostać jeden z nielicznych już pozostałych biletów Chichot

Orkiestrą dyrygował sam dyrektor Figas, zapewne z powodzeniem, bo oczarowała słuchaczy:) Tak jak nakazuje muzyka, uwertura, jej potężny początkowy akord, była bramą do świata filozofii i baśni. Przy jej dźwiękach bydgoski Flet rozpoczyna się od razu wejściem Tamina do Świątyni Wiedzy, na której drzwiach (które symbolizuje półprzezroczysta zasłona) widniał napis: "Poznaj siebie, a zrozumiesz bogów i universum". Wchodzi między regały pełne tomów, nad którymi widnieją napisy: Natura, Dobro, Mądrość, Prawda, Rozsądek. Mędrcy zachęcają go do studiowania swoich dzieł. Zjawia się postać z potężną księgą pełną wspaniałych ilustracji, która fascynuje Tamina. Otwiera ją, i czytając, zapada w sen…. Z księgi wysnuwa się oplatający go papierowy wąż….
A kiedy kończą się słowa finałowego chóru, wszystkie postacie prócz niego zastygają nagle w bezruchu. Tamino rozgląda się bezradnie, niepewny, i wtedy nagle pojawia się przed nim ten sam człowiek, który na początku podsunął mu ową czarodziejską księgę, i wypycha go ze Świątyni / Biblioteki. Opada zasłona - Tamino pozostaje na zewnątrz.
To był zatem tylko sen. Sen, z którego i my się budzimy, wypchnięci ze Świątyni ideału w prozę codzienności, w której długo nam jeszcze przyjdzie czekać na zwycięstwo doskonałego, wszechludzkiego braterstwa, miłości i wiedzy...

Bydgoski Flet jest kameralny. Nie ma tu wielkich efektów specjalnych, rozmachu, potężnych chórów. Tak więc widza nie czeka olśnienie wielkością środków i przepychem scenografii. Jednak stwierdziłam, że ma to swoje dobre strony.

Skromne pomieszczenie pełne ksiąg, przyćmione światła, grupa ludzi ubranych w stroje, jakie codziennie można było dostrzec na ulicy. Tak właśnie, jak można sobie łatwo wyobrazić, mogły odbywać się w czasach Mozarta masońskie rytuały i  ceremonie, w których często przecież musiał brać udział. Inicjacyjne próby Tamina i Paminy także sprawiają wrażenie bardziej symbolicznych rytuałów, jakim może byli poddawani adepci wolnomularstwa. Taki sposób przedstawienia dodaje magii tej sztuki wymiaru intymnego uczestnictwa we wtajemniczeniu. Widzowie siedzący w ciemności wtapiają się w krąg adeptów misterium.

Poza tym, przy mniejszym udziale wizualnych atrakcji, na czoło tym łatwiej wysuwa się muzyka. Ona przecież najgłośniej tu przemawia i same opowiada nam swoją historię bardziej barwnie i przekonująco, niż uczyniłyby to najbardziej kolorowe plastyczne fajerwerki. Muzyka sprawuje władzę nad emocjami, jakie czują słuchacze, tak jak dźwięk czarodziejskiego fletu zaklinając ich dusze. I czar tym razem także zadziałał bezbłędnie:)  jeśli będziecie mieli kiedyś okazję, myślę, że mogę z czystym sumieniem polecić Zauberflote w wydaniu naszej Opery, choć nie dorównuje rozmachem bajecznym spektaklom wielkich scen,:)

Przy okazji, kiedy zastanawiam się nad kwestią, czy sama muzyka, bez udziału głosu, jest czystsza, szlachetniejsza. Faktycznie, z pewnością "muzyka sama wystarcza"Mrugnięcie Dość jej, by wznieść nas do gwiazd. Mniej też ją krępują sztywne reguły komponowania, niż surowy reżim gramatyki i alfabetu - i widać, jak skutecznie może się z nich wyrywać. A i słowa mogą same wystarczać, w mistrzowskiej poezji, wielkiej prozie. Lecz Mozart, ziemskie ucieleśnienie samej Muzyki, nie dlatego chyba, a przynajmniej nie tylko dlatego, tak kochał operę, że fascynowały go baśniowe fabuły czy wzruszające słowa arii. Jak wspomniał Pat, on traktował ludzki głos właśnie jak najwspanialszy z instrumentów, i bardziej go pewnie zajmowało to, jaką bajeczną muzykę może za jego pomocą wyczarować, a słowa były niczym więcej, jak tworzywem, takim samym, jak wibracje struny - i jak mówi Bartek, artykulacja, a poezja, jak cytuje Kasia, jak "uległa córka"Uśmiech Jednak w moim odczuciu, w jego dziełach śpiew człowieka i instrumentu zlewa się w doskonałą harmonię. Nie krępuje go alfabet, tak samo, jak nie ujarzmia go porządek nut, taktów i fraz. I chyba też coś takiego zachodzi u Wagnera Chichot  Takie zlanie się w jedno odczucie, w jedno sięgnięcie po absolut, różnych środków wyrazu, jako faktycznie tchnienie tego „Gesamtkunstwerk”, poszukiwanie jedności, jakby odbicia samej idei piękna, sztuki, doskonałości, czegoś spoza naszego prozaicznego świata, czego możemy dotknąć używając różnych sposobów, a jeśli używamy kilku, to tak jakbyśmy uruchamiali po prostu więcej zmysłów przy kontakcie z tym Jedynym Źródłem.

