Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miłośników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 ... 14   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Nikolay Khozyainov  (Przeczytany 90970 razy)
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #90 : Lipiec 19, 2011, 20:55:32 »

No jakże ja bym mogła zamazać Janusza? To ten pan co nucił sobie Mozarta pod nosem Chichot
Zapisane

kati
Zaawansowany użytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #91 : Lipiec 19, 2011, 21:23:17 »

 Chopin cyknął to zdjęcie?
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #92 : Lipiec 19, 2011, 21:35:05 »

Acha, z okna Pałacu Ostrogskich.A potem wrzucił na fejsa Uśmiech
Zapisane

kati
Zaawansowany użytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #93 : Lipiec 19, 2011, 22:40:06 »



                            Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech 

  Na YT-  kolejne odcinki moich "tarasowych"  produkcji  Mrugnięcie
Zapisane
kati
Zaawansowany użytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #94 : Lipiec 22, 2011, 15:55:01 »

 Czy ktoś z Was, drodzy szafarczycy, wybiera się na koncert Mikołaja do Krakowa ?

 
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #95 : Lipiec 23, 2011, 11:51:41 »

Z bloga Doroty Szwarcman na temat płyty Mikołaja: "Najświeższe wieści o Koli: nagranie zrobiono w Filharmonii Narodowej, poszło świetnie, realizator zadowolony  Nagrane zostały: Nokturn H-dur, Bolero, Sonata b-moll oraz Liszta owa fantazja na temat Mozarta i Sonata."
Zapisane
kati
Zaawansowany użytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #96 : Lipiec 25, 2011, 17:53:36 »

 Wygląda na to, że chyba jako jedyna reprezentowałam Kuriera na koncercie, więc nie pozostaje mi nic innego jak zdać relację z tego wydarzenia ...
 
Otóż, moi drodzy, teraz mogę z całą stanowczością stwierdzić, że to co Kola zaprezentował nam tydzień temu,to był zaledwie przedsmak, a może nawet jedynie namiastka tego, co mogłam usłyszeć wczoraj. 

Nie wiem, co ten chłopak za czary uprawia, co w nim jest takiego, że sprawia iż widownia ulega jakiejś zbiorowej hipnozie, poddaje sie jego muzyce, nie pozwala mu zejść ze sceny i nawet osoby które przyszły na koncert bez jakichś szczególnych oczekiwań, bądź dla towarzystwa, również ulegają temu.
Przyznam szczerze,że po ubiegłotygodniowych produkcjach Nikołaja, nie oczekiwałam już więcej, mało tego :wiedząc że Aula Collegium Novum nie jest salą stricte koncertową, a właściwie wcale nią nie jest, byłam pełna obaw odnośnie akustyki. Tak bardzo chciałam posłuchać Koli w "cywilizowanych" warunkach, usłyszeć tę barwę dźwięku, która mnie tak urzekła na konkursie i gdyby znowu było coś nie tak...No, nie było to fajne.
Pierwsze wrażenie po wejściu do sali : dostojeństwo, duch historii, może nawet majestat: ciekawy entourage dla muzyki Chopina. Potem lekkie zdziwienie i kolejna fala obaw : fortepian marki....No Name :-) Tak, jak w Żelazowej Woli. A więc nawet nie Yamaha, tylko coś co nie wiadomo jak będzie brzmiało. No, ale cóż... Cóż ci pozostało Mikołaju...
Pierwszy utwór : znane z ubiegłego tygodnia Bolero...I tu nagle niespodzianka: fortepian odezwał sie.... Dźwiękiem mocnym,mięsistym, chwilami aksamitnym ,śpiewnym, a w piano brzmiał słodko i lirycznie.Wiem, że to od umiejetności pianisty zależy co wydobędzie z instrumentu, ten sam różnie brzmi u różnych wykonawców, ale z kiepskim fortepianem chyba tylko geniusz mogłby coś zrobić. No więc zabrzmiało dobrze: połowa sukcesu.
I dopiero teraz ukazała sie cała pełnia talentu tego młodego artysty: Bolero made in Kola: skoczne , energetyczne, rytmiczne, takie do tańca... Ale ja wciąż (i okazało sie że nie tylko ja)słyszałam w tym niby radosnym utworze, jakiś ból, tęsknotę, coś smutnego . Chopinowski żal? W Portugalii powiedzieliby: fado.
Scherzo E-dur znane z konkursu: najradośniejsze ze wszystkich scherz, ktos ładnie powiedział :chochlikowate. I rzeczywiście: słychać było te skrzacie igraszki,podskoki , ale tu znów gdzieś wkradła się jakaś tajemnica, niedopowiedzenie, jakiś znak zapytania, szczególnie w partii kantyleny.
No i Fantazja f-moll, którą w pierwszym etapie  zrobił furorę. Podobno to jego ulubiony utwór. W istocie, przekonałam sie że tak dobrze opowiedzianej historii dawno nie słyszałam. Autentycznie dało sie zauważyc jakby dialog pomiedzy dwoma osobami, intonację , melodię języka. Pojawiały się obrazy w mojej wyobraźni, poddawałam się im , a to znaczy że wykonanie było plastyczne ,trójwymiarowe, oddziaływujące. Kola zabrał mnie gdzieś w daleką podróż...
..........Z której trzeba było szybko wrócić, bo nastąpiła przerwa. Bardzo miły antrakcik notabene, bo okazało sie że rozpoznałyśmy sie my: fanki Nikołaja z Facebooka. Na gorąco wymieniłysmy sie pierwszymi wrażeniami (bardzo, bardzo pozytywnymi) i uwieczniłysmy sie  malowniczo przy fortepianie. Oj, oddane z nas fanki z całej Polski: Kielce, Warszawa, Bydgoszcz,Wrocław i ...Italia. Miło było i radośnie, ale przerwa sie skończyła i przyszedł czas na ostatni punkt koncertu: Sonata h-moll.
 Wstęp tym razem tak jak trzeba , tak jak lubię, a potem wartka opowieść, która choć trwała blisko 30min, nie pozwoliła się nudzić...Wszystko płynęło, łaczyły sie ze soba poszczególne ogniwa, nie było jakichś mielizn, które rozwadniają cały utwór i czynią go niestrawnym. Bo przeciez ta sonata, tak ją odbieram, to jakieś poszukiwanie drogi ,błądzenie czasami, a potem powrót na właściwe tory. Znów najbardziej wzruszyło mnie Largo: zagrane wolniej, znów z przebijającym smutkiem, ale i też nadzieją.Rytmicznie, coś jakby marszowo,ale ja i tak oczami wyobraźni widziałam matkę czule głaszczącą swoje dziecko po głowie i szepcząca mu coś do ucha. Dziwne może to skojarzenie, lecz właśnie tak było.
No i Finał: zagrany nie tak szybko, jak zwykle ostatnio jest wykonywany( no może oprócz Wundera z najnowszej płyty) i jak by można byłoby oczekiwać od Koli, ale iskrzący się , pełen emocji, no i te przebiegi po całej klawiaturze...Cudo...
 I co? To juz koniec?
O,nie. Publicznośc nie dała mu tak łatwo skończyć, choć wstał od fortepianu na wpół żywy, skonany prawie. Dopiero po chwili oprzytomniał, zaczął sie nieśmiało uśmiechać, dziękowac za owacje, ale ciągle jakby się dziwił że aż takie wrażenie wywołał.
Na bis zagrał Walc As-dur Chopina, również z jego konkursowego repertuaru: utwór lekki, w sam raz na pokoncertowy popis, pokaz wirtuozerii...
I znów burnyje apładismienty, kwiaty, okrzyki...OK-dało sie usłyszeć i tym razem zaserwował nam swój sztandarowy ostatnio
 utwór, którym taka burzę wywołał na tymże wątku: Parafrazę Liszta nt. Wesela Figara. Też dość kontrowersyjnie, bo w końcu na Festiwalu Muzyki Polskiej występował. Ale co tam. Zewsząd dało sie słyszeć głosy zachwytu, a tym razem publika na stojąco mu podziękowała. I jeszcze chciała....Artysta już naprawdę zmęczony, ale dał sie ubłagać i zaprezentował utwór , którego nie znałam(aż takim expertem nie jestem)ale bardzo mi sie spodobał. Z poczatku myślałam,że to coś z Pór Roku Czajkowskiego: takie rosyjsko-melancholijne(ten Chazjajnow to chyba chodząca melancholia), ale jak się potem okazało była to II cz. z II Sonaty Rachmaninowa. Ludzie chcieli jeszcze i jeszcze, ale to już był naprawdę koniec i... ustawiła sie dłuuuga kolejka do Koli. Gratulowano, życzono mnogo uspiechow, nawet jakieś prezenciki dostał. No i mnóstwo kwiatów.