Pewnie kiedy tego geniuszu nie jest dosyć, mamy właśnie tylko taki efekt "grzechu zdwojenia", który wtedy faktycznie będzie grzechem, gdy zamiast dawać nam uczucie absolutu, daje wrażenie nadmiaru Uśmiech I zamiast zachwycającej syntezy, jedynie splot równoległych wątków.

To jest też mistrzowskie.
66  Działy forum / Artyści i ich muzyka / Odp: Nikolay Khozyainov w Polsce : Marzec 04, 2013, 13:41:19
Jak słucham recenzentów radiowych zajmujących się profesjonalnie muzyką, to Wam nie dorównują.
Szkoda, że nie zostaliście dziennikarzami.
67  Działy forum / O wszystkim i o niczym / Odp: Sportowe miscellanea : Luty 28, 2013, 13:26:41
Barca w kryzysie, a CR7 to biegający chyba najszybciej na świecie piłkarz.
68  Działy forum / Artyści i ich muzyka / Odp: Nikolay Khozyainov w Polsce : Luty 26, 2013, 14:19:32
Relacja Dorotki jest
jak malowany obraz:
 Kola na scenie a z instrumentu rozchodzą się postaci i kolory muzyki.
69  Działy forum / O wszystkim i o niczym / Odp: Filmy, które warto przeżyć : Luty 26, 2013, 13:23:28
W piątek oglądałem pierwszy odcinek rosyjskiego serialu biograficznego o Annie German.
Film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Dawno tak dobrego filmu historycznego nie oglądałem.
70  Działy forum / Muzyka / Odp: Piosenka kabaretowa i aktorska : Styczeń 21, 2013, 12:55:03
Lubię Nohavicę
bardzo  Uśmiech

Dziękuję Basiu  Buziak
71  Działy forum / O wszystkim i o niczym / Odp: Okołopolityczne spory i rozmyślania nad historią : Styczeń 21, 2013, 09:07:58
Z wadowice24.pl

Na tym samym cmentarzu znajduje się także pomnik poświęcony bohaterom poległym w trakcie Powstania Listopadowego i Powstania Styczniowego. Fundacja pomnika pochodzi z czasów międzywojna.
Zniszczony przez ząb czasu pomnik odnowiło w 1982 roku Towarzystwo Miłośników Ziemi Wadowickiej. Jest jedynym tego typu świadectwem poświęconym bohaterom z 1863 roku w naszym mieście.

W 150 rocznicę Powstania Styczniowego na pewno warto o nim przypomnieć tym, którzy chcieliby dziś oddać hołd powstańcom. Może dlatego jesteśmy im też winni szacunek, że trudne biografie Kalinowskiego, Thieberga, Kurowskiego, Marekowskiego i Muraszki, połączyło wspólne poszukiwanie polskiego domu właśnie w Wadowicach, a oni zaś starali się pracować między innymi dla dobra wspólnego tej naszej małej ojczyzny.
72  Działy forum / O wszystkim i o niczym / Odp: Okołopolityczne spory i rozmyślania nad historią : Styczeń 21, 2013, 09:04:51
Z wadowice24.pl

Przy głównej alei cmentarnej znajduje się obelisk granitowy na grobie Andrzeja Marekowskiego, doktora praw, adwokata krajowego, który zmarł 22 grudnia 1908 roku w 70 roku życia.
Na tym obelisku rodzina umieściła również napis: "Uczestnik Powstania z 63 R." Było to dla nich wciąż ważne, mimo upływu niemal półwiecza powstanie wciąż tkwiło w ich świadomości.