Tak, to był Jego dzień. Zaczarował nas wszystkich. Mały Książę fortepianu....
« Ostatnia zmiana: Lipiec 25, 2011, 19:26:42 wysłane przez Janusz1228 » Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #97 : Lipiec 25, 2011, 18:08:39 »

Dzięki za recenzję Kati, szkoda, że mnie tam nie było.A określenie "mały książę
fortepianu" pięknie do Koli pasuje. Uśmiech
Zapisane

Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #98 : Lipiec 25, 2011, 18:44:29 »

Dorotko, jesteś Wielka! Sprawozdanie - bogactwo emocji i kolorytu wrażeń.  Podziwiam Twój dar malowania własnych uczuć w połączeniu z rzetelną dziennikarską robotą, którą dla nas wykonałaś. Kola - jak żyw - zagrał Twymi słowy dla nas i przed nami. Czytając taką relację i obserwując Twoją pasję, o której od jakiegoś czasu wiem, ze jest wspaniała i szlachetna - cieszy mnie, bo uświadamia mi , ze wciąż są ludzie, którzy w imię piękna i prawdy wielkiej sztuki - za swym idolem ciągną przez pola i lasy. Będąc taką własnie autentyczną i szaloną (w tym najlepszym znaczeniu!) fanką, dajesz dobry przykład, który krzepi i zachęca do naśladowania. Doroto, Dziękujemy, że jestś z nami  Uśmiech
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
kati
Zaawansowany użytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #99 : Lipiec 25, 2011, 19:30:20 »

 Dziękuję Uśmiech Dziękuję, że wam się podoba. Starałam sie jak mogłam, choć wiem że nie zawsze słowa do końca wyrażą to, co sie czuje.
Najlepszą jednak recenzją i komplementem dla Koli byłoby to, co się działo ze mną i mężem po koncercie. Całą praktycznie drogę do Wroclawia (ponad  2 godz.) spędziliśmy milcząc. I nie bynajmniej dlatego, że sie pokłóciliśmy;-)
 To muzyka  Mikołaja w nas trwała, wibrowała, nie dawała spokoju. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu...

                                                 No i czy on nie ma charyzmy ?


P.S. Fortepian no name okazał się ostatecznie instrumentem marki Kawai.
Zapisane
jaccol55
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 142



Zobacz profil
« Odpowiedz #100 : Lipiec 26, 2011, 12:34:18 »

Ja też byłem - całe szczęście!

Nie będę ukrywał, że Bolero i to konkretne Scherzo nie są moimi ulubionymi utworami, więc jakoś przeszły u mnie bez echa, poza tym, dosyć długo "wchodzę" w koncert, przez co wykonawca na tym niejako cierpi. I jeden mankament, który mnie nieco denerwował u Koli w pierwszej części koncertu. W przypadku rozpoczynania każdego z 3 utworów, nie było (jak dla mnie) ładnego początku. Kola jakby chciał je odegrać, bo trzeba i już, ale nie wkładał w nie za dużo serca. Ponadto z tej części koncertu wyniosłem wrażenie, że Kola skupia się na fragmentach trudnych, które wychodzą mu wspaniale, jednak gdy przychodzi fragment łatwy technicznie, Kola jakby traci koncentrację. Fantazja rzeczywiście była piorunująca, końcówka elektryzowała. Znakomicie wykonana technicznie oraz zinterpretowana emocjonalnie. Jak się okazało, był to przedsmak wspaniałej Sonaty. Po przerwie Kola zasiadł do fortepianu i wykonał Sonatę tak, że ręce same składały się do oklasków (na szczęście nie złożyły się nikomu w trakcie przerw pomiędzy poszczególnymi częściami). Allegro i Scherzo zostały wykonane z gracją i bardzo pięknie, acz była to tylko zapowiedź dla tych wyjątkowych dwóch ostatnich części. Largo, jak juz Kati wspomniała, zostało wykonane spokojnie, ale właśnie o to chodzi w tej części. Bożanow wykonał podobnie tę część na Konkursie. Dźwięki urzekały, nostalgia przesiąkała na wskroś. Piękno, jakie zdarza się tak rzadko w naszym życiu. Ostatnia część została wykonana z charakterystyczną dla Nikołaja werwą, która bardzo pasuje do tej części Sonaty. Zaskakiwało mnie w pewnych momentach genialne odseparowanie lewej ręki od prawej, gdzie u innych wykonawców do tej pory słyszałem jeden wielki natłok dźwięków. Byłem zdziwiony, ale jednocześnie uradowany, że mogłem doświadczyć po raz pierwszy takiego wykonania, które dopełniło genialnie całą Sonatę. Cieszę się podwójnie, że mogłem jej wysłuchać, gdyż na płycie znajdzie się nie ta Sonata - a szkoda! 3 bisy spełniły oczekiwania chyba każdego słuchacza. Zresztą, sprytnie to rozegraliśmy jako widownia, gdyż Kola owację na stojąco dostał dopiero po 2 bisie. Nie mógł odmówić jeszcze jednego utworu tak wspaniałej publiczności, która sprawiła mu tyle radości. Z pięknej sali, która nadawała się do koncertu idealnie, zarówno wykonawca, jak i słuchacze wyszli szczęśliwi. Cieszę się, że koncert w Krakowie wypadł jako ostatni w małej trasie koncertowej Koli. Warszawa i Ż. Wola pozostawiły chyba spory niedosyt, koncert w Krakowie powinien zatrzeć ten ślad.

Dodatkowo na koncercie poznałem nowego znajomego, z którym udałem się na herbatę po koncercie. Rozmawialiśmy dosyć długo, co dopełniło fajnie muzyczną część dnia. Zaprosiłem go do nas na forum, ale boi się zarejestrować, tak więc Sławku: rejestruj się i nie dziwuj!  Uśmiech
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #101 : Lipiec 26, 2011, 13:28:19 »

Kubo, wielkie dzięki za ko-relację do impresji Doroty. Przy okazji szkoda tylko, ze nie skojarzyliście się na koncercie (jak rozumiem). Z obu Waszych opisów wysnuwa się wspólny wniosek, ze recitalem tym nasz Kola jeszcze raz potwierdził (po konkursowych zmaganiach), jak wspaniałym jest artystą. Mieliście też niewątpliwe szczęście słuchać go w najlepszym koncercie, z jakim występował u nas w Polsce.
Bardzo fajnie, ze dziękiu koncertowi pozanałes nowego przyjaciela. Mam nadzieje, że do nas dołączy Uśmiech Sławku, zapraszamy!
 
Zapisane

Pytasz mnie, jak grał ów pianista? W jego grze było coś ludzkiego: pomylił się...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
jaccol55
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 142



Zobacz profil
« Odpowiedz #102 : Lipiec 26, 2011, 13:39:13 »

Kubo, wielkie dzięki za ko-relację do impresji Doroty. Przy okazji szkoda tylko, ze nie skojarzyliście się na koncercie (jak rozumiem).

W czwartek wyjechałem z domu i nie miałem dostępu do Internetu. Chętnie bym się z nią spotkał, ale może uda się innym razem. Uśmiech
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #103 : Lipiec 26, 2011, 13:45:36 »

Małe uzupełnienie koncertu krakowskiego http://polskamuza.eu/wywiady.php?id=400 i miniwywiad z Kolą http://polskamuza.eu/wywiady.php?id=399
Zapisane
kati
Zaawansowany użytkownik
****
Offline Offline

Wiadomości: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #104 : Lipiec 26, 2011, 14:47:45 »

Dzięki Beatko, właśnie miałam to wkleić.... Uśmiech

Ładnie to powiedział:"Ta muzyka nie jest mi obca, mogę się z nią utożsamiać. Kiedy wykonuję dzieła Chopina, opowiadam też swoją historię."

I o to właśnie chodzi: o szczerość i prawdę....
Zapisane
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 ... 14   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

darmowefora magicbears tomaszowskieperegrynacje mojekacper2 telenovelee