Historycy obliczają, że w latach 1863-1864 przez powstanie przeszło 200 tysięcy uczestników. Tylko nieliczni z tych, którzy nie zginęli, po latach prześladowań układając sobie na nowo życie w rożnych miejscach trzech zaborów, a także na emigracji, doczekali czasów, gdy Polska stała się znów niepodległym krajem. Krajem, który uznał ich walkę, poświęcenie oraz oddał im należny szacunek.
W 1921 roku marszałek Józef Piłsudski nakazał odnalezienie wszystkich żyjących jeszcze powstańców i ich odznaczenie. Uszyto dla nich specjalne mundury i awansowano do stopnia kapitana, przyznano krzyże Virtuti Militari.
W ówczesnym Wojsku Polskim, jak w każdej innej armii świata, obowiązywała zasada, że młodszy stopniem jako pierwszy salutuje wyższemu. Od tej zasady Piłsudski uczynił wyjątek. Wszyscy żołnierze, włącznie z nim samym, marszałkiem Polski, regulaminem zostali zobowiązani do salutowania weteranom Powstania Styczniowego.
W tamtym czasie powstańcy, schorowani i starzy, mogli liczyć na pomoc państwa, budowano dla nich specjalne domy opieki i otaczano powszechnym szacunkiem, a gdy umarli na ich pogrzebach nie mogło zabraknąć warty honorowej Wojska Polskiego.

Takich czasów wolnej i dumnej z powstańców Polski doczekał Kalikst Muraszko, zmarły w 1924 roku ostatni powstaniec styczniowy z Wadowic.
Jego grób znajduje się na Cmentarzu Parafialnym w górnej jego części. Już nieco zniszczony, z tablicą kamienną, na której napis, że był uczestnikiem Powstania Styczniowego, jest już ledwo widoczny.
73  Działy forum / O wszystkim i o niczym / Odp: Okołopolityczne spory i rozmyślania nad historią : Styczeń 21, 2013, 09:01:03
Z wadowice24.pl

Uciekinierem z Królestwa Polskiego był także pochodzący ze zubożałej szlachty Seweryn Kurowski. Młody lekarz i farmaceuta z chwilą wybuchu powstania miał 23 lata i dał się porwać powstańczemu zrywowi, zaciągając się do partyzantki.
Po upadku powstania ten inteligentny działacz frakcji "czerwonych" szukał stabilizacji życiowej w Wadowicach. Wżenił się w dobrze sytuowaną i bogatą rodzinę Zapałowiczów. Jego żoną była Jadwiga córka dr Antoniego Zapałowicza, dyrektora szpitala powszechnego w Wadowicach. Pod okiem  Zapałowicza młody Seweryn zaczął pracę.
Rewolucyjne hasła zamienił na "pracę u podstaw". Był typowym przykładem pozytywistycznego "organicznika". Otworzył w Wadowicach pierwszą aptekę, z powszechnie dostępnymi lekami, w której nie leczono jedynie ziołami.
Z czasem stał się majętnym mieszczaninem. Kupił i odmurował kamienicę w centrum rynku, w której obok apteki miał gabinet lekarski. Tak się składa, że owa kamienica Kurowskiego stanie się sto lat później najbardziej znanym w świecie budynkiem z Wadowic.
Dziś w kamienicy mieści się w niej Dom Rodzinny Jana Pawła II. Jej klasycystyczną architekturę zawdzięczamy właśnie Kurowskiemu. Czy powstaniec styczniowy Seweryn Kurowski mógł choć przez chwilę przypuszczać, że w murach jego domu przyjdzie kiedyś na świat "papież słowiański", który odmieni historię swojego kraju, czyli zrobi to, czego nie udało się zrobić w 1863 roku.
Seweryn Kurowski wyróżniał się wśród ludzi swojej epoki żyjących w Wadowicach. Był człowiekiem przedsięborczym, ale również miał w sobie duże pokłady empatii i zrozumienia dla potrzeb innych. Dzięki własnej przebojowości, a może i kontaktom swojego teścia, który był wpływowym radnym, Seweryn Kurowski pełnił przez wiele lat funkcję wiceburmistrza Wadowic.
W ten sposób mógł już bezpośrednio wpływać na decyzję samorządu i jego sprawy w czasach, gdy w drugiej połowie XIX wieku mamy do czynienia z dużym rozkwitem galicyjskiego miasteczka w dumną siedzibę wielkiego powiatu, gdzie powstało gimnazjum, siedziba sądu obwodowego, szpital powszechny, a w 1888 roku przejeżdża pierwszy pociąg.
Seweryn Kurowski zmarł w 1889 roku. Mogiła powstańca styczniowego znajduje się na Cmentarzu Parafialnym we wspólnym Grobowcu Rodziny Kurowskich.
74  Działy forum / O wszystkim i o niczym / Odp: Okołopolityczne spory i rozmyślania nad historią : Styczeń 21, 2013, 08:58:44
Z wadowice24.pl

Baruch Thieberg osiedlił się w Wadowicach w 1867 roku. Legenda głosi, że ten barczysty, wysoki mężczyzna wjechał na wadowicki rynek dwoma wozami, na których miał spakowany cały dobytek ocalały z rodzinnego domu w kieleckim. W zaborze rosyjskim nie miał czego szukać.
Jako powstaniec styczniowy spotkał się już z prześladowaniami, skonfiskowano mu odziedziczony majątek. Większość polskich Żydów w czasie powstania styczniowego przyjęła postawę raczej obojętną, wyczekując na przechylenie się szali walk na którąś ze stron.
Ale młody wówczas Baruch Thieberg był jednym z tych, którzy uwierzyli w manifest powstańczy Rządu Narodowego z 22 stycznia. Głosił on, że "Komitet Centralny Narodowy ogłasza wszystkich synów Polski, bez różnicy wiary i rodu, pochodzenia i stanu, wolnymi i równymi obywatelami kraju".
Baruch Thieberg był pierwszym Żydem, który zamieszkał w Wadowicach. Wcześniej w mieście obowiązywał zakaz osiedlania się Żydów, wydany jeszcze przez króla Zygmunta Starego. Thieberg szukał tutaj nowego, lepszego domu. Udział w powstaniu zapewnił mu szacunek miejscowych władz.
Za przykładem Thieberga poszli inni Żydzi. Tuż przed II wojną światową w 10,5 tysięcznych Wadowicach mieszkało już około 2,5 tysiąca Żydów. Thieberg był pionierem osadnictwa, które doprowadziło do powstania dużej gminy wyznaniowej z własną administracją, synagogą, łaźnią rytualną i kirkutem, którego był również współfundatorem i gdzie znajduje się jego mogiła.
Żydzi wnieśli do Wadowic własną kulturę, bogatą tradycję, a także pomysłowość i również kapitał. Dali miastu "świeżą krew", która do czasów II wojny światowej posunęła rozwój Wadowic znacznie do przodu. Kto wie, może gdyby nie Holocaust, pionier Thieberg i powstaniec styczniowy doczekałby się u nas pomnika lub nazwy jednej z ulic.
75  Działy forum / O wszystkim i o niczym / Odp: Okołopolityczne spory i rozmyślania nad historią : Styczeń 21, 2013, 08:56:32
Z Wadowice 24.pl

Józef Kalinowski (w późniejszym czasie jako karmelita przybrał imię zakonne Rafał) wziął udział w powstaniu styczniowym na Litwie. W roku 1863, po wybuchu powstania przeciw caratowi, jako kapitan sztabu pracował przy rozbudowie twierdzy w Brześciu nad Bugiem.
Zwolnił się wówczas z wojska rosyjskiego i przyjął obowiązek ministra wojny z ramienia Rządu Narodowego w rejonie Wilna. Był jednym z ostatnich przywódców powstania na Litwie. Został aresztowany 24 marca 1864 r., a sąd carski skazał go na karę śmierci, którą dzięki staraniom rodziny zamieniono na 10 lat przymusowych prac na Syberii.
W maju 1874, po zwolnieniu z wygnania dotarł do Paryża . W 1877 wstąpił do zakonu Karmelitów Bosych w Grazu w Austrii, przyjmując imię zakonne Rafał od św. Józefa. Święcenia kapłańskie otrzymał 15 stycznia 1882.
Dziesięć lat później ten były powstaniec styczniowy osiedla się w Wadowicach, wraz kilkoma innymi zakonnikami zakłada zgromadzenie ojców karmelitów bosych i rozpoczyna budowę dużego klasztoru z cegły w trzynawowym neoromańskim kościołem, którego później będzie przeorem.
Ojciec Rafał, powstaniec styczniowy Józef Kalinowski, zmarł w 1907 po 11 miesiącach choroby w klasztorze w Wadowicach. Został pochowany na cmentarzu klasztornym w Czernej, ale jego imię na stałe będzie związane z Wadowicami.



Wyniesiony na ołtarze przez papieża Jana Pawła II jest dziś jedną z tych postaci historii miasta, z której wadowiczanie są dumni.

Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 76

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

cyrodiil-sesje watahaczystejkrwi horses shakesifidget zwiazek-ludowy